Pasożytnictwo - tj. filozofia niemoralności, nieszczęść, samozagłady i przeciwstawiania się dziesięciu przykazaniom Boga oraz poradom filozofii totalizmu
(po angielsku For English version click on this flag i polsku Dla polskiej wersji kliknij na ta flage)
Zaktualizowano: 2024/8/1
Najnowsza aktualizacja: #I1 do #I5 i #372, #H1


Menu 1:

(Wybór języka:)


(Organizujące:)

Strona główna

Skorowidz

Menu 2

Menu 4

FAQ

Tekst [11] w PDF


(Polskie tutaj:)

Pasożytnictwo

Pasożytnictwo w PDF

Źródłowa replika tej strony

Totalizm

Nirwana

Karma

Prawa moralne

26ty dzień

Sejsmograf

Wolna wola

Biblia

Bóg

Dowód na istnienie Boga

Dowód na duszę

Koncept Dipolarnej Grawitacji

Wymieranie lat 2030-tych

Pitna woda deszczowa

Energia słoneczna

Darmowa energia i perpetuum mobile

Telekinetyczne ogniwo

Grzałka soniczna

Telekinetyka

Samochody bez spalin

Telekineza

Strefa wolna od telekinezy

Telepatia

Trzęsienia ziemi

Sejsmograf

Artyfakt

Koncept Dipolarnej Grawitacji

Naukowa Teoria Wszystkigo 1985 roku

Totalizm

Pasożytnictwo

Karma

Prawa moralne

Nirwana

Teoria Życia z 2020 roku

Dowód na duszę

Wehikuły czasu

Nieśmiertelność

Napędy

Magnokraft

Komora oscylacyjna

Militarne użycie magnokraftu

Tapanui

Nowa Zelandia

Atrakcje Nowej Zelandii

Dowody działań UFO na Ziemi

Fotografie UFO

Chmury-UFO

Bandyci wśród nas

Tornado

Huragany

Katrina

Lawiny ziemne

Zburzenie hali w Katowicach

Ludobójcy

26ty dzień

Petone

Przepowiednie

Plaga

Podmieńcy

WTC

Columbia

Kosmici

UFOnauci

Formalny dowód na istnienie UFO

Zło

Antychryst

O Bogu naukowo

Dowód na istnienie Boga

Metody Boga

Biblia

Wolna wola

Prawda

Dr Pająk portfolio

Widea z moim udziałem

"Smart" TV

O mnie (dr inż. Jan Pająk)

Krótkie "o mnie"

Poszukuję pracy

Aleksander Możajski

Świnka z chińskiego zodiaku

Zdjęcia ozdobnych świnek

Radości po 60-tce

Kuramina

Uzdrawianie

Owoce tropiku

Owoce w folklorze

Postępowanie z żywnością

Ewolucja ludzi

Wszystko-w-jednym

Grecka klawiatura

Rosyjska klawiatura

Rozwiązanie kostki Rubika 3x3=9

Rozwiązanie kostki Rubika 4x4=16

Playlisty piosenkowe dla TV i PC

Instrukcja piosenkowych playlist

Wrocław

Malbork

Milicz

Bitwa o Milicz

Św. Andrzej Bobola

Liceum Ogólnokształcące w Miliczu

Klasa Pani Hass z LO Milicz

Absolwenci PWr 1970

Nasz rok

Wykłady 1999

Wykłady 2001

Wykłady 2004

Wykłady 2007

Wieś Cielcza

Wieś Stawczyk

Wszewilki

Zwiedzaj Wszewilki i Milicz

Wszewilki jutra

Zlot "Wszewilki-2007"

Unieważniony Zjazd "2007"

Poprzedni Zlot "2006"

Raport Zlotu "2006"

Korea

Hosta

Lepsza ludzkość

Pająk do sejmu NZ 2014

Pajak na Prezydenta 2015

Pajak na Prezydenta 2020

Pajak dla prezydentury 2020

Partia totalizmu

Statut partii totalizmu

FAQ - częste pytania

Replikuj

Memoriał

Sabotaże

Skorowidz

Menu 2

Menu 4

Źródłowa replika strony menu

Źródła wpisów do blogów

Tekst [18] w PDF

Tekst [17] w PDF

Tekst [13] w PDF

Tekst [12] w PDF

Tekst [11] w PDF

Tekst [10] w PDF

Tekst [8p/2]

Tekst [8p]

Tekst [7]

Tekst [7/2]

Tekst [7b]

Tekst [6/2]

[5/4]: 1, 2, 3

Tekst [4c]: 1, 2, 3

Tekst [4b]

Tekst [3b]

Tekst [2]

[1/3]: 1, 2, 3

X tekst [1/4]

Monografia [1/4]:
P, 1, 2, 3, E, X

Monografia [1/5]



(English here:)

Parasitism

Parasitism in PDF

Source replica of this page

Totalizm

Nirvana

Karma

Moral laws

26th day

Seismograph

Free will

The Bible

God

Proof for the existence of God

Proof of soul

Concept of Dipolar Gravity

The Great Purification of 2030s

Drinking rainwater

Solar energy

Free energy

Telekinetic cell

Sonic boiler

Telekinetics

Zero pollution cars

Telekinesis

Telekinesis Free Zone

Telepathy

Earthquake

Seismograph

Artefact

Concept of Dipolar Gravity

Scientific Theory of Everything of 1985

Totalizm

Parasitism

Karma

Moral laws

Nirvana

Theory of Life of 2020

Proof of soul

Time vehicles

Immortality

Propulsion

Magnocraft

Oscillatory Chamber

Military use of magnocraft

Tapanui

New Zealand

New Zealand attractions

Evidence of UFO activities

UFO photographs

Cloud-UFOs

Bandits amongst us

Tornado

Hurricanes

Katrina

Landslides

Demolition of hall in Katowice

Predators

26th day

Petone

Prophecies

Plague

Changelings

WTC

Columbia

Aliens

UFOnauts

Formal proof for the existence of UFOs

Evil

Antichrist

About God

Proof for the existence of God

God's methods

The Bible

Free will

Truth

Dr Pajak portfolio

Videos with me

"Smart" TVs

About me (Dr Eng. Jan Pajak)

Old "about me"

My job search

Aleksander Możajski

Pigs from Chinese zodiac

Pigs Photos

Healing

Tropical fruit

Fruit folklore

Food handling

Evolution of humans

All-in-one

Greek keyboard

Russian keyboard

Solving Rubik's cube 3x3=9

Solving Rubik's cube 4x4=16

Song playlists for TV and PC

Instruction for song playlists

NZ Driving Licence advice

Wrocław

Malbork

Milicz

Battle of Milicz

St. Andrea Bobola

Village Cielcza

Village Stawczyk

Wszewilki

Wszewilki of tomorrow

Korea

Hosta

1964 class of Ms Hass in Milicz

TUWr graduates 1970

Lectures 1999

Lectures 2001

Lectures 2004

Lectures 2007

Better humanity

Pajak for parliament 2014

Pajak regarding 2017

Pajak for parliament 2017

Party of totalizm

Party of totalizm statute

FAQ - questions

Replicate

Memorial

Sabotages

Index of content with links

Menu 2

Menu 4

Source replica of page menu

Text [13] in PDF

Text [11] in PDF

Text [8e/2]

Text [8e]

Text [7]

Text [7/2]

Text [6/2]

Text [5/3]

Figs [5/3]

Text [2e]

Figures [2e]: 1, 2, 3

Text [1e]

Figures [1e]: 1, 2, 3

X text [1/4]

Monograph [1/4]:
E, 1, 2, 3, P, X

Monograph [1/5]


(Hier auf Deutsch:)

Dr Pająk portfolio

Über mich

Freie Energie

Gott Existiert

Malbork

Moralische Gesetze

Seismographen

Telekinesis

Totalizm

Text [5d]

Menu 2

Menu 4

Quelreplica dieser Seite


(Aquí en espańol:)

Energía libre

Telekinesis

Leyes morales

Totalizm

Sobre mí

Menu 2

Menu 4

Reproducción de la fuente de esta página


(Ici en français:)

Énergie libre

Telekinesis

Lois morales

Totalizm

Au sujet de moi

Menu 2

Menu 4

Reproduction de source de cette page


(Qui in italiano:)

Energia libera

Telekinesis

Leggi morali

Totalizm

Circa me

Menu 2

Menu 4

Replica di fonte di questa pagina




Menu 2:

(Przesuwne)

Oto wykaz wszystkich stron które powinny być dostepne pod niniejszym adresem (tj. na tym serwerze), w zestawieniu językowym - w 8 językach. Jest on częściej aktualizowanym powtórzeniem stron zestawionych też w "Menu 1". Wybierz poniżej interesującą Cię stronę manipulując suwakami, potem kliknij na nią aby ją uruchomić:

Tu powinna być wyświetlona strona menu2_pl.htm.

(Ten sam wykaz daje się też wyświetlić z "Menu 1" poprzez kliknięcie tam na "Menu 2".)



Menu 3:
(Alternatywne adresy internetowe tej strony:)

(Na płatnych serwerach:)

totalizm.pl

pajak.org.nz

(Na darmowym hostingu ale z FTP:)

drobina.rf.gd

geocities.ws/immortality

gravity.ezyro.com

nirwana.hstn.me

(Rzadziej aktualizowane:)

tornados2005.narod.ru




Menu 4:

(Przesuwne)

Oto wykaz adresów wszystkich totaliztycznych witryn działających w dniu aktualizacji tej strony. Pod każdym z owych adresów powinny być dostępne wszystkie totaliztyczne strony wyszczególnione w "Menu 1" i "Menu 2", włączajac w to również ich odmienne wersje językowe (tj. wersje w językach: polskim, angielskim, niemieckim, francuskim, hiszpańskim, włoskim, greckim i rosyjskim). Najpierw więc w poniższym okienku wybierz adres serwera z każdego masz zamiar skorzystać manipulując suwakami, potem kliknij na jego adres, kiedy zaś otworzy się strona reprezentująca ów serwer wówczas wybierz sobie z "Mednu 1" lub z "Menu 2" interesującą cię stronę i kliknij na nią aby ją uruchomić i przeglądnąć:

Tu powinna być wyświetlona strona menu.htm.

(Niniejszy wykaz daje się też wyświetlić z "Menu 1" poprzez kliknięcie tam na "Menu 4".)

WSTĘP:

       Mądrzy ludzie zwykli mawiać, że aby zrozumieć czyjeś postępowanie, trzeba postawić się w sytuacji tego kogoś. Postawmy się więc w sytuacji naszego Boga i stwórcy. Wyobraźmy sobie że początkowo jesteśmy jedyną myślącą, samoświadomą, oraz czującą istotą w nieskończonym rozmiarowo, ale pustym wszechświecie. Przez jakiś czas mieliśmy rozrywkę poznając samych siebie. Wkrótce jednak poznaliśmy już wszystko na swój temat. Nie było więc już nic do czynienia. Wtedy wpadliśmy na pomysł stworzenia "człowieka" i "ludzkości" - tak jak to wyjaśnia podrozdział A3 z tomu 1 monografii [1/5]. Wszakże samo dokonanie takiego stworzenia wymagało praktycznego opanowania całego oceanu nowej wiedzy - dostarczyło nam więc interesującego zajęcia. Z kolei ludzie, będąc do nas podobnymi, dostarczyli nam towarzystwa - tak że przestaliśmy już czuć się tacy samotni. Aby dodatkowo zwiększyć ilość poznawanej wiedzy, oraz aby uczynić nasze życie bardziej interesującym, owych ludzi stworzyliśmy jako najbardziej niedoskonałych jacy tylko byli w stanie utrzymać się przy życiu. Wszakże niedoskonali ludzie popełniają więcej błędów - mieliśmy więc więcej okazji aby czegoś nowego się nauczyć. Ponadto kierowanie wysoce niedoskonałymi jest najtrudniejsze - przez co nasze działania i życie stało się jeszcze bardziej ambitne i interesujące. Niestety, "produktem ubocznym" owej wysokiej "niedoskonałości" ludzi których sobie stworzyliśmy, było że uparcie odmawiali oni wykonywania naszych zaleceń. Zamiast więc żyć tak jak my tego od nich wymagaliśmy i jak to im wyłożyliśmy w Biblii - czyli w sposób jaki można nazwać totaliztycznym, owi ludzie usiłowali żyć zgodnie z "linią najmniejszego oporu" - czyli w sposób jaki powinni oni nazywać pasożytniczym. Na dodatek, bez przerwy domagali się abyśmy im w czymś pomagali i coś im tam dawali - tak że dla uniknięcia odmawiania im tych często sprzecznych próśb musieliśmy zacząć przed nimi się ukrywać. Aby też zmusić ich do ochotniczego porzucenia tych swoich "pasożytniczych" skłonności i do podjęcia życia zgodnego z naszymi wymaganiami, z ukrycia zaczęliśmy ich gnębić najróżniejszymi kataklizmami. Niestety, z powodu owej "niedoskonałości" jaką im nadaliśmy, ludzie sami NIE potrafili zrozumieć że "łomot" jaki im sprawiamy faktycznie stanowi nasze "kary" za praktykowanie tejże "pasożytniczej filozofii". Woleli raczej wierzyć, że wszelkie ich problemy są winą Chińczyków, koncernów naftowych, nielegalnych emigrantów, polityków, naukowców, "ocieplania się klimatu Ziemi", oraz innych podobnych "naturalnych przyczyn". Sami też nie potrafili jakoś sobie wydedukować, że aby zakończyć "obrywanie" od swego stwórcy, należy ochotniczo zacząć żyć zgodnie z zalecaniami tegoż stwórcy. Aby więc zakończyć to bezproduktywne błądzenie ludzi, w końcu zaispirowaliśmy któregoś z nich aby wyjaśnił innym, że bez względu na to jak oficjalnie opłacani za komplikowanie spraw ateistyczni naukowcy dzielą czy mnożą najróżniejsze filozofie, z punktu widzenia "stwórcy ludzkości" istnieją tylko dwie z tych filozofii. Mianowicie, albo się żyje zgodnie z wymaganiami swego stwórcy, czyli żyje się według nakazów i wymagań Biblii - tak jak zaleca nam to najmoralniejsza obecnie na świecie filozofia totalizmu. Albo też żyje się przeciwstawnie do wymagań swego stwórcy - czyli praktykuje się niemoralną filozofię pasożytnictwa. Jak żyć zgodnie z "filozofią totalizmu" - czyli w całkowitej harmonii z wymaganiami swego stwórcy, już od około dwóch tysięcy lat wyjaśnia nam Biblia, zaś począwszy od 1985 roku dodatkowo opisuje to nam nowoczesnym (dzisiejszym) językiem najmoralniejsza nowoczesna filozofia świata wypracowana przez człowieka i opisana m.in. na odrębnej stronie internetowej o nazwie totalizm_pl.htm. Z kolei niniejsza strona wyjaśnia dokładniej "filozofię pasożytnictwa" za praktykowanie której jest się surowo karanym przez swego Boga i stwórcę.
       Niniejszą stronę o filozofii pasożytnictwa przygotowałem z myślą iż powinni ją studiować zarówno "tataliźci", jak i opisywani w niej ludzcy "pasożyci". Wszakże "totaliztom" ujawnia ona wiedzę na temat ich zawziętych wrogów. Stąd dopomaga w codziennej obronie przed nieustającymi agresjami i atakami pasożytów, którzy zawsze zachowują się tak jakby ich najważniejszym celem życiowym było wyniszczanie totaliztów - tak jak wyjaśniam to we wstępie swej strony o nazwie totalizm_pl.htm. Natomiast "pasożytom" wyjaśnia ona NIE tylko skąd się biorą niszczycielskie tendencje jakie rządzą ich życiem i jakie powinni zmienić na ich pozytywną odwrotność (tj. na totalizm), ale co najważniejsze, ujawnia także iż w naszym świecie rządzonym przez wszystko-wiedzącego i sprawiedliwego Boga i ich stwórcę, jeśli w porę NIE zmienią swego postępowania, wówczas zawsze w efekcie końcowym wymierzona im będzie sprawiedliwość na jaką sobie zasłużyli swym postępowaniem.


* * *

Treść tej strony autoryzuje dr inż. Jan Pająk, czyli badacz, odkrywca i wynalazca Nowej Zelandii i Polski oraz WorldCat Identity (tj. "Tożsamość Światowej Kategorii" - patrz strona http://worldcat.org/identities/), losy życiowe którego opisane są na jego autobiograficznej stronie o nazwie pajak_jan.htm. Z zawodu dr inż. Jan Pająk to nauczyciel akademicki, który uczył studentów i prowadził badania na 10 uczelniach świata gdzie wykładał całą gamę przedmiotów z aż dwóch odmiennych dyscyplin, tj. z dyscypliny Inżynierii Mechanicznej i Budowy Maszyn najpierw na swej rodzimej Politechnice Wrocławskiej, potem zaś na uniwersytetach w Nowej Zelandii (Canterbury), Malezji (Kuala Lumpur) i Borneo (Kuching), a także z dyscypliny Inżynierii Softwarowej oraz Języków Programowania na czterech uczelniach Nowej Zelandii (tj. na: Invercargill College, Dunedin University, Timaru Polytechnic i Wellington Institute of Technology) oraz na uniwersytetach z Cypru (Famagusta) i Korei Południowej (Suwon). Na aż czterech z tych uczelni (tj. na uniwersytetach z Cypru, Malezji, Borneo i Korei) był zatrudniony na stanowisku profesora uniwersyteckiego. W początkowej części 21 wieku dr inż. Jan Pająk tym wyróżnił się też z grona nadal żyjących wówczas odkrywców i wynalazców oraz jednocześnie obywateli Polski lub/i Nowej Zelandii, że stał się najszerzej z nich znanym wtedy w świecie, najróżnorodniej interpretowanym, a ponadto najbardziej produktywnym - na przekór prowadzenia badań bez finansowania i na zasadach jakoby prywatnego "hobby" naukowego wymuszanego oficjalną dezaprobatą badanych przez niego obszarów wiedzy, oraz na przekór iż wyniki jego badań stanowią jedną ze skrycie najzacieklej obecnie na świecie blokowanej, ukrywanej, obrzydzanej i zwalczanej "zakazanej wiedzy i prawdy". Aby dać tu jakieś pojęcie ile trudu, środków i ekspertyzy ktoś niewypowiedzianie potężny i wrogi ludzkości wkłada aby skrycie wyszydzać wyniki badań autora tej strony (zaś na wypadek iż kiedyś powód tego wyszydzana może jednak się wydać, tak jak obiecuje to Biblia w wersecie 10:26 z "Mateusza", bardzo fachowo wkłada także w szydzenie legalnie dziś NIE zabraniane) - oglądnij około półgodzinne wideo Ruch Oporu – Bity Nadśliskie full album treść jakiego wyjaśniają prawdy opisywane m.in. w punktach #A5 i #I4 strony totalizm_pl.htm, poczym porównaj treść tego widea np. z obiektywnie raportującym filmem Zaskakujące koncepcje ufologiczne profesora Jana Pająka. Porównanie bowiem obu tych wideów potwierdzi iż właśnie przeglądasz stronę jednego z najbardziej kosztownie prześladowanych, wyszydzanych i blokowanych naukowców ludzkości i Polski, który pechowo dla siebie naraził się tym jakiejś potężnej mocy iż odkrył to co wyjaśnił w {10} do {12} z punktu #H2 strony o nazwie biblia.htm i we wpisie #354 do blogów totalizmu, zaś empirycznie potwierdził np. w #K1 do #K4 strony petone_pl.htm i we wpisach #347 oraz #355 do blogów totalizmu. To dlatego od zmyślnych sabotaży NIE są w stanie uchronić się nawet jego strony z ulubionymi piosenkami, które jednych dni działają, innych zaś dni pokazują tylko komunikaty "wideo niedostępne". Choć bowiem uruchamiane tymi stronami piosenki istnieją i są dostępne w YouTube.com, programy w youtube.com jakie udostępniają te piosenki są przez jakąś "moc zła" powtarzalnie psute lub przeprogramowywane na ich nieudostępnianie wybranym osobom - tak jak to dokumentuje przeglądnięcie jego "playlist" uruchamianych ze strony o nazwie p_l.htm lub ze strony o nazwie p_.htm. Tylko krótkie zilustrowanie i streszczenie najważniejszych z odkryć, wynalazków i naukowo niepodważalnych dowodów formalnych dra inż. Jana Pająk wymagało przygotowania aż szeregu półgodzinnych filmów nauczających udostępnianych za darmo w internecie albo w trzech językach, tj. polskim, angielskim i niemieckim, wszystkie które z nich uszeregowane od najnowszych do najstarszych są linkowane stroną djp.htm - przykładowo: filmu "Dr Jan Pająk portfolio" polskojęzyczną wersję którego można oglądnąć pod adresem https://www.youtube.com/watch?v=f3MuZec4jGM i filmu "Napędy Przyszłości" polskojęzyczna wersja którego upowszechniana jest z adresu https://www.youtube.com/watch?v=lBVQfl2bbtI; czy angielskojęzycznego i niemieckojęzycznego 4-minutowego filmu "How big is the Magnocraft" upowszechnianego z adresu https://www.youtube.com/watch?v=hkqrVePSj6c; albo też filmów udostępnianych z narracją w języku polskim ale z napisami w języku angielskim (niestety, od połowy 2022 roku często przez kogoś sekretnie blokowanymi) - przykładowo: filmu "Świat bez pieniędzy: Ustrój Nirwany" udostępnianego pod internetowym adresem https://www.youtube.com/watch?v=W9YFI6Fer9E, czy filmu "Zagłada ludzkości 2030" upowszechnianego pod adresem https://www.youtube.com/watch?v=o06UvHgahr8 (odnotuj, że owe napisy w języku angielskim, jeśli NIE są dla danego obszaru lub osoby blokowane, wówczas mogą być "włączane" lub "wyłączane" na życzenie klikaniem na ikonkę "cc", tj. "subtitles/closed captions", z dolnej-prawej części danego filmu). Niestety, dotychczasowe efekty przełomowych wyników jego badań stanowią ilustrację jak doskonale dzisiejszą sytuację z prawdą, wiedzą i "oficjalną nauką ateistyczną" odzwierciedla mądrość życiowa wersetów Biblii z Mateusza 13:57, Łukasza 4:24 i Jana 4:44, a także mądrość ludowa zawarta w przysłowiu "prawda w oczy kole". Wszakże np. w Nowej Zelandii aż do dzisiaj o istnieniu i wynikach jego badań niemal nikt NIE chce wiedzieć. Z kolei np. w Polsce dla unieważnienia, zaprzeczenia, wyciszenia i zwalczenia jego odkryć, wynalazków i dowodów formalnych sporo rodaków konspiruje się w gangi postępujące jak monopole wypaczające prawdę i zapominające o Bogu (tak jak przykładowo dokumentuje to od #A5 do #A5.1 strona o nazwie totalizm_pl.htm), a stąd jakie przyszłym pokoleniom usiłują pozostawić tylko kłamstwa, śmieci, pozatruwaną wodę, powietrze i glebę, oraz wyniszczoną naturę. Najgorsze jednak iż gro opanowanych chroniczną pasywnością dzisiejszych mieszkańców Ziemi utrzymujących się z oderwanych od życia "prac umysłowych" i wygłaszania "przemówień" bogatych w słownikowe obietnice "co" jednak zupełnie pozbawionych wyjaśnień inżynierskiej procedury "jak" ich zrealizowania, tak już odwykło od wykonywania produktywnej "pracy fizycznej" i rzeczywistych działań opisywanych np. w punktach #G3 do #G5 strony wroclaw.htm i tak zatopiło się w iluzji, zakłamaniu i propagandzie swych komórek, komputerów i telewizji, że NIE są już w stanie nawet posadzić w swych ogrodach, lub na nieużytkach, miedzach, strumieniach czy przy drogach kilku drzew opisywanych pod Fot. #A1 z mojej strony cielcza.htm, jakie okazałyby się wysoce użyteczne w nadchodzących czasach powszechnego głodu i braku życiodajnych surowców, albo posiać w swych ogródkach i działkach jadalne warzywa i sadzonki, czy podjąć jakiekolwiek rzeczywiste działania broniące ich, ichnich potomków oraz pozostałych bliźnich przed szybko nadchodzącą zagładą lat 2030-tych.

Czytającym moje strony internetowe warto przypomnieć, że wielkość druku tej i wielu innych moich stron daje się zwiększać aż do około 300% ich standardowej wielkości. To zaś pozwala aby strony te łatwo czytać bez użycia okularów. Każde bowiem software użyte do ich wyświetlania ma wbudowany w siebie tzw. "zoom". Np. w "Google Chrome" ów "zoom" odsłania się kliknięciem na pionowy "trzykropek" w prawym górnym rogu ekranu, poczym druk można zwiększać lub pomniejszać klikając na plus lub minus owego "zoom". "Firefox" ten sam "zoom" odsłania kliknięciem tam na trzyliniowy myślnik, zaś "Internet Explorer" - po kliknięciu tam na 8-zębowy "trybik". Także zdjęcia tej i innych moich stron też daje się powiększać nawet do 500% ich oryginalnej wielkości - co pozwala np. na dokładne oglądnięcie sobie ich szczegółów - np. twarzy kogoś kto nas interesuje. Najprościej uzyskać takie powiększanie zdjęcia, najpierw na nie klikając - tak aby ukazało się ono w odrębnym okienku. Potem należy (też kliknięciem) pokazać je sobie z tego odrębnego okienka na ekranie komputera. Mając zaś je już na ekranie komputera, można otworzyć sobie dla niego "zoom" jaki opisałem powyżej dla powiększania druku tej strony, poczym klikając na + lub - owego zoom można sobie owo zdjęcie z ekranu dowolnie zwiększać lub pomniejszać.


Część #A: Informacje wprowadzające do tej strony o filozofii pasożytnictwa:

      

#A1. Cele tej strony:

       Jeśli spojrzymy na jakąś osobę, od razu możemy odnotować czy jej wygląd nam się podoba, np. czy jest czysta i schludnie ubrana, czy też brudna i odarta. Nieco trudniej przychodzi nam poznanie cech charakteru tej osoby. Musimy wszakże poznać ją dosyć dokładnie aby się dowiedzieć czy jej poziom przyjacielskości, uczynności, poczucia humoru, itp., odpowiada naszym preferencjom. Jednak najtrudniej przychodzi nam poznanie filozofii tej osoby. Tymczasem od owej filozofii zależy praktycznie wszystko co dla nas najważniejsze. Wszakże zależy od niej czy osoba ta postępuje moralnie, czy jest prawdomówna, uczciwa, pokojowo nastawiona, czy możemy na niej polegać, itp.
       Na szczęście dla nas, poznanie najważniejszego zakategoryzowania czyjejś filozofii może również stać się łatwe. Trzeba tylko zrozumieć, że wszyscy ludzie dzielą się jedynie na dwie zasadnicze kategorie. Mianowicie na "totaliztów" którzy wypełniają prawa moralne, oraz na "pasożytów" którzy nie wypełniają owych praw. Jeśli mamy do czynienia z totaliztą, wówczas mniej lub bardziej możemy takiej osobie ufać. Wszakże z zasady będzie ona postępowała mniej lub bardziej moralnie. Jeśli zaś natkniemy się na pasożyta, wówczas musimy mieć się na baczności. Wszkże taka osoba ma niemoralność wpisaną w swoje zasady działania.
       Najważniejszymi celami tej strony jest właśnie nauczenie się odróżniania od siebie tych dwóch podstawowych kategorii ludzi, tj. totaliztów od pasożytów, a także nauczenie się rozpoznawania wyznawców pasożytnictwa. Szczególnie zaś nauczenie nas szybkiego rozpoznawania cech jakie znamionują że mamy właśnie do czynienia z kimś o pasożytniczej filozofii. Dodatkowym celem tej strony jest podsumowanie najważniejszych informacji o filozofii pasożytnictwa. Szczególnie zaś wyjaśnienia jak praktykowanie pasożytnictwa w życiu idukuje tragiczne losy życiowe u indywidualnych ludzi i u całych cywilizacji oraz uświadomienie że pasożytnictwo faktycznie jest dyskretnie karane.


#A2. Karalność pasożytnictwa - czyli istotność i użyteczność informacji z tej strony:

       Pasożytnictwo faktycznie jest rodzajem śmiertelnej choroby, która NIE tylko ma zdolność do zarażania innych, ale która wręcz uśmierca całe społeczności (tj. uśmierca całe organizmy społeczne zwane tu "intelektami grupowymi"). Dlatego jeśli jakaś społeczność jako całość osiągnie poziom tzw. "intelektu agonalnego" w swoim ześlizgiwaniu się w szpony pasożytnictwa, wówczas następuje skryta interwencja Boga który w sposób dobrze zakamuflowany sprowadza jakąś "klęskę żywiołową" lub katastrofę na ową społeczność (tzn. sprowadza na nią trzęsienie ziemi, tsunami, tornado, huragan, pożar, akt terroryzmu, wojnę, itp.). Z kolei owa klęska lub katastrofa zmienia zakisłe układy społeczne istniejące w owej społeczności i zmusza tą społeczność aby jako całość zaadoptowała ona na codzień bardziej totaliztycznej filozofii. W rezultacie, jeśli ktoś uważnie przeanalizuje to co dzieje się obecnie na świecie, wówczas zauważy, że wszystkie "klęski żywiołowe" uderzają wyłącznie w społeczności które już osiągnęły poziom "intelektu agonalnego" w swoim praktykowaniu filozofii pasożytnictwa. Innymi słowy, praktykowanie filozofii pasożytnictwa jest surowo karane przez samego Boga, chociaż owo karanie jest wysoce "dyskretne" - znaczy celowo jest ono "symulowane" w na tyle dobrze zakamuflowany sposób, aby NIE odbierało tzw. "wolnej woli" ludziom jacy stają się jego świadkami. Materiał dowodowy który dokumentuje ową wysoce "dyskretną" (bo zakamuflowaną) karalność pasożytnictwa, zaprezentowany już został na totaliztycznych stronach internetowych o nazwach seismograph_pl.htm, quake_pl.htm, petone_pl.htm, mozajski.htm, landslips_pl.htm, czy day26_pl.htm - rekomenduję aby kiedyś zaglądnąć na owe strony.
       Oczywiście, równie dyskretnie (aby NIE pozbawiać innych ludzi ich "wolnej woli") uśmiercane są także i wszystkie pojedyńcze osoby które w młodości NIE nauczyły się słuchania głosu swego sumienia, a z tego powodu w swym życiu praktykują wyłącznie niemoralną filozofię pasożytnictwa. Ich uśmiercanie jest aż tak odnotowywalne, że w stosunku do ludzi formuje ono "zasadę wymierania najniemoralniejszych" opisywaną i udokumentowaną wyczerpująco m.in. w punkcie #G1 strony o nazwie will_pl.htm zaś streszczoną m.in. w punkcie #B1 strony o nazwie changelings_pl.htm.


#A3. Podręczniki totalizmu oraz pasożytnictwa:

       Filozofie "totalizmu" i "pasożytnictwa" dorobiły się już całego szeregu "podręczników" które wyjaśniają ich cechy i zasady. Najnowszym, a stąd i najbardziej aktualnym, z tych "podręczników" jest monografia [1/5] upowszechniana gratisowo za pośrednictwem internetu. Tomy 6 do 8, a także 1, 4, 5 i 12 owej [1/5] opisują "totalizm", zaś jej tom 13 opisuje "pasożytnictwo". Obie te filozofie opisuje też ośmiotomowa, nieco starsza monografia [8/2] o tytule "Totalizm" - również dostępna nieodpłatnie m.in za pośrednictwem niniejszej strony internetowej. Tom 7 owej monografii [8/2] poświęcony jest w całości opisowi filozofii pasożytnictwa. Można by więc stwierdzić, że owe tomy 13 z [1/5] oraz 7 z [8/2] są rodzajami "podręczników" opisujących "pasożytnictwo". (Aczkolwiek należy też pamiętać, że "pasożytnictwa" wcale nie trzeba się uczyć, jako że pojawia się ono naturalnie i samorzutnie u wszystkich tych ludzi którzy dają upust swoim emocjom i zachciankom, a stąd którzy NIE chcą praktykować totalizmu.)


Część #B: Filozofia pasożytnictwa jako dokładna odwrotność i przeciwieństwo filozofii totalizmu:

      

#B1. Totalizm czy pasożytnictwo - czyli o co chodzi w owych nawzajem zwalczających się filozofiach:

Motto: "Totalizm wymaga wysiłku w każdym możliwym wymiarze. Pasożytnictwu zaś wystarcza jeśli tylko nie mamy hamulców."

       W naszym życiu chcemy otrzymywać klarowne wytyczne. Nic zaś nie jest aż tak klarowne jak idea "dobra" i "zła". W idei tej bowiem wszystko co nas otacza należy do jednej z tylko dwóch zasadniczych kategorii, tj. albo jest to dla nas "dobre" albo też jest "złe", czyli albo jest "białe" albo też "czarne". Chociaż więc z czasem odkrywamy, że w prawdziwym życiu faktycznie nic naprawdę nie jest całkowicie "białe" ani też całkowicie "czarne", a wszystko należy do jakichś tam odcieni szarości, czy nawet kolorów, my nadal lubimy kategoryzować wszystko do jednej z tych dwóch kategorii. Wszakże upraszcza to nasze życie i czyni wszelkie nasze decyzje znacznie łatwiejszymi. Dlatego z ochotą słuchamy wypowiedzi i zaczytujemy się w artykułach, które wyjaśniają nam że np. masło jest dla nas "złe" zaś magaryna "dobra" (czy też na odwrót). Albo że pobłogosławione płodzenie dzieci dla danej religii jest "dobrym uczynkiem" za to seks pozamałżeński jest "grzechem". Albo że kapitalizm jest źródłem "zasobności", zaś komunizm źródłem "wypaczeń". Itd., itp.
       Owo wygodne kategoryzowanie wszystkiego do kategorii "białe" albo też "czarne" zupełnie jednak zawodzi kiedy przychodzi nam zastosować je w odniesieniu do ludzi. Wszakże u ludzi nie bardzo wiemy po czym ich kategoryzować - po ubiorze, po wyglądzie, po zabawności i zmyśle humoru, a może po ilości pieniędzy jakie ktoś posiada. W amerykańskich filmach wprawdzie łatwo rozwiązali ten problem, nakazując ubierać się na biało charakterom których mamy lubieć, zaś na czarno - charakterom których nie mamy lubieć, jednak, jak wiemy, w normalnym życiu ludzie nie bardzo chcą stosować się do tych zaleceń. W rezultacie większość z nas spędza życie wiążąc się z niewłaściwymi ludźmi, oraz płacąc za to potem bardzo słoną cenę. Na szczęście, również i w odniesieniu do ludzi istnieje kryterium podziału, które dokładnie wyjaśnia kto jest dla nas "dobry", a kto "zły". Kryterium to opiera się na moralności, a ściślej na kategoryzowaniu ludzi do dwóch podstawowych kategorii filozoficznych które definiują zasady postępowania tych ludzi. Kategorie te zakwalifikowują każdego człowieka albo do kategorii tych ludzi których filozofia życiowa nakazuje im w życiu postępować z zasady "moralnie", oraz tych - co w życiu z zasady postępują "niemoralnie". Każda też osoba żyjąca na Ziemi faktycznie należy tylko do jednej z tych dwóch kategorii. Ludzie z zasady postępujący moralnie na tej stronie nazywani są "totaliztami". Wyznają oni bowiem jedną z form filozofii życiowej zwanej "totalizmem" (tj. co najmniej wsłuchują się w organ własnego sumienia który im podszeptuje co im wolno a czego NIE należy czynić). Ci powinni w życiu ubierać się na biało, wszakże generalnie są oni "dobrzy" zarówno do siebie jak i dla innych ludzi. Z kolei ludzie z zasady postępujący niemoralnie nazywani są tutaj "pasożytami". Wszakże wyznają oni filozofię zwaną "pasożytnictwem". Powinni więc w życiu ubierać się na czarno, wszakże generalnie są oni "źli" zarówno dla siebie samych, jak i dla innych ludzi.
       Oczywiście, sama wiedza że naszą planetę zapełniają dwie podstawowe kategorie ludzi, mianowicie "totaliźci" oraz "pasożyci", ani też wiedza że każda osoba zamieszkująca Ziemię należy do jednej z tych dwóch kategorii, nie na wiele się zdaje - jeśli nie nauczymy się szybko rozpoznawać kto należy do której z tych dwóch kategorii. Tutaj więc okazuje się, że bardzo potrzebne są nam takie strony jak niniejsza, oraz jak pokrewna jej strona o totaliźmie. Strony te wszakże uczą jak rozpoznawać kto z naszego otoczenia należy do której z tych dwóch kategorii. Stąd informują one nas z kim nasze kontakty z czasem potencjalnie mogą się okazać dla nas albo dobre, albo też już nie tak dobre.
       Rozpoznawanie filozofii ludzi z którymi mamy do czynienia w chwili obecnej stanowi dla nas jedynie marginesową wiedzę. Powodem jest, że mroczne moce uwalniane aby działały na Ziemi, nie pozwalają poprawnej wiedzy o filozofii upowszechniać się wśród ludzi. Z ich powodu praktycznie niemal wszystkie opisy filozofii istniejące na Ziemi niemal wyłącznie nastawione są na prezentowanie argumentów za lub przeciw jakimś tam poglądom wymyślonym przez określonych filozofów. Niemal zupełnie zaś pomijają one praktyczną wiedzę kategoryzowania ludzi. Tymczasem wiedza ta jest ogromnie dla nas istotna. Dlatego jednym z osiągnięć tej strony internetowej jest, że ujawnia ona proste i sprawdzone w działaniu kryterium klasyfikacyjne oraz cały szereg praktycznych zasad, jakie pozwalają każdemu prosto kategoryzować ludzi z którymi ma się czynienia, do jednej z owych dwóch najważniejszych kategorii, tj. do totaliztów lub do pasożytów, czyli do tych z zasady moralnych, oraz do tych z zasady niemoralnych.
       Jeszcze większy problem polega na tym, że nie wiedząc nic na temat owych dwóch kategorii ludzi, tj. totaliztów i pasożytów, może się zdarzyć że my sami (lub np. nasze dzieci) zupełnie niechcąco zaczynamy postępować jak owi pasożyci. Jeśli więc nie wiemy na czym takie pasożytnicze postępowanie polega, wówczas nie będziemy w stanie wyrugować go z naszych zachowań. To zaś z czasem stanie się powodem bólu i nieszczęść dla nas samych oraz sporej liczby innych ludzi którzy mają z nami do czynienia. Niniejsza strona, a także strona o totaliźmie, wyjaśnia nam dokładniej jakie tendencje powinniśmy w sobie (lub w naszych dzieciach) zwalczać, aby nie stać się takimi pasożytami.
       Powodem dla jakiego totaliźci są "białymi" charakterami o dobrym wpływie na innych, jest że w swoich działaniach starają się oni zawsze być "moralni" - np. poprzez słuchanie i realizowanie tego co ich sumienie im podpowiada. Z kolei powodem dla którego pasożyci są "czarnymi" charakterami, które zawsze wyrządzają innym głównie zło, jest że w swoim działaniu wcale nie starają się oni być moralni - tj. że m.in. są głusi na głos swego sumienia (to właśnie za ową głuchotę na głos swego sumienia typowo są też oni przedwcześnie uśmiercani, tak jak wyjaśnia to punkt #A2.7 strony o nazwie totalizm_pl.htm). W większości więc przypadków, pasożyci postępują "niemoralnie" zupełnie nawet nie wiedząc, że właśnie działają niemoralnie. Niestety bowiem, jeden z problemów naszego społeczeństwa polega na tym, że tak naprawdę to ludzie nie wiedzą co faktycznie jest "moralne" a co "niemoralne". Wszakże jedynym pierwotnym źródłem naszej wiedzy o moralności i niemoralności są religie. Pechowo dla nas, religie owe powstały w czasach kiedy ludzka wiedza była w powijakach. Stąd religie nie bardzo wiedzą że istnieje takie coś jak "pole moralne" (tj. pole podobne do pola grawitacyjnego, które jednak zamiast oddziaływać na siły i przemieszczanie się mas, woli oddziaływać na nasze umysły i postępowanie - po szczegóły patrz punkt #C4.2 ze strony o nazwie morals_pl.htm), ani takie coś jak "prawa moralne" (tj. prawa podobne do praw fizyki, które jednak zarządzają wyłącznie wynikami naszych działań w życiu). Z kolei bez wiedzy na temat owego pola moralnego i praw moralnych, w dzisiejszym wysoce kompleksowym świecie tak naprawdę to jest niemożliwym kognitywne - tj. bazujące na wiedzy i umyśle, określenie co precyzyjnie jest moralne, a co faktycznie niemoralne. (Dlatego dobrze jest zapoznać się z niniejszą stroną internetową, a także z pokrewną jej stroną o filozofii totalizmu, aby dokładnie dowiedzieć się co naprawdę jest moralne, a co niemoralne.) Co gorsze, niedawno naszą wiedzę o moralności zaczęła "usprawniać" tzw. "ateistyczna nauka ortodoksyjna" która zdeformowała moralność, zaś po jej powypaczaniu stopniowo wmusiła ją ludzkości. Ta powypaczana przez naukowców "moralność" może zostać nazwana "naukową moralnością" - jest ona opisana dokładniej m.in. w punkcie #I5 strony petone_pl.htm. Niestety, aż tak mocno odbiega ona już od moralności nakazywanej ludziom przez Boga, że Bóg już obecnie karze kataklizmami kraje które ją praktykują.
       Dotychczasowe religie, a także nasze tradycje, ugruntowały też w ludziach dosyć interesujące, choć błędne, przekonanie. Mianowicie większość ludzi wierzy błędnie, że "aby być moralnym nie trzeba nic czynić, natomiast aby być niemoralnym trzeba celowo i aktywnie wyrządzać zło i czynić niemoralne rzeczy". W rezultacie, jeśli przykładowo na ulicy jest wypadek, setki gapiów wierzących że postępują "moralnie" nic nie czyni, pozwalając aby ofiara wykrwawiła się na śmierć. Właśnie z powodu owego powszechnego wierzenia, filozofia totalizmu ma obecnie trudne życie. Wszakże odkryła ona że "faktycznie moralne jest tylko to co aktywnie wznosi się pod górę dynamicznego 'pola moralnego' ". Innymi słowy, totalizm odkrył, że tych ludzi którzy są pasywni wobec czyjegoś grzeszenia, Bóg karze dokładnie tak samo surowo jakby byli wspólnikami owego grzeszenia - co wyjaśniłem dokładniej poniżej w punkcie #B4 zaś zilustrowałem na przykładzie z prawdziwego życia w punkcie #C7 strony seismograph_pl.htm. Wszystko więc inne poza aktywnym i nieustającym wspinaniem się pod górę pola moralnego (tj. czynieniem "dobra" zgodnym z głosem naszego sumienia), włączając w to owo pasywne nie czynienie niczego, jest już niemoralne i surowo karane przez Boga - tak jak dokumentuje to np. punkt #G1 strony will_pl.htm czy punkt #I1 strony seismograph_pl.htm. Trudne życie totalizmu wynika więc z tego, że filozofia ta musi teraz całkowicie poodwracać tamte nawyki myślowe ludzi. Musi bowiem nauczać ludzi, że aby coś było "moralne", musi to być aktywne i tak celowo wykonywane, że wznosi ono nas pod górę pola moralnego; natomiast wszystkie inne sposoby wykonywania czegoś, włączając w to pasywne NIE wykonywanie niczego, są już "niemoralne". Z tejże przyczyny, kolejnym powodem dla którego warto przeczytać niniejszą stronę, jest właśnie poznanie tej nieznanej wcześniej prawdy na temat tego co jest "moralne" a co "niemoralne". Mianowicie poznanie, że tylko to co "moralne" trzeba celowo wykonywać w sposób wymagany przez prawa moralne. Natomiast to co "niemoralne" można sobie wykonywać na dowolne inne sposoby, np. kierując się naszym lenistwem, brakiem dyscypliny, przekorą, zachciankami, impulsami, głupotą, niewiedzą, itp. Tego co niemoralne można też nawet wogóle nie wykonywać (kiedy jednak powinno być to przez nas wykonane) - i też będzie to niemoralne, bo nie wznosi się to pod górę dynamicznego pola moralnego.
       Wyjaśniony powyżej fakt, na który naszą uwagę zwraca dopiero totalizm, mianowicie że "tylko moralne trzeba celowo wykonywać, natomiast niemoralne wystarczy pozwolić aby wykonywało się samo", posiada ogromnie istotną konsekwencję dla omawianej tutaj filozofii pasożytnictwa. Mianowicie uświadamia on nam, że filozofii pasożytnictwa wcale nie trzeba praktykować w sposób zamierzony czy świadomy, a wystarczy pozwolić aby ona sama się przez nas praktykowała. Znaczy, aby w życiu postępować w zgodzie z filozofią pasożytnictwa, faktycznie nie trzeba nic czynić ani nic wiedzieć. Wystarczy jedynie aby w tym co się czyni zawsze poddawać się naszym naturalnym skłonnościom, takim jak lenistwo, impulsy, humory, złość, przekora, zazdrość, itp. To właśnie dlatego w dzisiejszym świecie jest tak dużo pasożytów. Wszakże jedyne co muszą oni czynić aby poddać się praktykowaniu owej filozofii, to pozwalać aby filozofia ta sama się poprzez nich zamanifestowała. To też dlatego każdy kraj którego rząd czyni wyłącznie to co jest najpopularniejsze wśród jego wyborców, z upływem czasu tonie w odmętach filozofii pasożytnictwa - wszakże najpopularniejsze zawsze jest to co bezwysiłkowo ześliguje się w dół pola moralnego. To także dlatego w 2008 roku na Ziemię nadeszła depresja ekonomiczna która z niej NIE zniknie przez aż tak długo aż ludzie ponownie nauczą się wsłuchiwania w podszepty własnego sumienia i wspinania się pod górę pola moralnego. Choćby więc dla dowiedzenia się owych prawd szokujących dla niektórych, też warto przeczytać niniejszą stronę.
       Totalizm jest filozofią dokładnie przeciwstawną do pasożytnictwa pod każdym możliwym względem. A względów tych jest ogromnie dużo. Przykładowo, totalizm trzeba praktykować w sposób zamierzony, w pasożytnictwie zaś wystarczy nie mieć hamulców. Totalizm jest moralny, pasożytnictwo zaś niemoralne. Totalizm przesparza wyznawcom tzw. "energii moralnej", pasożytnictwo zaś ową energię im rozprasza. Totalizm podnosi w wyznawcach poczucie szczęścia, pasożytnictwo zaś wiedzie do psychologicznej depresji. Praktykowanie totalizmu pozwala osiągnąć tzw. totaliztytczną nirwanę, natomiast poddawanie się pasożytnictwu prowadzi do tzw. "śmierci przez moralne zaduszenie". Totalizm jest dobry zarówno dla praktykującego, jak i dla wszystkich ludzi z jego otoczenia, pasożytnictwo zaś jest dla wszystkich złe. Praktykowanie totalizmu jest nagradzane przez prawa moralne, praktykowanie zaś pasożytnictwa jest przez te prawa karane. Itd., itp. Jednym z istotniejszych takich aspektów na które musimy zwracać uwagę, to że totalizm jest trwałym stanem, zaś pasożytnictwo jest pogarszającym się procesem. Proces ten zawsze też wiedzie w dół. Dlatego jeśli np. jednego roku jakiś wyznawca pasożytnictwa nam nawymyśla, następnego roku może nas już pobić, zaś za kilka lat może nas nawet zamordować. Wszakże ci którzy poddają się pasożytnictwu, bez przerwy ześligują się w dół pola moralnego. Podobnie więc jak gwiazdy których materia bez przerwy zapada się wzdłuż pola grawitacyjnego, również poddający się pasożytnictwu z czasem osiągają poziom tzw. "czarnej dziury" w której żadne normalne życie nie jest już możliwe. Tymczasem jednak, jeśli długoterminowo znamy jakiegoś zwolennika totalizmu, jego stan moralny pozostanie przez cały czas niemal bez zmiany. Znaczy moralność totalizty pozostaje w przybliżeniu zawsze taka sama. Wszakże filozofia totalizmu jest trwałym stanem, a nie procesem. Stąd przez wszystkie lata totaliźcie będziemy mogli niemal tak samo ufać, niemal tak somo na nim polegać, oraz niemal tak samo liczyć na jego pomoc. Dla poznania tych faktów także warto poczytać sobie niniejszą stronę.
       Technika na Ziemi zdaje się nieustannie rozwijać. Jeśli więc zwalniane ostatnio z uwięzi mroczne moce nie zdołają nam w tym przeszkodzić, wówczas już niedługo ludzie mogą wejść w posiadanie tzw. wehikułów czasu. Z ową zaś chwilą, zamiast przeżyć jedno życie poczym umierać, ludzie ci zaczną żyć wiecznie. Będą wszakże mogli powtarzalnie cofać się w czasie do tyłu do lat swojej młodości. To zaś umożliwi im przeżywanie całego swego życia od nowa, oraz jednoczesne pamiętanie tych powtórzeń swego życia które już przeżyli. Niestety, takie wieczne życie osiągane poprzez powtarzalne cofanie się w czasie do tyłu, też posiada swoje wady. Dla przykładu, siedzenie w nieskończoność przed telewizorem i oglądanie w kółko tych samych filmów przestaje wówczas bawić. Jeśli zaś ktoś zorientuje się wówczas że jest nieszczęśliwy, wtedy poprzez powtarzanie swego nieszczęśliwego życia tylko pogłębia i eskaluje własne poczucie bycia nieszczęśliwym. W rezultacie, jeśli dać wehikuły czasu cywilizacji która praktykuje filozofię pasożytnictwa - tak jak dzisiaj czyni to nasza cywilizacja na Ziemi, wtedy zamiast być coraz szczęśliwsi, mieszkańcy tej cywilizacji zaczynają przeżywać prawdziwe wieczne potępienie. To właśnie owo poczucie własnej nieszczęśliwości nieustannie pogłębiające się u każdego mieszkańca takiej cywilizacji, które wynika z życia w stanie "wiecznego potępienia", w efekcie końcowym powoduje że każda pasożytnicza cywilizacja z upływem czasu dokonuje samozniszczenia. Od chwili kiedy cywilizacja ta zbudowała swoje wehikuły czasu, jej istnienie odbywało się na zasadzie tzw. nieistniejącego istnienia - opisanego w punkcie #G5 niniejszej strony oraz w punkcie #F7 strony god_pl.htm - o naukowym i świeckim zrozumieniu Boga. Dlatego w momencie kiedy zniszczy się ona sama, jej samozniszczenie jest automatycznie przedatowane wstecznie do czasów kiedy jej samoniszcząca się generacja po raz pierwszy zaczęła używać swoje wehikuły czasu. Inne więc cywilizacje które ona w międzyczasie gnębiła, nagle wówczas odkrywają że faktycznie to ona już od dawna nie istnieje, zaś ich gnębienie następowało jakby przez "demony" owej nieistniejącej cywilizacji. Jedynym ratunkiem przed owym "wiecznym potępieniem" i datowaną wstecznie samozagładą powodowaną zakończeniem swego "nieistniejącego istnienia", jest jeśli przed pierwszym cofnięciem swoich obywateli w czasie do tyłu cywilizacja ta postawi i ściśle wyegzekwuje warunek, że cofani w czasie do tyłu są jedynie ci jej mieszkańcy, którzy wypracują dla siebie rodzaj niebiańskiego stanu zwanego "nirwaną" a opisywanego dokładniej na stronie o totaliztycznej nirwanie. Dlatego poznanie znaczenia jakie osiąganie owej totaliztycznej nirwany ma dla naszej przeszłości, a także zrozumienie jak praktykowanie pasożytnictwa uniemożliwia nam osiąganie owej nirwany, jest absolutnie koniecznym warunkiem dla uchronienia swojej cywilizacji przed "wiecznym potępieniem" i samozagłądą, oraz dla osiągania przez nią stanu "wiecznej szczęśliwości". Zdobycie wiedzy o konieczności spełnienia tego warunku jest jeszcze jednym z owego szeregu istotnych powodów aby zapoznać się z treścią niniejszej strony.


#B2. Podstawowe pojęcia: pole moralne, prawa moralne, filozofie totalizmu i pasożytnictwa:

       Zanim zanurkujemy w opisy które wyjaśniają szczegóły niszczycielskiej i niemoralnej filozofii pasożytnictwa, oraz esencję jej odmienności od moralnego totalizmu, zapewne przyniosłoby nam korzyść poznanie definicji dla kilku podstawowych idei i słów, które są potem powtarzalnie używane w opisach, jakie nastąpią. Jest to nieco podobnie jak z nauką jazdy samochodem: zanim zajmie się pozycję kierowcy, korzystnie jest poznać czym jest silnik i hamulce, co ludzie rozumieją przez znaki drogowe i jakie są ich rodzaje, itp. Niniejsze krótkie wprowadzenie służy właśnie wyjaśnieniu owych najbardziej podstawowych idei, terminów i słów pasożytnictwa i totalizmu, tak że kiedy czytelnik napotka je w tekście, będzie je w stanie zrozumieć. Oczywiście, każda z owych podstawowych idei i słów jest też znacznie dokładniej wyjaśniona w podręczniku totalizmu i pasożytnictwa, czyli w monografii [1/5]. Wszakże, jeśli ktoś zdecyduje się odejść od niszczycielskiego pasożytnictwa i zaadoptować moralny totalizm w swoim życiu, musi dokładnie rozumieć każdą z nich. Z uwagi na owe wyczerpujące wyjaśnienia, jakie dostępne są w monografii [1/5], niniejsze opisy ogranicza się do absolutnego minimum na temat każdej idei i słowa - tyle tylko co konieczne dla zrozumienia co to jest. Jednak jeśli ktoś odnotuje, że ciągle plącze się w owych skrótowych opisach z niniejszego punktu #B2 i znajduje je zbyt teoretyczne, nie powinien się wahać aby przez nie przeskoczyć bez czytania i przystąpić bezpośrednio do poznania punktu #B3. Jedynie później, kiedy napotka jakieś słowo jakiego nie rozumie, może powrócić do niniejszego punktu #B2 i odszukać co owo słowo oznacza.
       Najbardziej podstawowy fakt, jaki może być z dumą głoszony na temat totalizmu i pasożytnictwa, to że w przeciwieństwie do niemal wszystkich innych filozofii na Ziemi, totalizm ani pasożytnctwo nigdy nie były "wymyślone", ani nam "dane". Zarówno totalizm jak i pasożytnictwo są po prostu wynikiem odniesienia do sytucji z życia codziennego, stwierdzeń nowej teorii naukowej nazywanej Konceptem Dipolarnej Grawitacji (Ów Koncept Dipolarnej Grawitacji opisywany jest wyczerpująco w rozdziałach H i I monografii [1/5].) Szczególnie zaś filozofia moralnego totalizmu została "wyprowadzona" z owego Konceptu Dipolarnej Grawitacji, podobnie jak w fizyce wyprowadza się wzory opisujące nasz wszechświat. Z kolei filozofia pasożytnictwa powstała po zrozumieniu, że moralna filozofia taka jak totalizm, w rzeczywistym życiu musi posiadać swoją niemoralną odwrotność, czyli właśnie owo pasożytnictwo. Stąd, rewolucyjne ustalenia tego Konceptu Dipolarnej Grawitacji są podstawowym źródłem tak ogromnej efektywności i sukcesu totalizmu, oraz tak bliskich do rzeczywistego życia opisów pasożytnictwa. Dla przykładu, jeden z bardziej istotnych wkładów, jaki ów nowy Koncept Dipolarnej Grawitacji wprowadził do totalizmu, jest odkrycie poprzednio ludziom nieznanego tzw. pola moralnego. Podobnie jak pole grawitacyjne, pole moralne jest także polem pierwotnym naszego wszechświata. Zachowuje się ono podobnie do pola grawitacyjnego, jednak oddziaływuje ono na ludzkie myśli, motywacje, postawy i uczucia (zamiast oddziaływać na obiekty i masy - tak jak to czyni pole grawitacyjne). Pole moralne jest lustrzanym odbiciem pola grawitacyjnego. Podobnie jak to ma miejsce w przypadku, kiedy masy są przemieszczane w górę lub w dół pola grawitacyjnego, również nasze myśli i motywacje mogą być przemieszczane w górę lub w dół pola moralnego. Kiedy zaś taki ruch pod górę pola moralnego ma miejsce, wówczas określony wysiłek moralny (lub praca moralna) musi być wykonany. Powodem jest, że owe nowo-odkryte pole moralne posiada strukturę podobną do pola grawitacyjnego. Pozwala więc ono nam bardzo precyzyjnie odróżnić, jakie nasze wysiłki umysłowe biegną pod górę, jakie zaś w dół tego pola moralnego. Oczywiście, kiedy czyjeś intencje biegną w dół pola moralnego, wówczas podobnie jak w przypadku gdy ktoś schodzi w dół pola grawitacyjnego, żadna praca wspinania się nie musi zostać dokonana, stąd ruch w dół pola moralnego jest łatwy, bezwysiłkowy i przyjemny. Z kolei ruch w górę pola moralnego zawsze wymaga włożenia w siebie określonego wysiłku.
       Fakt, że ów nowy Koncept Dipolarnej Grawitacji odkrył istnienie dynamicznego "pola moralnego", posiada dla nas niezliczone następstwa praktyczne. Wymieńmy tutaj kilka najważniejszych z nich. Dla przykładu, istnienie pola moralnego wyjaśnia dlaczego istnieją dwa bieguny moralne we wszystkim, co ma miejsce w naszym wszechświecie. To oznacza, że pole moralne wyjaśnia, dlaczego wszystko co ma miejsce w naszym wszechświecie jest albo moralne, albo też niemoralne. I tak, jeśli ktoś uświadomi sobie, że istnieje takie coś jak "pole moralne", które ma stromy przebieg podobny do dynamicznego pola grawitacyjnego, wówczas wszystko, co zostaje zrealizowane w jego zasięgu, musi albo przebiegać "pod górę" owego dynamicznego pola moralnego, albo też "w dół" owego pola. Pole to posiada bowiem taki przebieg, że wszystko co następuje "pod górę" dynamicznego pola moralnego jednocześnie wypełnia definicję bycia "moralnym". (Warto jednak tutaj też odnotować, że ponieważ owo "pole moralne" jest celowo formowane przez Boga, definicja wyrażenia "moralne" (oraz "moralność") daje się również wyrazić w sposób zaprezentowany w punkcie #A1 totaliztycznej strony o nazwie totalizm_pl.htm, mianowicie że "moralne" jest wszystko co wypełnia wszelkie wymogi które Bóg nakłada na nasze działania, zachowanie, oraz nasz tryb życia.) Natomiast wszystko, co postępuje w kierunku "ku dołowi" tego pola, jednocześnie wypełnia definicję bycia "niemoralnym". Z tego powodu, w chwili obecnej, kiedy rozumiemy już koncept pola moralnego, równocześnie rozumiemy koncept "moralne" i "niemoralne". Ponadto, pole moralne pozwala także na precyzyjne określenie, co jest "bardziej", co jest "najbardziej", a co jest "mniej" lub "najmniej" moralne lub niemoralne. Dla przykładu, "bardziej moralne" są wszystkie te działania, jakie biegną bardziej "stromo pod górę" dynamicznego pola moralnego (z kolei dla rzeczy niemoralnych "bardziej niemoralne" jest wszystko, co przebiega bardziej "stromo w dół" dynamicznego pola moralnego). Ponieważ, kiedy poruszamy się w górę jakiegokolwiek pola, włączając w to także pole moralne, musimy włożyć w nasz ruch odnotowywalny wysiłek (pracę), istnienie pola moralnego powoduje, że "wszystko co jest 'moralne' jest także trudne do osiągnięcia oraz wymaga włożenie w to naszego wysiłku", a także "wszystko, co jest 'niemoralne', jest także łatwe do osiągnięcia i nie wymaga włożenia w to żadnego wysiłku". (Zauważ, że owe zasady stosują się do wszystkiego co moralne i niemoralne, np. do pokoju i wojny, do prawdy i kłamstwa, do udoskonalania i psucia, do zarabiania i kradzieży, itp.)
       Pole moralne rzuca zupełnie odmienne światło na totaliztyczne zrozumienie "moralności" lub "niemoralności" wszelkich ludzkich działań. Powodem tego jest, że wobec istnienia pola moralnego, żadne działanie samo w sobie nie jest ani moralne ani też niemoralne. Działanie owo staje się moralne lub niemoralne dopiero po tym, kiedy wiemy jaki jest jego przebieg w odniesieniu do pola moralnego (tj. dane działanie jest moralne, jeśli biegnie ono pod górę pola moralnego, zaś jest niemoralne - jeśli ześliguje się ono w dół pola moralnego). Tymczasem aktualny przebieg pola moralnego, zależy od zbioru okoliczności w jakich dane działanie się odbywa. To zaś oznacza, że fakt czy określone działanie jest "moralne", czy też "niemoralne", w totaliźmie zależy wyłącznie od zbioru okoliczności w jakich działanie to się odbywa, jednak niemal zupełnie nie zależy od samego działania. Według totalizmu, dokładnie to samo działanie, jednym razem może być moralne, innym zaś razem - niemoralne. (Jako przykład rozważ wymierzenie policzka osobie omdlałej, oraz wymierzenie takiego samego policzka anonimowemu przechodniowi z ulicy który pokojowo nastawiony kroczy sobie niewinnie po chodniku. Albo skopanie prywatnego ogródka oraz skopanie drogi publicznej.) Dlatego, aby bezblędnie kwalifikować działania do kategorii "moralne" czy "niemoralne", totalizm domaga się, aby dokładnie poznać okoliczności w jakich działania te następują. Totalizm nigdy też nie pozwala, aby rozpatrywać działania w oderwaniu od okoliczności w jakich one następują, a zawsze nakazuje aby uważnie rozpatrywać jak owe działania układają się w odniesieniu do pola moralnego uformowanego przez te okoliczności. Wszelkie zaś pomyłki w poprawnym zakwalifikowaniu owych działań do kategorii "moralne" lub "niemoralne", według totalizmu zawsze wynikają właśnie z błędu naszej oceny okoliczności, a stąd i pola moralnego, w jakich działania te mają następować. (Odnotuj tutaj, że pasożytnictwo zawsze postępuje odwrotnie do totalizmu.)
       Istnienie pola moralnego, oraz istnienie jasno zdefiniowanych dwóch biegunów moralnych (tj. bieguna "moralne" i bieguna "niemoralne"), powoduje że każda forma ludzkiej aktywności może być dokonywana albo w sposób moralny, albo też w sposób niemoralny. Dlatego też wszystkie manifestacje ludzkiej działalności jakie widzimy naokoło siebie, możemy i powiniśmy zacząć zakwalifikowywać do jednej z owych dwóch podstawowych kategorii, mianowicie: "moralne" albo też "niemoralne". I tak w życiu spotykamy ludzi, którzy intuicyjnie, lub w sposób świadomy, wyznają moralną filozofią życiową, nazywaną tutaj totalizmem, oraz ludzi praktykujących wysoce niemoralną filozofię życiową, nazywaną tutaj pasożytnictwem. Tych moralnych ludzi niniejsza strona określa jako "totaliztów", zaś tych niemoralnych - jako "pasożytów". Wszystkie inteligentne organizmy, które niniejsza strona nazywa "intelektami", kwalifikowane mogą i powinny być do jednej z tych dwóch podstawowych kategorii totaliztów lub pasożytów. Dla przykładu, istnieją dyrektorzy naróżniejszych instytucji, czy politycy, jakich praktykowana przez nich filozofia kwalifikuje albo do kategorii totaliztów, albo też do kategorii pasożytów. Istnieją też całe instytucje, a nawet państwa, które z uwagi na dominującą w nich filozofię, kwalifikują się albo jako instytucje lub państwa totaliztyczne, albo też jako instytucje lub państwa pasożytnicze. Oczywiście istnieją także instytucje naukowe, oraz indywidualni naukowcy, jacy w każdej swojej działalności intuicyjnie wspinają się pod górę pola moralnego, a stąd praktykują moralną naukę, jaką powinniśmy określać mianem "nauka totaliztyczna". Istniają jednak też i liczni naukowcy, oraz liczne instytucje naukowe, jakie w swoich działaniach ześlizgują się w dół pola moralnego i stąd jakie praktykują niemoralną formę nauki, która powinna być nazywana po imieniu mianem "pasożytniczej nauki". Dla owej pasożytniczej nauki i pasożytniczych naukowców, w życiu codziennym przyjęło się już zresztą potoczne określenie "nauka ortodoksyjna". Stąd niniejsza strona utrzymuje ową potoczną nazwę, uściślając jedynie - po podrozdziale H10 z monografii [1/4], co dokładnie należy przez nią rozumieć. (Zauważ, że filozofia jaką wyznają instytucje naukowe i indywidualni naukowcy o potocznej nazwie "ateistyczna nauka ortodoksyjna", jest definitywnie filozofią pasożytniczą. Stąd zgodnie z owym podrozdziałem H10 określenie "ateistyczna nauka ortodoksyjna" jest tożsame z grzeczniejszym określeniem "nauka pasożytnicza".) Ludzie, instytucje, lub państwa, mogą więc postępować moralnie, mówiąc prawdę, uprawiając pokój, oraz czyniąc dobro, lub postępować niemoralnie, kłamiąc, wszczynając wojny, oraz szerząc zło. Aczkolwiek owo zakwalifikowywanie siebie do kategorii "moralne" lub "niemoralne", faktycznie dokonywane jest przez postępowanie samych zainteresowanych, my, czyli ludzie jacy przez owo postępowanie zostają potem dotknięci, we własnym interesie powinniśmy zacząć je dostrzegać, kategoryzować i nazywać prawidłowo. Wszakże po takim zakwalifikowaniu i nazwaniu w sposób właściwy, staje się dla nas jasne, czego po owych ludziach, instytucjach, lub państwach możemy się spodziewać i jak powinniśmy się do nich odnosić.
       Istnienie pola moralnego rzuca także odmienne światło na takie zachowania ludzkie jak "poruszanie się wzdłuż linii najmniejszego oporu intelektualnego" oraz "poruszanie się przeciwko linii najmniejszego oporu intelektualnego". Jak dobrze o tym wiemy, wielu ludzi preferuje przechodzić przez życie poprzez "poruszanie się wzdłuż linii najmniejszego oporu intelektualnego" - jako, że jest to bezwysiłkowy i przyjemny rodzaj zachowania. Jednak jeśli ktoś przeanalizuje to zachowanie z punktu widzenia pola moralnego, wówczas się okazuje, że poruszane się w swoim życiu wyłącznie po linii najmniejszego oporu intelektualnego jest równoznaczne z poruszaniem się wyłącznie w dół pola moralnego i dlatego jest to "niemoralne" zachowanie typowe dla pasożytów. Powodem jest, że linia ta reprezentuje drogę w dół wzdłuż najwyższego gradientu (najbardziej stromego zbocza) pola moralnego. W ten sposób poprzez poznanie prostej zasady, że "moralne jest wszystko, co biegnie przeciwko linii najmniejszego oporu intelektualnego", zaczynamy obecne rozumieć, dlaczego jedna z rekomendacji totalizmu stwierdza: "we wszystkich sprawach, które odnoszą się do intelektów, zawsze czyń dokładne przeciwstawieństwo tego, co linia najmniejszego oporu intelektualnego nakazuje ci czynić" (po więcej szczegółów patrz podrozdział JA4.1 z tomu 6 monografii [1/4]).
       Dyskutując sprawę poruszania się wzdłuż linii najmniejszego oporu, nadmienić trzeba, że totalizm odróżnia aż trzy odmienne linie oporu. Dla zjawisk moralnych wszystkie te linie są odpowiednikami trzech podstawowych wymiarów fizykalnej przestrzeni trójwymiarowej opisywanej wysokością, szerokością i głębokością. (W trójwymiarowej przestrzeni moralnej odpowiednikami owych trzech wymiarów fizycznych są działania intelektualne, działania fizyczne, oraz uczucia.) Linia najmniejszego oporu intelektualnego jest to ta, która wymaga najmniej wysiłku umysłowego, tj. najmniej przemyśleń, przypomiania sobie, wiedzy, logiki, itp. Zwykle wybierają ją ludzie niemoralni (tj. pasożyci) oraz inne niemoralne istoty myślące. Jej przedłużeniem w przeciwstawną stronę jest linia najwyższego wysiłku intelektualnego. Tą wybierają w swoich działaniach tylko ludzie wysoce moralni. Z kolei linia najmniejszego oporu fizycznego jest to ta, jaka wymaga najmniejszej pracy fizycznej (bezmyślnego typu). Wzdłuż linii najmniejszego oporu fizycznego zawsze porusza się dzika natura (np. rzeki płynące w dół gór, elektryczność, itp.) i szczególnie leniwi ludzie. Jej przedłużeniem w przeciwstawnym kierunku jest linia najwyższego wysiłku fizycznego. Tą wybierają w swoim postępowaniu ludzie, zwykle określani jako "pracusie", czy mniej wybrednie jako "silni a głupi". W końcu linia najmniejszego oporu uczuciowego jest to ta, jaka wymaga najmniejszego wkładu uczuć w dane zajęcie. Wzdłuż linii najmniejszego oporu uczuciowego zawsze działają ludzie zwykle nazywani "oziębłymi" lub "pozbawionymi uczuć" (np. ludzie których dewizą jest "ani mnie to nie martwi, ani nie chcę o tym wiedzieć"). Jej przedłużeniem w przeciwstawną stronę jest linia najwyższego wkładu uczuciowego. Tą wybierają w swoim postępowaniu ludzie, zwykle znani jako "egzaltowani", lub mniej wybrednie jako "histerycy". W polu moralnym wszystkie te trzy linie przebiegają w odmiennych kierunkach, mianowicie wszystkie te trzy linie są wzajemnie prostopadłe do siebie - patrz ich dokładniejsze opisy w podrozdziale JA4.1 z tomu 6 monografii [1/4]. Z nich trzech, tylko linia najmniejszego oporu intelektualnego (a więc także linia największego wysiłku intelektualnego) pokrywa się z największym gradientem (nachyleniem zbocza) pola moralnego. Pozostałe dwie linie przebiegają w kierunkach, w których pole moralne ani się nie wznosi, ani nie opada. Jako przykłady tych trzech linii rozważ dwie metody przyszycia sobie kilkudziesięciu guzików do nowego ubrania: (1) ręcznie, używając zwykłej igły i nici, oraz (2) maszynowo, używając maszyny do szycia. Przyszycie ręczne byłoby bardziej zgodne z linią najmniejszego oporu intelektualnego niż przyszycie maszynowe, bowiem niemal wcale nie wymaga ono użycia umysłu i umiejętności technicznych, chociaż wymaga włożenia sporej pracy fizycznej. Z kolei przyszycie maszynowe byłoby bardziej zgodne z linią najmniejszego oporu fizykalnego niż przyszycie ręczne, bowiem niemal wcale nie wymaga ono włożenia w siebie wysiłku fizycznego, jednak wymaga włożenia w siebie wysiłku intelektualnego. Gdyby podczas którejś z metod tego przyszywania ktoś chybił guzika i przyszył sobie palec, wówczas np. mógłby w złości wyrzucić ubranie do kosza, postępując zgodnie z linią najmniejszego oporu uczuciowego. Oczywiście, w warunkach rzeczywistego życia, najróżniejsze chwilowe okoliczności odkształciłby dodatkowo aktualny przebieg pola moralnego, nachylając ten przebieg w pobliże tylko jednego z tych dwóch sposobów szycia. Ludzie i inne istoty rozumne powinni być świadomi istnienia owych trzech linii oporu, aby być w stanie określić, co jest dla nich dobre, czyli np. wybierać postępowanie "moralne". Wszakże postępowanie moralne zawsze biegnie "przeciwko linii najmniejszego oporu intelektualnego" oraz "zgodnie z linią najwyższego wysiłku intelektualnego". (Zauważ jednak, że wcale NIE jest moralnym to co zawsze biegnie "przeciwko linii najmniejszego oporu fizycznego lub uczuciowego" oraz "zgodnie z linią najwyższego wysiłku fizycznego lub uczuciowego".)
       Kiedy zaczniemy analizować takie idee, jak pole moralne, poruszanie się wzdłuż linii najmniejszego oporu intelektualnego, ruch naszych motywacji w polu moralnym, itp., wówczas odnotujemy, że istnieją wyraźne regularności w sposobach na jakie owe idee odnoszą się do siebie. Dwa przykłady takich regularności były już przytaczane poprzednio, kiedy odkryliśmy, że "wszystko, co moralne, zawsze biegnie pod górę pola moralnego" oraz że "wszystko, co jest moralne, jest trudne do osiągnięcia i wymaga włożenia do tego wysiłku intelektualnego". Te regularności są bardzo podobne do tych jakie opisuje fizyka, kiedy analizuje ona pole grawitacyjne, energię potencjalną, ruch mas w polu grawitacyjnym, itp. Ponieważ fizyka nazywa regularności, jakie sobą opisuje, z użyciem słowa "prawa", dlatego też totalizm wprowadza zwrot "prawa moralne". Przez nazwę "prawa moralne" powinniśmy rozumieć prawa, jakie opisują wzajemny związek pomiędzy podstawowymi ideami opisanymi w tym podrozdziale, takimi jak pole moralne, energia moralna, motywacje, uczucia, intelekty, ruch ludzkich motywacji w polu moralnym, itp. Jak wszystko z niniejszej strony, także prawa moralne będą opisane z większymi szczegółami w odpowiednich podrozdziałach monografii [1/4] (np. patrz tam podrozdziały JB3.4 i I4.1.1).
       Prawa moralne jeszcze bardziej wyklarowują ustawienie biegunów moralnych. Wobec bowiem istnienia i działania tych praw, jako "moralne" zdefiniowane musi zostać wszystko, co zachodzi w zgodzie z prawami moralnymi. Z kolei jako "niemoralne" zdefiniowane musi zostać wszystko, co przeciwstawia się stwierdzeniom praw moralnych. W świetle więc owych nowych definicji, jedyna zasada totalizmu aby "pedantycznie wypełniać prawa moralne" zostaje uproszczona do zasady "czyń w życiu jedynie to, co totalizm definiuje jako moralne".
       Istnienie i działanie praw moralnych, stawia ludzi przed koniecznością nieustannego wyboru swego zachowania w odniesieniu do owych praw. Wszakże, bez względu na to co czynią, mogą oni w czynieniu tego albo przestrzegać owych praw, albo ich nie przestrzegać. To zaś oznacza, że ludzie mają w swoim życiu wybór albo czynienia głównie umysłowo trudnych i pracochłonnych rzeczy, jakie biegną przeciwnie do linii najmniejszego oporu intelektualnego, a stąd jakie są zgodne z nakazami praw moralnych, lub też czynienia głównie umysłowo przyjemnych i nie wymagających wysiłku rzeczy, jakie biegną wzdłuż linii najmniejszego oporu intelektualnego, jednak jakie są przeciwstawne do nakazów praw moralnych. Z kolei owe dwa wybory podstawowego zachowania w życiu, prowadzą do rozwoju u ludzi dwóch przeciwstawnych filozofii życiowych, lub dwóch przeciwstawnych postaw na temat codziennego życia. Na niniejszej stronie, a także w moich monografiach, są one nazywane "totalizm" i "pasożytnictwo". Totalizm jest filozofią życiową, lub postawą zajmowaną na temat sposobu prowadzenia naszego życia, jaka stwierdza, że zawsze powinniśmy "pedantycznie przestrzegać praw moralnych" - znaczy, że zawsze powinniśmy czynić jedynie rzeczy, jakie biegną pod górę pola moralnego, lub jakie totalizm określa przymiotnikiem "moralne". Dlatego totalizm wybiera do wykonania tylko te działania, jakie są zgodne z naszymi chwilowymi priorytetami i preferencjami, ale jakie biegną jednocześnie przeciwko linii najmniejszego oporu intelektualnego, a stąd jakie bez przerwy wymagają włożenia intelektualnego trudu i pracy we wszystko, co tylko czynimy. Z kolei pasożytnictwo zawsze wybiera w swym życiu wykonywanie owych najłatwiejszych rzeczy, które biegną zgodnie z linią najmniejszego oporu intelektualnego, a stąd które faktycznie są "niemoralne".


#B3. Jak należy definiować filozofię pasożytnictwa:

       Pasożytnictwo jest to filozofia życiowa, postawa przyjęta na temat prowadzenia swojego życia, a także rodzaj choroby moralnej, jaka stanowi dokładne przeciwieństwo totalizmu. (To właśnie jest powodem, dla którego pasożytnictwo jest głównym przeciwnikiem, albo wrogiem, totalizmu, a także dlaczego pasożyci zawsze instynktowanie atakują totaliztów i starają się ich niszczyć.) Pasożytnictwo zajmuje postawę, że w życiu powinniśmy "unikać przestrzegania jakichkolwiek praw, chyba że zmuszeni jesteśmy przez kogoś lub coś aby je przestrzegać". To oznacza, że wyznawcy pasożytnictwa nie przestrzegają żadnych praw, w tym także nieprzestrzegają i praw moralnych, chyba że ktoś właśnie patrzy im na ręce i pod groźbą konsekwencji zmusza ich do przestrzegania jakichś praw. Pasożytnictwa nikt nie musi się uczyć, lub praktykować w sposób zamierzony, jako że zjawia się ono zawsze w sposób naturalny, kiedy dana osoba czy dany "intelekt grupowy" podąża przez życie bezwysiłkowo, zawsze staczając się w dół zbocza pola moralnego wzdłuż linii najmniejszego oporu intelektualnego. Wszakże takie bezwysiłkowe staczanie się w dół pola moralnego pozwala, aby osoba ta odmawiała przestrzegania czegokolwiek, co przestrzegać powinna, jednak czego przestrzeganie pochłania jakiś wysiłek. Jednak na przekór, że pasożytnictwo powstaje w sposób żywiołowy, ciągle jest ono bardzo wyróżniającą się filozofią, jaka posiada doskonale identyfikowalną formę i jaka zawsze ujawnia ten sam zestaw unikalnych dla niego cech filozoficznych - po szczegóły patrz rozdział JD z tomu 8 monografii [1/4]. Dla przykładu, wyznawcy pasożytnictwa nigdy nie przestrzegają żadnych zasad (a bardziej ściśle, zawsze przestrzegają oni zasadę aby "nie przestrzegać żadnych zasad"), zawsze działają na podstawie swoich wewnętrznych impulsów, zawsze wybierają rozwiązania, jakie są najłatwiejszym wyjściem z danej sytuacji, zawsze ochoczo wykonują tylko te działania, jakie przynoszą im przyjemność, władzę nad innymi ludźmi, lub dochód, oraz zawsze zawzięcie atakują wyznawców totalizmu, nad którymi poczuwają się do jakiejś przewagi (jednak nigdy nie atakują kogokolwiek, kogo uważają za silniejszego od siebie, jako że wymagałoby to wysiłku i odwagi - jakości jakich nigdy nie mają w zapasie). Pasożytnictwo jest naturalnie osiągane przez wszystkich ludzi, którzy wierzą, że w życiu należy czynić jedynie przyjemne rzeczy, jakie wymagają niewiele wysiłku, lub jakie są całkowicie bezwysiłkowe. Pechowo dla pasożytów, jeśli ktoś czyni w życiu jedynie przyjemne rzeczy, wówczas z definicji owych rzeczy musi staczać się wzdłuż linii najmniejszego oporu intelektualnego i dlatego popychają one tą osobę w dół pola moralnego. Oczywiście, spadać w dół nie daje się bez końca, stąd uprawianie pasożytnictwa zawsze kończy się katastrofą. (Na podobnej zasadzie, jak systemy gwiezdne które podążają po linii najmniejszego oporu zawsze w końcu lądują w stanie kosmicznej "czarnej dziury".) Dla tego powodu, w świetle totalizmu, praktykowanie pasożytnictwa jest nawet gorsze niż prowadzenie kryminalnego życia, ponieważ ci którzy prowadzą kryminalne życie posiadają granice jak źli mogą się stać, natomiast ci którzy praktykują pasożytnictwo nie posiadają żadnych granic dla swojej szatańskości. Jest raczej szokujące, że na przekór bycia takim antymoralnym, pasożytnictwo jest ciągle tak dominujące na Ziemi i, że wszystko - począwszy od naszych publikatorów a kończąc na licznych religiach, promuje pasożytnicze sposoby prowadzenia życia. Aby uczynić je jeszcze bardziej antymoralne, ludzie którzy prowadzą takie nastawione na przyjemności życie, zawsze potrzebują kogoś kto wykona dla nich wszelkie prace, podczas gdy oni jedynie zbierają owoce i nic nie czynią. Dlatego wyznawcy pasożytnictwa mogą przetrwać tylko, jeśli znajdą oni sposoby aby zamienić innych w niewolników, a potem żyć z tych niewolników poprzez eksploatowanie ich na tysiąc i jeden sposobów. To jest przyczyną dla jakiej wyznawcy tej filozofii nazywani są "pasożytami". Z powodu owej konieczności posiadania niewolników jacy na nich pracują, pasożyci prowadzą życie inteligentnych pasożytów. (Owo pasożytnicze życie jest właśnie powodem, dla jakiego nazwa "pasożytnictwo" została użyta dla opisania tej filozofii.)
       Zależnie od sposobu na jaki pasożyci nie wypełniają praw moralnych, istnieją dwie wersje pasożytnictwa. Można je nazywać "prymitywnym pasożytnictwem" oraz "wyrafinowanym pasożytnictwem". Prymitywne pasożytnictwo jest tym, w którym jego wyznawcy NIE WIEDZĄ o istnieniu praw moralnych, dlatego też nie wypełniają owych praw poprzez brutalne ich łamanie. Ludzie z planety Ziemia praktykują obecnie prymitywne pasożytnictwo. Z kolei wyrafinowane pasożytnictwo uprawiane jest przez istoty, jakie już wiedzą o istnieniu i działaniu praw moralnych, dlatego jakie wcale nie łamią tych praw chociaż również ich nie wypałniają, a tylko na najróżniejsze sposoby ostrożnie obchodzą te prawa naokoło. Jeśli pasożytnictwo praktykowane jest przez dużą instytucję, państwo, lub nawet całą cywilizację, wówczas nazywamy je "instytucjonalnym pasożytnictwem". Instytucjonalne pasożytnictwo posiada ten okropny zwyczaj, że narzuca ono pasożytnictwo każdemu kto jest w sferze wpływu owej pasożytniczej instytucji. Dlatego, jeśli instytucjonalne pasożytnictwo opanuje całą cywilizację, wówczas nie ma ucieczki przed tą chorobą moralną i każdy musi stać się pasożytem, podczas gdy cała owa cywlizacja w końcu sama się niszczy. W końcu jeśli instytucjonalne pasożytnictwo nabierze tak dużego zboczenia, że pasożyci zaczynają kaleczyć i mordować swoich niewolników aby uniemożliwić im wyzwolenie się z poddaństwa, taką najbardziej zwyrodniała formę pasożytnictwa nazywamy "szatańskim pasożytnictwem". Niszczycielskie działania takich szatańskich pasożytów są opisane dokładniej na całym szeregu stron internetowych, przykładowo na stronach zło, zniszczeniowe użycie wehikułów UFO, 26ty dzień, plaga. ludobójcy, tornada, huragany, obsuwiska ziemi, UFOnauci, Columbia, WTC, czy bandyci wśród nas. Jak z owych stron staje się to wyraźnie widoczne, nasza planeta Ziemia właśnie jest sekretnie okupowana przez takich "szatańskich pasożytów" z kosmosu. W dzisiejszych czasach są oni nazywani UFOnautami, podczas gdy w przeszłości nazywano ich "diabłami".

Fot. #1 (OD1 w [1/5])

Fot. #1 (OD1 w [1/5]): Ogromny posąg hinduistycznego boga Murugan sprzed wejścia do Batu Caves w Kuala Lumpur. (Kliknij na powyższe zdjęcie aby oglądnąć je w powiększeniu.) Inne zdjęcia tego samego posągu, m.in. uwidocznionego od tyłu, pokazane zostały na "Fot. #B1" ze strony immortality_pl.htm. Starożytnym Hindusom wystarczało do ogłoszenia go "bogiem", ponieważ wehikuł czasu jaki on posiadał, oraz nieśmiertelne ciało, czyniły go wiecznie młodym, oraz ponieważ różne jego urządzenia techniczne mogły czynić "cuda". Tymczasem ów straszny "bóg" wsławił się właśnie dzikimi zachowaniami jakie są doskonałą ilustracją postępowania ludzi, którzy w swoim życiu kierują się wyłącznie zasadami filozofii pasożytnictwa. Okazuje się też że ludzkość do dzisiaj jest jak owi starożytni Hindusi - ocenia innych tylko po wyglądzie i dobrach jakie posiadają, zamiast po filozofii którą praktykują. To zaś umożliwia łatwe upowszechnianie się zła i nieszczęścia.
       Powyższa rzeźba strasznego boga strzeże dostępu do tzw. "Batu Caves", czyli miejsca hinduistycznego kultu w Kuala Lumpur, Malaysia. Sfotografowana ona została w marcu 2005 roku. Aczkolwiek wyznawcy hinduizmu uważają istotę zilustrowaną ową rzeźbą za jednego ze swoich bogów, faktycznie istota ta jest tylko jedną z "symulacji" pasożytniczych UFOnautów którzy zachowują się na Ziemi jakby okupowali ludzkość od początka dziejów, oraz którzy w dawnych czasach zwykli otwarcie pokazywać się ludziom - istotne powody dla których Bóg "symuluje" na Ziemi szatańskie działania owych UFOnautów opisane są dokładniej w punktach #L1 do #L5 strony o nazwie magnocraft_pl.htm. (W obecnych czasach te "symulacje" UFOnautów nieustannie ukrywają się przed ludźmi poza zasłoną tzw. stanu telekinetycznego migotania.) Na fakt że jest to tylko "symulacja" UFOnauty "szpanująca" wśród zabobonnych Indyjczyków swoją zaawansowaną technologią, wyraźnie wskazują owe dwa rękawy absorbujące tlen z atmosfery, jakie może on używać do wspomagania swego oddychania, a jakie zwisają w dół z tyłu za obu jego ramionami. Ponadto rękawy owe ujawniają dlaczego był on takim szują. Wszakże ich standardowa długość, zaprojektowana dla przeciętnej wysokości UFOnauty, w jego przypadku okazywała się zbyt długa. W rezultacie oba owe rękawy on wlókł po ziemi. To zaś oznacza że był on "kurduplem", znacznie niższego wzrostu od innych UFOnautów. Swym zachowaniem wykazywał więc "kompleks niższości", którym sobie "odbijał" na nic mu nie winnych Ziemianach jacy przeszli mu drogę. Kompleks ten zresztą też się ujawnił w posiadaniu aż dwóch żon. (Jedna była królową która oddała mu całe swoje państwo, druga zaś była jakąś leśną dziewczyną którą dopadł gdzieś w buszu.) Oczywiście kiedy tak prześladował i mordował ludzi którzy mu jakoś podpadli, z typową dla UFOnautów przewrotnością swojemu otoczeniu zawsze tłumaczył że wyniszcza tylko "złych ludzi" oraz wrogów "swego narodu". Zachowania owego "boga" były bardzo agresywne i dzikie, czyli dokładnie takie jakie są charakterystyczne dla pasożytniczej istoty która zafundowała sobie młode ciało poprzez cofnięcie się do lat swojej młodości za pomocą wehikułu czasu, jednak której umysł jest umysłem zrzędliwego, złośliwego, zgorzkniałego, oraz rozczarowanego do życia starca, uczepionego do tzw. "uwięzionej nieśmiertelności" (opisywanej m.in. w punkcie #F1 odrębnej strony o świeckim i naukowym zrozumieniu Boga) - na przekór że paraktykowana przez niego filozofia pasożytnictwa powoduje iż żyje on w warunkach wieczystego potępnienia. Warto tutaj odnotować, że UFOnauci zawsze uwielbiali podszywanie się pod święte figury. Przykładowo, w czasach chrześcijaństwa z lubieżnością podszywali się za Jezusa oraz za Matkę Boską (np. w Fatima). Wynik jest taki, że na większości obrazów Jezusa, ma on charakterystyczny "pośladko-podobny" podbródek (zilustrowany na zdjęciu "Fot. #5c" odrębnej strony o pochodzeniu zła na Ziemi), podczas gdy na większości kościelnych obrazów Matki Boskiej ma ona nietypową dla ludzi trójkątkną twarz - oba to które szczegóły anatomiczne są bardzo typowe dla UFOnautów. (Po więcej informacji na temat anatomii UFOnautów patrz opisy ze stron pochodzenie zła na Ziemi, kosmici, lub podmieńcy.)
       Interesujący szczegół ubioru owego "boga", który czytelnikowi być może już rzucił się w oczy, to że jego penis osłaniany jest rodzajem jakby dużego "wieńca" sztucznych kwiatów uszytych z tkaniny. Powodem zaś dla którego ów wieniec jest aż tak wydatny, jest fakt że istoty posiadające nieśmiertelne ciała, lub zdolne do powtarzalnego cofania się w czasie (pozwalającego na uzyskanie tzw. "uwięzionej nieśmiertelności" opisywanej w punkcie #G1 tej strony), mają ciała pozbawione zdolności do wzwodu penisów. (Faktyczny powód owej niezdolności do wzwodu penisa wyjaśnia punkt #A3 mojej strony o nazwie humanity_pl.htm.) Wszakże na przekór że ich ciała są młode, istoty te są nieśmiertelne i mają już tysiące lat. Oczywiście, taka sytuacja jest dla nich raczej niefortunna, bowiem większość z nich wykazuje wprost zwierzęcy apety na seks opisywany w punkcie #D3 odrębnej strony internetowej o pochodzeniu zła na Ziemi (wyrażając to innymi słowami, większość takich istot przybywających na ziemię, to typowe "seks-maniaki"). Aby więc ciągle umożliwić sobie odbywanie stosunków seksualnych z ziemiankami, niektóre z owych istot mają chirurgicznie wszczepione w swoje penisy rodzaje specjalnych rurkowatych wkładek usztywniających i powiększających. Wyglądy penisów zawierająych takie implanty usztywniające pokazuje maoryska rzeźba z "Fot. #D1" na stronie o nazwie newzealand_visit_pl.htm. W rezultacie owe implanty usztywniające utrzymują ich gigantyczne penisy bez przerwy są w stanie jakby wzwodu - stąd penisy te są chronione rodzajem jakby pochwy - takiej jak ta pokazana na powyższej rzeźbie. Oczywiście, w dzisiejszych czasach np. UFOnauci wcale nie chwalą się ludziom, że ich penisy są sztucznie powiększone i że bez przerwy trwają w stanie wzwodu. Np. w publicznych ubikacjach UFOnauci nigdy nie sikają razem z ludźmi do wspólnych pisuarów, a dla skrytego oddania moczu zamykają się odrębnych kabinach. Trwały wzwód ich miękkich rurkowatych penisów intymnie odnotowują i raportują jedynie Ziemianki gwałcone przez UFOnautów (np. podczas uprowadzeń na pokłady UFO). Jednak w dawnych czasach UFOnauci nie ukrywali tego przed ludźmi. Dlatego przykładowo na stronie 165 książki [1P5] Ericha von Dänikena, zatytułowanej "Czy się myliłem? Nowe wspomnienia z przyszłości" (Tytuł oryginału: "Habe ich mich geirrt? Neue Erinnerungen an die Zukunft"), Wydawnictwo Prokop, Warszawa 1994, ISBN 83-86096-00-4, zawarty jest następujący opis staroindyjskich "bogów", cytuję: "W Mahabharacie, opierającej się na starszych źródłach, bogowie opisani są jako istoty cielesne, które nie mrugają oczami, są wiecznie młode i których "wieńce" nigdy nie więdną." (Ów opis pochodzi z opracowania indyjskiego profesora, dra Dileep'a Kumar Kandżilal'a, zatytułowany "Latające maszyny w starożytnych Indiach", opublikowanego na stronach 158 do 167 owej książki [1P5].) Powodem dla jakiego cytuję tamten fragment jest, że na powyższym zdjęciu czytelnik może wyraźnie oglądnąć sobie ów "wieniec" osłaniający powiększonego do niemal gigantycznych rozmiarów penisa tego UFOnauty. Po więcej informacji na temat treści książki [1P5] - patrz podrozdział P5 z tomu 13 monografii [1/4]. Z kolei opisy owych usztywniaczy i powiększaczy penisa wstawianych chirurgicznie w penisy UFOnautów, zawarte są m.in. w podrozdziale JE9.5 z tomu 9 monografii [1/4], zaś wyjaśnione w punkcie #A3 mojej strony o nazwie humanity_pl.htm, plus dodatkowo też dyskutowane w punkcie #D3 strony evil_pl.htm.
* * *
Zauważ, że można zobaczyć powiększenie każdej fotografii z niniejszej strony internetowej. W tym celu wystarczy zwyczajnie kliknąć na tą fotografię. Ponadto większość tzw. browser'ów które obecnie są w użyciu, włączając w to populany "Internet Explorer", pozwala na załadowanie każdej ilustracji do swojego własnego komputera, gdzie można jej się do woli przyglądać, gdzie daje się ją zredukować lub powiększyć, a także gdzie ją można wydrukować za pomocą posiadanego przez siebie software graficznego.


#B4. Dobre osoby ale pasywne wobec grzeszenia (np. tolerujące tych co praktykują niemoralną filozofię pasożytnictwa) Bóg karze tak samo surowo jakby były wspólnikami grzeszenia i aktywnie uprawiały filozofię pasożytnictwa:

       Bóg zdecydowanie zwalcza i karze pasywność wobec popełnianego zła, w tym pasywne pozwalanie aby ktoś w naszym otoczeniu praktykował wysoce niemoralną filozofię pasożytnictwa. Faktycznie to z badań totalizmu wynika, że nasza pasywność wobec grzechu popełnianego w naszej obecności jest tak samo karana przez Boga jakbyśmy byli wspólnikami tegoż grzechu. (Trzeba tu zaś podkreślić z naciskiem, że nawet tylko zaprzestanie wsłuchiwania się w podszepty naszego sumienia typowo jest już karane przedwczesną śmiercią - tak jak dokumentuje to punkt #G1 ze strony o nazwie will_pl.htm, zaś wyjaśnia punkt #A2.7 ze strony o nazwie totalizm_pl.htm. Podobnie śmiercią jest też karane praktykowanie niemoralnej filozofii pasożytnictwa - co dokumentuję na niemal całej stronie o nazwie seismograph_pl.htm - szczególnie w jej punkcie #I1.) To właśnie aby zwalczać i karać ową ludzką pasywność Bóg uformował "pole moralne" jako pole dynamiczne, w którym nieustannie trzeba wspinać się pod górę, w przeciwnym bowiem wypadku samo owo pole sciąga nas w dół. Innymi słowy, owo uformowane przez Boga dynamiczne "pole moralne" działa w taki sposób, że jeśli w jakiejkowiek sprawie pasywnie zaprzestaniemy mozolnego udoskonalania i wspinania się pod górę, wówczas bardzo szybko pozostajemy w tyle i znajdujemy siebie w sytuacji jakbyśmy cofali się do tyłu.
       Aby więc wymusić u ludzi aktywne i nieustanne wspinanie się pod górę owego dynamicznego "pola moralnego", Bóg nieustannie ilustruje nam na przykładach z codziennego życia, że "pasywność" jest karana, oraz że nawet "zła aktywność" jest tolerowana lepiej niż "dobra pasywność". Jednym z takich przykładów, dobrze widocznym na międzynarodowej arenie, jest fakt iż Bóg toleruje sytuację np. w Somalii - tj. w kraju będącym siedliskiem aktywnych piratów którzy prześladują statki z innych bogatych krajów, jednak pasywną Japonię ten sam Bóg potraktował kataklizmicznym trzęsieniem ziemi, falą tsunami, oraz eksplozją reaktorów jądrowych - na przekór że Japonia jest krajem relatywnie "dobrych ludzi", tyle że wysoce pasywnych wobec pleniącej się wokół nich niemoralności i zła. (O problemie piratów z Somalii aktywnie atakujących statki bogatych krajów każdy zapewne już słyszał. Z kolei trzęsienie ziemi w Japonii jest omówione w punkcie #C7 strony o nazwie seismograph_pl.htm.) W podobny sposób np. pasywność ludności i polityków Nowej Zelandii, wobec "prawa przeciw-klapsowego" wyraźnie zaprzeczającego zaleceniom Boga i Biblii że "dzieci mają być dyscyplinowane i karane rózgą", już w kilka lat po wprowadzeniu owego "prawa przeciw-klapsowego" jest karane bandami rozwydrzonej młodzieży owego kraju które terroryzują tam praktycznie wszystkich dorosłych i zamieniają w pośmiewisko wysiłki praktycznie wszelkich władz (po więcej szczegółów o owym "prawie przeciw-klapsowym" patrz punkt #B5.1 strony o nazwie will_pl.htm). Z kolei społeczności ukarane tzw. "wynalazczą impotencją" za pasywne tolerowanie w swoim gronie niemoralnych wykonawców przekleństwa wynalazców ilustrują każdemu, że pasywność społeczna wobec niemoralnych postępowań też jest surowo karana przez Boga - po więcej szczegółów patrz punkt #B4.4 na stronie o nazwie mozajski.htm. Nawet pasywność narodu (państwa) wobec coraz szerzej panoszącej się w nim "naukowej moralności" jest także karana np. w sposób opisany w punkcie #I5 strony o nazwie petone_pl.htm.
       Podsumowując ten punkt, Bóg zdecydowanie ilustruje karami jakie zsyła na pasywne społeczności, że w naszym życiu i zachowaniach wymagane jest aktywne obstawanie za moralnością, oraz że pasywność wobec niemoralności jest karana równie surowo jak dopomaganie w szerzeniu się zła i niemoralności. To dlatego filozofia totalizmu jest filozofią aktywną, która zaleca aby "we wszystkim co czynimy zawsze wspinać się pod górę pola moralnego" - po konkretny przykład sposobu tego wspinania patrz punkt #A2.1 na stronie o nazwie totalizm_pl.htm.


Część #C: Podsumowanie najważniejszych informacji na temat filozofii pasożytnictwa:

      


#C1. Na czym polega "praktykowanie" filozofii pasożytnictwa:

Motto: "Aby praktykować totalizm trzeba postępować pedantycznie moralnie. Aby praktykować pasożytnictwo nie trzeba nic czynić, a jedynie pozwalać pasożytnictwu zamanifestować się poprzez naszą osobę."

       Kiedy zaczynamy mówić o "praktykowaniu jakiejś filozofii", natychmiast w wyobraźni słuchacza pojawia się wizja konieczności nauczenia się zasad owej filozofii, potem zaś mozolnego wypełniania owych zasad w swoim życiu. Faktycznie też jest to prawda dla większości filozofii, np. dla totalizmu. Aby bowiem działać w zgodzie z totalizmem, najpierw trzeba poznać jego (jedyną) zasadę, potem zaś starać się wypełniać tą zasadę we wszystkim co się czyni. (Owa jedyna zasada totalizmu stwierdza "wszystko co czynisz, czyń pedantycznie moralnie".) Jednak zupełnie jest to NIEPRAWDĄ w odniesieniu do omawianej tutaj filozofii pasożytnictwa. Jak bowiem wyjaśnił to już punkt #B1 powyżej, aby praktykować pasożytnictwo NIE trzeba nic czynić, poza bezwolnym poddaniem się temu co owa filozofia kusi nas aby czynić w poszczególnych sytuacjach życiowych. Wyrażając to innymi słowami, tylko totalizm trzeba praktykować - pasożytnictwo zaś praktykuje się samo. To dlatego w dzisiejszym świecie jest aż tak dużo pasożytów, zaś tak mało totaliztów.
       Naczelną dewizą osób, które w taki zupełnie nieświadomy dla siebie sposób praktykują filozofię pasożytnictwa we wszystkim co tylko czynią, jest zasada aby przymuszać innych do służenia sobie, samemu zaś nie wypełniać w swoim życiu niczego do wypełniania czego nie zostało się jakoś przymuszonym. Innymi słowami, osoby te z taką samą bezwolnością i lenistwem nie wypełniają owych "praw moralnych" za łamanie których są potem surowo karani przez naturalne mechanizmy działania wszechświata, z jaką nie wypełniają oni też i żadnych innych praw, zasad, czy obowiązków, w rodzaju praw rządowych, kodeksu drogowego, zasad współżycia, wymagań rodzinnych, obowiązków służbowych, otrzymywanych zamówień i pracy, itp. Pod tym względem praktykujący filozofię pasożytnictwa są dokładną odwrotnością ludzi którzy praktykują filozofię totalizmu. Wszakże naczelna (i jedyna) zasada totalizmu stwierdza "pedantycznie wypełniaj prawa moralne we wszystkim co tylko czynisz". Z kolei pedantyczne wypełnianie praw moralnych u totaliztów oznacza również staranne wywiązywanie się z wszelkich innych obowiązków i prac.
       Oczywiście, kierowanie się dewizą, aby nie wypełniać niczego do wypełniania czego nie jest się jakoś przymuszonym, wcale nie jest rodzajem świadomego działania u owych ludzi. W latach czyjejś młodości, czyli w początkowej fazie praktykowania, pasożytnictwo polega na naturalnym uleganiu pokusom braku dyscypliny oraz wewnętrznego lenistwa, jakie zawsze i każdego ogarniają i jakie zawsze każdy musi w sobie przełamywać aby podjąć dany rodzaj działania. Lenistwo owo, czy też brak wewnętrznej dyscypliny, w każdej sytuacji co do której tacy początkowi adepci pasożytnictwa wiedzieli, że niewypełnienie czegoś ujdzie im na sucho, podszeptywało im do ucha: "po co masz to czynić jeśli nikt cię nie pilnuje - lepiej nieczyń niczego a pobaw się, odpocznij, czy pośpij sobie nieco dłużej".
       Niestety, w miarę jak czas płynie zaś obowiązki zawodowe i życie rodzinne stają się coraz bardziej komplesowe, owo początkowe uleganie pokusom wewnętrznego lenistwa oraz braku dyscypliny przekształca się u nich w brak umiejętności. W czasach bowiem kiedy totaliztycznie nastawieni ludzie uczyli się jak planować swoją pracę oraz jak doprowadzać swoje przedsięwzięcia do celu, wyznawcy pasożytnictwa nie zdobywali żadnej z tych umiejętności. W rezultacie, kiedy zadania i życie stają się już bardzo kompleksowe, nawet jeśli by zechcieli coś wykonać, brak im jakości i umiejętności umysłowych aby doprowadzić to do końca. W rezultacie, w miarę upływu lat, tacy wyznawcy pasożytnictwa stają się coraz bardziej niezdolni do działania, oraz coraz bardziej wprawieni w ukrywaniu przed innymi tej swojej niezdolności. Ukrywania tego dokonują poprzez coraz zmyślniejsze sposoby wykorzystywania innych ludzi do wykonywania ich własnej pracy. W rezultacie, w bardziej zaawansowanym stadium, pasożytnictwo polega na ukrywaniu własnej niezdolności do działania poprzez coraz umiejętniejsze zmuszanie innych do wykonywania pracy danej osoby. Pomału osoby te przekształcają się więc w coraz większych pasożytów, żyjących wyłącznie z pracy innych ludzi. Ponieważ zaś sami nie wykonują oni pracy, nie generują dla siebie też tzw. "energii moralnej" opisywanej w części C tej strony. Z powodu zaś deficytu owej energii moralnej, ich filozofia życiowa przekształca się pomału w śmiertelną chorobę jakiej jednym z najwidoczniejszych objawów jest depresja psychiczna.
       Jak powyższe wyjaśnia, pasożytnictwo wcale nie jest ani stanem ani tylko odmianą czyjejś filozofii życiowej, a faktycznie jest również coraz bardziej nasilającym się procesem czyjegoś moralnego upadku. Pod tym względem pasożytnictwo drastycznie różni się więc od totalizmu który jest właśnie czyimś stabilnym stanem filozoficznym i moralnym.


#C2. Osoby praktykujące pasożytnictwo, czyli pasożyci:

       Ludzie którzy zostali dotknięci przez tą śmiertelną chorobę moralną zwaną pasożytnictwem i nieświadomie zaadoptowali pasożytnictwo jako swoją filozofię codzienną, na niniejszej stronie, a także we wszystkich moich monografiach, nazywani są pasożytami. Powodem dla takiej ich nazwy jest, że przestają oni być produktywni - żyją bowiem jedynie z pracy wykonywanej przez innych ludzi. Wymyślają oni bowiem bez przerwy sposoby jakie pozwalają im zamieniać innych ludzi w niewolników i obrabować ich z czegokolwiek się da. Z tego powodu ludzie zarażeni tą chorobą moralną, wiodą życie inteligentnych pasożytów. Rabują oni i wykorzystują każdego, kto wejdzie w strefę ich wpływu. Jeśli zaś spotykają kogoś, kto opiera się ich rabunkowym i eksploatacyjnym zapędom, wówczas po prostu takiego kogoś starają się zniszczyć - jeśli mogą.
       Pasożytnictwo istnieje w dwóch wersjach, prymitywnej i wyrafinowanej. Prymitywne pasożytnictwo praktykowane jest w społeczeństwach które, jak obecnie nasza cywilizacja, nie znają jeszcze praw moralnych. Dlatego prymitywni pasożyci powszechnie łamią prawa moralne i, oczywiście, otrzymują bardzo ciężkie kary za owo łamanie. To powoduje, że na przekór starania się, aby w życiu czynić jedynie te rzeczy, które przynoszą im przyjemność, właściwie to wszyscy pasożyci na Ziemi wiodą bardzo mizerne i prymitywne życie, zaś totaliźci mogą jedynie wykazywać nad nimi litość. Wyrafinowane pasożytnictwo pojawia się w bardziej zaawansowanych cywilizacjach, które już zdołały się dowiedzieć o istnieniu praw moralnych, jednak nie zaakceptowały drogi totalizmu. Dlatego w swoim działaniu cywilizacje te wybierają obchodzenie praw moralnych naokoło, zamiast ich wypełniania. Życie tych pasożytów jest bardziej przyjemne od prymitywnych pasożytów, aczkolwiek aby obchodzić prawa moralne naokoło, zmuszani są oni do używania najróżniejszych diabelskich metod, np. zniewalania innych mniej od siebie zaawansowanych cywilizacji, oraz zamieniania owych mniej zaawansowanych cywilizacji w swoich niewolników jacy wykonują dla nich wszelkie prace, szczególnie te "brudne". Dlatego cywilizacje które wyznają ową zaawansowaną wersję pasożytnictwa, z upływem czasu przekształcają się w "szatańskich pasożytów" opisywanych w podrozdziałach A3, JD8 i JD11, oraz w rozdziale V i W monografii [1/4].
       Najbardziej intensywnie wyrafinowane pasożytnictwo jest praktykowane przez członków cywilizacji które dorobiły się już urządzeń technicznych zwanych wehikułami czasu. Chodzi bowiem o to, że inteligentne stworzenia które już posiadają wehikuły czasu są zdolne aby prostymi zabiegami empirycznymi unikać kar za łamanie praw moralnych. Takie stworzenia w każdym bowiem przypadku kiedy dosięga ich jakaś kara za łamanie praw moralnych, po prostu cofają swój czas do tyłu, zaś w nowym upływie czasu wybierają takie działania aby owej kary uniknąć. Dlatego dla posiadaczy owych wehikułów czasu, prawa moralne które tak surowo karają zwykłych (śmiertelnych) ludzi nagle tracą swoją moc karzącą. Jednak owa utrata mocy karzącej praw moralnych w stosunku do członków cywilizacji które już posiadły wehikuły czasu wcale nie oznacza, że owe cywilizacje wymykają się spod karzącej ręki wszechświatowego intelektu (Boga). Ów wszechświatowy intelekt (Bóg) był bowiem na tyle przezorny, że wbudował karę w sam system wymykania się owych istot spod zwykłego karania przez prawa moralne. Mianowicie spowodował on że istoty owe żyją w nieustannym zagrożeniu sytuacji tzw. "nieistniejącego istnienia" opisywanego w "części #E" niniejszej strony. Aczkolwiek istoty te żyją, używanie przez nie wehikułów czasu powoduje że faktycznie to już od dawna wcale ich nie ma - po więcej szczegółów patrz punkt #G5 tej strony. Przykładem pasożytniczej cywilizacji która właśnie obecnie wiedzie takie "nieistniejące istnienie" są UFOnauci którzy w chwili obecnej sekretnie okupują naszą planetę.


#C3. Wskaźniki empiryczne (tj. oznaki) jakie znamionują deficyt tzw. "energii moralnej" u danej osoby, a stąd są symptomami praktykowania filozofii pasożytnictwa przez tą osobę oraz doznawania następstw wynikających z tego praktykowania (np. popadania w stan depresji):

       Pasożytnictwo jest rodzajem śmiertelnej choroby moralnej na którą z czasem zapada niemal każda osoba jaka wiedzie niemoralny tryb życia. Choroba owa niszczy tych co na nią zapadają poprzez stopniowe eliminowanie z nich życiodajnej energii moralnej - tak jak to dokładniej opisane w punkcie #D4 tej strony. Aczkolwiek nikt nie prowadził żadnych badań w tym zakresie, ja osobiście wierzę że z powodu pasożytnictwa umiera więcej ludzi niż z powodu jakiejkolwiek innej choroby. Przykładowo, ja wierzę że niemal wszyscy samobójcy faktycznie umierają z powodu swego pasożytnictwa. Podobnie też jak każda choroba, pasożytnictwo cechuje się całym szeregiem symtomów (objawów) jakie wynikają właśnie ze spadku poziomu energii moralnej u danej osoby. Z kolei owe symptomy my jesteśmy w stanie wykorzytywać do rozpoznawania tych ludzi którzy zapadli na ową chorobę. W dalszej części tego punktu wymienię i wyjaśnię najważniejsze z owych symptomów. Każda osoba która bardzo wyraźnie wykazuje u siebie obecność aż kilku z poniższych symptomów z całą pewnością już od dawna ześliguje się w odchłanie pasożytnictwa.
       Opisane poniżej symtomy pasożytnictwa są odwrotnie-proporcjonalne do "µ". Ich rzucająca się w oczy obecność u kogoś dowodzi, że czyjeś "µ" spadło poniżej granicznego dla pasożytnictwa poziomu µ=0.35. Zauważ, że im bardziej dominująca jest obecność w kimś danego wskaźnika, tym niższe jest "µ" u owego intelektu oraz tym bardziej wartość "µ" u tego intelektu ześlizguje się poniżej granicznej wartości µ=0.35. Z kolei im niższe "µ" ktoś już osiągnął, tym bardziej groźne dla życia i zdrowia jest w nim zaawansowanie owej morderczej choroby moralnej zwanej pasożytnictwem.
       1. Zwlekanie ze wszystkim. Jest to jeden z najbardziej niezawodnych wskaźników po jakich możemy poznać osoby ześligujące się w odchłanie pasożytnictwa. Powodem bowiem chronicznego zwlekania ze wszystkim jest u owych osób naczelna dewiza pasożytnictwa, stwierdzająca "nie czyń niczego do zrealizowania czego nie zostałeś jakoś przymuszony". W każdej więc sytuacji gdy pasożyt wyczuwa, że nic go nie zmusza do danego działania, albo że wprawdzie coś go przypiera do muru jednak ciągle może ujść mu na sucho nie podjęcie danych działań które powinien podjąć, pasożyt ten nie podejmie tych działań. Oczywiście, aby nie czuć się winnym z tego powodu, przed samym sobą i przed innymi pasożyt taki będzie się tłumaczył że jedynie odkłada owo działanie na nieco później - tyle że owo później nigdy dla niego nie nadchodzi. Oczywiście, owo chorobliwe zwlekanie ze wszystkim jest tak stare jak sama ludzkość - wszakże pasożytnictwo jest naturalną chorobą moralną ludzkości od początka dziejów. Dlatego na temat "zwlekania" prowadzone są najróżniejsze badania naukowe - z publikowaniem wyników których ich autorzy także zwykle zwlekają tak długo jak im się to upiecze. Przykłady wyników badań nad zwlekaniem opublikowane były w artykule "Procrastination research takes twice as long", ze strony B3 nowozelandzkiej gazety The Dominion Post, wydanie datowane w sobotę (Saturday), January 13, 2007. W artykule owym napisali, m.in., cytuję: "W 1978 tylko około 5 procent zamieszkałych w Ameryce uważało siebie za chronicznych zwlekaczy. Teraz było ich 26 procent, ...", "Ludzie którzy zwlekają wykazują tendencję do bycia mniej zdrowymi, mniej zamożnymi, oraz mniej szczęśliwymi." (W oryginale angielskojęzycznym "In 1978 only about 5 per cent of the American public thought of themselves as chronic procrastinators. Now it was 26 per cent, ...", "People who procrastinate tend to be less healthy, less wealthy, and less happy.") Szkoda że badający owo zwlekanie nie wiedzą o istnieniu choroby moralnej zwanej pasożytnictwem. Wszakże wówczas wyniki ich badań byłyby bardziej oczywiste, podczas gdy samo zjawisko zwlekania byłoby wówczas łatwiejsze do zrozumienia jako jeden z symptomów owej choroby. Ponadto zrozumienie, że pasożytnictwo zabija swoje ofiary poprzez rozwijanie w nich jakiejś innej choroby, wyjaśniłoby powyższy cytat który faktycznie oznacza że praktykowanie pasożytnictwa (a ściślej - brak moralności) jest pierwotnym źródłem wszelkich chorób.
       2. "Depresja psychiczna" oraz "chorobliwy sceptycyzm". Częste wpadanie w "depresję psychiczną", a także wykazywanie "chorobliwego sceptycyzmu" wobec wszystkiego (jaki demonstruje całkowitą ignorancję wobec argumentacji logicznej i wobec oczywistych dowodów), są jednymi z najbardziej pewnych wskaźników, że czyjeś "µ" spadło już poniżej poziomu, jaki uważać możemy za bezpieczny. Właściwie to częste depresje oznaczają, że sytuacja jest już bardzo poważna, a ściślej że ktoś siedzi już na krawędzi moralnej katastrofy. Od stanów depresji wiedzie bowiem już tylko mały krok do samozadanej śmierci z powodu moralnego uduszenia, jak to opisano w podrozdziałach JD1.2 i JD4.2 monografii [1/4]. Osoby o niskim stanie swego "µ", bez ustanku zdają się znajdować w stanie chronicznego przygnębienia i w swym życiu przechodzą od jednej depresji do drugiej. Jeśli więc ktoś zauważy u siebie, lub u innych, tendencję do popadania w depresję, powinien to traktować jako poważny sygnał alarmowy, że istnieje pilna konieczność uruchomienia starań mających na celu powiększenie tego zasobu. Dalsze dane na temat depresji zawarte są w punkcie #E1 tej strony, a także w podrozdziale JE4.1 monografii [1/4].
       3. Sarkazm i uszczypliwość. Aczkolwiek sarkazm i poczucie humoru zewnętrznie wyglądać mogą bardzo podobnie, faktycznie jest zasadnicza różnica moralna pomiędzy nimi. Sarkazm służy wszakże zdaniu komuś bólu bez konieczności poniesienia za to konsekwencji (a więc uczynieniu kogoś nieszczęśliwszym). Natomiast poczucie humoru służy rozweseleniu, a więc uczynieniu kogoś szczęśliwszym. Intelekty o wysokim "µ" nie znają sarkazmu, a jedynie poczucie humoru. Jednak ze spadkiem "µ", intelekty stają się coraz bardziej sarkastyczne, zaś ich sarkazm zastępuje zanikające u nich poczucie humoru. Jedną z cech ich sarkazmu jest, że w formie zewnętrznej stara się on upodabniać do poczucia humoru. W przeciwieństwie jednak do tego poczucia, nastawiony jest on na zaszkodzenie komuś (tj. na bycie bolesnym) a nie na rozbawienie. Zawsze jest też skierowany na kogoś innego i nigdy nie obejmuje lub dotyczy samego jego dawcy. Ponadto, jeśli przypadkiem zostanie odwzajemniony, zwykle wywołuje natychmiastowe obrażanie się jego oryginalnego dawcy i jego agresywność. Im głębszy i bardziej bolesny jest czyjś sarkazm, tym niższe jest "µ" owego intelektu, oraz tym bardziej zaawansowany poziom pasożytnictwa tej osoby.
       4. Agresywność, kłótliwość, wybuchowość, kaprysy oraz inne atrybuty, jakie świadczą, że emocje biorą górę nad rozumowaniem. U osób, instytucji i krajów o niskim "µ", emocje i kaprysy pełnią wysoką rolę w życiu, zaś udział rozsądku, planowości i konsystencji jest bardzo niski. Intelekty takie obrażają się więc bardzo łatwo, wszystko może ich urazić lub zirytować, szybko wybuchają, pokazują temperament, odpowiadają represjami, itp. Stąd im niższy czyjś zasób "µ", tym wyższą tendencję osoba ta wykazuje we wszczynaniu kłótni pod byle pretekstem, wyżywaniu się na pyskówkach, wdawaniu się w bijatyki, atakowaniu niewinnych oraz innych działaniach, w których może ona dawać upust swoim nabrzmiałym emocjom. Z kolei u tych o wysokim "µ", emocje spadają do drugorzędnej roli, zaś ich życiem zaczyna rządzić rozsądek. Im też wyższe czyjś "µ", tym trudniej osoba ta weźmie udział w kłótni czy bijatyce, tym rzadziej pokaże swoje "niskie" emocje, tym mniej będzie agresywna i bardziej pokojowo nastawiona w obcowaniu z innymi, itp.
       5. Niestałość (tj. tendencja do "słomianego zapału") i porywczość. W miarę jak "µ" jakiegoś intelektu zaczyna spadać, pojawiać się u niego zaczyna tendencja do niestałości w zamiarach, poglądach, nastawieniach, sympatiach, zwyczaj raptownego zmieniania swych decyzji, porywczość, itp. Niestałość ta dotyczy wszelkich aspektów postępowania, poglądów i nastawień, nie zaś jedynie życia uczuciowego czy seksualnego. Przykładowo w instytucjach o bardzo niskich "µ", z jej powodu niemal niemożliwe jest ukończenie jakiegokolwiek długofalowego projektu, wszelkie maszyny i urządzenia używane są tylko tak długo aż się po raz pierwszy nie popsują - bowiem brak potem jest stałości i oddania aby je naprawiać i dalej użytkować, wszystkim się cieszą i zajmują tylko przez krótki okres czasu póki jest to nowe, zaś po lepszym jego poznaniu tracą w tym zainteresowanie, wynajmowani pracownicy lub kooperanci są bez przerwy zmieniani, bowiem brak jest stałości w zakresie doceniania czyichś walorów, usług, czy kooperacji, itp. Podobnie dzieje się z państwami i osobami o niskich "µ".
       6. Hypokryzja. Polega ona na różnicach w tym, co się mowi a czyni, co się mówi w oczy a tym co się mówi poza oczami, na odejściu upowszechnianego przez kogoś obrazu od rzeczywistości, na tzw. "dbałości o pozory", itp. Zwiększa się ono wraz ze spadkiem "µ". Jej najważniejszy objaw sprowadza się do rozbieżności pomiędzy czyjąś filozofią propagandową a filozofią życiową, wyrażanej wartością współczynnika zakłamania "wz" omówionego w podrozdziale JB7.2 monografii [1/4]. Rozbieżność ta wzrasta wraz ze zmniejszaniem się czyjejś energii moralnej. U intelektów takich jak np. spora część dzisiejszych naukowców, u których "µ" spada poniżej bariery niszczycielstwa, rozbieżność kątowa pomiędzy obu tymi filozofiami może zbliżać się nawet do wz=180 stopni, tj. propagandowo lub oficjalnie pretendują one, że poświęcają się jednej idei (np. zabezpieczeniu pokoju i zwiększaniu jakości ludzkiego życia), a faktycznie swymi działaniami przysługują się idei zupełnie odwrotnej (np. eskalowaniu śmierci i zniszczenia, truciu naturalnego środowiska, itp.).
       7. Krzykliwy wygląd i zachowanie. Istnieje bardzo ciekawa regularność związana ze stanem czyjejś energii moralnej: mianowicie im mniej jej ktoś posiada, tym większe wysiłki podejmuje aby zainteresować innych w swojej osobie. Aczkolwiek metody za pośrednictwem jakich ktoś stara się wzbudzić to zainteresowanie, zależne są od wychowania, stanu umysłowego oraz kręgu kulturowego w jakim ktoś się obraca, zawsze jednak obejmować one będą rzucający się w oczy wygląd i zachowanie. W zakresie wyglądu, im mniej energii moralnej komuś już pozostało, tym bardziej zwracająco uwagę ktoś ten będzie się starał wyglądać. A więc tym więcej wysiłku będzie wkładał w to, co ubiera oraz tym więcej elementów zaadoptuje w swoim wyglądzie, jakich głównym zadaniem jest zaszokowanie i przykucie uwagi. Jeśli więc przykładowo odnotujemy, że ktoś koloruje swoje włosy nienaturalnie - np. na zielono lub różowo, lub/i nosi brodę lub wąsy chociaż jego religia pozwala na obcinanie włosów, lub/i posiada szokujący tatuaż w jakimś dobrze widocznym miejscu, lub/i nosi ogromne kolczyki w języku, nosie czy uszach (szczególnie jeśli jest mężczyzną), lub/i ubiera się jaskrawo i wyzywająco, lub używa jakiegokolwiek innego wybiegu aby zwracać uwagę na swoją osobę, wówczas powinniśmy być z takim kimś bardzo ostrożni - posiada on bowiem bardzo niski poziom energii moralnej. To samo dotyczy wyzywającego, szokującego, lub przykrego dla innych zachowania - np. głośnego mówienia gdy powinna być cisza, usiłowania znalezienia się zawsze w centrum uwagi (np. u boku przywódcy), nieustannego sprawiania innym przykrości, itp. Jeśli jednak czyjaś energia moralna wzrasta, począwszy od około µ=0.4 dana osoba przestaje odczuwać podświadomą konieczność aby zwracać na siebie uwagę innych, ponieważ uwaga ta jest już do niego/niej przykuwana naturalnie przez pole od zawartej w nim/niej energii moralnej. Dlatego osoby o wysokich "µ" starają się jedynie aby wyglądać czysto, schludnie i ze smakiem oraz aby zachowywać się niepozornie, eliminując ze siebie wszystko, co krzykliwe i nastawione na przykuwanie uwagi innych.
       8. Niezdecydowanie. Jak się okazuje, również i zdolność do podejmowania decyzji jest bardzo silnie uzależniona od posiadania przez kogoś solidnych fundamentów moralnych (zwanych też czasem czyimś "szkieletem moralnym", albo "moralnością"). Stąd też osoby które nie posiadają takich fundamentów (albo szkieletu) odznaczają się zarówno niskim "µ", jak i niezdolnością do podejmowania decyzji. Owa zależność łatwości z jaką ktoś podejmuje decyzje, od posiadanych przez tą osobę fundamentów moralnych, posiada proste uzasadnienie. Każdy kto fundamenty takie posiada, swoje decyzje zwykle opiera na wytycznych, jakie z nich wynikają (tj. w życiu zwykle stara się czynić to, co zdaniem tej osoby jest moralnie poprawne). Natomiast osoby które takich moralnych fundamentów nie posiadają, w swoich decyzjach kierują się jedynie swoimi własnymi interesami (zresztą pojmowanymi niewłaściwie, bo nie uwzględniającymi aspektu moralności). Niefortunnie dla nich, empiryczne doświadczenie szybko ich uczy, że cokolwiek by nie zdecydowali, zawsze później w jakiś sposób okaże to się dla nich niekorzystne (patrz "Prawo Obusieczności" omówione w podrozdziale I4.1.1 monografii [1/4]). Stąd nauczeni owymi przykrymi doświadczeniami wynikającymi z Prawa Obusieczności, w każdej sytuacji wymagającej decyzji nie mogą się zdecydować co byłoby dla nich "najkorzystniejsze", stąd zwlekają z decyzją, szukają sugestii innych osób (tak aby mieli potem na kogo zwalić winę za następstwa, jeśli coś nie wypali), wielokrotnie zmieniają swoją uprzednią decyzję, itp. W rezultacie wyrabiają w sobie tradycję wahania się w nieskończoność, zmiany swego stanowiska i unikania podjęcia końcowej decyzji. Jeśli więc w swoich działaniach natkniemy się na osobę, instytucję, czy państwo, jakie mają niską zdolność do podejmowania decyzji, warto abyśmy pamiętali, że również ich "µ" jest podobnie niskie (nie wspominając już o ich szkielecie moralnym, czyli o moralności).
       9. Stopień pokomplikowania i niejednoznaczności. Intelekty o niskim "µ" mają tendencję do ogromnego komplikowania wszystkiego czego tylko się dotkną. Przykładowo osoby o niskim "µ", wszystkich swoich działań dokonują w sposób bardzo skomplikowany i nielogiczny, tłumaczą i komunikują się w sposób niezwykle zawiły, nigdy nie działają bezpośrednio, ich przyjaźnie, układy, powiązania, itp., są bardzo skomplikowane, ich sprawy nieklarowne i niejednoznaczne, itp. Z kolei instytucje o niskim poziomie energii moralnej komplikują i uniejednoznaczniają swoją strukturę osobową, organizację, zasady promocji, system wynagradzania, rachunkowość, sposoby działania, produkty, cele, itp. W państwach o niskim zasobie energii moralnej niemal wszystko ulega niemożliwemu pokomplikowaniu i wieloznaczności. I tak skomplikoway jest w nich: ich system komunikacyjny, bankowość, prawa, system podatkowy, formalności, procedury załatwiania, polityka, itp. W państwach i u innych "intelektów grupowych" o wyjątkowo niskim zasobie woli (rzędu µ < 0.1), wszystko staje się aż tak pokomplikowane i wieloznaczne, że jest niemal niemożliwe do rozwikłania i zrozumienia, zaś praktycznie każdy kto ma z nimi coś do czynienia zmuszony jest do łamania jakichś ich przepisów i reguł z prostej przyczyny iż stają się one niemożliwe do skrupulatnego wypełnienia. W miarę jednak jak "µ" intelektów wzrasta, tendencja do komplikowania i niejednoznaczności wszystkiego zaczyna się zmniejszać. U intelektów o wysokim poziomie energii moralnej, wszystko staje się proste, przejrzyste, jednoznaczne, logiczne i łatwo zrozumiałe.
       10. Stopień zarobaczenia własnej kwatery. W swoich licznych podróżach po świecie i związanej z tym konieczności mieszkania, życia i pracowania z najróżniejszymi ludźmi, dokonałem dosyć ciekawego odkrycia: "stopień zarobaczenia posiadanej przez jakiś intelekt kwatery, o jaką intelekt ten musi sam zadbać i ją osobiście sprzątać, jest tym wyższy im niższy jest poziom energii moralnej tego intelektu". Wyrażając to innymi słowami, mieszkania i kwatery osób lub instytucji o niskim poziomie energii moralnej, posiadają tym więcej robactwa, im niższy poziom energii moralnej intelektu, który w nich przebywa i któremu przychodzi to mieszkanie czy kwaterę osobiście sprzątać. Przez "robactwo" należy przy tym rozumieć naróżniejsze pasożyty. Mogą nimi być najbardziej dokuczliwe pasożyty, które są stąd najszybciej odnotowywalne przez ludzi, w rodzaju pcheł, a czasami nawet wszy czy pluskiew. Mogą też nimi być także niezwykle ostatnio popularne i szybko upowszechniające się po całym świecie mikroskopijne stworzonka po angielsku nazywane "mites" - co wymawiać należy jako "majts" (polska zoologiczna nazwa dla "mites" najprawdopodobniej brzmi "roztocza"). Są one aż tak małe (zwykle mniejsze niż 0.1 mm), że gołym okiem typowo NIE daje się ich dostrzec. Stąd coraz intensywniej żerują ona na skórze dzisiejszych ludzi, na których się przenoszą po zwykłym usiądnięciu na publicznym krześle lub przespaniu się w hotelowym łóżku, indukując ostre swędzenie skóry, a czasami ich wersje wkręcają się nawet pod skórę indukując małe wrzodziki i pryszcze. (Tak nawiasem mówiąc, to w NZ odkryłem doskonałe lekarstwo efektywnie eliminujące skórne "mites" już po jednym nim posmarowaniu się - lekarstwo to nazywa się "Anti-Scabies" a zawiera "5% Permethrin Lotion".) Oczywiście dalsze popularne odmiany robactwa, jakie nagminnie mnożą się w kwaterach intelektów o niskim poziomie energii moralnej, a stąd jakie mogą stanowić wskaźnik poziomu ich energii moralnej, obejmują muchy i/lub karaluchy, zaś w odniesieniu do całych grup społecznych - również i komary. Na tej zasadzie, także kwatery posiadane przez instytucje o niskim poziomie energii moralnej są zwykle zarobaczone na wszelkie możliwe sposoby. Nie jest więc niczym niezwykłym, gdy po usiądnięciu w takiej instytucji na fotelu, odczuć się daje jak obchodzą nas pchły albo owe mites, czy zobaczyć karaluchy biegające po podłodze. Także terytoria państw o niskim poziomie energii moralnej posiadają średnio wyższy poziom najróżniejszych ludzkich pasożytów ("robactwa") i przykrych dla ludzi owadów (much, karaluchów, czy komarów) niż terytoria państw o wysokim poziomie energii moralnej. W rezultacie, w państwach o niskim poziomie energii moralnej mogą obleźć nas np. wszy podczas zwykłej jazdy w publicznym autobusie czy pociągu, zaś za noc spędzoną w nawet dosyć dobrym hotelu, musimy tam zapłacić daniną własnej krwi. Ogromnie interesujące jest też moje odkrycie opisane w podrozdziale U3.7.1 monografii [1/4], że ubrania okupujących nas UFOnautów dosłownie aż kapią od owych "mites". Wystarczy więc że taki UFOnauta posiedzi sobie jakiś czas na miękkim krześle na jakim my później usiądziemy, albo nas zgwałci, zaś natychmiast po tym jesteśmy oblezieni przez mnogość tego mikroskopijnego robactwa i musimy drapać się bez ustanku.
       11. Działanie rękami innych. Ludzie, u których "µ" spada do coraz niższego poziomu, wykazują wzrastającą tendencję do zamieniania wszystkich ze swojego otoczenia we własnych niewolników i do następnego wysługiwania się ich rękami (czyli do przysłowiowego "wyciągania kasztanów z ognia czyimiś rękami"). W początkowym stadium tendencja ta ujawnia się w formie nieustannego wołania o pomoc. Cokolwiek osoby takie czynią, zawsze zatrudniają innych aby im pomagali, nawet w sytuacjach, kiedy udział innych osób jest w sposób oczywisty zupełnie niepotrzebny. Wysuwają przy tym roszczenia o pomoc w nawet najbardziej banalnych sprawach. Tendencja ta się nasila wraz ze spadkiem ich "µ", zaś w bardziej zaawansowanych stadiach manifestuje się poprzez tendencje do zamieniania innych dosłownie w rodzaje niewolników którzy powinni biegnąć na każde zawołanie takiej osoby. Interesujące, że włączanie innych ludzi oraz nieustanne wołanie o pomoc, służy im do całej gamy odmiennych powodów. Przykładowo, maskuje ono fakt niezdolności danej osoby do zrealizowania czegokolwiek, wyświetla jej "osiągnięcia", odwraca od niej uwagę innych, a ponadto dostarcza potencjalnych "kozłów ofiarnych" na czas, kiedy coś w końcu nie wypali - a zwykle wszystko "nie wypala", kiedy realizowane jest przez osoby z niskim "µ", bowiem posiadają one ogromny talent do przekształcania wszystkiego w katastrofę (w takich przypadkach wina zawsze jest zrzucana na tych, którzy pomagali takiej osobie).
       12. Chałaśliwość. Dosyć trudno jest uzasadnić związek pomiędzy czyjąś hałaśliwością, a moralnością odzwierciedlaną zasobem energii moralnej. Związek ten jednak istnieje i odnotowany został nie tylko przeze mnie, ale także przez mądrość ludową wielu narodów, która utrwaliła go w licznych przysłowiach. Przykładowo wyrażają go takie przysłowia jak angielskie "Empty vessel makes the most noise" (tj. "Puste naczynie czyni najwięcej hałasu"), malezyjskie "Penyu bertelur beribu-ribu seorang pun tiada tahu, ayam bertelur sebiji pecah khabar sebuah negeri" (tj. "Żółw znoszący setki jaj czyni to w milczeniu, podczas gdy kura znosi jedno jajko i cała wieś musi wiedzieć"), czy polskie "Cicha woda brzegi rwie" ("Cicha woda głębią płynie") oraz "Ta krowa, co najwięcej ryczy, mleka wcale nie daje". Związek ten ujawnia też zdarzenie jakie opisałem w punkcie #D2 swej innej strony internetowej o nazwie wszewilki.htm. Osobiście uważam, że związek ten ma coś do czynienia z podświadomą chęcią odwrócenia uwagi od własnej niezdolności do dokonania czegokolwiek samemu, a także z utwierdzanym u nich od dzieciństwa brakiem respektu dla innych, brakiem poszanowania prawa innych do spokoju, oraz zwykłą arogancją. Zasada jest taka, że im niższe czyjeś "µ", tym większa hałaśliwość (tj. tym głośniej dana osoba mówi, tym więcej "czyni wiatru" z każdym głupstwem, tym krzykliwiej obwieszcza każde swoje "osiągnięcie", tym więcej źródeł hałasu potrafi aktywować, itp.). Aby więc oszacować "µ" u jakiegoś "intelektu grupowego" (np. u instytucji) wystarczy sprawdzić u niego poziom hałasu w pomieszczeniu pełnym ludzi, w którym jednak powinna panować cisza (np. tam gdzie księgowi naliczają pensje, inżynierowie projektują, czy naukowcy opracowywują swoje teorie). Natomiast dla całych państw, poziom ten można ocenić po nocnym hałasie w miejscach o gęstej populacji, w których jednak powinna panować cisza (np. w osiedlach mieszkalnych, hotelach wysokiej klasy, itp.). Rekomendacja totalizmu w odniesieniu do hałaśliwych jest bardzo jednoznaczna. Stwierdza ona: "trzymaj się z dala od osób które generują głośny hałas na wiele sposobów równocześnie, tj. głośno mówią, często krzyczą i wykonują wszystko w sposób bardzo hałaśliwy - szczególnie w miejscach i sytuacjach gdzie takt, troska i moralność nakazywałyby ciszę. Pod względem moralnym posiadają oni bowiem jakiś poważny problem. Podobnie unikaj jak możesz pracowania w hałaśliwych instytucjach oraz długotrwałego przebywania w hałaśliwych krajach." (Wypada tutaj jednak zaznaczyć, że czyjeś głośne mówienie, następujące jednak bez równoczesnego czynienia hałasu i "wiatru" na różne inne sposoby, może być też oznaką osłabionego słuchu, a nie niskiego poziomu energii moralnej.)


#C4. Filozofia "intelektów grupowych" - czyli następstwa nasycenia całych instytucji, społeczności, państw, cywilizacji, itp., osobami praktykującymi pasożytnictwo:

       Pod nazwą "intelekt grupowy", należy rozumieć grupę ludzi która jako całość prowadzi własne "życie", a stąd która jako całość podlega działaniu "praw moranych". Przykładami "intelektów grupowych są: rodzina, grupa studencka, gawiedź ze stadionu na meczu piłkarskim, cała instytucja, społeczność, państwo, a nawet cała cywilizacja.
       Filozofia pasożytnictwa z czasem opanowuje cały dany "intelekt grupowy", znaczy cała rodzinę, grupę studencką, gawiedź ze stadionu na meczu piłkarskim, całą instytucję, państwo, lub nawet całą cywilizację. W takim przypadku ową grupową wersję pasożytnictwa nazywamy "instytucjonalnym pasożytnictwem". Moje badania na grupach studenckich zdają się sugerować (patrz podrozdział JD6.2 w monografii [1/4]), że instytucjonalne pasożytnictwo zaczyna się zdecydowanie manifestować w danym "intelekcie grupowym", kiedy 30% jego stanu osobowego, lub 30% jego kierownictwa, osiąga zaawansowane stadium indywidualnego pasożytnictwa. W miarę dalszego zwiększania się tego udziału, instytucjonalne pasożytnictwo już tylko się pogłębia. W ostatnich czasach coraz więcej instytucji na Ziemi, a także coraz więcej państw, zaczyna być opanowywane przez instytucjonalne pasożytnictwo. Jednocześnie coraz mniej ostaje się instytucji i państw totaliztycznych. Praktycznie, zgodnie z moim oszacowaniem, generacja ludzi do jakiej ja należę, prawdopodobnie jest ostatnią generacją na Ziemi, jaka ciągle osobiście doświadczyła życia w totaliztycznych państwach, oraz pracy w totaliztycznych instytucjach - po szczegóły patrz punkty #I5 i #I6 na totaliztycznej stronie tapanui_pl.htm. Generacja ta jest więc także ostatnią generacją na Ziemi, która ciągle pamiętała będzie czasy, kiedy ludzie nie bali się wyjść na ulicę ani nie musieli barykadować się w swoich domach, kiedy chodniki na ulicach były pełne uśmiechniętych, szczęśliwych i patrzących z optymizmem w przyszłość ludzi, kiedy ludzie mieli niemal gwarantowane zatrudnienie i źródło dochodu, kiedy w pracy sprawiedliwe i rzeczowe potraktowanie było normalką a nie wyjątkiem, itp., itd. Owa uprzywilejowana generacja ludzi, ma więc teraz nawet rodzaj moralnego obowiązku dokładne opisanie dla użytku przyszłych generacji, jak wyglądało życie w totaliztycznych instytucjach i państwach, oraz czym owo totaliztyczne życie różniło się od obecnego życia pod instytucjonalnym pasożytnictwem. Miejmy nadzieję, że niniejsza strona będzie fragmentem mojego wkładu do wypełnienia tego moralnego obowiązku.
       Praktykowanie filozofii "instytucjonalnego pasożytnictwa" jest NIE tylko przykre dla ludzi, ale jest także śmiertelnie niebezpieczne. Bóg przyjął bowiem tą zasadę, że zawsze surowo "karze" przynależną katastrofą każdy intelekt grupowy który praktykuje tą filozofię. Tyle że Bóg zawsze czyni to w sposób wysoce zakamuflowany - tak aby NIE odbierać "wolnej woli" innym ludziom którzy karanie to widzą. Przykłady morderczych katastrof "naturalnych" które dotknęły aż cały szereg pasożytniczych społeczności opisane są na totaliztycznych stronach seismograph_pl.htm i day26_pl.htm.


Część #D: Związki pomiędzy energią moralną a filozofią oraz samopoczuciem danego intelektu, szczególnie w odniesieniu do praktykujących filozofię pasożytnictwa:

      

#D1. Co to takiego owa energia moralna oraz do czego owa energia jest nam potrzebna:

       Energia moralna jest rodzajem energii którą w sobie gromadzimy kiedy wykonujemy moralnie poprawną pracę fizyczną. (Owa moralnie poprawna praca fizyczna to praca która nie łamie sobą żadnych praw moralnych.)


#D2. Jak wyraża się ilość tejże energii moralnej:

       Do wyrażenia energii moralnej używane są dwie wielkości. Pierwszą z nich jest bezwzględna ilość energii moralnej wyrażana w jednostkach zwanych "godzina fizycznej harówki [gfh]". Szerszy opis tej jednostki zawarty jest w punkcie #D2 mojej strony o nazwie nirvana_pl.htm. Drugim sposobem wyrażania ilości energii moralnej jest tzw. "względny poziom napełnienia energią moralną" - zwykle oznaczany przez współczynnik "µ" (mi). Nieco szerszy opis tego współczynnika "µ" (mi) też podany jest w punkcie #D2 powyższej strony "nirvana_pl.htm", a także w punkcie #D6 strony totalizm_pl.htm - o filozofii totalizmu.
       Te osoby które nieustannie gromadzą w sobie duże ilości energii moralnej, z czasem zaczynają przeżywać niezwykłe zapracowane zjawisko zwane totaliztyczną nirwaną. Taka "totaliztyczna nirwana" to po prostu spontaniczne przelewanie się nadmiaru ich energii moralnej przez naturalne zawory w ich ciele zwane "czakramami". Nirwana jest jakby odwrotnością stanu zwanego "depresją". Depresja jest bowiem stanem jaki ktoś osiąga z powodu braku energii moralnej.


#D3. Zależność energii moralnej od czyjejś filozofii (a stąd i moralności):

       Aby gromadzić w sobie energię moralną trzeba wykonywać moralnie poprawną pracę fizyczną. Niestety, wyznawcy filozofii pasożytnictwa sami niemal nie wykonują żadnej moralnie poprawnej pracy. W rezultacie nie gromadzą w sobie niemal żadnej energii moralnej. Z kolei deficyt owej energii prowadzi u nich do stanu depresji. Odwrotną sytuację wykazują totaliźci. Oni wykonują dużo moralnie poprawnej pracy. Stąd zwykle gromadzą w sobie dużo energii moralnej.
       Poziom energi moralnej, którą ktoś zdołał zakumulować w swoim przeciw-ciele, jest odzwierciedleniem moralności tej osoby. Dlatego, jest bardzo dla nas ważnym abyśmy posiadali narzędzie, które pozwala nam na oszacowanie tego poziomu, zanim jest zbyt późno. Wszakże, w obecnym klimacie filozoficznym, musimy być ostrożni z kim się zadajemy oraz czyjego towarzystwa poszukujemy. Jest przecież doskonale wiadomym każdemu rodzicowi, że jeśli ich pociechy wpadną w "złe towarzystwo", oznacza to wielkie kłopoty. Istnieje wszakże angielskie powiedzenie "he who sleeps with dogs awakes with fleas" ("ten kto śpi z psami zbudzi się z pchłami") oznaczające, że złe cechy naszych znajomych zostaną przeniesione i na nas. W tym rodzaju problemów, totalizm podaje nam pomocną rękę, ponieważ zgodnie z totalizmem "jakość moralna danego intelektu odzwierciedlana jest przez poziom energii moralnej którą intelekt ten zdołał zakumulować w swoim przeciw-ciele w danym otoczeniu".


#D4. Związek pomiędzy "µ" (mi) i stanami intelektów:

       W tym punkcie przedyskutujemy najbardziej istotne stany moralne, jakie najróżniejsze intelekty doświadczają, kiedy względny poziom ich zapełnienia energią moralną "µ" (mi) ulega stopniowej zmianie. W pełnym zakresie wartości "µ" jakie intelekty mogą doświadczyć, tj. w zakresie od µ=1 do µ=0, pojawia się aż kilka odmiennych stanów moralnych lub kondycji, jakie dany intelekt nabywa, kiedy wartość jego "µ" osiąga określony poziom. W tym punkcie wyjaśnimy sobie te stany/kondycje oraz opiszemy poziomy "µ" przy jakich one się pojawiąją. Oczywiście, musimy przy tym pamiętać, że w rzeczywistości ma miejsce rodzaj bardzo gładkiej i ciągłej transformacji z jednej kondycji/stanu do drugiej, a stąd że wartości "µ" przy jakich kondycje te się pojawiają, są jedynie przybliżone (miejmy nadzieję ze w przyszłości znajdą się totaliztyczni badacze którzy pomierzą je dokładnie).
       Najbardziej wyróżniające się stany/kondycje, jakie doświadczane są przez intelekty, których "µ" zmienia się w pełnym zakresie możliwych wartości, mogą być nazywane: (1) nirwana, (2) adoracja, (3) przyjacielskość, (4) prowokacyjność, (5) marazm, (6) niszczycielstwo, (7) śmierć moralna. Przedyskutujmy teraz każdy z tych stanów/kondycji oddzielnie. Oto one:
       0. "Nieopisalność". Tego stanu/kondycji NIE włączam do listy stanów znanych ludzkości i opisanych poniżej, ponieważ dotychczas ani NIE poznałem osobiście nikogo, ani NIE słyszałem czy czytałem o nikim z ludzi, poziom energii moralnej kogo osiągnąłby wartość bliską µ=1. Pamiętając jednak co się dzieje po osiągnięciu nirwany i po podwyższeniu swego µ jeszcze wyżej niż µ=0.6, czysto teoretycznie i spekulatywnie posądzam, że osoba o µ bliskim µ=1 zacznie doznawać wprost "niemożliwe do opisania" odczucia, przeżycia, zdolności i możliwości.
       1. Nirwana. Jest to doświadczony przezemnie, dobrze mi znany i ogromnie niezwykły stan, jaki doświadczany jest przez osobę, która zakumuluje w swoim przeciw-ciele aż tak wiele energii moralnej, że wartość jej "µ" przekroczy µ=0.6. (Owo µ>0.6 praktycznie oznacza, że w przeciw-ciele danej osoby zgromadzone już zostało ponad 60% całego zasobu "energii moralnej" jaką owo przeciw-ciało jest w stanie w sobie pomieścić - tj, że zgromadziło już ponad 60% z Emax danej osoby.) Owa wartość graniczna równa µ=0.6 jest nawet nazywana "barierą trwałej szczęśliwości" albo "barierą nirwany" i oznaczana jest w mojej monografii [1/5] symbolem "µnirwany". Ludzie, u których wartość "µ" przekroczyła tą szczególną barierę "µnirwany = 0.6", zaczynają doświadczać uczucia niewypowiedzianej szczęśliwości, jaka dynamicznie bucha z ich wnętrza. W owej szczęśliwości nirwany też istnieje kilka odmiennych poziomów - ja w swojej nirwanie doznanej podczas profesury na Borneo zdołałem osiągnąć co najmniej następny z nich, tj. co najmniej µ=0.7. Posądzam jednak że istnieją co najmniej 3 odmienne poziomy nirwany, osiągane kiedy µ osiąga wartości bliskie µ=0.6, µ=0.7, oraz µ=0.8. Pomiędzy zaś µ=0.9 i µ=1 prawdopodobnie pojawia się jeszcze bardziej nadrzędny niż nirwana stan, jaki zaklasyfikowałem powyżej jako "nieopisalność" - ponieważ nikt z ludzi jeszcze jej NIE zaznał ani NIE opisał.
       Na Borneo byłem jednak aż tak zajęty swymi pierwszymi w świecie ogólnymi badaniami doznawanego tam przez siebie zjawiska nirwany, iż NIE miałem już czasu ani możliwości aby szczegółowiej badać jeszcze odmiany nirwany jaką doznawałem. Wiem jednak iż przez pewien czas zdołałem tak zwiększyć swe µ (prawdopodobnie do rzędu około µ=0.7), że odmianę nirwany o podwyższonej intensywności jaką wówczas zacząłem odczuwać nazwałem "niagara" - bowiem podobnie jak przepotężny wodospad buchający z moich czakramów była wprost oszałamiająca i niemożliwa do opisania. Z powodu szczęśliwości nirwany, a także z powodu wysokiej koncentracji energii moralnej w ich wnętrzu, osoby z nirwaną przyjmują bardzo szczególny wygląd i zapełnione szczęśliwością rysy twarzy, a także rozprzestrzeniają ze siebie szczególne pole energetyczne, jakie telepatycznie i zmysłowo odbierane jest przez innych ludzi. Ten wygląd oraz pole energetyczne czyni ich bardzo wyjątkowych. Dlatego każdy kto ma honor spotkania kogoś w nirwanie i kto zapoznał się z opisami nirwany np. z podrozdziału JF6 z tomu 9 monografii [1/4], nie powinien mieć najmniejszych trudności z ich rozpoznaniem. Zarówno sama nirwana, jak i niemal wszelkie zjawiska jakie jej towarzyszą, oprócz niniejszej strony szczegółowo są też opisane w podrozdziałach JE1 do JE9 z tomu 8 mojej monografii [1/5].
       2. Adoracja. Ten stan osiągany jest przez ludzi, u których "µ" osiągnęło wartość około µ=0.5. Jest to stan, który u osób jakie nieustannie zwiększają swoją energię moralną, pojawia się na krótko przed stanem samej nirwany. Ludzie którzy osiągnęli poziom energii moralnej sięgający około µ=0.5, jako reguła zawsze praktykują jakąs formę filozofii totalizmu (np. zupełnie NIE zdając sobie z tego sprawy praktykują tzw. "totalizm intuicyjny" polegający na czynieniu zawsze tego co podpowiada im ich przeciw-organ zwany "sumienie"). Otoczeni są oni przez rodzaj potężnego pola energetycznego, podobego do tego jakie otacza osoby w nirwanie, jakie również czyni ich ogromnie atrakcyjnymi dla wszystkich innych osób z totaliztycznymi filozofiami. Dlatego zazwyczaj są oni adorowani i uwielbiani przez totaliztyczną część swojego otoczenia. Jednocześnie oni sami ogromnie lubią każdego wokół siebie, jeśli tylko osoba ta praktykuje (nawet zupełnie nieświadomie) jakąś formę totalizmu. Jedynymi osobami z jakimi się nie lubią i to ze wzajemnością, to wyznawcy filozofii pasożytnictwa - szczególnie w zaawansowanym stadium owej filozoficznej choroby. Osoby, których "µ" osiągnęło poziom około µ=0.5, doświadczają też całego szeregu niezwykłych odczuć o przyjemnym charakterze. Odczuwają oni nieprzerwaną satysfakcję z własnego życia, a także odczucie spełnienia. Oczuwają oni także rodzaj statycznej szczęśliwości jaka sprawia wrażenie, że została "sprężona" w ich wnętrzu i jedynie oczekuje okazji aby buchnąć na zewnątrz.
       3. Przyjacielskość. Jest to chyba najczęściej spotykany stan u pozytywnych i moralnych ludzi dzisiejszych czasów. Zostaje on osiągnięty przez wszystkich tych, których "µ" kształtuje się w okolicach wartości µ=0.4. Osoby jakie osiągnęły wartość swojego "µ" bliskiej owej wartości µ=0.4 są przyjacielskie, uczynne, pozytywnie nastawione oraz pogodne. Zajęte są one swoim życiem, dając pozytywny wkład do społeczeństwa i realizując swoje zadania w normalny, pozytywny sposób. Śmieją się i mają częste szczęśliwe momenty i generalnie wiodą szczęśliwe życie.
       4. Prowokacyjność. Jest to pierwszy negatywny poziom moralności, jaki osiągany jest przez ludzi, którzy pozwolili aby ich "µ" ześlizgnęło się do poziomu około µ=0.3 lub niżej. Ów poziom µ=0.3 stanowi bowiem granicę pomiędzy dwoma odwrotnymi grupami nawzajem NIE darzących się miłością ani poważaniem ludzi. Powyżej tej granicy znajdują się "normalni ludzie", tj. tacy którzy nawet jeśli czasami postępują niemoralnie czyli grzeszą, ciągle w swojej "wolnej woli" starają się postępować moralnie i słuchać podszeptów swego sumienia. Na zaś owej granicy µ=0.3 i poniżej niej znajdują się już "odwrotni do normalnych ludzie", którzy w zgodzie ze swoją "wolną wolą" zawsze podejmują świadome decyzje aby postępować niemoralnie i w tym co czynią słuchać wyłącznie własnych zachcianek zaś ignorować podszepty sumienia. To dlatego wszystkie osoby, u których µ=0.3 lub nawet µ<0.3, zawsze są zaliczane do zupełnie odmiennej kategorii. Przykładowo, literatura fachowa, a często także ich otoczenie, typowo nazywają ich "psychopatami" (szczególnie w miejscach pracy - gdzie publikacje nazywają ich "korporacyjnymi psychopatami" - po angielsku corporate psychopaths). Także Biblia przyporządkowuje im odmienną nazwę po angielsku brzmiącą "wicked" co w polskojęzycznych Bibliach zwykle jest pisane jako "występny" albo "niegodziwiec" - po ich bibilijną definicję patrz wersety 10:3-11 z bibilijnej "Księgi Psalmów". W typowych przypadkach, osiągnięcie tak niskiego poziomu "µ" przez dojrzałą osobę (tj. NIE przez nastolatka, który ciągle gotowy jest słuchać podszeptów swojego sumienia, zaś jego spadek "µ" typowo jest powodowany zbyt szybkim "rozrastaniem się" w owym wieku programów jego duszy, a stąd i zwiększaniem się ilości energii moralnej "Emax" jaką owa dusza powinna w sobie mieścić) oznacza, że taka dojrzała osoba adoptowała już filozofię pasożytnictwa w swoim postępowaniu. Ludzie ci zaczynają więc ujawniać aż cały szereg negatywnych cech, jeśli zaś ich "µ" nadal jest bliskie wartości 0.3 wówczas zaczynają oni być znani przez swoje otoczenie jako "prowokacyjni" i trudni we współżyciu - aczkolwiek ciągle są oni w stanie wypełniać swoje codzienne działania i obowiązki. Jeśli chcą, ciągle potrafią się też zdobyć na grzeczność, aczkolwiek od czasu do czasu mają zwyczaj wybuchać silnymi emocjami. Jednak ich postępowanie i działania zaczynają obrastać rosnącą liczbą nieprzyjemnych zachowań, z jakich niektóre obejmują usiłowania zamienienia innych na swoich niewolników, codzienne stosowanie rozgrywek władzy, zmuszanie innych, uprawianie szantażu, stawianie przed alternatywami, itp. Wszystkie te niemoralne zachowania zaczynają być uzupełniane przez najgorsze z nich, mianowicie przez "moralny wampiryzm", jaki osoby o µ<0.3 zaczynają coraz powszechniej praktykować, aby uzupełniać swój niedobór energii moralnej. Największy problem z tym stanem jest, że jeśli ktoś ześlizgnął się do niego bez jakiegoś ważnego powodu o charakterze losowym, wówczas oznacza on, że osoba ta już rutynowo praktykuje filozofię pasożytnictwa. To zaś z kolei oznacza, że osoba ta nie zakończy swojego ześlizgiwania się w dół na poziomie około µ=0.3, a będzie ześlizgiwać się jeszcze niżej.
       5. Marazm. Ludzie którzy pozwolą aby ich "µ" ześlizgnęło się tak nisko, że osiągają oni poziom około µ=0.2, zaczynają ujawniać cechy ogromnie negatywnego stanu "marazmu". W stanie tym zaczynają komplikować wszystko do takiego poziomu, że praktycznie nie są już w stanie ukończyć żadnego zadania. Są jedynie zdolni do mowy, jednak nie potrafią już działać. Zaczynają więc wieść bezproduktywne, pasożytnicze i zakłócające innych, życie. Żyją już jedynie na koszt innych. Jednocześnie doświadczają stany potężnych depresji i odczucia braku zainteresowania innych w ich osobach, jakie w wielu przypadkach wiodą ich np. do pozorowania spektakularnych "samobójstw" (tj. do spektakularnego uszkadzania swojego ciała na oczach innych ludzi, dokonywanego jednak NIE w celu zaszkodzenia sobie, a w celu sprawienia jak największego kłopotu innym i dlatego realizowanego jedynie w okolicznościach, kiedy mają pewność, że inni nie pozwolą im umrzeć). Totalizm stwierdza, że intelekty, które w dojrzałym wieku osiągnęły stan marazmu, są już tzw. "agonalnymi intelektami", jakich moralność jest już w aż tak podupadłym stanie, że nie są w stanie jej poprawić o swoich własnych siłach.
       6. Niszczycielstwo. Jest to ostatni stan poprzedzający śmierć moralną. Zostaje on osiągnięty, kiedy "µ" ześlizgnie się do poziomu około µ=0.1. Ludzie którzy pozwolili aby ich moralność stoczyła się aż tak nisko, stają się ogromnie niszczycielscy i to zarówno w stosunku do siebie, jak i w stosunku do swojego otoczenia. Wobec siebie samych wykazują oni tendencje samobójcze, jakie w przeciwieństwie do samobójstw popełnianych podczas stanu marazmu, tym razem faktycznie mają już na celu skończenie własnego życia. Ponadto padają oni ofiarami wszelkich możliwych niszczycielskich nawyków, zboczeń, itp. Ich psychika jest też już ogromnie niestabilna i zboczona. Nie tylko, że żyją oni w stanie chronicznej depresji, ale także bez przerwy mają napady agresywności i nieprzyjemnego zachowania. Są też ogromnie niebezpieczni, jako że w swoich zboczonych umysłach potrafią wymyślić oraz usiłować zrealizować, praktycznie każdą nieszczycielską działalność, jaka leży w ich fizycznych możliwościach.
       7. Śmierć przez "moralne uduszenie". Jest ona zawsze "samozadana" w taki czy inny sposób przez swoje ofiary, chociaż często (jak to niemal zawsze ma miejsce w przypadku ludzi o bardzo niskim "µ", którzy sami już nie są w stanie dokonać niczego) wysługuje się innymi ludźmi lub "wypadkami". Dopada każdego intelektu, jaki pozwala sobie aby jego "µ" spadło do wartości µ=0. Jest ona ogromnie nieprzyjemnym sposobem umierania, jako że pozostawia po sobie zbyt wiele brzydkiej pamięci u każdego kto zwykł znać dany intelekt. Szczególnie, że przed jej nadejściem owe niemoralne indywidualne intelekty zawsze uciekają się do bardzo nieprzyjemnego "wampiryzmu moralnego", aby jakoś opóźnić swoją śmierć. Sama śmierć przez moralne uduszenie wcale nie jest jakimś odmiennym sposobem umierania, a dowolną gwałtowną śmiercią o przypadkowej naturze, np. zginięciem w wypadku samochodowym, wypadnięciem z okna, utonięciem, zabłądzeniem zimnej nocy, a jedynie czasami najbardziej wymowną formą moralnego uśmiercenia się poprzez popełnienie samobójstwa.
       Istnienie stanów opisywanych powyżej, a także fakt, że "µ" jest jedynym czynnikim jaki się zmienia podczas czyjegoś przechodzenia od jednego stanu do drugiego, jest szokującym odkryciem, jakie stoi w jawnej sprzeczności ze wszystkim, co podręczniki naszej oficjalnej nauki ateistycznej twierdziły dotychczas. Wszakże, zanim totalizm został opracowany, wszystko było opisywane za pośrednictwem ogromnie kompleksowej mieszaniny czyjejś osobowości, psychologii, otoczenia, stymulacji, emocji, itp. Dopiero totalizm ujawnił bardzo prosty fakt, że kim jesteśmy i jak się czujemy, głównie zależy od ilości moralnej energii (zwanej też "zwow") jaką w sobie zakumulowaliśmy, a stąd stanowi bezpośrednie następstwo moralnej zawartości życia, jakie prowadzimy na co dzień.
       Powyższe należy uzupełnić informacją, że fakt ześlizgiwania się czyjegoś poziomu energii moralnej niebezpiecznie blisko śmiercionośnego µ=0, zawsze poprzedzany jest wyraźnie odnotowywalnymi ostrzeżeniami. Do ostrzeżeń tych należą:
       A. Wzrost niestabilności emocjonalnej.
       B. Wrost agresywności.
       C. Popadanie w coraz częstsze depresje.
       D. Pojawianie się tendencji samobójczych.
W punkcie zaś #C3 niniejszej strony podałem pełniejszy wykaz oznak znamionujących praktykowanie pasożytniczej filozofii życiowej powodującej właśnie zapadanie w coraz niższe poziomy energii moralnej i nasilanie się najrózniejszych "chorób duszy" opisywanych dokładniej w punkcie #F11 odmiennej strony internetowej o nazwie soul_proof_pl.htm.)
       Jeśli więc owe sygnały ostrzegawcze pojawiają się u kogoś bardzo nam bliskiego, jest to nieomylnym znakiem, że moralność tej osoby schodzi na manowce i że osoba ta jest już blisko moralnego uduszenia się na śmierć. Jedynym zaś ratunkiem dla takiej osoby, jest podjęcie totaliztycznych wysiłków odbudowywania jej poziomu energii moralnej.
       Dalsze informacje na temat niektórych z opisywanych powyżej stanów lub kondycji, zaprezentowane zostały w podrozdziałach JD1.2 i JD4.2, JA2.4 i JF1 z tomów 6 do 9 mojej monografii [1/4].


Część #E: Wpływ praktykowania niemoralnego pasożytnictwa na fizyczne zdrowie praktykującego:

      


#E1. "Depresja psychiczna" oraz "chorobliwy sceptycyzm" i rzucanie podejrzań na najbliższych jako sygnały ostrzegawcze nadmiernego spadku poziomu czyjejś energii moralnej:

       Posiadanie energii moralnej (energii "zwow") jest absolutnie niezbędne dla naszego życia i zdrowia. Faktycznie też energia moralna przez totalizm jest opisywana jako rodzaj tlenu dla naszego ducha. Jeśli utracimy ją całkowicie, wówczas zmuszeni jesteśmy umrzeć. Jeśli mamy jej zbyt mało, wówczas zapadamy na zdrowiu fizycznym i psychicznym, popadamy w nałogi, eskalujemy agresywność, oraz niemal nieustannie przeżywamy stan psychicznej depresji. Natomiast jeśli mamy jej bardzo dużo, wówczas osiągamy stan nirwany a nasze życie staje się jednym pasmem szczęśliwości i dobrego zdrowia.
       Jak też się okazuje, depresji spowodowanej deficytem energii moralnej NIE jest w stanie wyleczyć nic innego poza odbudowaniem przez chorego poziomu jego energii moralnej. Kiedyś wierzono, że depresję można leczyć najróżniejszymi tabletkami "anty-depresyjnymi", w rodzaju tabletek "Prozac". Jednak badania które w końcu lutego 2008 roku wstrząsnęły całym światem dowiodły, że owe tabletki wcale nie działają. Jak też opisuje to artykuł "Depression symptom of a sick society" (tj. "Depresja oznaką chorego społeczeństwa") który ukazał się na stronie A19 nowozelandzkiej gazety The New Zealand Herald, wydanie z czwartku (Thursday), March 6, 2008, depresja NIE należy do chrób które daje się wyleczyć połykaniem tabletek.
       Oczywiście, po odkryciu że tabletki wcale nie leczą depresji, zaczęto się odwoływać do alternatywnych metod leczenia tej choroby. Co ciekawsze, chociaż w owych alternatywnych metodach leczenia depresji nic się NIE wspomina o związku tej choroby z niedoborem energii moralnej u chorych, faktycznie opisy metod leczenia tej choroby sprowadzają się do odbudowy u chorych poziomu ich energii moralnej - unikając jednak nazywania "energią moralną" tego co u chorych tych się odbudowuje. Owa zasada leczenia depresji poprzez odbudowywanie u chorych poziomu ich energii moralnej bardzo klarownie się przebija np. z opisów zasad leczenia depresji w takich artykułach jak "Depression experts take steps toward alternatives to anti-depressant drugs" (tj. "Eksperci od depresji podejmują kroki w kierunku alternatyw do użycia lekarstw anty-depresyjnych") ze strony A13 nowozelandzkiej gazety The Press, wydanie z soboty (Saturday), March 8, 2008, czy "Depression tied to unhealthy habits" (tj. "Depresja wynika z niechlujnych nawyków") ze strony A11 nowozelandzkiej gazety The New Zealand Herald, wydanie z poniedziałku (Monday), March 10, 2008.
       Na temat depresji jako choroby psychicznej wynikającej z braku "energii moralnej" traktuje również aż kilka totaliztycznych stron, np. patrz punkt #D10 strony o nazwie totalizm_pl.htm - o filozofii moralnego, pokojowego i postępowego totalizmu albo punkt #C6 strony o nazwie nirvana_pl.htm.


#E2. Następstwa potraktowania "depresji psychicznej" lekami antydepresyjnymi, np. lekiem zwanym "Prozac":

       Jak to wyjaśniają poprzednie punkty tej strony, tzw. "depresja psychiczna" jest symptomem niskiego poziomu "energii moralnej" u danej osoby. Jedynym więc sposobem faktycznego leczenia tej "choroby" jest podejmowanie działań które odbudowują poziom owej energii. (Opis takich działań odbudowujących czyjś poziom energii moralnej zawarty jest m.in. w punktach #D1 i #D2 totaliztycznej strony nirvana_pl.htm, a także w podrozdziale E9 z tomu 3 monografii [8/2] "Totalizm"). Tymczasem dzisiejszy sposób leczenia depresji polega na podawaniu pigułek antydepresyjnych, przykładowo podawania lekarstwa zwanego "Prozac". Pigułki owe mają bowiem ten efekt że chwilowo otwierają one szerzej zawory regulujące upływ "energii moralnej" - sprawiając w ten sposób wrażenie iż chwilowo eliminują one poczucie depresji. Jednak faktycznie, poprzez spowodowanie zwiększonego odpływu energii moralnej, tylko pogarszają one sytuację chorego. Zamiast więc stanu "depresji psychicznej" który jest oznaką (symptomem) niskiego poziomu czyjejś energii moralnej, leki te wyzwalają u chorego stan poprzedzający "agonię moralną". Znaczy wyzwalają stan kiedy to chory przestaje panować nad swoimi emocjami, zaczyna mieć manie prześladowcze i deluzje, oraz kiedy poziom jego agresji się eskaluje. W sumie pigułki antydepresyjne zamiast pomagać, tylko pogarszają sytuację.
       Indukujący refleksje przykład do czego może prowadzić zażywanie leków antydepresyjnych takich jak "Prozac" przez osoby doświadczające "depresji psychicznej" opisany jest w artykule "A nervous kid's slide into frenzy" (tj. "Wpadnięcie nerwicowego dzieciaka w mordercze szaleństwo"), ze stron A6 i A7 nowozelandzkiej gazety The Dominion Post, wydanie z czwartku (Thursday), July 23, 2009. Artykuł ten opisuje jak 33-letni pracownik dydaktyczny Universytetu Otago z Dunedin w Nowej Zelandii, który traktował swoją depresję psychiczną systematycznym zażywaniem lekarstwa "Prozac", stawał się coraz bardziej agresywny i niekontrolowalny. W końcu, w dniu 9 stycznia 2008 roku zamordował on swoją 22-letnią studentkę i kochankę. Morderstwa dokonał w jej własnej sypialni za pomocą aż 216 pchnięć przyniesionego tam ze sobą bagnetu, a także własnych nożyczek ofiary. W dniu morderstwa zażył on 3 lub 4 tabletki Prozac i jedną Berocca. W środę dnia 22 lipca 2009 roku został on uznany winnym morderstwa tej swojej studentki i kochanki.


Część #F: Zakwalifikowywanie poszczególnych ludzi do wyznawców albo filozofii pasożytnictwa, albo też totalizmu:

      


#F1. Prymitywne pasożytnictwo:

Motto: "Pasożytnictwo jest to nieustannie pogłębiający się proces", podczas gdy "totalizm jest to wysoce stabilny stan."

       Prymitywne pasożytnictwo jest filozofią, która w swym zwyczaju "nie wypełniania żadnego z praw, chyba że jest się zmuszonym do ich wypełniania", po prostu brutalnie łamie prawa moralne. Powodem jest, że ludzie którzy nieświadomie praktykują prymitywne pasożytnictwo, wypełniają jedynie te prawa, do których wypełniania zostają jakoś zmuszeni, a stąd co do których wiedzą, że jeśli je złamią wówczas zostaną za to ukarani. Oczywiście, nie wiedząc o istnieniu praw moralnych, nie wiedzą również, że zostaną ciężko ukarani za łamanie tych praw. Stąd łamią owe prawa przy każdej okazji i, oczywiście, są za to ciężko karani przez owe prawa. Wynik jest taki, że na przekór nieprzerwanego unikania włożenia jakiegokolwiek wysiłku w to co czynią, ludzie ci ciągle wiodą bardzo mizerne życie, jakie jest zapełnione nieprzerwanym cierpieniem, oraz chroniczną nieszczęśliwością. Są oni "żyjącymi dowodami", że nieprzerwane poszukiwanie przyjemności dokonywane w niemoralny sposób, właściwie to nie przynosi jakiejkolwiek prawdziwej przyjemności, a jedynie przynosi mizerne substytuty przyjemności, plus wiele cierpienia, biedy i nieszczęść, wraz z długami karmatycznymi jakie później przyjdzie spłacać.
       Gdybyśmy usiłowali zdefiniować prymitywne pasożytnictwo, moglibyśmy powiedzieć, że jest to "filozofia która unika wypełniania praw moralnych poprzez prymitywne ich łamanie".


#F2. Różnice pomiędzy totaliztami i pasożytami:

Motto: "Pasożyci są hienami i sępami inteligentnego wszechświata."

       Aż do chwili obecnej, ludzkość i totaliźci byli wyjątkowo tolerancyjni wobec pasożytnictwa i pasożytów. Głównie wynikało to z faktu, że ludzie nie są świadomi istnienia pasożytnictwa, a także że nie są świadomi iż pasożytnictwo jest śmiertelną i zaraźliwą chorobą moralną, jaka jest w stanie stopniowo zniszczyć całą naszą cywilizację. Dlatego ludzie pozwalali aby pasożyci torturowali ich i poniżali bezkarnie. Jednak owa tolerancja musi się zakończyć na jakimś etapie! Pasożytnictwo jest śmiertelnie niebezpieczną chorobą moralną. Bezkompromisowa walka z jego nosicielami musi więc zostać rozpoczęta. Dla totalizmu i totaliztów, walka ta jest sprawą wyboru "ty albo ja". Pasożytnictwo jest chorobą moralną, która szybko się rozprzestrzenia po Ziemi i która musi zostać wyeliminowana w sposób podobny jak wszelkie inne niszczycielskie epidemie chorób eliminowane były w naszej przeszłości. Szczególnie, że jest już wiadomo jak z niej się leczyć - wszakże trzeba jedynie zacząć postępować moralnie. To oznacza, że pasożyci, którzy rozprzestrzeniają tą chorobę, muszą być identyfikowani, a następnie pozbawiani możliwości wmuszania swego niemoralnego zachowania na nie zarażonych jeszcze ludzi. Praktycznie to zaś sprowadza się do niepozwalania, aby pasożyci zajmowali pozycje odpowiedzialności w naszym społeczeństwie. Niniejszy podrozdział dostarcza informacji jaka umożliwia ich rozpoznanie.
       Szczególnie niebezpieczny aspekt pasożytnictwa jest jego zdolność do przejęcia całych instytucji i do formowania instytucjonalnego pasożytnictwa. Istnieją już całe instytucje, organizacje, partie polityczne, religie i kraje na Ziemi, jakie już obecnie obezwładnione są przez tą chorobę moralną i jakie już obecnie praktykują pełnoskalowe instytucjonalne pasożytnictwo. Ja pracowałem i przebywałem aż w kilku z nich. Jeśli jakiś pojedynczy totalizta stanie się częścią takiego pasożytniczego intelektu grupowego (np. zacznie pracować w takiej instytucji, stanie się członkiem takiej organizacji lub partii politycznej, przyjmie taką religię, lub wyemigruje do takiego kraju albo się w nim urodzi), wówczas taki "intelekt grupowy" wywiera ogromny nacisk demoralizujący na ową osobę. Jeśli zaś nacisk ten nie jest przeciwbalansowany silnymi fundamentami moralnymi owej indywidualnej osoby, wówczas stopniowo eroduje on jej zasady moralne, tak że osoba ta w końcu także staje się pasożytem.
       Już obecnie wiemy, że totalizm i pasożytnictwo są dwoma przeciwstawnymi filozoficznymi skrajnościami, które niemal wszystkiego dokonują w przeciwstawny sposób. Ponadto, z uwagi na swoją agresywność i brak moralnego balansu, pasożyci są zajadłymi wrogami totaliztów, rzadko żyjąc z nimi w zgodzie i atakując ich przy każdej nadarzającej się sposobności. W tomie 6 niniejszej monografii dowiedzieliśmy się o cechach totaliztów. Kolej teraz aby w niniejszym tomie zapoznać się z cechami pasożytów. Zapoznawanie to rozpoczniemy z wyliczeniem podstawowych różnic pomiędzy wyznawcami tych dwóch przeciwstawnych filozofii. Różnice te stanowią klucz do rozpoznawania kto jest kim i kto wyznaje jaką filozofię. Oto więc wykaz podstawowych różnic pomiędzy totaliztami i pasożytami.
       #1. Poczucie odpowiedzialności. Poczucie odpowiedzialności jest najbardziej istotnym kryterium jakie pozwala natychmiastowo i nieomylnie odróżnić pasożytów od totaliztów. Poczucie to stoi bowiem za mechanizmem przyczynowo-skutkowym jaki powoduje, że ktoś należy do takiej czy innej kategorii osób. Poczucie to, albo jego brak, jest też bezpośrednio odpowiedzialne za cały szereg cech totaliztów lub pasożytów. Przykładowo, fakt że pasożyci nigdy nie pomagają sobie nawzajem, jest głównie spowodowany brakiem poczucia odpowiedzialności.
       - Totaliźci: poczuwają się osobiście odpowiedzialni za wyniki wszystkich zdarzeń w jakich biorą udział, lub na wyniki jakich posiadają wpływ.
       - Pasożyci: odpowiedzialność za wszystko zrzucają na kogoś innego (np. na rodzica, nauczyciela, kolegę, przełożonego, tego drugiego kierowcę, komitet, radę, rząd, itp.), lub na coś innego (np. prawa, niskie płace, brak narzędzi, słabe oświetlenie, brak przeszkolenia, itp.).
       #2. Najważniejsza zasada jaka rządzi zachowaniem tych dwóch klas ludzi. Jeśli rozważyć esencję totalizmu i pasożytnictwa, wówczas się okazuje, że "totalizm zawsze pomaga, zaś pasożytnictwo zawsze przeszkadza". Esencja ta odnosi się do wszystkich aspektów i wszelkich następstw tych dwóch przeciwstawnych filozofii. Wynika ona bowiem z najważniejszej zasady postępowania wyznawców tych dwóch filozofii, jaką to zasadę można wyrazić następująco:
       - Totaliźci: zawsze kierują się zasadą "pedantycznie wypełniaj wszystkie prawa moralne".
       - Pasożyci: zawsze kierują się zasadą "nie wypełniaj niczego, chyba że jesteś zmuszony aby to coś wypełnić".
       #3. Jak stają się wyznawcami swojej filozofii:
       - Totaliźci: przez świadomy wybór (tj. ponieważ świadomie starają się oni czynić w swoim życiu jedynie to co jest moralne, oraz unikać czynienia tego co jest niemoralne).
       - Pasożyci: przez zostanie stopniowo obezwładnionym chorobą moralną zwaną pasożytnictwem (tj. ponieważ nie są gotowi włożyć jakikolwiek zamierzony wysiłek w to co czynią, stąd wyniki wszelkich ich działań są automatycznie rządzone przez karzące następstwa praw moralnych, w podobny sposób jak przepływ wody wzdłuż linii najmniejszego oporu jest automatycznie rządzony przez prawa grawitacji).
       #4. Jak dokonują oni swoich codziennych obowiązków i wyborów:
       - Totaliźci: cokolwiek zamierzają dokonać najpierw sprawdzają czy jest to "moralne", a dopiero potem realizują to tylko jeśli jest to "moralne", albo transformują to na działanie moralne, jeśli wykryli że jest to "niemoralne".
       - Pasożyci: dokonują to co jest najłatwiejsze do uczynienia w danej sytuacji, czyli tego co biegnie "zgodnie z linią najmniejszego oporu intelektualnego".
       #5. Zdolność do przewidywania konsekwencji swych działań. Z uwagi na charakterystykę praktykowanej przez siebie filozofii życiowej, poszczególni ludzie posiadają dwa zasadniczo odmienne podejścia do konsekwencji swoich działań, mianowicie:
       - Totaliźci: najpierw przewidują konsekwencje, a dopiero potem podejmują działanie i to tylko jeśli owe konsekwencje są akceptowalne. Ponieważ totalizm zawsze zmusza do uprzedniego przewidywania konsekwencji zanim podjmie się działanie, totaliźci przez całe życie praktykują myślowe rozważanie konsekwencji zanim przystąpią do działania. Owo rozważanie konsekwencji z czasem przeradza się u nich w niemal automatyczny nawyk.
       - Pasożyci: najpierw podejmują działanie, dopiero potem dostrzegają jego konsekwencje. Pasożytnictwo popiera lenistwo myślowe. Jego wyznawcy niemal więc nigdy nie zadają sobie trudu aby rozważać jakie będą konsekwencje określonego czynu. W miarę więc zaawansowania pasożytnictwa, owo lenistwo myślowe staje się nawykiem. Z czasem przestają być zdolni do przewidzenia konsekwencji swego działania. Zawsze więc najpierw coś uczynią, a dopiero potem konsekwencje tego stają się dla nich widoczne (stąd zapewne bierze się powiedzenie zrodzone w czasach kiedy polska szlachta topiła się w powodzi pasożytnictwa: "Polak mądry po szkodzie").
       #6. Co jest ich najważniejszą troską:
       - Totaliźci: wszystko co czynią, starają się czynić dla dobra innych ludzi, lub dla dobra określonej innej osoby. Zazwyczaj więc ich działanie polega na postępowaniu moralnym, prawym, uczciwym, pomocnym, lojalnym, itp.
       - Pasożyci: wszystko co czynią, robią dla siebie samych. Zazwyczaj ich działanie polega więc albo na czynieniu tego co bezpośrednio służy tylko im samym, albo też na skupianiu swoich wysiłków na przymilaniu się i zadowalaniu swoich panów i władców. (Wszakże dbanie o dobro swoich władców, jest odmienną metodą pośredniego służenia sobie samemu.)


Część #G: Wpływ filozofii pasożytnictwa na losy cywilizacji ktora ją praktykuje - czyli alternatywne wypełnianie się niektórych religijnych zapowiedzi:

       W cywilizacji śmiertelników, której uczestnicy zaniedbują wypełniania praw moralnych z powodu praktykowania przez siebie filozofii pasożytnictwa, życie ludzi staje się ogromnie nieszczęśliwe. Wszakże prawa moralne nieustannie karają owych ludzi właśnie ponieważ ludzie ci zamiast wypełniać owe prawa moralne, raczej nieustannie je łamią. Stąd mieszkańcy takiej cywilizacji nawzajem uprzykrzają sobie życie na wszelkie możliwe sposoby. Na ulicach panoszy się narkomania, przestępstwo i rabunek. Ludzie boją się wyjść z domów nawet na spacer. Państwo zabrania dyscyplinowania dzieci, w rezultacie czego dzieci nie szanują rodziców i stwarzają piekło w każdej rodzinie. Małżeństwa przestają być sobie wiernie, w rezultacie czego upada instytucja małżeństwa, zaś ludzie zmianiają partnerów seksualnych z dnia na dzień, jak zwierzęta. Prawo staje się tak skomplikowane że "sprawiedliwość" trzeba sobie kupować za pieniądze i stać na nią jedynie najbogatszych. Itd., itp. - po szczegóły patrz strona lepsza ludzkość. Z chwilą jednak kiedy jakaś cywilizacja praktykująca filozofię pasożytnictwa zbuduje sobie wehikuły czasu i przekształca się w cywilizację nieśmiertelników, życie w niej staje się nawet jeszcze bardziej nieszczęśliwe. Chociaż bowiem wehikuły czasu pozwalają jej mieszkańcom empirycznie unikać kar za łamanie praw moralnych, ciągle powstają w niej nowe problemy, w rodzaju sytuacji "wiecznego potępienia" czy "nieistniejącego istnienia" opisywanych poniżej. W rezultacie tych problemów, każda cywilizacja nieśmiertelników, która jako całość praktykuje instytucjonalne pasożytnictwo, z upływem czasu zawsze sama się niszczy. Z kolei mechanizmy softwarowej przestrzeni czasowej automatycznie datują wstecznie chwilę jej samozniszczenia na czas kiedy samoniszcząca się generacja owej cywilizacji po raz pierwszy zaczęła używać swoich wehikułów czasu. W rezultacie, każda pasożytnicza cywilizacja nieśmiertelników faktycznie istnieje tylko jako rodzaj jakby demonów, a nie żywych istot. Znaczy, na przekór że mieszkańcy tej cywilizacji fizycznie istnieją i zasiewają wokoło siebie ogromną ilość zła, kiedyś w przyszłości się okaże, że tak naprawdę to już ich nie było od bardzo dawna.
       Problemy i klęski jakie bez przerwy trapią pasożytniczą cywilizację zwykłych śmiertelników, taką jak nasza obecna na Ziemi, opisane zostały już wcześniej w częściach B, C i D tej strony. Czas więc teraz abyśmy opisali problemy i nieszczęścia jakie trapią cywilizację nieśmiertelnych ludzi którzy już posiedli wehikuły czasu - taką jak np. cywilizacja szatańskich UFOnautów sekretnie okupujących naszą planetę. Warto przy tym odnotować, że wszystkie owe kłopoty i problemy wogóle by nie istniały, gdyby dana cywilizacja zamiast niemoralnego pasożytnictwa opisywanego na tej stronie, raczej praktykowała moralny totalizm opisywany na odrębnej stronie internetowej.


#G1. Tzw. "uwięziona nieśmiertelność" oraz jej następstwa dla cywilizacji praktykującej filozofię pasożytnictwa:

       Totalizm definiuje "uwięzioną nieśmiertelność" jako życie powtarzane nieskończoną liczbę razy po uzyskaniu umiejętności cofania się w czasie do tyłu do lat swojej młodości dokonywanego za pomocą urządzeń technicznych nazywanych wehikułami czasu. Takie "uwięziona nieśmiertelność" wypracowują dla siebie mieszkańcy cywilizacji które osiągnęły już tak wysoki poziom swojej techniki, że zbudowały one wehikuły czasu. Na odrębnej stronie internetowej która wehikuły te opisuje, zostało wyjaśnione że gdyby ludzkość nie była aż tak zajęta negowaniem tego co oczywiste ani wdrażaniem w życie tzw. przekleństwa wynalazców wobec swoich najbardziej twórczych ludzi, a raczej pozwalała mi urzeczywistniać moje wynalazki i udokumentować praktycznie moje zdolności twórcze zamiast bez przerwy wysyłać mnie na bezrobocie, wówczas mogłaby ona zbudować takie "wehikuły czasu" nawet w przeciągu już najbliższych 50 lat. Znaczy, ową uwięzioną nieśmiertelność ludzie mogliby osiągnąć już nawet za jakieś 50 lat. Ponieważ jednak po zbudowaniu owych "wehikułów czasu" nastąpi zjawisko "cofania się umiejętności budowy owych wehikułów do tyłu w czasie" (opisane poniżej), praktycznie to oznacza, że w takim przypadku pokolenia ludzi które już obecnie żyją na Ziemi mogłyby kiedyś dostąpić "życia wieczystego".
       Zjawisko owego "cofania się do tyłu umiejętności budowy wehikułów czasu" wynika z samej natury owych wehikułów. Mianowicie po zbudowaniu owe wehikuły będą w stanie cofnąć do tyłu w czasie swoich własnych budowniczych, podczas gdy cała pamięć i wiedza jest przez tych budowniczych utrzymana. Z kolei po cofnięciu swoich budowniczych do tyłu, wehikuły te będą mogły zostać zbudowane już wcześniej. Jednocześnie zaczną się też społeczne naciski na tych budowniczych, aby zbudowali je wcześniej. Wszakże ich wcześniejsza budowa będzie oznaczała uchronienie przed śmiercią większą liczbę ludzi. W rezultacie proces owego cofania daty zbudowania tychże wehikułów zacznie się cofać do tyłu aż do chwili kiedy zostanie on zablokowany światopoglądem ludzi żyjących w danych czasach. Ja osobiście wierzę, że owo światopoglądowe zablokowanie nastąpi gdzieś na granicy mojego pokolenia.
       Istnieje poważny problem jaki wiąże się z owym "uwięzioną nieśmiertelnością". Polega on na tym, że ludzie którzy praktykują ową nieśmiertelność wprawdzie żyją wiecznie, jednak owo ich wieczne życie polega na nieskończonym ich cofaniu się w czasie do tyłu do lat swojej młodości. Stąd w praktyce zawsze są oni przywiązani do tego samego czasu. Dlatego ta odmiana życia wieczystego nazywana jest właśnie "uwięzioną nieśmiertelnością". Niezależnie jednak od takiej "uwięzionej nieśmiertelności", istnieje jeszcze "nieśmiertelność prawdziwa". Jest ona uzyskiwana za pomocą nadrzędnych wehikułów czasu pracujących na zupełnie odmiennej zasadzie działania. Wehikuły owe są jednak ogromnie trudne do zbudowania. Przykładowo, owi UFOnauci którzy skrycie okupują Ziemię od tysięcy już lat, nie są w stanie takich nadrzędnych wehikułów czasu zbudować, aczkolwiek wszystkie dane wskazują że zwykłe wehikuły czasu zapewniające "uwięzioną nieśmiertelność" mają oni i używają już od co najmniej jakichś 100 tysięcy lat. Aby móc zbudować te nadrzędne wehikuły czasu dana cywilizacja musi być zdolna do wyzwolenia ogromnej dozy twórczości - co staje się tylko możliwe jeśli wszyscy jej mieszkańcy pedantycznie wypełniają tzw. prawa moralne. Dlatego szansę na wypracowanie dla siebie prawdziwej nieśmiertelności otrzymują jedynie cywilizacje które wybrały drogę światła i życia precyzyjnie zgodnego z intencjami wszechświatowego intelektu - tj. życia rekomendowanego filozofią totalizmu. Dzisiejsza cywilizacja ludzka jest więc ogromnie daleka od otrzymania kiedykolwiek szansy na taką "nieśmiertelność prawdziwą". Wszakże w obecnej cywilizacji ludzkiej dominującą filozofią jest przeciwstawne do totalizmu opisywane na tej stronie pasożytnictwo.


#G2. "Ludzko-powodowana wieczna szczęśliwość":

       Totalizm definiuje "ludzko-powodowaną wieczną szczęśliwość" jako sytuację którą dysponenci tzw. wehikułów czasu uzyskują w chwili kiedy nabywają oni umiejętności uzyskiwania owej "uwięzionej nieśmiertelności" opisanej w punkcie #G1, oraz realizują ją w warunkach kiedy każdy mieszkaniec danej cywilizacji przez całe życie utrzymuje się w stanie nieustannej nirwany. Jak pamiętamy, owa "uwięziona nieśmiertelność" polega na powtarzalnym cofaniu się danej osoby w czasie z powrotem do okresu swojej młodości, oraz na przeżywaniu swojego życia nieskończoną liczbę razy. Jeśli owo powtarzalne cofanie się w czasie do okresu swojej młodości dokonywane będzie kiedy ktoś uprzednio osiągnął już stan totaliztycznej nirwany, wówczas taka osoba będzie żyła nieskończenie długo, przez cały czas będąc niewypowiedzianie szczęśliwym. To właśnie z tego powodu taka sytuacja nazywana jest "wieczną szczęśliwością".
       Ponieważ cywilizacje przeżywające ową "wieczną szczęśliwość" postepują we wszystkim pedantycznie moralnie, w kolejnych powtórzeniach swego życia mogą one wybierać coraz doskonalsze warianty własnego postępowania. Wszakże kiedy postępują oni pedantycznie moralnie, wtedy poprzez zmienianie wariantów swego postępowania w kolejnych powtórzeniach życia wcale nie psują oni generalnego kursu jakim podąża ich cywilizacja. Dlatego jedną z cech "wiecznej szczęśliwości" jest, że jej uczestnicy nie tylko żyją wiecznie, ale dodatkowo w każdym powtórzeniu swojego życia mogą oni wybierać inną drogę przez życie.
       Znacznie szersze opisy i wyjaśnienia dotyczące "wiecznej szczęśliwości" zawarte są w punktach #B7, #B10 i #E1 z odrębnej strony internetowej o wehikułach czasu. Z kolei wyjaśnienie czym dokładnie jest owa "uwięziona nieśmiertelność" i jak ją kiedyś będzie można uzyskiwać, podane zostało w punkcie #B7 tamtej strony internetowej o wehikułach czasu.


#G3. "Ludzko-powodowane wieczyste potępienie":

       Totalizm definiuje "ludzko-powodowane wieczyste potępienie" jako sytuację którą mieszkańcy cywilizacji dysponujących tzw. wehikułami czasu uzyskują w chwili kiedy nabywają oni umiejętności realizowania owej "uwięzionej nieśmiertelności" opisanej w punkcie #G1, oraz kiedy urzeczywistniają tą nieśmiertelność bez uprzedniego wprowadzenia i utrzymywania się w stanie nieustającej totaliztycznej nirwany. Jak to wyjaśnionono w punkcie #G1 powyżej, taka "uwięziona nieśmiertelność" polega na powtarzalnym cofaniu się danej osoby do tyłu w czasie po każdym dożyciu do czasów własnej starości. Jednak po każdym takim cofnięciu się do czasu swej młodości, pamięć cofniętego w czasie, a także jego nawyki, osobowość, charakter, złośliwość, szatańskość, itp., pozostają w nim takie jakie miał on po osiągnięciu swej starości. W rezultacie, z powodu powtarzalnego cofania się w czasie do tyłu bez uprzedniego osiągnięcia totaliztycznej nirwany poziom szatańskości takiej cywilizacji nieustannie rośnie. Brak im przecież nirwany która wywarłaby na nich swój zbawienny wpływ. Wszakże nierwana zmienia charakter i osobowość tych co ją właśnie przeżywają. Ludzie w nirwanie stają się ogromnie mili w obcowaniu, przyjaźni, pomocni, uczynni, kochający, zawsze ze wszystkiego zadowoleni, itp. Natomiast przy braku owej nirwany, wszyscy mieszkańcy takiej "beznirwanowej" cywilizacji stwarzają sobie nawzajem rodzaj nieustającego piekła i są bez przerwy niewypowiedzianie nieszczęśliwi. Jednak nadal nie mogą powstrzymać się przed pokusą aby po osiągnięciu starości ponownie cofnąć się do czasu swej młodości i jeszcze raz przeżyć własne życie, nawet kiedy jest ono jednym pasmem nieszczęścia, oraz nawet kiedy każde cofnięcie się w czasie dla ponownego przeżycia swego życia czyni ich jeszcze bardziej nieszczęśliwymi. Takie więc nieskończone przeżywanie swego życia bez osiągnięcia nirwany, powodujące coraz wyższy poziom nieszczęśliwości, totalizm nazywa "wieczystym potępieniem".
       Cywilizacje przechodzące przez takie "wieczne potępienie" zmuszone są nakładać ogromną liczbę restrykcji na swoich obywateli, co do wyboru postępowania jakie wolno im podejmować w każdym powtórzeniu swojego życia. Wszakże dla przykładu, aby móc wykorzystywać ludzkich niewolników z Ziemi, nie wolno im pozwolić aby niewolnicy ci się uniezależnili od okupujących ich UFOnautów. Dlatego życie w "wiecznym potępieniu" wprawdzie pozwala na niezliczone cofanie się w czasie do tyłu, jednak po każdym takim cofnięciu dany nieśmiertelnik wcale nie ma wolnego wyboru jak wolno mu postępować. Musi bowiem wówczas postępować tak jak nakazują mu to inni jego nieśmiertelni współziomkowie. Praktycznie zaś to oznacza, że nawet po tysięcznym z kolei powrocie do czasu młodości, każdy taki nieśmiertelnik też musi ponownie iść do tej samej szkoły, pisać te same klasówki, znosić te same wybryki swoich coraz bardziej niemoralnych kolegów, spotykać tych samych ludzi, tracić tego samego psa, itd., itp. Odnotuj jednak, że takiego nudnie powtarzalnego tego samego życia tysiące razy wcale nie muszą znosić uczestnicy "wiecznej szczęśliwości" opisanej w poprzednim punkcie #G2 - którym za każdym powtórzeniem wolno zmieniać swoją drogę życiową.
       Przykładem cywilizacji która właśnie doświadcza takiego wiecznego potępienia są owi szatańscy UFOnauci którzy skrycie okupują naszą planetę, zaś których opisy zawiera punkt #G5 tej strony. Istnieje film fabularny nakręcony w 1993 roku, a noszący tytuł "Groundhog Day". Scenariusz do tego filmu napisany zapewne został albo przez UFOnautę który używa wehikułu czasu do takiego powtarzalnego cofania się w czasie do tyłu i do ponownego przeżywania tych samych dni i zdarzeń, albo przez kogoś komu taki UFOnauta wyjaśnił jak to się czuje takie powtarzalne przeżywanie tych samych zdarzeń. Film ten bowiem doskonale odzwierciedla odczucia i losy danego uczestnika takiego "wiecznego potępienia", który nieskończoną liczbę razy musi przeżywać dokładnie te same zdarzenia. W owym filmie Bill Murray gra reportera telewizyjnego, który za pomocą wehikułu czasu (wcale nie pokazanego na owym filmie) jest powtarzalnie cofany w czasie do tyłu do początka tego samego dnia. Ponieważ to jego czas jest cofany do tyłu wehikułem czasu, on sam dokładnie pamięta wszystkie poprzednie przebiegi i zdarzenia tego samego dnia. Jednak wszyscy inni aktorzy z owego filmu, włączając w to Andie MacDowell i Chris'a Elliot, reprezentują nas, ludzi, którzy dany dzień przeżywają po raz pierwszy wcale nie będąc cofani w czasie. Ponieważ dla nas ten sam dzień jest przeżywany po raz pierwszy w naturalnym przebiegu naszego czasu, my nie pamiętamy jego kolejnych powtórzeń. Dlatego dla nas ludzi wszystko co się zdarza podczas takich powtórzeń tego samego czasu, zawsze zdarza się dopiero po raz pierwszy. W sumie film ów stanowi doskonałą ilustrację dla wielu aspektów "uwięzionej nieśmiertelności" praktykowanej bez osiągania nirwany. Przykładowo, ilustruje on doskonale jak taką możliwość cofania się w czasie niemoralne istoty (np. UFOnauci) są w stanie wykorzystać dla osiągania najróżniejszych korzyści. Ilustruje on również eksperymentalną "metodę prób i błędów" za pomocą której UFOnauci poprzez takie powtarzalne cofanie czasu do tyłu są w stanie rozwiązać na swoją korzyść praktycznie każdą sytuację jaką tylko w życiu napotkają. Film pokazuje też dlaczego i w jaki sposób takie "wieczne potępienie" jest faktycznie również rodzajem wyrafinowanej tortuty dla tych którzy go doświadczają poprzez techniczne cofanie swego czasu do tyłu. Oczywiście, rzeczywiste życie UFOnautów jest znacznie bardziej złowieszcze niż to pokazano na owym oględnym filmie.
       Znacznie szersze opisy i wyjaśnienia dotyczące "wieczystego potępienia" zawarte są w punktach #B7, #B10 i #E1 z odrębnej strony internetowej o wehikułach czasu. Natomiast owo wyjaśnienie czym jest "uwięziona nieśmiertelność" podane zostało w punkcie #B7 tamtej strony internetowej o wehikułach czasu.


#G4. "Ludzko-powodowany sąd ostateczny":

       Filozofia totalizmu przyporządkowuje nazwę "ludzko-powodowany sąd ostateczny" do krótkiego okresu w historii ludzkości, kiedy kilka generacji mieszkańców Ziemi objętych procesem cofania się technologii wykonania wehikułów czasu, wypracowywało będzie klimat moralny jaki zadecyduje o losie wszystkich następnych pokoleń ludzi. W rezultacie klimatu moralnego wypracowanego w owym krótkim okresie "sądu ostatecznego", wszystkie dalsze generacje mieszkańców Ziemi zostaną albo nagrodzone życiem w stanie "wiecznej szczęśliwości" opisanej w punkcie #G2 powyżej, albo też zostaną skazane na "wieczyste potępienie" opisane w poprzednim punkcie #G3. Życiem w stanie "wiecznej szczęśliwości" nagrodzone zostaną wszystkie następne generacje ludzi na Ziemi jeśli klimat moralny jaki zostanie wypracowany podczas owego krótkiego okresu "sądu ostatecznego" pozwoli aby wszystkie następne pokolenia ludzi korzystające z owych wehikułów czasu, będą dokonywały powtarzalnego cofania się w czasie do lat swojej młodości wyłącznie PO uprzednim wypracowaniu dla siebie i utrzymaniu przez okres całego swego życia zjawiska zwanego totaliztyczną nirwaną. Z kolei na "wieczyste potępienie" skazane zostaną wszystkie następne generacje na Ziemi, jeśli klimat moralny jaki wypracowany zostanie w okresie owego "sądu ostatecznego" spowoduje że mieszkańcy Ziemi ze wszystkich następnych pokoleń ludzi korzystających z owych wehikułów czasu będą potem dokonywali powtarzalnego cofania się w czasie do lat swoich młodości zupełnie BEZ uprzedniego osiągnięcia przez siebie owej totaliztycznej nirwany. Proces owego "sądu ostatecznego" prawdopodobnie rozpoczął się już obecnie. Wszakże już obecne pokolenie mieszkańców Ziemi posiada wymagane przygotowanie światopoglądowe aby zostać kiedyś włączonym w obręb owego decydującego okresu czasu na Ziemi w którym technologia wykonania wehikułów czasu będzie cofała się do tyłu.
       Prawdopodobnym powodem dla którego dawne źródła nazywają ów decydujący okres na Ziemi określeniem "sąd ostateczny" wynika zapewne z jego faktycznego podobieństwa do ogromnego procesu sądowego. W rezultacie bowiem tego okresu wszystkie następne pokolenia na Ziemi skazane będą albo na "wieczną szczęśliwość", albo też na "wieczyste potępienie". Na dodatek do tego, w chwili kiedy umiejętność budowania wehikułów czasu zacznie cofać się do tyłu, wówczas moralność każdego mieszkańca Ziemi żyjącego w owym przełomowym okresie czasu będzie potem również dokładnie oceniana przez specjalny panel swoich współziomków pod kątem przydatności tej osoby do włączenia jej do tej grupy której udostępniona zostanie "uwięziona nieśmiertelność". Powodem będzie fakt, że aby przeważyć szalę "sądu ostatecznego" na stronę uzyskania przez ludzkość "wiecznej szczęśliwości", ponownie do nieśmiertelnego życia powoływani będą wówczas tylko ci ludzie który swoją moralnością i stylem życia udokumentują innym swoją zdolność do osiągania totaliztycznej nirwany.
       Proces owego "sądu ostatecznego" opisany jest znacznie dokładniej w punkcie #E1 odrębnej strony internetowej o wehikułach czasu.


#G5. "Nieistniejące istnienie":

       Jeśli przebadać opinie społeczeństwa na temat UFOnautów, wówczas się okazuje że około połowa ludzi wierzy że UFOnauci istnieją, z kolei pozostała około połowa wierzy że UFOnauci wcale nie istnieją. Owe dwie grupy ludzkie nawzajem ze sobą walczą, bowiem nasze nawyki myślowe powodują iż każdy wierzy że tylko jedna z tych grup może mieć rację. Tymczasem badania tzw. wehikułów czasu (opisywanych dokładniej na odrębnej stronie internetowej) ujawniają bardzo klarownie, że obie te spierające się ze sobą grupy faktycznie mają rację. Okazuje się bowiem, że UFOnauci w chwili obecnej wprawdzie istnieją i solidnie dają się ludzkości we znaki, jednak w przyszłości się okaże że w rzeczywistości to nigdy nie istnieli. UFOnauci są bowiem właśnie w trakcie tzw. "nieistniejącego istnienia".
       Dokładne wyjaśnienie "nieistniejącego istnienia" zawarte jest w punkcie #B8 odrębnej strony o wehikułach czasu. Generalnie wynika ono z faktu, że w cywilizacjach praktykujących tzw. "uwięzioną nieśmiertelność" opisywaną w punkcie #G1 tej strony, wszystkie generacje tej cywilizacji przez cały czas są żywe. Wszakże wszystkie owe generacje prowadzą "wieczyste życie". Owe nieśmiertelne cywilizacje zawsze mają więc ciągle żywych przodków, którym w każdej chwili może wpaść do głowy aby wysadzić swoją cywilizację w powietrze. Ich przodkowie są więc nieustającym zagrożeniem, szczególnie że z upływem czasu stają się oni coraz bardziej nieszczęśliwi. Taka sytuacja jest dokładnym przeciwieństwem sytuacji w cywilizacjach zwykłych śmiertelników - takich jak nasza na Ziemi. Wszakże u zwykłych śmietelników przodkowie już nie źyją - nie są więc w stanie wysadzić w powietrze swojej cywilizacji. Kiedy zaś w takiej cywilizacji nieśmiertelników ich przodkowie wysadzą swoją cywilizację w powietrze, wówczas wysadzają oni również wszystkich swoich następców jacy z nich się zrodzili. Stąd owi następcy cały czas żyją "na łasce" swoich przodków. W każdej też chwili może się okazać że już nie istnieją. Prowadzą więc jakby życie które jest rodzajem "nieistniejącego istnienia".
       Mnie osobiście najbardziej fascynuje w owym "nieistniejącym istnieniu" umiejętność i łatwość z jaką bóg wodzi UFOnautów za nosy. Faktycznie to kieruje on nimi nawet jeszcze łatwiej niż owi UFOnauci kierują nawet najbardziej głupimi ludźmi. Mianowicie, bóg tak uformował warunki w jakich UFOnauci działają, że UFOnauci ci ochotniczo i z własnej woli zachowują się dokładnie tak jak to wymagane aby potem z możliwie największą łatwością wymazać ich całkowicie z oblicza wszechświata. Wszakże kiedy z obecnej fazy "istnienia" UFOnauci ci przejdą w przyszłą fazę "nieistnienia" datowanego wstecznie na kilka tysięcy lat temu, wówczas bóg musi wymazać z oblicza wszechświata wszelkie ślady jakie oni by zostawili po sobie. Proszę zaś sobie wyobrazić jakt trudne owo wymazywanie by było, gdyby np. UFOnauci mieli własną ambasadę przy ONZ w Nowym Jorku. Wszakże wówczas trzeba by było wymazać z oblicza wszechświata nie tylko budynek owej ambasady, jak również i wszystko co o jej działaniach pisały by gazety i książki, a ponadto pamięć ich istnienia i działań u tysięcy ludzi. Dlatego więc bóg tak posterował UFOnautami aby ze wszystkim ukrywali się oni przed wszystkimi. Ponadto aby oni sami niszczyli wszelkie ślady swego istnienia. Kiedy więc nadejdzie moment ich wymazania, praktycznie nie będzie trzeba dokonywać niemal żadnych zmian we wszechświecie.
       Niezależnie od niniejszej strony internetowej, problematyka "nieistniejącego istnienia" omawiana jest także (jednak z odmiennych punktów widzenia) na stronach internetowych totalizmu o naukowym i świeckim zrozumieniu Boga (patrz tam punkt #D7), a także o wehikułach czasu (patrz tam punkt #B8).


#G6. Dlaczego "symulacje" pasożytniczych krewniaków ludzi działających na Ziemi w stanie "nieistniejącego istnienia" w Biblii nazywani są "demonami", "duchami", "diabłami", itp., zamiast być nazywanymi "ludźmi":

       W Biblii ludzie nazywani są ludźmi. Niezależnie jednak od ludzi, w Biblii opisywane są też inne ludzko-podobne istoty praktykujące filozofię pasożytnictwa, które nazywane są tam z użyciem określeń odmiennych niż ludzie. Przykładem bibilijnego referowania do owych istot jest werset, cytuję, "I widziałem trzy duchy nieczyste jakby żaby wychodzące z paszczy smoka i z paszczy zwierzęcia, i z ust fałszywego proroka; a są to czyniące cuda duchy demonów, które idą do królów całego świata, aby ich zgromadzić na wojnę w ów wielki dzień Boga Wszechmogącego." - Apokalipsa Św. Jana, 16:13-14. (Inne podobne wersety referujące do tych samych istot są dyskutowane w punkcie #E2 strony internetowej evil_pl.htm - o pochodzeniu zła na Ziemi.) Jeśli jednak dokładnie przeanalizować Biblię, wówczas się okazuje że owe odmienne istoty wykazują posiadanie wszelkich cech ludzkich. Przykładowo komunikują się one za pośrednictwem ludzkiej mowy. Mają inteligencję ludzi. Mają też ręce i nogi oraz wygląd ludzi. Faktycznie też jeśli dokładniej przeanalizować ich bibilijne opisy, tak jak to uczyniono np. w punkcie #E1 strony internetowej biblia.htm - o tajemnicach Biblii autoryzowanej przez samego Boga, wówczas się okazuje, że owe istoty w Biblii nazywane "demonami", "duchami", "diabłami", itp., faktycznie są symulacjami kosmicznych krewniaków ludzi uprawiających filozofię pasożytnictwa, którzy zbudowali już i użytkują swoje wehikuły czasu. W rzeczywistości więc owe istoty są pasożytniczymi nieśmiertelnikami żyjącymi w stanie "nieistniejącego istnienia". Dlaczego więc Biblia autoryzowana przez samego Boga używa nazw w rodzaju "demony" dla opisania owych pasożytniczych istot które są równie fizyczne jak ludzie i faktycznie to reprezentują najbliższych krewniaków ludzi?
       Fakty wyjaśnione na tej stronie ujawniają, że wyjaśnienie dla tej bibilijnej zagadki nazewniczej zawiera się w losie, który spotyka wszystkich pasożytniczych nieśmiertelników. Jak bowiem się okazuje, Bóg tak zaprogramował świat fizyczny, że każda pasożytnicza cywilizacja zawsze dokonuje samozniszczenia jakie potem zostaje automatycznie datowane na czas wcześniejszy niż data jego faktycznego zaistnienia (tj. jakie potem datowane jest wstecznie). Aby więc owo samozniszczenie takiej cywilizacji nie wymagało dokonywania zbyt wielu zmian w tzw. "omniplanie" albo "przestrzeni czasowej", Bóg tak zaprojektował warunki w jakich owi pasożyci zmuszeni są działać, aby na ich działania nałożony został cały szereg ograniczeń. Przykładowo, na planecie na której ta symulacja cywilizacji nieśmiertelników pasożytuje, jej członkowie zamiast otwarcie pokazywać się miejscowym mieszkańcom, nieustannie się ukrywają przed rodzimymi "dzikusami". Z kolei po przybyciu na ową planetę reprezentanci owej pasożytniczej cywilizacji wcale nie działają pod swoim własnym nazwiskiem, a skrycie podszywają się pod najważniejsze figury swoich gospodarzy. Ponadto, wszelkie zbrodnie jakie oni popełniają na pasożytowanej przez siebie planecie zmuszeni są oni zaprojektować tak przebiegle aby każda zbrodnia wyglądała na "naturalną" katastrofę. W wyniku tych ograniczeń, istoty w Biblii zwane "demonami", "duchami", "diabłami", itp., zachowują się i działają w ogromnie unikalny sposób. Mianowicie, na przekór że są fizyczne tak jak ludzie i że istnieją w danym momencie czasowym, wyniki ich działań są dokładnie takie same jakby wogóle nie istnieli, zaś wszystko co czynią wywoływane było albo przez przesiągniętych złem miejscowych ludzi, albo też przez działania natury. W ten sposób wszystko co owi pasożytnicy nieśmiertelnicy nabroją na pasożytowanej przez siebie planecie wcale nie jest im przypisywane, a miejscowi obciążają za to naturę lub co bardziej złych spośród członków swojego własnego społeczeństwa. W rezultacie, kiedy owa pasożytnicza cywilizacja nieśmiertelników kiedyś w przyszłości wysadzi się sama w powietrze, data ich wysadzenia może być bez przeszkód przesunięta do tyłu zgodnie z mechanizmem "nieistniejącego instnienia". To zaś spowoduje, że pasożytowana przez nich cywilizacja odkryje w przyszłości, że w chwili kiedy dokonywali oni swoich niecnych czynów wcale ich już nie było. Dlatego ich działania muszą być upodabniane bardziej do działań jakby niematerialnych "demonów", a niż do działań fizycznie istniejących ludzi. Ponadto nazwa owych nieśmiertelnych istot żyjących w stanie "nieistniejącego istnienia" nie ma prawa być taka sama, jak nazwa przyporządkowana fizycznie istniejącym i śmiertelnym ludziom.
       Powyższe pozwala nam wprowadzić definicję istot które w Biblii nazywane są "demonami", "duchami", "diabłami", itp. Zgodnie z tą definicją istoty zwane "demonami", "duchami", "diabłami", itp., faktycznie są pasożytniczymi nieśmiertelnikami żyjącymi w stanie "nieistniejącego istnienia", których oddziaływania na pasożytowane przez nie cywilizacje Bóg ograniczył w taki sposób aby wszystko co one czynią wyglądało tak jakby było to spowodowane naturalnymi katastrofami, a stąd aby po przeniesieniu tych istot w stan "nieistnienia" datowanego wstecznie następstwa ich działań nie wymagały już żadnego korygowania.
       W tym miejscu warto też podkreślić, że owo nazewnictwo oraz sformułowanie Biblii które okazuje się aż tak przewidujące, precyzyjne, oraz inspirujące ludzi do badań i do interpretacji, jeszcze raz potwierdza główną tezę totaliztycznej strony o tajemnicach Biblii, mianowicie tezę, że "Biblia faktycznie autoryzowana jest przez samego Boga".
       Niniejszy punkt wyjaśnił dlaczego pasożytniczy nieśmiertelnicy żyjący w stanie "nieistniejącego istnienia" w Biblii otrzymali nazwy które implikują ich demoniczny charakter i niematerialny mechanizm istnienia. Z kolei w punkcie #F3 (a częściowo i #F3) odrębnej strony internetowej o filozofii totalizmu wyjaśnione zostało dokładniej dlaczego do tych samych nieśmiertelnych istot Biblia często referuje też nazwami w rodzaju "serpenty" czy "smoki" - które to nazwy implikują że Bóg kwalifikuje je do kategorii zwierząt a nie ludzi (i to na przekór że posiadają oni wygląd i inteligencję ludzi oraz że są najbliższymi krewniakami kosmicznymi ludzi).


#G7. Samozniszczenie się pasożytniczych cywilizacji nieśmiertelników żyjących w stanie "nieistniejącego istnienia":

       Jak wcześniej wyjaśniane to już było we wstępie do niniejszej części #G tej strony, a także w jej punkcie #B1, każda cywilizacja pasożytniczych nieśmiertelników w efekcie końcowym zawsze dokonuje samozniszczenia. Z kolei mechanizmy działania softwarowej tzw. "przestrzeni czasowej" opisanej w punkcie #G4 strony o Koncepcie Dipolarnej Grawitacji automatycznie datują wstecznie chwilę jej samozniszczenia na dokładną datę kiedy samoniszcząca się generacja owej cywilizacji po raz pierwszy zaczęła masowo używać swoich wehikułów czasu. W rezultacie, na przekór że istnieje fizycznie, każda pasożytnicza cywilizacja nieśmiertelników faktycznie zmuszona jest prowadzić niematerialne istnienie jako rodzaj demonów, a nie żywych istot fizycznych. Znaczy, na przekór że mieszkańcy tej cywilizacji fizycznie istnieją i zasiewają wokoło siebie ogromną ilość zła, kiedyś w przyszłości się okaże, że tak naprawdę to ich wcale nie było i to już od bardzo dawna.
       W punkcie #B3 strony internetowej o naukowym i świeckim zrozumieniu Boga przytoczony został formalny dowód naukowy na istnienie Boga. Z kolei na stronie o o pochodzeniu zła na Ziemi wyjaśnione zostało że nasza planeta jest sekretnie okupowana i wyniszczana przez kosmicznych krewniaków ludzkości (tj. przez UFOnautów) aktualnie egzystujących właśnie w stanie "nieistniejącego istnienia". Na Ziemi mamy więc sytuację że jest już naukowym pewnikiem iż Bóg faktycznie istnieje, a także jest już pewnikiem że dla jakichś istotnych powodów Bóg narazie ciągle toleruje sekretne wyniszczanie ludzkości przez owych pasożytniczych UFOnautów którzy już dawno temu osiągnęli poziom nieśmiertelników. (Znaczy, już dawno temu osiągnęli też zdolność do samozniszczenia, a stąd do zakończenia swego "nieistniejącego istnienia".) W tej sytuacji czytelnika mogą zainteresować zasady którymi Bóg najwyraźniej się kieruje w sprawach samozniszczenia się cywilizacji pasożytniczych nieśmiertelników. W niniejszym punkcie streścimy więc pokrótce co już udało się nam dociec na temat owych zasad.
       Wszystko co spotyka dowolny intelekt fizyczny, zawsze jest skutkiem wywowodzącym się z jednej z dwóch możliwych przyczyn, mianowicie albo skutkiem (1) karmy danego intelektu, albo też skutkiem (2) decyzji tegoż intelektu wynikającej z wolnej woli którą on posiada. W przypadku zdarzeń jakie reprezentują skutki wynikające z karmy danego intelektu, intelektewi temu Bóg nie daje wyboru czy ma ich doświadczyć. Znaczy karmę każdy intelekt musi doświadczyć w formie w jakiej na nią sobie zasłużył. Natomiast w przypadku decyzji tegoż intelektu wynikającej z wolnej woli którą on posiada, Bóg zawsze daje temu intelektowy szanse poinformowanego wybrania swojej przyszłości i dalszego losu. Taką właśnie szansę poinformowanego wyboru swojej przyszłości Bóg najwyraźniej daje również i cywilizacji pasożytniczych nieśmiertelników uparcie zmierzających w kierunku samozniszczenia. Z moich własnych obserwacji wynika, że ta szansa dokonania poinformowanego wyboru swojej przyszłości i losu udzielana jest cywilizacji owych pasożytniczych nieśmiertelników przy conajmniej następujących okazjach:
       (1) Na etapie wyboru filozofii jaką owa cywilizacja zdecyduje się praktykować jako całość, tj. na etapie jej wyboru pomiędzy totalizmem a pasożytnictwem. W życiu każdej cywlizacji nadchodzą czasy kiedy cywilizacja ta ma przejść transformację z cywilizacji uwięzionej na swojej własnej planecie, w cywilizację zdolną do podróży kosmicznych. Czasy te nastają kiedy cywilizacja owa zaczyna dojrzewać do zbudowania u siebie statków kosmicznych w rodzaju magnokraftu, oraz urządzeń napędowych w rodzaju komory oscylacyjnej. W owych przełomowych czasach Bóg najwyraźniej deleguje do tej cywilizacji swojego wysłannika który wyjaśnia jej wszelkie następstwa owej transformacji. W przypadku cywilizacji ziemskiej owe przełomowy czasy najwyraźniej właśnie nastały. Nimi bowiem powinno się interpretować równoczesne z magnokraftem i komorą oscylacyjną pojawienie się Konceptu Dipolarnej Grawitacji oraz filozofii totalizmu. Nimi też powinno się interpretować pojawienie się ostrzeżeń w rodzaju niniejszych opisów samoniszczycielskich konsekwencji zbudowania i użytkowania wehikułów czasu bez uprzedniego osiągnięcia stanu totaliztycznej nirwany.
       (2) Powtarzalnie w czasokresie kiedy owa cywilizacja pasożytuje na innych cywilizacjach swoich własnych krewniaków. Jeśli dana cywilizacja przyszłych nieśmiertelników zdecyduje się wybrać dla siebie podążanie drogą pasożytnictwa, wówczas Bóg ciągle daje jej aż kilka ostrzeżeń zanim w końcu pozwoli jej na samozniszczenie się. Przykładowo, dla cywilizacji pasożytniczych nieśmiertelników którzy w chwili obecnej okupują i rabują Ziemię, a których szersze opisy zaprezentowane zostały na stronie o pochodzeniu zła na Ziemi, takim ostrzeżeniem są informacje dostarczane im przez filozofię totalizmu m.in. na niniejszej stronie. Wszakże owi sekretni okupanci Ziemi mają równie dobrą okazję zapoznania się z treścią totalizmu i z zawartymi w nim ostrzeżeniami jak rodzimi mieszkańcy Ziemi. Na dodatek Bóg wcale nie odebrał im wolnej woli w zakresie ich możliwości np. zaprzestania praktykowania pasożytnictwa i podjęcia praktykowania totalizmu. Bóg jedynie ogranicza ich wolną wolę we wszelkich posunięciach jakich dokonują oni w ramach praktykowania filozofii pasożytnictwa.
       (3) W momencie kiedy owa pasożytnicza cywilizacja rozpoczyna swoje własne samozniszczenie. Bóg najwyrażniej nigdy sam nie dokonuje zniszczenia jakiejkolwiek cywilizacji. Wręcz przeciwnie, w przypadku cywilizacji które są już zdolne do samozniszczenia, Bóg często zapobiega cudownie owemu samozniszczeniu. Przykładowo, w przypadku cywilizacji ludzkiej Bóg dokonywał cudownych interwencji już co najmniej trzykrotnie od czasów kiedy ludzkość zbudowała sobie bomby atomowe i nabyła zdolności do wysadzenia siebie samej w powietrze. W przypadku pasożytniczej cywilizacji nieśmiertelników, takie cudowne interwencje Boga które mają miejsce kiedy cywilizacja ta usiłuje wysadzić się sama w powietrze kilka pierwszych razy, są ostatecznym ostrzeżeniem jakie Bóg jej udziela. Po owym ostrzeżeniu, kiedy nadchodzi właściwy czas, Bóg po prostu już nie interweniuje i pozwala owej cywilizacji aby sama wysadziła się w powietrze. Moment owego jej wysadzenia się w powietrze staje się też momentem kiedy z fazy "nieistniejącego istnienia" cywilizacja ta przechodzi w fazę "nieistnienia".
       Dla nas, ludzi z planety Ziemia, relatywnie istotne jest pytanie kiedy dokładnie sama wysadzi siebie w powietrze owa cywilizacja UFOnautów która obecnie skrycie pasożytuje na ludzkości - tak jak to opisane zostało na stronie o pochodzeniu zła na Ziemi. Moje dotychczasowe studia nad metodami działania Boga sugerują, że moment kiedy Bóg pozwoli jej samej wysadzić się w powietrze nadejdzie w chwili kiedy spełniony zostanie jeden (dowolny) z następujących warunków. (1) Kiedy owa pasożytująca na ludzkości cywilizacja nieśmiertelników zdecyduje się zniszczyć całą ludzkość. (Tj. aby niedpuścić do owego całkowitego zniszczenia ludzkości przez cywilizację UFOnautów, Bóg zapewne pozwoli raczej aby to owa cywilizacja UFOnautów dokonała samozniszczenia się.) Albo (2) kiedy ludzkość wejdzie na drogę totalizmu i kiedy każdy mieszkaniec Ziemi tak umoralni swoje postępowanie że nie będzie już zła na Ziemi i stąd zanikną powody aby działania UFOnautów zwracały ludziom negatywną karmę na którą ludzie sobie zasłużyli. Albo (3) kiedy ludzkość zacznie być świadoma bycia okupowaną przez pasożytniczych nieśmiertelników i podejmie zdecydowane kroki aby zrzucić ze swoich grzebietów owych okupantów. (Tj. kiedy zacznie się wojna wyzwoleńcza pomiędzy ludźmi i okupującymi ich skrycie UFOnautami.)


#G8. W jaki sposób posiadacze wehikułów czasu praktykujący filozofię pasożytnictwa unikają zostania ukaranymi za łamanie praw moralnych:

       Posiadacze wehikułów czasu mogą w każdej chwili cofnąć się w czasie do tyłu i przeżywać ponownie określoną sytuację życiową. Wszakże to właśnie poprzez takie powtarzalne cofanie się w czasie do tyłu do lat swojej młodości uzyskują oni odmianę wieczystego życia która w punkcie #G1 powyżej opisana jest pod nazwą "uwięzionej nieśmiertelności". Dlatego jeśli praktykują oni filozofię pasożytnictwa, zaś po złamaniu jakichś praw moralnych prawa te stawiają ich w sytuacji, że mogą oni zostać jakoś ukarani, wówczas za pomocą swoich wehikułów czasu cofają oni własny czas do tyłu, zaś w nowym przebiegu czasu eksperymentalnie unikają już ponownego postawienia się w sytuacji w jakiej byłoby możliwe ich ukaranie. Dlatego faktycznie prawa moralne NIE są w stanie ukarać posiadaczy wehikułów czasu za złamanie któregoś z owych praw - tak jak prawa owe czynią ze zwykłymi śmiertelnikami. Co bardziej szatańscy z owych posiadaczy wehikułów czasu są więc w stanie łamać prawa moralne tak często jak tylko przyjdzie im na to ochota. Na dodatek mają oni złudzenie, że owo łamanie praw moralnych uchodzi im bezkarnie. W rezultacie zaczynają się oni czuć nawet silniejsi od samego Boga. To zaś łaskocze ich pychę i dodatkowo powiększa ich zarozumiałość. Wszystko jednak tylko do czasu!
       Sposób na jaki posiadacze wehikułów czasu są w stanie eksperymentalnie znajdować wyjście z każdej sytuacji w jakiej się znajdą, tak aby w owej sytuacji uniknąć zostania ukaranym przez prawa moralne i aby obrócić ją na własną korzyść, jest doskonale zilustrowany na filmie fabularnym o tytule "Groundhog Day". Sposób ten wynika z mechanizmu współdziałania pamięci ludzkiej oraz programów realizujących podróżowanie w czasie. (Mechanizm tego współdziałania opisywany jest w punkcie #B1.1 strony internetowej o wehikułach czasu.) Mianowicie, programy te działają w taki sposób, że jeśli ktoś cofnął się w czasie do tyłu i ponownie przeżywa przejście przez dany czas, wówczas w jego pamięci szczegóły tego nowego przechodzenia przez ten sam czas utrwalane są na końcu jego pamięci. W rezultacie taki ktoś cofnięty do tyłu w czasie przez wehikuł czasu pamięta zdarzenia z obu przebiegów czasowych, tj. zarówno starego jak i nowego. Jeśli jednak ktoś wcale nie został cofniety do tyłu w czasie, jednak ponownie przeżywa dane przejście przez czas ponieważ ktoś inny cofnął swój czas do tyłu w jego obecności, wówczas taki przypadkowy świadek zapisuje w swej pamięci nowy przebieg zdarzeń z danego okresu czasu dokładnie na poprzednim zapisie zdarzeń z tego samego czasu. W rezultacie, taki przypadkowy świadek ponownego rozgrywania się czasu wymazuje ze swej pamięci poprzedni zapis przechodzenia przez ten sam czas. Zawsze więc pamięta on jedynie najbardziej ostatnie przechodzenie przez dany czas. Wszystkie bowiem poprzednie przejścia przez ów czas zostają wymazane z jego pamięci - tak że mogą jedynie mu się nasuwać jako tzw. "deja vu". Dzięki opisanemu powyżej mechanizmowi działania pamięci (m.in. ludzkiej), posiadacze wehikułów czasu mogą cofać się do tyłu w czasie dowolną liczbę razy, zaś nikt poza nimi samymi nie odnotowuje że przeżywają oni jeszcze jeden raz dane przejście przez czas. Z kolei przy ponownym przechodzeniu przez dany czas, wiedzą oni dokładnie jak inni ludzie zachowają się w owym przejściu oraz co dokładnie i kiedy ma się zdarzyć. Tak więc zachowują się w owym ponownym przejściu przez czas, aby uniknąć wszystkiego co im nie odpowiada. W ten sposób posiadacze wehikułów czasu mogą uniknąć praktycznie wszystkiego co dla nich nieprzyjemne. Po prostu na tyle długo powtarzają dane przechodzenie przez czas, aż znajdują empirycznie takie swoje postępowanie przy którym przechodzenie to przyjmuje charakter jaki im najbardziej odpowiada. Oczywiście, w tej sytuacji prawa moralne nie są w stanie przygotować im żadnej nieprzyjemnej dla nich kary czy niespodzianki.
       Film "Groundhog Day" doskonale ilustruje jak posiadacze wehikułów czasu znajdują empirycznie takie właśnie najkorzystniejsze dla nich rozwiązanie dla każdej sytuacji którą tylko napotkają w swym życiu. Jest nam już wszakże wiadomo, że istoty praktykujące "uwięzioną nieśmiertelność" znajdują rozwiązanie dla nurtujących ich sytuacji życiowych za pomocą empirycznej metody "prób i błędów". (Znaczy, cofają one czas do tyłu i powtarzają daną sytuację życiową przez tak długo, aż znajdą dla niej rowiązanie które im pasuje.) Dlatego faktycznie wartość ilustatywna filmu "Groundhog Day" jest aż tak wysoka, zaś jego zbieżność z mechanizmem faktycznego działania czasu - aż tak duża, że ja osobiście posądzam iż scenariusz do niego wywodzi się od jakiegoś UFOnauty podmieńca który osobiście używał wehikułu czasu i praktycznie wie co się dzieje i jak to się czuje po użyciu tego niezwykłego urządzenia. W tym miejscu warto wszakże pamiętać, że na Ziemi wielu entuzjastycznych pisarzy tworzy o podróżach w czasie najróżniejsze dzieła "science fiction". Niektóre z owych dzieł przyjmują potem formę filmów. Jako ich przykłady rozważ amerykański film "Back to the future", czy angielski film "Doctor Who". Jednak treść tamtych innych filmów wykazuje tak dużą niezgodność z prawami które rządzą faktycznymi podróżami w czasie, że każdy kto chociaż częściowo poznał owe prawa bez trudu rozpoznaje iż ma do czynienia z fikcyjnymi opracowaniami jakichś przeciętnych ludzi. Zupełnie jednak odwrotnie ma się sprawa z treścią owego niezwykłego filmu "Groundhog Day". Film "Groundhog Day" jest omówiony bardziej szczegółowo w punkcie #C8.1 strony internetowej o wehikułach czasu, a także w punkcie #F3 strony internetowej o wszechświatowym intelekcie (Bogu).
       Oczywiście, na przekór że owi posiadacze wehikułów czasu czują się zupełnie bezkarni w swoim łamaniu praw moralnych, wszechświatowa sprawiedliwość zawsze w końcu ich dosięga. Kara bowiem została wpisana w sam mechanizm działania ich wehikułów czasu oraz w sposób na jaki wehikuły te umożliwiają im osiąganie owej "uwięzionej nieśmiertelności" opisywanej w punkcie #G1 powyżej. Praktycznie bowiem ich cywilizacja istnieje tylko przez tak długo - jak długo wszechświatowy intelekt (Bóg) pozwala im prowadzić życie w ramach owego "nieistniejącego istnienia" opisywanego w punkcie #G5 powyżej. Kiedy zaś w ramach owego "nieistniejącego istnienia" w końcu mieszkańcy owej pasożytniczej cywilizacji zostaną przeniesieni w fazę "nieistnienia", wówczas każdy z nich nieodwołalnie otrzymuje dokładnie to na co sobie zasłużył. Znaczy, jest wtedy osądzany i karany tak samo jak każdy zwykły śmiertelnik. Jeśli więc podczas swego życia jako "uwięziony nieśmiertelnik", taki uczestnik cywilizacji posiadającej wehikuły czasu był wyjątkowo świński i prześladowczy dla jakichś podległych mu istot, wówczas po przeniesieniu go w fazę fizycznego "nieistnienia" wszechświatowy intelekt (Bóg) może go reinkarnować np. w ciało jednej z owych istot które poprzednio on sam tak zawzięcie gnębił. Albo wysłać go aby swe następne życie prowadził jako niewolnik na jakiejś najbardziej zniewolonej i gnębionej planecie wszechświata. W rezultacie końcowym, na przekór że działa ona powoli oraz ze znacznym opóźnieniem czasowym, wszechświatowa sprawiedliwość w ostatecznym rozrachunku jest precyzyjnie wyegzekwowana również i dla owych posiadaczy wehikułów czasu.


Część #H: Powtarzalne cykle wzrostów i upadków intelektów które praktykują filozofię pasożytnictwa:

      

#H1. Skąd się biorą powtarzalne cykle wzrostów i upadków intelektów które praktykują filozofię pasożytnictwa, jakie regły nimi rządzą i powody samozagłady do jakiej zawsze na końcu one prowadzą:

       W punkcie #D3 swej strony internetowej o nazwie nirvana_pl.htm wyjaśniłem związek przyczynowo-skutkowy jaki istnieje pomiędzy ilością szczególnego rodzaju energii jaką dany intelekt w sobie wygenerował, a jaką moja filozofia totalizmu nazywa "energią moralną", a samopoczuciem czy stanem (kondycją) danego intelektu. Energia ta jest absolutnie niezbędna do życia. Filozofia totalizmu wyjaśnia iż jest ona tym dla duszy co tlen jest dla ciała. Niestety, ma ona to do siebie, że jeśli zaprzestanie się jej generowania, wówczas jej poziom samoczynnie i nieustająco będzie spadał. Dlatego intelekty muszą nieustannie powiększać jej poziom - np. poprzez osobiste jej generowanie. Przykładowo jeśli intelekt ten wygenerował ponad 2000 [gfh] tej energii, co w nim odpowiada względnemu jej poziomowi wyrażanemu przez tzw. współczynnik "µ" (mi) a wynoszącemu co najmniej µ=E/Eo=0.6, wówczas intelekt ten zaczyna nieustająco przeżywać unikalną szczęśliwość tzw. zapracowanej nirwany opisywanej szerzej np. we WSTĘPie i w części #L strony smart_tv.htm. Jeśli jednak poziom ten spadnie poniżej µ=0.3 wówczas dany intelekt zaczyna doświadczać początki procesu jakie wiedzie go do choroby duszy zwanej "depresja psychiczna", opisywanej szerzej np. we wpisie #318 do blogów totalizmu i w punkcie #C6 mojej strony o nazwie nirvana_pl.htm Natomiast po osiągnięciu zerowego poziomu tej energii, tj. µ=0, intelekt ten umiera w jakiś samozadany sobie sposób - tj. z powodu "samozagłady", czyli tzw. "moralnego uduszenia".
       Oczywiście, jeśli ktoś z otoczenia danego intelektu lub ze sfery jego wpływów odnotuje iż zmierza on ku samozagladzie, wówczas podejmie lub nakłoni go do podjęcia jakichś działań samoratujących. Jeśli działania te odniosą skutek, wówczas intelekt ten na jakiś czas odbuduje poziom swejej energii moralnej. Potem jednak z najrozniejszych powodów poziom tej energii zacznie ponownie spadać. Itd., itp. W rezultacie praktycznie każdy z intelektów bez przerwy doświadcza swych życiowych cyklów wzrostu i upadku.


Część #I: Historia transformowania wszechświata przez naszego Boga od nieskończonego tzw. "chaosu", poprzez stworzenie naszego "świata materii", a kończąc na obecnej budowie i cechach trzech światów składowych wszechświata (tj.: [1] "przeciw-świata", [2] "świata wirtualnego", oraz naszego [3] "świata materii"), uzupełniona istotnym dla każdego wyjaśnieniem jak prawda o wszechświecie jest rozwijana i jak ona wpływa na naszą świadomość i przyszłe losy:

Wprowadzenie do poniższych punktów #I1 do #I5 tej strony: Tak dokładnie jak na to pozwalają mi moje ludzkie niedoskonałości, nadal zawierająca szereg niewiadomych dotychczas wypracowana wiedza, oraz znajomość procedur stopniowego dochodzenia inżynierskim "jak" do prawd, w poniższych punktach #I1 do #I5 postaram się zaprezentować historię ewolucji i transformacji wszechświata z nieskończoności jego 4-wymiarów i nieskończonego czasu jego uprzedniego istnienia, aż do postwarzania w nim przez Boga dzisiaj istniejącego 3-wymiarowego naszego [3] "świata materii" ze skończonością jego 3-wymiarów i z jego "nawracalnym czasem softwarowym" w jakim przebiega skończony czas życia wysyłanych do niego po wiedzę i naukę ludzi i istot żyjących. Stąd stosując inżynierskie "jak" najpierw w #I1 opisuję metody i tzw. "3 świadków" jakich powtarzalnie używam aby niepodważalnie potwierdzać prawdę kolejnych warstw wiedzy w procesie mojego budowania pełnego obrazu formowania obecnego wszechświata. Potem w #I2 wyjaśniam proces wyewoluowania się w jedynym wówczas istniejącym tzw. [1] "przeciw-świecie" żyjącego i samoświadomego programu naszego Boga. (Program ten w Biblii opisywany jest pod nazwą "Duch Święty".) Program ten powstał w wyniku jakiegoś narazie nieznanego mi zdarzenia, o którym jednak posądzam, aczkolwiek narazie NIE mogę tego potwierdzić trzecim (1c) z wymaganych "3 świadków", że prawdopodobnie było to zderzenie się ze sobą dwóch męskich tzw. "Drobin Boga" - czyli elementarnych składowych "przeciw-materii" z [1] "przeciw-świata" mających formę istotek o kształcie miniaturowych ludzików jakie posiadały zdolności do samouczenia się i jakie z nieskończoną szybkością "chaotycznie" przemieszczały się po rozmiarowo nieskończonym wszechświecie, jednak jakie początkowo NIE cechowały się życiem ani samoświadomością. Potem w #I3 wyjaśniam "jak" ów ożywiony wówczas program Boga zainicjował uformowania się softwarowego [2] "świata wirtualnego". (W Biblii ów "świat wirtualny" opisany jest jako "słowo".) Dalej w #I4 wyjaśniam "jak" ów program Boga żyjący w [2] "świecie wirtualnym" postwarzał w czterowymiarowym [1] "przeciw-świecie" strukturę i działanie całego naszego [3] "świata materii" ze skończonością jego 3-wymiarów i czasu istnienia (w Biblii zwykle nazywanego "ziemia"). Stworzenia tego ów program Boga dokonał jako budulca używając właściwie zaprogramowanych "Drobin Boga" w najbardziej priorytetowej (dwunastej) pamięci każdej z których mieści się ów sterujący ich zachowaniem żyjący program Boga. Na końcu zaś, tj. w punkcie #I5, głównie wyjaśniam "dlaczego" jest ogromnie istotnym aby ludzkość poznała opisywane tu i niepodważalnie już potwierdzone przez najważniejszych "3 świadków" prawdy o historii, składowych, budowie i działaniu tego aż trzy-światowego wszechświata, poczym podjęła wysiłki aby jeszcze bardziej prawdy te pouściślać inżynierskim "jak", oraz stopniowo wyeliminować z nich dalszymi badaniami nadal zawarte w nich typowe dla ludzkich opracowań niedoskonałości, takie jak niewiadome, ewentualne skróty-myślowe, pomyłki i przeoczenia, oraz językowe i wyrażeniowe nieścisłości.


#I1, blog #372. "Jak" i "dlaczego" poznanie prawdy o budowie i działaniu trzy-światowego wszechświata definiuje naszą świadomość, a ta nasze losy:

Motto: "Wszystko co wyniknie z pracowitego 'dodawania' wiedzie do dobra, wzrostu i życia, wszystko zaś co wyniknie z czynienia lub z pasywnego aprobowania 'odejmowań' wiedzie do zła, upadku i samozagłady." (Jest to prawda na dzisiejsze czasy "odejmowania", upominająca aby dawać zamiast zabierać, pomagać zamiast zwalczać, informować zamiast ukrywać, budować zamiast burzyć, kochać zamiast nienawidzić, uzdrawiać zamiast czynić chorymi, itd., itp.)

       W szeregu swych publikacji, np. swym blogu #371 (upowszechnianym pod adresami z punktu #Z3 niniejszej strony) a także w punktach #K1 do #K5 mojej strony internetowej aliens_pl.htm z których ów blog #371 został adaptowany, wyjaśniłem prawdę o wysoce istotnych następstwach dla każdego z nas ludzi. Stwierdza ona iż: we wszystkich trzech światach składających się na nasz trzy-światowy "wszechświat" wszystko nieustająco się zmienia. Odnotuj tu iż już począwszy od 1985 roku (czyli niemal od 40 lat) moja sformułowana wówczas i powtarzalnie publikowana Teoria Wszystkiego z 1985 roku nieustająco ujawnia wszystkim zainteresowanym prawdę iż na cały "wszechświat" składają się następujące trzy odrębne światy: [1] "przeciw-świat" zapełniony samouczącą się "przeciw-materią" czyli wiecznie ruchliwym płynem uformowanym z tzw. "Drobin Boga"; [2] "świat wirtualny" istniejący w 12 pamięciach i 12 mózgach owych "Drobin Boga" - w którym żyje program naszego Boga a także przechowywane są tam nasze "dusze"; oraz stworzony i zarządzany przez wszechwiedzącego Boga nasz [3] "świat materii", w którym my żyjemy. Niezależnie też od (1a) wskazań moich teorii oraz od (1c) empirycznego materiału dowodowego przykłady jakich wskazuję w niniejszych opisach, tę istotną prawdę iż na "wszechświat" składają się aż trzy oddzielne światy mądrze bo "kodem" potwierdzają nam także (1b) wersety Biblii. Wszakże z wersetów tych wynika, że: ta sama nazwa "niebo" jaką w Biblii opisywane są rzeczywistości owych trzech odrębnych światów, może referować aż do 3 odmiennych pojęć i znaczeń wyjaśniajacych cechy każdego z owych 3 światów. Liczne angielskojęzyczne widea o tych "3 niebach" czy o trzech znaczeniach nazwy "niebo" przyporządkowanej owym trzem światom można wyszukiwać m.in. słowami kluczowymi: The Three Heavens - np. patrz ok. 20-minutowe angielskojęzyczne wideo z adresu https://www.youtube.com/watch?v=s8kDg2G0VDg lub krótkie bo 2-minutowe wideo z adresu https://www.youtube.com/watch?v=NPNBLkZ766A . Pierwsze z tych trzech kolejnych znaczeń nazwy niebo w Biblii, to "niebo" naszego [3] "świata materii", zapełnione przez świetliste lub odbijające światło księżyce, planety, gwiazdy i galaktyki, które możemy łatwo zobaczyć naszymi oczami lub teleskopami. Aby jednak dać nam do zrozumienia iż jest więcej niż tylko jedno "niebo", do tego "pierwszego nieba" z naszego [3] "świata materii" w zakodowany sposób referuje już dziewiąty werset Biblii, tj. werset 1:9 z "Księgi Rodzaju". Opisuje on bowiem "wody spod nieba" jakich zebranie odsłania suchą powierzchnię, czyli ziemię. O tym zaś iż istnieją też dwa wyższe nieba, tu zwane [1] "przeciw-świat" oraz [2] "świat wirtualny", informuje, m.in., werset 12:2-4 z "2 Koryntians" w Biblii. Podobnych wersetów istnieje więcej w Biblii, pozostawiam więc je czytelnikowi do poznania z w/w wideów i mojego bloga #354 gdzie Biblia je opisuje, poczym zrozumienia jak mądrze Bog zakodował w wersety Biblii ich ujawniające nam prawdę sformułowania. Szersze omówienie biblijnej nazwy "niebo" w opisach trzech światów wszechświata podałem w {1} z punktu #H2 w blogu #354 oraz na stronie biblia.htm.
       Powracając jednak do omówienia nieustających zmian wszystkiego w całym wszechświecie, to powodują one iż to co w danej chwili w nim się dzieje, nosi albo cechy (1) mądrego "dodawania" dokonywanego wysiłkiem czyjejś inteligencji, motywacji, mocy, wkładu pracy, oraz nabytej wcześniej mądrości i doświadczenia życiowego, albo też nosi cechy (2) naturalnego "odejmowania" zachodzącego automatycznie i bez potrzeby wkładania w nie jakiegokolwiek wysiłku, wiedzy, umiejętności, mądrości, dalekowzroczności, itp. Potwierdzeniami istotności owej prawdy o istnieniu tylko dwóch kierunków zmian, tj. pracochłonnego dodawania lub bezwolnego odejmowania, jest praktycznie wszystko co dookoła nas się dzieje, np. rozważ kierunki zmian z dwóch około 7 minutowych wideów angielskojęzycznych o adresach: https://www.youtube.com/watch?v=vDeJMi0mJRA lub https://www.youtube.com/watch?v=OABu93ru7ew .
       Istnienie i nieustające zachodzenie tych dwóch zasadniczych procesów (1) "dodawania" albo (2) "odejmowania" powoduje, że w naszym [3] "świecie materii" istnieją tylko dwie filozofie życiowe. Z ich zaś obu praktycznie mamy tylko świadomy wybór pierwszej z nich, tj. wybór (1) filozofii dodającej. Jeśli zaś tej (1) świadomie NIE wybierzemy i NIE wdrożymy w swych postępowaniach, wówczas ta druga istniejąca (2) filozofia odejmowania sama nam się narzuci. Innymi słowy, w swoim krótkim uczącym pobycie w naszym [3] "świecie materii" mamy tylko możność świadomego wybrania tylko owej (1) "filozofii dodawania", która wiedzie nas do wzrostu, polepszania, miłości, pokoju, budowania, trwania i wieczystego życia, itp. Zalecenia bowiem prowadzenia swego życia według której to (1) "filozofii dodawania" Bóg mądrze zakodował we wersety Biblii i egzaminuje nimi nasze poczucie dyscypliny i żołnierskiego posłuszeństwa Bogu daniem nam "wolnej woli" czy ją ochotniczo wybierzemy. Przykłady zaś odkodowywania niektórych z tych wersetów i ich wyjaśniania obecnym językiem, są umożliwione zaawansowaniem wypracowywania mojej filozofii totalizmu z 1985 roku oraz moich teorii, szczególnie zaś Teorii Wszystkiego z 1985 roku. Przykłady te są zaprezentowane w publikacjach owej filozofii totalizmu, szczegóły której wypracowałem dzięki mojej inżynierskiej wiedzy "jak", a stąd zapewne dlatego wykazującej bardzo wysoką zgodność z Biblią - aczkolwiek nadal wymagającej poszerzania i usuwania owych ludzkich niedoskonałości zawsze kryjących się w sformułowaniu czegokolwiek przez nas ludzi. Odnotuj tu też iż jeśli w #I1 do #I5 tej strony, lub w innych moich publikacjach cytuję jakiś werset Biblii, wówczas jeśli NIE podkreślam tego nazwą Biblii z której on pochodzi zawsze cytowanie to pochodzi z wydanej w Polsce i przetłumaczonej na język polski, oficjalnej katolickiej, udostępnianej wszystkim w internecie: "Biblii Tysiąclecia".
       Powracając jednak do omawiania owych jedynie dwóch naprawdę istniejących filozofii życia, to przeciwstawną możliwością do świadomego wybrania przez nas postępowania w swym życiu według zasad owej (1) "dodającej filozofii", jest pasywność czyli unikanie jej wyboru i stosowania w swych postępowaniach. Ta zaś pasywność oznacza, że samoczynnie u nas się wdroży owa (2) "filozofia odejmowania", która zawiedzie nas do upadku, pogarszania, nienawiści, wojen, burzenia, wymierania poprzez samozagładę, itp. To ta też (2) "filozofia odejmowania", jest nam dodatkowo wmuszana siłą, przekupstwem, lub zwodzeniem przez tzw. "moce zła" za pośrednictwem innych niż te które jak mój totalizm starają się być absolutnie zgodne z Biblią, wszelkich filozofii, praw i decyzji władców naszego [3] "świata materii" (wszystkie z których, niestety, okazują się być tylko wersjami opisywanej na niniejszej stronie (2) "filozofii odejmowania", a stąd wersjami upadkowej filozofii pasożytnictwa z 1985 roku). W niniejszych punktach #I1 do #I5 tej strony chciałbym przekonać czytelnika, używając przykładu potwierdzonej przez poniżej opisanych najważniejszych "3 świadków", do prawdy o budowie i działaniu wszechświata (tj. do prawdy będącej przeciwieństwem kłamstw oficjalnie zasiewanych na ten temat), że wartą praktykowania w swym życiu jest jedynie owa (1) "filozofia dodawania", zaś usilnie unikać w swym życiu warto wszystkiego co prowadzi ludzi do piekła stwarzanego na Ziemi przez dzisiejsze używanie pieniędzy, kupowanych za pieniądze wyników badań, wymuszane pieniędzmi nauczanie, prawa, decyzje, a ostatnio także przez nowe tradycje. Wszakże wszystkie one wiodą ludzkość do upadku i samozagłady będąc zmyślnie posłuszne licznym wersjom (2) "filozofii odejmowania". Nakazy bowiem wszystkich (2) "filozofii odejmowania" sprowadzają się do praktykowania najróżniejszych form odejmowania zamiast dodawania, wymuszanego brania (które też jest odejmowaniem) zamiast ochotniczego dawania, pasożytowania na bliźnich i na naturze zamiast ich miłowania i opieki nad nimi, utajniania prawdy zamiast ujawniania prawdy i realizacji wynikających z prawdy motywacji pokoju, miłości i współpracy, a ponadto też przeciwstawiania się (zamiast wypełniania) przykazaniom i wymaganiom Boga mądrze zakodowanym w wersety Biblii. Innymi słowy, dla twojego własnego dobra czytelniku, podobnie jak piekła radzę unikać owych filozofii "odejmowania" obecnie praktykowanych już przez niemal wszystkie oficjalne instytucje na Ziemi, finansujących a stąd i potem podążających za wiodąco okłamującym ludzkość monopolem "oficjalnej nauki ateistycznej". Stąd aby dopomóc czytelnikowi w jego wyborze unikania piekła praktykowania odejmujących filozofii lub nauk, zacznę tu od inżynierskiego wyjaśnienia "jak" odróżniać prawdy wywodzące się od dowolnej "dodającej filozofii lub nauki" od kłamstw wmuszanych ludziom przez "odejmujące filozofie lub nauki".
       I tak niezawodna metoda takiego odróżniania ich obu od siebie jest już dostępna od dawna. Tę niezawodną metodę potwierdzania prawd i odróżniania ich od kłamstw wskazują, opisują i ilustrują przykładami publikacje mojej fizolozfii totalizmu z 1985 roku. Metoda ta polega na znajdowaniu zgodnych ze sobą 3 potwierdzeń prawdy przez wszystkich 3 niezawodnych i najważniejszych "trzech świadków". Tych "3 świadków" dla każdej istniejącej i istotnej prawdy zawsze dostarcza nam Bóg. Wszakże np. w wersetach 10:26 z "Mateusza", czy 4:22 z "Marka" w Biblii Bóg nam obiecuje i przypomina: "Nie ma bowiem nic zakrytego, co by nie miało być wyjawnione, ani nic tajemnego, o czym by się nie miano dowiedzieć". Innymi słowy, tylko jeśli poświadczenia wszystkich tych trojga najważniejszych "3 świadków" w zgodności ze sobą potwierdzają jakąś prawdę wyrażoną w dowolnym wysoce istotnym dla ludzi czyimś stwierdzeniu, nauce, decyzji, postępowaniu, itp., wówczas potwierdzeniem tym otrzymujemy od Boga niezawodne upewnienie iż to co nimi wyrażono jest absolutnej prawdą na jakiej z pełnym zaufaniem możemy polegać i na niej "dodająco" budować po inżyniersku następne warstwy danej prawdy.
       Ta totaliztyczna metoda najważniejszych "trzech świadków" okazuje się być istotnym narzędziem w naszym przysparzaniu prawdy i wiedzy w obecnych czasach coraz częściej mnożonych kłamstw i oszustw. "Jak" nią to odróżnianie prawdy od kłamstwa dokonywać, uczy już sporo przykładów opisanych w publikacjach mojej "filozofii totalizmu z 1985 roku". Metoda ta stwierdza bowiem iż: "istnieje niezawodna grupa najważniejszych 'trzech świadków', zawsze obecnych dla wszystkiego co dla ludzkości istotne, tyle iż dla potwierdzenia każdej indywidualnej prawdy trzeba pracowicie ich wyszukać i pozestawiać razem ich oświadczenia, jeśli zaś wszyscy troje z nich zgodnie i jednogłośnie coś potwierdzają lub stwierdzają, wówczas jest to absolutną prawdą pochodzącą od Boga i potwierdzaną nam przez Boga, stąd możemy i powinniśmy na tej prawdzie całkowicie polegać i budować". Owych niezawodnych "trzech świadków" opisałem dokładniej w (1) do (1c) z punktu #H1 mojej strony internetowej o nazwie 2020zycie.htm oraz z bloga #331. Krótko opisuję ich także w blogu #330. Dla każdego istotnego stwierdzenia typowo pierwszym uświadomionym przez jego autora takim najważniejszym świadkiem będzie starannie udokumentowana (1a) "dedukcja logiczna" - czyli wynik dokonanego logicznie poprawnym łańcuchem przyczynowo-skutkowym wyprowadzenia esencji owego udostępnianego bliźnim stwierdzenia wynikającego z przeprowadzonej logicznie dedukcji teoretycznej czy z teorii. Oczywistym drugim najważniejszym świadkiem, który po wydedukowaniu czegoś nowego co posądzamy iż jest prawdą, a stąd w dzisiejszych czasach kiedy już istnieje formalny dowód iż Bóg z całą pewnością istnieje, właśnie u tego to świadka obowiązkowo należy poszukać potwierdzenia prawdy ukończonej właśnie dedukcji, standardowo powinna być (1b) poprawna interpretacja wkodowanego we wersety Biblii potwierdzenia tej teoretycznie wydedukowanej prawdy (lub kilku jej potwierdzeń - jako iż dla najbardziej istotnych prawd Bóg wkodował we wersty Biblii aż kilka ich potwierdzeń). Oczywiście, w publikacjach pisemnie lub w jakikolwiek inny sposób trwale ujawniających ową prawdę jest absolutnie konieczne podanie w których konkretnie wskazanych, zacytowanych, odszyfrowanych i zinterpretowanych wersetach Biblii zawarte jest potwierdzenie esencji danego stwierdzenia, zaś jeśli to potwierdzenie jest w Biblii zaszyfrowane, wówczas trzeba przytoczyć też swój opis jego odszyfrowania. Trzecim zaś najważniejszym świadkiem jest (1c) potwierdzenie tego samego stwierdzenia empirycznym materiałem dowodowym w pełni udokumentowanym poprawnymi interpretacjami zjawisk zamanifestowanych i zarejestrowanych w otaczającej nas rzeczywistości. Stąd aby jakąkolwiek prawdę potwierdzić wszystkim ludziom, w tym nawet tym samobójczo wdrażającym pokusy "odejmującej filozofii", tj. tzw. ateistom, sceptykom, naukowcom, rządzącym, elitom, itp., wystarczy znaleźć dla tej prawdy zgodne ze sobą potwierdzenia przez owych "trzech świadków".
       Z kolei osobom naprawdę wierzącym w Boga i wiedzącym iż Biblia zawiera "Słowa Boga", takie potwierdzenie jakiejkolwiek prawdy przychodzi znacznie łatwiej. Wszakże podane w poprawnie przetłumaczonych oficjalnych Bibliach (1b) "Słowa Boga" zawsze wyrażają sobą absolutną prawdę i tylko prawdę, która zawsze też (1c) ma swoje odzwierciedlenie w zdarzeniach otaczającej nas natury i rzeczywistego życia, a stąd którą odzwierciedlać będą też (1a) teorie i teoretyczne dedukcje logiczne bazujące na poprawnie zidentyfikowanej prawdzie. Wiedząc to, wystarczy aby wierzącym wskazać i zacytować lub wyjaśnić jedynie werset z precyzyjnie przetłumaczonej oficjalnej Biblii, który potwierdza tę prawdę, zastępując tym wersetem wszystkich owych "3 świadków". (Pamiętać przy tym trzeba, że "moce zła" już upowszechniają też sfabrykowane przez siebie fałszywe całe ichnie biblie, lub sfabrykowane rzekome księgi Biblii.) Wszakże jeśli jakąś prawdę potwierdza oficjalna Biblia, potwierdza ją także poprawna teoria oraz empiryczny materiał dowodowy.) Niemal każde też twierdzenie zawarte w publikacjach filozofii totalizmu z 1985 roku wskazuje przykłady owych "trzech świadków" jacy jednogłośnie potwierdzają podane tam prawdy. Np. po ich przykłady proponuję zaglądnąć do bloga #349 lub do #J1 do #J3 ze strony 1985_teoria_wszystkiego.htm.
       Nieco jeszcze inaczej jest jednak z wierzącymi w Boga i wiedzącymi np. z mojego bloga #370 lub z #I1 i #I2 strony biblia.htm, że w przeciwieństwie do dodającej natury mężczyzn, kobiety mają wbudowane w siebie odejmującą naturę żeńskich Drobin Boga przenoszących w sobie kobiece "dusze". Tylko więc obojga uczestników małżeństw głęboko wierzących w Boga i regularnie czytających Biblę NIE trzeba przekowywać naukowo i świecko do wypracowanych ustaleń teoretycznych "jak" zapobiegać odejmującym zachowaniom dzisiejszych żon u których pojawił się opisywany w {#I1f} i {#I2f} z owego bloga #370 brak "energii moralnej", lub jak naprawiać przysparzaniem tejże inteligentnej "energii moralnej" także przez żonę już zaistniałe zachowania w rodzaju tych omawianych na 7:56 minutowym wideo "10 Ways Women EMOTIONALLY ABUSE Their Husbands" z adresu https://www.youtube.com/watch?v=Wo-833UYfA4 , lub pokazywanych na 6:49 minutowym wideo "He Went From Never Having Sex To Turning It Down - True Story!" z adresu https://www.youtube.com/watch?v=CQEUwwT9q_s , czy w 6:27 minutowym wideo "Did Your Wife Bait And Switch?" z adresu https://www.youtube.com/watch?v=Ci-d-aeWoog . Tylko też takie małżeństwa NIE muszą empirycznie samemu bezskutecznie próbować dokonać takiego naprawiania kiedy do jego potrzeby przekonuje je trzeci z owych "3 świadków" (jakim jest empiryka pożycia małżeńskiego obecnie coraz częściej kończonego rozwodem w 80% inicjowanym właśnie przez "odejmujące" postępowania żon dziś już typowo swymi zachowaniami odrzucających wiarę w Boga i odmawiających poznawania treści Biblii). U wierzących par dla wiedzenia długiego i szczęśliwego pożycia małżeńskiego wystarczy bowiem iż albo przed ślubem, albo zaraz po ślubie (tj. zanim żony zostaną przekonane do praktykowania ateizmu i "odejmującej" filozofii wmuszanej kobietom przez dzisiejsze multimedia i upowszechnianą nimi propagandę "mocy zła") szczerze wierzące w Boga żony zostały jakoś przekonane iż w imię szczęścia, trwałości i obrony małżeństwa przez Boga obowiązuje je wypełnianie podanej w Biblii definicji małżeństwa zawartej we wersetach: 7:3-5 z "1 Koryntian", 5:21-33 z Efezjan, 3:1-7 z "1 Piotra", 9:9 z "Koheleta czyli Eklezjastesa", oraz 2:18-20 z "Księgi Rodzaju", tj. wpełnianie definicji małżeństwa, którą zinterpretowałem dokładniej we w/w blogu #370.
       Z kolei dla niezamężnych kobiet, które w obecnych czasach są spychane w praktykowanie (2) "odejmującej filozofii" zarówno przez ich odejmującą naturę, jak i przez nałóg użycia wszechobecnych dzisiaj multimediów, a także przez aktywnie działające na Ziemi "moce zła", praktycznie NIE ma już ratunku przed nabyciem, jak to kiedyś nazywano "staropanieńskich zagrań" - chyba że jeszcze w młodym wieku nabyły one w rodzinnym domu głęboką wiarę w Boga oraz nawyk powtarzalnego studiowania Biblii. (Po więcej informacji patrz moje blogi #370 i #365.)
       Z uwagi na istnienie tych dwóch przeciwstawnych sobie procesów zachodzących w nieustająco zmieniającym się wszechświecie, tj. (1) pracowitego "dodawania" albo (2) automatycznego "odejmowania", wdrażanie jakiego (1) lub uleganie jakiemu (2) w swym życiu prowadzi do nabycia jednej z obu powyższych filozofii, a także z uwagi iż w przeciwieństwie do naszego Boga, my ludzie jesteśmy wysoce niedoskonali i mamy ograniczoną wiedzę oraz możliwości poznawcze, każda absolutna i końcowa prawda NIE może być w pełni i ostatecznie ustalona w jednym posunięciu, tak jak, niestety, stara się nam to wmówić monopol naszej "oficjalnej nauki ateistycznej". Wszakże każda prawda, NIE tylko jest prawdą dla siebie samej, ale z innymi pokrewnymi jej prawdami formuje ona też "łańcuchy wzajemnie powiązanej ze sobą wiedzy i prawdy" opisywane w #B3 z bloga #337 oraz z mojej strony will_pl.htm. Te zaś łańcuchy z czasem wiążą się ze sobą, razem wzięte formując tzw. "szkielet wiedzy i prawdy" - też opisywany w owym blogu #337. Chociaż więc dowolna teoria czy odkrycie naukowe, albo pierwsze rozwiązanie techniczne jakiegoś nowego urządzenia, rozpatrywane jako oderwany od reszty wszechświata "odrębny system" mogą początkowo sprawiać wrażenie dobrego spełniania nałożonych na nie funkcji, z upływem jednak czasu okazuje się iż są one tylko "przybliżeniem prawdy", bowiem z poznanymi w międzyczasie innymi prawdami NIE formują owych "łańcuchów wzajemnie powiązanej ze sobą wiedzy i prawdy". Dlatego z upływem czasu muszą one być zastępowane innymi rozwiązaniami danego problemu coraz to lepiej współpracującymi z pokrewnymi mu prawdami. Każda prawda musi więc być stopniowo i po inżyniersku wypracowywana procedurami "jak" - tak jak inżynierowie stopniowo wypracowują coraz doskonalszą budowę i działanie np. samochodów, zegarów, telefonów, itp. To dlatego np. obecne metody postępowania monopolu "oficjalnej nauki ateistycznej" uważające iż to co ustalono kiedyś w przeszłości na zawsze pozostaje pełną i niezmienną prawdą, faktycznie reprezentują sobą "odejmującą" filozofię życiową - która z upływem czasu prowadzi ten monopol nauki do upierania się przy kłamstwach i wiedzie całą ludzkość ku samozagladzie. To też dlatego poniżej ponownie przypominam zainteresowanym istniejącą i publikowaną już przez niemal 40 lat totaliztyczną alternatywę do budowy i działania wszechświata upowszechnianej przez monopol "oficjalnej nauki ateistycznej" a bazującej na tzw. "wielkim bangu". Wszakże wszelkie ateistyczne opisy budowy i działania wszechświata są już dowiedzione jako kłamliwe od ponad 2000 lat. Stąd "odejmujące" ich upowszechnianie aż do dzisiaj przez monopol "oficjalnej nauki ateistycznej" NIE daje się wyjaśniać inaczej niż jako przekładanie własnych interesów i finansów tej nauki ponad dobrem i przyszłością całej ludzkości. Ale, niestety, z uporem opisywanym w komunistycznej Polsce z 1971 roku politycznie-sarkastyczną piosenką Wojciecha Młynarskiego, o tytule "Przyjdzie walec i wyrówna" - patrz np. https://www.youtube.com/watch?v=cLWa8k6qqj4 , to kłamstwo ciągle jest ludzkości wmuszane nawet do dzisiaj - pomimo iż przez już niemal 40 lat istnieje i jest publikowana opisywana tu totaliztyczna i "dodająca" alternatywa bardziej zgodna z prawdami wszechświata. Odnotować przecież też trzeba iż owa kłamliwa "odejmująca" budowa i działanie wszechświata wmuszana ludzkości przez monopol "oficjalnej nauki ateistycznej" oraz przez "moce zła" NIE jest jednoznacznie i w pełni potwierdzana nawet przez jednego z najważniejszych "trzech świadków". Za to podaną tu "dodającą" totaliztyczną alternatywę budowy i działania wszechświata powtarzalnie, wielokrotnie i zgodnie potwierdza każdy z owych najważniejszych "3 świadków".
       Ta moja alternatywa trzy-światowego wszechświata wyjaśnia jego budowę i działanie jako nieustająco udoskonalany przez Boga proces (patrz blog #316 lub #A1 ze strony evolution_pl.htm). Stąd ów proces my powinniśmy też poznawać równie nieustająco, tak jak ludzkość po inżyniersku poznaje coraz to lepsze budowy i działania najnowszych samochodów, zegarków, telefonów, komputerów, itp. Te moje prawdy ustalone o wszechświecie, jakie niniejszym wystawiam zainteresowanym badaczom na dalsze przez nich dopracowywanie, udoskonalanie i potwierdzanie, wynikają z dorobków mojej filozofii totalizmu z 1985 roku wspieranej dwoma moimi najważniejszymi teoriami, tj. "Teorią Wszystkiego z 1985 roku" (początkowo nazywaną także "Koncet Dipolarnej Grawitacji") oraz najnowszą "Teorią Życia z 2020 roku".
       Poznanie prawdy o budowie i działaniu wszechświata definiuje naszą świadomość. Z kolei owa świadomość defniuje nasze dalsze postępowania, a tym samym nasze przyszłe losy. Wyjaśnijmy sobie "jak" to się dzieje.
       I tak rozważmy przykład wpływu jakiegoś wynalazku na naszą świadomość, np. wpływu pędnika (tj. komory oscylacyjnej) dla Magnokraftu mojego wynalazku , oraz wpływu samego gwiazdolotu Magnokraft jaki pędnika owego używa. Jest zrozumiałym iż przyszłe losy tego pędnika i gwiazdolotu zależą od tego czy znajdzie się jakiś postępowy kraj i naród otwarty na nowe idee, który zdecyduje się zainwestować w budowę tego pędnika i gwiazdolotu. Zapewne dlatego taki kraj zdolny do zbudowania gwiazdolotu Magnokraft jak narazie się NIE znalazł, chociaż jeszcze w 2007 roku szanse zostania takim krajem wykazywała Korea - tak jak opisałem to w #H1.1 strony przepowiednie.htm i w swym blogu #241. Jednak od tamtego czasu wyraźnie zaistniały w Korei odchodzenie od Boga oraz inne zmiany kompletujące jej tzw. Cykl Tytlera. NIE sądzę więc iż nadal posiada ona tzw. "motywacje" aby wdrażać nowe idee. Na podjęcie budowania Magnokraftu moim zdaniem NIE będzie zdolny też się zdecydować żaden z trzech super-mocarstw jakie obecnie między sobą prowadzą "rozgrywki" o to który z nich będzie przyszłym przywódcą Ziemi. Wszakże działania ich przywódców, a także narodów, nadal są ograniczane przez tradycje, sposób myślenia i światopogląd ciągle pozostającymi identycznymi do tych u więźniów będących "uwięzionymi na Ziemi", zaś jakie najlepiej wyraża stare chińskie przysłowie "żaba w studni" (po angielsku "frog in a well"). Przykładowo, ich myślenie nadal NIE wykracza poza poziom jaki dla skali kosmosu reprezentuje dzisiejszy prymitywny ludzki napęd rakietowy. Ich umysły są też zamknięte na nowe idee jakie wymagają zapracowania na swe owoce i NIE obiecują natychmiastowych oraz łatwych korzyści finansowych i materialnych. Tymczasem dla naszej cywilizacji właśnie szybko zbliża się tzw. "punkt braku powrotu" (po angielsku "point of NO return"). Na czym polega ów "punkt braku powrotu" i dlaczego właśnie nadeszły jego czasy najlepiej to wyjaśnia angielskojęzyczne wideo "The Unexpected Reason Why Time Is Speeding Up: The Ancient Map of Time" o adresie https://www.youtube.com/watch?v=61AevhqKvvs opisujące przepowiednie Indian Hopi o przybyciu na Wschód Ziemi tzw. "białego brata Pahana", który dostarczy ludzkości wiedzy potrzebnej do wybrania jeszcze przed owym "punktem braku powrotu" tej najwłaściwszej z dwóch istniejących dróg którymi nasza cywilizacja może podążać, tj. "dodającej" drogi która wiedzie do prawdy, postępu, uszanowania Boga, ludzi i natury (a NIE tej "odejmującej" drogi która zawiedzie ludzkość do samozagłady). Ja wierzę iż Pahana już przybył na Wschód Ziemi - tak jak przepowiednia Hopi to zapowiadała, oraz że nawet przedstawił się przywódcom Hopi i dał im już znać iż tu już jest i że liczy na podjęcie razem z Hopi wspólnych wysiłków nad ratowaniem ludzkości - tyle iż podobnie jak dawni przywódcy Izraelczyków odrzucili uznanie przepowiedzianego przez ich proroków Jezusa, także dzisiejsi przywódcy Indian Hopi zapewne odrzucili uznanie już przybyłego Pahana. Tymczasem przybycie Pahana oznacza iż ludzkości pozostało już bardzo mało czasu do zdecydowania którą z powyższych dwóch dróg wybiorą - ja wierzę iż mamy czas ograniczony do tylko 2030 roku. Jeśli więc do 2030 roku na Ziemi NIE znajdzie się kraj który podejmie budowę Magnkraftu, wówczas prawdopodobnie ludzkość nigdy tego gwiazdolotu NIE zbuduje. Wszakże już wkrótce obecne techniczne zaawansowanie ludzkości zostanie zniszczone kataklizmami, zaś jako odrębna cywilizacja ludzkość przestanie istnieć (patrz blog #371). Jeśli jednak kraj taki się znajdzie, wówczas Bóg zapewne opóźni nadejście kataklizmicznych zdarzeń mających się zainicjować w latach 2030, dając temu krajowi czas na zbudowanie Magnokraftu do roku 2036. To zaś z uwagi na militarną potęgę tego gwiazdolotu (np. patrz podrozdział G14.2 a także G14 i #G14.1 z tomu 3 mojej monografii [1/5]) natychmiast uczyni ów kraj przywódcą całej ludzkości. Ponieważ zaś do wówczas wysiłki zbudowania Komory Oscylacyjnej i Magnokraftu przetransformują myślenie jego przywódców i ludności na cechujące "współmieszkańców całego wszechświata", ów kraj poprowadzi resztę ludzkości ku wymaganej przez Boga "dodającej" drodze do prawdy, postępu, oraz uszanowania Boga, ludzi i natury jaka uczyni z ludzkości jeden z wielu narodów ogromnego wszechświata i zbliży ją do totaliztycznych cywilizacji z kosmosu, które od dawna starają się jej zdalnie i pokojowo pomagać (niestety bezskutecznie, ponieważ będąc rządzona przez "moce zła", jak dotąd ludzkość zawsze odrzucała ich altruistyczną pomoc - patrz losy "piramidy telepatycznej" z #E1 strony "telepathy_pl.htm" oraz "urządzenia do ujawniania obiektów w stanie telekinetycznego migotania" ze strony "tekst_7b.htm").
       Co najciekawsze, rozwój ludzkiej świadomości NIE skończy się na zbudowaniu Komory Oscylacyjnej i Magnokraftu. Wszakże przyszłość ludzkiej techniki i wiedzy zmierza do nadawania jednemu technicznie zaawansowanemu urządzeniu, lub jednej teorii naukowej (np. mojej "Teorii Wszystkiego z 1985 roku") zdolności wszystkich uprzednich prymitywnych urządzeń lub naukowych teorii. Tę tendencję do inżynierskiego czynienia wszystkiego coraz bardziej wszechstronnym i wielofunkcyjnym ja opisuję w swych publikacjach już od czasów wynalezienia swego Magnokraftu nazywając ją "trend omnibusa" - po przykłady tych opisów patrz B3 z tomu 2 mojej monografii [1/5]. Z urządzeń technicznych, dzisiejszym przykładem tego "trendu omnibusa" nadawania wszechstronności, są najnowsze telefony komórkowe, które zastępują działania dawnych: telefonów, telegrafów (SMS), zegarów, kalendarzy, aparatów fotograficznych, kamer filmowych i wideo, kalkulatorów elektronicznych, niektórych funkcji dzisiejszych komputerów, oraz kilku jeszcze innych urządzeń. Podobnie moje Komory Oscylacyjne i Magnokrafty też będą rozwijane w zgodzie z owym "trendem omnibusa" wypełniając coraz więcej dalszych funkcji, np. opisanego powyżej działania jako Wehikuły Czasu, ale także jako telekinetyczne windy, reflektory świetlne, teleskopy telepatyczne, maszyny uzdrawiające ciało leczniczą telekinezą, odstraszająca broń telepatyczna, niszczycielska broń indukcyjna, urządzenia formujące tornada i huragany, oraz kilka jeszcze innych opisywanych w mojej monografii [1/5]. Podobnie miasta przyszłości jakie adoptują filozofię "dodawania" będą NIE tylko mieszkaniami ludzi, ale także będą same produkowały wszystko co im potrzebne - w tym także "czystą darmową energię" i wolną od szkodliwych chemikalii żywność, będą zdolne do komunikowania się i wymiany wiedzy z podobnymi do nich miastami, oraz będą stwarzały złożoną strukturę z obszaru ich kompetencji - np. zapewniały prawidłowe działanie natury i opiekowały się zdrowiem i zachowaniami stworzeń żyjących w obszarze ich wpływów.
       Wyjaśnijmy sobie teraz "jak" wszystkie powyższe idee i trendy są zawarte i wyrażone we wypracowanej przez moją "Teorię Wszystkiego z 1985 roku" (początkowo nazywaną także "Koncept Dipolarnej Grawitacji") oraz moją najnowszą "Teorię Życia z 2020 roku" budowie i działaniu wszechświata. Warto przy tym też odnotować jak drastycznie odmienna jest ona od upowszechnianiej przez monopol "oficjalnej nauki ateistycznej" i dziś już wyraźnie ujawniającej swą błędność oraz "odejmujące" zwodzenie ludzkości, formalnie przez ową "oficjalną naukę ateistyczną" upowszechnianej szokująco bzdurnej spekulacji o budowie i działaniu wszechświata w jakim żyjemy. Ta jej oficjalna spekulacja powtarza od dawna wmuszane ludzkości przez "moce zła" kłamliwe wierzenia o rzekomym zaistnieniu "wielkiego wybuchu (bangu)" i wierzenia iż to ów wybuch (a NIE Bóg) "z niczego" serią nieprawdopodobnych "przypadków" uformował cały nasz [3] "świat materii" - tylko który to trzeci z faktycznie istniejących aż trzech światów decydenci monopolu "oficjalnej nauki ateistycznej" uznają za całość wszechświata.


#I2, blog #372. "Skąd" i "co" już wiemy o uprzednim okresie wszechświata jaki jest opisywany grecką i maoryską nazwą "chaos", oraz dlaczego monopol "oficjalnej nauki ateistycznej" ukrywa przed ludźmi prawdę na temat cech tamtego okresu "chaosu":

Motto: "Jeśli wybrałeś uwierzenie we wmuszane ludzkości kłamstwo o jednoświatowym wszechświecie, wówczas jeszcze zanim zabraknie ci na to czasu ochotniczo i z przekonaniem zmień swe motywacje na aktywne wyznawanie prawdy o trzyświatowym wszechświecie." (Wszakże nawet tylko owych kilka prawd wskazywanych w tej prezentacji a sekretnie zwalczanych, zaprzeczanych i wyszydzanych od 1985 roku, już dowodzi iż jednoświatowy wszechświat na który składa się tylko nasz "świat materii" jest zwodniczo wymyślonym, uparcie nam wmawianym i celowo szkodzącym ludzkości kłamstwem. Jeśli więc uwierzysz temu okłamującemu cię fundamentowi dzisiejszej oficjalnej nauki, wówczas pozmienia on w kłamstwo cały twój światopogląd i wiedzę. Tymczasem nawet wersety 21:8 i 22:15 z "Apokalipsy św. Jana" w Biblii ostrzegają iż obstawanie przy kłamstwach też jest postępowaniem nieodwołalnie wiodącym do śmierci i do trwałego wymierania.)

       Zgodnie z dotychczasowymi ustaleniami moich teorii i filozofii, oryginalnie na cały wszechświat składał się tylko jeden świat jaki ja nazywam [1] "przeciw-światem". Miał on aż 4 (tj. cztery: X, Y, Z, G) wymiary liniowe, każdy z których to wymiarów rozciągał się w nieskończoność w obu swoich kierunkach przebiegu. Najciekawszy z tych czterech wymiarów był wymiar "wgłębny G", którego my NIE znamy w naszym trzy-wymiarowym "świecie materii", ponieważ oba kierunki jego przebiegów wgłębiają się aż do nieskończoności we wnętrze każdego punktu przestrzeni, a także rozbiegają się na zawnątrz każdego takiego punktu aż do nieskończoności. Owe cztery wymiary przeciw-świata po polsku opisuję dokładniej w blogu #294 oraz w punkcie #D3 swej strony god_proof_pl.htm a także w treści swej polskojęzycznej monografii [12].
       Ten cały [1] "przeciw-świat" o nieskończonej objętości i czterech wymiarach liniowych X, Y, Z i G zapełniony był rodzajem wysoce ruchliwego płynu w moich opracowaniach nazywanego "przeciw-materia". Najbardziej elementarne składowe owej przeciw-materii ja nazwałem "Drobiny Boga" zaś opisałem je dokładniej w punktach #K1 i #K2 strony god_istnieje.htm oraz w swych blogach #325 i #326. Taką właśnie nazwę wybrałem do nich kiedy zrozumiałem iż faktycznie są one rodzajem elementarnych komórek żywego ciała Boga. Wszakże w języku polskim słowo "drobina" używane jest w znaczeniu "coś bardzo małego, ale szczególnie mocno kochanego" - jako przykład użycia tego słowa rozważ typowe wyrażenie kochających ojców adresujących swoje maleńkie dziecko "moja ty drobino". Jak też się dowiedziałem z księgi Kabały (patrz blog #325), "Drobiny Boga" mają wygląd unikalnych ludzików o kształtach miniaturowych mężczyzn i kobiet. Owe męskie Drobny Boga cechują się skłonnością do "dodawania". Empirycznie (1c) ta ich cecha "dodawania" szczególnie mocno jest manifestowana w wirach przeciw-materi, które na powierzchni ziemi powodują tzw. "wyżowe" zawirowania atmosferyczne. W centrach owych wyżów owa ich cecha "dodawania" zwiększa ciśnienie, powodując iż panuje tam ciśnienie wyższe niż na ich obrzeżach - patrz np. blog #216. Z kolei żeńskie Drobiny Boga cechuje skłonność do "odejmowania" - jaką empirycznie (1c) manifestują one fomowaniem "niżowych" zawirowań atmosferycznych, w centrach których zawsze panuje ciśnienie niższe niż na ich obrzeżach - np. patrz też blog #216. Niezależnie jednak czy są one męskie czy też żeńskie, w przeciw-świecie zawsze wzajemnie odpychają się one od siebie. Tym odpychaniem dynamicznie formują w [1] "przeciw-świecie" ów "odpychający" biegun dipolarnego pola grawitacyjnego, czyli biegun przeciwstawny do naszego "przyciągającego" bieguna dipolarnego pola grawitacyjnego panującego w naszym [3] "świecie materii". To dzięki temu wzajemnemu odpychaniu, na przekór iż Drobiny Boga często przemierzają przeciw-świat z nieskończonymi prędkościami, praktycznie w swych natychmiastowych lotach nigdy NIE zderzają się ze sobą. Chociaż też owe ludziki, czyli "Drobiny Boga", aż do chwili wyewoluowania się naszego Boga pozostawały nieożywione, każda z nich posiada już wszystko co posiadają także ludzie, a co jest wymagane dla samouczenia się i do gromadzenia wiedzy, oraz do prowadzenia samodzielnego życia. Tj. każda "Drobina Boga" posiada aż cztery głowy, a w każdej głowie aż trzy niezależne od siebie mózgi i pamięci tej głowy. (Te cztery ich głowy są uznawane w mitologiach wielu narodów, np. słowiańskim "Światowidem" czy u bogów hinduizmu.) W sumie więc każda Drobina Boga posiada aż 12 niezależnych od siebie oraz niezależnie i równocześnie działających mózgów i pamięci. Ponadto każda posiada też zmysły i zdolności do telepatycznego komunikowania się z innymi "Drobinami Boga", a także ciałko zdolne do podróżowania poprzez nieskończony rozmiarowo [1] "przeciw-świat" z nieskończonymi szybkościami.
       Zapewne to właśnie owa tendencja samouczących się "Drobin Boga" do nieskończenie szybkiego wędrowania poprzez [1] "przeciw-świat", spowodowała zdarzenie jakie nadało samoświadomość jednej lub dwojgu z owych Drobin Boga. To drastyczne i wyjątkowo rzadkie zdarzenie miało miejsce około 10 tysięcy "ludzkich lat" temu w nadal wówczas jedynie istniejącym [1] "przeciw-świecie". To do tego bowiem czasu jego zajścia pośrednio i w przybliżeniu prowadzą mnie próby jego dedukowania ze stwierdzeń Biblii oraz z mitologii szczegółowo opisujących "chaos" (np. z mitologii nowozelandzkich Maorysów na temat ich nadrzędnego Boga "Io"). Zdarzenie to spowodowało iż jedna z męskich "Drobin Boga" uzyskała samoświadomość i stąd ożyła. Jak narazie logika sugeruje iż najprawdopodobniej zdarzeniem tym było "zderzenie się ze sobą dwóch męskich Drobin Boga" - które im obu nadało samoświadomość a stąd i życie. Jednak dla uzyskania absolutnej pewności (dawanej nam owymi "trzema świadkami" z punktu #I1 powyżej) iż właśnie "zderzenie" reprezentuje niepodważalną prawdę tego tajemniczego zdarzenia, ciągle wymaga ono (1c) empirycznego potwierdzenia. Narazie bowiem zderzenie implikują tylko dwaj świadkowie, tj. (1a) logiczna dedukcja oraz (1b) wersety 10:1-3 z "Księgi Mądrości" w "Biblii Tysiąclecia" stwierdzające, cytuję: "To ona [tj. mądrość] ustrzegła Prarodzica świata - pierwsze, samotne stworzenie; wyprowadziła go z jego upadku i dała mu moc panowania nad wszystkim. A gdy od niej odpadł Niegodziwiec w swym gniewie, w bratobójczym szale zgubił sam siebie." Wersety te zinterpretowałem w publikacjach linkowanych stroną skorowidz.htm - przykładowo w #B1 ze swej strony evolution_pl.htm. Być jednak może iż tego empirycznego potwierdzenia (1c) kiedyś przypadkowo dostarczy CERNowski "Large Hadron Collider" spod Genewy jeśli np. swymi zderzeniami cząstek elementarnych przypadkowo "wyprodukuje" on też posiadającego samoświadomość odpowiednika z materii dla powyższego biblijnego "Niegodziwca" - zaś ów materialny "Niegodziwiec" zacznie czynić spustoszenia na Ziemi zaczynając od CERN.
       Owo ogromnie rzadkie zdarzenie spowodowało iż samoświadomość, czyli życie, wówczas powstała w pamięci jednej lub dwojga z Drobin Boga, zainicjowała w owej pamięci ewolucję programu żywego, twórczego, a z czasem i wszystko-wiedzącego naszego Boga. (W Biblii ów program nazywany jest "słowo" - patrz wersety 1:1-4 z "Ew. w/g św. Jana".) Logicznie bowiem daje się wydedukować, że wyewoluowanie się samoświadomego, żywego, myślącego i twórczego programu w pamięci jakiegoś zdolnego do samouczenia się i do "chaotyczie" wiecznie ruchliwego ciała, zajdzie znacznie łatwiej niż wyewoluowanie się z pasywnej materii samoświadomego, żywego, myślącego i twórczego człowieka - co wyjaśniam zainteresowanym w #E1 strony will_pl.htm oraz w A1.1 z tomu 1 mojej monografii [1/5]. Z upływem czasu, ten nasz Bóg, poszerzył swój samoświadomy program na inne, sąsiadujące z nim Drobiny Boga. Ponadto nadał ścisłą hierarchię zawartym w nich 12 pamięciom i mózgom. Zgodnie z tą hierarchią, w każdej Drobinie Boga najwyższy, czyli 12 mózg i pamięć były używane przez program samego Boga, zaś kolejne niższe mózgi i pamięci były używane przez klasy coraz mniej świadomych istot, które Bóg też postwarzał z tych samych Drobin Boga. Ponadto hierarchia ta powodowała iż wyższe mózgi i pamięci miały "wgląd" do wszystkich pamięci i mózgów o niższych od nich numerach, jednak niższe pamięci i mózgi musiały najpierw "poprosić" wyższy od siebie mózg i pamięć aby ten wysłuchał ich "życzenia" lub aby przekazał to życzenie wzwyż owej hierarchicznej drabiny. Takie zaś ich zorganizowanie, ze zbioru owych pamięci i mózgów w Drobinach Boga stworzyło rodzaj znacznie doskonalej działającego "Tworu", jaki potem stał się pierwowzorem dla stworzenia na Ziemi naszego tzw. "Internetu". Ten znacznie doskonalszy "Twór" z upływem czasu rozrósł się wymiarowo i uformował sobą drugi ze światów wszechświata, który ja w publikacjach filozofii totalizmu opisuję pod nazwą [2] "świat wirtualny". To w nim żyje samoświadomy program naszego Boga, a także przechowywane są dusze wszystkich istot żyjących, w tym nas ludzi. Stopniowe ewoluowanie się naszego Boga w owym [2] "świecie wirtualnym" opisuję też dokładniej w punkcie #B1 ze strony evolution_pl.htm zaś skrótowo w blogu #117. Z kolei stworzenie przez naszego Boga [2] "świata wirtualnego" w którym Bóg obecnie żyje i z którego zarządza stworzonym przez siebie naszym [3] "światem materii", krótko streszczam w następnym punkcie #I3.


#I3, blog #372. "Dlaczego" i "jak" nasz Bóg uporządkował "chaos" z 4-wymiarowego [1] "przeciw-świata" poprzez stworzenie funkcjonalnego oprogramowania w pamięciach zarządzanych przez Siebie "Drobin Boga" tworząc w nich jednolity [2] "świat wirtualny", oraz "skąd" i "co" już wiemy o tym drugim świecie wszechświata a także dlaczego monopol "oficjalnej nauki ateistycznej" odrzuca i ukrywa przed ludźmi prawdę o istnieniu tamtego [2] "świata wirtualnego" w którym mieszka żywy program Boga oraz przechowywane są nasze "dusze":

       Istnieje wiele powodów dla których nasz Bóg stopniowo uporządkował "chaos" w 4-wymiarowym [1] "przeciw-świecie" tworząc w pamięciach "Drobin Boga" zupełnie nowy [2] "świat wirtualny". (O tym że ów stworzony przez Boga [2] "świat wirtualny" swą budową i działaniem jest podobny do grupowego zbioru komputerów z dzisiejszego "internetu" - wypracowanie potem którego przez ludzi Bóg zainspirował, potwierdzają opisy z bloga #331 i z punktu #H3 strony 2020zycie.htm.) Najważniejszy z tych powodów stworzenia [2] "świata wirtualnego" obejmuje chęć i potrzebę "powiększania wiedzy", która jednak NIE mogła zachodzić w sytuacji "chaosu". (Wszakże dla programów Boga "wiedza" jest tym czym dla nas ludzi jest "pożywienie" - patrz początek #I4 poniżej.) Innym równie ważnym powodem jest potrzeba stworzenia Bogu żywych jak On współtowarzyszy oraz pomocników w "przysparzaniu wiedzy", czyli stworzenia ludzi i innych "żyjących dusz". Jak każdy proces twórczy, owo uporządkowanie "chaosu" i stworzenie jednolitego oprogramowania [2] "świata wirtualnego" było powolne i według moich estymacji trwało aż około 4 tysięcy "ludzkich lat" (proszę NIE mylić jego trwania z procesem stwarzania naszego [3] "świata materii", który trwał jedynie 7 dni, ponieważ nastąpił kiedy uformowanie [2] "świata wirtualnego" oraz uporządkowanie "chaosu" zostało już ukończone). "Jak" owa zmiana "chaosu" w porządkujące go oprogramowanie [2] "świata wirtualnego" przebiegała, oraz jakie zasadnicze etapy ona obejmowała (a etapów tych było wiele), najlepiej opisują to przedchrześcijańskie mity religijne odizolowanych od reszty świata nowozelandzkich Maorysów na temat ich nadrzędnego Boga "Io". Nieco informacji na temat tych mitów można poszukać w publikacjach mojej "filozofii totalizmu z 1985 roku" linkowanych słowami kluczowymi: Bóg "Io" ze strony skorowidz.htm - np. patrz punkt #E1 na mojej stronie will_pl.htm lub podrozdział A1.1 z tomu 1 mojej monografii [1/5].
       Proces stworzenia oprogramowania owego [2] "świata wirtualnego" był na tyle złożony, że aby względnie zrozumiale go opisać po inżyniersku "jak", przygotowania wymagałaby zupełnie nowa publikacja totalizmu co najmniej o rozmiarach całej niniejszej strony lub nawet małej monografii, stąd w niniejszych punktach #I1 do #I5 narazie pominę jego opisy. Czytelnicy mogą jednak sami przestudiować ten proces w linkowanych powyżej moich opracowanich jakie dodatkowo wskazują bardziej obszerną literaturę na ten temat.
       Kiedy więc w [2] "świecie wirtualnym" zawartym w pamięciach owych "Drobin Boga" z [1] "przeciw-świata" zakończyło się już ewoluowanie systemu oprogramowania nieco podobnego do tego co na Ziemi my nazywamy "internet", który to system jako całość stworzył ów żyjący, samoświadomy, myślący, samouczący się, oraz twórczy program naszego Boga (w Biblii nazywany "Duch Święty"), Bóg postanowił użyć wzorca budowy, działania i wyglądu owych "Drobin Boga", aby na ich wzór i podobieństwo stworzyć sobie towarzyszy, czyli "żyjące dusze" wszelkich istot, które równocześnie byłyby pomocnikami Boga w procesie "przysparzania wiedzy". Najważniejsze w tym procesie stwarzania było stworzenia mężczyzny i mającej pomagać mężczyźnie kobiety.
       Jak wiemy to z Biblii, aby stworzyć mężczyznę i kobietę, a przed tym stworzyć także odrębny nasz [3] "świat materii" w którym nowo-stworzeni ludzie mieli żyć i zdobywać doświadczenie oraz generować wiedzę, Bóg potrzebował użyć jakiegoś "budulca". Wszakże "coś NIE może powstać z niczego" co potwierdza także Biblia - np. patrz werset 1:16-17 z "Listu do Kolosan" zacytowany w #I4 poniżej. Jako takiego "budulca" Bóg użył więc ponownie owe Drobiny Boga. To one stały się też zarówno wzorcem, jak i budulcem, z którego ciała ludzi i materia całego naszego [3] "świata materii" zostały stworzone przez Boga - co Biblia opisuje wersetem 1:27 z biblijnej "Księgi Rodzaju", cytuję: "Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył, stworzył mężczyznę i niewiastę", zaś co ja wyjaśniłem w (a) z punktu #H3 swej strony 2020zycie.htm oraz z bloga #331.
       Ponieważ wszystkie Drobiny Boga odpychały się nawzajem od siebie oraz mogły z nieskończoną szybkością wędrować po owym przeciw-świecie, w całym przeciw-świecie panował wówczas stan nieustającego chociaż bezkolizyjnego ruchu następującego z nieskończoną szybkością, jaki to ruch grecka mitologia oraz przed chrześcijańska mitologia nowozelandzkich Maorysów opisywała pojęciem "chaos" (dawniej rozumiany jako "chaotyczne ruchy", jednak ostatnio kłamliwie i ze szkodą dla wiedzy ludzkości przedefiniowywany w internecie przez antyboskie "moce zła" na odmienne zrozumienie). Nieco więcej wyjaśnień o "chaosie" podaję pod hasłami "chaos" w publikacjach linkowanych stroną skorowidz.htm - np. patrz blog #117 lub punkt #B1 strony evolution_pl.htm.
       Uformowanie [2] "świata wirtualnego" początkowo głównie polegało na stworzeniu rodzaju jakby mądrze zaprogramowanego "internetu" z programów w pamięciach otaczających ową pierwszą "Drobinę Boga" już posiadającą samoświadomość, a stąd i życie. Następnie zaś zmieniło się w podejmowanie gromadzenia wiedzy i doświadczeń, jakie rozwijały sumaryczną mądrość owego grupowego jakby "internetu" na jaki składała się nieustająco rosnąca liczba "Drobin Boga" z programem Boga w najwyższym (dwunastym) mózgu i pamięci każdej z owych "Drobin Boga".
       Po opisanym powyżej stworzeniu [2] "świata wirtualnego" i zgromadzeniu w nim wymaganego zasobu wiedzy o wszystkim co Boga otacza, Bóg mógł podjęć zidentyfikowanie Swych celów na przyszłość i sposobów ich osiągnięcia. To zrodziło plany i algorytm (w Biblii nazywane "Słowo") na stworzenie naszego [3] "świata materii", kiedy jedynym "budulcem" jakim Bóg dysponował były odpowiednio zaprogramowywane i wiecznie ruchliwe niezliczone Drobiny Boga. Stworzenie to jednak, jak każdy wysiłek twórczy, wymagało rozwiązania wielu problemów oraz spełnienia wielu wymagań. Przykładem problemów jakie Bóg potrzebował rozwiązać był fakt iż "Drobiny Boga" miały nawyk wiecznej ruchliwości - co Bóg rozwiązał poprzez zaprogramowanie ich do poruszania się po obwodach zamkniętych i stąd do formowania ich ruchów w trwałe "wiry" o kształtach "donut" jakie opisałem w #I2 strony pajak_jan.htm i w blogu #330. Z owych "wirów" potem Bóg postwarzał "cząstki elementarne", z tych atomy, itd., itp., aż do stworzenia materii całego naszego [3] "świata materii". Z kolei przykładem wymagania, które uprzednie doświadczenie Boga z bratobójczą istotą jaka powstała razem z Nim a jaką opisują zacytowane w #I2 powyżej wersety 10:1-3 z "Księgi Mądrości", było oddzielenie stwarzanego [3] "świata materii" od [1] "przeciw-świata" - tak aby istoty (np. ludzie) jakie będą się rodziły i obrastaly we wiedzę w owym "świecie materii", w żaden sposób NIE zagrażały niszczycielsko Bogu ani posłusznym Bogu istotom z [1] "przeciw-świata", tak jak Bogu zagrażał ów biblijny "Niegodziwiec".


#I4, blog #372. "Dlaczego" i "jak" używając jako budulca "Drobin Boga" z nieskończenie ogromnego 4-wymiarowego [1] "przeciw-świata", zaś oprogramowania z 12 pamięci i mózgów [2] "świata wirtualnego" jako wzorców, praw i wykonawców, około 6 tysięcy "ludzkich lat" temu Bóg stworzył nasz 3-wymiarowy i rozmiarowo skończony [3] "świat materii" oraz upływ nawracalnego czasu:

       Gdyby filozoficznie dociekać "dlaczego" nasz Bóg stworzył nasz 3-wymiarowy [3] "świat materii" i nawracalny czas poprzez przetransformowanie "chaosu" 4-wymiarowego przeciw-świata w tak celowo uporządkowane Drobiny Boga aby posłusznie wykonywały one przydzielone im zadania, wówczas w świetle moich ustaleń, powodem ku temu było: "gromadzenie wiedzy" przy jednoczesnym zdążaniu do pełnego wyeliminowania całego niszczącego wszystko "zła" i utrzymywaniu swej kontroli nad wszystkim co w tym nowo-stworzonym "świecie materii" się dzieje - patrz blog #299 lub #J5 strony "petone_pl.htm". Wszakże będąc żywym programem, dla Boga "wiedza" jest tym czym dla nas ludzi jest "pożywienie" - po więcej szczegółów na ten temat patrz blog #295 oraz Tab. #J1b i punkt #J1 na stronie propulsion_pl.htm, czy punkt #B1.1 strony antichrist_pl.htm.
       Dla postwarzania całego naszego "świata materii" i wszystkiego co w nim istnieje, w tym istot żyjących i ludzi, Bóg musiał użyć dostępnego mu "budulca". Wszakże w przeciwieństwie do monopolu "oficjalnej nauki ateistycznej", która implikuje swymi zwodzącymi twierdzeniami iż wszystko co istnieje powstało z niczego w wyniku tzw. "wielkiego bangu" i późniejszej długiej serii nieprawdopodobnych "przypadków", faktycznie wszystko Bóg stwarza, czyli mądrze buduje, z czegoś innego - co klarownie i dalekowzrocznie zostało zdefiniowane w Biblii. Czym zaś dokładnie jest ów "budulec" Boga, dokładniej i mądrze definiują to wersety 1:16-17 z "Listu do Kolosan" w "Biblii Tysiąclecia" - cytuję: "... słowem Boga światy zostały tak stworzone, iż to, co widzimy, powstało nie z rzeczy widzialnych." (Odnotuj iż wyrażenie "słowem Boga" z Biblii, w dzisiejszym języku oznacza "czynność programowania", bowiem "słowo" w dzisiejszym języku to też "informacja" czyli "program". Jednocześnie odnotuj iż te wersety mówią o "światach" w liczbie mnogiej, ponieważ nasz Bóg stworzył aż dwa dodatkowe światy, mianowicie [2] "świat wirtualny" i [3] "świat materii", na dodatek do oryginalnie już istniejącego [1] "przeciw-świata".) Podobnie, w bibilijnym "Drugim Liście, Św. Piotra Apostoła", werset 3:5 jest też stwierdzone - cytuję: "Nie wiedzą bowiem ci, którzy tego pragną, że niebo było od dawna i ziemia która z wody i przez wodę zaistniała na słowo Boże, ...". - po więcej szczegółów patrz (5) z punktu #C12 mojej strony biblia.htm. W [1] "przeciw-świecie" zaś, jedynie w którym ów "budulec" Boga mógł w czasach stworzenia się znajdować, istnieje tylko jedna substancja spełniająca tą definicję "woda" z Biblii. Tę zachowującą się jak "płyn" czy "woda" substancję ja w swoich opracowaniach nazywam "przeciw-materia", zaś wiecznie ruchliwe, inteligentne jej indywidualne składowe w swych publikacjach opisuję pod w/w nazwą "Drobiny Boga". Czyli jako budulca dla stworzenia naszego "świata materii" Bóg użył wiecznie ruchliwego "płynu" czy "wody" powstałej z odpowiednio zaprogramowanych indywidualnych drobin przeciw-materii, czyli z "Drobin Boga". Cechą więc owej "przeciw-materii" użytej przez Boga jako budulec, jest iż wykazuje ona własności rodzaju przenikającego przez wszystko "płynu" składającego się z niemal nieustająco ruchliwych, istniejących wiecznie, obecnie już wykazujacych życie otrzymane od Boga, inteligentnych, miniaturowych ludzików o kształtach mężczyzny i kobiety, każdy z których posiada po cztery głowy, każda z jakich to głów posiada trzy odrębne mózgi i trzy niezależne od siebie pamięci. Opisuję je dokładniej pod nazwą "Drobiny Boga" we w/w punktach #K1 i #K2 ze swej strony "god_istnieje.htm", oraz we wpisach #325 i #326 do blogów totalizmu. Drobiny Boga, będąc budulcem, faktycznie stanowią także jakby indywidualne komórki żywego "Ciała Boga". Na ich też wzór i podobieństwo Bóg stworzył ludzi, tj. mężczyznę i kobietę - tak jak opisuję to na swej stronie "2020zycie.htm". Obiegające z nieskończoną prędkością po obwodach zamkniętych strumienie owych Drobin Boga formują to co my znamy pod nazwą "pole magnetyczne" oraz "pole telekinetyczne". Ich nieustający ruch wkrótce będzie mógł dostarczać ludzkości nieograniczonych zasobów czystej darmowej energii - patrz mój blog #324 lub #B3 strony "fe_cell_pl.htm". Z kolei wiry owych Drobin Boga formują początkowe składowe tego co my nazywamy "materią". Natomiast równoczesne przemieszczenie do innej lokacji we wszechświecie wszystkich Drobin Boga składających się na jakiś "obiekt materialny" (np. na gwiazdolot Magnokraft i na jego załogę) formuje zjawisko jakie my znamy pod nazwą "telekineza". Jeśli zaś ów przemieszczający się obiekt materialny (np. Magnokraft) zawiera w sobie człowieka lub ludzi i przemieści się w obszar [3] "świata materii" gdzie panuje wcześniejszy lub późniejszy tzw. "nawracalny czas softwarowy" niż czas panujący w obszarze z którego się on przemieścił, wówczas takie przemieszczenie reprezentuje "podróż przez czas".
       Natomiast poustalanie inżynierskiego "jak" Bóg stworzył nasz [3] "świat materi" jest dla ludzi łatwiejsze, bowiem sam Bóg to nam opisał w Biblii. Przykładowo w katolickiej "Biblii Tysiąclecia" mądrze sformułowany opis stworzenia naszego "świata materii" podają wersety od 1:1 do 2:3 z "Księgi Rodzaju". Stąd gdyby powtórzyć ten biblijny opis dzisiejszym inżynierskim językiem "jak", wówczas wyglądałby on w przybliżeniu tak jak wyjaśniłem to we WSTĘPie i w punktach #B5 i #B6 ze strony evolution_pl.htm.
       Ciekawe iż w opisy 7-dniowego procesu stwarzania naszego świata materii Bóg zakodował także sporo informacji dla przyszłych odkrywców prawd o otaczającym nas wszechświecie. Przykładowo już w opisach drugiego dnia stwarzania z wersetów 1:6-8 z "Księgi Rodzaju" w Biblii, Bóg mądrze zakodował potwierdzenie dla mojego naukowego odkrycia iż nasz 3-wymiarowy [3] "świat materii" jest uformowany jakby ze stosu cieniutkich "naleśniczków" powydzielanych ze wgłębnego wymiaru "G" istniejącego tylko w odrębym 4-wymiarowym [1] "przeciw-świecie" jaki we wersecie 1:8 z z "Księgi Rodzaju" w Biblii jest nazywany "niebem" zaś w dalszych wersetach Biblii "drugim niebem". To moje odkrycie wyjaśnia także iż dzięki przeskakiwaniu naszego postrzegania otaczającej rzeczywistości na wskroś stosu owych "naleśniczków", dokonywane w sposób podobny jak w kinach ruchome obrazy są formowane przeskokami kolejnych klatek filmowych, formuje w naszym umyśle ruchome obrazy kolejnych chwil w upływie "nawracalnego czasu softwarowego", czyli "ludzkiego czasu" w jakim my się starzejemy. Ów stos "naleśniczków" formujący nasz trzy-wymiarowy [3] "świat materii" opisałem dokładniej w blogu #294, a także w punkcie #D3 strony god_proof_pl.htm oraz w mojej polskiej monografii [12] upowszechnianej stroną tekst_12.htm. Natomiast potwierdzeniem w owych wersetach 1:6-8 prawdy mojego odkrycia iż Bóg powydzielał we wgłębym wymiarze "G" cały stos owych cieniutkich warstewek czy "naleśniczków", przemierzanie przez które formuje upływ naszego nawracalnego "ludzkiego czasu", a także po których propagują się poprzeczne fale światła, jest kod stwierdzenia z wersetu 1:6 - cytuję: "Niechaj powstanie sklepienie w środku wód i niechaj ono oddzieli jedne wody od drugich!" Użyta w tym wersecie 1:6 nazwa "wody" opisuje wiry i strumienie substancji z przeciw-świata zachowujące się jak wiecznie ruchliwe wiry i strumienie płynu. W moich publikacjach totalizmu płyn ten nazywam "przeciw-materia", zaś jego elementarne składowe to "Drobiny Boga". Z kolei użyta w tym wersecie 1:6 nazwa "sklepienie", w angielskojęzycznych Bibliach jest nazywana pojęciem: FIRMAMENT . Niestety, obecne internetowe wyjaśnienia tego pojęcia "firmament", którym Bóg wkodował w Biblię potwierdzenie dla mojego odkrycia powyżej opisanych "naleśniczków", zostało drastycznie wypaczone wmuszaną nam przez moce zła "odejmującą" i "pasożytniczą" filozofią, która za cały wszechświat uważa jedynie nasz "świat materii" i stąd wszystko wyjaśnia wyłącznie zachowaniami materii - o czym czytelnik się przekona przeglądając błędnie wyjaśnienia czym jest ów firmement podane zarówno w youtube.com jak i w google.com - np. patrz 12:33 minutowe wideo "What Is The Firmament In Genesis?" o adresie https://www.youtube.com/watch?v=7yo84BfnMiM . (Takie filozoficznie uprymitywniające naszą wiedzę uproszczenie otaczającego nas wszechświata do uznawania tylko jednego "świata materii" ma już swoją nazwę: materialistyczny redukcjonizm - patrz blog #338.) Tymczasem jeśli pojęcie "firmament" wyjaśnić uznając trzy-światową budowę i działanie wszechświata opublikowaną w niniejszych punktach #I1 do #I5, wówczas opisuje ono pierwszą z owych cieniutkich sklepień czy warstewek, które w moich publikacjach totalizmu opisuję pod nazwą "naleśniczki", zaś które po inżyniersku "jak" wyjaśniam też szerzej np. w {2#K3} z punktu #K3 strony aliens_pl.htm oraz z bloga #371.
       Oczywiście, wszyscy wiemy, że powyżej opisany, nadludzko mądry i precyzyjny opis stworzenia naszego "świata materii" przez Boga jest zupełnie przeciwstawny do spekulacji o "samopowstaniu" tego samego naszego "świata materii" dosłownie z niczego w wyniku tzw. "wielkiego wybuchu (bangu)" - które to spekulacje są usilnie wmuszane ludzkości edukacją i publikacjami upowszechnianymi przez monopol ludzkiej "oficjalnej nauki ateistycznej". Ta zaś przeciwstawność ich obu oznacza, iż tylko jeden z tych opisów jest prawdą, zaś inny z nich tylko kłamstwem i zwodzeniem. Owi zaś "3 świadkowie", których opiałem w punkcie #I1 powyżej wkazują nam sposób "jak" więc ludzie są w stanie odróżnić, który z tych dwóch opisów podaje prawdę, a który jedynie kłamliwe spekulacje i zwodzenie całej ludzkości.
       Jeśli bowiem poszukać w publikacjach naukowych potwierdzeń owych "3 świadków", wówczas się okazuje, że niestety, dla niemal żadnego z oficjalnych twierdzeń monopolu "oficjalnej nauki ateistycznej" potwierdzenia ich prawdy przez wszystkich owych najistotniejszych "3 świadków" NIE zostały znalezione i stąd NIE są wskazywane w naukowej literaturze. To zaś oznacza, że twierdzeń tych NIE wolno uznawać za prawdę, a trzeba traktować jako zawierające kłamstwa i celowo implikujące odwodzenie ludzi od prawdy. Szczerze mówiąc, jeśli czytelnicy poznali i uznali mój wpis #371 do blogów totalizmu, lub punkty #K1 do #K5 ze strony aliens_pl.htm wówczas już wiedzą, że formalne stwierdzenia monopolu "oficjalnej nauki ateistycznej" są celowym okłamywaniem ludzi mającym służyć depopulacji, Ziemi, wyrugowania z ludzkości wiary w Boga, oraz wdrożeniem do praktyki ludzkości "odejmującej" filozofii pasożytnictwa. Tym samym celom mają służyć wdrażane na Ziemi przez decydentów monopolu "oficjalnej nauki ateistycznej" tzw. "przekleństwo wynalazców" ("klątwa wynalazców") i "wynalazcza impotencja" szeroko opisywane w publikacjach totalizmu.
       Liczne dalsze dowody na prawdę stwierdzeń mojej filozofii totalizmu z 1985 roku są tymi samymi jakie prezentuję we wielu publikacjach wyjaśniających iż: (a) istnieje "nawracalny czas softwarowy" (a jest ich ogromna ilość - proszę sprawdzić choćby tylko punkty #I1 do #I5 strony "1985_teoria_wszystkiego.htm" lub blogi #345 i #346), że (b) istnieją Drobiny Boga (także dużo - #K1 do #K2 "god_istnieje.htm"), że (c) moja Teoria Życia z 2020 roku stwierdza prawdę (strona "2020zycie.htm"), oraz jeszcze kilka innych moich publikacji. Aby zaś mieć pewność iż monopol "oficjalnej nauki ateistycznej" jest w wielkim błędzie w omawianych tam i tutaj sprawach wystarczy wiedzieć iż światło jest tzw. "falą poprzeczną" (tj. powierzchniową), jaka aby zaistniała musi istnieć jakaś powierzchnia po jakiej jej zafalowania się formują. Moje wyjaśnienia budowy i działania naszego [3] "świata materii" wskazują tę powierzchnię - jest nią ów "firmament", czyli cieniutka tylko na wgłębną grubość "G" jednej "Drobiny Boga", grubość wastwy wgłębnej "G" pojedyńczego "naleśniczka" czasowego, która to warstwa przebiega przez każdy punkt objętości naszego [3] "świata materii". To dlatego fale poprzeczne światła są w stanie dotrzeć do każdego punktu naszego [3] "świata materii". Z przelicznego zaś stosu tych to "naleśniczków" Bóg tak poskładał cały nasz [3] "świat materii", aby sterowane programami "duszy" z "DNA" przeskakiwanie naszej świadomości z jednego "naleśniczka" na inny formowało w nas wrażenie upływu nawracalnego "czasu ludzkiego". Jednocześnie "oficjalna nauka ateistyczna" NIE potrafi wskazać żadnej istniejącej powierzchni po jakiej owa fala poprzeczna światła mogłaby dotrzeć do każdego punktu naszego trzy-wymiarowego [3] "świata materii", NIE mówiąc już o fakcie iż nadal NIE uznaje ona istnienia "nawracalnego" czasu w jakim starzeją się wszyscy ludzie.
       Jeśli zaś jest się już pewnym prawdy jakiejś idei, odkrycia, lub wynalazku, tak jak ja pewnym jestem poprawności stworzonej przez Boga i opisywanej tu budowy i działania wszechświata, wówczas trzeba ignorować kłody rzucane pod nogi przez owych ludzi jacy wdrażają "odejmującą" filozofię pasożytnictwa uprawianiem np. tzw. "klątwy wynalazców" lub "wynalazczej impotencji" i poszukiwać sposobów jak urzeczywistnić to co prawda ta wyraża, modląc się równocześnie do Boga o pomoc. Jeśli Bóg uzna iż dane społeczeństwo dojrzało już moralnie do urzeczywistnienia tej prawdy, wówczas pokieruje nami tak aby to zostało zrealizowane. Jeśli zaś społeczeństwo jeszcze NIE dorosło moralnie do tego posiadania, ciągle warto próbować, bowiem postwarza to pamięć historyczną i tradycję, jakie pozwolą owemu społeczeństwu na zrealizowanie tego jako pierwsi natychmiast po tym jak dojrzeje ono moralnie aby to zrealizować.


#I5, blog #372. Poznajmy główny problem istot żywych, którym jest: pokonanie naturalnie istniejącej w nich tendencji do leniwego "odejmowania", oraz zdobycie się na motywację aby wkładać wysiłek w pokonywanie oporów i w uznanie zalet "dodawania" swego wkładu pracy w szerzenie prawdy i w nabycie doskonalącego nas nawyku takiego "dodającego" działania dla doświadczania miłości Boga, bliźnich i natury, oraz dla powodowania wzrostu duchowego i technicznego postępu; plus następstwa tego problemu:

       Ponieważ jesteśmy wychowywani na "żołnierzy Boga" którzy powinni nabyć nawyku zwalczania otaczającego ich zła (patrz link do "żołnierze Boga" ze strony "skorowidz.htm" lub z bloga #371), dlatego w naszym krótkim życiu w tym stworzonym dla naszej nauki [3] "świecie materii" zawsze będą się pojawiały źródła agresywanego zła, które mamy nauczyć się odróżniać od pokojowego dobra, poczym z obowiązku swej samoobrony mądrze i w zgodności z Bogiem pokonywać! Natomiast prawdę iż każdy szczerze wierzący chrześcijanin jest faktycznie szkolony na "żołnierza Boga", który od samego Boga otrzymuje obowiązek obrony wiary i wierzących jak on bliźnich przed atakami "mocy zła", wszyscy powinniśmy już zrozumieć zarówno z lekcji historii, jak i z prawdy iż chrześcijaństwo jest jedyną religią - która "żywymi słowami" Biblii otrzymuje autoryzowane przez Boga i wkodowane w wersety Biblii szczegółowe wytyczne "jak" zgodnie z wolą Boga każdy ma "dodająco" żyć. Ponieważ zaś "moce zła" NIE są w stanie zmienić tej już spisanej prawdy z Biblii, historia nam ujawnia iż od tysiącleci moce te starają się treść Biblii ukrywać przed ludźmi, fałszować interpretowanie zawartej w niej prawdy, oraz na najróżniejsze sposoby prześladować religię chrześcijańską oraz chrześcijan - patrz blog #371. Analizując historię, klarownie takie właśnie wyciszanie i wyniszczanie ujawniają nam zarówno postępowania Poncjusza Piłata, który aby ukrzyżować Jezusa, w wersecie 18:38 z "Jana" w Biblii m.in. zapytywał "cóż to jest prawda?", chociaż chwilę wcześniej w wersecie 18:37 z tegoż "Jana" Jezus już mu odpowiedział "Ja ... na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu." (patrz pierwszy paragraf w punkcie #D1 bloga #366 i strony wtc_pl.htm), jak i ujawniają działania tzw. "Świętej Inkwizycji" m.in. palącej na stosie posiadaczy oraz tłumaczy Biblii, a ostatnio nawet ujawnia uroczystość otwierania sportowej Olimpiady w piątek dnia 2024/7/26.
       Źródłem tego agresywanego zła, typowo a także symbolicznie są istoty żyjące z praktykowania "odejmującej" filozofii sekretnego pasożytowania na innych instotach, w tym na ludziach którzy są ich krewniakami. W Biblii istoty te są opisywane pod nazwami "upadłe anioły", diabły, demony, węże, serpenty, smoki, itp. - po opisy celów i metod ich działania patrz np. blog #371 lub #K1 do #K5 strony aliens_pl.htm. Ataki tych szerzących zło istot są najgroźniejsze dla tych z ludzi, którzy poprzez NIE wypełnianie przykazań i wymagań Boga zasłużyli swym postępowaniem na "pozbawienie przywileju" jakiejś formy ich obrony przez Boga. We wielu różnych wersetach Biblii Bóg bowiem bardzo klarownie zakodował dla nas wyjaśnienia, że tylko te osoby które realizują swe motywacje wdrażania określonych postępowań wobec Boga, otrzymują od Boga przypisane tym postępowaniom przywileje. Przykładowo, werset 54:17 z "Izajasza" w "Biblii Tysiąclecia" stwierdza - cytuję: "Wszelka broń ukuta na ciebie będzie bezskuteczna. Potępisz wszelki język, który się zmierzy z tobą w sądzie. Takie będzie dziedzictwo sług Pana i nagroda ich słuszna ode Mnie - wyrocznia Pana." Jeśli więc powyższy werset przetłumaczyć na dzisiejszy język używany w publikacjach totalizmu, wówczas powyższy werset 54:17 (pojmowany wraz z wersetami go otaczającymi) ujawnia obietnicę Boga, że każdy kto aktywnie "służy Bogu", w nagrodę otrzyma przywilej obrony przez Boga od każdej broni jaka na nim może zostać użyta, oraz od każdego oskarżenia sądowego wymierzonego przeciwko niemu. Liczne inne przywileje Bóg też opisuje w Biblii, podając tam za co je przyznaje, a za co je odbiera. Jakaż więc szkoda iż ludzie zwodzeni przez obietnice wielu kapłanów zapominających o pedantycznym przestudiowaniu Biblii, którzy twierdzą że niebo czeka wiernych już za samo wierzenie w Boga czyli już tylko za owo wierzenie (co jest rozumiane iż niebo czeka wiernych bez potrzeby aktywnego wypełniania przez nich przykazań i wymagań Boga) i jakaż szkoda iż ci wierni nadal NIE sięgnęli do Biblii aby samemu się doczytać co Biblia stwierdza w tej sprawie i NIE wdrażają w swym życiu nakazów Biblii zamiast słów ludzko niedoskonałych i omylnych kapłanów - tak jak opisałem to w #I5 z bloga #362 oraz ze strony "bandits_pl.htm". Wszakże po podjęciu takiego wdrażania nakazów Biblii większość ich obecnych problemów byłaby usuwana przez Boga - włącznie ze zniszczeniami od trapiących obecnie większość ludzi kataklizmów.
       O prawdzie, że przywileje nadane przez Boga są w stanie obronić zasługujące na nie osoby nawet od najbardziej strasznych kataklizmów (a ściślej obronić dowolne "intelekty", w tym i "grupowe"), dowodzi np. przypadek niejakiego Correy Coffelt, dom którego leżał w środku drogi zniszczeń potężnego tornada jakie zrujnowało wszystko co leżało na jego drodze, jednak dom rodziny Coffelt pozostawiło ono nietkniętym. Podobnie dowodzący jest przypadek kobiety-żołnierza o nazwisku Beth Peterson, która przeżyła aż przez dwa odmienne uderzenia piorunów. Oba te przypadki są zaprezentowane na kosztownym i technicznie doskonale przygotowanym ale, niestety, filozoficznie "odejmującym" i pasożytniczym bowiem wyjaśniającym wszystko wyłącznie ze wmuszanego ludzkości przez antyboskie "moce zła" punktu widzenia iż jakoby istnieje tylko "świat materii" (czyli z wmuszanego nam poglądu, że na nasz wszechświat składa się jedynie nasz [3] "świat materii") około jednogodzinnym wideo o tytule "The Unexplained" Extreme Weather Mysteries (TV Episode 2020). Na szczęście, z obrazów tego wideo, a także z innych opisów powyższych dwóch osób uratowanych przez Boga od kataklizmów jakie zgodnie z blogiem #371 są sekretną bronią zajadłych wrogów i skrytych okupantów ludzkości, można się przekonać, że oboje oni swymi postępowaniami zasłużyli na przywilej obrony przez Boga jakiej doświadczyli. Oczywiście, podobnych zdarzeń było więcej. Jako inny ich przykład rozważ też przeżycie niejakiej Betty Lou Oliver po 75 piętrowym (ok. 300 m) upadku windy w NY z nią w środku - patrz https://www.google.com/search?q=betty+lou+oliver+elevator .
       Doskonałym przykładem podobnego, ale tym razem grupowego, przywileju efektywnej obrony przed kataklizmami jest całe nowozelandzkie (NZ) miasteczko Petone - w którym ja uzyskałem od losu przywilej zamieszkiwania, a którego obecnie "kataklizmy się NIE imają", chociaż nadal kataklizmy te trapią sąsiadujące miejscowości położone w kierunkach czterech stron świata od Petone. Nadal jednak wymaga rozstrzygającego potwierdzenia przez trzeciego z najważniejszych świadków, tj. przez (1c): "empiryczny materiał dowodowy" - "dlaczego" czy z "jakiego powodu" kataklizmy omijają to miasteczko Petone. Pierwszym bowiem możliwym powodem omijania Petone przez kataklizmy może być iż obszarowi plaży w Petone oznaczonemu krzyżem celtyckim został przyznany przez Boga status "świętego obszaru pod gołym niebem" (w co ja wierzę iż się stało). Za taką możliwością przemawia najwięcej faktów, przykładowo iż to tuż przy tym krzyżu celtyckim ja ujrzałem, między innymi, "płonący krzew" (co raportuję w blogu #296 i w #J3 swej strony "petone_pl.htm"). Z kolei zaś każdy przypadek zobaczenia gdziekolwiek takiego "płonącego krzewu", werset 3:5 z "Księgi Wyjścia" w Biblii wyjaśnia generalnie sformułowanym upewnieniem, czyli upewnieniem obowiązującym dla każdego miejsca na Ziemi (a NIE jedynie dla miejsca wskazywanego w tymże wersecie Biblii), że m.in. - cytuję: "... miejsce, na którym stoisz, jest ziemią świętą". Esencja tego wersetu została też poszerzona i uściślona w wersecie 7:33 z bibilijnych "Dziejów Apostolskich" - cytuję: "Zdejmij sandały z nóg - powiedział do niego Pan - bo miejsce, na którym stoisz, jest ziemią świętą". Z Biblii można się też doczytać, że jeśli Bóg pobłogosławi jakiś obszar statutem "świętego miejsca" wówczas świętość tego miejsca pozostaje już na zawsze - np. patrz werset 3:14 z "Księga Koheleta czyli Eklezjastesa" w Biblii. (To trochę tak, jak jest w powiedzeniu powtarzanym na uczelniach: "raz profesor, zawsze już profesor", lub jak "kokosy" którym Bóg nadał status "świętych owoców" i pozostawia je świętymi na zawsze - chyba że ludzie ich świętość popsują np. genetycznymi eksperymentami. Jak bowiem wyjaśniam to szerzej w punkcie #D1 swej strony "fruit_pl.htm", zaś poszerzam w punkcie #F2 strony "biblia.htm" i w blogu #142, to z powodu nadanej im świętości "kokosy" zaspokajają wszelkie podstawowe ludzkie potrzeby a jednocześnie nigdy NIE uśmiercają one ludzi np. spadając na głowę przechodzącego pod nimi człowieka, tak jak niebezpiecznie dla ludzi spadają inne ciężkie i twarde nasiona najróżniejszych drzew np.: tropikalne owoce "durian" lub szyszki sysny po angielsku zwanej "widowmaker" - co znaczy "wytwarzacz wdów".) Bóg zaś miałby istotny powód aby nadać status "świętego miejsca" obszarowi na dzisiejszej plaży z Petone. Wszakże w 1840 roku odbyły się tam modlitwy jakie spowodowały wyniesienie "Aktem Boga" spod poziomu morza płaskiego lądu pod zabudowę przyszłego przemysłowego miasteczka Petone i pod zabudowę przyszłej sąsiadującej z Petone NZ stolicy Wellington, czyli modlitwy które spowodowały symboliczne stworzenie: urodzinowego daru Boga dla noworodzącej się, wówczas chrześcijańsko bogobojnej Nowej Zelandii. Szczegóły i podpis Boga "Ja Jestem" dla tego daru opisałem, m.in., pod Fot. #F1ab z bloga #368 oraz z punktu #F1 strony pigs_pl.htm. Z kolei owa trwałość na zawsze nadanej przez Boga świętości wybranych miejsc, wyjaśniałyby dlaczego Bóg broni Petone przed kataklizmami aż do teraz, pomimo iż tak samo jak w całym dzisiejszym świecie, wraz z upływem czasu następują w Petone i już się uwidaczniają spadek bogobojności oraz zanik "dodających" zachowań u mieszkańców tego miasteczka - np. patrz blog #369.
       Następny (drugi) hipotetycznie też możliwy powód iż kataklizmy omijają Petone będę starał się omówić w innej publikacji i wpisie do blogów totalizmu. Ten drugi hipotetyczny powód jest pokrewny do powyżej opisanego pierwszego powodu, który ja osobiście uznaję za dowiedziony bo potwierdza go najwięcej faktów. Niestety ten drugi hipotetyczny powód NIE jest związany wspomnianymi powyżej w #I1 "łańcuchami wzajemnie powiązanej ze sobą wiedzy i prawdy" w "szkielet wiedzy i prawdy" dyskutowany tematyką niniejszych punktów #I1 do #I5 oraz bloga #372.
       Jeszcze jednym (trzecim) możliwym powodem tego omijania Petone przez kataklizmy może być iż z uwagi na do niedawna wysoką bogobojność i zadedykowanie do służenia Bogu mieszkańców Petone, która nadal wysoce mi imponowała po zamieszkaniu tam w 2001 roku, Bóg wówczas mu przyznał i do dzisiaj utrzymuje przywilej obrony przed kataklizmami. (Np. to mniej niż 7-tysięczne miasteczko - patrz #B1 strony "petone_pl.htm", do niedawna miało aż 11 kościołów - patrz ich wykaz w blogu #303 i we Widea #J3xyz ze strony "petone_pl.htm".) W takiej zaś systuacji, to potwierdzałoby jak wielka jest cierpliwość naszego Boga oraz jak wszystkim oraz każdemu Bóg zawsze daje wiele czasu i tzw. "drugą szansę" na poprawę. W takim też przypadku, obrona przez Boga przed kataklizmami całego "intelektu grupowego" (tj. całego miasteczka Petone) też dowodziłaby, że na otrzymanie "przywileju" bycia bronionym przez Boga przed określonymi rodzajami zła, w każdym czasie i na dowolną długość czasu mogą sobie zasłużyć swymi postępowaniami także dowolne "intelekty grupowe", tj. całe rodziny, miejscowości, kraje, a nawet cywilizacje - jeśli swym postępowaniem wszyscy ich uczestnicy będą wypełniali przykazania i wymagania Boga opisane w Biblii. Ja wierzę, że "czas ujawni" który z powyższych powodów braku kataklizmów był przyznany Petone. Jeśli bowiem kiedyś kataklizm tam nadejdzie, wówczas faktycznym powodem był ów ostatni ze wskazywanych, tj. tylko tymczasowe nadanie "przywileju" obrony przed kataklizmami.
       Ów ostatni z powyższych powodów "dlaczego" równocześnie przekazuje nam również i ostrzeżenie. Stwierdza ono, że jeśli dowolna osoba, lub dowolny "intelekt grupowy", z powodu swych pasożytniczych postępowań "odejmowania" przestanie zasługiwać na przywilej bycia bronionym przez Boga od doświadczania określonego zła, wówczas ma miejsce pozbawienie tego przywileju, opisane szerzej w #I5 z bloga #362 i z mojej strony bandits_pl.htm. Spowoduje ono iż owo zło z pewnością przybędzie i wyciśnie swoją lekcję mającą nauczyć właściwego postępowania, tak jak w Biblii ostrzega werset 107:33-34 z "Psalmów" - cytuję: "Rzeki zamienia On w pustynię, oazy na ziemię spragnioną, ziemię żyzną na słony ugór skutkiem niegodziwości jej mieszkańców." Symbolicznie wiele mówiącym nam przykładem takiego "pozbawienia przywileju" jest ów szczególnie dziki i niebezpieczny, chociaż uważany za bardzo piękny, tzw. "Providence Canyon Georgia State Park" pokazany np. od 25 sekundy do 1:43 minuty z 11:38 minutowego angielskojęzycznego widea w YouTube o adresie https://www.youtube.com/watch?v=syichBBB6w4 , albo na całym 1:43 minutowym wideo o adresie https://www.youtube.com/watch?v=gtCWIKHDBo8 . Ów kanion też został stworzony "Aktem Boga" w 1840 roku, czyli symbolicznie dość wymownie i celowo właśnie w tym samym czasie jak powyższy "urodzinowy dar Boga dla Nowej Zelandii". Jednak w przeciwieństwie do nowozelandzkiego miasteczka Petone, które do dzisiaj jest bronione przez Boga od kataklizmów, obszar tamtego kanionu, podobnie jak każde uroczysko powstałe z zaprzestania przez ludzi wypełniania przykazań i wymagań Boga, z upływem czasu zaczyna gromadzić swoje myto tajemniczych niebezpieczeństw, śmierci i zaginięć. NIE warto więc czekać "czy" lub "aż" mechanizmy "Prawa Bumerangu" i karmy przyślą społeczności w gronie której żyjemy taką dewastującą lekcję moralną, a od zaraz warto podjąć praktykowanie "dodającej" filozofii i życia w zgodzie z tym co Bóg nam przykazuje i od nas wymaga.
       Istnieje więc wiele powodów dla których NIE warto poddawać się ogarniającemu nas lenistwu i otaczającymi nas przykładami leniwego, pasożytniczego życia jakie w obecnych czasach widzimy wszędzie naokoło, ani NIE adoptować któryś z odcieni narzucanej nam w licznych wersjach przez owo lenistwo "odejmującej" filozofii życia jaką opisałem pod numerem (2) w początkowym punkcie #I1 prezentacji niniejszego tematu. Wszakże tylko owa opisana tam pod numerem (1) "dodająca" filozofia życiowa prowadzi zarówno nas, jak i także wszystkich naszych kochanych i bliźnich do poznawania prawdy, do budowania w sobie motywacji czynienia dobra i zwalczania zła, do osobowego wzrostu, zasobności, szczęśliwości, pokoju, gromadzenia wiedzy, doświadczenia i mądrości, miłości Boga, bliźnich i natury, obiecywanego nam w Biblii życia wieczystego, oraz szeregu jeszcze innych korzyści zarówno fizycznych i materialnych, jak i duchowych.
       "Jak" więc podjąć praktykowanie tej "dodającej" filozofii życiowej. Ano, trzeba zacząć od zaakceptowania, że taka filozofia życiowa istnieje, poczym podjąć życiową decyzję, że będziemy przestawiali na jej praktykowanie wszystkie swe myśli, motywacje i działania. Decyzję tę trzeba zakomunikować też naszemu Bogu i stwórcy w fomie modlitwy, aby nas w realizacji tej decyzji utwierdzał, prowadził, inspirował i ochraniał od owych licznych przeciwników Boga, którzy będą nam wmuszali przeciwstawności tej filozofii za pomocą kłamstw, przekupstw, oszustw, itp.
       Najważniejszymi składowymi praktykowania tej "dodającej" filozofii jest inżynierskie poznawanie "jak" w swym życiu należy postępować, poczym wdrażać to co poznajemy w swych codziennych działaniach. Wykaz zaś owych "jak" zawiera Biblia. Tyle iż aby bronić się przed zostaniem okrzykniętą "zakazaną księgą", Biblia sporo tych "jak" mądrze "zakodowała". Tymczasem zamiast odkodowywać owe "jak" Biblii, obecne religie i ich kapłani zaczynają wmuszać wiernym wypaczenia Słów Boga, np. w chrześcijaństwie wmuszając "odejmujące" wyjaśnienie "zbawienia za wiarę" - nic dziwnego iż Bóg ostrzega kapłanów w wersetach 4:4-9 z "Księgi Ozeasza" w Biblii. Wszakże owo twierdzenie o "zbawianiu tylko za wiarę" jest "odrzucaniem wiedzy" zarówno podanej w Biblii, jak i demonstrowanej ludzkości empirycznym materiałem dowodowym, a nawet wynikającej z naukowej Teorii Wszystkiego z 1985 roku. Przykładowo, to "odrzucanie wiedzy" zwodząco implikujące iż "wystarczy jedynie wierzyć w Boga" aby zupełnie bez wypełniania przykazań i wymagań Boga oraz udoskonalania swego charakteru, nawyków i motywacji dostać się do nieba - jest drastycznie sprzeczne z wersetami 21:8 i 22:15 z "Apokalipsy św. Jana" jakie za cały szereg grzechów grożą "wydeletowaniem duszy" w Biblii opisywanym słowami "śmierć druga". Ponadto wersety 2:14-26 z "Listu św. Jakuba" w Biblii podają nam jednoznacznie tam zakodowaną prawdę, że sama wiara NIE poparta uczynkami wdrażającymi ją w życiu wierzącego NIE wystarcza dla zbawienia - którą to prawdę bardzo klarownie wyjaśnia np. doskonale uzasadnione 18-minutowe wideo o tytule "Does James 2:24 Contradict Faith Alone?" upowszechniane pod adresem https://www.youtube.com/watch?v=WdCkFi4XO6w . Stąd np. dzisiejszym przewodnikiem "jak" wersety te najlepiej odkodowywać mogą być m.in. opracowania mojej filozofii totalizmu z 1985 roku. Tyle iż jest ich dosyć sporo. Stąd najkorzystniej je poznawać począwszy od najnowszych blogów totalizmu o adresach z punktu #Z3 niniejszej strony.
       Moja filozofia totalizmu z 1985 roku nauczyła mnie wierzyć, że wiedza jest nieograniczona, zaś ludzkość nadal wie mniej niż mały ułamek promila z tego co najbardziej podstawowe już obecnie jest do poznania. Moim zaś zdaniem najważniejszą przeszkodą w naszym poznawaniu otaczającej nas rzeczywistości jest ów przestarzały, ciasny, oraz w dzisiejszej sytuacji już niszczycielsko kłamliwy "światopogląd", wmuszany ludzkości przez monopol "oficjalnej nauki ateistycznej" i przez finansujące ten naukowy monopol rządy krajów. To dlatego od dziesiątków już lat ja argumentuję, że jeśli ludzkość zamierza zejść z obecnej drogi kłamstw, wypaczeń i degeneracji, bycia zaduszaną przez skrycie okupujące ją i wyniszczające "moce zła" oraz coraz szybszego zmierzania wprost do samozagłady, wówczas tak pilnie jak tylko może powinna oficjalnie ustanowić konkurencję dla obecnej "oficjalnej nauki ateistycznej". Konkurencja ta mogłaby przyjąć np. formę nowej "nauki totaliztycznej" - tak jak wyjaśniam to, między innymi, w punktach #C1 do #C6 ze swej strony "telekinetyka.htm". Historia wszakże nam ujawnia, że przy utrzymaniu obecnej formy i monopolu "oficjalnej nauki ateistycznej", nieporówanie znaczniejszy od niej, a stąd praktycznie największy, wkład do rozwoju ludzkości włożyli właśnie indywidualni badacze-hobbyści, wynalazcy, lub inżynierowie NIE będący pracownikami żadnej oficjalnej instytucji nauki. Natomiast pozbawiona konkurencji dotychczasowa oficjalna nauka, badająca tylko to za co otrzymuje wynagrodzenie, okazuje się być największym hamulcem w cywilizacyjnym rozwoju ludzkości. Stąd podjęcie przełamywania się indywidualnych ludzi przez ów kłamliwy "światopogląd" wmuszany przez pozbawioną oficjalnej konkurencji naukę, a w ten sposób stopniowe otwieranie ludzkości na prawdę, postęp, oraz motywacje "dodającego" poznawania wszechświata, potrafi zrewolucjonizować nasze nastawienia do Boga i do prawdy. Wszakże narazie oficjalne światopoglądy ludzkości są jak u więźniów całe życie spędzających w jednej celi więziennej zwanej Ziemia i w odcięciu od reszty wszechświata, lub jak w chińskim przysłowiu o "żabie ze studni", która sądzi iż na cały wszechświat składa się tylko to co żaba ta widzi z otaczającego ją "świata materii".


Część #?: ...(Te części niniejszej strony są zarezerwowane do przyszłego jej poszerzania)...

      

#?1. ...(Punkty zarazerwowane do przyszłego użycia i napisania)...

      


Część #Z: Informacje końcowe tej strony o filozofii pasożytnictwa:

      

#Z1. Podsumowanie i słowo końcowe tej strony o pasożytnictwie:

       Z filozofiami jest trochę jak z naszymi płucami: każdy je ma i bez przerwy je używa aby żyć, jednak nie każdy i, nie przez cały czas, jest świadomy, że one istnieją i że ich używa. Wszakże, bez względu jak słowo "filozofia" jest definiowane w kosztownych podręcznikach, w codziennym zastosowaniu praktycznym oznacza ono "zbiór zasad zgodnie z jakimi ktoś prowadzi swoje życie" (odnotuj paradoks z życiem: nawet jeśli ktoś nie stosuje w życiu żadnych zasad, ciągle ktoś ten żyje zgodnie z zasadą "nie wypełniania żadnych zasad" - znaczy ktoś ten wyznaje filozofię "prymitywnego pasożytnictwa" opisywanego właśnie na niniejszej stronie). Stąd, nawet jeśli ktoś wcale nie jest tego świadomym, ciągle żyje zgodnie z jakimś tam rodzajem filozofii i realizuje tą filozofię we wszystkim, co czyni. Tyle tylko, że zwykle filozofia jaką ktoś posiada jest nieusystematyzowana i nieformalna: po prostu reprezentuje ona mieszaninę zasad, jakie stanowią albo wynik jej lub jego reakcji emocjonalnych, albo też jakie przechwycone zostały ze społeczności, w której ktoś zyje. Stąd zwykle taki ktoś praktykuje chaotyczną filozofię impulsów. Z kolei, jeśli ktoś przeanalizuje dokąd taka chaotyczna filozofia prowadzi (a uczynione to zostało na niniejszej stronie), wówczas się okazuje, że prowadzi go to do nikąd, znaczy w dół pola moralnego! Istota więc tego, co tutaj chcę powiedzieć, to że skoro ktoś praktykuje się już ową chaotyczną filozofię pasożytnictwa, jaka prowadzi nas do nikąd i w dół pola moralnego, dlaczegoż nie spróbować dowiedzieć się więcej na jej temat poprzez poczytanie sobie i "wzięcie do serca" treści niniejszej strony. Potem zaś być może warto poznać już nieco głębiej dokładną odwrotność opisanego tutaj pasożytnictwa - czyli poznać nieporównanie lepszą filozofię zwaną totalizmem, oraz z niewielkim dodatkiem trudu zaadoptować tamtą znacznie lepszą fiolozofię w swoim życiu.
       Niefortunnie, chociaż filozofia jest jak nasze płuca, nadal niewielu ludzi zdaje sobie sprawę z jej istotności dla jakości swojego życia. Niewielu też ludzi stara się adoptować w swoim życiu ową przynoszącą moralność, szczęście, oraz filozoficzne zdrowie filozofię totalizmu. W rezultacie na Ziemi coraz szerzej panoszy się niszczycielska filozofia pasożytnictwa. Im bardziej zaś owa filozofia pasożytnictwa upowszechnia się po Ziemi, tym trudniejsze i bardziej nieszczęśliwe jest nasze życie. Niniejsza strona jest więc kolejnym głosem nawołującym do opamiętania się naszej cywilizacji. Na szczęście dla nas, takich jak ona głosów, coraz więcej rozlega się na naszej planecie.


#Z2. Korzyści jakie czytający uzyskał dzięki zapoznaniu się z niniejszą stroną internetową o pasożytnictwie:

Motto: "Filozofia pasożytnictwa staje się najszerzej upowszechnioną filozofią na Ziemi. Niemniej większość mieszkanców Ziemi ani ludzkość jako całość nadal NIE wie iż jej praktykowanie wiedzie wprost do nieuchronnej samozagłady jako iż automatycznie skłania ona aby łamać swym postępowaniem wszystkie przykaznia i wymagania Boga oraz aby wyniszczać naturę."

       W chwili obecnej mamy poważny problem na naszej planecie. Mianowicie ludzie nie rozumieją współzależności pomiędzy dominującą filozofią, a własnym szczęściem, bezpieczeństwem, pokojem, wolnością, itp. Nie dostrzegają, że Bóg wcale NIE jest gotowy tolerować ludzi którzy praktykują pasożytniczą filozofię zagrażającą Jego nadrzędnym planom, a stąd że ów Bóg bezwzględnie tępi pasożytnicze jednostki i całe pasozytnicze społeczności za pomocą "kar", nieszczęść i kataklizmów opisywanych m.in. na totaliztycznych stronach o nazwach mozajski.htm, seismograph_pl.htm, landslips_pl.htm, czy day26_pl.htm. Ludzie nie potrafią też odróżnić moralnej filozofii totalizmu która wnosi szczęście oraz wszelkie inne poszukiwane wartości do naszego życia, od niemoralnej filozofii pasożytnictwa. A to przecież właśnie owo pasożytnictwo jest główną przyczyną zła panoszącego się na Ziemi, ludzkiego bólu i nieszczęść, "bandytyzmu" oraz rabunku jakie z powodu owej filozofii pasożytnictwa wiodące kraje świata upowszechniają w stosunkach z biedniejszymi od siebie, itd., itp. Miejmy nadzieję że treść niniejszej strony zdołała zwrócić uwagę czytelnika na wagę klarowego wyjaśnienia roli owych dwóch najważniejszych filozofii dla jakości ludzkiego życia.


#Z3. Jak dzięki stronie "skorowidz.htm" oraz "blogom totalizmu" daje się znaleźć totaliztyczne opisy interesujących nas tematów:

       Cały szereg tematów równie interesujących jak te z niniejszej strony, też omówionych zostało pod kątem unikalnym dla filozofii totalizmu. Wszystkie owe pokrewne tematy można odnaleźć i wywoływać za pośrednictwem skorowidza specjalnie przygotowanego aby ułatwiać ich odnajdowanie. Nazwa "skorowidz" oznacza wykaz, zwykle podawany na końcu książek, który pozwala na szybkie odnalezienie interesującego nas opisu czy tematu. Moje strony internetowe też mają taki właśnie "skorowidz" - tyle że dodatkowo zaopatrzony w zielone linki które po kliknięciu na nie myszą natychmiast otwierają stronę z tematem jaki kogoś interesuje. Skorowidz ten znajduje się na stronie o nazwie skorowidz.htm. Można go też wywołać z "organizującej" części "Menu 1" każdej totaliztycznej strony. Radzę aby do niego zaglądnąć i zacząć z niego systematycznie korzystać - wszakże przybliża on setki totaliztycznych tematów które mogą zainteresować każdego.
       Warto także okresowo sprawdzać "blogi totalizmu", które działają już od kwietnia 2005 roku, ostatnio pod adresami:
totalizm.wordpress.com (mały druk 12pt, wpisy od #89 - tj. od 2006/11/11)
kodig.blogi.pl (wpisy od #293 - tj. od 2018/2/23)
drjanpajak.blogspot.com (duży druk 24pt, wpisy od #293 - tj. od 2018/3/16) -
(Odnotuj że blogi te są lustrzanymi kopiami o takiej samej treści wpisów.) Wszystkie wpisy do blogów totalizmu (niemal każdy z których to wpisów jest tłumaczony i powtórnie publikowany w języku angielskim) są też publikowane w moim opracowaniu [13] dostępnym gratisowo za pośrednictwem strony internetowej o nazwie tekst_13.htm.


#Z4. Proponuję okresowo powracać na tą stronę w celu sprawdzenia dalszych usprawnień niniejszej prezentacji niszczycielskiej filozofii pasożytnictwa:

       W celu śledzenia jak dalej będzie usprawniana niniejsza strona o filozofii pasożytnictwa, warto czasami do niej powracać. Z definicji strona ta będzie bowiem poddawana dalszym okresowym udoskonaleniom i poszerzeniom, w miarę jak pojawią się ewentualne nowe informacje lub okoliczności które zainspirują jej zaktualizowanie. Jeśli więc w przyszłości zechcesz czytelniku poznać te nowiny, wówczas odwiedź tą stronę ponownie. Ja bowiem będę okresowo aktualizował jej zawartość, w miarę jak rozwój sytuacji przysporzy jakichś wydarzeń lub informacji wartych tu zaraportowania.


#Z5. Autor tej strony (dr inż. Jan Pająk):

       Niniejszym mam przyjemność poinformować czytelników, że z okazji 70tej rocznicy urodzin autora tej strony (tj. mnie), wyprodukowany został i opublikowany około 35 minutowy film Dominika Myrcik, jaki od maja 2016 roku upowszechniany jest gratisowo w youtube.com. Film ten nosi tytuł "Dr Jan Pająk portfolio" i prezentuje graficznie najważniejszy mój naukowy dorobek życiowy. Jego polskojęzyczną wersję można sobie oglądnąć pod adresem youtube.com/watch?v=f3MuZec4jGM, lub uruchomić ją ze strony djp.htm zestawiającej widea w jakich przygotowaniu osobiście brałem udział, a jaką zaprogramowałem do przeglądania na "smart" telewizorach koreańskiej firmy LG, lub na komputerach PC (najlepiej z wyszukiwarką "Google Chrome"). Zapraszam i zachęcam czytelników do jego oglądnięcia. Działające zielone linki, adresy internetowe, ulotki promocyjne w trzech językach, oraz pełne opisy wszystkich trzech wersji językowych (tj. polskiej, angielskiej i niemieckiej) tego doskonale zaprojektowanego i wykonanego HD i HQ filmu, są dostępne na specjalnie poświęconej mu stronie o nazwie portfolio_pl.htm.
       Aktualne adresy emailowe autora tej strony, tj. oficjalnie dra inż. Jana Pająk, zaś kurtuazyjnie Prof. dra inż. Jana Pająk, pod jakie można wysyłać ewentualne uwagi, własne opinie, lub informacje jakie zdaniem czytelnika autor tej strony powinien poznać, podane są na autobiograficznej stronie internetowej o nazwie pajak_jan.htm (dla jej wersji w języku HTML), lub o nazwie pajak_jan.pdf (dla wersji strony "pajak_jan.pdf" w bezpiecznym formacie PDF - które to bezpieczne wersje PDF dalszych stron autora mogą też być ładowane z pomocą linków z punktu #B1 strony o nazwie tekst_11.htm).
       Prawo autora do używania kurtuazyjnego tytułu "Profesor" wynika ze zwyczaju iż "z profesorami jest jak z generałami", znaczy raz profesor, zawsze już profesor. Z kolei w swojej karierze naukowej autor tej strony był profesorem aż na 4-ch odmiennych uniwersytetach, tj. na 3-ch z nich był tzw. "Associate Professor" w hierarchii uczelnianej bazowanej na angielskim systemie uczelnianym (w okresie od 1 września 1992 roku, do 31 października 1998 roku) - który to Zachodni tytuł stanowi odpowiednik "profesora nadzwyczajnego" na polskich uczelniach. Z kolei na jednym uniwersytecie autor był (Full) "Professor" (od 1 marca 2007 roku do 31 grudnia 2007 roku - tj. na ostatnim miejscu pracy z naukowej kariery autora) który to tytuł jest odpowiednikiem pełnego "profesora zwyczajnego" z polskich uczelni.
       Proszę jednak odnotować, że dla całego szeregu powodów (np. mojego chronicznego deficytu czasu, prowadzenia badań wyłącznie na zasadzie mojego prywatnego hobby naukowego, pozostawania niezatrudnionym i wynikający z tego mój brak oficjalnego statusu jaki pozwalałby mi zajmować oficjalne stanowisko w określonych sprawach, istnienia w Polsce aż całej armii zawodowych profesorów uczelnianych - których obowiązki zawodowe obejmują m.in. udzielanie odpowiedzi na zapytania społeczeństwa, itd., itp.) począszy od 1 stycznia 2013 roku ja przyjąłem żelazną zasadę, że NIE odpowiadam na żadne emaile wysyłane do mnie przez czytelników moich stron - o czym niniejszym szczerze i uczciwie informuję wszystkich zainteresowanych. Stąd jeśli czytelnik ma sprawę która wymaga odpowiedzi, wówczas NIE powinien do mnie pisać, bowiem w takiej sytuacji wysłanie mi emaila domagającego się odpowiedzi w świetle ustaleń filozofii totalizmu byłoby działaniem niemoralnym. Wszakże spowodowałoby, że czytelnik doznałby zawodu ponieważ z całą pewnością NIE otrzymałby odpowiedzi. Ponadto taki email odbierałby i mi sporo "energii moralnej" ponieważ z jego powodu i ja czułbym się winnym, że NIE znalazłem czasu na napisanie odpowiedzi. Natomiast w/g totalizmu "moralnym działanien" w takiej sytuacji byłoby albo niezobowiązujące mnie do odpisania przesłanie mi jakichś informacji które zdaniem czytelnika są warte abym je poznał, albo teź napisanie raczej do któregoś z zawodowych profesorów polskich uczelni - wszakże oni są opłacani z podatków obywateli między innymi za udzielanie odpowiedzi na zapytania społeczeństwa, a ponadto wszyscy oni mają sekretarki (tak że korespondencja NIE zjada im czasu który powinni przeznaczać na badania).


#Z6. Kopia tej strony jest też upowszechniana jako broszurka z serii [11] w bezpiecznym formacie PDF:

       Niniejsza strona dostępna jest także w formie broszurki oznaczanej symbolem [11], którą przygotowałem w "PDF" (od "Portable Document Format") - obecnie uważanym za najbezpieczniejszy z wszystkich internetowych formatów, jako że do niego normalnie wirusy się NIE doczepiają. Ta klarowna broszurka jest gotowa zarówno do drukowania, jak i do wygodnego czytania z ekranu komputera. Ciągle ma ona też aktywne wszystkie swoje zielone linki. Stąd jeśli jest czytana z ekranu komputera podłączonego do internetu, wówczas po kliknięciu na owe linki otworzą się linkowane nimi strony lub ilustracje. Niestety, ponieważ jej objętość jest około dwukrotnie wyższa niż objętość strony internetowej jakiej treść ona publikuje, ograniczenia pamięci na sporej liczbie darmowych serwerów jakie ja używam, NIE pozwalają aby ją na nich oferować (jeśli więc NIE załaduje się ona z niniejszego adresu, ponieważ NIE jest ona tu dostępna, wówczas należy kliknąć na któryś odmienny adres z Menu 3, poczym sprawdzić czy stamtąd juź się załaduje). Aby otworzyć ową broszurkę (lub/i załadować ją do własnego komputera), wystarczy albo kliknąć na następujący zielony link albo też z którejś totaliztycznej witryny otworzyć sobie plik nazywany tak jak w powyższym linku.
       Jeśli zaś czytelnik zechce też sprawdzić, czy jakaś inna totaliztyczna strona właśnie studiowana przez niego, też jest już dostępna w formie takiej PDF broszurki, wówczas powinien sprawdzić, czy wyszczególniona ona została w linkach z "części #B" strony o nazwie tekst_11.htm. Owe linki wskazują bowiem wszystkie totaliztyczne strony, które już zostały opublikowane jako takie broszurki z serii [11] w formacie PDF. Życzę przyjemnego czytania!


#Z7. Copyrights © 2024 by Dr Eng. Jan Pajak:

       Copyrights © 2024 by dr inż. Jan Pająk. Wszelkie prawa zastrzeżone. Niniejsza strona stanowi raport z wyników badań jej autora - tyle że napisany jest on popularnym językiem (aby mógł być zrozumiany również przez czytelników o nienaukowej orientacji). Idee zaprezentowane na tej stronie są unikalne dla badań autora i dlatego w tym samym ujęciu co na tej stronie (oraz co w innych opracowaniach autora) idee te uprzednio NIE były jeszcze publikowane przez żadnego innego badacza. Jako taka, strona ta publikuje idee, których prezentacja podlega tym samym prawom intelektualnej własności jak każde inne opracowanie naukowe. Szczególnie jej autor zastrzega dla siebie intelektualną własność teorii naukowych, odkryć i wynalazków wspominanych lub opisywanych na tej stronie, oraz tabel i ilustracji jakie autor przytacza na dowolnej ze swoich publikacji. Dlatego autor zastrzega tu sobie, aby podczas powtarzania w innych opracowaniach jakiejkolwiek idei, opisu, tabeli lub ilustracji zaprezentowanej na niniejszej stronie, lub na dowolnej innej stronie czy publikacji autora (tj. jakichkolwiek teorii, zasad, wyjaśnień, dedukcji, intepretacji, urządzeń, dowodów, tabel, ilustracji, itp.), powtarzająca osoba ujawniła i potwierdziła kto jest ich oryginalnym autorem (czyli aby - jak mawia się w angielskojęzycznych kręgach twórczych, osoba ta oddała pełny "kredyt" moralny i uznaniowy autorowi tej strony), poprzez wyraźne wyjaśnienie przy swym powtórzeniu, iż tę ideę, opis, tabelę, ilustrację, itp., powtarza ze strony autoryzowanej przez dra Jana Pająka, poprzez wskazanie internetowego adresu np. niniejszej strony - pod którym idea ta była oryginalnie omawiana, oraz poprzez podanie daty najnowszego aktualizowania owej strony (tj. daty wskazywanej poniżej).
* * *


If you prefer to read English,
click on the flag

(jeśli preferujesz czytanie po angielsku,
kliknij na flagę poniżej)


Flaga UK
Data założenia niniejszej strony: 7 stycznia 2007 roku
Data jej najnowszego aktualizowania: 1 sierpnia 2024 roku
(Sprawdź w adresach z Menu 4 czy istnieje już nowsza aktualizacja)