Oto
wykaz wszystkich stron które powinny być
dostepne pod niniejszym adresem (tj. na
tym serwerze), w zestawieniu językowym -
w 8 językach. Jest on częściej aktualizowanym
powtórzeniem stron zestawionych też w "Menu 1".
Wybierz poniżej interesującą Cię stronę
manipulując suwakami, potem kliknij na nią
aby ją uruchomić:
(Ten sam wykaz daje się też wyświetlić
z "Menu 1" poprzez kliknięcie tam na
"Menu 2".)
Oto
wykaz adresów wszystkich totaliztycznych
witryn działających w dniu aktualizacji
tej strony. Pod każdym z owych adresów
powinny być dostępne wszystkie totaliztyczne
strony wyszczególnione w "Menu 1" i
"Menu 2",
włączajac w to również ich odmienne wersje językowe
(tj. wersje w językach: polskim,
angielskim, niemieckim, francuskim, hiszpańskim,
włoskim, greckim i rosyjskim).
Najpierw więc w poniższym okienku wybierz
adres serwera z każdego masz zamiar
skorzystać manipulując suwakami, potem
kliknij na jego adres, kiedy zaś otworzy
się strona reprezentująca ów serwer
wówczas wybierz sobie z "Menu 1" lub z
"Menu 2"
interesującą cię stronę i kliknij na nią
aby ją uruchomić i przeglądnąć:
(Niniejszy wykaz daje się też wyświetlić
z "Menu 1" poprzez kliknięcie tam na
"Menu 4".)
WSTĘP:
Za każdym razem kiedy otworzę telewizor i oglądam obrazy
Ziemi, która od 2001 roku, czyli od początka obecnej epoki
"neo-średniowiecza",
jest przez skrycie rządzące Ziemią i materialne jak my
"moce zła"
coraz niepowstrzymalniej przeprogramowywana na
narastająco ponure więzienie, obóz niewolniczej pracy
i miejsce tortur dla całej ludzkości, marzy mi się szczęśliwa
i wolna od zła ludzkość i Ziemia. Znaczy, marzy mi się
ludzkość jaka wdrożyła już w życie rewolucyjne idee
Jezusa i filozofii chrześcijaństwa, takie jak: motywowane
miłością pedantyczne przestrzeganie wszystkich 10
przykazań Boga, poszukiwanie i mówienie prawdy,
ochotnicze "dawanie" zamiast wymuszanego "brania"
wyjaśnione szerzej w punkcie #V1 niniejszej strony.
Marzy mi się też wyeliminowanie z użycia "korzenia
wszelkiego zła", którym według Biblii są "pieniądze" -
co ludzkości pozwoli cieszyć się nieustającą szczęśliwością
cudownego politycznego "ustroju nirwany" jaki
opisałem w punktach #A1 do #A4 swej strony internetowej o nazwie
partia_totalizmu.htm
oraz we wpisach #320, #328, #335 i #343 do blogów totalizmu,
zaś zalety i zasadę działania którego zilustrowaliśmy w
przyjemnym do oglądania półgodzinnym filmie o tytule
"Świat bez pieniędzy: Ustrój Nirwany"
gratisowo dostępnym w YouTube pod adresem
https://www.youtube.com/watch?v=W9YFI6Fer9E .
Marzy mi się aby ludzie mogli żyć w powszechnej zgodzie
i pokoju a nie mordowali się nawzajem wojnami pod
jakimiś tam niemoralnymi wymówkami. Marzy mi się
aby każdy mieszkaniec Ziemi miał zapewnioną pracę
za sprawiedliwe wynagrodzenie - np. serwowanym
przez wszechwiedzącego Boga zjawiskiem szczęśliwości
zapracowanej nirwany,
oraz aby nie musiał w strachu zastanawiać się co
nastąpi jutro (tak jak ja przez większość swego życia
żyłem w strachu przed koniecznością zamieszkiwania
pod jakimś mostem po kolejnej utracie pracy ponieważ
moim przełożonym NIE podobała się tematyka moich
z przymusu "hobbystycznych" badań). Marzy mi się
aby każdy naród miał prawo do samostanowienia i
własnego kraju, oraz aby ludziom dana była możność
pokojowego życia wśród podobnych do siebie bez
codziennego podkreślania ich różnic w stosunku
do innych ani bez problemów jakie z tego tytułu
wynikają. Marzy mi się aby każdy miał prawdziwą
"wolną wolę",
i uzyskał faktyczną wolność wypowiadania swych poglądów,
a stąd bez przeszkód i doświadczania szykan mógł starać
się wprowadzać w życie moralne idee w które wierzy,
zaś inni ludzie nie prześcigali się w ich powstrzymywaniu
jeśli nie są w stanie udowodnić, że idee te są sprzeczne
z prawdami Jezusa. Marzą mi się też państwa jakich
obywatele są zabezpieczeni przed zostaniem
zniewolonymi i eksploatowanymi wzrostem korupcji,
monopoli, zachłannych indywiduów, niemoralnych
polityków, biurokracji, nieuzasadnionych podatków, itp.
Analizując swe marzenia mam przy tym świadomość,
że osiągnięcie tego wszystkiego jest nie tylko realne,
ale również i proste. Mamy wszakże do swojej dyspozycji
Biblię
z logicznie i rewolucyjnie poprawnymi wytycznymi samego
Boga jak należy żyć i postępować, mamy ogromnie moralną,
pokojową, budującą i konstruktywną filozofię nazwaną
Totalizm z 1985 roku
(tj. noszącą nazwę "Totalizm" jaki jest pisany z literą "z" w środku
z istotnych powodów jakie wyjaśniłem w punkcie #A5 swej strony o nazwie
totalizm_pl.htm),
a ponadto mamy już naukową Teorię Wszystkiego z 1985 roku
opisywaną, między innymi, na dwóch stronach internetowych o nazwach
dipolar_gravity_pl.htm oraz
1985_teoria_wszystkiego.htm,
jaka otworzyła dla nas prawdę i wiedzę o praktycznie wszystkim
co nas otacza - w tym np. o
"Drobinach Boga"
z których cały nasz "świat materii" został stworzony, o oryginalnym
braku czasu i upływu czasu we wszechświecie
oraz działaniu "nawracalnego czasu softwarowego"
w jakim wszyscy żyjemy, o zasadach działania urządzeń napędowych
budowanych aż do końca obecnej śmiertelnej ludzkości (po szczegóły
owych urządzeń patrz punkty #J4.1 do #J4.6 ze strony o nazwie
propulsion_pl.htm).
Na przekór też różniących się od siebie pochodzeń, wszystkie trzy
powyższe źródła pisane (tj. Biblia, Teoria Wszystkiego z 1985 roku
oraz Totalizm z 1985 roku) poznane razem z moją najnowszą
Teorią Życia z 2020 roku,
już od dawna nam podpowiadają niezawodne receptury jak
dokładnie można osiągnąć wszystko to o czym ja, a zapewne
i wielu innych ludzi, nieustająco marzymy - w tym włącznie np.
ze sprawiedliwszą i moralnie rehabilitującą reformą wymiaru
sprawiedliwości jaką wyjaśniłem w #I5 z bloga #362 a do
opisów jakich linkuję poniżej. Nniejsza strona prezentuje więc
owe receptury podpowiadające nam jak w najprostszy sposób
daje się zakończyć obecny okres marazmu, społecznego zła i politycznej
nieprawości aby stopniowo udoskonalać
nasze życie osobiste, rodzinne, społeczne i polityczne, zmierzając
w ten sposób ku wypełnieniu się opisanych powyżej marzeń.
Stąd być może najwyższy już czas aby zdobyć się na odwagę
przyznania iż faktycznie, tak jak Biblia to stwierdza, wszyscy
jestesmy grzeszni i niedoskonali (patrz Biblia, wersety:
1:8 z "1 Jana", 3:23 z "Rzymian", 7:20 z "Księgi Koheleta czyli
Eklezjastesa", 6:11-12 z "Księgi Rodzaju", oraz szereg innych),
a stąd zamiast ustanawiać prawa i urzędy dla "idealnych ludzi",
raczej podejmijmy budowę społeczeństw wiedzących iż
każdy człowiek jest grzeszny i niedoskonały, a stąd iż wszystko
powinno mieć wbudowane w siebie wymagane samo-korekcje
i sprawdzenia - co wymaga zreformowania kluczowych
składowych całego naszego życia publicznego, zaczynając od
najbardziej istotnych z nich, np. tych jakie wyczerpująco już wyjaśniłem
w owym wpisie #362 do blogów totalizmu i w #I1 do #I6 strony o nazwie
bandits_pl.htm.
Z kolei w punkcie #Y2 poniżej na niniejszej stronie zacząłem
wyjaśniać jak aż tak gruntownie można też zreformować całość
ludzkich praw transformując je w informatyczne tzw.
obiektowo-zorientowane prawodawstwo i prawo
iż wszystkie ludzkie prawa będą np. objęte jednym programem
(App) zdolnym jednoznacznie i definitywnie odpowiedzieć na
każde dotyczące prawodawstwa pytanie za pośrednictwem np.
telefonu komórkowego czy domowego "lap-top" komputera.
* * *
Treść tej strony autoryzuje
dr inż. Jan Pająk,
czyli badacz, odkrywca i wynalazca Nowej Zelandii i Polski oraz
WorldCat Identity
(tj. "Tożsamość Światowej Kategorii" - patrz strona
http://worldcat.org/identities/),
losy życiowe którego opisane są na jego autobiograficznej stronie o nazwie
pajak_jan.htm.
Z zawodu dr inż. Jan Pająk to nauczyciel akademicki,
który uczył studentów i prowadził badania na 10 uczelniach
świata gdzie wykładał całą gamę przedmiotów z aż dwóch
odmiennych dyscyplin, tj. z dyscypliny Inżynierii Mechanicznej
i Budowy Maszyn najpierw na swej rodzimej
Politechnice Wrocławskiej,
potem zaś na uniwersytetach w Nowej Zelandii (Canterbury),
Malezji (Kuala Lumpur) i Borneo (Kuching), a także z dyscypliny
Inżynierii Softwarowej oraz Języków Programowania na
czterech uczelniach Nowej Zelandii (tj. na: Invercargill College,
Dunedin University, Timaru Polytechnic i Wellington Institute
of Technology) oraz na uniwersytetach z Cypru (Famagusta)
i Korei Południowej (Suwon). Na aż czterech z tych uczelni
(tj. na uniwersytetach z Cypru, Malezji, Borneo i Korei) był
zatrudniony na stanowisku profesora uniwersyteckiego. W
początkowej części 21 wieku dr inż. Jan Pająk tym wyróżnił
się też z grona nadal żyjących wówczas odkrywców i wynalazców
oraz jednocześnie obywateli Polski lub/i Nowej Zelandii, że stał
się najszerzej z nich znanym wtedy w świecie, najróżnorodniej
interpretowanym, a ponadto najbardziej produktywnym - na
przekór prowadzenia badań bez finansowania i na zasadach
jakoby prywatnego "hobby" naukowego wymuszanego oficjalną
dezaprobatą badanych przez niego obszarów wiedzy, oraz na
przekór iż wyniki jego badań stanowią jedną ze skrycie najzacieklej
obecnie na świecie zwalczanej, ukrywanej i obrzydzanej "zakazanej
wiedzy i prawdy". Aby dać tu jakieś pojęcie ile trudu, środków
i ekspertyzy ktoś niewypowiedzianie potężny wkłada aby skrycie
(zaś na wypadek iż kiedyś może jednak się to wydać, tak jak
obiecuje to Biblia w wersecie 10:26 z "Mateusza" - bardzo fachowo
wkłada także w szydzenie legalnie dziś NIE zabraniane) wyszydzać
wyniki badań autora tej strony - oglądnij około półgodzinne wideo
Ruch Oporu – Bity Nadśliskie full album,
lub poczytaj #I4 i #A5 do #A5.1 ze strony
totalizm_pl.htm,
a przekonasz się iż właśnie przeglądasz stronę jednego z najbardziej
kosztownie prześladowanych, wyszydzanych i blokowanych naukowców
ludzkości, który pechowo dla siebie naraził się tym jakiejś potężnej
mocy iż odkrył to co wyjaśnił w {10} do {12} z punktu #H2 strony o nazwie
biblia.htm
i we wpisie #354 do blogów totalizmu, zaś empirycznie potwierdził np. w #K1 do #K4 strony
petone_pl.htm
i we wpisach #347 oraz #355 do blogów totalizmu. To dlatego od
zmyślnych sabotaży NIE są w stanie uchronić się nawet jego strony
z ulubionymi piosenkami - choć bowiem uruchamiane nimi piosenki
istnieją i nadal są dostępne w YouTube.com, zadzialanie stron autora
jakie uruchamiają te piosenki są niekiedy krótkotrwale blokowane, czasami
uruchamiając się poprawnie, jednak innymi czasami odmawiając udostępniania
linkowanych nimi piosenek - tak jak to niejednorodne blokowanie może udokumentować
np. przeglądnięcie "playlist" autora uruchamianych ze strony o nazwie
p_l.htm
lub ze strony o nazwie
p_instrukcja.htm.
Tylko krótkie zilustrowanie i streszczenie najważniejszych z
jego odkryć, wynalazków i naukowo niepodważalnych dowodów
formalnych wymagało przygotowania aż szeregu półgodzinnych
filmów nauczających udostępnianych za darmo w internecie albo w
trzech językach, tj. polskim, angielskim i niemieckim - przykładowo: filmu
"Dr Jan Pająk portfolio"
polskojęzyczną wersję którego można oglądnąć pod adresem
https://www.youtube.com/watch?v=f3MuZec4jGM
i filmu
"Napędy Przyszłości"
polskojęzyczna wersja którego upowszechniana jest z adresu
https://www.youtube.com/watch?v=lBVQfl2bbtI;
czy angielskojęzycznego i niemieckojęzycznego 4-minutowego filmu
"How big is the Magnocraft"
upowszechnianego z adresu
https://www.youtube.com/watch?v=hkqrVePSj6c;
albo też filmów udostępnianych z narracją w języku polskim
ale z napisami w języku angielskim (niestety, od połowy 2022
roku często przez kogoś sekretnie blokowanymi) - przykładowo: filmu
"Świat bez pieniędzy: Ustrój Nirwany"
udostępnianego pod internetowym adresem
https://www.youtube.com/watch?v=W9YFI6Fer9E, czy filmu
"Zagłada ludzkości 2030"
upowszechnianego pod adresem
https://www.youtube.com/watch?v=o06UvHgahr8
(odnotuj, że owe napisy w języku angielskim, jeśli NIE są dla danego obszaru
lub osoby blokowane, wówczas mogą być "włączane" lub "wyłączane"
na życzenie klikaniem na ikonkę "cc", tj. "subtitles/closed captions",
z dolnej-prawej części danego filmu). Niestety, dotychczasowe efekty
przełomowych wyników jego badań stanowią ilustrację jak doskonale
dzisiejszą sytuację z prawdą, wiedzą i "oficjalną nauką ateistyczną"
odzwierciedla mądrość życiowa wersetów Biblii z Mateusza 13:57,
Łukasza 4:24 i Jana 4:44, a także mądrość ludowa zawarta w przysłowiu
"prawda w oczy kole". Wszakże np. w Nowej Zelandii aż do dzisiaj
o istnieniu i wynikach jego badań niemal nikt NIE chce wiedzieć.
Z kolei np. w Polsce dla unieważnienia, zaprzeczenia, wyciszenia
i zwalczenia jego odkryć, wynalazków i dowodów formalnych sporo
rodaków konspiruje się w gangi postępujące jak monopole wypaczające
prawdę i zapominające o Bogu (tak jak przykładowo dokumentuje
to od #A5 do #A5.1 strona o nazwie
totalizm_pl.htm),
a stąd jakie przyszłym pokoleniom usiłują pozostawić tylko kłamstwa,
śmieci, pozatruwaną wodę, powietrze i glebę, oraz wyniszczoną naturę.
Najgorsze jednak iż gro opanowanych chroniczną pasywnością
dzisiejszych mieszkańców Ziemi utrzymujących się z oderwanych
od życia "prac umysłowych" i wygłaszania "przemówień" bogatych
w słownikowe obietnice "co" jednak zupełnie pozbawionych wyjaśnień
inżynierskiej procedury "jak" ich zrealizowania, tak już odwykło
od wykonywania produktywnej "pracy fizycznej" i rzeczywistych
działań opisywanych np. w punktach #G3 do #G5 strony
wroclaw.htm
i tak zatopiło się w iluzji, zakłamaniu i propagandzie swych
komórek, komputerów i telewizji, że NIE są już w stanie
nawet posadzić na nieużytkach, miedzach lub przy drogach
kilku drzew wysoce użytecznych w nadchodzących czasach
powszechnego głodu a opisywanych pod Fot. #A1 z mojej strony
cielcza.htm,
posiać w swych ogródkach jadalne warzywa i sadzonki, czy
podjąć jakiekolwiek rzeczywiste działania broniące ich, ichnich
potomków oraz pozostałych bliźnich przed szybko nadchodzącą
zagładą lat 2030-tych.
Warto też wiedzieć, że wielkość
druku zarówno tej, jak i wielu innych stron mojego autorstwa,
daje się zwiększać aż do około 300% standardowej
wielkości tego druku. To zaś pozwala aby stronę tę łatwo
czytać bez użycia okularów. Każde bowiem
software użyte do jej wyświetlania ma wbudowany w
siebie tzw. "zoom". Np. w "Google Chrome"
ów "zoom" odsłania się kliknięciem na pionowy "trzykropek"
w prawym górnym rogu ekranu, poczym druk można zwiększać
lub pomniejszać klikając na plus lub minus owego "zoom".
"Firefox" ten sam "zoom" odsłania kliknięciem tam na trzyliniowy
myślnik, zaś "Internet Explorer" - po kliknięciu tam na 8-zębowy
"trybik". Podobnie zdjęcia tych stron
też daje się powiększać nawet do 500% ich oryginalnej wielkości -
co pozwala np. na dokładne oglądnięcie sobie np. rysów twarzy
kogoś kto nas interesuje. Najprościej uzyskać takie powiększanie
zdjęcia, najpierw na nie klikając - tak aby ukazało się ono w
odrębnym okienku. Potem należy (też kliknięciem) pokazać je
sobie z tego odrębnego okienka na ekranie komputera. Mając
zaś je już na ekranie komputera, można otworzyć sobie dla
niego "zoom" jaki opisałem powyżej dla powiększania druku
tej strony, poczym klikając na + lub - owego zoom można
sobie owo zdjęcie z ekranu dowolnie zwiększać lub pomniejszać.
Część #A:
Informacje wprowadzające tej strony:
#A1.
Jakie są cele tej strony:
Głównym celem niniejszej strony jest
zaprezentowanie konkretnych metod
poprawy sytuacji ludzi na Ziemi, które
to metody zaproponowane zostały przez
nową naukę zwaną
"nauką totaliztyczną"
(patrz jej opis w punkcie #B1 niniejszej strony).
Nauka ta była bowiem w stanie wypracować
efektywne motody poprawy obecnej sytuacji,
ponieważ zrodziła się z najmoralniejszej
obecnie filozofii świata zwanej
filozofią totalizmu,
ponieważ jej ustalenia wypracowane naukowo
i bazujące na empirycznym materiale dowodowym
okazują się być zgodne ze stwierdzeniami
Biblii autoryzowanej przez samego Boga
(a stąd m.in. niezależnie potwierdzające też naukowo
prawdę stwierdzeń Biblii), ponieważ bada ona
rzeczywistość z filozoficznie odmiennego podejścia
"a priori" (opisywanego dokładniej w punkcie #C1 strony o nazwie
telekinetyka.htm
oraz w punkcie #A2.6 strony o nazwie
totalizm_pl.htm),
a także ponieważ zidentyfikowała ona efektywne
metody na poprawę sytuacji ludzkości poprzez
wyeliminowanie "monopolu na wiedzę i edukację"
nadużywanego przez dotychczasową starą
i błędną "ateistyczną naukę ortodoksyjną",
oraz poprzez następne podjęcie postępowań
aby wprowadzać te usprawnienia do działania
dzisiejszych społeczeństw - chociaż, niestety,
wprowadzanie w życie tych usprawnień owa
stara, monopolistyczna nauka nadal usilnie
blokuje.
#A2.
Historia niniejszej strony:
Motto:
"Ludzkość będzie cierpiała przez tak długo, aż ludzie zrozumieją, że są celowo
stworzeni jako wysoce niedoskonali, oraz kiedy do każdej procedury ludzkiego działania
powprowadzają oni poprawki nastawione na kompensowanie ludzkich niedoskonałości."
Sformułowanie niniejszej strony było moją
reakcją na fakt ustalony w trakcie wędrówki
po świecie w poszukiwaniu chleba, że każde
społeczeństwo na Ziemi jest trapione przez
niemal zawsze ten sam zbiór problemów
wynikających z ludzkiej niemoralności,
łakomstwa, agresji, żądzy władzy,
unikania odpowiedzialności,
korupcji,
itd., itp. Pierwsze
sformułowanie tej strony opublikowałem
więc już 15 listopada 2005 roku. Niestety,
w tamtym pierwszym sformułowaniu byłem
w sytuacji lekarzy przed czasem odkrycia
przez ludzi faktu istnienia bakterii i wirusów.
Znaczy, wiedziałem że ludzkość jako całość
jest chora, wiedziałem też że niektóre
posunięcia stanowią efektywne lekarstwa na
symptomy tej choroby. Stąd byłem w stanie
postulować użycie tego co eliminuje te
symptomy, jednak NIE byłem w stanie
wskazać powodów choroby ani metody
jak wyeliminować te powody.
W 2007 roku doświadczyłem jednak przełomu
w swoim myśleniu - nad którym jednak NIE będę
tutaj się rozwodził, bowiem przełom ten opisałem
już dokładniej aż na całym szeregu swoich
publikacji (np. patrz końcowa część podrozdziału
W4 z tomu 18 mojej najnowszej
monografii [1/5],
albo patrz 35 minutowy film "Dr Jan Pająk
portfolio" upowszechniany gratisowo w
YouTube,
zaś opisany dokładniej na mojej stronie
portfolio_pl.htm
i wspomniany w punkcie #Z4 niniejszej strony).
Jednym z następstw tego przełomu w myśleniu
było stopniowe odkrycie, iż źródłem
wszelkich problemów ludzkości jest wrodzona
niedoskonałość ludzi celowo wpisana w ich
naturę i połączona z takimi procedurami ludzkiego
działania, jakby ludzie byli absolutnie doskonali.
W rezultacie tego odkrycia przeformułowałem
niniejszą stronę do jej obecnego sformułowania,
w którym zawarte są konkretne wytyczne
filozofii totalizmu
jakie poprawki na ludzką niedoskonałość powinny
zostać powprowadzane do wszelkich procedur
ludzkiego działania.
#A3.
"Tabela Cykliczności dla Epok w Historii Ludzkości" dokumentująca
powtarzalną cykliczność (okresowość) w historycznych epokach rozwoju
ludzkości, ilustrująca nadejście obecnej epoki "neo-średniowiecza",
oraz wskazująca najważniejsze zmiany w ludzkiej przyszłości:
Motto:
"To co najbardziej oczywiste najtrudniej jest dostrzec."
O tym, że poszczególne epoki w historii rozwoju
ludzkości są uformowane na regularny i powtarzalny
sposób i stąd zapewne układają się w rodzaj "Tabeli
Okresowości" podobnej do Tabeli Mendelejewa (tej
obowiązującej dla odkryć pierwiastków chemicznych),
logika powinna nam podpowiedzieć już dawno
temu. Wszakże owa logika, a także angielskie
przysłowie, od dawna nam mówią, że "wszystko
co idzie do góry, musi potem spaść na dół". Czyli
ludzkość NIE może zawsze rozwijać się ku lepszemu,
a cyklicznie musi przeżywać swe wzloty i upadki.
Ponadto, formalne dowody naukowe na istnienie Boga
opisywane w punktach #G2 i #G3 mojej strony o nazwie
god_proof_pl.htm,
implikują że jeśli ludzkość ma cyklicznie wznosić
się i upadać, wówczas ów mądry Bóg nada tym
wzlotom i upadkom jakieś cechy regularności -
tak aby ludzie byli potem w stanie je odnotować.
Wszakże Bóg rządzi upływem ludzkiego czasu -
tak jak wyjaśniają to opisy "omniplanu" zawarte
w punktach #C4 i #C4.1 strony o nazwie
immortality_pl.htm -
stąd Bóg łatwo jest w stanie nadać historii ludzkości
przebieg jaki sobie zażyczy. Na dodatek, kiedy przed
1989 rokiem dokonywałem badań tzw.
"eksplozji Tapanui",
wówczas empirycznie też odkryłem, że na Ziemię
właśnie nadchodzi nowa epoka, którą z uwagi
na jej podobieństwo do średniowiecza nazwałem
"neo-średniowieczem". Jak też przekonałem
się później, owo "neo-średniowiecze" faktycznie
nadeszło na Ziemię w dniu 11 września 2001 roku -
czyli w 12 lat po tym jak przewidziałem jego niedługie
już nadejście. Dopiero jednak na początku lutego
2015 roku, podczas dokonywania badań składających
się na treść punktu #C4.7 ze swej strony o nazwie
morals_pl.htm,
zacząłem zdawać sobie sprawę, że owo właśnie
nadchodzące "neo-średniowiecze" jest jednym
ze składowych aż pięciu kolejnych, nawzajem podobnych
do siebie, cyklicznych wzlotów i upadków, w jakie Bóg
układa rozwój ludzkości. Wszakże mam już doświadczenie
w wykrywaniu cykli rozwojowych - to przecież ja
odryłem i sformułowałem "Tabelę Cykliczności
dla Napędów Ziemskich" zilustrowaną i opisaną
m.in. w "części #B" (tj. w puntach #B1 do #B4)
mojej odmiennej strony o nazwie
propulsion_pl.htm.
Już więc na początku lutego 2015 roku, te historyczne
cykle rozwoju ludzkości wstępnie omówiłem,
kiedy przygotowywałem opisy "neo-średniowiecza"
zawarte w punkcie #K1 swej strony o nazwie
tapanui_pl.htm.
To dlatego początkowo około 7 lutego 2015 roku,
w niniejszym punkcie dokonałem też bardziej
szczegółowego opisania tzw. "Tabeli Cykliczności
dla Epok Historycznych" - potem zaś około
21 czerwca 2016 roku dodałem tutaj swoje
rozważania na temat wskazówek o dalekiej
przyszłości ludzi, jakie zdają się wynikać z owej
tabeli. Wszakże owa tabela ilustruje nam graficznie
wyraźne regularności w historycznych cyklach
rozwojowych ludzkości, z kolei owe regularności
pozwalają na dosyć precyzyjne dedukowanie co
może się stać w przyszłości jaka ma dopiero nadejść.
Tę niezwykłą tabelę pokazuję poniżej jako
"Tabelę #A1". Rzucając na nią okiem
proszę jednak pamiętać że Tabelę tę czyta się
"wznosząco" - czyli poczynając od dołu, jej wiersz
po wierszu, idąc w kierunku ku górze.
Ową "Tabelę Cykliczności dla Epok Historycznych"
opisałem już szczegółowo w punkcie #K1 swej
odmiennej strony internetowej o nazwie
tapanui_pl.htm.
Aby jednak NIE przerywać toku czytania niniejszego
punktu zmuszniem czytelnika żeby teraz tam zaglądnął,
poniżej w skrócie powtórzę najważniejsze informacje
o owej tabeli. Informacje te są bowiem bardzo istotne
dla zrozumienia tego co stanowi esencję i najważniejszą
część opisów przytoczonych w drugiej połowie niniejszego
punktu - mianowicie dla zrozumienia tego co w punkcie
#D4 swej innej strony o nazwie
dipolar_gravity_pl.htm
nazwałem "teorią o żołnierzach
Boga" (czyli opisów cech, przebiegu szkolenia,
oraz przyszłej roli owych 144 tysięcy starannie wybranych
przez Boga ludzi, którym już po "sądzie ostatecznym"
i po "końcu obecnego świata" nadane zostaną nieśmiertelne
ciała, a wraz z nimi zupełnie nowe wymagania i obowiązki
typu sprawowanego przez dzisiejszych żołnierzy, np. patrz
Biblia, "Drugi List do Tymoteusza", werset 2:3, cytuję:
"Weź udział w trudach i przeciwnościach
jako dobry żołnierz Chrystusa Jezusa!").
Oto więc skrótowe podsumowanie opisów
"Tabeli Cykliczności dla Epok Historycznych".
I tak, zgodnie z moim ustaleniami i z owymi
szczegółowymi opisami z punktu #K1 strony
tapanui_pl.htm,
na pełny rozwój obecnej śmiertelnej ludzkości
składa się aż 5 cykli rozwojowych (kolejne z
tych cykli należy odczytywać zaczynając od
dołu i idąc ku górze). Każdy z tych 5 cykli
stanowi odmienną erę rozwojową. W każdym
też z owych 5 cykli, lub er, pojawiają się 4
epoki rozwojowe. Dwie pierwsze z tych epok,
w "Tabeli #A1" oznaczane literami "a" i "b" i
zapisane dwoma odcieniami niebieskiej trzcionki,
reprezentują "wzrosty ludzkości". Powodują
one bowiem odbudowę, umoralnienie i
wzrost ludzkości. Dwie zaś następne epoki, w
"Tabeli #A1" oznaczone literami "c" i "d" i zapisane
dwoma odcieniami czerwonej trzcionki, reprezentują
"upadki ludzkości". Powodują one bowiem coraz
głębsze uniemoralnienie ludzi, połączone z ich
krzywdą, wyzyskiem, cierpieniami, śmiercią, chaosem,
anarchią, wojnami, upadkiem, itp. Każdy nowy cykl,
lub era, zaczyna się od rodzaju "odrodzenia". Po
nim zaś przychodzi rozkwit technologiczny. Dopiero
po zakończeniu rozkwitu następują dwie epoki upadku.
Każdy też cykl, lub era, jest zapoczątkowany jakimś
"historycznie przewrotowym" zdarzeniem, którego
opisowa nazwa w "Tabeli #A1" przytoczona jest jako
w przedłużeniu swojej "umownej daty" wypisanej na
lewej pionowej "osi czasu" owej Tabeli. Odnotuj, że
po ostatniej, piątej erze, obecna forma ludzkości będzie
zastąpiona nową formą, w której indywidualnie wybrane
przez Boga osoby otrzymają nieśmiertelne ciała i staną
się nieśmiertelne. (Pozostali ludzie staną się wówczas
niepotrzebni i będą zanihilowani w czasie końca obecnego
świata.) Aby jednak owa era mogła nadejść, ludzie
najpierw muszą poznać wiedzę związaną z budową
i działaniem czasu, czyli muszą najpierw zbudować moje
wehikuły czasu,
potem zaś poużywać je przez określony czas. Szczególnie
muszą poznać empirycznie do czego prowadzi "korupcja
wymogu osiągnięcia totaliztycznej nirwany" przed
wybraniem się w podróże w czasie - co wyjaśniam
szerzej np. w punkcie #F3 swej strony o nazwie
nirvana_pl.htm.
Najlepszym zaś sposobem poznania tej wiedzy, jest
doświadczenie przez ludzkość ostatniej epoki (oznaczonej
(5c) w Tabeli #A1), podczas której ludzie praktycznie
wywołają ową "korupcję wymogu nirwany" i "posmakują"
na sobie jej owoców.
Esencją opisywanej tu mojej Tabeli Cykliczności jest,
że ujawnia ona regularności i powtarzalności
w rozwoju ludzkości - których uprzednio NIE odnotował
ani odkrył żaden inny badacz (tj. co dodatkowo
potwierdza to, co na temat Polaków staram się wyjaśnić
czytelnikom w punktach #I1 do #I7 ze swej strony o nazwie
mozajski.htm,
a także w punkcie #E1.1 swej strony o nazwie
telepathy_pl.htm).
Przykładowo, tabela ta ujawnia, że w każdej z pięciu
er każda z epok oznaczonych tą samą literą, tj. np.
literą (a), lub (b), lub (c) lub (d), wykazuje bardzo podobne,
a niekiedy dokładnie takie same, cechy charakterystyczne.
Stąd znając te cechy, oraz
wiedząc o istnieniu regularności opisywanych tą tabelą,
można z góry przewidzieć "co" i "kiedy" nadejdzie dla
ludzkości w przyszłości. Ponadto, tabela ta przykładowo
ujawnia też empirycznie, że długość każdej z epok 4-tej
ery "nowożytność" (tj. ery, której ostatnia z epok w tabeli
nazywana "neo-średniowiecze" rozpoczęła się w dniu
11 września 2001 roku), jest około 10 razy krótsza niż
odpowiadająca jej era z poprzedniej, 3-ciej epoki "starożytność" -
prawdopodobnie ponieważ albo ludzie bardziej energicznie
podejmują w niej walkę z niemoralnością jaka
by wydłużała jej epoki, albo też Bóg ma większą
litość w stosunku do dzisiejszych ludzi
(w porównaniu do nawet jeszcze bardziej
od nas barbarzyńskich naszych przodków).
Najbardziej moim zdaniem fascynujące regularności
zawarte w opisywanej tutaj mojej tabeli cykliczności
są spowodowane współistnieniem na Ziemi aż
dwóch odmiennych rodzajów czasu. Mianowicie,
aż do bibilijnego potopu wszystko na Ziemi istaniało,
żyło i starzało się zgodnie z tzw. "nienawracalnym
czasem absolutnym wszechświata" - opisywanym
m.in. w punktach #C4 i #C4.1 mojej strony o nazwie
immortality_pl.htm,
a także we wstępie i w punkcie #G4 mojej strony o nazwie
dipolar_gravity_pl.htm.
Natomiast począwszy od czasu potopu, ludzie (i wszelkie
istoty żyjące) zostali przeprogramowani na życie i starzenie
się w sztucznie zaprogramowanym przez Boga, nowym tzw.
nawracalnym czasie softwarowym", natomiast
minerały, skały, pierwiastki chemiczne, itp., nadal istnieją
i starzeją się w owym czasie absolutnym, w którym z istot
żyjących obecnie istnieje tylko Bóg. Ponieważ ów "nawracalny
czas softwarowy" upływa około 365000 razy szybciej niż
"nienawracalny czas absolutny", wiedząc od kiedy on się
rozpoczął, można więc obecnie już wyliczać z którego roku
przed potopem pochodzą np. dane odkryte przez kogoś
skamienieliny, kości dinozaurów, składowe węgla
kamiennego, itp.
Przez "czas softwarowy" będzie też spowodowany
ostatni upadek ludzkości. Nastąpi on bowiem głównie
ponieważ ludzie zaczną korumpować w/w wymóg
osiągania tzw. "totaliztycznej nirwany" - zanim
cofnięci będą do swych lat młodości aby osiągać stan
tzw. "uwięzionej nieśmiertelności" - tak jak wyjaśniam
to szerzej np. w punktach #H1 i #H5 mojej strony o nazwie
immortality_pl.htm,
oraz w punkcie #F3 swej strony o nazwie
nirvana_pl.htm.
Owo zaś skorumpowanie wymogu osiągania nirwany
przed cofnięciem się w czasie do lat swej młodości
spowoduje, że na Ziemię nadejdzie zjawisko tzw.
"wieczystego potępienia"
opisywane szerzej w punkcie #H3 z mojej strony
immortality_pl.htm.
Owo zaś zjawisko, w połączeniu z tendencją zeźlonych ludzi
(tj. ludzi coraz niemoralniej postępujących) do skłaniania
się ku religijnemu fanatyzmowi, wywoła ostatnią epokę
(5c) upadku całej ludzkości.
Przejdźmy teraz do omówienia korzyści wynikających
z poznania owych fascynujących regularności wyrażonych
opisywaną tutaj moją "Tabelą Cykliczności dla Epok
Historycznych". Najbardziej moim zdaniem istotną
z nich jest, że ujawnia ona sobą to, co już wkrótce
nadchodzi na Ziemię, tj. zdziczenie i wyludnienie
spowodowane "epoką neo-średniowiecza" która nastała
na Ziemi począwszy od 11 września 2001 roku,
a także iż "Tabela #A1" wskazuje
konkretne sposoby na jakie ową niszczycielską "epokę
neo-średniowiecza" daje się skrócić
(np. poprzez jak najszybsze zbudowanie moich
Magnokraftów
oraz innych przyszłościowych urządzeń technicznych
jakie opisują moje strony internetowe i monografie,
a także jakie ilustruje krótki, 35-minutowy film z
YouTube,
o tytule
"Dr Jan Pająk portfolio").
Ponieważ jednak sprawę owej niszczycielskiej
epoki "neo-średniowiecza" i znaczącego wyludnienia
Ziemi jakie ona spowoduje omówiłem już szeroko aż
na sporej liczbie swoich stron internetowych, jej
ponowne omówienie tutaj pominę. Zainteresowani
nią czytelnicy mogą bowiem poczytać sobie na jej
temat np. z punktu #K1 mojej strony o nazwie
tapanui_pl.htm,
z punktu #T3 mojej strony o nazwie
woda.htm,
z punktów #T1 do #T8 mojej strony o nazwie
solar_pl.htm,
z punktu #B3 mojej strony o nazwie
portfolio_pl.htm,
punktu #D4 mojej strony o nazwie
dipolar_gravity_pl.htm.
oraz z szeregu jeszcze innych moich stron i opracowań wskazywanych
w powyższych punktach i stronach, a także linkowanych i wskazywanych na stronie
skorowidz.htm.
* * *
Istotną korzyścią wynikającą z poznania regularności
wyrażonych opisywaną tutaj moją "Tabelą Cykliczności
dla Epok Historycznych", która mnie osobiście
najbardziej fascynuje, jest możliwość spekulowania
na temat tego co będzie się działo z ową armią
144 tysięcy "żołnierzy Boga", jacy po końcu
obecnego świata (tj. już w erze jaką owa tabela
oznacza jako VI era ludzkości) będą zabrani
na pokład latającego miasta, które w Biblii jest
opisane pod nazwą "Nowe Jeruzalem".
Owe bowiem spekulacje układają się w ogromnie
fascynującą "teorię o żołnierzach Boga"
wstępnie już opisywaną w punkcie #D4 mojej strony o nazwie
dipolar_gravity_pl.htm.
Teoria ta ma za zadanie wyjaśnienie jakie będą cechy,
losy, przebieg szkolenia, zadania, itp., dla owych 144
tysięcy wybranych ludzi, którym po końcu obecnego
świata Bóg nada nieśmiertelne ciała i zabierze ich w
podróż po wszechświecie na pokładzie latającego
miasta (a ściślej
"wehikułu czasu")
o nazwie
"Nowe Jeruzalem".
Dokonajmy więc teraz w punktach przeglądu
najważniejszych elementów jakie będą się
składały na ową teorię.
(1)
Potrzeba posiadania przez Boga własnych "żołnierzy Boga".
Potrzebę tę wyjaśniłem już szczegółowo w punkcie #B1.1
mojej strony o nazwie
antichrist_pl.htm,
a także w punkcie #D4 swej strony o nazwie
dipolar_gravity_pl.htm.
Wspominam też o niej w punkcie #F3 swej strony o nazwie
wszewilki.htm,
oraz w punkcie #J3 swej strony o nazwie
malbork.htm.
Nie będę więc tutaj rozpisywał się więcej na jej temat.
(2)
Cechy owych przyszłych ludzi o nieśmiertelnych
ciałach (tj. owych "żołnierzy Boga"). Najważniejsze
z cech owych 144 tysięcy "żołnierzy Boga", to ich wartości
duchowe i moralne. Wszakże pod tym względem każdy
z nich będzie reprezentował sobą szczególny rodzaj
ludzi, którzy w Biblii nazywani są "sprawiedliwymi".
(Odnotuj więc tutaj, że owi "sprawiedliwi" z Biblii, przez
totalizm typowo są nazywani "żołnierzami Boga" - niektóre
zaś z opisanych w Biblii co istotniejszych cech moralnych owych
"sprawiedliwych" starałem się wyjaśnić punkcie #I1 swej strony
quake_pl.htm.)
Chociaż jednak ich cechy fizyczne będą dopiero drugorzędne
do ich jakości moralnych i duchowych, ciągle i te też będą
niezwykłe. Przykładowo, z treści Biblii wynika dosyć
klarownie, że owi "sprawiedliwi" będą mieli nieśmiertelne
ciała, tzn. że będą w stanie żyć nieskończenie długo.
Z tego co Biblia wzmiankuje można wydedukować,
że ich nieśmiertelne ciała i nieskończone życie będą
potrzymywane poprzez zjadanie owoców ze specjalnego
drzewa rosnącego w owym latającym "Nowym Jeruzalem",
które to drzewo będzie odpowiednikiem "drzewa życia"
istniejącego kiedyś w bibilijnym Raju - co m.in. oznacza,
że w przypadku utraty dostępu do owego drzewa i owoców,
ich ciała mogą jednak utracić swą nieśmiertelność. Można
też wydedukować, że pod względem wyglądu ich ciała
będą bardzo podobne do owych śmiertelnych ciał jakie
mieli w obecnym życiu na Ziemi - wszakże ich wygląd
ma być podobny do wyglądu jaki mieli w najpiękniejszym
czasie swego uprzedniego życia (w przeciwnym przypadku
NIE mogliby nawzajem się rozpoznać). To zaś oznacza,
że w procesie podróży po wszechświecie ich ciała też
będą mogły ulec wypadkom i zniszczeniu - prawdopodobnie
jednak ich szkolenie obejmie też umiejętność jak po
każdym takim wypadku i zniszczeniu, lub nawet śmierci
ich ciała, będą oni w stanie natychmiast sobie je
zregenerować, lub też odtworzyć na nowo. Już
jednak wiadomo na pewno, że w jednym istotnym
szczególe ich ciała będą się różniły od ciał obecnych
ludzi - mianowicie będą oni jakby "bezpłciowi" - choć
utrzymaja swój obecny wygląd kobiet i mężczyzn.
Wszakże o bezpłciowości owych ludzi Jezus dosyć
jednoznacznie informuje w bibilijnej Ewangelii wg sw.
Mateusza, wersety 22:23-30, oraz w Ewangelii wg
św Marka, werset 12:25, stwierdzając tam m.in.:
"Przy zmartwychwstaniu
bowiem nie będą się ani żenić, ani za mąż
wychodzić, lecz będą jak aniołowie Boży w niebie."
Innymi słowy, NIE będą już mogli się rozmnażać,
tak jak płciowo czynią to dzisiejsi ludzie. (Co jest
zgodne z logiką, bowiem można sobie wyobrazić
co by się działo we wszechświecie gdyby osoby
o nieśmiertelnych ciałach mogły się swobodnie
rozmnażać, oraz ile dodatkowych problemów
zajęcie się wychowaniem ich prawdopodobnie
też już nieśmiertelnych dzieci namnożyłoby Bogu.)
Ponieważ jednak z wymogu utrzymania ich podobieństwa
do obecnego ich wyglądu wynika, iż owe ich
nieśmiertelne ciała ciągle będą wyglądały tak jak
dzisiejsze ciała mężczyzn i kobiet, prawdopodobnie
te nieśmiertelne ciała będą też jakoś fizykalnie
zabezpieczone przed spładzaniem potomków -
przykładowo nieśmiertelne kobiety NIE będą
już generowały ovule, zaś nieśmiertelni mężczyźni
NIE będą w stanie produkować spermy, podczas
gdy ich penisy będą miękkie i niezdolne do wzwodu
ani do stosunku seksualnego. (Jest wysoce intrygującym,
że zgodnie z raportami kobiet uprowadzanych na
pokłady UFO, właśnie takie miękkie i rurkowate
penisy, jakie bez użycia specjalnych implantów trwale
je usztywniających faktycznie są niezdolne do odbycia
stosunku seksualnego, posiadają obecni męscy UFOnauci.
Jak wyglądają zaopatrzone w usztywniajace implenty
takie rurkowate penisy istot o nieśmiertelnych ciałach,
ilustruje rzeźba maoryska pokazana na "Fot. #D1" ze strony
newzealand_visit_pl.htm.
Te implanty usztywniające wyjaśniają też więc skąd się bierze
owo cytowanie "w Mahabharacie, opierającej się na
starszych źródłach, bogowie opisani są jako istoty cielesne,
które nie mrugają oczami, są wiecznie młode i których
"wieńce" nigdy nie więdną", jakie szczegółowo skomentowałem
w podpisie pod "Fot. #1" z mojej strony internetowej o nazwie
parasitism_pl.htm -
odnotuj, że użyte tam prastare słowo "wieńce" dziś znaczy "penisy".
Ponadto owe implanty usztywniające wyjaśniają też dlaczego dzisiejsi
"UFOnauci" wykazują się posiadaniem wszelkich cech dawnych
"upadłych aniołów" czyli "diabłów" (jacy w starożytności podszywali
się pod bogów) - tak jak formalnie udowodniłem to w podrozdziale
V9.1 z tomu 16 mojej nieco starszej
monografii [1/4].)
Ciekawe, że we Włoszech ktoś miał kiedyś spotkanie
z takim bezpłciowym UFOnautą - spotkanie to opisuje
artykuł [1JG9.1] pióra Waltera Rizzi "Bliskie spotkanie
w Dolomitach", opublikowany w polskojęzycznym
kwartalniku UFO numer 2(30), kwiecień-czerwiec
1997 roku, strony 51 do 59. (Referencje do tego
artykułu "Bliskie spotkanie w Dolomitach" zawarte
są m.in. w 16 z punktu #J3 mojej strony
explain_pl.htm,
oraz w punkcie #D5 mojej strony o nazwie
telepathy_pl.htm,
a ponadto w tomach 8, 14 i 16 mojej
monografii [1/5].
Jednak w żadnej z tych referoncji NIE zacytowałem z artykułu
owej istotnej informacji o bezpłciowości tego UFOnauty -
zaś moja kopia tego numeru "UFO" w międzyczasie
mi zaginęła.) Opisy tego UFOnauty podkreślały także,
iż "biło" od jego wyglądu jakieś uczucie doświadczanej
przez niego szczęśliwości - najwyraźniej pochodził z
cywilizacji w jakiej praktykowany był "ustrój nirwany"
opisywany w punktach #A1 do #A4 mojej strony o nazwie
partia_totalizmu.htm.
Nie ma jednak powodów do niepokoju, że życie
ludzi o nieśmiertelnych ciałach będzie pozbawione
jakiejkolwiek przyjemności fizycznej. Wszakże
ludzkość rządzona przez Jezusa też będzie żyła
w owym "ustroju nirwany" opisywanym
dokładniej w punktach #A1 do #A4 wyżej wymienionej strony
partia_totalizmu.htm.
W owym zaś "ustroju nirwany" poczucie nieopisanej
szczęśliwości zjawiska zapracowanej (totaliztycznej)
nirwany
będzie rodzajem "płatności" za wykonywaną "pracę
moralną" zastępującej dzisiejsze "pieniądze".
Faktycznie więc na pokładzie swego latającego
miasta każda osoba będzie nieustająco przeżywała
intensywną "totaliztyczną nierwanę", jaką
to nirwanę odczuwa się właśnie tak jak orgazm, który
trwa bez końca - co wyjaśniam dokładniej w punkcie
#B1 swej strony o nazwie
nirvana_pl.htm,
(Faktycznie zaś, tak jak wyjaśniam to w punkcie
#F3 wyżej wymienionej strony o nazwie
nirvana_pl.htm,
w punkcie #I1, #H2 i #H1 swej strony o nazwie
immortality_pl.htm,
a także w punktach #A1 do #A4 wyżej wymienionej strony
partia_totalizmu.htm,
nakaz nieustającego zapracowywania i utrzymywania
się w stanie "totaliztycznej nirwany" przez ludzi żyjących
nieskończenie długo będzie zapewne wręcz wpisany
w ich codzienne obowiązki i wymogi życiowe.)
(3)
Konieczność odbycia bardzo trudnego szkolenia na latających
i nieustannie przemierzających kosmos "wehikułach czasu".
Konieczność ta wynika logicznie z cech, jakie "żołnierze Boga"
muszą u siebie wypracować. Wszakże aby móc praktycznie
przetrenować radzenie sobie z wszelkimi możliwymi sytuacjami
z jakimi ich przyszłe żołnierskie obowiązki mogą ich skonfrontować,
kandydaci na owych żołnierzy muszą podróżować do najróżniejszych
planet, a także do odmiennych pól bitew z ludzkiej przeszłości, poczym
szkolić się tam w nabywaniu wymaganych od nich cech i umiejętności.
Wszakże Biblia poucza (patrz "2 Tymoteusz", werset 2:3): "Weź udział
w trudach i przeciwnościach jako dobry żołnierz Chrystusa Jezusa!"
To dlatego ich latające miasto w Biblii zwane "Nowe Jeruzalem"
musi mieć zdolność do podróżowania przez czas, czyli musi być tzw.
wehikułem czasu.
(Aby więc ludzkość mogła poznać praktycznie jak działają takie
"wehikuły czasu" i jakie są ich cechy, moim zdaniem koniec
obecnego świata NIE nastąpi przed tym zanim ludzkość nauczy
się właśnie budowania i używania "wehikułów czasu", czyli
budowania i używania "Magnokraftów Trzeciej Generacji" -
jakie m.in. ja wynalazłem). Kilka dalszych informacji o wehikule
czasu w Biblii nazywanym "Nowe Jeruzalem", w którym owi
"żołnierze Boga" będą zamieszkiwali podczas odbywania swego
1000-letniego szkolenia, zawartych jest w punkcie #J3 mojej strony
malbork.htm.
(4)
Wymóg dla wysoce religijnych osób, aby "odseparowywali
się od świata" - prawdopodobnie w ramach przygotowywania
ich już w obecnym życiu fizycznym do samotnego pełnienia
wart i posterunków obronnych na peryferiach naszego świata
fizycznego. Jak spekulowałem o tym i wyjaśniałem to
np. w punkcie #D4 swej strony o nazwie
dipolar_gravity_pl.htm,
w przyszłości owa armia 144 tysięcy "żołnierzy Boga"
prawdopodobnie będzie tworzyła ochronną warstwę
drugorzędnych światów fizycznych wokół naszego
obecnego (centralnego) świata fizycznego. Każdy
zaś z owych światów będzie zarządzany samotnie
i w odseparowaniu od reszty tej armii przez pojedyńczego
"żołnierza Boga". Aby zaś przygotować tych przyszłych
"żołnierzy Boga" do samotnego spełniania swej służby
na takich wysuniętych posterunkach peryferyjnych, już
w obecnym życiu fizycznym Bóg przyzwyczaja wysoce
religinych ludzi do moralnie poprawnego działania w
odseparowaniu od reszty świata. Na owo odseparowywanie
się od reszty świata Bóg kładzie też bardzo duży nacisk
w Biblii - jako przykłady nakazów w tym względzie
rozważ treść wersetów 2:15-17 z bibilijnego "Pierwszego
Listu św. Jana Apostoła", treść wersetów 6:14-18
z "Drugiego Listu do Koryntian", treść wersetu 4:4
z "Listu św. Jakuba Apostoła", oraz treści całego
szeregu jeszcze innych wersetów Biblii o podobnej
do powyższych wymowie. Prawdopodobnie więc
nawyk i umiejętność moralnie poprawnego wypełniania
nakazów i wymagań Boga w odseparowaniu od
reszty świata będzie jednym z istotnych kryteriów
przyszłego zakwalifikowania się do armii owych
nieśmiertelnych "żołnierzy Boga".
(5)
Przebieg i wymogi przyszłego szkolenia ludzi na "żołnierzy
Boga". Szkolenie to musi być bardzo złożone.
Częściowo opisałem je już w punkcie #B1.1 swej strony
antichrist_pl.htm.
Przykładowo, żołnierze ci będą musieli praktycznie opanować
proces umierania i ponownego rodzenia się, lub szybkiego
regenerowania swego ciała, aby w przyszłości móc poprawnie
wykonywać swe żołnierskie obowiązki. Będą też musieli nabyć
doświadczenia w pokonywaniu najróżniejszych trudności,
o jakich istnieniu obecnie nawet NIE mamy pojęcia, ani jakich
obecnie NIE są w stanie wydumać nawet twórcy filmów
"science fiction". To dlatego zamieszkiwanie i podróżowanie
"żołnierzy Boga" w wehikułach czasu pozwoli im ponownie
odwiedzać wszystkie epoki jakie zaistniały w dziejach Ziemi
i przykładowo obserwować przebiegi wszelkich historycznych
wojen, a niekiedy nawet brać czynny udział w walkach z owych
wojen jako zwykli żołnierze. Czytałem kiedyś o przypadku żołnierza
walczącego w Wietnamie, który po stąpnięciu na minę i utracie
sporej części swego ciała, niemal na oczach innych żołnierzy
szybko zregenerował swe uszkodzone ciało - tłumacząc im
potem, że użył mocy jakich się nauczył od mnichów Buddyjskich.
Czy więc faktycznie był on żołnierzem żyjącym w czasach
trwania wojny w Wietnamie? Także być więc może, iż to
właśnie ich wehikuły czasu obserwowały przebieg największej
bitwy czołgowej czasów drugiej wojny światowej, bowiem
literatura UFOlogiczna wspomina, że podczas słynnej czołgowej
bitwy pod Kurskiem
niektórzy uczestnicy owej bitwy widzieli na niebie sporo ogromnych
wehikułów UFO. Na dodatek do tego, śmigłość i szybkość wehikułów
czasu, w jakich owi "żołnierze Boga" będą szkoleni, pozwoli im
też odwiedzać praktycznie wszelkie planety z naszego świata
fizycznego. Na owych planetach Bóg może zaś przygotować
dla nich symulacje wszelkich możliwych istot i sytuacji, w jakich
pokonywaniu owi "żołnierze Boga" powinni zostać przeszkoleni.
(6)
Rola jaką (po starannym wyszkoleniu) owi "żołnierze Boga"
mają wypełniać w bardzo dalekiej przyszłości. Rolę tę
już omówiłem relatywnie dokładnie w punkcie #D4 swej strony o nazwie
dipolar_gravity_pl.htm,
a także w punkcie #B1.1 swej strony o nazwie
antichrist_pl.htm.
Nie będę więc już tutaj opisywał jej ponownie.
(7)
Ignorowanie przez dzisiejszych kapłanów i instytucje
religijne konieczności rozwijania poprawnej wiedzy ludzkiej
o "żołnierzach Boga" - ponieważ wiedza ta prawdopodobnie
obejmuje sobą najważniejsze kryteria dostawania się
do nieba. W (1) z punktu #T2 swej strony o nazwie
woda.htm
cytuję i interpretuję werset Biblii, jaki ujawnia że główną
winę za nadejście na ziemię już w latach 2030-tych
masowej zagłady i wyludnienia, ponoszą kapłani.
Dopuszczają się oni bowiem wypaczeń na każdym
z możliwych frontów. Wszakże np. zaprzestali oni
nauczania praw Boga, błędnie i po swojemu interpertują
Biblię, ignorancko zwiększają zaludnienie Ziemi, zamiast
powstrzymywać ludzi przed popełnianiem grzechów
raczej wolą wykorzystywać grzechy do powiększania swego
bogactwa i zamożnego stylu życia, NIE aktualizują ani
NIE poszerzają swej wiedzy o pozytywne prawdy jakie
na temat Boga zostały już naukowo poustalane, NIE
używają logiki w swych działaniach, itd., itp. Co zaś mi
osobiście rzuca się w oczy, to że w zakresie życia wiecznego
poprzestają oni wyłącznie na wygodnickim koncentrowaniu
się na sprawie dostania się do nieba - nawet i w tej sprawie
zasiewając aż cały szereg niepoprawnych spekulacji.
Pomijają jednak wyjaśnianie swym wiernym jakie nabyte
w obecnym życiu umiejętności i cechy charakteru będą
zapewne od każdego wymagane w niebie (a stąd
zapewne będą one stanowiły istotne kryteria zbawienia),
tak aby ludzie zaszczyceni owym życiem wiecznym byli
w stanie potem współżyć przez wieczność z Bogiem oraz
konstruktywnie współpracować z grupą innych obecnych
w niebie ludzi. Oczywiście, NIE wolno nam się spodziewać,
iż taki kierunek rozwoju kapłaństwa i religii na Ziemi będzie
tolerowany w nieskończoność. Jak też się okazuje, podjęte
już zostały w tej sprawie aż dwa przedsięwzięcia korygujące
opisywane dokładniej w punkcie #M1 mojej strony o nazwie
antichrist_pl.htm,
zaś uzupełniane dodatkowymi informacjami w punkcie #T3 strony
woda.htm.
Jednym z nich jest już trzecie z kolei wysłanie na Ziemię
człowieka w Biblii zwanego "Eliasz".
Innym zaś przedsięwzięciem korygującym tę sytuację jest
ustanowienie na Ziemi nowego rodzaju istot wychowujących
ludzi odwrotnością wymaganego postępowania, jakie to istoty
ja nazywam "symulacjami"
UFOnautów. Ponieważ każda otwarta
na prawdę osoba powinna zdawać sobie sprawę,
że świat stworzony i
inteligentnie rządzony przez wszechmogącego
Boga musi zasadniczo się różnić od świata
bez Boga, oraz że na przekór tego co twierdzą
kosztowni zawodowi naukowcy, świat w którym
my żyjemy wykazuje wszelkie cechy takiego
świata stworzonego i rządzonego przez Boga,
po wyjaśnienie jak w świecie rządzonym przez
Boga będą zapewne wyglądały szczegóły obu
tych przedsięwzięć korygujących, rekomenduję
czytelnikowi poczytanie obu wyżej wymienionych
stron. (Po zaś przykłady różnic pomiędzy
światem z Bogiem i światem bez Boga - rekomenduję
przeglądnięcie punktów #B1 do #B3 ze strony o nazwie
changelings_pl.htm.)
(8)
(Dalsze rozwijanie i udoskonalanie
opisów tego punktu #A3 będzie kontynuowane - proponuję
więc zaglądnąć tu ponownie za jakiś czas.)
Tabela #A1: "Tabela Cykliczności dla Epok w Historii Ludzkości".
Stanowi ona rodzaj jakby "Tabeli Mendelejewa" - tyle że
zamiast regularności w budowie pierwiastków chemicznych,
ilustruje ona regularności w kolejnych epokach historycznych
układających się w powtarzalne cykle rozwojowe ludzkości.
Jest to już drugi rodzaj "Tabeli Cykliczności" którą dotychczas
odkryłem i opisałem - obok poprzednio odkrytej i rozpracowanej
jeszcze w 1972 roku mojej "Tabeli Cykliczności dla Urządzeń
Napędowych" - której wygląd zilustrowałem m.in. na "Rys. #1"
ze swej strony o nazwie
propulsion_pl.htm,
a także zilustrowałem w "Tabeli B1" z tomu 2 swej najnowszej
monografii [1/5].
Opracowanie mojej powyższej Tabeli Cykliczności dla już drugiego
z kolei rodzaju cykli rozwojowych ludzkości (tj. tym razem historycznych),
dosyć jednoznacznie nam dokumentuje, że rozwój niemal wszystkiego
Bóg zaprogramował wysoce inteligentnie na zasadach powtarzalności
i cykliczności, oraz że obecnie Bóg ściśle kontroluje ten rozwój
z pomocą "nawracalnego czasu softwarowego" opisywanego
w punktach #C4 i #C4.1 mojej strony o nazwie
immortality_pl.htm.
To zaś praktycznie oznacza, że co bardziej spostrzegawczy
"totaliztyczni badacze" będą kiedyś w stanie odkryć i opracować
podobne "Tabele Cykliczności" dla niemal wszystkiego - oczywiście
pod warunkiem, że poziom ich osobistej moralności będzie
zdaniem Boga wystarczająco wysoki aby obdarować ich
łaską dokonania odkrycia tak istotnych prawd.
(Kliknij na tę tabelę aby oglądnąć ją w powiększeniu.)
W przeciwieństwie do normalnych tekstów, które
czyta się "schodząco" (tj. od góry do dołu),
powyższa Tabela jest tak zaprojektowana, aby czytać
ją "wznosząco" - tj. począwszy od dołu ku górze.
Wszakże rozwój ludzkości "wznosi się" ku coraz
wyższemu poziomowi cywilizacyjnemu, byłoby
więc symbolicznie niewłaściwe pisanie i czytanie
go w kierunku "opadającym".
Czytelnika oglądającego powyższą Tabelę może
zaintrygować pytanie "jak
to możliwe, że Tabela ta ukazuje iż Ziemia, świat fizyczny
i ludzkość stworzone były przez Boga około 6000 "ludzkich
lat" temu, podczas gdy np. w kwietniu 2015 roku naukowcy
twierdzili, iż np. "wszechświat" (tj. nasz świat fizyczny)
istnieje już przez około 14 miliardów "lat izotopów" (plus
raczej, niż minus, "błąd naukowego datowania"), oraz że
ludzkość jest tylko trochę młodsza od dinozaurów?".
Odnotuj tu, że ów wiek wyrażony cyframi powinno się
zapisywać jako 14 000 000 000 - czyli jako 14 po jakich
następuje 9 zer. (Ja celowo podaję datę "kwiecień 2015 roku"
przy owych 14 miliardach lat - kiedy to w/g naukowców 14
miliardów było poprawną wartością, ponieważ wielkość tego
wieku jest nieustannie zmieniana. Przykładowo, zaledwie
parę lat wcześniej naukowcy oceniali wiek wszechświata
na około 13 miliardów lat, podczas gdy już w najbliższej
przyszłości wiek ten zapewne będzie oceniany na co
najmniej 15 miliardów lat - po więcej szczegółów na
ten temat patrz punkt #A3 z niniejszej strony, oraz
patrz punkt #C4.7 z innej mojej strony o nazwie
morals_pl.htm.)
Odpowiedź na to pytanie jest taka, że oba te datowania
stwierdzają tę samą prawdę odmiennymi rodzajami
jednostek upływu czasu, jakie upływają z dwoma
szybkościami różniącymi się od siebie o liczbę
opisaną w Biblii i wynoszącą około 365 tysięcy
razy - chociaż ateistyczny światopogląd dzisiejszej
oficjalnej nauki bazujący na okłamywaniu ludzkości
iż jakoby Bóg NIE istnieje (na przekór
iż przez wiele już lat publikowany jest mój
naukowo niepodważalny
dowód formalny z 2007 roku potwierdzający iż Bóg
jednak istnieje - patrz punkt #G2 ze strony o nazwie
god_proof_pl.htm),
oraz lukratywny monopol tej nauki na badania i na
edukację, jeszcze przez wiele następnych lat NIE
będzie jej pozwalał na oficjalne zaakceptowanie
tej prawdy. (Działanie monopolu oficjalnej nauki
jako hamulca utrudniającego postęp ludzkiej wiedzy
omawiam szerzej aż na całym szeregu swych stron
internetowych, przykładowo w (B1) z punktu #E3 swej strony o nazwie
pajak_dla_prezydentury_2020.htm,
w punkcie #B3 swej strony o nazwie
portfolio_pl.htm,
w punkcie #D4 swej strony o nazwie
dipolar_gravity_pl.htm,
w punkcie #E2 swej strony o nazwie
cloud_ufo_pl.htm,
w punkcie #B2 niniejszej strony, oraz na
kilku jeszcze innych stronach.) Prawda
równoczesnej poprawności obu datowań, tj.
datowania z powyższej Tabeli stwierdzającego,
że nasz świat fizyczny był stworzony przez
Boga około 6000 powolnych "ludzkich lat"
temu, oraz datowania oficjalnej nauki w
kwietniu 2015 roku stwierdzającego, że
"wszechświat" (tj. że nasz "świat fizyczny")
powstał około 14 miliardów szybkich "lat izotopowych"
temu, jest potwierdzana przez moje przełomowo-istotne
odkrycie, że na Ziemi
równocześnie panują aż dwa zupełnie odmienne
rodzaje czasu - w skrócie opisane m.in.
we wstępie i w punkcie #G4 z mojej strony o nazwie
dipolar_gravity_pl.htm,
zaś dokładnie wyjaśniane we wstępie, punktach
#C3 do #C4.1 oraz punktach #J2 i #A1 z innej mojej strony o nazwie
immortality_pl.htm,
a także w punkcie #D3 jeszcze innej strony o nazwie
god_proof_pl.htm,
oraz w punktach #J5 i #J6 strony o nazwie
petone_pl.htm.
Pierwszym z tych dwóch czasów jest naturalnie i płynnie upływający
we wszechświecie tzw. "nienawracalny czas absolutny
wszechświata", jaki możemy też nazywać "czasem/latami
atomów" czy "czasem/latami Boga" - ponieważ to w nim żyje
Bóg i starzeją się atomy. Niestety, nasza kosztowna oficjalna
nauka ateistyczna ani sama dotychczas NIE zdołała odkryć,
ani uparcie NIE chce uznać mojego dokonanego wiele już
lat temu odkrycia (nieustająco od wówczas publikowanego),
że na Ziemi zgodnie z tym szybko upływającym "czasem
atomów" starzeją się tylko atomy, izotopy promieniotwórcze,
skały, skamienieliny (np. kości dinozaurów i węgiel kamienny),
oraz cała nieożywiona materia. Ten "czas atomów" upływa
płynnie i znacznie szybciej niż nasz "czas ludzki". Szybkości
jego upływu nikt dotąd NIE zmierzył - ja bowiem NIE mam
funduszy ani aparatury aby to uczynić, inni zaś naukowcy
"oblewają" potrzebę jego badania (wszakże sami wolą
udawać "boga" zamiast badać faktycznie istniejącego Boga).
Jednak w wersecie 3:8 z "Drugiego Listu Św. Piotra Apostoła"
z Biblii, jest napisane - cytuję z katolickiej "Biblii Tysiaclecia":
"Niech zaś dla was, umiłowani,
nie będzie tajne to jedno, że jeden dzień u Pana jest
jak tysiąc lat, a tysiąc lat jak jeden dzień.
Dokładnie to samo stwierdza też psalm 90 "Wieczny
Bóg nadzieją człowieka" z bibilijnej "Księgi Psalmów" -
cytuję stamtąd werset 4 "Bo
tysiąc lat w Twoich oczach jest jak wczorajszy dzień,
który minął, niby straż nocna.")
Aby było jeszcze ciekawiej, w bibilijnych
czasach liczba 1000 wcale nie oznaczała
tego samego co dzisiaj oznacza liczba 1000.
Była ona wszakże najwyższą liczbą jaka
istniała w rzymskim systemie liczbowym.
(Rzymianie oznaczali ją literą "M", oraz
nie znali już wyższej liczby.) Stąd użycie
w Bibilii wyrażenia "1000 lat" faktycznie
oznaczało "NIE mniej lat niż byliśmy
w stanie to wyrazić największą liczbą 1000
jaką znaliśmy w czasach pisania Biblii".
Innymi słowy, szybkość upływu tego "czasu Boga"
jest jedynie NIE mniejsza od 365 tysięcy razy
przewyższającej szybkość upływu tego drugiego
"czasu ludzi", w którym wszyscy się starzejemy,
a ściślej "najbliższa jej wartości jest największa liczba
znana i używana w starożytnym Rzymie w czasach
pisania Biblii, tj. liczba 1000". (W dzisiejszych
jednak czasach naukowo jesteśmy już w stanie
liczbę tę zacząć wyrażać bardziej precyzyjnie.)
Drugim z owych dwóch czasów panujących na Ziemi
jest sztucznie zaprogramowany przez Boga i wprowadzony
na Ziemi dopiero jakieś 4000 "ludzkich lat" temu, tj. około
połowy trwania bibilijnego Wielkiego Potopu, tzw.
"nawracalny czas softwarowy" jaki można
też nazywać "czasem ludzkim". Upływa on w krótkich
skokach następujących jeden po drugim z częstotliwością,
która u około 40 letnich ludzi jest jedną z harmonicznych
do bazowej częstotliwości około 11 Hz (Hertzów) - czyli
upływa on bardzo podobnie to tego jak też w podobnie szybkich
skokach przepływają poszczególne "klatki obrazów" w filmach
ruchomych wyświetlanych dla nas w kinach i na ekranach
naszych telewizorów. (W naszej świadomości te szybkie
skoki "nawracalnego czasu softwarowego" zlewają się razem,
formując u nas wrażenie, że upływ naszego czasu jest ciągły
i płynny.) Ten "nawracalny czas softwarowy" rządzi życiem
i starzeniem się żywych organizmów ludzkich oraz żywych
organizmów wszelkich innych żyjątek posiadających DNA.
Biblia stwierdza, że upływ tego rządzącego ludźmi
sztucznie zaprogramowanego przez Boga "nawracalnego
czasu softwarowego" jest około 365 tysięcy razy wolniejszy
niż upływ "nienawracalnego czasu absolutnego wszechświata"
rządzącego starzeniem się atomów, minerałów, skamienielin
i nieożywionej natury. Ponieważ do kwietnia 2015 roku (tj.
do daty kiedy pisałem niniejszy paragraf) ludzkość żyła w
tym "nawracalnym czasie softwarowym" już przez około
4000 lat, w międzyczasie wszechświat, a także ziemskie
skały, minerały i skamienieliny - które wszystkie starzeją
się według szybkiego "nienawracalnego czasu absolutnego
wszechświata", postarzały się o znacznie więcej niż
365000x4000 = 1.46 miliarda lat. Innymi słowy, biorąc
pod uwagę fakt nieznajomości w czasach pisania Biblii
liczby wyższej od 1000, jaką dałoby się wówczas precyzyjniej
wyrazić przelicznik pomiędzy jednostkami "lata ludzi"
i "lata Boga", faktycznie
to datowanie z powyższej Tabeli wyrażone w powolnych
"latach ludzkich" jest akceptowalnie zgodne z datowaniami
eksperymentalnie wyznaczonymi przez oficjalną naukę
(plus raczej niż minus "błędy eksperymentalnego datowania"
wykonywanego przez oficjalną naukę) i wyrażonymi w
szybkich "latach atomów", zaś jedyna różnica pomiędzy
oboma tymi datowaniami wynika z niewiedzy, ignorancji i
upartego odrzucania przez oficjalną naukę wyników moich
"hobbystycznych" odkryć naukowych ujawniających m.in.
istnienie i działanie na Ziemi (i w całym świecie fizycznym)
aż dwóch odmiennych rodzajów czasu - tj.
wynika z "odrzucania wiedzy" i sabotażowania praktycznie
wszystkich moich odkryć naukowych przez pracowników
oficjalnej nauki ateistycznej oraz przez konformistycznie
nastawionych i skorumpowanych kapłanów religii - patrz
wersety 4:4-9 z bibilijnej "Księgi Ozeasza". (Sprawę szokującego
konformizmu, korupcji i "odrzucania wiedzy"
widocznych u dzisiejszych kapłanów, o których Bóg ostrzega
nawet w Biblii iż będą one surowo ukarane, piszę szerzej
m.in. w punktach #T2 i #U1 ze swej strony o nazwie
woda.htm,
a także w punktach #S4, oraz #D1(1), #I1 i #S3.1 z innej swej strony o nazwie
2030.htm.
W ilustratywny sposób korupcję tę iustruje też 35-minutowe darmowe wideo z
YouTube,
jakiego jestem współautorem, a jakie czytelnik może znaleźć pod internetowym adresem
https://youtu.be/f3MuZec4jGM
lub na mojej stronie
djp.htm
zaprogramowanej specjalnie aby pozwalać zainteresowanym
uruchamić i przeglądnąć wszystkie widea w jakich opracowaniu
osobiście dotychczas uczestniczyłem.) To właśnie dokonywane
na sposoby jakie opisuję w punkcie #K1 swej strony o nazwie
evil_pl.htm
grzechy tego upartego konformizmu, odrzucania wiedzy, sabotażowania
i powszechnego potępienia przez naukowców, kapłanów, polityków
i decydentów moich ogromnie istotnych dla ludzkości odkryć
naukowych, swoje badania zmuszony byłem (i nadal jestem)
dokonywać w swym prywatnym czasie, na swój własny koszt,
bez pobierania za nie żadnych kosztownych pensji czy wynagrodzeń,
ponadto zmuszony też byłem (i jestem) prowadzić je na przekór
najróżniejszych nacisków, szydzenia, oskarżeń i prześladowań
jakich nieustannie doświadczam z ich powodu. Wszystko to
pomimo, że wyników tych odkryć i badań nigdy NIE usiłowałem
(ani NIE usiłuję) zatajać czy obracać dla własnej korzyści, a zawsze
upowszechniam i udostępniam je każdemu zainteresowanemu
zupełnie za darmo i bezinteresownie.
Czytelnikom, których zainteresowały powyższe wyjaśnienia
o faktycznym braku różnic w datowaniach z Biblii, oraz
datowaniach naukowych, a jedynie istnieje różnica w
jednostkach upływu czasu (tj. w "latach ludzkich" oraz
"latach Boga, atomów i izotopów") używanych przez oba
te datowania, rekomendowałbym poznanie dalszych
szczegółów moich wyjaśnień jak działa ów sztucznie
wprowadzony przez Boga "czas ludzki". Szczegóły te
są wyjaśnione między innymi w punkcie #D3 strony
god_proof_pl.htm,
punktach #J5 i #J6 jeszcze innej mojej strony o nazwie
petone_pl.htm,
oraz punkcie #J2 mojej strony
immortality_pl.htm.
Z kolei ogólne opisy obu czasów działających równocześnie
na Ziemi i we wszechświecie podane są skrótowo we
wstępie i punkcie #G4 strony
dipolar_gravity_pl.htm,
zaś wyjaśnione szczegółowo w punktach #C3 do #C4.1
z mojej innej strony o nazwie
immortality_pl.htm.
Odnotuj, że tutaj pokazuję powyższą tabelę po to
aby móc dokładnie opisać co z niej wynika. Sama
jednak ta tabela jest już pokazana i szczegółowo
opisana jako "Tabela #K1" na mojej odmiennej
stronie internetowej o nazwie
tapanui_pl.htm -
ponieważ w punkcie #K1 tamtej odmiennej strony
referuję do swego jej odkrycia i rozpracowania.
Odnotuj też, że tabela ta jest kolejną z całego
szeregu takich tabel, jakie wypracowałem (i jakie
czytelnicy mogą nauczyć się opracowywać) dla
prognozowania tego co narazie jeszcze NIE istnieje
ani co jeszcze się NIE zdarzyło, a jakie wynikają
z mojej najważniejszej takiej tabeli dla wyjaśnienia
której opracowaliśmy nawet cały półgodzinny polskojęzyczny film o tytule
"Napędy Przyszłości",
gratisowo dostępny dla każdego pod adresem
https://www.youtube.com/watch?v=lBVQfl2bbtI.
Ponadto odnotuj także, że kopiowanie tej Tabeli
NIE jest blokowane. Stąd czytelnik może sobie
ją skopiować i to za darmo - tyle że autor apeluje
aby respektować przy tym obowiązujące dla niej
"copyrights" opisane w punkcie #Z6 tej strony
(szczególnie aby respektować tą część moich
"copyrights" która nalega aby zawsze przytaczać
autora i dane tej mojej publikacji, z której się
zaczerpnęło jakieś wyniki moich badań). W celu
skopiowania sobie tej Tabeli wystarczy kliknąć na
któryś z następujących zielonych linków: (1) na
cr/cykle_historii.pdf - dla jej skopiowania w formacie PDF, lub na (2)
cr/cykle_historii.jpg - dla jej skopiowania w formacie zdjęciowym JPG,
poczym zachować w swym komputerze plik w odpornym
na wirusy komputerowe formacie jaki się wówczas pojawi
na ekranie. Alternatywnie można przejechać myszą
po powyższej tabeli, kliknąć na ikonkę kopiowania jaka
w niektórych browserach wówczas się ukaże, poczym
zrealizować instrukcje jakie browser ten wyświetli.
Aczkolwiek powyższa tabela wygląda niepozornie
i skromnie, ma ona potencjał aby zmienić losy naszej
cywilizacji. Wszakże ujawnia ona co i kiedy w przybliżeniu
nadejdzie. Pozwala więc aby na to się przygotować,
zaś w przypadku "epok upadku ludzkości" (tj. epok
oznaczonych powyżej jako epoki "c" i "d" - takich jak
owa nadeszła na Ziemię w dniu 11 września 2001 roku
epoka (4d) "neo-średniowiecza") podjąć nawet
przed nimi efektywną obronę. W sensie jej naukowego
znaczenia, jest więc ona równie istotna jak moja uprzednia
"Tabela Cykliczności dla Napędów Ziemskich" - która
pozwoliła mi na wiele lat przed czasem przewidzieć
niedługie nadejście, a także budowę i zasadę działania,
statków międzygwiezdnych mojego wynalazku nazwanych
Magnokraftem oraz
Wehikułem Czasu.
Tego przełomowego znaczenia powyższej tabeli NIE
pomniejsza nawet fakt, ze została ona opracowana
przez niedoskonałego człowieka (tj. mnie), a stąd z
definicji prawdopodobnie ciągle zawiera ona w sobie
jakieś niewielkie błędy i pomyłki (np. niedokładne daty
czy nieprecyzyjne nazwy) - które jednak w przyszłości
motywujący się poznawaniem prawdy "totaliztyczni
badacze" będą w stanie pousuwać. (Jak wierzę,
badacze starej "oficjalnej nauki ateistycznej",
która obecnie już istnieje tylko po to aby móc wykorzystywać
swój monopol na wiedzę i na edukację w celu uzyskiwania
dalszego finansowania dla swego nieustającego okłamywania
ludzkości, nigdy NIE uznają merytu moich Tabel Cykliczności
i będą je ignorowali w nieskończoność (a ściślej aż do czasu
albo zagłady całej naszej cywilizacji albo zagłady owej oficjalnej
nauki ateistycznej) - podobnie jak NIE uznali oni merytu mojej naukowej
Teorii Wszystkiego z 1985 roku (zwanej też
Koncept Dipolarnej Grawitacji)
ani NIE uznali merytu mojej
filozofii totalizmu.
Dlatego NIE liczmy, że którykolwiek z nich kiedykolwiek dokona
jakichkolwiek odkryć lub usprawnień dotyczących owych Tabel.)
Część #B:
Jak i dlaczego spiętrzanie kłamstw przez oficjalną
naukę spowodowało, że ludzkość zabłądziła:
#B1.
Absolutny "monopol na wiedzę" wyrosłej na błędnych
filozoficznych fundamentach starej tzw. "ateistycznej
nauki ortodoksyjnej", oraz okłamywanie ludzkości
jako następstwo tego lukratywnego monopolu:
Motto:
"Dzisiejsza oficjalna nauka stoi na kłamstwach i podpiera się oszustwami."
Aż na całym szeregu totaliztycznych stron
staram się zwracać uwagę ludzi, iż jednym
z najbardziej niszczycielskich organizacji
na Ziemi są tzw. monopole (a także
bazujące na eksploatatorskich "zmowach"
uproszczone wersje monopoli zwane
"kartelami"). Oprócz punktu #H1 na
niniejszej stronie, na owo niszczycielskie
działanie monopoli zwracam także uwagę
czytelników m.in. w punkcie #F1 strony o nazwie
rok.htm,
w punkcie #C5 i #B5 strony o nazwie
seismograph_pl.htm,
w punkcie #D5 strony o nazwie
fruit_pl.htm,
w punkcie #C1 strony o nazwie
telekinetyka.htm,
oraz w punkcie #A2.6 strony o nazwie
totalizm_pl.htm.
Monopole są aż tak niszczycielskie, że
ich uwolnienie z uwięzi w ciągu zaledwie
kilkunastu lat potrafiło zamienić jeden
z krajów o najwyższym standardzie życia,
jakim kiedyś była Nowa Zelandia, w kraj
o obecnie jednej z najuboższych stóp
życiowych z rozwiniętych krajów świata.
Problem z wyniszczającymi ludzkość monopolami
jest taki, że jedna z najważniejszych i najkosztowniejszych
instytucji publicznych na Ziemi, jaką jest dotychczasowa
oficjalna nauka (popularnie zwana
"ateistyczną nauką ortodoksyjną"),
jest także monopolem. Nauka ta obecnie
dzierży bowiem absolutny "monopol na wiedzę
i na edukację" - zaś jej wysoce kłamliwe wierzenia
i twierdzenia stały się już jedynymi jakie gro
ludzkości musi uczyć się w swoich szkołach
i na uczelniach. (Wszakże nauczanie młodzieży
jakichkolwiek odmiennych poglądów na otaczającą
nas rzeczywistość, np. tych wypracowanych przez nową tzw.
naukę totaliztyczną
zdefiniowaną w punkcie #C4 strony o nazwie
telekinetyka.htm,
w wielu krajach świata stało się już nielegalne.)
Tymczasem ta oficjalna, stara "ateistyczna nauka
ortodoksyjna" jest rodzajem "pałacu na lodzie".
Zbudowana ona bowiem została na filozoficznie
błędnych fundamentach tzw. "brzytwy Occam'a"
opisywanej dokładniej w punktach #F1.1 i #F2
totaliztycznej strony o nazwie
god_istnieje.htm,
oraz tzw. podejścia "a posteriori" do badań (czyli
podejścia "od skutków do przyczyny"). Owa
"brzytwa Occam'a" zmusza więc oficjalną naukę
ziemską do "wycięcia Boga" ze swoich rozważań
oraz prób zajęcia miejsca Boga, a także do
codziennego stosowania owego podejścia do
badań przez filozofów zwanego "a posteriori"
(które to podejście ogranicza możliwości poznawcze
nauki - np. zupełnie uniemożliwia jej poznawanie
Boga). W ten sposób niedoskonałości oficjalnej
nauki wynikające z faktu, że nauka ta jest
"monopolem", zostały dodatkowo zwielokrotnione
owym faktem, że nauka ta została ufundowana
na takich filozoficznie zupełnie błędnych fundamentach.
W rezultacie zamiast upowszechniać prawdę,
w dzisiejszych czasach owa oficjalna nauka upowszechnia
już wyłącznie kłamstwa - tak jak wyjaśniam to
w punkcie #B2 niniejszej strony. Zamiast zaś
wypełniać funkcję dla spełniania jakiej została
stworzona, czyli zamiast promować postęp,
nauka ta już odwróciła swoją funkcję i obecnie
blokuje postęp oraz cofa ludzkość do tyłu w
jej cywilizacyjnym zaawansowywaniu - tak jak
wyjaśniam to w (B1) z punktu #E3 swej strony
pajak_dla_prezydentury_2020.htm,
a także ilustruję przykładem w punkcie #D3 ze swej strony
portfolio_pl.htm.
Ponieważ zaś taka dogłębnie skorumpowana,
błędna i kłamliwa nauka rządzi i ukierunkowuje
praktycznie każdy aspekt życia ludzkosci, nic
dziwnego że ludzkość zbłądziła aż tak mocno,
jak obecnie widzimy to dookoła siebie.
Jednym z następstw objęcia kontroli nad
życiem ludzkości przez całkowicie błędną i kłamliwą
oficjalną naukę, jest że nauka ta obrosła całym
zbiorem najróżniejszych nawyków, postaw, zwyczajów,
itp. - które powodują chroniczne okłamywanie
ludzkości i sprowadzanie ludzi na manowce.
Kilka reprezentantów owego zbioru omówione
zostało w punkcie #B2 niniejszej strony i np.
w punkcie #C2 strony o nazwie
cooking_pl.htm.
Jednym z najbardziej groźnych dla ludzkości
jest "kultura kłamania" i kultura fałszywej
tzw. "naukowej moralności" jaką ta
ateistyczna nauka wdraża do codziennego życia -
po więcej szczegółów patrz punkt #B2 na stronie
morals_pl.htm.
Co najbardziej niebezpieczne, to że w imię
najróżniejszych małostkowych pożądań
(np. w imię utrzymywania swego
lukratywnego monopolu na badania i na
edukację) oficjalna nauka będzie chronicznie
zwodziła i okłamywała ludzi praktycznie aż
do czasu kiedy albo zostanie jakoś zmuszona
do odpowiedzialnego zachowywania się (np.
poprzez oficjalne stworzenie konkurencyjnej
wobec niej, nowej "nauki totaliztycznej"), albo
też zostanie zupełnie unicestwiona i zastąpiona
przez jakąś bardziej zorientowaną ku prawdzie
instytucję. Aż też do owego więc czasu oficjalna
nauka pozostanie więc rodzajem złego
drzewa które rodzi jedynie złe (trujące)
owoce, o jakiego szkodliwości dla ludzi
delikatnie ostrzegają nas stwierdzenia
Biblii -
po szczegóły patrz punkt #C4.7 mojej strony o nazwie
morals_pl.htm.
Motto:
"Wyniki wszelkich badań, które NIE uwzględniają wpływu na przedmiot badań moralności
wszystkich ludzi w jakikolwiek sposób związanych z przedmiotem tych badań lub z ich
prowadzeniem, reprezentują sobą kłamstwo jakie jedynie zwiedzie tych co wynikom tym
zawierzą" (główny wniosek wywodów logicznych z punktu #B3 strony
portfolio_pl.htm)
Aby utrzymywać swój lukratywny monopol
na badania i na edukację, oficjalna nauka ziemska
piętrzy coraz wyższą wieżę rzekomej "wiedzy"
układaną z coraz to fatalniejszych kłamstw.
Wieża ta obecnie jest już aż tak wysoka, że
do około 2040 roku wieża ta musi runąć, miażdżąc
i grzebiąc pod swymi gruzami całą dzisiejszą
cywilizację ludzką - tak jak jak wyjaśnia
to "część #H" z mojej strony o nazwie
przepowiednie.htm,
a także jak ilustruje to mój biograficzny film z
YouTube
o tytule "Dr Jan Pająk portfolio"
(tj. film dostępny pod adresem
https://www.youtube.com/watch?v=f3MuZec4jGM,
zaś opisywany na stronie o nazwie
portfolio_pl.htm).
W rezultacie, spiętrzanie owych kłamstw okaże
się fatalne dla niemal całej obecnej ludzkości -
w tym prawdopodobnie i dla ciebie czytelniku, a
zapewne i dla tych których najbardziej kochasz.
Wszystkich kłamstw dzisiejszej oficjalnej nauki
NIE dałoby się opisać na żadnej stronie internetowej
z powodu ich ogromnej liczby. Wszakże
niemal wszystko o
czym w dzisiejszych czasach oficjalnie wypowiada
się nauka, spełnia definicję "kłamliwego stwierdzenia"
wyjaśnioną dokładniej w punkcie #B3 ze strony o nazwie
portfolio_pl.htm,
zaś podsumowaną w motto do niniejszego punktu.
Istnieje jednak grupa kłamstw oficjalnej nauki, które
okazują się szczególnie fatalne dla naszej cywilizacji.
Wymierzone są one bowiem przeciwko Bogu i graniczą
niemal z bluźnierstwami. Jak zaś ujawniają to moje
badania, tego rodzaju kłamstw Bóg NIE toleruje i
karze je bardzo surowo - po przykłady patrz opisy
z punktów #H2 do #H7 na mojej stronie o nazwie
tapanui_pl.htm.
Aczkolwiek więc z powodu ogromnej ich liczby
NIE jest możliwym omówienie tu wszystkich
kłamstw rozgłaszanych przez dzisiejszą oficjalną
naukę, poniżej pozestawiam teraz w punktach
przykłady chociaż owych najbardziej fatalnych z
nich, tak aby czytelnik uzyskał lepsze rozeznanie
co do akceptowania, powtarzania lub referowania
jakich to kłamstw oficjalnej nauki powinien usilnie
się wystrzegać - zgodnie z nakazami Wschodnich tzw.
"czterech mądrych małpek"
opisywanych w punkcie #B1.1 z mojej strony
antichrist_pl.htm,
które ilustrowały i przypominały na codzień zalecaną
nam przez Boga maksymę
"NIE czyń zła, NIE mów
zła, NIE podziwiaj zła, NIE słuchaj zła"
(po angielsku: "do NO evil, speak NO evil, see NO evil,
hear NO evil"). Oto więc przykłady owych najbardziej
w skutkach fatalnych kłamstw dzisiejszej oficjalnej nauki:
1.
Kłamstwo, że Boga NIE ma. Że jest to tylko
kłamstwo oficjalnej nauki, oraz że w rzeczywistości
Bóg istnieje z całą pewnością,
najklarowniej dokumentuje to moja strona prezentująca
naukowe dowody na istnienie Boga, nosząca nazwę
god_proof_pl.htm.
Kłamstwo to spowodowało, że niemal cała dzisiejsza
ludzkość coraz usilniej łamie prawa i nakazy Boga,
zamieniając całą Ziemię w odpowiedniki bibilijnych
miast Sodoma i Gomora. Oczywiście, następstwem
tego będzie, że niemal cała ludzkość doświadczy
też losów owych miast Sodoma i Gomora, a także
losów licznych innych niemoralnie zachowujących
się miast - tak jak wyjaśniają to punkty #H2 do #H7 mojej strony
tapanui_pl.htm
i "część #H" z mojej strony o nazwie
przepowiednie.htm.
2.
Kłamstwo, że we wszechświecie brak jest miejsca,
w którym Bóg może zamieszkiwać. Kłamstwo to
obala moja teoria wszystkiego
nazywana "Konceptem Dipolarnej Grawitacji", jakiej
pełne opisy zawarte są w tomach 4 i 5 mojej
monografii [1/5],
zaś jakiej skrótowy opis prezentuje moja strona internetowa o nazwie
dipolar_gravity_pl.htm,
jednak jaka to teoria, z powodu ciasnoty światopoglądu
oficjalnej nauki i jej monopolistycznych zachowań,
jest nadal przez naukę tę zwalczana i blokowana.
Jak bowiem się okazuje, niezależnie od naszego tzw.
"świata fizycznego", który jest jedynym światem
znanym oficjalnej nauce ziemskiej, istnieją jeszcze
dwa następne światy, o cechach "płynnego komputera",
jakie mój Koncept Dipolarnej Grawitacji nazywa "przeciw-światem"
oraz "światem wirtualnym". Bóg zamieszkuje
właśnie w owym "świecie wirtualnym", w którym
oprócz Boga przechowywana jest także
nasza pamięć oraz
nasze dusze.
Najważniejsze informacje na temat umiejscowienia
Boga we wszechświecie zaprezentowane są aż na szeregu
moich stron i monografii, przykładowo w punkcie #C2 mojej strony
god_proof_pl.htm,
w punkcie #D4 mojej strony
dipolar_gravity_pl.htm,
w punkcie #B5 mojej strony
totalizm_pl.htm,
w punkcie #B1 mojej strony
evolution_pl.htm,
czy w punkcie #I6 mojej autobiograficznej strony
pajak_jan.htm.
Szerzenie owego kłamstwa przez oficjalną naukę
ziemską zamyka przed ludzkością dostęp do całego
oceanu ogromnie istotnej wiedzy, jaka jest w stanie
zupełnie zmienić nasz status cywilizacyjny, wznosząc
nas do poziomu jakiego możliwości są aż tak ogromne,
iż wymykają się nawet spod ogarnięcia ich naszą dzisiejszą
wyobraźnią. (Np. ogarnięcie możliwości jedynie
wehikułów czasu mojego wynalazku, czy nawet tylko
tzw. "nawracalnego czasu softwarowego" w jakim my się starzejemy,
już przekracza granice wyobraźni wielu dzisiejszych
naukowców, co więc naukowcy ci by powiedzieli na
temat możliwości np. tworzenia zamiast produkowania,
odmładzania zamiast naprawiania, transformowania
ciała zamiast leczenia, dematerializacji zamiast usuwania,
itd., itp. - po szczegóły patrz podrozdział H11 z tomu 4 mojej
monografii [1/5].)
3.
Kłamstwo, że wszechświat ma skończone wymiary
oraz czas zaistnienia, oraz że nadal się rozszerza.
Kłamstwo to obalają m.in. wyjaśnienia zaprezentowane
w punkcie #D4 z mojej strony o nazwie
dipolar_gravity_pl.htm.
Zaprezentowany jest tam bowiem materiał dowodowy, że
faktycznie to wszechświat (a wraz z nim obszar całego
"przeciw-świata" zajmowany przez to co chrześcijaństwo i Biblia
nazywają "Bóg Ojciec" albo "Przedwieczny") ma nieskończone
rozmiary oraz nieskończony czas swego istnienia, zaś dowolna
zmiana jego rozmiarów i objętości, w tym taka zmiana jaką postuluje
"modna" obecnie "teoria wielkiego bangu" kłamliwie promowana
przez oficjalną naukę, spowodowałaby zanik wszelkiego życia
(czyli m.in. spowodowałaby śmierć całej ludzkości, a prawdopodobnie
także i śmierć Boga który nas stworzył). Kłamstwo to zamienia
ludzkość w więźniów bardzo prymitywnego światopoglądu dzisiejszej oficjalnej nauki,
który może być porównywany do jedynie nieco bardziej wielkoskalowego
wierzenia niektórych średniowiecznych niedouczonych ludów
w życie na "płaskiej Ziemi" oraz w istnienie "krańca świata".
4.
Kłamstwo, że zaistniał tzw. "dryft kontynentalny".
Najlepiej kłamstwo to ujawniają odkrycia omawiane
w punkcie leżącym o około 1 godziny i 28 minut od
początku wideo, jakie w lipcu i sierpniu 2016 roku można
było sobie oglądnąć za darmo w YouTube pod adresem
youtube.com/watch?v=wzwEOroSEuk,
a jakie nosiło tytuł "Kod Piramid 2. Cz. 1 i 2 - Czy
świat Zbudowano Na Kłamstwie ?" - poniżej wstawiłem
więc wówczas do niniejszej strony link pozwalający na
uruchamianie tu i na przeglądanie tamtego wideo (link
ten później usunąłem kiedy przestał on działać). Niestety, już
na początku września 2016 roku, czyli w niecały miesiąc
po opublikowaniu informacji zgromadzonych w niniejszym
punkcie, wideo to zostało usunięte z YouTube - komuś
widocznie zaczęło bardzo zależeć aby NIE podpierało ono
dowodowo informacji jakie tutaj udostępniam.
(Film ten miał też angielskojęzyczną wersję, dostępną pod adresem
youtube.com/watch?v=rcKahraBiBY,
a noszącą tytuł "Secrets of the Egyptian Pyramids HD" -
która także szybko zniknęła z jej adresu
https://www.youtube.com/watch?v=rcKahraBiBY.)
Podsumowując ów film w skrócie, to głównie (aczkolwiek wcale
o tym NIE wiedząc ani o tym NIE informując) ilustruje on materiał
dowodowy na fakt, jaki ja od dawna podkreślam aż w szeregu swych
publikacji, mianowicie że stwarzając pierwszych ludzi, Bóg stworzył
dla nich także już gotowe pierwsze kamienne miasta, budowle,
a nawet potrzebne im meble i wyposażenie mieszkań, poczym
pozasiedlał w nich owych ludzi. Sporo z tamtych stworzonych
przez Boga miast, budowli i sprzętów domowych istnieje do
dzisiaj. Wykazują one też posiadanie cech na tyle niezwykłych,
że nawet dzisiejsi ludzie NIE są w stanie wytworzyć podobnych
obiektów. Przykładowo, miasta, budowle, a nawet naczynia
kuchenne zostały stworzone z twardego granitu lub z kamienia
i to z precyzją, jakiej do dzisiaj ludzkość jeszcze NIE osiągnęła.
Stąd na przekór iż np. ogromne bloki kamienne z jakich ich ściany
są poskładane często stykają się pokrzywionymi powierzchniami,
ciągle są one tak ciasno dopasowane, że NIE daje się pomiędzy
nie wsunąć nawet ostrza żyletki - np. patrz "Fot. #I1" z mojej strony
god_proof_pl.htm.
Ponadto najważniejsze z tych miast i budowli Bóg poukładał
w pas o szerokości jedynie około 100 km i biegnący wzdłuż
ówczesnego równika Ziemi - w przebiegu owego równika jaki
istniał w czasach stworzenia naszej planety i ludzkości. Centralną
zaś budowlą na owym pasie miast i budowli powznoszonych
przez Boga była piramida - w dzisiejszych czasach
nazywana "Wielką Piramidą z Giza", albo też błędnie
"Piramidą Cheopsa". (Odnotuj tutaj, że jedynie ta piramida
była stworzona przez Boga w Egipcie - pozostałe bowiem
egipskie piramidy to tylko jej imitacje budowane już potem
przez ambitnych faraonów.) Inne budowle też powznoszone
przez Boga wzdłuż ówczesnego przebiegu równika
obejmowały m.in. miasto Machu Picchu w Peru, kamienne
posągi "Moai" z Wyspy Wielkanocnej, całe kamienne
miasto posiadające nawet własną
podwodną piramidę,
jakie obecnie zalane jest już oceanem u południowych wybrzeży
japońskiej wyspy Yonaguni Jima,
świątynie z Kambodży, monolityczna kamienna twierdza
Sigiriya w Sri Lanka
(zwana także
Sinhagiri),
Mohenjo Daro z Pakistanu
(gdzie znaleziono radioaktywne ludzkie szkielety), Petra w
Jordanie, oraz wiele innych o podobnych do nich cechach.
Niestety, do dzisiejszych czasów skorupa ziemska
musiała zostać poddana aż kilku celowo wywołanym
poślizgom korygującym, tak że ów pierwotny przebieg
równika Ziemi został zmieniony i pochylony o około
30 stopni w stosunku do dzisiejszego położenia
równika Ziemi. (Jeden z owych celowych poślizgów
korygujących Ziemię o 7 stopni został wyegzekwowany
relatywnie niedawno, bo w 1178 roku, tzw.
eksplozją Tapanui
opisywaną m.in. na mojej stronie internetowej o nazwie
tapanui_pl.htm.)
Ja mam własną teorię wyjaśniającą dlaczego wprowadzenie
tych poslizgów skorupy już po stworzeniu Ziemi i ludzkości
okazało się konieczne - teorię tę krótko streszczę w paragrafie
przytoczonym po zakończeniu omawiania niniejszego kłamstwa.
Co jednak najciekawsze na temat owych licznych poślizgów
skorupy Ziemi, to że żaden z nich NIE naruszył zdumiewających
wymiarów oraz proporcji wymiarowych i liczbowych, istniejących
pomiędzy oryginalnie powznoszonymi przez Boga kamiennymi
miastami i budowlami, ani wymiarów i proporcji wymiarowych
powpisywanych w konstrukcję samych owych budowli.
Owe wymiary i proporcje wymiarowe są więc utrzymywane
do dzisiaj z iście boską dokładnością. Tym samym
dostarczają one nam oczywisty dowód,
iż tzw. "dryft kontynentalny" kłamliwie wmawiany ludzkości
przez oficjalną naukę, nigdy NIE zaistniał, czyli że przez cały
czas swego istnienia skorupa planety Ziemia zachowuje swoją
oryginalnie nadaną jej przez Boga konfigurację oraz niemal
oryginalne zapełnienie jej stworzeniami - tyle, że do dzisiaj skorupa
ta musiała zostać pochylona o 30 stopni względem równika
kolejnymi poślizgami korygującymi, zaś sporo zamieszkujących
ją stworzeń zostało poprzemieszczanych przez ludzi.
Niestety, wskazując wiele dowodów na faktyczny brak
"kontynentalnego dryftu", powyższy film nadal wyraża
stronnicze i błędne opinie. Przykładowo, nadal stara
się wmówić oglądającemu, że owe niezwykłe kamienne
budowle rzekomo stworzyli "kosmici", a NIE Bóg (co
oczywiście natychmiast nasuwa pytanie, kto w takim
razie stworzył owych rzekomych "kosmitów"). Przeacza
też lub pomija milczeniem sporo materiału dowodowego,
jaki potwierdza w nich wszechwiedzę i wszechmożną
rękę samego Boga. Przykładowo,
pomija fakt, że na przekór powtarzalnie pojawiających
się zmian położenia biegunów Ziemi oraz poślizgów
skorupy Ziemi, zorientowanie Wielkiej Piramidy zawsze
jest przez kogoś tak korygowane, aby zwrócona ona
była zawsze swymi ścianami bocznymi precyzyjnie
ku aktualnym (w danym momencie czasowym)
biegunom geograficznym Ziemi - tak że inne jej
ściany boczne, celowo podzielone w połowie na dwie
precyzyjnie wklęśnięte półściany, dwa razy w roku
sygnalizują zaistnienie istotnego zjawiska astronomicznego zwanego
equinox -
kiedy to jedna z owych półścian przez kilka sekund
jest już oświetlona słońcem, zaś druga półściana danej
ściany bocznej nadal pozostaje czarna. Tymczasem
jedynie Bóg posiada moc i wiedzę aby dokonywać
aż tak precyzyjnego i powtarzalnego dostrajania
zorientowania całej ogromnej piramidy co jakiś
czas odchylanej od swego oryginalnego położenia
kolejnymi poślizgami korygującymi skorupy ziemskiej.
Ponadto, przykładowo tzw. "Piramidion" (po angielsku
(Pyramidion) -
czyli czubek Wielkiej Piramidy wykuty z monolitycznego
kamienia i pokazywany na owym filmie, kiedyś posiadał
wymiary precyzyjnie bazujące na długości dzisiejszego
ziemskiego metra, chociaż odwzorowujące też sobą
proporcje wymiarowe Wielkiej Piramidy. W ten zaś
sposób dowodził on sobą to co wyjaśniłem we wstępie
i w punkcie #G4 mojej strony o nazwie
dipolar_gravity_pl.htm -
mianowicie, że Bóg steruje przyszłością, zna przyszłość
i ma precyzyjny "omniplan" jaki dokładnie stwierdza co
w przyszłości nastąpi. Tylko bowiem znając przyszłość
Bóg wiedział już w czasach kiedy wznosił omawiane tu
kamienne budowle i Wielką Piramidę, że ludzkość w
dalekiej przyszłości będzie używała dzisiejszy "metr"
jako międzynarodową miarę długości. Jednak w 2008
roku ktoś tajemniczo zmienił kształt i wymiary tego
"Piramidiona" (zmiana ta jest dobrze udokumentowana
nawet zdjęciowo) - podobnie jak ja w swoich uprzednich
badaniach UFO odnotowywałem, że ktoś tajemniczo
zmienia materiał dowodowy jaki wskazywałem w swych
publikacjach. Owa zmiana zaś kształtu "Piramidionu" też
nam udowadnia, że Bóg w dowolnej chwili może zmieniać
to co już zaszło lub wykonano jeszcze w dalekiej przeszłości -
tak jak już dawno temu ja to odnotowałem np. na wieży
kościelnej z nowozelandzkiej miejscowości "Oamaru",
poczym opisałem m.in. w punkcie #D2 i na "Fot. #D2"
ze swojej strony internetowej o nazwie
newzealand_pl.htm,
następnie zaś ponownie odnotowałem na szeregu innych przykładów
opisywanych m.in. w punktach #D6 do #D6.1 z mojej strony o nazwie
timevehicle_pl.htm.
Oczywiście, konsekwencje opisywanego tu kłamstwa
oficjalnej nauki, iż jakoby zaistaniał kiedyś tzw. "dryft
kontynentalny", jedynie pogrążają ludzkość w coraz
głębszym bagnie oficjalnych kłamstw i zwodzenia,
jakie zupełnie uniemożliwiają już oficjalne zwrócenie
się ku prawdzie i ku światłu faktycznej wiedzy.
Opis powyższego kłamstwa oficjalnej nauki (o rzekomym
zaistnieniu tzw. "dryftu kontynentalnego" - który to dryft
miał jakoby drastycznie pozmieniać kształty i wzajemne
usytuowanie poszczególnych kontynentów) powinienem
uzupełnić tu krótkim wyjaśnieniem dlaczego już po stworzeniu
Ziemi i zasiedleniu na niej ludzkości, koniecznym okazało
się celowe skorygowanie zorientowania skorupy Ziemi
poprzez dokonanie szeregu poślizgów tej skorupy jakie
pochyliły oryginalny przebieg równika o 30 stopni w stosunku
do obecnego przebiegu tego równika. Okazuje się, że
powodem tej konieczności prawdopodobnie było "przedobrzenie"
warunków w jakich Bóg oryginalnie zasiedlił Ziemię ludzkością.
Mianowicie, stwarzając Ziemię Bóg zaplanował, że najkorzystniejsze
warunki dla życia ludzi będą panowały wzdłuż równika - tj. ciepły
klimat, szybki wzrost żywności, życiodajne cechy otaczającego
ludzi środowiska, itp. Dlatego tak stworzył Ziemię, aby oryginalny
przebieg równika pokrywał się z najdłuższym lądowym pasem
na jakim mogły być budowane ludzkie osiedla. Jak jednak ujawnia
nam prastara mitologia z terenu obecnych Indii, po zasiedleniu
tego przyrównikowego pasa przez ludzi zaczęło się okazywać,
że jego ludność masowo opuszcza owe ośrodki cywilizacyjne
osobiście zarządzane przez Boga za pośrednictwem Jego
reprezentantów (tj. za pośrednictwem istot, które na stronie o nazwie
changelings_pl.htm
nazywane są "podmieńcami"), poczym ludność ta ucieka
w niezamieszkałą przez ludzi "dzicz" o bardziej umiarkowanym niż
równik klimacie. Wkrótce też się okazało, że owe ceniące swą wolność
"watachy" ludzkie wędrujące po "dziczy" zaczęły wykazywać korzystniejsze
dla Boga cechy charakterystyczne niż ludność zamieszkująca owe
stworzone i zarządzane przez Boga ośrodki cywilizacyjne. Przykładowo,
członkowie owych dzikich "watach" okazali się bardziej zaradni, bardziej
poszukujący wiedzy, oraz bardziej zdyscyplinowani w tworzeniu swych
komun, od ludności owych ośrodków cywilizacyjnych. Na dodatek,
ludzie rozprzestrzeniający się po owej chłodniejszej "dziczy" w swym
postępowaniu kierowali się bardziej logiką niż uczuciami, podczas
gdy ludność z ośrodków cywilizacyjnych głównie rządziła się uczuciami
we wszystkim co czyniła (nie na darmo w Polsce mamy powiedzenie
"w gorącej wodzie kąpany"). Takie zresztą różnice w cechach
ludności zamieszkującej tropik i chłodniejszy klimat widzimy do dzisiaj.
(To dlatego żaden z tropikalny kraj NIE jest przykładem sukcesu, na
przekór że Bóg pozasypywał kraje tropiku najróżniejszymi dobrami.)
W rezultacie, na przekór iż owe postwarzane i zarządzane przez Boga
ośrodki cywilizacyjne były też chronione przez Boga (np. aby chronić
przed atakami "dzikusów" owe zarządzane przez Boga ośrodki
istniejące w południowej części dzisiejszych Chin, Bóg stworzył
nawet gigantyczną strukturę obronną obecnie znaną pod nazwą
"Mur Chiński", jaka oryginalnie rozciągała się od Pacyfiku aż do
Morza Kaspijskiego - podobną strukturę Bóg stworzył też w Południowej
Ameryce), ciągle jeden po drugim ośrodki owe albo same poupadały,
albo też zostawały podbite przez owe dzikie "watachy" z chłodniejszego
klimatu. W rezultacie, po przeanalizowaniu wiedzy jaką dostarczyło
Bogu doświadczenie z owymi ośrodkami cywilizacyjnymi, Bóg
doszedł do wniosku, że ustanowienie przebiegu równika Ziemi
przez maksimum obszarów lądowych jest marnowaniem
cennego lądu na ludzi którzy są jedynie "konsumentami" (a nie
"generatorami") niezbędnej Bogu wiedzy, a stąd że lepiej jeśli
ów pas lądu oddać pod zajmowanie przez ludzi gromadzących
wiedzę zamiast jedynie ją konsumować (tj. przez ludzi wypełniających
zadanie wyjaśnione tzw. "teorią nadistot" opisywaną m.in. w
punkcie #B4 mojej strony o nazwie
will_pl.htm,
punkcie #B1 mojej strony o nazwie
antichrist_pl.htm,
podrozdziale A3.2 z tomu 1 mojej najnowszej
monografii [1/5],
zaś podsumowaną w punkcie #I6 strony
mozajski.htm.)
Wyniki owej analizy zainspirowały więc Boga, żeby stopniowo
tak skorygować zorientowanie skorupy Ziemi, aby jej równik
przebiegał w przybliżeniu przez maksimum oceanów i minimum
użytecznych dla ludzi mas lądowych, zaś ów były przebieg
równika zajmował bardziej umiarkowane strefy klimatyczne.
Taką też sytuację widzimy na Ziemi do dzisiaj. Odnotuj też
tutaj, że formalne udowodnienie niniejszej mojej teorii o celowych
poślizgach korygujących skorupy Ziemi, wprowadziłoby różne
następstwa, które sięgałyby daleko poza unieważnienie "dryftu
kontynentalnego".
5.
Kłamstwo, że ludzie powstali w wyniku "naturalnej ewolucji".
Najkrótsza dedukcja jaka obala to kłamstwo jest zaprezentowana
w punkcie #D4 mojej strony o nazwie
dipolar_gravity_pl.htm.
Szerszym zaś opisom niemożności zaistnienia ewolucji człowieka
poświęcone jest aż cała strona o nazwie
evolution_pl.htm.
W punkcie #B8 owej strony przytoczony jest nawet formalny
dowód naukowy potwierdzający, że to "Bóg stworzył pierwszą
parę ludzi, tj. pierwszą kobietę i pierwszego mężczyznę" -
jaki to dowód sformułowany został zgodnie z zasadami
formalnego dowodzenia metodami logiki matematycznej.
Następstwem kłamstwa, iż ludzie są produktem zupełnie
przypadkowej naturalnej ewolucji, jest że wielu ludzi
zwiedzionych nim odraca się od Boga, co z kolei dla nich
wnosi następstwa wyjaśnione w Biblii, zaś całą ludzkość
pogrąża w coraz większą niemoralność i podobieństwo
do bibilijnych miast Sodoma i Gomora.
6.
Kłamstwo nauki, że wiek wszechświata wskazywany przez
Biblię oraz przez oficjalną naukę jakoby różnią się od siebie
i jedynie oficjalna nauka podaje ten wiek poprawnie.
Innymi słowy, oficjalna nauka hałaśliwie upowszechnia to
szeroko już rozpropagowane przez nią kłamstwo, aby
sabotażować autorytet Biblii poprzez wmawianie naiwnym
ludziskom, że jakoby to Biblia ich okłamuje - na przekór
iż obiektywne naukowe sprawdzenia podsumowane np.
w punkcie #L1 mojej strony autobiograficznej o nazwie
pajak_jan.htm
dowiodły już ponad wszelką wątpliwość, że
Biblia jest obecnie jedyną na Ziemi
księgą, która zawiera w sobie absolutną prawdę i tylko prawdę,
podczas gdy to każda inna istniejąca na Ziemi księga, w tym każde
naukowe opracowanie i każdy naukowy podręcznik, zawiera w sobie
jakąś tam proporcję kłamstw, której na obecnym etapie naszej wiedzy
NIE daje się zidentyfikować ani ocenić, a stąd z powodu istnienia
której praktycznie wszystko co stwierdza każda inna księga powinno
się traktować jako potencjalne kłamstwo. Jak też ujawniły to
moje badania, upowszechnianie przez oficjalną naukę owego
kłamstwa, iż jakoby Biblia opisuje błędnie wiek Ziemi, już okazuje
się być wysoce ambarasujące dla oficjalnej nauki, ponieważ
wykazuje ono szokującą ignorancję dzisiejszych wiodących
naukowców, oraz ich upór aby trwać przy owym kłamstwie
na przekór iż moje strony internetowe o nazwach
immortality_pl.htm i
dipolar_gravity_pl.htm
starają się kłamstwo to prostować już od szeregu lat - niestety
uznania owych moich sprostowań oficjalna nauka uparcie
odmawia aż do dzisiaj (uznanie tych sprostowań zapewne
kompletnie zrujnowałoby kłamliwe fundamenty filozoficzne
na jakich oficjalna nauka stoi). Dokładniejszego wyjaśnienia
tych moich sprostowań dostarcza m.in. podpis pod "Tabelą #A1"
z niniejszej strony oraz pod "Tabelą #K1" ze strony o nazwie
tapanui_pl.htm,
zaś na odmiennym przykładzie wyjaśnia je też fragment
punktu #E2 z mojej innej strony o nazwie
cloud_ufo_pl.htm.
Mianowicie, różnica w liczbowym wyrażeniu tego wieku wynika
z używania przez Biblię oraz przez oficjalną naukę aż dwóch
odmiennych jednostek upływu czasu, obie jednak z których to
jednostek nazywane są "rokiem" ("latami"). Co nawet gorsze,
oficjalna nauka nadal twierdzi, że obie te jednostki są sobie równe, chociaż
Biblia
(dostępna już przez około 2000 ludzkich lat) wcale NIE ukrywa
przed ludźmi, że różnice pomiędzy tymi dwoma odmiennymi
rodzajami "lat" sięgają rzędu około 365 tysięcy razy. Mianowicie
Biblia upływ czasu wyraża w "ludzkich latach" (w moich publikacjach
zwanych "nawracalnym czasem softwarowym"), zaś
oficjalna nauka upływ czasu wyraża w "latach Boga, minerałów
i nieożywionej materii" (w moich publikacjach zwanych
"nienawracalnym czasem absolutnym wszechświata").
Jak też stwierdza Biblia, owe "ludzkie lata" upływają około
365 tysięcy razy wolniej od "lat Boga, minerałów i nieożywionej
materii" - co wyjaśniam dokładniej m.in. we "wstępie" do strony
dipolar_gravity_pl.htm.
Całe więc to krzykliwe naukowe oskarżanie Biblii o kłamanie na
temat wieku wszechświata, jest "burzą w szklance wody" wynikającą
z ignorancji, małostkowości i ciasnoty umysłu luminarzy nauki, jaką
można porównać np. do sprzeczek na temat odległości pomiędzy
nawet NIE starającymi się nawzajem zrozumieć Anglikiem i Polakiem,
którzy porównują tą odległość przez jednego wyrażoną w milach,
a przez drugiego w milimetrach. Oczywiście, następstwem tego
kłamstwa oficjalnej nauki jest, że jego krzykliwe propagowanie
w dzisiejszych publikatorach obniża respekt do stwierdzeń Biblii
w oczach osób niezdolnych do wypracowania sobie własnych
poglądów. Z kolei obniżanie się tego respektu do stwierdzeń
Biblii prowadzi do sytuacji, którą w dzisiejszej epoce "neo-średniowiecza"
widzimy wokoło siebie, a którą możnaby streścić sarkastycznym
staropolskim powiedzeniem "hulaj dusza piekła NIE ma" -
tj. do sytuacji w której niemal cała ludzkość została już wypaczona
powszechną niemoralnością, kłamstwem, egoizmem, zachłannością,
brakiem tolerancji i wszelkich hamulców, agresją, wojnami,
terroryzmem, zdziczeniem obyczajów,
korupcją,
itd., itp.
7.
Kłamstwo, że energia jądrowa jest użyteczna dla ludzi,
oraz że może ona rozwiązać energetyczne problemy ludzkości.
Na szeregu swych stron wyjaśniłem, że z powodu działania
tzw. "praw moralnych", absolutnie wszystko co wywodzi
się z tradycji niemoralności, kłamstwa, śmierci i zniszczenia,
na zawsze pozostanie bezużyteczne dla ludzi, czyli pozostanie
rodzajem drzewa które rodzi jedynie złe owoce.
Energia jądrowa jest właśnie jednym z przykładów czegoś,
co wywodzi się z takiej tradycji zła, zniszczenia i kłamstwa
(podobnie jak np. napęd rakietowy, a także dzisiejsza oficjalna
nauka). Wszakże pomału i skrycie zamienia ona całą naszą planetę
w radioaktywny śmietnik, w którym życie stanie się niemożliwe.
Stąd jej bezużyteczność i szkodliwość dla ludzi podkreślana jest
aż na szeregu totaliztycznych stron, przykładowo w punkcie #C4.7 mojej strony
morals_pl.htm,
w punktach #B2.1 i #H3 strony
mozajski.htm,
czy w punktach #D5 i #J2 z mojej strony
pajak_do_sejmu_2014.htm.
Dowodami zaś ogromnej szkodliwości prób generowania energii
atomowej z paliw jądrowych, są paląco-radioaktywne krople
deszczu jakie sporadycznie spadają już na całym świecie wymieszane
z normalnym deszczem, a jakie niemal z pewnością powodują
raka skóry ("melanoma") u ludzi, mutacje ptaków pokazne na
"Fot. #T1abcd" i na "Fot. #T2" z mojej strony o nazwie
solar_pl.htm,
a także mutacje i opalenia roślin. Opis jak w Nowej Zelandii odkryłem
istnienie tych pojedyńczych kropli deszczu palących swoją radioaktywnością
wszystko czego tylko się dotkną, przytoczyłem w punkcie #F5,
a zilustrowałem na "Fot. #F1abc" i na "Fot. #F2", ze swej strony o nazwie
cooking_pl.htm.
Warto tu też dodać, że radioaktywność ma tendencję aby zwolna
akumulować się tam gdzie opada. Stąd prawdopodobnie to właśnie
owe pojedyńcze paląco-radioaktywne krople, upadające rzadko i
przypadkowo w dużej masie normalnego deszczu, spowodowały
już opisywaną w punktach #F1 i #F3 strony
cooking_pl.htm
i w punkcie #M1.1 strony
telekinetyka.htm
radioaktywność i niezdatność do spożycia mięsa niemieckich dzikich
świń, a prawdopodobnie także mięsa dzikich świń z wielu innych
krajów dzisiejszego świata, jakich mieszkańcy jeszcze NIE używają
mierników radioaktywności aby sprawdzać jadalność mięsa tego
co upolowali. Dalsze propagowanie tego kłamstwa oficjalnej nauki
spowoduje więc zapewne, że zanim ludzie się opamiętają, owe
mordercze krople aż tak silnie skażą radioaktywnie glebę na całej
naszej planecie, iż wszelka żywność, w tym nawet zboże oraz mięso
i mleko żywicielek krów, staną się równie radioaktywne i niejadalne
jak owo mięso z niemieckich dzikich świń.
8.
Kłamstwo, że zjawiska niszczące ludzkie miasta, osiedla
i domy są jedynie "przypadkowymi" wybrykami natury.
Faktycznie bowiem moje badania kataklizmów ujawniają,
że w każdym przypadku ich pojawienia się, zjawiska te i
zniszczenia reprezentują wyłącznie kary celowo i wybiorczo
zesyłane za niedopuszczanie wysokie w oczach Boga
odchodzenie doświadczanych tymi zjawiskami indywiduów,
rodzin, czy mieszkańców całych miast, osiedli i domostw
od przykazań i wymogów opisywanych w Biblii (tj. od
kryteriów "faktycznej moralności"). Nienegowalną
prawdą jest więc owo staropolskie powiedzenie, że
z grupy nieprzyjemnych
doświadczeń, każdego spotyka tylko to na co z pewnością
sobie zasłużył w oczach absolutnie sprawiedliwego
Boga. Najlepiej moje wyniki owych badań
zostały podsumowane na końcu punktu #H6 ze strony o nazwie
tapanui_pl.htm.
Rozgłaszanie więc owego kłamstwa dzisiejszej
oficjalnej nauki, że jakoby kary boskie wcale nie
są celowo zesyłanymi karami, na jakie dany
poszkodowany z pewnością sobie zasłużył, a
są jedynie "losowymi i przypadkowymi zbiegami
okoliczności", powstrzymuje wielu ludzi przed
wzięciem poważnie ostrzeżeń z Biblii, jakie z
naciskiem nas upominają, aby w tym co czynimy
niemoralnie i nierozważnie zawsze "bać się Boga".
9.
Kłamstwo oficjalnej nauki, że wszelkie ludzkie problemy
i choroby mają fizykalne (materialne) pochodzenie, a stąd
mogą być eliminowane lub leczone fizykalnymi (materialnymi)
sposobamii środkami. Stąd w bardzo uproszczonym przybliżeniu,
np. kłamstwo że problemy społeczne wynikają z niedofinansowania
słuźb społecznych, że przestępczość wynika np. z braku
wymaganej liczby policji i więzień, że zatory komunikacyjne
wynikają wyłącznie z np. braku wymaganej liczby dróg lub
z zaniedbań w utrzymywaniu wymaganej jakości dróg, że
narkomania wynika np. z łatwości dostępu do narkotyków,
że choroby wynikają wyłącznie np. z zakażeń bakteriami lub wirusami, itp., itd. -
a stąd że wszystko to daje się wyeliminować zrealizowaniem
kosztownych budów, napraw, szpitali, zażywania lekarstw, itp.
Tymczasem używając metod badawczych nowej "totaliztycznej nauki"
ja miałem zaszczyt odkryć ogromnie istotną zasadę postępowania
Boga opisywaną m.in. w punkcie #A2.2 ze strony o nazwie
totalizm_pl.htm -
jaka jednoznacznie potwierdza, że absolutnie wszystkie
problemy i choroby ludzi mają pochodzenie duchowe
i wywodzą się z niewłaściwych (tj. niezgodnych z kryteriami
tzw. "faktycznej moralności") wierzeń (a stąd i zachowań
wynikajacych z owych wierzeń) danych ludzi. Stąd aby
trwale wyeliminować owe problemy i choroby, konieczne
jest dokonanie zmiany wierzeń (i wynikających z nich zachowań)
na bardziej prawidłowe. Natomiast traktowanie owych problemów
lub chorób materialnymi remedami może jedynie leczyć,
lub czasowo eliminować, objawy (symptomy) ich istnienia,
jednak (jeśli NIE jest poparte zmianą wierzeń, a stąd i zachowań) wówczas
nigdy trwale NIE eliminuje źródeł samych owych problemów
lub chorób, stąd z upływem czasu jakieś symptomy ich
istnienia pojawią się ponownie i to ze znacznie zwiększoną
siłą. Najlepszym potwierdzeniem prawdy mojego odkrycia,
że to niewłaściwe wierzenia są źródłem wszelkich problemów
i chorób, a stąd jednocześnie i najlepszym potwierdzeniem
kłamstwa naukowego twierdzenia o materialnym pochodzeniu
problemów i chorob, jest niezawodność, skuteczność
i wszechstronność metody eliminowania problemów i
chorób polegającej na zmianie swych wierzeń - jaką to
metodę opisałem szerzej w w/w punkcie #A2.2 swej strony o nazwie
totalizm_pl.htm,
a także w całej "części #G" swej innej strony o nazwie
healing_pl.htm.
Problem z opisywanym tu zwodniczym kłamstwem oficjalnej
nauki o materialnym pochodzeniu ludzkich problemów i chorób,
jest że jego upowszechnianie po świecie uniemożliwia ludziom
wdrażanie w życie metod trwałego (i typowo darmowego)
eliminowania ludzkich problemów i chorób, jakie to metody
bazują właśnie na zmianie swych wierzeń na bardziej poprawne.
W rezultacie więc tego kłamstwa, tymczasowe (i zwykle
bardzo kosztowne) eliminowanie materialnymi środkami
symptomów danego problemu czy choroby, jedynie daje
chwilową ulgę, jednak NIE odwraca zagrożenia, że jakieś
symptomy tego problemu czy choroby powrócą po pewnym
czasie ze znacznie zwiększoną siłą - typowo uśmiercając
potem osobę, instytucję, czy naród, którzy zawierzyli
wmawianemu im przez oficjalną naukę materialnemu
sposobowi takiego eliminowania.
10.
Rozgłaszanie przez oficjalną naukę kłamliwej zasady
"przeżywania najsilniejszego" (obowiązującej jedynie
w świecie zwierzęcym) zamiast obowiązującej wszystkich
ludzi zasady "przeżywania najmoralniejszego".
Obie te zasady, oraz szkodliwość braku u ludzi powszechnej
wiedzy o ich działaniu, opisane są m.in. w punkcie #G1 mojej strony
will_pl.htm,
oraz m.in. w w punkcie #B1 mojej strony
changelings_pl.htm.
Tymczasem nieodpowiedzialne propagowania przez
oficjalną naukę wyłącznie rzekomo ewolucyjnej
zasady "przeżywania najsilniejszego" wiedzie do
takich wypaczeń jak przykładowo Hitleryzm, czy
do sytuacji jak przykładowo obecnie panująca na
Bliskim Wschodzie czy utrzymywana na całym
świecie w sprawach broni jądrowej, agresji ukrywanej
pod wymówką udzielania "pomocy militarnej",
ocieplania się klimatu,
korupcji,
wyzysku, niewolnictwa, itd., itp.
11.
Kłamliwe unikanie przez oficjalną naukę podkreślania,
wykazywania, nauczania, oraz stosowania się samemu
do zasady, że absolutnie wszystko co nowe
wnosi sobą NIE tylko zalety, ale także liczne wady, oraz
że bogactwo, dobrobyt oraz łatwe i wygodne życie wcale
NIE przynoszą sobą wyłącznie korzystnych następstw.
Tymczasem zarówno Biblia (słynne: "Łatwiej jest wielbłądowi
przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa
niebieskiego" - św. Mateusz, 19:24), jak i
filozofia totalizmu,
a nawet stara mądrość ludowa, wszystkie one udowadniają,
że zarówno "NIE ma takiego złego co by na dobre nie
wyszło" ani też "NIE ma
takiego dobrego co by nie zrodziło sobą jakiejś formy
zła". Przykłady działania owych dwukierunkowych
zasad wskazywane są aż na całym szeregu totaliztycznych
stron - np. patrz punkt #F3 strony
wszewilki.htm,
punkt #C4.2.1 strony
morals_pl.htm,
punkt #B2 strony
antichrist_pl.htm,
punkt #B3 strony
pajak_na_prezydenta_2020.htm,
punkt #E2 strony
pajak_dla_prezydentury_2020.htm,
oraz jeszcze kilka innych moich opracowań. To właśnie
aby unikać owych niechcianych następstw (zła) z tego co nowe,
filozofia totalizmu
zaleca, iż w krajach których NIE stać na absolutnie pewne
zabezpieczenia, lub których naukowcy są zbyt bałaganiarscy
aby postępować odpowiedzialnie i bezpiecznie, NIE powinno
się dokonywać żadnych badań ani wdrożeń tego co w
niepoznanej jeszcze formie jest (lub może być) wysoce
niebezpieczne, np. bakterii, energii jądrowej, nowych lekarstw,
technicznej telekinezy, itp.
Ponadto filozofia ta też zaleca, aby zarzucić wszelkie badania
jakie są nastawione na "udoskonalanie" tego co ludziom
absolutnie niezbędne (np. żywności, natury), ponieważ zostało
to stworzone przez Boga jako już maksymalnie doskonałe, a
stąd każda ludzka próba "udoskonalania" jedynie to psuje - tak
jak wyjaśniają to m.in. punkty #A1 do #A5 z mojej strony o nazwie
cooking_pl.htm,
czy punkty #T1 do #T8 z mojej strony o nazwie
solar_pl.htm.
Oczywiście, NIE sposób wymienić nawet w skrócie owego
oceanu nieszczęść jakie zarówno na całą ludzkość, jak i na
indywidualne osoby, sprowadziło niestosowanie opisywanej
tu zasady we wszystkim co się czyni (jako przykład ogarnij
kataklizmiczne następstwa nierozważnego wprowadzenia do
powszechnego użytku, np. pestycydów, antybiotyków oraz
teorii względności - opisywane m.in. w punkcie #J1 strony
pajak_do_sejmu_2014.htm).
12.
Kłamliwe unikanie podkreślania, że wszyscy ludzie
(w tej liczbie praktycznie wszyscy naukowcy i wszyscy
politycy) są wysoce niedoskonali i mają wrodzoną skłonność
do popełniania błędów, do powodowania wypaczeń, do
korupcji,
itp., a stąd że postęp ludzkiej nauki, polityki i państwowości
zawsze przebiega wzdłuż drogi najwyższego błędu.
Owo zaś kłamliwe unikanie jest motywowane próbami
niedopuszczenia, aby poszczególne narody wbudowały
w ludzkie prawa najróżniejsze zabezpieczenia umożliwiające
korygowanie owych błędów i wypaczeń wprowadzanych
przez naukowców i polityków - poprzez np. oficjalne ustanowienie
konkurencyjnej wobec starej, nowej "totaliztycznej nauki"
jaka uniemożliwiałaby dalsze piętrzenie naukowych kłamstw
(tak jak wyjaśnia to np. punkt #C2 (problem #E1) na mojej stronie
pajak_na_prezydenta_2020.htm),
czy też poprzez oficjalne wprowadzenie urzędów jakie
sprawdzałyby pod względem zgodności z kryteriami
"faktycznej moralności" wszelkie decyzje rządowe i
wszelkie postępowania polityków (tak jak wprowadzenie
owego urzędu postuluje punkt #B1 i spora reszta mojej strony o nazwie
pajak_na_prezydenta_2020.htm).
13.
Kłamliwe zalecanie przez oficjalną naukę, że aby uzyskiwać
właściwy rodzaj dorosłych obywateli, trzeba dzieci i młodzież
wychowywać unikając ich dyscyplinowania oraz nakładania
na nich wymagań i obowiązków, a używając tylko
"psychologicznego" tłumaczenia i wyjaśniania, łagodnego
i chroniącego opiekowania się, pobudzanego wyłącznie
pochwałami ksztaltowania ich charakteru, itp. Innymi
słowy, zdaniem oficjalnej nauki właściwych obywateli wychowuje
się dokładnie odwrotnie niż zaleca to czynić Biblia, czyli w
sposób jaki kiedyś nazywano "maminsynkowaniem", zaś
obecnie po agielsku nazywa się "wrapping in cotton wool"
(tj. "owijanie w watę"). Tymczasem, jak ujawnia to punkt #A3 ze strony
god_proof_pl.htm,
wychowywanie młodzieży zgodnie z tymi kłamliwymi zaleceniami
oficjalnej nauki, produkuje dzisiejsze sfory egoistów i mięczaków
z całymi listami psychologicznych problemów, z nierealistycznymi
oczekiwaniami od społeczeństwa i wypaczonymi poglądami
na temat własnego poziomu, którzy nawet w swym dorosłym
życiu zamieszkują z rodzicami aż ci dłużej nie mogą im
usługiwać, którzy bezlitośnie wyrzucają swych rodziców w
opiekę państwowych instytucji natychmiast kiedy ci NIE
są w stanie sami już o siebie zadbać, którzy załamują się z
powodu każdej napotkanej trudności, oraz którzy jedynie
czekają aby pod jakąś wymówką popełnić samobójstwo.
To dlatego filozofia totalizmu zaleca aby wychowywać
dzieci i młodzież tak jak Biblia tego nakazuje - patrz punkt #B5.1 na mojej stronie
will_pl.htm,
tj. dyscyplinując i nakładając obowiązki jakie są odpowiednie
dla ich wieku. Ponadto totalizm zaleca i uświadamia, aby
samemu używać jako efektywnego narzędzia wychowawczego
metodę wychowawczą Boga opisywaną w punkcie #B1.1 strony
antichrist_pl.htm
pod nazwą "zasada odwrotności", a także aby zrozumieć
i zaakceptować jej potrzebę w każdej sytuacji kiedy następstwa
tej metody wychowawczej Boga nam ujawnią, iż została ona
użyta na nas lub na naszych bliskich.
14.
Kłamstwo oficjalnej nauki, że "moralność" i zasady etyczne
są ustanawiane przez samych ludzi i z upływem czasu
mogą przez ludzi być zmieniane. Ową "moralność",
którą oficjalna nauka definiuje jako ustanawianą przez
samych ludzi, ja nazywam "naukową moralnością"
(aby wyraźnie ją odróżniać od "faktycznej moralności"
ustanowionej i wymaganej od ludzi przez Boga), zaś
opisałem ją szerzej w punktach #B2, #B6 i #C4.7 strony
morals_pl.htm
oraz w punkcie #N2 strony o nazwie
pajak_na_prezydenta_2015.htm.
Z kolei definicję "faktycznej moralności" zaprezentowałem
w punkcie #B5 tamtej strony "morals_pl.htm". Jak zaś duża
jest różnica pomiędzy ową kłamliwie nam wmuszaną "naukową
moralnością" i surowo wymaganą od nas przez Boga "faktyczną
moralnością", czytelnik może się zorientować porównując to
co czynią dzisiejsi naukowcy i politycy postępujący zgodnie z
"naukową moralnością", z tym co zgodnie z Boską "faktyczną
moralnością" czynić nam nakazuje treść Biblii. Tymczasem to
jedynie "faktyczna moralność" jest kluczem do wszystkiego.
W rezultacie, z powodu owego kłamstwa oficjalnej nauki
cała ludzkość musi płacić oceanem wymierzanych jej kar,
niechcianej karmy, samozadanych cierpień, szkód, zniszczeń,
itd., itp. Wszakże to za przestrzeganie lub łamanie kryteriów owej
"faktycznej moralności" tzw. "pole moralne" nas wynagradza lub
karze - tak jak wyjaśnia to m.in. punkt #C4.2 ze strony o nazwie
morals_pl.htm.
Przykładowo, za chroniczne łamanie kryterium "ochotniczej
moralnej aktywności" łamiący mogą zostać surowo ukarani rodzajem
"przymusowej pasywności" opisywanej w punkcie #N2 mojej strony
pajak_na_prezydenta_2020.htm.
To też wynikająca z łamania kryteriów faktycznej moralności
zachłanność i korupcja jest główną przyczyną upadku i rozkładu
wielu całych dzisiejszych krajów i narodów - patrz opisy z punktu #E3 strony
pajak_dla_prezydentury_2020.htm.
Każda wojna w efekcie końcowym zawsze jest też przegrywana
przez agresora (agresja jest wszakże wysoce niemoralnym
postępowaniem) - patrz punkt #I2 i "Fot #A1" na mojej stronie
bitwa_o_milicz.htm.
Chroniczne zaś łamanie szeregu kryteriów "faktycznej moralności"
typowo może sprowadzić nawet przedwczesną śmierć -
tak jak dla chronicznego zagłuszania organu sumienia przez
niedyscyplinowane dzieci opisałem to w punkcie #G1 strony
will_pl.htm,
a także sprowadzić zniszczenie całych miast - tak jak opisałem to w punktach #H2 do #H7 strony
tapanui_pl.htm
(ostatnio widzimy sporo przypadków tej kary wymierzanej
mieszkańcom coraz to innych krajów). To także fakt uwzględniania
lub ignorowania wpływu faktycznej moralności ludzkiej we
wszelkich oficjalnych badaniach decyduje czy wyniki tych
badań są prawdą czy też wierutnym kłamstwem - tak jak
wyjaśnia to punkt #B3 na mojej stronie o nazwie
portfolio_pl.htm
oraz podsumowuje to motto z niniejszego punktu.
* * *
Opisom dalszych (nieco mniej fatalnych) kłamstw
szerzonych przez dzisiejszą oficjalną naukę, poświęconych
został też aż cały szereg punktów w jeszcze innych
moich stronach internetowych. Ich przykłady czytelnik
znajdzie np. w punkcie #B3 z mojej strony o nazwie
portfolio_pl.htm,
w punktach #K1 i #K2 z mojej strony o nazwie
dipolar_gravity_pl.htm,
w punktach #I3 do #I7 z mojej strony o nazwie
mozajski.htm,
w punkcie #K1.1 z mojej strony o nazwie
tapanui_pl.htm,
w punkcie #E1.1 z mojej strony o nazwie
telepathy_pl.htm,
w punkcie #C4.7 swej strony o nazwie
morals_pl.htm,
oraz w kilku jeszcze innych moich opracowaniach.
Czytając o wszystkich owych kłamstwach nieodpowiedzialnie
upowszechnianych przez oficjalną naukę i stąd
coraz intensywniej i fatalniej rujnujących naszą
cywilizację, czytelnik zapewne zadaje sobie pytanie:
co powoduje, że najkosztowniejsza instytucja na
Ziemi, mająca chronić naszą cywilizację przed
popełnianiem tego co dla ludzi szkodliwe, faktycznie
to zapędza ludzkość ku samozniszczeniu?
Odpowiedzi na to pytanie udzieliłem już w punkcie
#B3 swojej strony internetowej o nazwie
portfolio_pl.htm.
Mianowicie, źródłem wszelkich kłamstw upowszechnianych
przez oficjalną naukę desperacko starającą się przedłużać
nimi w nieskończoność swój lukratywny monopol na
badania i na edukację, jest fundamentalny błąd jaki
dzisiejsi naukowcy popełniają w swoich badaniach,
a jaki dodatkowo podkreśliłem w "motto" i w treści
niniejszego punktu. Naukowcy ci NIE uwzględniają
bowiem w swych badaniach tego co wywiera najistotniejszy
wpływ na wyniki badań, mianowicie nie uwzględniają
wpływu tzw. "faktycznej moralności" (tj. wpływu
moralności definiowanej przez filozofię totalizmu
jako "poziom posłuszeństwa w przestrzeganiu
przykazań i wymogów Boga opisanych w Biblii").
Bóg zaś ostrzega w Biblii aby m.in. NIE korzystać
z owoców zrodzonych z kłamstw (patrz punkt #C4.7 ze strony
morals_pl.htm).
Każdemu wszakże doskonale wiadomo, że jeśli
bezkrytycznie konsumuje się trujące owoce, wówczas
jedyne co z tej konsumpcji wyniknie, to samozadana
sobie śmierć.
#B3.
Nowa
nauka totaliztyczna
i jej zasada "jeśli kogoś naprawdę się kocha
i szanuje, wówczas daje mu się szansę na
postęp i na udoskonalenia siebie poprzez
ujawnianie mu prawdy i tylko prawdy":
Na szczęście, istnieje wyjście z pułapki
"kultury kłamstwa" w jaką wpędza ludzkość
stara "ateistyczna nauka ortodoksyjna".
Wyjściem tym jest oficjalne ustanowienie
nowej "nauki totaliztycznej", która
oparta została na zupełnie odmiennych
fundamentach filozoficznych (tj. na
filozofii totalizmu)
i która praktykuje zupełnie odmienne podejście
do badań - przez filozofów zwane "a priori".
Jedną z zasad tej nowej nauki jest, że
eliminuje ona "kulturę kłamstwa" poprzez
uświadamianie ludziom faktu, że
bez poznania
prawdy NIE ma postępu - po szczegóły
patrz punkt #F1 strony o nazwie
totalizm_pl.htm.
Z kolei uświadomienie tego faktu pozwala
ludziom zrozumieć, że jeśli kogoś
naprawdę się kocha i szanuje, wówczas stara
się dać mu szansę na udoskonalanie
poprzez mówienie mu prawdy i tylko prawdy.
(Odnotuj jednak, że jak w każdej sprawie,
totalizm także zaleca aby stosować ową zasadę
w sposób inteligentny, jaki NIE naraża na
niebezpieczeństwo owej osoby mówiącej prawdę.
Jeśli bowiem
jest wiadomym, że dany ktoś kogo kochamy,
na słowa prawdy typowo odpowiada represjami,
wówczas totalizm rekomenduje aby jednak
milczeć, lub aby ujawniać mu prawdę w
sposób nienarażający na represje.
Wszakże totalizm nakazuje, że "tylko te idee
są warte naszego poparcia, które wymagają
aby dla nich żyć i się rozwijać, a NIE cierpieć lub umierać".)
Część #C:
Dlaczego
Bóg
stworzył niedoskonałych ludzi:
#C1.
Za każdym działaniem
Boga
kryją się nadrzędne powody i cele:
Ludzie w swoich działaniach nadal czasami
błądzą bez celu. Tymczasem jeśli przeanalizuje
się postępowanie Boga, wówczas się okazuje
że za wszystkim co Bóg czyni kryje się dobrze
zdefiniowany, nadrzędny cel i powody. Taki
cel wytyczał również i powody dla których
Bóg stworzył człowieka, zaś obecnie zarządza
istnieniem i losami całej ludzkości.
#C2.
Nowa "nauka totaliztyczna" ustaliła, że celem stworzenia ludzi przez Boga jest "przysparzanie wiedzy":
Nowa "nauka totaliztyczna" ustaliła m.in.
jaki był ów nadrzędny cel i powody dla których
Bóg stworzył człowieka i ludzkość. Celem tym
okazało się nim być "przysparzanie wiedzy"
niezbędne dla nieustannego rozwoju inteligentnego
wszechświata. Z uwagi na wyjątkową istotność
filozoficzną celu Boga w w stworzeniu człowieka,
cel ten omawiany jest i dyskutowany aż na całym
szeregu totaliztycznych opracowań. Przykładowo,
dalsze informacje na jego temat podane są m.in.
w podrozdziałach A3, A3.1, A3.2 i A7 z tomu 1,
oraz NF5 z tomu 12, mojej najnowszej
monografii [1/5].
Skrótowo cel ten omawiany jest także m.in.
w punkcie #B2 i #B4 totaliztycznej strony o nazwie
will_pl.htm,
w punkcie #B1 totaliztycznej strony o nazwie
antichrist_pl.htm,
w punktach #B4 i #C1 strony o nazwie
tornado_pl.htm,
w punkcie #F1 strony internetowej
wroclaw.htm,
oraz w punktach #B4, #C1, #C2, #C6 i #K1 totaliztycznej strony o nazwie
tornado_pl.htm.
#C3, blog #211.
Wysoce niedoskonali ludzie "przysparzają wiedzę"
efektywniej niż ludzie doskonali:
Jak każdy zapewne jest tego świadomym,
aby przysparzać wiedzę koniecznym
jest popełnianie błędów. Jednak ludzie
którzy są już doskonali NIE popełniają błęów,
a stąd NIE przysparzają wiedzy. Dlatego aby
móc przysparzać wiedzę, Bóg zmuszony był
stworzyc ludzi aż tak niedoskonałych jak to
tylko było możliwym. Wszakże tylko wysoce
niedoskonali ludzie popełniają dużo błędów,
a stąd umożliwiają najefektywniejsze przysparzanie
wiedzy.
Fakt, że Bóg stworzył wysoce niedoskonałych
ludzi, ma poważne następstwa dla ludzkości.
Przykładowo, aby poprawiać swój los, w każdą
procedurę swego działania ludzie muszą wbudować
poprawkę na własną niedoskonałość - w przeciwnym
wypadku realizacja owej procedury da niewłaściwe
wyniki.
#C4, blog #211.
Wszelkie problemy ludzkości wynikają z faktu, że w swoim
postępowaniu ludzie błędnie zakładają, że są doskonali:
Niestey, jeśli przeanalizować procedury
działania ludzi, okazuje się że niemal każda
z nich jest ciągle tak zaprojektowana i realizowana,
jakby ludzie byli absolutnie doskonali. Z kolei
działanie przy założeniu że ludzie są doskonali,
prowadzi do nieustannych porażek, błędów,
pomyłek, cierpień, niesprawiedliwości, itp.
Dlatego jest ogromnie istotne, aby tak szybko
jak to możliwe, ludzie wypracowali efektywne
poprawki do swoich procedur działania, tak
aby następstwa ludzkiej niedoskonałości
wreszcie zaczęły być eliminowane i neutralizowane.
Część #D:
Co się stanie jeśli ludzkość NIE zmieni swoich nawyków,
nie wypracuje wymaganych poprawek dla swoich
metod działania, oraz dalej będzie podążała obecną drogą:
#D1.
Na końcu drogi którą ludzkość obecnie podąża czeka samozagłada:
Ludzkość obecnie się zachowuje jak autobus
z kierowcą zaślepionym tym co wypił lub
zażył. Jeśli NIE zmieni ona swoich działań
wówczas przyszłość jest już jasno widoczna.
Będzie nią samozagłada. Taka samozagłada
jest zresztą przewidziana dla ludzkości starymi
polskimi przepowiedniami - po szczegóły patrz
punkt #H1 na stronie o nazwie
przepowiednie.htm.
Przepowiednie te stwierdzają, że "ludzie sami
sprowadzą na siebie taką zagładę i wyludnienie,
że potem człowiek będzie całował ziemię w miejscu
gdzie zobaczy ślady innego człowieka".
Część #E:
Jak "uwypuklanie ludzkiej niedoskonałości" oraz branie "poprawki na ludzką niedoskonałość" we
wszystkim co czynimy, jest w stanie ponaprawiać i stopniowo wyeliminować wszelkie ludzkie problemy:
#E1.
Ludzkość będzie błądziła, upadała i samowyniszczała się przez aż tak
długo, aż ludzie nauczą się naprawiać skutki ludzkiej niedoskonałości:
Nieuświadamiane założenie że "ludzie są
doskonali" wpisane wpraktycznie każdą
procedurę ludzkiego działania prowadzi
do sytuacji że niemal każde działanie kończy
się porażką i czyimś nieszczęściem. Ten
stan będzie trwał aż tak długo, aż ludzie
wypracują i wdrożą w życie poprawki na
swoją niedoskonałość.
#E2.
Generalna procedura udoskonalania i naprawy sytuacji ludzkości:
Generalna procedura udoskonalania i naprawy
sytuacji ludzkości dałaby się zdefiniować następującymi
słowami: w każdą procedurę działania ludzi
należy wbudować najróżniejsze zabezpieczenia
i poprawki jakich celem będzie neutralizowanie
następstw ludzkiej niedoskonałości.
#E3.
Konkretny przykład wskazywany przez "naukę totaliztyczną"
jak ludzkość może naprawić "kulturę nieodpowiedzialności i
kłamstwa" ugruntowywaną przez "ateistyczną naukę ortodoksyjną":
Konkretny przykład jak w rzeczywistym życiu
należy wbudować zabezpieczenia i poprawki
na ludzką niedoskonałość, wypracowany został
przez naukę totaliztyczną dla obecnej "kultury
nieodpowiedzialności i kłamstwa"
praktykowanej i ugruntowywanej przez
dotychczasową "ateistyczną naukę ortodoksyjną"
badającą rzeczywistość z błędnym podejściem
"a posteriori".
Zabezpieczenie to jest bardzo proste. Wymaga
ono tylko aby dotychczas monopolistycznej
oficjalnej nauce dodać efektywną "konkurencję"
poprzez oficjalne ustanowienie jeszcze jednej
nauki, tj. "nauki totaliztycznej" która prowadzi
swoje badania przy odmiennym podejściu
"a priori". Wszakże po oficjalnym stworzeniu
takiej konkurencji, obie nauki będą wzajemnie
"patrzyły sobie na ręce" oraz stopniowo eliminowały
swoje niedoskonałości. Więcej informacji na
temat konieczności oficjalnego stworzenia takiej
"konkurencji" dla dotychczasowej nauki zawiera
m.in. punkt #C1 na stronie o nazwie
telekinetyka.htm,
oraz punkt #A2.6 na stronie o nazwie
totalizm_pl.htm.
#E4.
Dokonajmy teraz przeglądu najważniejszych inklinacji (wad) ludzkich
które są przyczyną iż ludzkość nieustannie błądzi i wpada w kłopoty:
Aby ludzie byli aż tak niedoskonali jak tylko
to możliwe, Bóg wbudował w naturę ludzką
cały szereg instynktów, inklinacji, pożądań,
nawyków, trendów, itp. Skutki działania niemal
wszystkich z nich powinny być kompensowane
w procedurach postępowania ludzkiego. Dlatego
w następnych częściach tej strony opiszę teraz
najważniejsze z owych przejawów ludzkiej
niedoskonałości, oraz wskażę jakie metody
ich kompensowania są na obecnym poziomie
naszej wiedzy zalecane do wdrożenia przez
nową "naukę totaliztyczną".
Część #F:
Wyeliminowanie Boga z naszego życia:
#F1.
Tylko moralność ludzka bazująca na miłości do wszystkich
i do wszystkiego prowadzi ludzkość ku lepszej przyszłości:
Motto:
"Moralność jest kluczem do wszystkiego, zaś
filozofia totalizmu
jest kluczem do moralności."
Bóg jest nieporównanie bardziej rozumny
od ludzi. W swojej nieograniczonej mądrości
Bóg już dawno odnotował, że ludzie mogą
wieść szczęśliwe i spełnione życie tylko
jeśli w swoim postępowaniu wypełniali oni
będą cały szereg określonych wymagań
i zasad. Dlatego Bóg zdefiniował te zasady
i wymagania i przekazał je ludziom w treści
nakazów religijnych. My ludzie ów zbiór
nazywamy "moralnością" - co wyjaśnia
szczegółówiej punkt #B5 na stronie o nazwie
morals_pl.htm.
#F2.
"Brzytwa Occam'a" jako najszkodliwszy postulat filozoficzny w dziejach ludzkości:
Niestety, ludzie "wygolili" Boga ze swojego
życia za pośrednictwem filozoficznej doktryny
znanej w świecie pod nazwą "brzytwy
Occam'a" - opisywanej dokładniej w
punktach #F1.1 i #F2 totaliztycznej strony o nazwie
god_istnieje.htm.
W rezultacie tego "zgolenia Boga z siebie",
dotychczasowa oficjalna nauka stała się
nauką całkowicie ateistyczną - stąd jej
popularna nazwa "ateistyczna nauka
ortodoksyjna" wyjaśniona już w punkcie
#B1 powyżej. Ponieważ zaś nauka
jest wiodącą siłą w życiu ludzkości,
razem z nauką ateistyczna stała się
także całą ludzkość. Po zaś zaakceptowaniu
"ateizmu jako swoją codzienną religię",
ludzkość zaczęłą eliminować z życia
niemal wszystko to co Bóg jej nakazywał
z pomocą religii - czego wynikiem stał
się upadek moralności. W rezultacie,
np. wszystko to co Jezus kiedyś czynił,
w dzisiejszych czasach jest już nielegalne
i karalen przez prawo - co dokłądniej wyjaśnia
punkt #G3 strony o nazwie
przepowiednie.htm.
#F3.
W świecie w którym działają "prawa moralne" zaś "moralność" jest definiowana jako
"wymagania i zasady życiowe nakazywane ludziom przez Boga", odwrócenie się od
Boga wnosi nieobliczalnie katastroficzne konsekwencje:
Powyższe wyjaśnia, że adoptowanie przez
oficjalną naukę "brzytwy Occam'a" do swoich
fundamentów filozoficznych, całkowicie
zrujnowało moralność ludzkości. Z kolei
ruina ludzkiej moralności zniszczyła ludzką
zasobność i poziom życia na Ziemi.
#F4.
Oficjalne ustanowienie "nauki totaliztycznej" przywróci równowagę i moralność do życia ludzkości:
Aby przywrócić teraz ludzkości moralność
i balans, konieczne jest oficjalne powołanie
"nauki totaliztycznej" - tak jak wyjaśnił to już
punkt #E3 tej strony.
Część #G:
"Kultura kłamania" jako jedno z najważniejszych źródeł zła na Ziemi:
#G1.
Dlaczego ludzkość "tkwi po uszy" w "kulturze kłamania":
Ludzka potrzeba uznania innych i wysłuchiwania
pochwał, połączona z wysoką niedoskonałością
ludzi, powoduje że tam gdzie jest brak merytu dla
wypowiedzenia pochwały, ciągle ludzie chwalą
poprzez zwykłe kłamanie. Stąd kamstwa pojawiły
się w praktycznie niemal każdym wypowiedzianym
zdaniu. "Jak pięknie Pani dziś wygląda", "życzę
Panu dobrego dnia", "do następnego spotkania",
itd., itp. Kłamstwa są obecnie tak powszechne,
że przestaliśmy je odnotowywać kiedy są wypowiadane.
Są zaś one już aż tak mocno wpisane w obecną
kulturę ludzką, że przestaliśmy czuć zażenowanie
kiedy je wypowiadamy.
W rezultacie tego szerzenia zakłamania, w wielu
krajach zachodnich np. w szkołach nauczycielom
całkowicie zabrania się już krytykowania wyników
pracy uczni - bez względu na to jak złe owe wyniki
by NIE były. To z kolei odziera ludzi w poczucia
krytyczności, oraz nakłania młode pokolenie do
wierzenia, że ich miernota jest już doskonałością.
#G2.
"Ustawy Prywatności" oficjalnie wzmacniające "kulturę okłamywania":
Upowszechnianie przyjemnie brzmiących
kłamstw zamiast inspirujących do pracy nad
sobą prawd, jest już stopniowo wpisywane
nawet w ludzkie prawa. W chwili obecnej
istnieje już aż cały szereg ludzkich praw które
prześladują prawdę oraz faworyzują kłamstwo.
Najpowszechniej działające takie prawa są
znane pod nazwą "ustaw lub praw o prywatności".
To z ich powodu np. w Nowej Zelandii sądy
niemal bez przerwy utajniają nazwiska co
bardziej wpływowych przestępców, pozostawiają
jednak bez ochrony tożsamości ofiar tychże
przestępców. Fachowo nazywa się to
tam prawem do "name suppression" (tj.
"utajnienia nazwiska"). W rezultacie szerokiego
stosowania tego prawa, kiedy np. jakiś
seksualny maniak zgwałci kobietę, wszyscy
mogą poznać nazwisko zgwałconej kobiety,
jednak za ujawnienia nazwiska gwałciciela
grożą kary. W rezultacie zgwałcona obrywa
podwójnie, najpierw od gwałciciela, potem
zaś od społeczeństwa, które "wytyka ją
palcami". Podobnie gdyby np. jakiś wpływowy
narkoman wdarł się do mieszkania bezbronnej
staruszki i ją obrabował, wówczas prawdopodobnie
sąd utajniłby nazwisko owego markomana,
jednak każdy mógłby poznać nazwisko owej
staruszki. W rezultacie, kiedy następnym razem
temu lub innemu narkomanowi zabrakłoby
pieniędzy na narkotyki, wiedziałby on doskonale
do kogo ma się udać aby łatwo mógł go obrabować.
Owo "name suppression" przez nowozelandzkie
sądy jest tam aż tak upowszechnione, że udzielane
jest już nawet w przypadkach kiedy obwinieni wcale
go NIE chcą otrzymać - po przykłady patrz artykuł
o tytule "Name suppression a shameful farce" (tj.
"Utajnianie nazwiska haniebną farsą") ze strony
A26 nowozelandzkiej gazety
Weekend Herald,
wydanie datowane w sobotę (Saturday), January
28, 2012.
Najróżniesze prawa blokujące upowszechnianie
prawdy działają też już obecnie w aż całym szeregu
innych dziedzin. Drugim co do popularności
obszarem w którym dają się one ludziom we
znaki, to internet. Najróżniejsze kraje wprowadzają
bowiem obecnie w życie coraz ostrzejsze prawa
jakie ograniczają możliwość publikowania prawdy
w internecie. Przykład opisu następstw działania
takich praw zawarty jest m.in. w artykule "Blogger
shut down over Rena posting" (tj. "blogger
zamknięty za prezentacje na temat Rena")
ze strony A3 nowozelandzkiej gazety
Weekend Herald,
wydanie datowane w sobotę (Saturday), November
12, 2011.
Jeden z bardziej szokujących przykładów oficjalnego
wytłumiania prawdy przez prawodawstwo i przez
sądy, opisany został w artykule "Jail for juror
who discovered defendant's rape case on net"
(tj. "Kara więzienia dla ławniczki która odkryła
w internecie popełnienie gwałtu przez
oskarżonego") ze strony A19 gazety
Weekend Herald,
wydanie datowane w środę (Wednesday), January
25, 2012. W artykule tym opisywany jest przypadek
kiedy ławniczka w sądzie odkryła dzięki internetowi,
że dany oskarżony już uprzednio popełnił gwałt -
jednak było to zatajone w danym procesie. Po
uświadomieniu tego faktu sądowi, na karę więzienia
została skazana owa ławniczka - a nie ów przestępca.
Dla mnie ów przypadek jest już niemal symbolem
parodii jaką ze sprawiedliwości uczyniły wypaczenia
dzisiejszego prawodawstwa ludzkiego. To dlatego
w punkcie #K5 swej strony o nazwie
god_istnieje.htm
usilnie podkreślam, że odwołanie
i pousuwanie wszelkich praw i ustaw o prywatności
powinno stać się jednym z pierwszoplanowych posunięć
na drodze ku ustanowieniu lepszej i sprawiedliwszej
ludzkości.
#G3.
Następstwa szerzenia się "kultury kłamania":
Następstwem szerzenia się kultury kłamania
jest że ludzkość zatrzymała się w rozwoju, a
w niektórych obszarach cofa się już do tyłu.
Wszakże, jak wyjasniam to w punkcie #F1 strony
totalizm_pl.htm,
bez poznania
(i uznania) prawdy NIE ma postępu.
#G4.
Aby wyeliminować "kulturę kłamania" każdy musi zrozumieć
korzyści z totaliztycznej zasady iż "jeśli kogoś kochasz, daj
mu szansę udoskonalania się poprzez mówienie mu prawdy i tylko prawdy":
Faktycznie mówienie kłamstw, nawet tych
najbardziej niewinnych, jest wysoce szkodliwe.
Dlatego warto przyjąć zasadę, że tzw.
"komplementy" i "miłe słowa" (czyli rodzaje
codziennych kłamstw) trzeba rezerwować
tylko dla wrogów. Natomiast tym których się
kocha i szanuje trzeba mówić prawdę i tylko
prawdę. Tylko bowiem w ten sposób stwarza
im się szansę na poprawę i własne udoskonalanie.
Część #H:
"Monopole" i "kartele" oraz ludzki instynkt "wyłączności w posiadaniu":
#H1.
Dlaczego wszelkie "monopole" i "kartele" są ogromnie niszczycielskie dla ludzi:
Nie ma na Ziemi nic społecznie bardziej
niszczycielskiego niż tzw. "monopole". Wszakże
monopole powodują zasiedziałość i "pójście
na łatwiznę". To z kolei obniża wydajność
i jakość produktów pracy, co podbija cenę
i zaniża konkurencyjność. Wyższe ceny przy
niższej jakości oznaczają dewaluację pieniędzy.
Dewaluacja oznacza coraz droższe i trudniejsze
życie. To zaś oznacza coraz większe cierpienia,
niesprawiedliwość, wyzysk, ucisk, itd., itp.
Jeszcze groźniejsze od otwartych monopoli
są tzw. kartele. Definicję kartelu
można sobie poznać z dowolnej publikacji
na ten temat, przykładowo ze strony
dictionary.reference.com,
gdzie jest on zdefiniowany w następujący
sposób - cytuję w moim wolnym tłumaczeniu:
"kartel - międzynarodowy syndykat, zrzeszenie,
lub zmowa uformowany specjalnie aby regulować
ceny i produkcję w jakimś obszarze businesu"
(w oryginale angielskojęzycznym: "cartel -
an international syndicate, combine, or
trust formed especially to regulate prices
and output in some field of business.")
Pod tym samym hasłem tzw. "słownik kulturalny"
(tj. "Cultural Dictionary") wyjaśnia pojęcie
kartel jeszcze innymi słowy, mianowicie jako
"zmowa w której producenci podobnego lub identycznego
wyrobu starają się uzyskać monopol na sprzedaż
tego wyrobu" (w oryginale angielskojęzycznym
"An association in which producers of a similar
or identical product try to obtain a monopoly
over the sale of the product.")
Wyjaśniając powyższe nqaszymi słowami,
"kartel" jest to rodzaj sekretnej "zmowy"
pomiędzy kilkoma instytucjami lub businessami,
które powinny ze sobą "konkurować", jednak
które formują rodzaj sekretnego monopolu
poprzez zmówienie się ze sobą jak i kiedy
mają one podwyższać ceny w sposób podobny
jak czynią to monopole. Kartele są nawet
bardziej niebezpieczne od monopoli i
nawet szybciej niż monopole doprowadzają
kraj do ruiny. Powodami tego jest, że są
one niemal niemożliwe do wykrycia i do
zlikwidowania, oraz że typowo ich apetyt
na powiększanie cen i na obniżanie produkcyjności
jest nawet jeszcze większy niż u monopoli.
#H2.
Przykład Nowej Zelandii jako kraju stopniowo "zaduszanego" przez monopole i kartele:
Kiedyś Nowa Zelandia była krajem o jednym
z najwyższych standardów życia na Ziemi.
Ja ciągle pamiętam jak pod ogromnie
mądrymi rządami najmoralniejszego przywódcy
kraju pod jakiego rządami dane mi było żyć -
czyli niejakiego Sir Roberta Muldoon (opisywanego
także m.in. w punkcie #B1 strony o nazwie
pajak_jan.htm),
Nowa Zelandia była istnym "rajem na ziemi".
Sir Rober Muldoon doskonale znał swoich ziomków
oraz ich tendencje do kumoterstwa i do "popierania
swoich". Walczył więc z monopolami z iście
"żelazną ręką". Przykładowo, dla wszystkiego
co produkowane było w Nowej Zelandii zawsze
dodawał "cenową konkurencję" poprzez albo
otwieranie taniej produkcji tego produktu w rządowych
zakładach, albo też poprzez importowanie
taniego zagranicznego odpowiednika danego produktu.
Niestety, w 1984 roku Sir Robert Muldoon
przegrał wybory i utracił władzę. Z kolei następne
rządy Nowej Zelandii zaprzestały podejmowania
"anty-monopolowych" działań i zaczęły niemal otwarcie
"popierać" swoich znajomków i koleżków.
Kiedyś np. ze zdumieniem się dowiedziałem
że jeden z rządów Nowej Zelandii w całości
był uformowany z byłych koleżków którzy
wszyscy ukończyli tą samą szkołę. Jednym
z manifestacji tego "popierania swoich" było
m.in. że wielu instytucjom pozwolono uformować
monopole. W rezultacie nastały czasy "monopoli"
które kompletnie zrujnowały ten "mlekiem i
miodem płynący", wspaniały kraj. Obecnie praktycznie
niemal wszystko jest tam albo czyims "monopolem",
albo też "kartelem". Natomiast gazety nowozelandzkie
aż roją się od artykułów w rodzaju:
"Turners & Growers continue to attack Zespri's
export monopoly after poll results" (tj. "firma
Turners & Growers kontynuują swój atak na
monopol eksportowy Zespri po wynikach plebiscytu")
ze strony C1 nowozelandzkiej gazety
The Dominion Post,
wydanie z poniedziałku (Monday), April 18, 2011.
(Więcej informacji o owej monopolistycznej instytucji
która wsławiła się m.in. niszczeniem poszukiwanych
owoców "kiwi" aby utrzymać wysokie ceny owych
owoców, zawarte jest w punkcie #D5 strony o nazwie
fruit_pl.htm.)
"Monopoly threat moves carpet maker to look
overseas" (tj. "groźba monopolu zmusiła producenta
dywanów do przeniesienia się za granicę"),
ze strony C3 nowozelandzkiej gazety
The Dominion Post,
wydanie z piątku (Friday), November 25, 2011.
"Call to end Sky TV's 'content monopoly' " (tj.
"wezwanie aby zakończyć 'monopol treści' dla
telewizji zwanej Sky") ze strony C9 nowozelandzkiej gazety
The Dominion Post Weekend,
wydanie z soboty (Saturday), December 10, 2011.
"It's high time to put an end to monopolies at
our airport" (tj. "najwyższy już czas aby zakończyć
monopole na naszym lotnisku") ze strony B4 nowozelandzkiej gazety
The Dominion Post,
wydanie ze środy (Wednesday), December 28, 2011.
Jednym z najgorszych następstw tolerowania monopoli i karteli
jest że nieustannie zwiększają one ceny oraz zaniżają
wydajność produkcji. Owo zaś nieustanne podnoszenie
cen praktycznie wszystkiego w Nowej Zelandii już
spowodowały że "normalni" turyści przestali ją odwiedzać
bowiem wyceniła się ona całkiem z rynku turystycznego.
Z kolei "zwykłych" mieszkańców tego kraju przestaje
być już stać nawet na takie podstawowe dobra jak
mieszkania, mleko czy chleb. Przykładowo domy w
Nowej Zelandii są już ponad 10 razy droższe niż ich
faktyczna wartość, zaś np. krajowa konsumpcja mleka
w owym kraju - który jest przecież największym w
świecie producentem mleka, z powodu nadmiernych
cen corocznie spada tam obecnie o około 1% na rok.
Z kolei monopolistyczna instytucja jaka uniemożliwiła
zakup mleka przez zwykłych ludzi z powodu nieustannego
podwyższania cen tego mleka, zmuszona jest już
do uciekania się do najróżniejszych "tricków" aby
przyzwyczajać przyszłych obywateli do konsumpcji
ich produktu (tj. mleka) - np. patrz artykuł "Free
School milk for 14,000 kids in trial run" (tj. "próba
rozdawania darmowego mleka dla 14000 dzieci
w szkołach") ze strony A6 gazety
Weekend Herald,
wydanie datowane w sobotę (Saturday), December
17, 2011. Chodzi bowiem o to, że takie "rozdawanie"
mleka dzieciom w szkołach pozwala owemu monopolowi
"upolować 3 ptaki jednym kamieniem". Mianowicie
(1) "wychowuje" sobie on przyszłych konsumentów
ze smakiem na mleko, (2) pozbywa się nadprodukcji
mleka której nie ma gdzie sprzedać, oraz (3) ciągle
będzie za to opłacana, bowiem w przyszłości zapewne
wystawi rządowi "rachunek" za mleko które rozdała,
zaś ów rachunek będzie zapewne musiał być opłacony
z podatków obywateli. (Odnotuj że problem nadmiernego
podwyższania ceny mleka przez ów mleczny monopol
Nowej Zelandii dyskutuję także w (11) z punktu I3 strony o nazwie
day26_pl.htm.
#H3.
Jak naprawiać i eliminować zło zasiewane przez monopole:
Naprawa ta jest prosta. Każdemu monopolowi
trzeba wystawić konkurencję. Jak to uczynić
w przypadku dzisiejszej nauki, opisałem to już
w punkcie #E3 powyżej. Jak wyeliminować monopol
małżeński na usługi seksualne, opisałem to już
w punkcie #J2.2.2 oddzielnej strony o nazwie
morals_pl.htm.
Z kolei dla ekonomicznych monopoli klucz mają
w kieszeni politycy. Jedyny więc problem jaki
nam pozostaje, to wypracować i wdrożyć eliminację
monopolu polityków. Rozwiązanie jednak dla
tego problemu opiszę na stronie o nazwie
partia_totalizmu.htm.
Część #I:
Ludzka "zachłanność" (po angielsku "greed" lub "corporate greed"):
#I1.
Istnienie "najniższej stawki godzinowej" jednak brak "najwyższego dozwolonego zarobku":
W dzisiejszym świecie ludzka zachłanność
już NIE ma granic, zaś ludzkie prawa tylko
popierają jej eskalowanie. W rezultacie, istnieją
instytucje których dyrektorzy i zarządzający
pobierają pensje jakie są czasami odpowiednikami
tysięcy pensji zwykłych robotników tam zatrudnionych.
Jednocześnie jednak, wzrost i osiągnięcia tychże
instytucji są niemal zerowe, a czasami nawet
ujemne, ponieważ osoby które otrzymują te
astronomiczne pensje są głupolami jacy NIE
potrafią się wylegitymować żadnymi faktycznymi
osiągnięciami ani wydajnością pracy która byłaby
wysza od najmizerniejszych konkurentów.
Jak więc moralnie uzasadnić taką ekstrawagancję.
Dlatego moim zdaniem moralność i postęp
wymagają aby wprowadzone zostały prawa które
ograniczają "najwyższy dozwolony zarobek" - tak
aby zarobek ten nigdy NIE przekraczał ludzko-osiągalnej
wydajności najzdolniejszych wykonawców danego
zawodu w porównaniu do wydajności najmniej zdolnych
wykonawców tego zawodu - którzy jednak legitymują
się tą samą edukacją i doświadczeniem.
Przykładowo, dla programistów u których występuje
najwyższa znana na Ziemi różnica pomiędzy
"najlepszym" i "najgorszym" zawodowcem,
ustalona obiektywnymi badaniami różnica
pomiędzy najlepszym i najgorszym programistą
o tym samym wykształceniu i doświadczeniu
zawodowym, nigdy NIE przekracza 1:50 - co
oznacza, że najlepszy programista nigdy NIE
powinien zarabiać więcej niż odpowiednik 50
zarobków najgorszego programisty. Jednak
już np. dla maszynistek (tj. osób piszących
teksty na klawiaturach) różnica ta nigdy
NIE przekracza 1:3 - tj. najlepsza maszynistka
nigdy NIE jest lepsza o więcej niż 3 razy od
najgorszej maszynistki o tym samym wykształceniu,
praktyce i doświadczeniu zawodowym. Również
np. dla ekonomistów i dla menagerów różnica
ta też jest znacznie mniejsza niż dla programistów
i faktycznie nigdy NIE przekracza ona 1:5 - co
oznacza, że najlepszy manager nigdy NIE powinien
zarabiać więcej niż 5 najgorszych managerów
o tych samych kwalifikacjach i doświadczeniu.
Ponieważ zaś najgorsi menagerowie, najgorsi
programiści, a także najgorsi przedstawiciele
dowolnego zawodu, zwykle otrzymują pensje
w okolicy średniego zarobku danego kraju, to
praktycznie oznacza, że żaden zarobek
indywidualnej osoby nigdy NIE powinien przekraczać
50-ciu średnich zarobków danego kraju -
co oznacza że np. najwyższe zarobki w Nowej
Zelandii nigdy NIE powinny przekraczać około
2 milionów NZ$ - podczas gdy faktycznie sporo
ludzi otrzymuje tam nawet aż kilkakrotnie wyższe
zarobki. Jeśli zaś ktoś zarabia więcej niż owa
najwyższa racjonalnie-uzasadniona wartość,
jego zarobki są faktycznie podyktowane
chciwością i pozbawione racjonalnego
uzasadnienia. Jako zaś takie - są one
wysoce niemoralne i ludzkość nigdy NIE
powinna dopuścić aby one zaistniały!
Chociaż narazie niemal żaden kraj NIE ma ograniczeń
co do najwyższego dozwolonego w nim zarobku,
prawie wszystkie kraje powprowadzały już ograniczenia
co do "najniższej dozwolonej stawki godzinowej".
W rezultacie wielu ludzi którzy chcieliby się
zatrudnić na stawce niższej od owej najniższej
dozwolonej prawem, NIE otrzymuje szansy na
zatrudnienie. Przykładowo w czasach kiedy
byłem bezrobotnym, ja chętnie zatrudniłbym
się nawet na zerową stawkę, tj. do pracy za
której wykonywanie wogóle by mi NIE płacono -
jeśli tylko ów rodzaj pracy pasował by do
moich zainteresowań, np. gdybym znalazł
bezpłatne zatrudnienie jako naukowiec
lub wykładowca uczelni.
Wszakże pracując zamiast siedząc jałowo w
domu, utrzymywałbym swój umysł "na ruchu",
poznawałbym co nowego się dzieje w mojej
dziedzinie, zwiększałbym swoje doswiadczenie,
miałbym więcej okazji dla znalezienia dla siebie
innej pracy zarobkowej niż siedząc w domu,
itd., itp. W podobnej jak ja sytuacji, zapewne
znajduje się wiele więcej ludzi. Jednak prawa
które definiują "najniższą dozwoloną stawkę
godzinową" uniemożliwiają tym wszystkim
ludziom znalezienie pracy - ponieważ ich
potencjalnych pracodawców po prostu już
NIE stać na zatrudnienie dodatkowych
pracownikó i na płacenie im tejże najniższej
stawki godzinowej. To zaś niepotrzebnie
zwiększa ceny wszelkich towarów, indukuje
dewaluację walut, psuje ekonomie krajów,
itd., itp. Dlatego w żywotnym interesie
moralności i ludzkości leży całkowite obalenie
owej "najniższej dozwolonej stawki godzinowej".
#I2.
Następstwa "odbierania biednym i dawania bogatym":
Motto:
"Jeśli znalazłeś się w dziurze NIE niszcz swej drabiny."
Najlepszym przykładem tych następstw jest
to co stało się w 2008 i 2009 roku z bankami.
Wszakże w owych latach światowy kryzys ekonomiczny
spowodowany został właśnie chciwością (po
angielsku zwaną "corporate greed") i marnotrawstwem
owych banków. Cóż więc uczyniły rządy wielu
krajów? Ano dały owym bankom więcej pieniędzy
zabranych uprzednio od podatników - tak aby
banki te mogły jeszcze bardziej eskalować swoją
chciwość i marnotrastwo. Innymi słowy, wiele
rządów starało się przywrócić dobrobyt w swoich
krajach poprzez "odbieranie biedym i dawanie
bogatym" - skąd my już znamy tę zasadę działania
i skąd wiemy że nigdy NIE będzie ona efektywna?
#I3.
Jak zaradzać następstwom ludzkiej zachłanności:
Trzeba ustanowić racjonalnie uzasadniony
"najwyższy zarobek", zupełnie znieść "najniższą
stawkę godzinową", oraz wprowadzić system
bezprocentowych pożyczek rządowych dla
osób które na nie zasługują.
Część #J:
"Żądza władzy" przy jednoczesnym braku odpowiedzialności za podejmowane decyzje,
a także wywołane tym "wyżywanie się" na innych (po angielsku zwane "bullying"):
#J1.
Niemal każdy człowiek chciałby mieć władzę nad innymi, jednocześnie jednak NIE ponosić żadnej odpowiedzialności za decyzje które sprawujący taką władzę powinien podejmować:
Aby zaspokajać swoją "żądzę władzy" a
jednocześnie NIE ponosić niebezpiecznej
odpowiedzialności za decyzje które sprawujący
władzę powinni podejmować, ludzie narazie
wdrożyli do powszechnego uzycia tylko dwa
rozwiązania. Mianowicie, owi rządni władzy
albo (1) stają się tyranami którzy
zabijają każdego kto usiłuje im wytknąć
błędy w podejmowanych decyzjach, albo
też (2) podejmują decyzje "demokratycznie"
(czyli zbiorowo), tak że odpowiedzialność za błędy
w decydowaniu "rozmyje" się potem na wszystkich
uczestniczących, czyli że praktycznie nikt
NIE ponosi odpowiedzialności za to co zadecydowano.
Okazuje się przy tym, że oba te już wdrażane
rozwiązania są niemal tak samo szkodliwe
i wiodą do niemal takiego samego upadku
moralnego i ekonomicznego danej społeczności.
Z powodu właśnie owej szkodliwości obu już powdrażanych
rozwiązań dla ludzkiej "żądzy władzy bez odpowiedzialności",
filozofia totalizmu ma obowiązek upowszechnienia
wynalezionego przez siebie jeszcze jednego rozwiązania -
które pozbawione jest wad obu powyższych rozwiązań.
Rozwiązanie to jest bardzo proste. Mianowicie sprowadza
się do podejmowania decyzji które są zgodne z wymaganiami
faktycznej moralności. Filozofia totalizmu ustaliła bowiem,
że wszystkie decyzje absolutnie zgodne z nakazami
faktycznej moralności zawsze okazują się być poprawnymi
decyzjami jakie długoterminowo NIE wnoszą sobą niepożądanych
konsekwencji. (Przez "faktyczną moralność" rozumiana
jest tu "moralność" zdefiniowana w punkcie #B5 strony
morals_pl.htm.)
Jak zaś podejmować takie decyzje zgodne z nakazami
"faktycznej moralności", wyjaśnione już zostało w punkcie
#A2.1 strony o nazwie
totalizm_pl.htm.
Tutaj zaś będzie ono dodatkowo przedyskutowane w terminie
nieco późniejszym. "Polityczna
partia totalizmu"
stoi więc teraz przed zadaniem wdrożenia w rzeczywistym życiu
tego totaliztycznego rozwiązania dla problemu podejmowania
właściwych decyzji.
#J2.
Doskonałe angielskie określenie "bullying" (czyli "wyżywanie się" na
innych) jakie odzwierciedla jeden z bardziej ponurych instynktów ludzkich:
Jednym z najbardziej ponurych i szatańskich
trendów i instyktów jakie rządzą ludzkim
zachowaniem, jest coś co Anglicy nazywają
"bullying", a co manifestuje się prześladowaniem
osób słabszych od siebie. Najwyraźniej ów
instynkt ujawnia się u dzieci i nastolatków, którzy
całkiem otwarcie maltretują wybraną wcześniej,
słabszą od siebie ofiarę. Jednak w świecie
dorosłych owo "bullying" jest tez manifestowane,
chociaż przyjmuje ono tam bardziej "subtelne"
i ukryte formy. Stąd u dorosłych najłatwiej je
zaobserwować w miejscach pracy - szczególnie
tych z krajów jakie są wiodące w świecie w
owym "bullying" (tj. takich jak Taiwan czy
Nowa Zelandia). W dalszych punktach tej
części opiszę najbardziej odrażające formy
tego szatańskiego instynktu ludzkiego.
#J3.
Zmuszanie dzieci do pracy zarobkowej, jest
równie niemoralne jak pobicie słabszego:
W wielu krajach dzieci zmusza się do pracy
zarobkowej, czasami zaś nawet do prostytucji.
Powstały nawet całe organizacje które walczą
z tą formą "bullying" słabych dzieci.
#J4.
"Modna" ostatnio "eksploatacja staruszków" poprzez zmuszanie osoby po 60-tce do pracy
zarobkowej, jest też wyrazem "wyżywania się" polityków ("bullying") na bezbronnych staruszkach:
Ten problem omawiany jest już aż na całym
szeregu totaliztycznych publikacji - jako przykład
patrz punkt #C8 na stronie o nazwie
pigs_pl.htm,
punkt #E1 na stronie o nazwie
rok.htm,
punkt #B1 na stronie o nazwie
pajak_jan.htm,
czy patrz punkt #108 w podrozdziale W4 z tomu 18 mojej najnowszej
monografii [1/5].
#J5.
Wojny jako przejaw "wyżywania się" niemoralnych polityków nad słabszymi krajami:
Szczególnie dobrze to "wyżywanie się"
jest widoczne po najnowszych agresjach
i ostatnio rozpoczętych wojnach. Do świadomości
polityków NIE dotarło bowiem jeszcze to
co jasno wynika z ustaleń punktu #B1 na
stronie o nazwie
changelings_pl.htm
i co podkreślone zostało w punktach #I2 i #E3 strony
bitwa_o_milicz.htm,
mianowicie, że w świecie stworzonym
i mądrze rządzonym przez wszechmogącego
Boga, agresor zawsze przegrywa każdą
rozpoczętą przez siebie wojnę. Dlatego
nadal istnieją na świecie politycy którzy
wierzą, że na przekór życia w świecie
rządzonym przez sprawiedliwego Boga,
ciągle mogą bezkarnie wyżywać się
nad słabszymi krajami. Jednak
karma
którą działania tych polityków generuje,
pomału zaczyna być zwracana ich krajom.
#J6.
"Wyżywanie się" nad słabszymi można powstrzymać
poprzez zrozumienie czym ono dokładnie jest i poprzez
natychmiastowe powstrzymywanie tych niemoralnych
ludzi którzy usiłują nad kimś się wyżywać:
Jeśli dokładniej przyglądnąć się krajom w
których owo "bullying" jest na najwyższym
poziomie na świecie, wówczas się okazuje
że głównym powodem dla którego ono tam
kwitnie, jest że nikt NIC tam aktywnie NIE
czyni aby je zwalczać i eliminować. Chociaż
bowiem mówi się tam i pisze dużo na jego
temat, jednak owe powodzie słów NIE są
popierane niemal żadnymi faktycznymi
działaniami. Tymczasem każde aktywne
działanie w tej sprawie (jako przeciwieństwo
jedynie narzekania, pisania i mówienia) jest
kluczem do wyeliminowania następstw tej
szatańskiej skłonności ludziej - zgodnie z
chińskim przysłowiem "w zamku oblazłym
przez szczury, kulawy kot jest lepszy od
najśmiglejszego konia".
Część #K:
Wrodzone lenistwo ludzi:
#K1.
Każda osoba jest wrodzenie leniwa - tyle że niektórzy ludzie nauczyli się lenistwo to pokonywać:
Lenistwo wcale NIE jest czymś wyjątkowym.
Praktycznie każda osoba ma je wbudowane
w swoją naturę. Tyle tylko, że niektórzy ludzie
potrafili wyrobić w sobie motywacje aby je
pokonywać w każdej sytuacji którą uważają
za wystarczająco istotną aby lenistwu NIE
ulegać.
Część #L:
"Popieranie swoich" - czyli gdy "liczy się kogo znasz, a NIE co wiesz i potrafisz":
#L1.
Nepotyzm, kumoterstwo, faworytyzm, kronizm, "kindship", "old boys network", itp.:
Faktycznie ogromna większość wszelkich
działań ludzkich wcale NIE jest dokonywana
"ponieważ to powinno być uczynione", a
właśnie "pownieważ my osobiście znamy
kogoś kto będzie korzystał z owego działania".
Oczywiście, to jest wysoce faworyzujące
postępowanie które promuje i rozwija w
ludziach najróżniejsze formy wypaczeń,
lenistwa, korupcji, niesprawiedliwości, itp.
#L2.
Jest absolutnie konieczne aby ludzkość powdrażała mechanizmy
które promują "meryt" w podejmowaniu działań, a nie nepotyzm,
kumoterstwo, faworytyzm, kronizm, "kindship", "old boys network", itp.:
Sporo takich mechanizmów już zostało
wynalezionych. Przykładowo, należą do
nich "konkurencja" (jako przeciwieństwo
promujących kumoterstwo "monopoli"),
"przetargi" (jako przeciwieństwo przyznawania
kontraktów znajomkom i kumotrom),
"konkursy i egzaminy wstępne" (jako
przeciwieństwo "faworytyzmu"), itd., itp.
Niemal więc jedyne co teraz konieczne,
to upewnić się że owe mechanizmy zostaną
powdrażane do praktycznie każdej dziedziny
życia.
Część #M:
Zamienienie edukacji w dochodowy business i tegoż następstwa:
#M1.
Edukacja dla ludzkości jest jak "głowa dla węża"
(tj. gdzie owa głowa się skieruje, tam reszta węża natychmiast podąży):
Po więcej szczegółów na ten temat - patrz
punkt #E1 na stronie o nazwie
rok.htm.
#M2.
Jak naprawiać problemy z wypaczoną edukacją:
Trzeba w tym celu wdrażać w życie "polski
model edukacyjny" też opisywany w (1) z
punktu #E1 na stronie o nazwie
rok.htm.
Część #N:
Wiara w autorytety i wynikający z niej brak tolerancji dla odmiennych opinii:
#N1.
Dlaczego autorytety są dokładną odwrotnością tego za co ich się uważa:
Mechanizm decydujący o tym "kto w dzisiejszych
czasach zostaje autorytetem" okazuje się być
odwrotnością mechanizmu tzw. "przekleństwa
wynalazców" opisanego, m.in. w punkcie #B4.4
strony o nazwie
mozajski.htm.
#N2.
Dlaczego ludzie autorytetu boją się podjąć jakąkolwiek decyzję:
Realizacja każdej decyzji może zakończyć
się porażką. Każda zaś porażka naraża
decydenta na utratę autorytetu. Dlatego
niemal żaden z autorytetów NIE ma odwagi
podjąć jakiejkowiek decyzji - chyba że
decyzje te podjęte są "zbiorowo" przez
jakieś ciało w którym odpowiedzialność
za wyniki tej decyzji calkowicie się rozmyje.
#N3.
Dla każdego z nas to czego sami jeszcze NIE przeżyliśmy a co tylko dowiedzieliśmy się od innych
jest "tylko teorią" którą akceptujemy lub odrzucamy zależnie od filozofii jaką aktualnie praktykujemy:
Motto:
"Gdyby każda mrówka miała własną opinię na temat jak należy zanieść do gniazda daną ciężką zdobycz,
wówczas mrówki wymarłyby już dawno temu. Fakt jednak, że wszystkie mrówki wyznają dokładnie tą samą
opinię jest powodem iż mrówki nigdy nie dorobiły się np. własnych samochodów ani własnej telewizji."
W środę dnia 4 grudnia 2013 roku o godzinie
18 wieczorem zostałem zaszokowany rodzajem
nagonki jaka została wszczęta równocześnie
w dwóch nadawanych wówczas wieczornych
dziennikach telewizyjnych z kanałów 1 i 3
telewizji nowozelandzkiej. Mianowicie, na
obu tych kanałach zaatakowano relatywnie
młodego polityka niedawno wybranego do
parlamentu, ponieważ polityk ten na pytanie
"czy Amerykanie wylądowali na Księżycu"
odpowiedział coś w rodzaju, że NIE jest pewien
ponieważ NIE jest ekspertem w tej dziedzinie.
Gro osób jakie następnie komentowały ową
odpowiedź natychmiast potępiło owego polityka
za jego brak pewności i stwierdziło niemal jednogłośnie,
że ów polityk NIE nadaje się na członka parlamentu,
ponieważ NIE jest pewnien tak oczywistego faktu (tj.
faktu, że w ich własnej opinii Amerykanie rzeczywiście
wylądowali na Księżycu). Innymi słowy, zgodnie
z przeważającą opinią panującą w Nowej Zelandii,
posiadanie prywatnej opinii jaka różni się od tej
upowszechnianej oficjalnie jest oznaką wypaczenia
umysłowego i dowodem czyjejś nieudolności do
sprawowania jakiejkolwiek odpowiedzialnej funkcji.
Część komentarzy do tamtej wypowiedzi polityka
można sobie wysłuchać w internecie z artykułu
3692/articleID/96777/MCat/2908/Default.aspx
wystawionego do wglądu zainteresowanych pod adresem
tv3.co.nz/CAMPBELL-LIVE-Wednesday-December-4-2013/tabid/,
ponieważ zaraz po zakończeniu tamtych dzienników
telewizyjnych temat owej odpowiedzi został podjęty do
dodatkowego przedyskutowania w programie [1#N3]
o nazwie "Campbell Live" - jaki w owym dniu nadawany
był na kanale 3 telewizji nowozelandzkiej.
To przekonanie o niedozwoloności posiadania
własnej opinii jakie powszechnie panuje wśród
Nowozelandczyków, dosyć drastycznie koliduje
z niedawno ujawnionym w Nowej Zelandii też
powszechnie panującym przekonaniem iż np.
ciche zdradzanie własnej żony przez polityka
jest OK - znaczy jest tylko jego prywatną sprawą
jaka wcale NIE powinna być nawet rozważana
przy analizie jego przydatności do urzędu
do sprawowania jakiego ten polityk został
demokratycznie wybrany. Ów fakt, że wierność małżeńską
i oszukiwania własnej żony gro Nowozelandczyków
traktuje jako tylko prywatną sprawę polityków,
wyszedł na jaw kiedy kochanka burmistrza
największego miasta Nowej Zelandii wybranego
w powszechnym głosowaniu do sprawowania
tego urzędu, ujawniła publicznie iż uprawiała
stosunki seksualne z owym żonatym burmistrzem -
po szczegóły patrz np. artykuł [2#N3]
o tytule "Aucklanders would bring back Brown -
survey", ze strony A7 gazety
"Weekend Herald",
wydanie datowane w sobotę (Saturday),
October 19, 2013. Ponad połowa ludzi
wypytywana wówczas o opinię w tej sprawie
uważała że powinien on nadal sprawować swój
urząd - co też się stało.
Nie jest trudno wydedukować sobie z analiz
historii, że wszystko co ludzkość dotychczas
osiągnęła oryginalnie wyniknęło z prostego faktu,
że jakiś tam wynalazca czy odkrywca miał własną
opinię w jakiejś sprawie i NIE zgadzał się z tym
co oficjalnie się uważało. Jednocześnie od czasów
Heleny Trojańskiej miliony ludzi zostało zabite i wiele
krajów uległo zniszczeniu, tylko ponieważ ktoś tam
przy władzy miał ochotę na stosunek seksualny z
kobietą jaka NIE była jego żoną. Na przekór tego w
Nowej Zelandii seks pozamałżeński jest OK, jednak
posiadanie własnej opnii jest natychmiast publicznie
atakowane. Czyż owa sytuacja NIE jest kolejnym
potwierdzeniem tego co wyjaśniam w punkcie #C6
swej stronu o nazwie
god_istnieje.htm?
Jako twórca
filozofii totalizmu
ja obserwuję z największą fascynacją zdarzenia
podobne do tych opisanych powyżej. Powodem
jest, że jestem zaintrygowany jak to się dzieje, iż
na przekór takich opinii, a także na przekór iż np.
poziom powszechnej wiedzy i edukacji wynosi w
Nowej Zelandii zaledwie tylko około 1/10 tych z
komunistycznej Polski (jakie to poziomy doskonale
znam, bowiem kiedyś osobiście je doświadczyłem w
obu tych krajach), dobrobyt, jakość usług publicznych
i wolność słowa w Nowej Zelandii są nieporównanie
wyższe niż były i są w Polsce. To zaś powoduje, że w Nowej
Zelandii zyje się nieporównanie przyjemniej i swobodniej
niż w Polsce. Czyli ów fakt, że Nowozelandczycy
tępią ludzi z własną opinią - co z kolei powoduje, że
w Nowej Zelandii praktycznie nigdy NIE wypracowano
ani NIE wdrożono żadnego nowego wynalazku ani
nowego odkrycia naukowego o światowym żnaczeniu,
w praktyce NIE ma wpływu na poziom życia zamieszkałych
ten kraj ludzi. Fakt więc, że wszyscy mają niemal identyczne
poglądy, oznacza, że tak jak grupa mrówek ciągną oni
zgodnie swoją zdobycz do gniazda, w sumie osiagając
wyższy standard życia niż narody znane z różnic w opisniach
swych obywateli. To zaś zaczyna zwracać naszą uwagę
na powody dla których niektóre narody, na przekór poziomu
wiedzy i edukacji jakie osiągnęły, NIE są w stanie wypracować
u siebie akceptowalnego poziomu dobrobytu. Okazuje się
bowiem, że im wyższe są różnice opinii i poglądów
u poszczególnych obywateli danego kraju, tym wyższa
niezgodność w sprawach jakie wymagają jedności, a tym
samym tym niższa szansa na wypracowanie dobrobytu.
W Malezji słyszałem kiedyś dowcip na temat Indyjczyków,
że tam gdzie trzech Indyjczyków zbierze się razem, tam
natychmiast istnieje 9 opinii na każdy temat. Przy takim
zaś poziomie niezgodności NIE można się dziwić, iż na
przekór bycia jednym z najbogatszych krajów świata,
Indie mają w swoim kraju jedną z najwyśzych proporcji
biednych ludzi. Aczkolwiek NIE slyszałem podobnego
dowcipu o Polakach, posądzam, że także tam gdzie
zbierze się trzech Polaków, też panują co najmniej 3
opinie na każdy temat. W tej sytuacji NIE może dziwić,
że najwyższy w swych dziejach, bo poziom 10-ty w świecie,
Polska osiągnęła jedynie w czasach "zamordyzmu" za
panowania Edwarda Gierka. Wygląda bowiem na to, że
najłatwiejszy sposób na osiągnięcie relatywnie zgodnego działania
od ludzi o odmiennych opiniach, jest wymuszanie i użycie
siły. Wszakże inny sposób wymagałby wyeliminowania
różnic w opiniach - tego jednak NIE daje się osiągnąć
w sytuacji powszechnej niemoralności, zakłamania, oraz
prześladowań tych co starają się ujawniać prawdę.
Część #O:
Stawianie emocji ponad rozumem:
#O1.
Nasz świat jest ciągle rządzony emocjami:
#O2.
Aby wyeliminować emocje z ludzkich decyzji,
powinien istnieć i być stosowany specjalny
"protokół podejmowania decyzji", zaś żadna
istotna decyzja NIE powinna być podejmowana "od ręki":
Część #P:
Tendancja do unikania zmiany i poszukiwania lepszych rozwiązań:
#P1.
Unikanie zmiany wiedzie do zasiedziałości, zastoju, stangancji,
korupcji, itp.:
W naturze ludzkiej leży tendencja do tzw.
"stabilności" pod którą to nazwą większość
ludzi rozumie "unikanie jakiejkowiek zmiany".
Tymczasem owo unikanie zmiany staje się
powodem narastającego wygodnictwa, które
potem jest siłą napędową korupcji, szukania
władzy i zysku, eksploatacji innych, kumoterstwa,
itp.
#P2.
Aby wyeliminować efekty zasiedziałości należy zmusić ludzi
aby nieustannie dokonywali zmiany i szukali lepszych rozwiązań:
Ludzkie społeczności powinny więc wypracować
i wdrożyć mechanizmy które zmuszą ludzi
do okresowych zmian. Zgodnie z moimi
ustaleniami, zmiany takie muszą mieć mniejsce
NIE rzadziej niż co 5 lat - w przeciwnym wypadku
ludzie stają się "zasiedziali" i inicjują korupcję.
Dlatego np. każda praca i zatrudnienie powinna
być na co najwyżej 5 lat, każdy przywódca kraju
i polityk powinien być zmuszany do zmiany
zajmowanego stanowiska już po co najwyżej
5 latach, każda rodzina powinna być zmuszana
do zmiany miejsca zamieszkania po co najwyżej
5 latach, itd., itp.
Część #R:
Korupcja i pasożytnicze efekty zasiedziałości w tej samej instytucji:
#R1.
"Nowa miotła dobrze miecie" - ale NIE przez dłużej niż 5 lat:
Już tylko po upłynięciu około 5 lat, każda
praca przekształca się w rutynę. To zaś
wiedzie do lenistwa, poszukiwań skrótów,
kumotertwa, itp.
#R2.
Aby wyeliminować korupcję NIE wolno zatrudniać
ludzi w tej samej instytucji przez dłużej niż 5 lat:
Motto:
"W idealnym świecie każde zatrudnienie i każda
pozycja zatrudniałaby tą samą osobę na co najwyżej 5 lat."
Szerzej wyjaśniam to w punkcie #X4 poniżej.
Natomiast definicję i działanie korupcji
omawiam w punkcie #E3 swej strony o nazwie
pajak_dla_prezydentury_2020.htm.
Część #S:
Inwestowanie w nieroby, obiboki, nieuki, marnotrawców, niedorajdów,
chronicznych zawalaczy, itp. (tj. w ludzi po angielsku zwanych "loosers"):
#S1.
Zamiast nagradzać ludzi którzy dają najlepsze wyniki (tj. tzw. "high achievers")
w dzisiejszym świecie nagradza się marnotrawców i miernoty (tj. tzw. "loosers"):
Np. zamiast rozdzialać nagrody tym co coś
osiągnęli, największe wydatki przeznaczane
są na leczenie nałogowców, wygodne życie
więźniów, rozwiedzione (samotne) matki,
szkoły do nieuprzywilejowanych, itp.
Tymczasem jeśli inwestuje się w marnotrawców
i miernoty, z góry wiadomo iż będą to stracone
inwestycje. Jesli zaś zainwestuje się w przodowników
i najlepszych, każda taka inwestycja będzie
przynosiła zwrot wielokrotnie wyższy od swej
wartości. Tylko więc inwestowanie w tych co
dają najlepsze wyniki jest drogą do postępu
i do zamożności.
Część #T:
Stworzenie i nieustanne zwiększanie niemoralnych podatków:
#T1, blog #232.
Każdy podatek jest niemoralny i powinien być zlikwidowany,
jednak podatki od zakupu dóbr i usług (zwane "VAT", "GST", itp.)
są najniemoralniejsze, bowiem rujnują one całe kraje:
Motto:
"Wskaż mi chociaż jedną osobę u której zapłacenie jej własnych podatków
NIE wzbudziło wewnętrznych oporów, buntów i chęci spowodowania zmiany."
Jak każdy sam może to sobie wydedukować,
podatki wcale NIE muszą istnieć. Sporo też
dzisiejszych państw radzi sobie doskonale
bez nakładania podatków. Stopa życiowa
mieszkańców wielu z nich przekracza
średnią stopę życiową naszej planety.
Liczne przykłady tych niezwykłych krajów
można znaleźć opisane w internecie po
zadaniu do wyszukiwarki słów kluczowych
kraje bez podatków,
a jeszcze lepiej - po wpisaniu angielskojęzycznych
odpowiedników tych słów, tj. wpisaniu
countries with no taxes.
Aby jednak nie zakłócać toku myśli czytelnika,
ja już wyszukałem pierwszych dwadzieścia
najpowszechniej wskazywanych przykładów
takich krajów - oczywiście na świecie jest ich
więcej niż 20. Oto owe przykłady w alfabetycznym zestawieniu:
Andora, Anguilla,
Bahamy, Bahrajn, Bermuda, Brunei Darussalam,
Brytyjskie Virgin Islands, Kajmany, Korea Północna,
Kuwait, Liechtenstein, Maldives, Monako, Oman,
Qatar, San Marino, Saudi Arabia, Turks i Kalikos,
United Arab Emirates, Vanuatu.
(Ciekawe czy czytelnik odnotował już dosyć
rzucającą się w oczy regularność w tym zestawieniu?)
Nie trudno bowiem ustalić, że płacenie
dowolnego rodzaju podatku, jest dla ekonomii
danego kraju tym, czym rzucanie piasku jest
dla ruchomych części działającej maszynerii.
Każdy podatek przyczynia
się też do stopniowego zamieniania ludzi w niewolników
danego systemu politycznego. (Wszakże
jedna z definicji "niewolnika" stwierdza, że jest to osoba
zmuszana do pracy bez otrzymywania należnego jej
wynagrodzenia - zaś każdy podatek faktycznie pomniejsza
wielkość wynagrodzenia jakie płacące go osoby uzyskują
za swoją pracę.) Ponadto, jeśli sprawdzić kryteriami
filozofii totalizmu,
czy pobieranie od ludzi dowolnego podatku
jest postępowaniem moralnym, albo jeśli
podatki przymierzyć do wymogów definicji
faktycznej "moralności" podanej w punkcie
#B5 strony o nazwie
morals_pl.htm,
wówczas się okazuje, że nakładanie przez
rządzących dowolnej formy podatku jest wysoce
niemoralnym postępowaniem ludzkim
tolerowalnym wprawdzie w epoce niewolnictwa, jednak
zasługującym na potępienie w dzisiejszych czasach.
Tymczasem rozumny Bóg tak steruje każdym niemoralnym
postępowaniem ludzkim, aby nabywało ono zdolności
do "samoregulowania się" - tj. zdolności opisanej
dokładniej w punktach #B3 i #B3.1 strony o nazwie
mozajski.htm,
a polegającej na "zwalczaniu
niemoralności przez samą ową niemoralność"
(zgodnie z zasadą wdrażaną przez rozumnego
Boga w stworzonym przez Niego świecie, że
"każdy problem wynikający
z niemoralnego postępowania ludzi musi zawierać
w sobie swoje własne rozwiązanie").
Jedną zaś z zewnętrznych manifestacji tej zdolności
wszelkich niemoralnych działań ludzi do "samoregulowania
się" jest m.in., że każde niemoralne postępowanie
ludzkie wykazuje się posiadaniem aż całego szeregu
cech (raczej nieprzyjemnych dla sprawców), które już
od dawna są nam wskazywane dzięki badaniom nad
"pasożytnictwem" - czyli nad filozofią niemoralności.
Przykładowo, każde niemoralne postępowanie (a)
bez przerwy ulega nasilaniu, (b) zawsze kończy
się katastrofą - jeśli w porę NIE zostanie zarzucone,
(c) pozwala uniknąć końcowej katastrofy (do
której zawsze prowadzi) tylko jeśli w porę zostanie
całkowicie zaniechane, oraz (d) całkowite
zaniechanie danej niemoralnej działalności wymaga
włożenia w nią wysiłku wspinania się pod górę
pola moralnego wzdłuż tzw. "linii najwyższego oporu
intelektualnego" - który to wysiłek jest proporcjonalny
do szkodliwości końcowej katastrofy do jakiej ta niemoralna
działalność zawsze prowadzi. Powyższe cechy każdy czytelnik
może osobiście wykryć w dowolnej niemoralnej działalności
jakiej pełny przebieg jest mu znany. Przykładowo, jeśli
ktoś poobserwuje kłamców, wówczas odkryje, (a) że
ich kłamstwa z czasem ulegają nasilaniu, (b) że jeśli ich
kłamstwa nie są zaprzestane, wówczas wiodą do katastrofy
w rodzaju więzienia, rozwodu, utraty pracy lub mienia, itp.,
(c) że owej katastrofy kłamcy mogą uniknąć tylko jeśli
całkowicie zarzucą oni kłamanie, jednak (d) że całkowite
zaniechanie przez nich kłamania wymaga od nich
włożenia aż tak dużego wysiłku intelektualnego, jak
duża jest szkodliwość końcowej katastrofy do jakiej
kłamanie to prowadzi - np. uniknięcie rozwodu wymaga
od kłamcy przyjęcia takiej samej ilości upokorzenia
i bólu co sam rozwód. Te same cechy każdy czytelnik
może wykryć też w dowolnej innej niemoralnej działalności
ludzkiej, przykładowo w kradzieżach, piciu alkoholu,
zażywaniu narkotyków, agresywnym zachowaniu,
morderstwach, wojnach całych agresywnych narodów,
itd., itp.
Ponieważ pobieranie podatku też jest niemoralnym
działaniem, opisane powyżej cechy niemoralnych
działań ludzkich są także obecne w podatkach.
I tak (a) podatki wykazują tendencję do nieustannego
eskalowania swej wysokości, (b) jeśli ich się NIE
powstrzyma, wówczas wiodą do katastrofy w rodzaju
rozruchów, rewolucji, upadku rządów, a czasami
nawet zmiany ustroju kraju, (c) jedynym sposobem
eliminowania ich niszczycielskich następstw jest
zarzucenie ich pobierania, oraz (d) zaniechanie
pobierania podatku jest aż tak trudne, że częściej
do rozruchów społecznych, a nawet do rewolucji,
upadku rządów, czy zmiany ustroju, dochodzi
znacznie wcześniej niż do zaniechania owych
podatków które sprowadziły na ludność tyle biedy
i niezadowolenia, że zainicjowały one owe bunty
społeczne.
Ze wszystkich odmian podatków nakładanych
przez rządzących w dzisiejszych czasach, jeden
jest najbardziej niemoralny i niszczycielski. Rujnuje
on bowiem całe państwa i narody. Ta zaś jego
cecha prawdopodobnie spowoduje, że to ten właśnie
podatek będzie najbardziej pierwotnym (chociaż
zapewne nieuświadamianym przez poszkodowanych)
powodem burzliwych zmian społecznych które wyraźnie
nadchodzą na ludzkość. Ów najbardziej niszczycielski
i niemoralny podatek, to podatek od zakupu dóbr
i usług - w większości krajów zwany "VAT" (w Nowej
Zelandii jest on zwany "GST", zaś w USA jest on
zwany "podatkiem od kupna"). Ciekawe czy czytelnik
odnotował, że podczas
depresji ekonomicznej jaka ogarnęła świat począwszy
od 2008 roku, te kraje które albo wcale NIE
wprowadziły jeszcze u siebie podatku typu
"VAT", albo u których ten podatek był niewielki
(tj. NIE większy niż 10%) wcale NIE były
dotknięte ową depresją. Jednocześnie
kraje które wpadły w najwyższe kłopoty podczas
owej depresji, okazały się równocześnie tymi, które
miały ów podatek "VAT" albo najdłużej, albo też
na najwyższym poziomie. (Np. dla ludności greckiej
wyspy "Cyprus", której oszczędności w marcu 2013
roku zostały poszkodowane ponad 30% stratą pobraną
przez ich rządzących aby zrekompensować zachłanność
niektórych ich bankierów, VAT wynosił 20% wartości
każdej transakcji.) Z uwagi właśnie na ową najwyższą
niszczycielskość podatku VAT, warto aby ewentualną
próbę zapobiegnięcia katastrofie społecznej która
wyraźnie się zbliża, rozpocząć właśnie od wyeliminowania
tego niebezpiecznego podatku. Wszakże, w interesie
każdego kraju i narodu który miłuje pokój i stabilność
społeczną, leży jak najszybsze pozbycie się
przyczyny dla przyszlych rozruchów społecznych -
czyli pozbycie się podatku VAT. W opisach jakie
teraz nastąpią wyjaśnię dlaczego i w jaki sposób
najlepiej się do tego zabrać.
#T2, blog #232.
Dlaczego podatek typu "VAT" jest "niemoralny"
i rujnuje kraje w jakich został wprowadzony:
Podatek typu "VAT" jest bardzo niemoralny i wysoce
szkodliwy z aż całego szeregu powodów.
Wymieńmy tu najważniejsze z nich:
1.
Zabija on ekonomiczne inicjatywy społeczeństwa.
Wielu bowiem ludzi podejmowałoby najróżniejsze
inicjatywy ekonomiczne które poprawiałyby dobrobyt
i stopę życiową ludności, jednak boi się problemów
legalnych i formalności wynikających z konieczności
pobierania i odprowadzania do swego rządu owego
podatku "VAT". W rezultacie, zamiast realizować te
inicjatywy, owi ludzie po prostu je zarzucają i nic
NIE czynią. Przykładowo, do mnie powtarzalnie
zwraca się wiele osób abym wysłał im papierowe
kopie moich publikacji. Ja jednak w każdym takim
przypadku zmuszony jestem im odmawiać, wyjaśniając
że nie stać mnie na wysłanie im nieodpłatnej kopii,
jednocześnie zaś NIE mam zamiaru pokonywać problemów
legalnych i formalności związanych z nowozelandzkim
odpowiednikiem VAT, jaki to podatek, jak wierzę, musiałbym
od nich pobierać i odprowadzać do skarbu państwa - gdybym
wysłał im odpłatne kopie swoich opracowań. Podobnie
ma się sytuacja z wieloma innymi ludźmi, którzy bez
podatku typu VAT by uprzyjemniali i podnosili jakość
życia bliźnich, jednak którzy NIE mają sił i ochoty aby
pokonywać całe góry formalności związanych z tym
podatkiem, stąd którzy zamiast produktywnie pracować
dla dobra innych, po prostu pozostają bezczynni.
2.
Zniechęca do próbowania nowych idei.
Wszakże zanim ktoś podejmie wdrażanie
nowych idei, czy produkowanie czegoś nowego,
najpierw musi przebrnąć przez najróżniejsze legalne
i biurokratyczne formalności. Tymczasem podatek
typu "VAT" otoczony jest tyloma formalnościami
i tak skomplikowanymi oraz niemal nieustannie
zmieniającymi się prawami, że wielu ludzi nigdy
NIE ma mocy i zaparcia aby się przez nie przebić.
3.
Wyhamowuje postęp. Jeśli dla wprowadzenia
postępu, najpierw trzeba przebijać się przez morze
formalności i praw, nikt faktycznie NIE ma siły ani
chęci aby postęp wprowadzać. Jednym więc z następstw
wprowadzenia VAT, jest eskalowanie w danym kraju
tzw. wynalazczej impotencji opiywanej m.in.
w punktach #G1 i #H1 strony o nazwie
eco_cars_pl.htm.
4.
Zamienia obywateli w przestępców. Z powodu
istnienia VAT, niemal każdy obywatel zaczyna rozważać
jak mógłby coś sprzedać lub kupić, jednak uniknąć
płacenia tego podatku. W rezultacie, w świetle istniejących
praw, niemal każdy staje się przestępcą, zaś w kraju
narastają nawyki, że unikanie przestrzegania praw jest
rzeczą naturalną jaką należy standardowo czynić za
każdym razem kiedy tylko nie jest się pilnowanym
przez reprezentanta władz. Z upływem więc czasu
praworządność obywateli jest stopniowo erodowana,
moralność upada, zaś kraj stacza się w odchłanie
narastającej przestępczości.
5.
Zwiększa ilość ludzi aktywnie popierających "niemoralność".
Badania prowadzone w ramach nowej "nauki totaliztycznej"
(tj. tej nauki do jakiej referuje punkt #B2 powyżej) ustaliły,
że aktywe popieranie dowolnej formy niemoralnego działania,
w końcowym rozrachunku zawsze jest dyskretnie karane
przez Boga (tj. karane w sposób, jaki NIE odbiera "wolnej
woli" postronnym świadkom tego karania). Materiał dowodowy
i opisy owego dyskretnego karania czytelnik może poznać
np. z punktu #G1 na stronie o nazwie
will_pl.htm,
punktu #B2.1 na stronie o nazwie
mozajski.htm,
punktu #I3.1 na stronie o nazwie
petone_pl.htm,
oraz z kilku jeszcze dalszych totaliztycznych opracowań.
Tymczasem istnienie i stopniowe zwiększanie podatku
VAT (a takze innych podatków), nieustannie zwiększa
liczbę ludzi, którzy zgodnie z kryteriami filozofii totalizmu,
a także ż tekstem
Biblii,
aktywnie podejmują niemoralne działania jakie wystawiają
ich właśnie na owo dyskretne boskie ukaranie. Wszakże
ludzie ci uczestniczą albo np. w uchwalaniu podatku VAT,
albo w jego podwyższaniu, kolekcjonowaniu, itp. Zanim
więc ktoś włączy się w działania które aktywnie popierają
VAT, radziłbym mu zadać sobie pytanie, na ile owe działania
różnią się w sensie moralnym np. od produkowania lub
sprzedawania papierosów, alkoholu, narkotyków, itp.
6.
Nakłania rząd do nieustannego podwyższania
wysokości VAT. Kiedy podatek VAT zostanie
raz wprowadzony, jego cechy nakłaniają polityków
do powtarzalnego podwyższania jego wartości.
Wszakże ambicje dzisiejszych polityków NIE
znają granic. Najłatwiejszym zaś sposobem ich
zaspokajania, jest podwyższenie wartości podatku
VAT. Kiedykolwiek więc kasy rządowe stają się puste,
a przy dzisiejszej moralności polityków dzieje się to
zadziwiająco często, natychmiast któryś członek
rządu proponuje podwyższenie VAT. Przykładowo,
w Nowej Zelandii miejscowy odpowiednik podatku
VAT (zwany GST) wprowadzony został w dniu
1 października 1986 roku, w wysokości 10%
od ceny wszelkich dóbr i usług. Aczkolwiek cała
ówczesna propaganda rządowa wmawiała ludności,
że tylko na tym skorzystają, faktycznie spowodowało
to 10% wzrost cen praktycznie wszystkiego, a tym
samym 10% spadek rzeczywistych zarobków każdej
osoby. Jednak już wkrótce potem, bo w dniu 1 lipca
1989 roku, podatek ten został zwiększony do
12.5%, powodując dalszy proporcjonalny spadek
rzeczywistych zarobków ludności. Rządzący nie
poprzestali jednak na tym i w dniu 1 października
2010 roku ponownie podwyższyli ów podatek do
15% - powodując kolejny znaczący spadek
faktycznych zarobków ludności. Jestem też
gotów się założyć, że ta najnowsza jego
podwyżka też wcale NIE będzie ostatnią.
7.
Inspiruje polityków do wymyślania coraz to następnych
podatków. Widząc jak łatwo jest gromadzić podatek
z użyciem VAT, politycy przy władzy spędzają sporo
swego czasu na wymyślaniu jaki to jeszcze inny podatek
dałoby się wprowadzić, aby równie łatwo wyciskać pieniądze
z rządzonego przez siebie społeczeństwa. Przykładowo,
w Nowej Zelandii w 2003 roku politycy wpadli na pomysł
aby opodatkować pierdzenie - bowiem jakoby wydzielane
przez nie gazy powodują ocieplanie się klimatu Ziemi.
Jednak podatek jaki zaproponowali, nazywany przez
ludność "podatkiem od pierdzenia" (po angielsku
"fart tax"),
wywołał tyle szyderstw i publicznego śmiechu, że ówcześni
politycy dali za wygraną i zaniechali jego wprowadzenia.
Niemniej do dzisiaj mnie osobiście nurtuje zagadka, jak owi
politycy zamierzali dokładnie pomierzyć ile ktoś powinien płacić
owego "podatku od pierdzenia". Z kolei w marcu 2013 roku,
jeden z nowozelandzkich polityków wymyślił, że powinien
być też podatek "za udogodnienia" - m.in. za dostęp
do internetu. Na szczęście i ten podatek wywołał tyle
publicznych protestów, że rząd został zmuszony do
zarzucenia jego wprowadzenia.
8.
Zamienia ożywiające ekonomię międzyludzkie "spiralowanie"
pieniędzy, w ich coraz jałowsze oscylowanie "od rządu do
ludności i z powrotem do rządu". Bez podatku typu "VAT"
ludzie odpłatnie wymieniają pomiędzy sobą dobra i usługi,
tak że ich pieniądze generują wiele zasobności i komfortu
zanim zostają zamrożone w kasach rządowych. Tymczasem
po wprowadzeniu "VAT" pieniądze przestają kursować
pomiędzy ludźmi, a jedynie oscylują pomiędzy rządem
i ludnoscią. Na dodatek, w owym oscylowaniu kluczową
rolę finansową zaczynają wypełniać bezproduktywni biurokraci,
bowiem to głównie ich pensje są opłacane z podatków.
Aby więc od rządu pieniądze te mogły powrócić z powrotem
do ludności, dany kraj musi zatrudniać aż całe chmary
bezproduktywnych biurokratów, którzy sami nic NIE
produkują, a jedynie utrudniają życie produktywnym ludziom.
W rezultacie, zamiast generować dobra i usługi, w takim
jałowym oscylowaniu pomiędzy rządem i ludnością pieniądze
promują bezproduktywność i biurokrację. Produkcja
dóbr i usług natychmiast więc spada, zaś stopa życiowa
ludności się pogarsza. Jak też wiemy, to właśnie takie jałowe
oscylowanie pieniędzy pomiędzy rządem i ludnością
już raz było pierwotną przyczyną zawalenia się całego
ustroju komunistycznego.
9.
Kusi rządzących do zwiększania liczby zawodowych
polityków żyjących na koszt podatnika. Łatwość
z jaką dzieki podatkowi VAT rządy mogą zwiększać
swoje dochody poprzez proste podwyższenie wysokości
tego podatku, powoduje że rządzących zaczyna kusić
aby zwiekszać liczbę członków rządu i zawodowych
polityków opłacanych z podatków. Wszakże każdy z nich
ma wielu kolegów szkolnych i przyjaciół, których naród
NIE wybrał i NIE chce, jednak którzy byliby przydatni
rządzącym jako politycy np. w sejmie. Stąd w krajach
jakie już dawno wprowadziły VAT, typowo przyjmowane
są systemy parlamentarne w rodzaju MMP, przy których
niezależnie od polityków wybranych przez naród, do
rządu i do parlamentu powoływani są przez swych
kolegów partyjnych liczni dodatkowi politycy, których
naród wcale NIE chciał wybrać, bo ludność ich NIE lubi.
W ten sposób liczba członków rządu i posłów do sejmu
praktycznie ulega niemal zdublowaniu, zaś w rządzie
zaczynają zasiadać osoby które wogóle NIE poczuwają
się do reprezentowania swoich wyborców, ponieważ
faktycznie NIE zostali przez naród wybrani. Potem
tacy powoływani przez swych kolegów i NIE reprezentujący
nikogo politycy uchwalają najróżniesze prawa i podejmują
decyzje, których NIE tylko nikt NIE chce i które są powszechnie
zwalczane, ale które także drastycznie wybiegają przeciwko
wymogom faktycznej moralności i czasami wręcz wyraźnie
działają na szkodę narodu. Jako przykład takich praw
i decyzji, rozważ prawo uchwalone w Nowej Zelandii
i opisane w punkcie #B5.1 strony o nazwie
will_pl.htm,
jakie pod karą więzienia zabrania rodzicom dyscyplinowania
własnych dzieci; albo rozważ inne nowozelandzkie prawo
opisane w punkcie #I3.1 strony o nazwie
petone_pl.htm,
jakie daje homoseksualistom prawo do oficjalnego zawierania
małżeństw; albo rozważ decyzję rządu nowozelandzkiego
pozwalającą aby jego szpiegowska agencja szpiegowała
własnych obywateli tego kraju - tak jak opisuje to artykuł
"New spy laws comparable to Big Brother" (tj. "nowe prawa
szpiegowskie porównywalne do amerykańskich"), ze strony A12 gazety
The New Zealand Herald,
wydanie datowane w poniedziałek (Monday), April 22, 2013;
albo rozważ działalność nowozelandzkiej instytucji
zwanej CYF, jaka w glorii prawa ucieka się do działań
opisanych w artykule "Russians claim CYF kidnapped
hurt baby" (tj. "Rosjanie twierdzą, że CYF dokonał
porwania na zranionym dziecku") ze strony A3 gazety
The Dominion Post,
wydanie z wtorku (Tuesday), April 23, 2013. Oczywiście,
powyższe przykłady praw i decyzji z Nowej Zelandii przytaczam
tutaj tylko dlatego, ponieważ kraj ten znam najlepiej
i mam najłatwiejszy dostęp do informacji co w nim
się dzieje. Poznanie zaś konkretnych przykładów
otworzy czytelnikowi oczy na podobne sytuacje jakie
dzieją się w jego własnym kraju.
(Totalizm
naucza bowiem, że "bez poznania prawdy NIE ma postępu".)
Niemniej ja podróżowałem trochę po świecie, a stąd
jestem pewien, że praktycznie w każdym kraju z
dzisiejszego coraz niemoralniejszego świata politycy
postępują w niemal taki sam sposób. Wszakże
wszyscy politycy są ludźmi, zaś wszystkich ludzi
Bóg obdarzył tym samym zbiorem ludzkich
niedoskonałości - tak jak opisałem to w punkcie #B2 strony
antichrist_pl.htm.
Przykładowo, w kwietniu 2013 roku sporą konsternację
wzbudziły w Niemczech decyzje ichniego rządu (który
notabene też wybierany jest systemem MMP, tak jak
rząd Nowej Zelandii), aby "ratować" na koszt niemieckiego
podatnika mieszkańców śródziemnomorskich krajów
z ichnich kłopotów finansowych spowodowanych zbyt
rozrzutnym życiem, kiedy się okazało, że zwykli Niemcy
są przeciętnie co najmniej dwukrotnie ubożsi od tych
których standard życia "ponad stan" owi Niemcy są zmuszeni
"ratować" finansowo decyzją swego rządu - po więcej
szczegółów patrz artykuł "Germans poorer than Cypriots"
(tj. "Niemcy ubożsi niż Cypryjczycy"), ze strony B2 gazety
The Dominion Post,
wydanie z poniedziałku (Monday), April 22, 2013. W
podobny sposób kiedy w 2008 roku z powodu zachłanności
niektórych bankierów kilka banków amerykańskich było
blisko bankructwa, rząd dał im pieniądze podatników
aby owi bankierzy ciągle mogli kontynuować wypłacanie
sobie z nich astronomicznych premii.
10.
Pogłębia finansową "niesprawność" wszelkich rządowych
instytucji i przedsięwzięć. W inżynierii mechanicznej
używane jest pojęcie "sprawność" rozumiane jako stosunek
tego co się otrzymuje do tego co trzeba włożyć aby owo
coś otrzymać. Ponadto używane jest tam też pojęcie
"niesprawność" rozumiane jako przeciwstawieństwo
"sprawności". I tak najnowsze silniki elektryczne mają
ową sprawność rzędu bliskiego 99%, starsze silniki
spalinowe mają sprawność rzędu 50%, zaś lokomotywy
parowe (dzisiaj uważane za już niemal starożytne napędy)
mają sprawność około 20% (tj. lokomotywy parowe
mają "niesprawność" rzędu 80%). Gdyby
pojęcia "sprawność" i "niesprawność" zacząć używać
także w odniesieniu do finansowych przedsięwzięć
ludzi, instytucji i rządów, wówczas w ekstremalnych
zakresach swoich wartości ujawniałyby one
dodatkowo "moralność" i "niemoralność" tych
przedsięwzięć. Jak też się okazuje,
owa "sprawność" finansowa wyliczona dla przedsięwzięć
dzisiejszych rządów, wynosi co najwyżej kilka procent -
czyli jest nawet znacznie niższa niż gdyby dzisiejsze
państwa były napędzane owymi lokomotywami
parowymi uważanymi przez wszystkich za niemal
już starożytne napędy. Przykładowo, kiedy w
Nowej Zelandii utracił władzę najmoralniejszy ze
wszystkich znanych mi przywódców kraju, czyli niejaki
Sir Robert Muldoon (opisany także w punkcie #B1 strony
pajak_jan.htm),
rząd jaki przejął po nim władzę zaczął masowo sprzedawać
wszelkie dobra które uprzednio należały do owego państwa,
a więc ziemię, fabryki, elektrownie, koleje, itp. Sprzedane
wówczas dobra były warte bilionów dolarów. W jakiś
czas potem z szokiem usłyszałem w telewizji, że
z owych sprzedaży do kasy państwowej trafiło
jedynie około 3% ich wartości - najwyraźniej reszta
"poszła na rozkurz". Ten sam trend trwa w Nowej
Zelandii do dzisiaj. Przykładowo, w artykule
"Seized millions fail to help" (tj. "zarekwirowane
miliony nie potrafiły pomóc"), ze strony A20 gazety
The New Zealand Herald
(wydanie datowane w piatek (Friday), April 26, 2013),
opisane są wyniki zarekwirowania przez państwo dobr
aż całego szeregu przestępców. Dobra te przyniosły
150 milionów dolarów, z czego 27 milionów zostało
przekazane państwu, jednak tylko 10.2 milionów
trafiło do kasy państwowej - co daje najwyżej 7%
"spawność" tego przykładu "rządowego przedsięwzięcia".
Z kolei w odbudowie Christchurch, zgodnie z
artykułem "Canterbury rebuild figure rises extra
$10 b" (tj. "koszta odbudowy Kanterbury rosną
o dodatkowe 10 bilionów dolarów"), ze strony A18 gazety
The New Zealand Herald
(wydanie datowane w poniedziałek (Monday),
April 29, 2013), koszta tej odbudowy w kwietniu
2013 roku osiągnęły już wysokość 40 bilionów
dolarów. (Odnotuj, że zaraz po trzęsieniach ziemi
opisanych np. w punkcie #P5 strony o nazwie
quake_pl.htm,
koszta zniszczeń tego miasta szacowano na około
2 biliony dolarów - przy czym angielski "bilion"
odpowiada polskiemu "miliardowi".) W owych
40 bilionach kosztów, kontrybucja rządu czerpana
z podatków wynosi 15 bilionów - czyli 37.5%, albo
nieco ponad 1/3. Należałoby się więc spodziewać,
że co trzeci budynek Christchurch jest
odbudowywany na koszt podatnika. Tymczasem
jeśli śledzi się wiadmości w prasie i telewizji,
wówczas wygląda na to że praktycznie niemal
wszystko co w Christchurch się buduje jest
opłacane z pozarządowych źródeł, tj. przez
prywatnych właścicieli, instytucje, ubezpieczenia,
z czynszów mieszkańców miasta, itp.
Powyższe oraz inne podobne przykłady
które czytelnik może znać z własnego
podwórka, ilustrują, że dzisiejsze
rządy są prawdopodobnie jedynymi instytucjami
które potrafią przetrwać i być utrzymywane przez
ludzi, na przekór iż są najbardziej "niesprawnymi"
i finansowo marnotrawnymi instytucjami w całej
historii ludzkości. Czytelnika może
więc nurtować pytanie, skąd się bierze owa
nieuzasadnienie-niska sprawność finansowa
wszelkich rządowych przedsięwzięć, która
jest godna raczej czasów pogaństwa
i niewolnictwa, niż dzisiejszych jakoby
nowoczesnych i skomputeryzowanych działań?
Jestem gotów się założyć, że odpowiedzią na to pytanie
jest "łatwość z jaką rządom przychodzi kolekcjonowanie
podatków". Wszakże podatki wpływają do kasy
państwa bez żadnego wysiłku ani starań ze strony
polityków - czyli zgodnie z powiedzeniem "łatwo
przyszło, łatwo pójdzie". Istnienie więc podatków,
szczególnie zaś owego VAT ogromnie łatwego do
podwyższania, NIE nakłania polityków do liczenia
się z wydaniem każdego grosza, tak jak by musieli
się liczyć gdyby na swoje wydatki zarabiali własnym
wysiłkiem wymyślania, zakładania, utrzymywania i
nadzorowania jakichś rządowych przedsiębiorstw
i zarobkowych działań, oraz gdyby jednocześnie
popadnięcie w deficyt wyznaczało dla nich koniec
kadencji ich rządu i koniec ich politycznej kariery.
#T3, blog #232.
Jakie są następstwa długotrwałego działania niemoralnego
podatku VAT (GST) o stopniowo rosnącej wysokości:
Motto:
"Niemoralne podatki są narastającym problemem, który jeśli NIE zostanie
w porę rozwiązany pokojowo przez polityków, wówczas same te podatki
wyzwolą wpisane w nie znacznie boleśniejsze dla wszystkich rozwiązanie."
(Podsumowanie wyników moich badań nad problemami, opisanych w [A] z punktu #C9 strony
nirvana_pl.htm.)
Typowo nieuświadamiane przez ludzi następstwa
podatku VAT obejmują m.in. stopniowe
obumieranie życia ekonomicznego w danym
kraju oraz nieustające narastanie w nim coraz
większych napięć społecznych. Ludzie bowiem
stają się w tym kraju coraz bardziej apatyczni i pozbawieni
inicjatywy, jednocześnie zaś narasta biurokracja,
korupcja, przestępczość ekonomiczna, oraz
najróżniejsze metody szybkiego bogacenia
się na niemoralne sposoby. W wyniku tego
kraj stopniowo podupada, ulega ekonomicznej
depresji i wyniszczeniu, rośnie w nim przepaść
pomiędzy bogatymi i biednymi, zanika
poczucie bezpieczeństwa, itp. To zaś
oznacza, że stopa życiowa niemal całej jego
ludności szybko się w nim obniża. Co zaś
najgorsze, zaczynają też w nim narastać
napięcia społeczne, które w przypadku ich
zignorowania przez rządzących mogą z czasem
doprowadzić do wybuchu rozruchów - czyli
do katastrofy społecznej. Z tego powodu, w
interesie polityków i mieszkańców każdego
kraju leży jak najszybsze zlikwidowanie choćby
tylko najbardziej niemoralnych podatków - zanim
indukowane przez nie niezadowolenie i chęć buntu
rzucą ludzi w chaos jeszcze bardziej niemoralnych
działań z jakich niemal nikt NIE skorzysta,
za to prawie wszyscy staną się poszkodowani.
#T4, blog #232.
Państwa bez podatków są możliwe i będą doskonalsze od dzisiejszych,
zaś nasza cywilizacja powinna dążyć do ich urzeczywistniania:
Jeśli dokładnie rozważyć sprawę, wówczas
się okazuje, że podatek jest głównie potrzebny
politykom, aby z niego mogli zaspokajać swoje
nieustannie rosnące ambicje. Tymczasem liczba
polityków może być zredukowana do minimum -
tak jak to ma miejsce w np. Szwajcarii czy w
krajach które NIE wprowadziły jeszcze u siebie
podatków. Wszakże wszelkie funkcje państwowe
jakie w dzisiejszych czasach wypełniane są przez
całe chmary polityków, mogą nawet skuteczniej
być wypełnione przez zaledwie kilkuosobowe
zespoły rządowe. Jeśli zaś zredukować liczbę
polityków do kilkuosobowych demokratycznie
wybieralnych zespołów rządzących i podejmujących
decyzje, wówczas się okazuje, że całe państwa mogą
istnieć i prosperować zupełnie bez podatków.
Podajmy więc tu teraz przykłady najważniejszych
funkcji wypełnianych przez dzisiejsze chmary
polityków, oraz krótko wyjaśnijmy w jaki sposób
te same funkcje mogłyby być z sukcesem
wypełniane przez kilkuosobowe zespoły rządowe
nie pobierające od ludności żadnych podatków:
(1)
Szkolnictwo i edukacja. Niemal wszelkie wydatki
społeczne, już od dawna przestały być pokrywane
z podatków, a są pokrywane z opłat ludności
związanych z danym wydatkiem. Przykładowo,
za sporą proporcję szkół i uczelni już obecnie
płacą ich uzytkownicy, a także kościoły lub
organizacje które je prowadzą. Pozostałe zaś
mogłyby być finansowane przez województwa,
miasta, lub fabryki, które będą uzyskiwały
pracowników i mieszkanców z wychowanków
tychże szkół i uczelni.
(2)
Służba zdrowia. Szpitale, lekarstwa i opieka
zdrowotna już od dawna opłacana jest albo bezpośrednio
przez użytkowników, albo z ubezpieczeń, albo też z
dotacji narodu.
Ponadto, "służba zdrowia" faktycznie oddana
leczeniu ludzi, tj. taka jaką znamy z dawnych
czasów, zwolna przestaje istnieć. Ze
"służby zdrowia" stopniowo zamienia się
ona bowiem w "służbę uśmiercania lub
nałogu", z której ludzie zmuszani są korzystać
tylko jeśli absolutnie NIE mają już innego
wyjścia. Przykładowo, w dzisiejszych
szpitalach, klinikach, oraz ośrodkach
zdrowia namnożyło się już tyle bakterii
odpornych na działanie antybiotyków,
że jeśli trafi tam ktoś o bardzo chorym i
osłabionym organiźmie, wówczas owe bakterie
go atakują i najczęściej uśmiercają. Tymczasem
dzisiejsi lekarze, szkoleni przez starą i błędną
tzw. "ateistyczną naukę ortodoksyjną", typowo
NIE znają już innych metod leczenia poza
serwowaniem antybiotyków. Zresztą nawet
jeśli ktoś ma silny organizm i NIE boi się
owych bakterii odpornych na antybiotyki,
ciągle dla powodów opisanych w punktach #I1 i #I2 strony
healing_pl.htm,
typowo zamiast go wyleczyć z choroby, dzisiejsi
lekarze skazują go na dożywotne zażywanie
lekarstw które tylko łagodzą symptomy, za to
indukują skryte uzależnienia i nałogii.
(3)
Emerytury, renty inwalidzkie i zasiłki dla bezrobotnych.
Emerytury już obecnie w wielu krajach są wypłacane
z oddzielnych niz podatki tzw. ubezpieczeń emerytalnych
lub dodatkowych wpłat pracodawców i pracowników.
Podobnie jest z inwalidztwem i bezrobociem.
(4)
Prawo, wymiar sprawiedliwości i więzienia. Prawa
jakie uchwalają mrowia dzisiejszych polityków i posłów
na sejmy, wcale nam NIE są przydatne. Wszakże w
większości przypadków tylko zaprzeczają one zasadom
moralności nakazywanym ludziom przez Boga, jakie to
boskie zasady moralne są w stanie całkowicie wystarczyć
ludzkości do moralnego, dostatniego i sprawiedliwego
życia - jeśli tylko są one właściwie przestrzegane. (Który
to fakt ja staram się uwypuklić w aż całym szeregu swoich
stron internetowych.) Natomiast koszta sądowe nawet
już obecnie są opłacane przez tych co przegrali daną
rozprawę. Z kolei utrzymywanie policji i więzień kiedyś
było (i ponownie może zacząć być też w przyszłości)
opłacane z produktów pracy więźniów i ukaranych
ludzi, ze sprzedaży zarekwirowanej własności przestępców,
a także z dodatkowych dochodów w rodzaju mandatów,
kar piniężnych, itp.
(5)
Pensje dla rządu. Pensje dla członków liczebnie
niewielkiego rządu daje się opłacać z zupełnie innych
niż podatki źródeł - przykładowo z dochodów przedsiębiorstw
posiadanych przez rząd. Wszakże każdy szanujący
się rząd powinien formować i utrzymywać najróżniejsze
przedsiębiorstwa jakich istnienie leży w interesie rządzonego
kraju i narodu. Przykładowo, jeśli dany kraj posiada jakieś
bogactwa naturalne, wówczas rząd powinien formować
własne (narodowe) przedsiębiorstwa dla ich eksploatowania.
Jeśli bowiem eksploatowanie bogactw naturalnych odda się
w ręce jakichś międzynarodowych korporacji, wówczas
dany kraj i naród jest rabowany przez owe korporacje.
Jak bowiem powszechnie wiadomo, kiedy taka
międzynarodowa korporacja zbuduje i prowadzi np.
kopalnię złota, wówczas nigdy nie płaci za złoto jakie
wydobyła, a jedynie płaci pensje robotników i jakieś tam
symboliczne formy podatku. Podobnie jest tez z każdym
innym wydobywanym bogactwem naturalnym, np. ropą
naftową, węglem, diamentami, rudami, itp. Każdy też
rząd ma obowiązek walczyć z monopolami. Stąd jeśli
jakieś przedsiębiorstwo zaczyna w danym kraju produkować
coś dla czego brak mu konkurencji, wówczas rząd ma
obowiązek albo założyć podobne przedsiębiorstwo które
też wytwarza konkurencyjny produkt, albo załozyć
przedsiębiorstwo które importuje taki konkurencyjny
produkt z zagranicy. Oczywiści, przypadków kiedy dany
rząd powienien formować i prowadzić własne dochodowe
przedsiębiorstwa jest więcej. Przykładowo, dbałość o postęp
i innowacje powinna wyrażać się ich formowaniem, unikalne
potrzeby kraju powinny nimi być zaspokajane, itd., itp. Wszystkie
zaś takie przedsiębiorstwa, a także inne dochodowe działania
rządu, przykładowo pobieranie opłat za udzielanie licencji,
pozwoleń, wiz, itp., powinny wystarczyć na zaspokajanie
wszelkich potrzeb rządu na pensje, opłaty, fundusze i inwestycje.
(6)
Zarządzanie krajem. Zbiorowe decyzje jakie
dla rozmycia odpowiedzialności podejmują obecnie
liczebnie duże rządy typowo złożone z polityków
wcale NIE znających się na sprawach jakimi rządzą,
z reguły i tak zawsze nie spełniają kryteriów moralności
i dlatego z czasem zawsze okazują się być błędne.
Wszakże dzisiejsze rządy podejmują decyzje tylko
kiedy zostały do tego jakoś zmuszone, zaś zawsze
przy tym wybierają rozwiązania które biegną w dół
pola moralnego wzdłuż tzw. "linii najmniejszego
oporu intelektualnego" (a stąd które już w swej definicji
są decyzjami niemoralnymi). Jak bowiem naucza nas
filozofia totalizmu,
właściwe i stąd NIE wymagające późniejszego naprawiania
są tylko te decyzje, które spełniają kryteria "moralnie
poprawnych decyzji", znaczy które biegną pod górę
pola moralnego i wzdłuż tzw. "linii największego
oporu intelektualnego" - po więcej informacji
patrz punkt #A2.1 ze strony o nazwie
totalizm_pl.htm.
Te same decyzje mogą więc być podejmowane znacznie
efektywniej i bardziej poprawnie przez małe kilkuosobowe
rządy. Wszakże wówczas przynajmniej stanie się wiadomym
kto ponosi osobistą odpowiedzialność za ich następstwa.
To zaś natychmiast zmobilizuje rządy do weryfikowania
każdej podejmowanej przez siebie decyzji, czy spełnia
ona wymogi tzw. "faktycznej moralności" - tj. moralności
zdefiniowanej w punkcie #B5 strony o nazwie
morals_pl.htm.
Wszakże, zgodnie z ustaleniami filozofii totalizmu,
tylko decyzje które są
pedantycznie moralne, tj. które spełniają wszelkie
wymogi i nakazy moralne, są decyzjami jakie z upływem
czasu okażą się poprawne i właściwe.
Natomiast decyzje niezgodne z nakazami faktycznej
moralności, z upływem czasu zawsze wiodą do problemów,
zaś ich skutki muszą być później naprawiane - chociaż
w pierwszym momencie po podjęciu wyglądają jakby
przynosiły chwilowe korzyści.
(7)
Budowa i naprawa dróg, tam, elektrowni, budynków
publicznych, itp. Takie działania rządów już od
dawna są opłacane wyłącznie z opłat ich użytkowników,
np. z kosztów benzyny, opłat drogowych, cen elektryczności,
składek publicznych, odrębnych budżetów miast, itp.
(8)
Utrzymywanie armii. W świecie stworzonym i sprawiedliwie
rządzonym przez wszechmogącego Boga, armia wcale
NIE tylko że NIE jest nikomu potrzebna, ale wręcz jej posiadanie
i używanie powoduje, że dany kraj i naród zaczyna gromadzić
niepożądaną karmę,
którą w jakiś czas potem przychodzi mu nieprzyjemnie
spłacać. Wszakże dokonywanie agresji na inne kraje
jest zabronione i surowo karane przez Boga. Stąd organizowanie
armii aby dokonać nią agresji na jakiś odmienny kraj czy
naród jest działaniem wysoce niemoralnym i surowo karalnym
przez Boga. Z kolei jeśli jakiś inny kraj dokona na nas agresji,
wówczas Bóg podejmuje działania zgodnie z boską zasadą,
że każdą wojnę zawsze przegrywa
agresor, którą to zasadę wyjaśniam szczegółowiej
aż na kilku totaliztycznych stronach, np. w punktach #I2 i #E3 strony
bitwa_o_milicz.htm.
Dlatego faktycznie utrzymywanie armii NIE powinno
nic kosztować, ponieważ w dzisiejszych czasach żaden
cywilizowany kraj NIE powinien posiadać agresywnej
armii, zaś szkolenia obronne daje się zorganizować na
zasadach przedmiotów samo-obrony wykładanych w szkołach
oraz na zasadzie hobby opłacanego przez zainteresowanych
hobbystów. Tak nawiasem mówiąc, to ja wcale NIE jestem
jedyną osobą na świecie, która widzi zpełny brak potreby
na utrzymywanie armii - po przykład podobnych poglądów
patrz artykuł "Let's put a rocket under defence spending"
(tj. "wstawmy rakietę pod wydatki na obronę"), ze strony A25 gazety
The New Zealand Herald
(wydanie datowane we wtorek (Tuesday), May 21, 2013).
Autor owego artykułu także zapytuje dlaczego wyspiarska
Nowa Zelandia wydaje miliony na utrzymanie armii, kiedy
praktycznie nie ma wrogich sąsiadów którzy chcieliby ją
zaatakować.
* * *
Faktycznie więc, w dzisiejszych społeczeństwach
podatki wcale NIE są potrzebne. Wyrządzają
one bowiem ludności więcej szkód niż dobra.
Aby zaś zupełnie je wyeliminować, wystarczy
zmniejszyć liczbę polityków do wielkości
"efektywnie działającego zespołu rządowego",
np. do około 5-ciu demokratycznie wybieranych
osób (z badań bowiem nad działaniem zespołów
wynika, że efektywnie działający zespół NIE
powinien liczyć więcej niż 5 osób). Z kolei dla
poskromienia apetytów i prywatnych ambicji
owych polityków, wystarczy powprowadzać prawa
korygujące ludzkie niedoskonałości i niemoralne
skłonności - np. m.in. prawo, że dany rząd jest
rozwiązywany i ogłaszane są wybory nowego,
jeśli rząd ten spowodował deficyt i brak pieniędzy
na opłacenie wydatków rządowych, zanim
upłynęła jego np. 5-letnia kadencja.
#T5, blog #232.
Kto więc i jak może pokojowo wprowadzić zmiany zasad rządzenia
które uwolnią narody od gnębiących je podatków i chmar polityków:
Motto:
"Poprawę naszej sytuacji można uzyskać tylko poprzez zainwestowanie
wymaganego wysiłku w moralnie nieskalane działania."
Aby poprawić sytuację ludzkości konieczna
jest spowodowanie zmiany zasad na jakiej
nasze rządy operują. Niestety, dzisiejsze
rządy ani partie polityczne NIE mają tego
co konieczne aby zdobyć się na wysiłek
i ryzyka takiej zmiany. Znaczy, NIE mają
one moralnego autorytetu, mocy, ani
tradycji jakie są wymagane do tak istotnego
zadania. Dlatego aby dokonać pokojowej
transformacji zasad rządzenia, potrzebne
jest powołanie w danym kraju nowej politycznej
organizacji, której starannie przygotowany
i przedyskutowany z całym narodem statut
bazowałyby wyłącznie na zasadach faktycznej
moralności nakazywanej ludziom przez Boga,
a stąd która przez przyjętą dla siebie filozofię
reprezentowałaby autorytet moralny wymagany
aby społeczeństwo zaufało jej z właściwym
przeprowadzeniem wymaganej zmiany.
Propozycja takiej właśnie organizacji
politycznej o wysokim autorytecie
moralnym bazującym na
filozofii totalizmu
już została zapostulowana. Jest ona upowszechniana
pod nazwą hipotetycznej
partii totalizmu.
Aby więc pokojowo spowodować zmianę jaka
stworzy w danym kraju warunki polityczne dla
powstania państwa o nowych zasadach rządzenia
bez niemoralnych podatków, a także bez chmary
owych polityków jakich działania wcale NIE
dokumentują iż ich zachowaniami rządzi
kompas moralny wbudowany przez Boga
np. w treść Biblii czy w ludzkie sumienie,
trzeba jedynie:
(a)
Powołać do życia zupełnie nową polityczną
partię totalizmu
o uznawanym przez ludność autorytecie moralnym
i o moralnie poprawnym oraz realizowalnym statucie.
Tylko bowiem taka nowa partia polityczna o moralnie
nieskalanym autorytecie jest w stanie wprowadzić
wymagane zmiany zasad rządzenia.
(b)
Zredukować rząd do zaledwie kilku demokratycznie
wybieranych osób o dowiedzionej uprzednio fachowości,
postępujących pedantycznie moralnie, oraz wykazujących
osobistą odpowiedzialność za swe decyzje i działania.
Tj. dzisiejszą "ilość" polityków zastąpić ich przyszłą
"jakością".
(c)
Tak przeredagować prawa i procedury rządzenia, aby
korygowały one następstwa ludzkich niedoskonałości i
niemoralnych tendencji, np. aby powodowały, że
rząd nigdy NIE miałby prawa do pożyczania pieniędzy
i że swoje wydatki by sam pokrywał z własnych źródeł
rządowych dochodów. Innymi słowy, w odniesieniu do
rządu wdrożyć w życie żartobliwe chociaż w praktyce
wysoko skuteczne zalecenie "ufaj
ludziom jednak bierz klejnoty pod zastaw" -
autorem którego podobno miał być sam Włodzimierz Lenin.
(d)
Stopniowo budować zamożność i szczęście ludności danego
kraju poprzez zbliżanie zasad jego działania do faktycznych
wymagań moralnych stawianych ludziom przez Boga.
Kiedy bowiem dzisiejsze niemoralne (a stąd błędne) decyzje
rządzących zastąpione będą decyzjami weryfikowanymi
przez wszystkich, że faktycznie są moralne (a stąd poprawne),
wówczas zasobność i szczęście same powrócą do danego
społeczeństwa (a ściślej powrócą one dzięki działaniom Boga).
* * *
Oczywiście, nie trudno tu przewidzieć, że
z uwagi na ogrom wysiłku i reform jakie
będzie trzeba wdrożyć aby wyeliminować
najpierw podatek VAT, potem zaś wszelkie
inne podatki, wiele krajów i narodów (jeśli
NIE wszystkie) zignoruje niniejsze rady i
ostrzeżenia, zaś zamiast podjąć eliminowanie,
raczej będzie eskalowało wysokość podatków.
To zaś z upływem czasu nieodwołalnie będzie
prowadziło do napięć społecznych i najróżniejszych
rozruchów, a być może nawet do sytuacji opisanej na stronach
antichrist_pl.htm i
przepowiednie.htm.
Wszakże każdą zmianę do istniejących zasad
na jakich działa dane państwo można wprowadzić
nie tylko pokojowo, ale także poprzez strajki,
walki uliczne, rozruchy społeczne, a nawet
rewolucje. Niestety, jak jednak dowodzi nam
tego historia, a także najnowsze zmiany w
krajach, w których cierpliwość narodów
niedawno uległa wyczerpaniu, takie krwawe
i chaotyczne rewolucje lub wojny domowe
NIE są dla nikogo korzystne i typowo nigdy
NIE wnoszą faktycznej poprawy. Jakże bowiem
cokolwiek moralnego i dobrego ma wyniknąć
z walk, zabijania i niszczenia, które same są
przecież niemoralnością i złem. Wszakże
zło jest w stanie rodzić tylko jeszcze
więcej zła. Aby więc ponownie NIE
popełniać już błędu, który ludzkość popełniła
uprzednio aż tysiące razy, ja osobiście bym
namawiał, aby jednak zaufać moralnej sile
filozofii totalizmu
i powołać do życia
partię totalizmu -
tak aby to ta partia powprowadzała wymagane
zmiany w sposób pokojowy, tj. z najmniejszymi
mozliwie zakłóceniami do zasad rządzenia
i życia do jakich nawykliśmy i jakie od lat
cieszą się już naszą aprobatą.
Część #U:
Moralny upadek spowodowany oddaniem w ręce "poniżej-progowo
niedoskonałych" kobiet prawa do wychowania następnego pokolenia:
#U1.
Szokujący paradoks wychowania ludzi: "doświadczanie
dobra nas psuje, doświadczanie zła nas uszlachetnia":
Ludzkość jako całość NIE może jakoś przyjąć
do wiadomości lekcji jakie Bóg im serwuje w
sprawie zasad wychowania dzieci. Przykładowo,
na przekór że w
autoryzowanej przez siebie Biblii
Bóg z naciskiem i aż wielokrotnie powtarza iż
dzieci trzeba wychowywać i dyscyplinować
z użyciem "rózgi", żeńscy politycy wprowadzają
w życie np. "przeciw-klapsowe prawa" w rodzaju
tego opisywanego w punkcie #B5.1 ze strony
will_pl.htm,
zaś męscy politycy są już zbyt zniewieściali i zastraszeni
aby wprowadzaniu takich praw się przeciwstawić.
Tymczasem faktyczne życie powtarzalnie nas uczy,
że w odniesieniu do wychowania dzieci obowiązuje
paradoksalna zasada iż serwowanie dzieciom
wyrozumiałości i dobra je psuje, zaś serwowanie
dzieciom dyscypliny je uszlachetnia. Faktyczne
działanie tej zasady w rzeczywistym życiu jest
potwierdzone przez niezliczone przykłady. Przykładowo,
to właśnie z powodu działania tej zasady w dawnej
Anglii niemal wszystkie co bogatsze rodziny
odsyłały swoje dzieci do tzw. "boarding schools" -
gdzie żelazna dyscyplina, liczne obowiązki,
oraz systematyczne serwowanie kar cielesnych
wychowywały te dzieci na wartościowych i moralnych
obywateli. Do czasu kiedy tradycja odsyłania dzieci
do owych szkół była tam żywa, Anglia pozostawała
mocarstwem światowym w którym "słońce nigdy NIE
zachodziło". Kiedy jednak adoptowano tam zniewieściałe
metody dzisiejszego wychowania, nagle to mocarstwo
"zeszło na psy". Innym przykładem działania zasady
że "dobro psuje, zaś zło uszlachetnia" jest faktyczne
działanie w życiu chińskiego przysłowia opisywanego
w punkcie #B2 strony o nazwie
antichrist_pl.htm,
a stwierdzającego, że "dobrzy mężowie zawsze
mają złe żony, zaś źli mężowie zawsze mają dobre
żony". Jak bowiem się okazuje, dobry mąż NIE
jest w stanie wychowywać swej żony poprzez serwowanie
jej dobroci. Za to zły mąż nieustannie wychowuje sobie
żonę i udoskonala jej charakter.
Problem z opisywanym tutaj paradoksem wychowawczym,
że "dobro psuje, zaś zło uszlachetnia" jest że faktycznie
jest on odpowiedzialny za problemy moralne w jakie
ludzkość obecnie weszła. W chwili bowiem kiedy
tzw. "emacypacja kobiet" spowodowała że to kobiety,
a NIE mężczyźni, zaczęły dyktować jak nastepne pokolenie
ma być wychowane, owe kobiety "postawiły na głowie"
sprawy wychowania dzieci.
#U2.
Jak "poniżej-progowa" niedoskonałość kobiet i ich instynkty
spowodowały nadejście obecnego upadku moralnego ludzkości:
W punkcie #B2 odrębnej strony internetowej o nazwie
antichrist_pl.htm
wyjaśniłem, że Bóg nadał kobietom "poniżej-progowy"
poziom niedoskonałości. Tłumacząc to na nasze,
aby kobiety pozostawały "stabilne moralnie", muszą
one być uzależnione od mężczyzn - tak jak oryginalnie
Bóg zaplanował rase ludzką. Tymczasem ostatnio
eskalująca się "emancypacja kobiet" spowodowała
że to kobiety zaczęły dyktować mężczyznom zasady
jak dzieci mają być wychowywane.
Jedną z cech kobiet jest, że niemal wszystko biorą
one "na uczucia" (zamiast "na rozum"). Na dodatek
często swoje własne niedobory zaspokajają one za
pośrednictwem swych dzieci. Stąd z chwilą kiedy
kobiety zaczęły dyktować jak dzieci mają być
wychowywane, rezultatem tego "kobiecego dyktotariatu"
jest, że dzieci są niesamowicie "rozpieszczane".
Kary cielesne stały się już nielegalne i zabronione -
stąd nikomu już NIE tylko że NIE wolno serwować np.
klapsa w szkole za to że dane dziecko NIE odrobiło
swojego zadania dowomowego, ale nawet NIE wolno
już własnym dzieciom serwować klapsa we własnym
domu - tak jak takie serwowanie klapsów pod karą
więzienia zakazuje np. nowozelandzkie "prawo
przeci-klapsowe" opisane w punkcie #B5.1 strony o nazwie
will_pl.htm.
Co nawet gorsza, kobiety rozpętały taką histerię w
sprawie wychowania dzieci, że obecnie w szkołach
przestaje nawet być wolno jakiekolwiek krytykowanie
prac dzieci. W rezultacie, nawet najgorsze prace
muszą być wychwalane w szkołach, zaś dzieci
wyrastają zupełnie pozbawione obiektywizmu co
do poziomu swoich dokonań. To zaś prowadzi do
całkowictego upadku moralnego naszej cywilizacji,
oraz do paradoksów moralnych jakie coraz częściej
widzimy teraz dookoła siebie. Najwyższy więc czas
aby zacząć sprawę korygować - tak jak postuluja to
nam zasady jakim ma służyć przyszłościowa
polityczna partia totalizmu.
#U3.
Jak więc naprawić sytuację i podnieść poziom moralny ludzkości:
Istnieje aż kilka środków zaradczych, których
podjęcie w efekcie końcowym byłoby w stanie
spowodować podniesienie poziomu moralnego
ludzkości. Najważniejszym z nich jest (1)
ponowne odebranie spraw wychowania następnego
pokolenia z rąk "poniżej-progowo" niedoskonałych
kobiet i ponowne oddanie tego wychowania
"w ręce mężczyzn" - tj. uzależnienie spraw
wychowania od męskich decyzji. Kolejnym
środkiem zaradczym byłoby (2)
celowe wprowadzenie obowiązkowych "obozów
wychowaczych" dla dzieci, na których to obozach
dzieci byłyby poddane surowym rygorom twardego
życia i wychowania przez pracę oraz wypełnianie
swoch obowiązków. Jeszcze inny środek zaradczy
polegałby na (3) przywróceniu "kar cielesnych"
do szkół. Jeszcze jeden taki środek polegałby
na (4) przywróceniu "szkół wyłącznie
internatowych" w których młodzież żyłaby w
internatch gdzie poddawana byłaby twardemu
rygorowi prac, obowiązków i niemal militarnej
dyscypliny. Ostetecznym zaś "środkiem zaradczym"
byłoby (5) dalsze "NIE czynienie niczego"
i dalsze pozwalanie niemoralnym politykom,
skorumpowanym decydentom, oraz niedoskonałym
kobietom aby eskalowali obecną sytuację aż do chwili
kiedy Bóg osobiście zainterweniuje poprzez zesłanie
na Ziemie "nauczyciela" znanego nam pod nazwą
"Antychryst", a opisanego dokładniej na stronie o nazwie
antichrist_pl.htm.
W tym miejscu warto też dodać, że powyższe
kroki zaradcze mogą tylko uprzedzić to co
samo przyjdzie do ludzkości (jeśli ludzie NIE
udoskonalą swej moralności) w następstwie
zadziałania "samoregulujących się mechanizmów
moralnych" jakie Bóg ustanowił właśnie dla
podobnej jak dzisiejsza sytuacji kiedy moralność
ludzkości całkowicie upadnie. Owe
"samoregulujące się mechanizmy moralne"
są opisane szczegółowiej w punkcie #B3.1 strony o nazwie
mozajski.htm
oraz w punkcie #B5 strony o nazwie
antichrist_pl.htm.
Generalnie, działanie
"samoregulujących się mechanizmów moralnych"
sprowadza się do stopniowego wzrostu
niesprawiedliwości, krzywdy i trudności życia
społecznego w miarę jak moralność ludności
spada, z kolei owo coraz trwadsze życie ludzi
spowoduje samoczynny wzrost moralności ludzi.
Zadziałanie owych "samoregulujących się mechanizmów
moralnych" już widzimy obecnie, kiedy nadmierna
zachłanność bankierów i menagerów już sprowadziła
na Ziemie kryzys ekonomiczny jaki zaczyna uczyć
ludzi prawd życiowych na swój "twardy i nieprzyjemny
sposób".
Część #V:
Jak spuszczenie z uwięzi "odejmującej" natury wbudowanej
w psychikę kobiet, połączone z zagwarantowanym ludzkimi
prawami małżeńskimi "monopolem seksualnym" kobiet,
spowodowało światową "pandemię" upadku małżeństw,
rozkładu rodzinnego pożycia, oraz samotnego życia ludzi:
#V1, blog #365.
Trwałe eliminowanie zła z naszego świata materii polegające na wdrażaniu
rewolucyjnych zasad życia nauczanych przez Jezusa i filozofię chrześcijaństwa
a nakazujących nam postępowanie dokładnie przeciwstawne do motywacji
lub zachcianek ludzkich ciał i emocji wynikających z potrzeb tych ciał, a
obejmujące, między innymi, ochotnicze "dawanie" zamiast egoistycznie
wymuszanego od bliźnich "brania" (np. patrz Biblia, wersety 20:35 z
Dzieje Apostolskie lub 6:38 z Łukasza):
Streszczenie: Drogi czytelniku. W niniejszym punkcie #V1
tej strony "humanity_pl.htm" omawiam małżeństwo jako
jedno z szeregu najistotniejszych zobowiązań życiowych ściśle
zdefiniowanych dla ludzi przez Boga, oraz przypominam rewolucyjne
nakazy Jezusa dotyczące malżeństwa jakie wraz z innymi nakazami
Boga docelowo pozwalają na zupełne wyeliminowanie istnienia
zła z naszego "świata materii" zanim Bóg będzie mógł dać
nieśmiertelne ciała spełniającym wymagania Jezusa ludziom (tak
jak opisują to wersety 13:41-43 z "Mateusza" w Biblii - odnotuj iż ja
standardowo cytuję wersety katolickiej "Biblii Tysiąclecia" np. z adresu:
http://biblia-online.pl/Biblia/ListaKsiag/Tysiaclecia ).
Dobrodziejstwa tych rewolucyjnych nakazów Jezusa wyjaśniam tu
na przykładzie efektów zmiany stosunków w jedynie uznawanych
przez Boga małżeństwach mężczyzn z kobietami. Tę zmianę stosunków
uzyskujemy poprzez strategię usunięcia zmyślnie wprogramowywanego
w małżeństwa przez skrycie działające na Ziemi "moce zła" owego
dominującego je aż do dzisiejszych czasów jednostronnie wymuszanego
chwilowego "brania" cielesnej "przyjemności" oraz zastąpienie tego
"brania" przez obustronne i ochotnicze "dawanie". Jak bowiem dowodzą
tego logika i praktyka, adoptowanie ochotniczego i obustronnego
"dawania" jako strategii działania danego małżeństwa, pozwala aby
ową egoistyczną i chwilową "przyjemność" ciała, która charakteryzuje
jakość jednostronnych efektów "brania", przetransformować w trwałe
duchowe poczucie obustronnej "szczęśliwości i spełnienia" - czyli
przetransformować w cudowne jakości, których mieszkańcom naszej
cywilizacji coraz bardziej brakuje. Wyjaśnienia tego #V1 zakończę
przykładem kwiatu bezpłodnego baobabu z Fot. #V1a poniżej dla
omówienia i dla przypomnienia roli "inspiracji" jako fundamentu
poznawania i właściwego korzystania z otaczającej nas rzeczywistości, oraz
jako sposobu egzaminowania nas przez Boga z poziomu naszej moralności.
Motto: "Cokolwiek czynisz w swoim życiu
zawsze staraj się to czynić w sposób jaki jest przeciwstawny do nakazów
twego ciała i nakazów emocji wywodzących się z ciała, a odmieni to
twoje życie na nieporównanie szczęśliwsze i bardziej spełnione."
(Przykładowo, zamiast "kłamania" zawsze staraj się mówić, pisać,
poszukiwać i promować "prawdę" i to nawet jeśli przez niektórych
jest ona dezaprobowana i unikają jej poznania - patrz Biblia, np. wersety:
20:16 z Księgi Wyjścia, 19:11 z Księgi Kapłańskiej, 15:2 z Księgi Psalmów,
12:19 z Księgi Przysłów, 13:8 z 2 Koryntian. Zamiast egoistycznego "brania"
zawsze staraj się ochotniczo "dawać" - patrz Biblia, np. wersety: 20:35 z
Dzieje Apostolskie i 6:38 z Łukasza. Zamiast mściwego "oka za oko i ząb za
ząb" zawsze staraj się "wybaczać" lub "nastawiać drugi policzek" - patrz Biblia,
np. wersety 5:38-41 z "Mateusza". Zamiast wypełniania tylko niektórych
przykazań Boga (np. tylko "NIE zabijaj"), ochotniczo i z miłości do Boga,
bliźnich i natury z równą pedantycznością wypełniaj wszystkie 10 przykazań -
patrz Biblia, np. werset 11:23 z Łukasza, zinterpretowany dokładniej w #K5 strony
petone_pl.htm
oraz we wpisie #364 do blogów totalizmu. Zamiast wszystko czynić wzdłuż
"linii najmniejszego wysiłku moralnego", zawsze staraj się czynić to wzdłuż "linii
najwyższego wysiłku moralnego" tak jak wyjaśniam np. w #C1 i #A2.1 strony
totalizm_pl.htm)
Powyższe rewolucyjne zasady życia nauczane przez Jezusa i filozofię
chrześcijaństwa zakończyły panujący w czasach przed-Jezusowych
okres wyłącznie pasożytniczego współżycia międzyludzkiego
charakteryzujący się legalizowanym przez ludzkie prawa zwyczajem
rabowania od bliźnich przemocą, przekupstwem lub podstępem wszystkiego
co oni mają a co komuś dysponującemu siłą lub bogactwem wydawało
się przydatne jednak wypracowania tego albo mu się NIE chciało, albo
też NIE leżało w jego możliwościach. Po tamtym okresie wyłącznie
pasożytniczego współżycia
nadszedł trwający nawet i dzisiaj "okres przejściowy", w którym
ludzkość stara się wdrażać rewolucyjne nakazy współżycia nauczane
przez Jezusa i opisywane w Biblii. Niestety, nadal NIE bardzo jej się
udaje pokonanie oporu anty-boskich i żyjących z pasożytowania "mocy
zła" jakie opisałem na swych blogach #364 do #359. Do dziś bowiem
istnieje wiele powodów dlaczego przez aż tak długo oraz dlaczego z
aż tak chwiejnymi wynikami ludzkość niemal bezsukcesowo wdraża te
zasady Jezusa. Najważniejsze z tych powodów opisałem już szczegółowo
w owych wpisach do blogów totalizmu o numerach od #364 do #359,
oraz w publikacjach z jakich wpisy te zostały zaczerpnięte (wpisy te
czytelnik może sobie przeczytać np. z "tomu N" mojej gratsowej
publikacji [13]
lub z adresów podanych w punkcie #Z2 poniżej na tej stronie). Jednym z
najznaczniejszych z tych powodów jest wymuszanie siłą na ludzkości obecnej
jej sytuacji, kiedy to za pomocą nadrzędnej techniki nakazów telepatycznych
i po-hipnotycznych owym "mocom zła" udaje się uzyskiwać aprobatę coraz
większej liczby ludzi akceptujących swe przeprogramowanie na upieranie
się przy egoistycznym zaspokajaniu swych potrzeb "braniem" wymuszanym
na bliźnich lub nawet na mężu czy żonie, coraz zaś mniej ludzi nadal stara
się ochotniczo "dawać" w sposób zalecany przez Jezusa i opisany w Biblii.
Dlatego w niniejszym punkcie #V1 tej strony wyjaśnię dlaczego ochotnicze
"dawanie" z miłości do Boga, bliźnich i natury jest nieporównanie korzystniejszym
sposobem postępowania zarówno dla każdego indywidualnego człowieka
jak i dla całej ludzkości, niż w jakikolwiek sposób wymuszane "branie".
Ochotnicze "dawanie" jest jednym z owych nakazywanych nam
przez Jezusa i opisanych w Biblii postępowań jakie docelowo służą
wyeliminowaniu wszelkiego zła z naszego "świata materii" zanim Bóg
zdecyduje się nadać nieśmiertelność wybranym przez Niego ludziom
(patrz Biblia, 13:41-43 z "Mateusza"). Niektóre z tych postępowań
wyszczególniłem w "motto" do niniejszego punktu #V1. Wdrożenie
wszystkich tych postępowań przez dowolną cywilizację jest absolutnie
niezbędnym warunkiem aby cywilizacja ta mogła trwać i kwitnąć przez
nieskończony okres czasu, bez samo-wysadzenia siebie w powietrze -
tak jak z grona przodków ludzkości sami powysadzali siebie w powietrze
mieszkańcy planet Nerra oraz Whistheen opisywani w paragrafach
numer {5500} i {5450} z podrozdziału #B3 naszego traktatu [3b] o tytule
"Kosmiczna układanka".
(A pamiętać tu warto iż posiadając broń jądrową ludzkość właśnie
jest już bardzo blisko możliwości wysadzenia samej siebie np. z
powodu szaleństwa lub nadmiernego nadęcia własnego "ego" czy
ambicji przez któregoś z jej władców.) Jako wyjaśnienie "dlaczego"
NIE przestrzeganie tych Jezusowych zasad postępowania zawsze
prowadzi do całkowitego upadku, śmierci i zniszczenia, rozważmy
mściwą zasadę "oko za oko i ząb za ząb" jaką do dzisiaj
praktykuje większość indywidualnych ludzi a także przywódców
państw i nawet całych rządów, zamiast praktykować wymagane
przez Boga "wybaczanie" lub nawet "nastawienie drugiego policzka".
Wszakże jeśli praktykuje się mściwą i pasożytniczą zasadę "oko za
oko i ząb za ząb" wówczas wzajemnego pozbywania się owych
symbolicznych "oczu" czy "zębów" nigdy NIE ma końca. Jeśli
bowiem rozglądniemy się dookoła wówczas zauważymy iż ludzka
natura jest taka, że kiedykolwiek ktoś kogoś pozbawi czegokolwiek,
wówczas zawsze znajdowane są jakieś wymówki aby temu pozbawiającemu
odebrać to z powroterm lub zabrać coś conajmniej równoważnego.
W rezultacie widzimy jak NIE tylko indywidualni ludzie, ale także całe
rodziny, gangi, a nawet całe narody lub kraje, mają do kogoś głęboką
urazę i chęć zemsty, ponieważ kiedyś w przeszłości było im coś odebrane.
A odnotować trzeba iż w czasokresie wdrażania tej mściwej zasady
"oko za oko i ząb za ząb" praktycznie niemal NIE istnieje taka osoba,
rodzina, gang, naród lub kraj, któremu ktoś kiedyś by czegoś nie
zabrał siłą, podstępem, lub niesprawiedliwym przekupstwem. Stąd
ta chęć zemsty w niektórych przypadkach trwa już stulecia, a czasmi
nawet tysiące lat, zaś w obecnej kulturze pasożytniczych wierzeń ludzi
może ją skończyć tylko niemal kompletne wymordowanie uczestników
którejś ze stron tak mszczących się nawzajem na sobie. (Pamiętać też
tu warto, że w przypadku kontynuacji zemsty i wrogich konfrontacji
dwóch stron, każda z tych stron ma 50% szansy iż to ona będzie
wymordowana doszczętnie. Dlatego zgodniejsze z intencjami
Boga, logiczniejsze i eliminujące zło bo prowadzące do obustronnego
przetrwania, jest akceptowanie owego nawet i dzisiaj wydającego
się być zbyt drastycznie rewolucyjnym zalecenia Jezusa z Biblii aby
wybaczać - zamiast np. pozbawiać "oka za oko".)
Podobnie działają wszystkie z opisywanych w powyższym "motto"
zasad postępowania. Przykładowo, w wymuszanym na bliźnich "braniu"
zamiast ochotniczego "dawania", branie to będzie wymagało coraz
większej siły i bezwzględności wymuszń, ponieważ u strony od której
coś jest zabierane będą formowały się i narastały coraz następne
powody i sposoby opierania się owemu braniu. Wszakże "branie"
jest rodzajem przymuszania, a stąd i rodzajem "zła" - zaś każde zło
ma to do siebie iż "zło rodzi zło" (co na przykładzie owoców
Biblia wyjaśnia w Mateuszu 7:17-19, Łukaszu 6:43-45 i Jakubie
3:11-12, zaś moje badania wykazują w #D1 ze strony internetowej
"wtc_pl.htm").
Aby zilustrować to na uproszczonym przykładzie, rozważmy jak może
rozwijać się sytuacja jeśli oboje uczystnicy jakiegoś dzisiejszego małżeństwa
działają na zasadzie wymuszonego "brania". Wówczas bowiem np.
żona tzw. "dobrego męża" (tj. męża o cechach zgodnych z chińskim
przysłowiem stwierdzającym "źli mężowie
zawsze mają dobre żony, zaś dobrzy mężowie zawsze mają złe żony" -
patrz blog #364) szybko się zorientuje iż z powodu "małżeńskiego monopolu"
jaki jej nadają obecne ludzkie prawa (patrz punkt #J2.2.2 z mojej strony
morals_pl.htm
lub ze wpisu #203 do blogów totalizmu), ona może odmawiać wykonywania
swych obowiązków małżeńskich i w ten sposób "brać" od swego męża
wymuszaną na nim coraz to większą uległość i usługiwanie. Tym zaś
"braniem" stopniowo stłamszy u niego "męską" wersję pożądanej przez
każdego (szczególnie przez kobiety) ludzkiej cechy po angielsku zwanej
masculine containment
(co można tłumaczyć jako: "męskie powstrzymywanie zła"
ponieważ sprowadza się ono do "działań utrzymujących coś szkodliwego
pod kontrolą lub w obrębie ograniczen" - po angielsku do "the action of
keeping something harmful under control or within limits"). Czym dokładnie
to "męskie powstrzymywanie zła" jest, najlepiej oddaje angielskie przysłowie
mój dom jest moim zamkiem.
Znaczy, jest to np. odstraszanie włamywaczy lub gwałcicieli, naprawa
wszystkiego co się popsuło, praca wymagająca mięśni i siły, uczenie
dzieci porządku poprzez ścisłe wymaganie aby wszystko co wzięte wracało
potem na swoje uprzednie i przynależne mu miejsce, utrzymywania dzieci
w dyscyplinie, itp. Kiedy zaś tym "braniem" zupełnie już podporządkuje
ona sobie swego męża, wtedy typowo żona taka utraci do męża cały
szacunek, uznając go za "mięczaka" i "pantoflarza" jaki NIE posiada
owej pożądanej "masculine containment". Z istnienia tych niszczycielskich
następstw "odejmującej" natury kobiet, typowo dążących
do pozbywania się szacunku do swego męża, sprawę zdają sobie
nawet same kobiety - co ujawnia 1 minutowe angielskojęzyczne wideo
"What ALL women want" (czego wszystkie kobiety chcą) o adresie
https://www.youtube.com/watch?v=-k1tt6hKFyA.
Z kolei ta samo-indukowana przez żony utrata szacunku do męża może ją
skusić do znalezienia sobie kogoś innego, kto w jej oczach będzie bardziej
"męski". Kiedy zaś i tamtym się znudzi, lub to on jej się pozbędzie, wówczas
może poszukać sobie kogoś jeszcze innego - wszakże jak stwierdza polskie
przysłowie "na darmowe śliwki zawsze znajdą się amatorzy",
zaś uzyskiwanie seksualnej przyjemności poprzez częste zmiany
partnerów szybko staje się równie nałogowe jak narkomania. W
rezultacie liczba jej przeszłych partnerów będzie rosła (co ma wysoce
niszczycielski wpływ na jej psychikę, na jej reputację i na zdrowie jej
ciała), zaś jej pożycie z mężem równocześnie zaczyna cechować zjawisko
małżeńskiego umotonnienia i przyzwyczajenia.
To zaś z czasem prowadzi do rozwijania się w niej
żeńskiego "narcyzyzmu",
czego efektem będą zjawiska opisywane w punkcie #V2
poniżej na tej stronie zawsze wiodące do rozpadu małżeństwa,
utraty jego dorobku, oraz zapewne i do samotnej strości
pełnej goryczy i żalu.
Warto tu dodać iż w dawnych czasach znana była też żeńska wersja
tej samej cechy - jaką można by nazwać "feminine containment"
czyli "żeńskie powstrzymywanie zła". Ale niestety do dzisiaj
uległa ona niemal pełnemu wymarciu. Ta cecha powodowała
iż do domu z żoną ją posiadającą mężowie z chęcią wracali po pracy,
bowiem wiedzieli iż wcale NIE czeka ich tam lawina gderania, narzekania
i wyrzutów, a czeka ich miłość, troska, opieka, moralne wsparcie, itp. -
tj. to wszystko co kiedyś z kobiet czyniło matki i pielęgniarki z urodzenia,
zaś co bardzo dobrze wyrażało stare powiedzenie angielskie o którym
pamiętam z czasów mojej młodości iż miało ono także polską wersję
jednak obecnie wersji tej NIE ma już w internecie, a które informowało iż
mężowie wznoszą budynki ale żony przemieniają je w domy.
Zdefiniujmy sobie więc tu co takiego Jezus opisywał jako
"dawanie" oraz co je różni od chwilowego "brania". Moje
analizy tego co Biblia stara się nam przekazać pod nazwą "dawanie"
w wersetach z nazwą tą związanych "przyczynowo-skutkowymi
łańcuchami", po przetłumaczeniu na dzisiejszy język i wyrażeniu
w nowoczesny i bardziej opisowy oraz zrozumiały sposób,
pozwalają aby biblijną definicję "dawania" wyrazić np. następująco.
"Dawanie jest to postępowanie
wynikające z miłości do Boga, bliźniego (albo liźnich), lub
natury, a polegające na ochotniczym i celowym przełamaniu
w sobie jakichś oporów powodowanych przez potrzeby, nawyki,
lub działanie ludzkiego ciała (np. przez tzw. lenistwo), aby
wybranego lub wybranych na odbiorcę lub odbiorców tego
dawania wzbogacić o doznania zarówno cielesne jak i duchowe
jakie wzbudzą lub podniosą w nim/nich wiarę w Boga i w
dobre intencje u ludzi." Innymi słowy dawaniem
są tylko działania i sytuacje, kiedy to co dajemy wymaga
naszego ochotniczego, osobistego i inicjowanego przez
nas samych wkładu w co najmniej emocjonalne (a często
i fizyczne) pokonanie jakiegoś istniejącego u nas i znacznego
oporu, a ponadto często wymaga też wkładu: wysiłku,
nauki, umiejętności, wysłuchania, zrozumienia, wiedzy,
aktywnego działania, odwagi, itp. Tak rozumianym
"dawaniem" wcale NIE jest więc np. przypadek gdy ktoś
bogaty (np. milioner) da napiwek kelnerowi albo banknot
żebrakowi. Powodem jest tu iż kiedy ma się dużo pieniędzy,
danie komuś banknota NIE wymaga przełamania w sobie
jakichś znaczących oporów ani włożenia w to np. wysiłku. Za
to dawaniem byłoby już np. gdyby ów milioner tę samą sumę
dał komuś szlachetnie potrzebującemu, czyje np. poglądy są
odmienne niż u niego i kogo np. musiałby najpierw osobiście odnaleźć
gdzieś na drugim końcu świata (bo owo przełamanie wewnętrznej
niechęci do osoby o przeciwstawnych oglądach, oraz wola i praca
włożone w osobiste odszukanie odbiorcy, uczyniłyby to "dawaniem"
w definicji Jezusa). Także "dawaniem" jest np. ochotnicze i
osobiste ugotowanie przez żonę ulubionej potrawy (lub nawet
całego obiadu) swemu mężowi, kiedy powraca on zmęczony z
pracy, nawet jeśli owa gotująca żona sama też jest zmęczona.
(Pokonanie jej zmęczenie i osobiste wykonanie oraz wiedza jaką
musi włożyć aby potrawa była ulubioną męża, smaczną, oraz aby
NIE zawierała psujących zdrowie i skracających życie chemikalii
dziś wszechobecnych w puszkach, butelkach i krzykliwych
opakowaniach fabrycznie przetwarzanej żywności, jest tym co
jej działanie uczyniłoby "dawaniem" zgodnym z ideami Jezusa.)
Trzeba tu nadmienić, że małżeństwa jakie działają na zasadzie
"dawania" nie powinny też odpowiadać słowem NIE.
Odpowiedź NIE też bowiem wywodzi się z wymuszania, a
wiec z "brania", czyli ze zła - jak zaś już to podkreślałem
powyżej, Biblia stara się nas uczyć iż "zło rodzi zło". Gdyby
więc wykonano rzeczowe i obiektywne badania, wówczas
zapewne by się okazało iż sporo jeśli nie większość rozwodów
wywodzi się właśnie od zbyt częstego odpowiadania słowem
NIE. Dlatego, szczególnie w małżeństwie, zaś w ogólności
też w reszcie sytuacji życiowych, trzeba uczyć się aby zamiast
odpowiedzi "NIE", używać inne (warunkowe) wyrażenia jakie
już nie są definitywnym złem, np.: "lepiej jutro, bowiem
będzie to już początek naszych wakacji", albo "TAK, ale
najpierw spłaćmy naszą obecną pożyczkę", itp. Wszakże
Biblia również podkreśla iż dobro ma to do siebie iż
"dobro rodzi dobro" (co na przykładzie owoców
też wyjaśnia nam Biblia w Mateuszu 7:17-19, Łukaszu
6:43-45 i Jakubie 3:11-12, zaś moje badania wykazują
w #D1 ze strony internetowej
"wtc_pl.htm").
Niestety pamiętać też trzeba, że w przypadku kiedy w
małżeństwie mąż i żona NIE współpracują ze sobą
"partnersko" dla szczęścia i dobra swej rodziny np.
używając ochotniczego "dawania", a pasożytniczo
traktują się nawzajem jako rodzaj wrogów czy
przeciwników z którymi koniecznie trzeba wygrać
grę "czyje ego jest większe", wówczas mogą swe pożycie
małżeńskie zamienić w rodzaj "przedsionka piekła" -
tak jak ilustruje to krótkie wideo o adresie
https://www.youtube.com/watch?v=s8DNgi5Tok4
humorystycznie prezentujące niszczycielską tendencję kobiet
aby "wygrywać" każdą grę ze swym mężem.
To dlatego warto włożyć szczególną uwagę, wiedzę i
starania NIE tylko we wybranie sobie właściwej osoby na męża
lub żonę - tak jak wyjaśniam to poniżej w prawda (#3) ,
ale także aby jeszcze za młodu przygotować siebie samego do
pełnienia "partnerskiej" roli w małżeństwie (a NIE roli wroga
czy przeciwnika w życiowej grze).
Z kolei bazującą na stwierdzeniach Biblii definicję
"brania" można sformułować następująco.
"Branie jest to postępowanie
wynikające z egoistycznej miłości siebie samego i będące
niemal bezwysiłkowe czyli NIE wymagające własnego wkładu
pracy, wiedzy, uzgadniania, kompromisowania, itp., a
polegające na zaspokajaniu jakiejś potrzeby lub chwilowej
zachcianki swego ciała, jakie innemu bliźniemu lub całej
grupie bliźnich jest narzucane siłą, władzą, zapłatą, oszustwem,
wybiegiem, przestępstwem, itp. - a stąd jakie u tego
bliźniego (lub bliźnich) powoduje odczucie bycia przymuszonym,
zaś jakiego zrealizowanie wymaga od bliźniego wymuszone
na nim/niej pokonanie co najmniej jednego z wewnętrznych
oporów istniejących u tego bliźniego." Przykładami
"brania" jest np. zatrudnienie za głodową stawkę, odwiedzenie
prostytutki, czy protestowane niedawnym ruchem
"me too"
(tj. "ja też") uwiedzenie swojej sekretarki, albo np. pięknej
aktorki - w zamian za co decyzją dokonującego "branie"
będzie jej zaoferowana np. podwyżka zarobków lub rola w
filmie. Na szczęście, jeśli oboje uczestnicy małżeństwa
naprawdę zapragną, wówczas z pomocą Boga i wiedzy
nauczanej przez Biblię i Jezusa, mogą każde zło, w tym
także i "branie", wspólnym wysiłkiem ich obojga
przetransformować w dobro i codzienne szczęście
całej danej rodziny. Kluczem jednak do sukcesu jest tu
partnerstwo, czyli jak ktoś mądry ładnie to sformułował:
"cały ambaras jest aby dwoje chciało naraz" -
czyli wysiłek tylko jednego z nich NIE będzie w stanie
uzdrowić i uszczęśliwić małżeństwa, chyba że Bóg się
włączy i mu dopomoże wymodlonym cudem.
W przypadkach kiedy obie związane w partnerstwo strony praktykują
owe rewolucyjne zasady nakazywane przez Jezusa i opisane w Biblii
sytuacja rozwija się zupełnie inaczej. Przykładowo w małżeństwie
oboje będą ochotniczo starali się "dawać", a NIE tylko "brać". Chociaż
wielu zapewne to zaszokuje, satysfakcja z "dawania" jest bowiem wpisana w
oprogramowanie duszy
zarówno u kobiety jak i u mężczyzny. Stąd przy odpowiednim
nastawieniu moralnym i poddaniu się Jezusowej idei wzajemnego
"dawania" (patrz Biblia, np. werset 5:21-33 z Efezjan) oboje będą
czerpali zarówno cielesną przyjemność i duchowe szczęście jak i
życiową satysfakcję oraz odczucie spełnienia z tego ochotniczego
"dawania". Iż także dla kobiet ochotnicze dawanie jest wysoce
satysfakcjonujące potwierdzają to słowa kobiety z tzw.
Feminine Latina Schools of Modern Woman
udokumentowane np. na krótkim gratisowym wideo o adresie
https://www.youtube.com/watch?v=rLEESVu77gA ,
gdzie pokazana na nim kobieta i matka synów stwierdza - cytuję:
"jako kobieta ja wierzę iż nie ma nic
bardziej satysfakcjonującego niż serwowanie przyjemności
swoim mężczyznom" (w oryginale angielskojęzycznym:
as a woman I believe there's nothing more satisfying than
giving pleasure to your men). Tę samą zasadę ilustruje tzw.
pomnik o nazwie "Unconditional Surrender" z USA -
ciekawa historia którego jest szeroko opisana w internecie po
wyszukaniu jej angielskimi słowami kluczowymi: Unconditional Surrender .
Warto tu też zaznaczyć, że i dla mężczyzny NIE ma większej
satysfakcji niż ochotnicze "dawanie" przyjemności swej kobiecie.
"Dawanie" zgodne z zaleceniami Jezusa przynosi też
wiele innych korzyści jeśli jest praktykowane przez
obie strony danego związku. Przykładowo, w przypadku
mężów i żon "dawanie" zamiast "brania" przy jednoczesnej
obecności obustronnej komunikacji jaka pozwala unikać
"dawania" tego co druga strona już NIE pragnie a zastąpienie
go "dawaniem" tego co drugiej stronie jest potrzebne, pozwala
na zamianę dzisiejszgo małżeńskiego zmagania w rodzaj
pasma dozgonnej szczęśliwości obu stron. Ponadto, "dawanie"
pozwala na uzgadnianie zmian i wybieranie tego co najlepsze.
Jednocześnie umożliwia ono unikanie zgadywania i domysłów
jakie prowadzą do błędnych działań.
Niestety, oprócz tego co służy dobru, na nasze pożycie
wpływają też tzw. "moce zła". Moce te usilnie
starają się popsuć wszystko co służy dobru - w tym także
i nasze małżeństwo oraz życie rodzinne. Warto więc wiedzieć
jakie metody psucia owe "moce zła" najczęściej stosują.
I tak wszystkie najważniejsze z nich opisuje Biblia już od
około 2000 lat - zaś w praktyce pozostają one ważne aż
do dzisiaj. Na pierwszym miejscu w opisach z Bibli stoi
"kuszenie" - czyli wabienie nas w uczynienie
czegoś co wykorzystuje nasze słabostki zaś kończy się
tragedią dla naszego życia. Przykładowo w dzisiejszych
czasach najczęstrzym przedmiotem kuszenia są "pieniądze" -
czyli jakiś sposób na szybkie i łatwe wzbogacenie się
kuszonego. Innym przedmiotem kuszenia jest "seks" - czyli
źródło często pozamałżeńskiej przygody. Kolejną metodą
"mocy zła" też opisaną w Biblii jednak typowo ignorowaną
przez ludzi dzisiejszych czasów choć obecnie nawet częstrzą
niż w dawnych czasach, jest tzw. "opętanie" - patrz
blog #363 lub #M1 do #M5 z mojej strony internetowej
evil_pl.htm.
Problem z "opętaniami" polega na tym iż oderwani od życia
kapłani zapominają iż wprawione w oszustwach "moce zła"
celowo i umiejętnie pozmieniały nazwy używane w Biblii w
traktcie owych około 2000 lat jakie upłynęły od napisania
Biblii. Stąd owe materialne jak my ludzie istoty, które w dzisiejszych
czasach nasilają swoją tysiące już lat trwającą skrytą inwazję i
eksploatację Ziemi oraz ludzkości, w praktyce nadal aż do dziś
dokonują "opętań". Tyle iż Biblii będąc najczęściej nazywane
demonami, obecnie są już znane pod zupełnie
innymi nazwami - tj. popularnie i tradycyjnie jako "UFOnauci"
albo "obcy" (po angielsku "aliens").
Istnieją już nawet widea
dowodzące iż owi materialni jak ludzie UFOnauci mogą wyłaniać
się z, lub wnikać do, ciał żyjących osób. Po inżyniersku "jak"
dokładnie to wnikanie do i wyłanianie się z ciał ludzi jest dokonywane
przez UFOnautów opisałem dokładnie w (2) z punktu #M2 mojej strony
evil_pl.htm.
Tam też linkuję oraz dokładniej objaśniam około 50-sekundowe wideo
jakim ktoś zdołał udokumentować takie właśnie wyłonienie się UFOnauty
w "stanie telekinetycznego migotania" z ciała człowieka i
późniejsze ponowne jego wniknięcie w ciało tego człowieka - patrz
tam wideo o tytule "Jinn rescues man from being attacked" i adresie:
https://www.youtube.com/watch?v=pMBnsJpDvnU .
(Odnotuj iż to unikalne wideo jest zaprezentowane w internecie pod kilkoma
odmiennymi tytułami i adresami - np. pod adresem
https://www.youtube.com/watch?v=jovBh0tJ5k0
albo adresem
https://www.youtube.com/watch?v=wh8xZ0-_qKI .)
Niestety, jednocześnie agenci tych UFOnautów już pracują na Ziemi
nad tym aby ponownie ich obecną nazwę "UFOnauci"
przemianować
na jeszcze inne nazwy (wszakże "im większą liczbą nazw to samo
się opisuje, tym większa konfuzja u ludzi" - np. patrz konfuzja
powodowana użyciem w tym samym znaczeniu nazw "totalitarianism"
i "totalism" (ten pisany przez "s") - wyjaśniona w punkcie #A5 strony
totalizm_pl.htm).
Na przekór dzisiejszego bycia ignorowanym,
"opętanie" jest źródłem znaczącej
proporcji pokus i rozpadu małżeństw. Wszakże przez
owe 2000 lat jakie upłynęły od czasu napisania Biblii, materialne istoty
dokonujące "opętań" (tj. UFOnauci - patrz blog #363) nauczyły się wielu
nowych sztuczek jakie czynią dziś opętania znacznie trudniejsze do wykrycia
zaś ich działanie bardziej szkodliwe dla ludzi. Kobiety zaś są szczególnie
podatne na skryte zostanie "opętanymi" - to stąd też bierze się nazwa
"demon narcyzystki"
jaka w dzisiejszych czasach zaczyna być istną plagą niszczącą
małżeństwa (po szczegóły patrz punkt #V2 poniżej na tej stronie)
zaś dla obrony przed jaką trzeba wypracować sobie mądrą strategię.
Oprócz powyższych, "moce zła" mają też dziesiątki innych metod
zamieniania życia w rodzaj przedsionka piekła - wszystkie
jakie w dzisiejszych czasach są nam demonstrowane. Ich przykłady
obejmują dewaluację pieniędzy i wzrost kosztów życia, niepokoje
polityczne i ekonomiczne, wojny, kataklizmy skrycie wywoływane
zaawansowaną techniką UFO, zatrucie oceanów, wody pitnej,
gleby i żywności, wzrost przestępstw, przeprogramowywanie
techniczną telepatią i hipnozą moralności ludzi i zmiana ich
obyczajów na niemożliwe dziś do kontrolowania, itd.
Małżeństwo jest jednym z najważniejszych i najdłużej
trwających naszych zobowiązań życiowych.
Przykładowo z małżeństwa NIE odchodzi się na emeryturę -
tak jak np. z naszej pracy zawodowej, a Bóg i tradycja nakłada
na nas obowiązek aby trwało ono przez całą resztę życia.
W wielu kulturach i religiach jest ono stawiane na trzecim
miejscu z listy najważniejszych zobowiązań życiowych (zaraz
po służbie dla Boga i po obowiązku opieki nad starzejącymi
się rodzicami). Oczywiście, będąc jednym z najważniejszych
zobowiązań, wymaga ono przygotowania, nauki i fachowości.
Tymczasem coraz mniej młodych ludzi uważa iż do życia
małżeńskiego trzeba się przygotować. Ponownie w lekceważeniu
tego przygotowania wiodą kobiety. Duża proporcja kobiet
sądzi, że już im wystarcza iż są kobietami.
W rezultacie, jak mawiają Anglicy, tego typu kobiety:
bring nothing to the table
(tj. "NIE wnoszą niczego do rodzinnego stołu" - odnotuj iż ów
symboliczny "stół" to NIE tylko stół dla pożywnienia lub decyzji
o mądrym rozdysponowaniu zarobków, ale także rady dla męża,
żony i dzieci, idee i pomysły jak rozwiązać problemy rodziny,
wzajemne komunikowanie się, uzgadnianie kompromisów w
przypadach rozbieżności opinii, wspólne i zgodne wdrażanie
w rodzinnym życiu 10 przykazań Boga oraz rewolucyjnych idei
Jezusa - np. omawianego tu "dawania" zamiast "brania", itd., itp.)
Faktycznie to w dzisiejszych czasach rzadko ktokolwiek z młodzieży
jest jakoś przygotowywany przez rodziców do przyszłego małżeństwa -
tak jak w dawnych czasach generacje rodziców tradycyjnie czyniły to
przez całe tysiąclecia. Tymczasem fakt iż
dzisiaj mamy już telefony komórkowe i komputery, wcale NIE powoduje
iż esencja realiów i wymagań życiowych też już jest inna niż
dawniej. Jak bowiem wielu ludzi z szokiem dziś
odkrywa, posiadanie "telefonu komórkowego" czy "komputera"
wcale NIE zmienia ani wymagań i postępowań Boga, ani biologii,
ani natury, ani też potrzeb życiowych człowieka. Nadal musimy
przecież z miłością i troską odnosić się do Boga, bliźnich i natury,
zapracować na życie, jeść, zakładać rodzinę, mieć dzieci, prawidłowo
wychować swych potomków, zajmować się starzejącymi rodzicami,
pochować umarłych i przygotować się na swoje stare lata. Czyli wiedzy
i prawd życiowych jakie ludzkość zgromadziła przez tysiące lat istnienia
NIE daje się zignorować bez ponoszenia za to bolesnych konsekwencji.
Oto więc kilka przykładów bardzo istotnych prawd życiowych,
które wspomnianym uprzednio "łańcuchem przyczynowo-skutkowym"
są powiązane z małżeństwem i stąd które opiszę poniżej w
ponumerowanych punktach od (#1) do (#7) ponieważ warto
je poznać już na samym początku życia - czyli kiedy nadal jest
się jeszcze kawalerem czy panną:
Prawda (#1) Że dla istotnych
powodów, szerzej wyjaśnianych m.in. w punkcie #B2 strony
antichrist_pl.htm
lub we wpisie #211 do blogów totalizmu, Bóg wszystkich
nas ludzi stworzył jako wysoce niedoskonałych, a stąd
popełniających wiele grzechów. (Tymczasem
ludzkie prawa i całość życia narodów, krajów i ludzkości
są nadal tak formułowane jakby ludzie byli doskonali i NIE
popełniali żadnych grzechów - przykładowo, w niemal nic
nadal NIE wbudowuje się zabezpieczeń przed działaniem
i następstwami najróżniejszych ludzkich niedoskonałości
i grzechów - co staje się fatalne np. jeśli na przywódcę
narodu zdoła się wślizgnąć wysoce niedoskonały egoista.)
To dlatego, jak zwykł mawiać mój ojciec, mamy
obowiązek i musimy być gotowi aby uczyć się całe swe
życie, a nawet wówczas ciągle umrzemy jako nadal
"wiedzący iż praktycznie niemal nic NIE wiemy". Dlatego
już od czasu swej młodości trzeba zakładać iż przez cały
okres małżeństwa będziemy się nawzajem od siebie uczyli,
w tym także uczyli poprawnego "dawania". To zaś wymaga
abyśmy nawykli do dyskutowania i komunikowania się
nawzajem, do wspólnego podejmowania decyzji przy
rodzinnym "stole konferencyjnym", do kompromisów i NIE
narzucania drugiej stronie swojej woli lub poglądów, do
unikania słowa NIE, do pamiętania iż wszyscy ludzie są
równi oraz ilościowo znacząco niedoskonali (choć ich
niedoskonałości zwykle ujawniają się w odmiennych
niż u nas obszarach i cechach), że każda osoba jest
obdarowana przez Boga jakimiś darami generującymi
dobro - stąd dobro to kompensuje zwykle jej niedoskonalości,
że zarówno żona jak i mąż mają równorzędny wkład
w przyszłość i dobro rodziny i potomków, że np. "być
bez ojca chowanym" faktycznie powoduje narost
znacznych wypaczeń charakteru - o czym ostrzegali
nas doświadczeni ludzie w dawnych czasach, itd., itp.
Prawda (#2) Że wszystko
co materialnego w swym życiu czynimy, począwszy od stawiania
każdego swego kroku, porzez podniesienie łyżki swą ręką,
a nawet pilotowanie samolotu lub kierowanie samochodem,
faktycznie jest wykonywane softwarowo przez Boga, tyle iż
Bóg zawsze natychmiastowo odczytuje z naszego umysłu co
właśnie staramy się uczynić, potem równie natychmiastowo
ale z moralnie dla danej sytuacji wymierzonym fizycznym
oporem i efektywnością Bóg to wykonuje jakby swymi
własnymi "rękami". Owo natychmiastowe,
czyli równoczesne z nami, działanie "rąk Boga" wynika
z faktu iż w innym "świecie wirtualnym", w którym żyje
Program Boga (tj. tzw. Duch Święty), ani "czas" ani
"upływ czasu" NIE istnieją - po szczegóły patrz np.
blogi #345, #346 i #354, lub opisy mojej strony
1985_teoria_wszystkiego.htm
z jakiej te trzy blogi są adaptowane. Dokładne opisy inżynierskie
"jak" naprawdę w "świecie materii" dokonywane są
"rękami Boga" wszelkie czynności i działania ludzi i wszelkich
innych istot (w tym nawet działania wrogów Boga) zawarłem
we wpisie #299 do blogów totalizmu oraz w #J5 do #J5g ze
swej strony o nazwie
petone_pl.htm.
Prawda (#3) Że wybór męża
lub żony jest najważniejszą decyzją całego życia.
Tymczasem dzisiejszy świat jest pełen źle wychowanej
młodzieży jaką coraz częściej opisuje się angielskim wyrażeniem
"damaged goods"
czyli "uszkodzony towar". Po przykłady poglądów takiej młodzieży
oglądnij np. krótkie (tj. mniej niż 6-minutowe) darmowe widea angielskojęzyczne
https://www.youtube.com/watch?v=iQTr5YVNV2Q ,
https://www.youtube.com/watch?v=0w-t-p_XcVI ,
https://www.youtube.com/watch?v=tHmsuYq-CLE ,
https://www.youtube.com/watch?v=9nmJ0ssGycc , czy
https://www.youtube.com/watch?v=NXyxqjyp8WM .
(Warto przy tym wiedzieć, że jeśli sekretnie zarządzający internetem wrogowie
Boga i ludzkości, tj. UFOnauci, wykryją z adresu uruchamiającego jakieś
wideo iż rozkaz jego uruchomienia pochodzi z mojej strony internetowej
lub z mojego bloga, wówczas swą "pętlą sabotażową" (patrz blog #359)
mogą spowodować iż widea tego NIE da się uruchomić. Jeśli więc pojawią
się takie problemy uruchomienia, wówczas lepiej skopiować adres widea
do wyszukiwarki ze swego komputera, poczym je uruchamiać tak jakby
samemu się je wyszukało.) To dlatego obecnie coraz potrzebniejsze są
wiedza, doświadczenie, nauki i pomoc zarówno Boga jak i rodziców oraz
całej rodziny i sprzyjających nam przyjaciół dla uniknięcia życiowego
błędu wzięcia sobie takich "damaged goods" za żonę lub męża, zaś
wybrania dla współtowarzyszenia nam przez resztę życia kogoś kto
postępując zgodnie z Biblią wspólnie z nami będzie się uczył, budował
i pomagał utrzymywać szczęście rodzinne i bronić całą rodzinę przed
wszelkim złem. To dlatego wybierać trzeba kogoś kto jest najlepszym
kandydatem do wspólnego z nami uczenia się jak być spełniającą
rewolucyjne idee Jezusa najlepszą kombinacją męża i żony.
Prawda (#4) Że każdemu
Bóg zawsze najpierw oferuje partnera życiowego jaki z nadprzyrodzoną
wszechwiedzą Boga jest najlepiej dobrany dla jego/jej cech i
zaplanowanych przez Boga przyszłych losów życiowych.
To dlatego pierwsza miłość jest najważniejsza, zaś pierwszy
mąż lub żona okazują się być najlepsi. To także dlatego
najlepszego kandydata/kę na męża lub żonę często poznaje
się jeszcze jako nastolatek, zaś najszczęśliwsze i najtrwalsze
małżeństwa po angielsku są opisywane jako
highschool sweetheart and her heart-throb -
czyli jako obiekty pierwszych miłości z czasów szkoły średniej.
Jeśli zaś któryś z danej pary wybranej przez Boga na obiekty
wzajemnej miłości, albo ze swej własnej winy, albo też z
powodu knowań rządzących ludzkością "mocy zła" (tak jak
np. to się dzieje ze świętym drzewem Baobab z Fot. #V1ab
poniżej) spowoduje rozpad tejże pary lub uniemożliwi jej
poznanie się i rozwój miłości, wówczas Bóg każdemu z nich
wybiera następnych kandydatów, kierując się jednak mądrym
tzw. "prawem drabiny partnerskiej" opisywanym
szerzej w #6C z podrozdziału I4.1.1
tomu 5 monografii [1/5].
Prawo to stwierdza, że: "w
przypadku gdy już mieliśmy jednak zmieniamy partnerów,
nasz następny partner będzie bardziej moralny od poprzedniego -
jeśli w poprzednim partnerstwie my byliśmy bardziej moralni
od naszego partnera (a stąd mniej winni rozpadu), albo też
będzie mniej moralny od poprzedniego partnera - jeśli w
naszym ostatnim partnerstwie my byliśmy mniej moralni
od naszego partnera (czyli bardziej winni rozpadu)".
Innymi słowy, ten co jest winien rozpadu partnerstwa zaoferowanego
nam przez Boga, ląduje w znacznie gorszej sytuacji niż był w
tym rozpadniętym partnerstwie. Z kolei ten co był niewinnym owego
rozpadu, bo np. aktywnie choć jednostronnie lub bezskutecznie
starał się mu zapobiec, ląduje w znacznie lepszej sytuacji.
Prawda (#5) Że karanie
za niewypełnianie przykazań i wymagań Boga opisanych treścią
Biblii następuje metodą stopniowego "pozbawiania przywilejów".
Metoda ta najlepiej opisana jest w #I5 ze strony
bandits_pl.htm
oraz ze wpisu #362 do blogów totalizmu. Praktycznie to oznacza
iż im starsi jesteśmy i stąd im bardziej już nabroiliśmy NIE wypełnianiem
przykazań i wymagań Boga, tym mniej przywilejów nam pozostaje,
a stąd tym większy jest wpływ "mocy zła" na przebieg naszego
życia. Tymczasem NIE wypełnianie przykazań i wymagań Boga
opisywanych w Biblii wcale u nas NIE wynika z ich trudności, a
z bombardujących naszą podświadomość przez materialnych jak
my naszych pasożytniczych krewniaków z planet Oriona (patrz
np. wpis #364 do blogów totalizmu) a nadawanych technicznie
zapewne z orbity okołoziemskiej lub z Księżyca, telepatycznych
(a być może i po-hipnotycznych) rozkazów aby NIE czynić tego
co Biblia nam nakazuje, a czynić dokładną tego przeciwstawność.
(Dziwne jest bowiem iż wokoło Ziemi okresowo obiegają miniaturowe
i ekstremalnie "dziwne" kamienne księżyce zwykle nie większe niż
1000 metrów średnicy, na temat historii odkryć których istnieje
doskonałe darmowe wideo angielskojęzyczne o długości około
10 minut a zatytułowane "Earth Has More Than One Moon and
They Are Really Weird!" - tj. "Ziemia ma więcej Księżyców
niż jeden i są one bardzo dziwne!", upowszechniane pod adresem
https://www.youtube.com/watch?v=kISZc8T9pvY -
które to mini księżyce mogą służyć jako doskonała kryjówka na
UFOnaucką stację nadającą telepatyczne lub hipnotyczne rozkazy
jakie reprogramują poglądy większości ludzi. To zaś wyjaśnia dlaczego
od czasu do czasu w ludzkości pojawiają się najróżniejsze masowe
tendencje kiedy to każdy zdaje się być hipnotycznie zaprogramowany
aby był niemal szalony na jakimś punkcie, tak jak obecnie dzieje
się to z wąchaniem narkotyków, natomiast zaraz po drugiej wojnie
światowej było w sprawie posiadania własnego samochodu spalinowego
i z przyjemnością wąchania zapachu benzyny lub spalin samochodowych -
tak jak przypomniałem to i wyjaśniłem
na kilku swych publikacjach,
np. wyjaśniłem we wpisie #360 do blogów totalizmu i w #D1 ze strony
military_magnocraft_pl.htm.)
Wszakże w praktyce nauczenie się i
wypełnianie 10 przykazań Boga jest prostrze i łatwiejsze niż np.
nauczenie się i przestrzeganie przepisów drogowych.
Jednak przepisy drogowe niemal każdy posiadacz prawa jazdy
uczy się i ściśle wypełnia, a jednocześnie zwykle NIE wypełnia
z równą pedantycznością wszystkich 10 przykazań Boga. Dlatego
ja swymi publikacjami staram się uświadamiać czytelnikom, że w
ich interesie leży zrozumienie i zaakceptowanie iż jednak istnieje
materialny jak my wróg Boga (opisywany Biblią i przez badaczy
UFO) i że aby NIE ulegać jego skrytej i zwodniczej technice trzeba
symbolicznie sobie wytłumaczyć iż np. 10
przykazań Boga jest rodzajem przepisów drogowych jak najbezpieczniej
poruszać się po wszelkich drogach i ścieżkach naszego życia
(obecnego i przyszłego), oraz że nauczenie się i przestrzeganie tych
10 przykazań Boga "każdemu chcącemu" przychodzi łatwiej niż
przepisów drogowych, a jednocześnie ich ochotnicze wypełnianie
z miłości do Boga, bliźnich i natury gwarantuje nam bezpieczne
poruszanie się po drogach życia przez całą wieczność.
Prawda (#6) Że widząc niechęć
ludzką w uczeniu się i wypełnianiu 10 przykazań Boga, przy okazji
wysłania Jezusa na Ziemię Bóg rozpoczął zaopatrywanie każdego z
ludzi w chwili jego lub jej narodzin w dodatkowy przeciw-materialny
(tj. przenoszący w sobie oprogramowanie naszej duszy) organ tzw.
"sumienia" (w Biblii nazywany "sercem").
Więcej o uzupełnieniu przez Boga oprogramowania dusz ludzi w ów
organ "sumienia" wyjaśniam w punkcie #A1 ze swej strony o nazwie
evolution_pl.htm
oraz we wpisie #316 do blogów totalizmu. Organ ten w sposób NIE łamiący niczyjej
wolnej wolicicho podszeptuje każdej osobie wprost do jej
umysłu czy to co właśnie osoba ta czyni lub zamierza uczynić jest zgodne
z przykazaniami i wymaganiami Boga, czy też łamie owe przykazania.
Ponadto, w najbardziej istotnych momentach życia tej osoby,
sumienie podszeptuje jej też istotne dla jej życia wskazówki i
ostrzeżenia, u ludzi popularnie znane pod nazwą "intuicja",
zaś u zwierząt pod nazwą "instynkt". Niestety, często już w latach
swej młodości ludzie uczą się zagłuszania
podszeptów swego organu "sumienia". O konsekwencjach
tego zagłuszania sumienia dosyć sporo wyjaśniam
w swoich publikacjach - np. patrz punkt #D3 ze strony
god_istnieje.htm,
lub patrz wpis #218 do blogów totalizmu. Najczęściej uczenie się
tego zagłuszania sumienia ma miejsce u młodzieży z bogatych
domów w jakich często rządzi kobieta, tj. młodzieży jaka NIE jest
poddawana doradzanej przez Biblię a typowo egzekwowanej przez ojca
dyscyplinie typu opisywanego w punktach #B5.1, #G1 i #G4, ze strony
will_pl.htm,
a także u młodzieży z moralnie powypaczanych domów.
Rezultatem zaś tego zagłuszania swego sumienia zawsze
jest iż osoby te NIE widzą tego co właśnie nadchodzi
a co dla ich życia jest najbardziej istotne. Wszakże o
istotności tego co nadchodzi informują właśnie "podszepty"
sumienia - które niestety u nich jest już zagłuszone. W
rezultacie, osoby jakie zagłuszyły u siebie sumienie wykazują
cechy które Biblia opisuje np. w wersetach 6:9-13 z Izajasza
czy 13:14-17 z Mateusza (tj. iż patrzą a NIE widzą).
To z ich grona wywodzą się np. naukowcy, politycy i członkowie
elit, którzy są ślepi na oczywiste prawdy (jak np. istnienie absolutnie
sprawiedliwego Boga i ludzkich dusz będących w stanie żyć wiecznie
jeśli tylko Bóg im to wieczne życie sprawiedliwie zasądzi)
czy którzy NIE są w stanie odnotować istotności tego co wprost
uderza ludzi w oczy (jak np. owego istotnego szczegółu
inspirującego jaki omawiam w podpisie pod Fot. #V1a poniżej).
To z grona takich głuchych na podszepty sumienia ludzi wywodzą
się osoby jakie znamy np. z interetu lub encyklopedii iż podobno
byli wynalazcami lub twórcami teorii czy idei, jednak o których
zgodnie z wersetami Biblii 4:22 z "Marka" czy 10:26 z "Mateusza",
później się dowiadujemy iż zostali np. przez historię ludzkości
zdemaskowani jako przykłady kradnących wynalazki, pomysły,
idee, lub odkrycia innych ludzi, opisując lub patentując je jako
swoje własne bez oddania kredytu moralnego tym bliźnim od
których je podpatrzyli, ponieważ oni sami NIE są w stanie
dostrzec tego co najistotniejsze, a jednocześnie ich zazdrosna
natura NIE pozwala im zaakceptować iż inni wynaleźli lub
odkryli coś istotnego w sprawie jaka od lat widniała tuż przed
ich nosami, jednak oni sami NIE byli w stanie tej istotności
odnotować.
Prawda (#7) Że najważnieszą
sprawą zarówno w życiu jak i w małżeństwie jest pamiętanie iż pod
każdym względem jesteśmy zależni od obrony, pomocy i inspiracji
Boga. Tyle, że aby swym postępowaniem zasługiwać
na taką obronę, pomoc i inspirację przez Boga, koniecznym jest
aby poznawać przykazania, wymogi i metody działania Boga oraz
uczyć się ich wypełniania. Wszakże - tak jak to już podkreśliłem
w prawda (#2) powyżej: (#7a) wszystko
co w naszym życiu się przydaża to Bóg realizuje swymi własnymi "rękami"
(chociaż zawsze na czyjeś myślowe "prośby" wyrażane pomyśleniem
albo przez nas samych, albo też np. przez tych co nam usiłują
zaszkodzić, zamiarów co właśnie jest zaczynane czynić) - tak jak
szczegółowo wyjaśniłem to we w/w wpisie #299 do blogów
totalizmu oraz w #J5 do #J5g ze strony o nazwie
petone_pl.htm.
To także aby edukować każdego z nas w wypełnianiu
nakazów i wymagań Biblii jakie eliminują zło z naszego
życia, Bóg jest w stanie używać najróżniejsze metody
jakie postwarzał dla ludzi i dla "świata materii", a jakie
używają twardą metodę wystukiwania prawdy w
naszą pamięć. Przykłady tych metod Boga obejmują,
między innymi: (#7b) cofanie
każdego z ludzi w czasie dla powtórnego przeżycia zdarzeń
jakie niewłaściwie przeżył albo też dla otwarcia mu oczu na
prawdę o działaniu "nawracalnego czasu softwarowego".
Totaliztyczną interpretację opisanego w Biblii takiego cofania
ludzi w czasie, jakie poznałem z wersetów 33:25-30 w
"Księdze Hioba", omówiłem w punkcie #B4.1 strony
immortality_pl.htm.
Że zaś cofanie takie naprawdę często ma miejsce, doświadczyłem zarówno
ja osobiście (tak jak omówiłem to np. w opisach 1 z punktu #D6 strony
timevehicle_pl.htm),
jak i doświadczyli moi znajomi osobiście dobrze mi
znani, którzy potem opowiedzieli mi swe cofnięcie
w czasie zaś ja opisałem je w swych publikacjach -
np. patrz ostatni paragraf punktu #4d z podrozdziału
I4.1.1 w tomie 5 mojej
monografii [1/5].
Innym przykładem metod Boga jest np. (#7c)
powtarzanie życia
poszczególnych osób w wiecznie istniejących ciałach
jakichś poprzednio lub później żyjących osób -
najczęściej nazywane "reinkarnacja". To
powtarzanie życia w innych ciałach jest dowodowo
potwierdzane na wiele sposobów, np. historyczną wiedzą
z krótkiego wideo dostępnego w YouTube np. pod adresem
https://youtube.com/shorts/0oQ0-HRnJuI,
albo np. moimi opisami z punktów #J1 do #J4 strony o nazwie
malbork.htm
lub ze wpisu #233 do blogów totalizmu (omawiających
przedziwne następstwa mojego pojedynku z dowódcą Krzyżaków
oblegających zamek w polskim Olsztynie - który twierdził iż
podobno mnie niehonorowo zabił kiedy ja byłem dowódcą polskich
rycerzy broniących ów zamek, a także potwierdzanych reinkarnacją
mojej koleżanki z pracy uprzednio żyjącej jako córka inkaskiego
garncarza ze starożytnego Peru). Dzięki takim metodom, a także
jeszcze innym jakie nadal czekają na naukowe zidentyfikowanie
oraz zbadanie, Bóg zawsze się upewnia iż każdy z ludzi otrzymał
aż kilka szans zasłużenia na zbawienie swym postępowaniem.
Fot. #V1ab (kwiat):
Oto niezwykle ulotny kwiat świętego drzewa Baobab, jaki
trwa tylko przez jedną noc. Baobaby produkują największe
kwiaty ze wszystkich kwitnących drzew - ich kwiaty osiągają
średnicę 15 cm (tj. 6 cali). Powyższe zdjęcie tego kwiatu
zdołało też wyraźnie udokumentować istotny szczegół jaki
prawdopodobnie jest odpowiedzialny za naturalną bezpłodność
niektórych samotnie rosnących baobabów (zwykle uznawanych
za "męskie") - możliwość uniknięcia problemu bezpłodności,
którą szczegół ten inspiruje, opisałem w piątym paragrafie
niniejszego pod-zdjęciowego podpisu. Wiele do myślenia daje
nam fakt, że tego właśnie szczegółu NIE znalazłem aż tak
wyraźnie udokumentowanego na żadnym ze zdjęć kwiatów
bobabów publikowanych w internecie. Czyżby sekretnie zarządzający
internetem a wrodzy Bogu oraz ludziom UFOnauci - czyli nasi
pasożytniczy krewniacy z Oriona, aż tak mocno utrudniali ludziom
poznanie tej prawdy z pomocą której biedni mieszkańcy tropiku
mogliby generować sporo brakującej im żywności poprzez
eliminowanie bezpłodności baobabów wynikające zapewne z tego
szczegółu, że starannie cenzurują internet i NIE dopuszczają do
pokazania w internecie zdjęć ilustrujących ów szczegół? Proponuję
tu więc czytelnikowi aby przeegzaminował swoją spostrzegawczość
poprzez spróbowanie czy potrafi sam wyszukać jaki jest to szczegół,
bez uprzedniego zaglądania do mojego wyjaśnienia a jedynie poprzez
uprzednie porównanie powyższego zdjęcia kwiatu samotnego baobabu
ze zdjęciami pokazanymi w internecie a wyszukiwanymi np. rozkazem
https://www.google.com/search?q=baobab+tree+flowers&tbm=isch .
(Wszakże jeśli czytelnik potwierdzi tym swą własną spostrzegawczość
na tym uprzednio nieznanym sobie problemie, wówczas doda mu to
odwagi aby rozwiązywać także samodzielnie inne problemy życiowe -
jako iż poprawne rozwiązanie każdego z nich typowo wymaga wysokiej
spostrzegawczości.) To przeegzaminowanie siebie potwierdzi mu też
prawdę ostrzeżenia Biblii np. z wersetów
6:9-13 z Izajasza czy 13:14-17 z Mateusza o istnieniu ludzi co patrzą
a NIE widzą - tak jak to wyjaśniłem prawdą (#6) powyżej
(tj. ponieważ zagłuszyli oni swój organ sumienia, stąd patrząc
na coś NIE słyszą iż właśnie wówczas używając sumienia Bóg ich
informuje iż patrzą na coś bardzo dla nich istotnego - co opisują
też np. moje blogi #218 czy #316). To dlatego sporo dzisiejszych
naukowców-ateistów jacy zdołali już zagłuszyć swój organ sumienia:
albo upowszechnia kłamliwe opisy otaczającej nas rzeczywistości,
albo też ucieka się do "plagiatorstwa" podbierając od innych nowe
idee bez oddania im należnego kredytu moralnego, bowiem sami
NIE są w stanie odnotować podkreślanych przez Boga właśnie
sumieniem inspiracji otaczającej ich rzeczywistości. (Kliknij
na link wybranego zdjęcia aby je powiększyć lub dokładniej oglądnąć.)
Na wyspie Madagaskar, gdzie oryginalnie Bóg postwarzał
święte Baobaby, te święte drzewa są zwane "Drzewem Życia" (po angielsku:
The Tree of Life ).
Powodem jest iż Bóg tak mądrze je zaprojektował, że zaspokajają
one wszystkie najważniejsze potrzeby człowieka, włącznie z możliwością
zamieszkania ludzi w ich ogromnych dziuplach, akumulowaniem w sobie
wody pitnej (jako iż zwykle rosną we wysuszonych obszarach), rodzeniem
smacznych i wysoce pożywnych owoców jakie są jadalne dla ludzi,
użytecznymi liśćmi, drewnem i korą, oraz leczniczymi zdolnościami
każdego z ich składowych pozwalającymi baobabom na leczenie
niemal wszystkich istniejących chorób włącznie z rakiem, malarią,
oraz złośliwymi wirusami. Co najdziwniejsze, jeśli w celu uskrobania
drewna baobabu okaleczy się z kory kawałek tego drzewa, baobab
szybko zagaja swe rany i porasta okaleczone miejsce nową korą -
co powoduje iż oprócz wycinania w nich ogromnych dziupli do
zamieszkania, na baobabach ludzie często rzeźbią wizerunki i
napisy - przykład jakich pokazałem na Fot. #J1
zaś opisałem w punkcie #J3.1 ze strony o nazwie
god_proof_pl.htm.
Oprócz świętego Baobabu ja znam tylko jeszcze jedno święte
drzewo, jakim jast Palma Kokosowa - która też sama
jedna jest w stanie zaspokoić wszelkie potrzeby człowieka.
Dlaczego Palma Kokosowa jest uważana za święte drzewo
wyjaśniłem to w #D1 do #D1b ze swej strony internetowej o nazwie
fruit_pl.htm.
Faktycznie to jeśli ktoś ma niczym nieograniczony dostęp
do któregokolwiek z tych świętych drzew (np. jest właścicielem
co najmniej jednego dojrzałego z nich) wówczas NIE grozi mu
śmierć ani z głodu ani z pragnienia. Np. w Afryce rodziny które
są właścicielami baobabów czerpią z nich gro żywności i wszystkiego
co im potrzeba, a jeszcze sporo zostaje do użytku natury, zwierząt i ptaków.
Pokazane jednak powyżej na Fot. #V1a zdjęcie wysoce ulotnego
kwiatu baobabu, a także zdjęcie samego drzewa baobabu z Fot. #V1b
poniżej, zostały wykonane na samotnym i podobno jedynym w
całej Malezji drzewie baobabu rosnącym tam na wyspie Penang,
tj. na tej samej wyspie Malezji, która posiada też tajemniczą
"Świątynię Węży" (po angielsku zwaną:
Penang Snake Temple ) -
specjalnie aby zobaczyć jaką, zjeżdżają się tam turyści z całego
świata (w tym i ja). Ja ową świątynię węży pokazałem na
Fot. #J2a zaś opisałem w #J2 ze strony
stawczyk.htm
oraz z wpisu #344 do blogów totalizmu.
Do wykonania pokazanych tu zdjęć tego samotnego
świętego Baobabu z malezyjskiej wyspy Penang, najwyraźniej
zainspirował mnie sam Bóg, ponieważ zapewne użył mnie jako
narzędzia do zainpirowania innych ludzi. Kiedy bowiem będąc
na wakacjach w Malezji w 2011 roku dowiedziałem się iż na
wyspie Penang znajduje się samotny baobab, wówczas wraz
z grupą znajomych z uniwersytetu na jakim wcześniej odbywałem
swoją profesurę zorganizowaliśmy wyprawę aby go sobie
oglądnąć, a przy okazji zwiedzić wyspę Penang. Przebywaliśmy
tam aż przez 3 noce, tj. od poniedziałku 2011/7/25 do czwartku
2011/7/28. Dzięki temu udało nam się nawet wykonać zdjęcie
ulotnego kwiatu tego drzewa, który to kwiat obumiera po
zaistnieniu tylko przez jedną noc. Mnie zaś, w owym samotnym
baobabie z wyspy Penang uderzyło w oczy i w serce iż on
kwitnie jednak nigdy NIE rodzi owoców. Ponieważ uprzednio
poznałem już drzewo najsmaczniejszego owocu świata (jaki
jest także chyba najbardziej śmierdzącym owocem świata),
czyli malezyjskiego owocu durian, które posiada odmienne
męskie i odmienne żeńskie drzewa i kwiatostany - patrz jego
opisy i zdjęcia np. w punktach #G1, #D1 i #C2 z mojej strony
fruit_pl.htm,
zacząłem spekulować iż święty Baobab też musi mieć odmienne
męskie i żeńskie drzewa i kwiaty, zaś samotny baobab z wyspy
Penang ma tylko kwiaty jednej z tych płci. Po powrocie z wakacji
ów wówczas nadal jeszcze powszechnie
nieznany przez zasiedziałych w swych "wieżach z kości słoniowej"
luminarzy "oficjalnej nauki ateistycznej" fakt braku owoców i
rozmnażania się tego baobabu rosnącego pojedyńczo i w dalekiej odległości
od innych baobabów opisałem w 3 z punktu #F4.4,
a także pod Fot. #F1ab z mojej strony o nazwie
stawczyk.htm,
oraz w #C1 do #C1ab z innej mojej strony o nazwie
cooking_pl.htm.
Wierzyłem bowiem iż upowszechnienie tej informacji było powodem dla
którego Bóg zainspirował mnie i moich znajomych z universytetu w
Kuala Lumpur do tej prywatnej wyprawy badawczo-turystycznej. Jak
też się potem okazało te moje publikacje
zapewne zainpirowały podjęcie licznych naukowych badań tajemnic
męskości i żeńskości baobabów - dotychczasowych wyników
tych badań czytelnik może poszukiwać np. używając słów kluczowych:
baobab male and female .
Szkoda jedynie iż zapewne zainspirowani którąś moją publikacją zawodowi
naukowcy publikujący w ateistycznej literaturze naukowej te wyniki, jak
zwykle "zapominieli" wzmiankować w zgodności z copyrights
jakie zawiera każda moja strona internetowa, czyje opracowanie i gdzie
opublikowane zainspirowało podjęcie tych ich badań. Niemniej, miejmy
nadzieję iż jeśli to była moja inspiracja zaś oni pominęli oddanie mi
moralnego kredytu, wówczas historia potrafi i tę prawdę kiedyś
"sprostować" zgodnie z obietnicą Biblii z wersetu 4:22 z "Marka"
i 10:26 z "Mateusza" stwierdzającą iż "Nie
ma bowiem nic ukrytego, co by nie miało wyjść na jaw".
Ja celowo przypominam tutaj aby chociaż wzmiankować
jednym dziękującym zdaniem w swoich publikacjach, jeśli ktoś
został zainspirowany do dalszych badań tego co ja ustaliłem i
opisuję. Istnieje bowiem ku temu aż szereg istotnych powodów
i to wcale NIE wynikających z mojego "ego", a m.in. z duchowych
przesłanek o istnieniu jakich czytelnik zapewne NIE zdaje sobie
sprawy. Przykładowo, powodem (1) jest iż moje
publikacje narazie są jedynymi na Ziemi jakie łączą sobą prawdę
o formalnie dowiedzionym istnieniu Boga oraz o nowej wiedzy
pozwalającej nam lepiej poznawać Boga, z obiektywnymi i
rzeczowymi badaniami naukowymi i nieznanymi wcześniej
nowymi teoriami zgodnie potwierdzanymi przez wspominanych
wcześniej najważniejszych "trzech świadków" -
jakich dokładniej opisałem w (1) do (1c) z punktu #H1 strony
2020zycie.htm
(ci 3 świadkowie obejmują również Biblię inspirowaną przez
samego Boga). Jednocześnie, wrogowie Boga i ludzkości którymi
steruje ów inny "bóg" i "władca tego świata" z materii, skrycie
zarządzający ludzkością i też opisywany w Biblii, jak tylko mogą tak
przeszkadzają w promowaniu moich publikacji - np. patrz #A5 strony
totalizm_pl.htm.
To dlatego jeśli ktoś powołując się na moje publikacje skieruje
do nich innych czytelników, wówczas wcale NIE wiedząc o tym
wykonuje odnotowywalny przez Boga tzw. "dobry uczynek",
który może wyniknąć powróceniem na drogę rzetelnej wiedzy
i prawdy o Bogu przez tych innych czytelników. Odnotuj z
powyższego usilnie zapominaną obecnie przez wielu prawdę iż
oprócz tego Boga prawdziwego -
istnienie którego ja formalnie dowiodłem, naszą planetą Ziemia
skrycie rządzi też inny bóg z ciała i materiii (tj. w/w UFOnauci),
któremu dziś służy sporo ludzi przy władzy, który powoduje iż
dzisiaj Ziemia i ludzkość są nadal niemal równie barbarzyńscy
jak w czasach Jezusa, który w Biblii nazywany jest wieloma
nazwami i podkreślany iż jest on obecnie "władca tego świata"
(patrz Biblia, werset 12:31 z "Jana"), którego istnienia i
skrytej okupacji ludzkości ja też empirycznie dowiodłem, zaś
materiał dowodowy działań którego na Ziemi prezentuję
m.in. w blogach od #364 do #359. Innym
istotnym powodem (2) jest iż urodziłem się w
Polsce, zaś po wyemigrowaniu z niej odnotowałem iż Polska
i Polacy przez niektóre inne narody opisywani są m.in. na
sposoby, o których z historii wiemy iż kiedyś już stały się początkiem
drogi wiodącej do obozów koncentracyjnych i wojen. Stąd
chociaż zgodnie z Biblią wszyscy jesteśmy niedoskonali i
grzeszni, warto w imię miłości do Boga, bliźnich i natury
uczyć się unikania opisu i osądzania w jakikolwiek negatywny
sposób dowolnych osób, narodów, czy krajów. W każdym
bowiem miejscu świata mogą urodzić się i mieszkać bogobojni,
prawdomówni, pokojowi, pracowici i twórczy ludzie - o
czym najszerzej napisałem np. w punkcie #I4 swej strony
mozajski.htm,
zaś dodatkowo poszerzyłem to w Część #I
tamtej strony. Wskazując więc mój dorobek i naukowy wkład
do naszej cywilizacji, lub dziękując za niego, uświadamia się
na przykładzie Polski i Polaków iż w
każdym narodzie i kraju istnieje mieszanina mniej oraz bardziej
utalentowanych ludzi, zaś nawet tych najbardziej niedocenianych
Bóg obdarzył jakimiś unikalnymi dla nich darami i talentami,
które w innej sytuacji bez ucisku i opresji mogłyby rodzić
wspaniałe owoce. Zamiast więc osądzać, lepiej uczyć się
koncentrowania na dopomaganiu mieszkańcom każdego
kraju, włącznie z własnym, w uzyskiwaniu społecznej szansy
poznawania prawdy i służenia społeczeństwu swymi unikalnymi
talentami jakimi Bóg ich obdarzył. Jeszcze
innym istotnym powodem (3) jest duchowe istnienie tzw.
przyczynowo-skutkowych "łańcuchów wiedzy i
prawdy" jakie opisałem szczegółowiej w punkcie #B2 strony
will_pl.htm
oraz we wpisie #337 do blogów totalizmu, zaś jakich pochodzenie wyjaśniłem
w punkcie #I2 ze swego bloga #330 i autobiograficznej strony o nazwie
pajak_jan.htm.
To owe "łańcuchy wiedzy i prawdy" czynią iż "prawda rodzi prawdę
zaś kłamstwo rodzi kłamstwo" co także potwierdzają wspomniane
już wcześniej wersety Biblii, tj.: w Mateuszu 7:17-19, Łukaszu 6:43-45 i
Jakubie 3:11-12. Chodzi bowiem o to iż prawda, wiedza, dobro, itp., są
stopniowo budowane jak rodzaj budynku, poczynając od duchowych
fundamentów jakie zaczynają się na Bogu, a potem wznosząc się warstwa
po warstwie, każda z których albo jest zainspirowana, albo
wynika, albo też jest poszerzeniem, warstwy uprzedniej. Jeśli więc ktoś
formujący kolejną z tych warstw "zapomina" podziękować i wzmiankować
tego swego poprzednika na którym zbudował swoją nową warstwę,
wówczas traci duchowy związek z prawdą swego poprzednika, a stąd
do jego warstwy w najróżniejszy sposób jest w stanie wkraść się
"demon kłamstwa"
(patrz blog #363) - co z kolei potem stanie się początkiem nowego
łańcucha kłamstw (w rodzaju tych które widzimy jak w naszej
cywilizacji narosły np. z początkowego małoznaczącego kłamstwa
"teorii względności", "teorii ewolucji", czy "teorii wielkiego bangu").
Jeszcze jednym ważnym powodem (4) jest ostrzeżenie
Boga zawarte w poprzednio zacytowanych wersetach 4:22 z
"Marka" i 10:26 z "Mateusza" w Biblii, że za interwencją
Boga wszystko z czasem się wyda. Mianowicie jeśli wbrew
copyrights ktoś zapomina podziękować lub wzmiankować czyjąś
inspirującą rolę, wówczas popełnia rodzaj "plagiatu" co już jest
rodzajem grzechu, jaki z czasem też się wyda i jaki historia z
czasem też "sprostuje". Dowodem iż sprostowanie takie nieodwołalnie
nadejdzie jest obecne nasilanie się sprostowań np. kto naprawdę
był autorem ukradzionych wynalazków, podszywania się pod
czyjeś odkrycie, itp. Jednocześnie po sprostowaniu przez historię
osoby jakie "zapominają" wzmiankować inspirującę rolę
tego z czego zaczerpnęły swoją inspirację czeka wówczas rodzaj
"historycznego zniesławienia" z powodu jakiego (jestem
tego pewien) w przyszłości pokutować będą całe narody jakie
na nie pozwoliły, a jakiego można było łatwo uniknąć od
zaraz wzmiankując źródłowy inspirujący wkład choćby tylko
jednym krótkim (np. dziękującym) zdaniem. Wszakże historycy
w przyszłości będą w stanie posprawdzać daty i godziny wszystkiego
co będzie sugerowało plagiat i duchowe zło, np. daty wykonania
zdjęć, wydania publikacji, opatentowania wynalazków, itp.
Z kolei komputeryzacja informacji zwolna spowoduje iż korygowanie
kłamstw na prawdę z równoczesnym ujawnianiem np. "plagiatów"
czy innych oszustw już wkrótce będzie dawała się dokonywać niemal
w chwili kiedy ulegną one wykryciu i potwierdzeniu - a NIE jak
dotychczas dopiero kiedy wydrukowana będzie następna edycja
np. encyklopedii lub podręczników.
Jeśli niniejsze opisy czyta któryś z mieszkańców
wyspy Penang uznających moc Boga i prawdy, albo któryś
z mieszkańców Afryki czy Australii rezydujących niedaleko
od bezpłodnego baobabu jaki kwitnie ale typowo rodzi "zero"
owoców i stąd uważany jest za "męski" - chociaż w rzeczywistości
jego kwiaty wykazują cechy pozwalające też na samo-zapylanie,
wówczas proponowałbym mu wykonać prosty eksperyment, jaki
sprawdzi prawdę poniższej mojej tezy - której ja sam NIE mam jak
sprawdzić ponieważ w Nowej Zelandii w jakiej mieszkam NIE ma
takiego baobabu. Mianowicie z moich teoretycznych rozważań
wynika iż owo unikanie samo-zapylania się
hermafrodytalnych kwiatów baobabów
jest powodowane różnicami kształtu żeńskich składowych tych kwiatów
w indywidualnych baobabach, oraz powtarzalnością metod pozyskiwania
nektaru przez "owocowe nietoperze". (Z Fot. #V1a
wynika bowiem iż genetykę niektórych baobabów Bóg celowo
kieruje na zainwestowanie w "męską" składową swych kwiatów
poprzez spowodowanie iż ich żeńska składowa wyrasta znacznie
na bok i odstaje znacząco poza kulę z jego pyłkiem kwiatowym
i nektarem.) Stąd gdyby na początku
owego jedno-nocnego życia owego kwiatu, ktoś z ludzi potarł
czubek owej odstającej na bok żeńskiej części kwiatu kulą z
pyłkiem z innego kwiatu tego samego drzewa, wówczas poprzez
zapylenie ludzką ręką kwiat ten być może byłby w stanie zostać
zapylony i urodzić owoce. Wszakże niemal identyczny
problem bezpłodności fasolek waniliowych
(ilustrowany także licznymi wideami wyszukiwanymi np. hasłem:
hand pollination of vanilla beans in Africa)
zaimportowanych do Afryki z Ameryki Środkowej, rozwiązał jeden
ze zwykłych robotników takiej bezpłodnej plantacji wynajdując sposób
ich ręcznego zapylania przez ludzi. Aby jednak i dla baobabu odnieść
sukces, to ręczne zapylenie trzebaby wykonać na wielu (tj. tylu ile
się dosięgnie) kwiatach samotnego lub "męskiego" baobabu (tj. tego
ze zerem owoców), zaś w przypadku sukcesu NIE łamać przykazań
Boga np. "zapomnieniem" aby oddać mi chociaż jednym krótkim
dziękującym zdaniem kredyt moralny za moją inspirację - postępując
tym zgodnie z copyrights moich stron internetowych.
Fot. #V1b (samotne drzewo Baobab z tropikalnej wyspy Penang - kliknij na ten link aby je oglądnąć).
To samotne święte drzewo Baobab z wyspy Penang w Malezji
(przywiezione tam z Abisynii w 1871 roku przez niezwykłego
"żołnierza szczęścia" - opisy którego faktycznie wskazują cechy
zgodne z wersetem 13:2 z biblijnego "Listu do Hebrajczyków"),
może stanowić symbol losu niemal każdego z ludzi. Jego symboliczna
rola NIE tylko ogranicza się do inspirowania badań ujawniających
nieznane wcześniej prawdy, takich jak prawdy opisane powyżej, ale także
do symbolizowania przebiegu i wyników życia ludzi. Przykładowo, przybyło
ono do Penang z daleka, tak jak przodkowie każdego z ludzi przybyli
na Ziemię z "Raju" jaki według mitologii hebrajskiej był
gwiazdolotem typu K7 o budowie i działaniu identycznym do mojego
Magnokraftu -
po mityczne opisy "Raju" patrz podrozdziały P6.1 do P6.5 z tomu 14 mojej
monografii [1/5].
Chociaż to samotne święte drzewo Baobab znajduje się w sytuacji
umożliwiającej mu wieloletnie życie (dobra gleba i właściwy klimat),
a drzewa te mogą dożywać co najmniej 2000 lat (niektórzy autorzy
twierdzą iż nawet do 5000 lat), niestety brakuje jednak u jego boku
"drugiego drzewa baobab" jakie umożliwiałoby mu wypełnienie
wszystkich powodów dla których Bóg je postwarzał. Podobnie
do niego, niestety, z powodu technicznego oddalania nas od
Boga przez knowania "mocy zła" opisywanych powyżej w punkcie
#V1, a także oddalania od wszystkiego co w życiu najważniejsze, my
ludzie też NIE jesteśmy w stanie poprawnie wypełniać wszystkich funkcji
dla jakich Bóg nas postwarzał. Przykładowo, z powodów opisanych
w #V1 powyżej i w #V2 poniżej, coraz więcej kobiet i mężczyzn
NIE jest w stanie znaleźć dla siebie partnera życiowego, bez którego
życie jest bezowocne. Z powodu zaś opresji owych "mocy zła" i
ich sukcesów w przeprogramowywaniu niektórych ludzi na łamanie
przykazań i wymogów Boga, nadal praktycznie wszyscy NIE możemy
też rozwinąć w pełni swojej mocy twórczej, ani dokładać swego
wkładu do technicznego i duchowego postępu świata materii w
jakim żyjemy. Jeśli więc jako cywilizacja szybko NIE nauczymy się
pokonywać skrytego szkodzenia przez "moce zła", z powodu owego
programowania nas zaawansowaną techniką tych pasożytniczych
istot na kłamanie, niemoralność, eksploatowanie bliźnich, zabijanie
i nieustanne agresywne wojny - każda z których to wojen może
skończyć się światową wojną jądrową, wkrótce zapewne, podobnie
jak nasi przodkowie z gwiazd, ze ziemskiej Atlantydy, oraz z
Mohenjo Daro w Pakistanie,
my sami też wysadzimy się w powietrze.
Sporo ciekawostek o pokazanym tutaj samotnym drzewie
baobab, które ma doskonałe warunki życiowe takie jak doskonała gleba
tropikalnej wyspy Penang z Malezji oraz mnóstwo "owocowych
nietoperzy" jakich żerowanie na nektarze jego kwiatów zgodnie
z twierdzeniem naszej "oficjalnej nauki ateistycznej" powinno
zapylać te kwiaty, czytelnik może poznać z 3 w punkcie #F4.4
a także z podpisu pod Fot. #F1ab na mojej stronie o nazwie
stawczyk.htm,
lub z punktu #C1 oraz z podpisu pod Fot. #C1ab
na innej mojej stronie o nazwie
cooking_pl.htm.
Rekomenduję aby tam zaglądnąć.
#V2.
"Jak" i "dlaczego" należy unikać wysoce niszczycielskich następstw
kobiecych "chorób duszy" obecnie opisywanych np. pod nazwami
toksyczna wersja "feminizmu",
żeński "narcyzyzm",
kultura "hookup",
które wynikają z łamania przykazań i wymagań Boga oraz z nabycia
motywacji jakie są przeciwstawne do postulowanych Biblią i punktem #A2.12 strony
totalizm_pl.htm:
Streszczenie: Niniejszy punkt #V2 raportuje m.in. "jak"
mechanizmy "samoregulowania się"
wpisane we wszystko co Bóg stworzył i czym zarządza, powodują, między
innymi, "samoukaranie się" tych z ludzi, którzy w jakikolwiek sposób
swym postępowaniem zasiewają zło na Ziemi poprzez łamanie przykazań i
wymagań Boga wyrażonych wersetami Biblii. Dla zwiększenia zrozumiałości
tych wyjaśnień niniejszy punkt #V2 używa przykładu kobiet dotkniętych
opisanymi w nim "chorobami duszy" o manifestacjach pokrewnych do
"żeńskiego narcyzyzmu".
Ów bowiem narcyzyzm, często w połączeniu z ukrytym w obecnej
toksycznej wersji feminizmu
zagrożeniem indukowania wzrostu
wojny płci i odseparowywania się kobiet do mężczyzn,
spowodował powstanie i szerokie upowszechnienie
się seksualnej kultury po angielsku nazywanej
"hookup culture".
Tymczasem owa "hookup culture", którą zgodnie z dzisiejszym trendem
"politycznej poprawności"
polegającym na "NIE nazywaniu prawdy po imieniu"
po polsku językoznawcy nazwali raczej zwodzącym określeniem
"kultura podłączania seksualnego",
co faktycznie ukrywa tą nazwą cechujące bardziej świat zwierząt niż
ludzkość jej lubowanie się w jednorazowych
stosunkach seksualnych z każdorazowo innym partnerem -
zaś czego efektem ubocznym stało się zaindukowanie niemal już ogólnoświatowej "pandemii
seksualnego zagładzania małżeństw i rozpadu rodzin".
Stąd osobiście wierzę iż zamiast po polsku myląco nazywać ją
"kulturą podłączania seksualnego"
znacznie precyzyjniej i bardziej po imieniu oraz zgodnie
z prawdą powinno się ją nazywać "nałogiem klukowania"
ponieważ według tego co wyjaśniłem we WSTĘPie do strony
cielcza.htm
staropolskie słowa "kluka" i "klukować" mają precyzyjnie te
same znaczenia co angielskie słowa "hook" i "hookup" użyte
w nieco bardziej zrozumialej niż polska angielskiej nazwie
"hookup culture",
zaś to co w niej zwodząco nazywa się "kulturą" faktycznie jest drogą do
"nałogu". Opisy niniejszego punktu #V2 są już trzecim moim raportem
zamierzonym jako ujawnienie przebadanych na przykładach z rzeczywistego
życia zasad działania mechanizmów "samoregulowania się". Tu kolejne
z tych zasad stopniowo poddaję badaniom i opisuję. Na konkretnych
przykładach sytuacji o sprawdzalnym udokumentowaniu staram się
bowiem ustalić i raportować wyjaśnienie "jak" mechanizmami
"samoregulowania się" wbudowanymi we wszystko co nas
otacza, Bóg mądrze i stopniowo eliminuje zło z działania w naszym
"świecie materii". Niestety, badania do niniejszej prezentacji tej tematyki
postępują bardzo wolno z powodu ich nowatorstwa i poziomu trudności,
a także istnienia przeszkód w dostępności do rzeczowych i obiektywnych
publikacji z danymi do tych badań. Ponadto mając na uwadze iż w obecnej
erze "neo-średniowiecza"
ujawniające prawdę raportowanie wyników badań obecnie traktowanych
jako "zakazane", szczególnie zaś badań dotyczących metod działania
Boga które korygują zachowania kobiet łamiące boskie przykazania,
wprowadza sporo ryzyka i stąd wymaga bardzo ostrożnego ich redagowania.
Pierwszy z moich raportów o zasadach działania mechanizmów
"samoregulowania się" jest już opublikowany w #N do #N3b z mojej strony
cielcza.htm
oraz we wpisie #357 do blogów totalizmu. Natomiast drugi
z tych raportów jest publikowany w #F13 do #F13ab ze strony
soul_proof_pl.htm
oraz we wpisie #358 do blogów totalizmu.
Motto:
"W swej nadrzędnej wiedzy Bóg tak mądrze sformułował Biblię iż nawet
badacze którzy studiują ją przez całe zawodowe życie NIE zdołali rozszyfrować
większości wkodowanych w jej wersety prawd, zaleceń, wiedzy, odkryć i tajemnic."
(Niniejsze motto stara się wyjaśnić dlaczego studiowanie Biblii powinno
obejmować NIE tylko jej czytanie, ale także poznawanie wiedzy i prawd
jakie inne badające Biblię osoby już wcześniej poodkrywały w jej wersetach -
co szczególnie obowiązuje "kapłanów odrzucających wiedzę", których
Biblia wersetami 4:4-9 z "Księgi Ozeasza" ostrzega o następstwach tego ich
odrzucania wiedzy. Ponadto motto to stara się ujawnić iż informację o istnieniu
mechanizmów "samoregulowania się" Bóg bardzo mądrze zakodował
w wersety Biblii oraz w losy ludzi. Stąd wyniki działania tych mechanizmów dziś
opisowym "jak" możnaby wyrazić np. słowami: "wszyscy
wykonawcy każdego przypadku wypełnienia przykazań
i wymagań Boga wyrażonych wersetami Biblii są nagradzani, zaś
wszyscy sprawcy złamania tych przykazań i wymagań
są niedługo potem karani, poprzez pozwolenie im aby samo-sprowadzili
na siebie tym wypełnieniem lub złamaniem należnej im nagrody lub kary".
Owo wynagradzanie lub karanie jest powodowane wyzwoleniem zadziałania dla nich
moralnego "Prawa Bumerangu",
karmy,
lub jakiegokolwiek innego mechanizmu - badania "jak" on działa,
oraz jego uświadamiania dzisiejszym ludziom podjęła się moja
Teoria Wszystkiego z 1985 roku, moja
filozofia totalizmu z 1985 roku, oraz moja
Teoria Życia z 2020 roku.)
Obecnie żyjemy w bardzo niebezpiecznych czasach.
Nieustające kłamanie jest już bowiem wmuszane
ludziom NIE tylko kulturą unikania mówienia tego
co przykre, ale także ludzkimi prawami i wymaganiami w rodzaju
praw prywatności
czy praktyk tzw.
politycznej poprawności.
Wszakże spora proporcja prawdy typowo jest aż tak
przykra dla słuchających (np. rozważ staropolskie
przysłowie "prawda w oczy kole") iż Biblia jako jedno
z głównych obowiązków ludzi wskazuje poszukiwanie
i mówienie prawdy - np. patrz werset 8:31-32 z "Jana",
czy 4:25 z "Efezjan". Za mówienie prawdy w dzisiejszych
czasach można też już wylądować nawet w więzieniu.
Wszakże dzisiejsze sądy we wszystkim opierają się na
opinii tzw. "ekspertów", zaś ich opinie są modyfikowane
ateistyczną wiedzą i poglądami, stąd coraz bardziej
oddalają się od prawdy. Nic dziwnego iż coraz więcej
ludzi trapią "choroby duszy" jakie są powodowane
łamaniem przykazań Boga i odchodzeniem od prawdy
czyli zakłamaniem. Owe choroby duszy niestety wiodą
co najmniej do wypaczenia swego życia, a czasami
nawet do śmierci. Ponieważ jednak dzisiejsza nauka
ani medycyna NIE uznaje istnienia "duszy", NIE uznaje
więc także istnienia "chorób duszy" ani niszczycielskich
następstw tych chorób. Jeśli więc ich istnienia, badania,
wyjaśniania i sposobów ich leczenia NIE podejmie się
filozofia totalizmu z 1985 roku
wówczas praktycznie NIE ma już nikogo ani niczego
innego co, lub kto, za swój obowiązek uważałby ich
ujawnianie. Wszakże ujawnianie i wdrażanie zatajanej
lub nieznanej wcześniej prawdy jest jedną z głównych
idei i celów działania totalizmu - patrz Rys. #V2a
poniżej. W niniejszym punkcie #V2 spróbujmy więc
przedebatować razem choćby najważniejsze aspekty
tych wersji chorób duszy jakie trapią głównie kobiety,
opisując je poniżej w ponumerowanych punktach {1} do {7}. I tak:
{1} Co to takiego owe "choroby
duszy"? Najprościej możnaby je
zdefiniować jako fizykalne następstwa łamania
przykazań i wymagań Boga opisanych w Biblii, a
ściślej fizyczne kary jakie na łamiących przykazania
i wymagania Boga automatycznie nakładają
mechanizmy "samoregulowania się" zła
powpisywane we wszystko co Bóg stworzył i
czym zarządza. Czym zaś są owe mechanizmy
"samoregulowania się" wyjaśniłem to już dokładniej
w szeregu innych swych opracowań na jakie tutaj
będę się powoływał - np. patrz wpisy #358, #357,
#318 i #310 do blogów totalizmu, lub patrz strony
internetowe z treści jakich wpisy te zostały adaptowane.
Wpisy te czytelnik może też znaleźć pozestawiane w internetowej
i upowszechnianej za darmo w bezpiecznym formacie PDF mojej
publikacji [13].
{2} Dlaczego nabycie przeciwstawnych niż
rekomendowane Biblią cech osobowości, nowocześnie nazywanych
"motywacjami", są główną przyczyną powstawania chorób duszy?
Problem z wiedzą zawartą w Biblii polega na tym iż jej
treść jest wyjaśniana głównie przez "kapłanów". Kapłani
zaś (podobnie jak np. politycy, naukowcy, czy pracownicy
biurowi) NIE wykonują produktywnej pracy fizycznej,
stąd NIE mają okazji aby nauczyć się inżynierskiego
"jak" identyfikowania prawdy jaka jest najbardziej
istotna, oraz wyrażania tej prawdy w dzisiejszej terminologii,
tak aby była ona zrozumiała dla wszystkich. (Po szczegóły
owego inżynierskiego "jak" ujawniającego prawdę a będącego
przeciwieństwem słownikowego "co" ukrywającego prawdę - patrz #G3 strony
wroclaw.htm
lub wpis #341 do blogów totalizmu.) W rezultacie kapłani
NIE bardzo są w stanie wyjaśnić wyrobienia jakich "motywacji"
Biblia nam zaleca ani "jak" nabyć takie właśnie motywacje (po
wypracowaną filozofią totalizmu z 1985 roku metodę nabycia takich
wymaganych przez Biblię motywacji - patrz punkt #A2.12 ze strony
totalizm_pl.htm
lub patrz wpis #339 do blogów totalizmu). W skrócie wyjaśnię
więc tutaj o co tu chodzi. I tak, np. w Biblii łatwo się
doczytamy iż krótko przed ukrzyżowaniem (tj w czwartek)
Jezus mył nogi swych Apostołów. W dzień później (w Wielki
Piątek) umarł na krzyżu za nauczanie prawdy tych
wszystkich ludzi, którzy z własnej woli go wysłuchiwali. Gdyby
więc opisane Biblią motywacje nauczane przez Jezusa wyrazić
dzisiejszą terminologią, wówczas możnaby stwierdzić iż:
główną motywacją życiową ludzi
powinno być przynoszące dobro służenie bliźnim i prawdzie.
Czyli nasze motywacje powinny uwypuklać "dawanie" zamiast
"zabierania" - wszakże Biblia podkreśla iż ci co dają
otrzymają od Boga nagrody. Takie przynoszące dobro
"dawanie" poprzez służenie bliźnim i prawdzie są też
podkreślane przez wszystkich wartościowych filozofów
jako najważniejsze jakości człowieka podnoszące jego
poczucie szczęścia i spełnienia życiowego. To dlatego
praca fizyczna w służbie dobra bliźnich i prawdy pozwala przeżywać
oszałamiającą szczęśliwość zapracowanej nirwany.
To także dlatego zupełne wyeliminowanie z użycia
służących "zabieraniu" pieniędzy i ustanowienie "dającego"
Ustroju Nirwany
ilustrowanego np. naszym filmem o tytule
"Świat bez pieniędzy: Ustrój Nirwany"
zmieni losy ludzkości i zamieni naszą planetę w rodzaj raju na Ziemi.
Niestety, motywacje przeciętnego dzisiejszego człowieka są dokładnie
odwrotne. Dziś bowiem motywacje "brania" dominują nad "dawaniem".
Niemal więc każdy domaga się aby to jemu bliźni służyli, oraz aby mu
mówili wyłącznie komplementy i pochlebstwa - czyli nieprawdę. Innymi
słowy: główną motywacją życiową
niemal każdego dzisiejszego człowieka jest wymuszanie w swych
bliżnich nawyku i wymogu aby bliżni ci służyli powiększaniu
jego materialnego dobra oraz aby mówili wyłącznie słodko lub
ładnie brzmiącą nieprawdę. Czyli w praktyce
motywacje jakie kierują ludźmi są dokładnie odwrotne do
tych jakimi zgodnie z informacjami zawartymi w wersetach
Biblii ludzie powinni kierować się w swym życiu. Przykładowo
zamiast uległości ludzie praktykują opór, zamiast posłuszeństwa -
opozycję, zamiast służenia bliźnim - ich eksploatowanie, zamiast
miłości - odrzucanie, zamiast szacunku - znieważanie, zamiast
umożliwiania wyrażania poglądów - zamordyzm, itd., itp.
Oczywiście, ta odwrotność motywacji życiowych praktykowanych
przez dzisiejszych ludzi w porównaniu do wymagań Boga, NIE
stwarza innej możliwości niż powodowanie właśnie "chorób duszy".
Na szczęście poznanie powyższej prawdy ujawnia nam też pierwszą
z metod leczenia opisywanych tutaj żeńskich chorób duszy.
Metoda ta stwierdza: naucz się opisywanego w punkcie #A2.12 strony
totalizm_pl.htm
motywowania swoich działań zaś w wyniku unikniesz tych chorób duszy
lub je wyleczysz.
{3} Jak mechanizmy "samoregulowania
się" zła powodowanego przez opisywane tu najpowszechniejsze
żeńskie choroby duszy korygują zło powodowane ich nabywaniem.
Korygowanie to ma charakter między-generacyjny. Mianowicie
młodsza generacja kobiet obserwuje co się staje ze starszymi
kobietami jakie swymi motywacjami i postępowaniem sprowadziły
na siebie te choroby, poczym widząc przerażającą naturę owoców
tych motywacji i postępowań, jak tylko będzie mogła tak będzie
unikała popełniania poznanych przez siebie błędów tych starszych
kobiet. Pod względem zasady działania mechanizmy te stają się
więc podobne do samoregulowania się liczby drapieżników i ich
ofiar - jakie opisałem w streszczeniu do część N strony
cielcza.htm
oraz we wpisach #357 i #351 do blogów totalizmu. Wszakże
uleganie omawianym tu chorobom duszy prowadzi np. do rozwodów
i rozpadu rodzin, szerzenia chorób wenerycznych i uszkodzeń
narządów rozrodczych, dziwactw charakteru przez folklor ludowy
opisywanych jako zachowania "starej panny", do spędzania
starości w samotności, do goryczy, żalu, nieprzychylnej reputacji,
a czasami nawet do przedwczesnej śmierci - na wszystkich którzy
je poznają mają więc wpływ wysoce zniechęcający. Poznanie więc
tylko tego już ujawnia nam też drugą z metod unikania lub leczenia
opisywanych tutaj żeńskich chorób duszy (odnotuj iż niemal każdy z
punktów niniejszego wykazu zawiera informacje na bazie jakich czytelniczki
same mogą wypracować sobie kolejną taką metodę - jednak ja NIE będę
poniżej już opisywał dalszych z takich metod). Ta druga metoda stwierdza:
NIE czyń tego o czym linkowane tu widea omawiające te choroby ostrzegają.
Stąd, dla lepszego zrozumienia na czym polegały błędy tej starszej
generacji kobiet, wysoce przydatne okaże się też dokładne poznanie
co niniejszy punkt #V2 wyjaśnia.
{4} Jakie rodzaje "chorób duszy" są
źródłem największych problemów rodzinnych w dzisiejszych
czasach - tj. źródłem problemów takich jak niewierność
małżeńska, rozwody, wypaczanie charakterów dzieci, samotna
starość, itp. Jak to wyjaśniam w niniejszym punkcie #V2, najwięcej
problemów w dzisiejszych czasach powodują trzy z tych żeńskich
chorób duszy, mianowicie:
toksyczna wersja "feminizmu",
żeński "narcyzyzm",
a także zjawisko po angielsku nieco myląco ludzi nazywane
"hookup culture" -
które z upływem czasu zwykle przekształca się w rodzaj
nałogu seksu.
Intrygujące iż na te rodzaje chorób duszy największe szanse zapadnięcia
zdają się mieć "nowocześnie" dziś wychowywane młode kobiety, które
typowo NIE zaznały w trakcie swego wychowania: ograniczeń i barier,
trwałych obowiązków, dyscypliny, motywowania zarówno nagradzaniem
jak i karaniem, ani rodzinnego pokierowania i rad - np. pochodzące
z dobrze sytuowanych rodzin, NIE posiadające starszego od siebie
rodzeństwa (np. jedynaczki), których rodzice byli zbyt zajęci aby
ukierunkowywać ich nawyki, myślenie i emocjonalne dojrzewanie stąd
które wychowują się same np. na wzorcach czerpanych z telewizji i internetu.
{5} Wyjaśnijmy więc najistotniejszą
wiedzę jaka pozwoli nam pokonywać omawiane tu żeńskie
"choroby duszy". Wszakże dla każdej kobiety
mechanizmy "samoregulowania" będą działały nieco odmiennie,
a stąd także sposoby i metody ochotniczego pokonywania w
sobie skłonności do ulegania tym chorobom muszą być nieco
odmienne. Poniżej w ponumerowanych punktach {5a} do {5g}
streściłem najbardziej fundamentalne składowe owej wiedzy
ujawnionej dzięki wskazówkom Biblii i mojej
Teorii Wszystkiego z 1985 roku -
która to wiedza miejmy nadzieję pozwoli lepiej zrozumieć to
co ma znaczenie dla omawianych tu "chorób duszy" oraz ich
ogromnie niszczycielskiego wplywu na przebieg naszego życia.
{5a} Istnienie odwrotności dla każdego
zjawiska. To zaś powoduje iż zasiewanie dobra
i zbieranie owoców dobra ma swoją odwrotność w zasiewaniu
zła i wywoływaniu nim złych następstw jakie, między innymi,
powodują właśnie pojawianie się opisywanych tu "chorób duszy"
i ich kar. W rezultacie w naszym "świecie materii" od tysiącleci
toczy się nieustająca wojna "dobra ze złem" w jaką
wciągani są praktycznie wszyscy ludzie. Dobro w tej wojnie
czynią ludzie jacy sumiennie wypełniają przykazania Boga opisane
w Biblii. Natomiast jej zło wywodzi się z aż dwóch źródeł.
Główne jego źródło wynika ze skrytego okupowania i eksploatowania
ludzkości i Ziemi przez moralnie upadłych krewniaków ludzi z planet
Oriona, ktorych skrótowo opisuję w {11} z punktu #H2 swej strony
biblia.htm
i z wpisu #354 do blogów totalizmu, zaś niektóre przykłady zmyślnych
niecności jakie popełniają oni na ludziach opisuję np. w #A5 strony
totalizm_pl.htm
i w #K1 do #K4 strony o nazwie
petone_pl.htm.
Oczywiście, ci nasi upadli krewniacy wiedzą o działaniu "praw moralnych",
karmy, oraz opisywanych tu mechanizmów "samoregulowania się" zła.
Stąd oni sami nigdy NIE dokonują zła w sposób uwidoczniony dla
pokrzywdzonych tym złem ludzi, bowiem wiedzą iż wizualny kontakt
pomiędzy sprawcą i ofiarą zła powoduje przekazanie karmy za owo
zło od ofiary do sprawcy - tak jak wyjaśniają to #F1, #A4, #A1 strony
karma_pl.htm.
Jeśli więc NIE są w stanie wysługiwać się w zrealizowaniu danej formy
zła przez posłusznych ich podszeptom ludzi (którzy to ludzie na siebie ściągną
w ten posób karmę i karę za zło jakie z ich powodu się dzieje), wówczas zło to
wyrządzają skrycie, np. po zahipnotyzowaniu swych ofiar oraz w połączeniu ze
starannym wymazywaniem pamięci tych ofiar. Na szczęście dla poszkodowanych
przez nich ludzi, nawet wówczas cała ich grupowość (cywilizacja) przejmuje na
siebie "karmę zbiorową" typu opisywanego np. w punkcie #F2 strony
karma_pl.htm
oraz we wpisie #288 do blogów totalizmu. Z kolei nagromadzenie się
takiej karmy zbiorowej w czyniących zło cywilizacjach jakie trwają w
tzw. "nieistniejącym istnieniu" opisywanym np. w #H5 strony
immortality_pl.htm,
spowoduje iż kiedyś one same wysadzą się w powietrze.
W rezultacie kiedy nasze Magnokrafty lub Wehikuły Czasu dotrą do
ich planet, zastaną tam jedynie ruiny zaawansowanej cywilizacji wymarłej
już dawno temu licząc czas w "nawracalnym czasie softwarowym" - tj.
ruiny podobne do tych jakie na Ziemi istnieją np. w Peru czy w Egipcie.
Drugim więc źródłem zła na Ziemi są ludzie którzy nauczyli
się zagłuszać organ swego "sumienia". Szerzą oni zło ponieważ
akceptują telepatyczne podszepty i nakazy naszych diabolicznych
krewniaków poddających ich np. zaprogramowaniu na zło z użyciem
technicznej hipnozy lub telepatii ogromnie zaawansowanych urządzeń
w dyspozycji tych moralnie upadłych krewniaków ludzi. To zaś kusi
tych ludzi ignorujących sumienie do podejmowania działań, które
łamią przykazania i wymagania Boga mądrze i przezornie pospisywane
w Biblii. Aczkolwiek moc Boga pozwalałaby na łatwe anihilowanie
z istnienia tych naszych szatańskich krewniaków, problem z nimi
polega jednak na fakcie iż narazie Bóg używa zarówno dobro jak
i zło jako narzędzi edukacji i udoskonalania ludzkości przy
jednoczesnym utrzymywaniu u ludzi tzw.
"wolnej woli".
Stąd dla wzrostu i postępu naszej cywilizacji Bóg zmuszony
jest pozwalać na istnienie na Ziemi NIE tylko dobra, ale także
określonego procentu zła - jakim przykładowo karani są inni
ludzie szerzący zło zaś motywowani ludzie czyniący dobro. Cała
więc trudność owej "wojny dobra ze złem" polega na utrzymywaniu
na Ziemi wymaganego balansu pomiędzy ilością dobra i ilością
zła. Niestety krótkotrwałość życia poszczególnych ludzi, a także
nieustannie zmieniające się warunki na Ziemi, powodują iż ów
balans pomiędzy dobrem i złem wygląda jak ruchy "wahadła".
W jednych czasach społeczeństwa są dominowane przez dobro,
w innych zaś czasach, takich jak dzisiejsze, dominuje je zło.
Na szczęście opisywane tu mechanizmy "samoregulowania
się" dobra i zła, jakie Bóg wprogramował we wszystko
co stworzył i czym zarządza, zawsze są w stanie ową dominację
zła samo-uregulować. Tak zaś się dzieje, że jednym z co bardziej
skomplikowanych procesów tego "samouregulowania się" są
czyniące zło kobiety. Dla bowiem niemal każdej kobiety potrzebne
jest zaprogramowanie zupełnie odmiennego działania mechanizmów
tego jej "samouregulowania się". Tymczasem nawet choćby tylko
bardzo zgrubne opisanie najbardziej typowych działań tych
mechanizmów doskonale uzupełniłoby wiedzę czytelników o zasadach
ich działania jaką już uprzednio zdołałem ujawnić w linkowanych
niniejszym #V2 innych moich opracowaniach. Stąd na przekór
trudności i zagrożeń jakie stwarzają badania tego tematu, liczę
tu na zrozumienie u czytelników znaczenia jakie wolność wyrażania
swych poglądów ma dla wrostu wiedzy i dla postępu i niniejszym
podejmuję tu dokonywanie i raportowanie tych badań. Wierzę
bowiem iż na ich poznaniu skorzysta wielu czytelników - włącznie
właśnie z kobietami jakie poznając stąd normalnie ukrywaną prawdę
będą mogły na jej wynikach lepiej planować i budować lepszą dla
siebie przyszłość.
{5b} Czy istnieje inny materiał
dowodowy niż ten wypracowany przez autora niniejszej
strony zaś krótko streszczony poniżej w {5c}, który
obiektywnie potwierdziłby telepatycznie i hipnotyczne
indukowanie zła na Ziemi manifestujące się, między
innymi, opisywanymi tu chorobami duszy kobiet?
Tak, taki materiał dowodowy faktycznie istnieje. Moim
zdaniem najbardziej obiektywne źródła go raportujące
obejmują Biblię oraz tradycje kościoła chrześcijańskiego -
stąd w tym {5b} ograniczę się do wskazania moim zdaniem
tych najistotniejszych jego przykładów. I tak zarówno badacze
Biblii jak i większość chrześcijan zapewne się zastanawia
dlaczego w Palmową Niedzielę tłum Izraelitówi chciał
ukoronować Jezusa na króla Izraela, zaś już w kilka dni
później tłum ten podczas sądzenia Jezusa wrzeszczał do
Pontiusa Piłata "ukrzyżuj go", "ukrzyżuj go"! Odpowiedzią
jest właśnie zaawansowana technika naszych upadłych
krewniaków z Oriona, która pozwala aby techniczną wersją
hipnozy i telepatii sterować zachowywaniem się tłumów.
W tradycji chrześcijaństwa zachowały się bowiem raporty
naocznych świadków, że przez cały czas sądzenia oraz
krzyżowania Jezusa, w powietrzu wisiały dwa gwiazdoloty
UFO które nadzorowały i z pewnością zdalną techniczną
telepatą i hipnozą sterowały tłumem i przebiegim zdarzeń.
W obu tych gwiazdolotach artysta pokazał nawet ludzkie
twarze naszych upadłych krewniaków uważnie oglądających
ukrzyżowanie (czytelnik łatwo odnotuje te twarze patrzące
w dół przez przeźroczyste podłogi obu gwiazdolotów UFO
jeśli powiększy to zdjęcie w sposób jaki opisałem na końcu
WSTĘPnej części niniejszej strony). Najbardziej jednoznacznie
owo zawisanie doskonale widocznych ponad miejscem ukrzyżowania
Jezusa dwóch gwiazdolotów UFO (wraz z upadłymi krewniakami
ludzi na pokładzie) ilustruje obraz religijny pokazany i opisany jako
Fot. #I1
zaś wyjaśniany dokładniej na stronie o nazwie
bandits_pl.htm
oraz pod Rys. V7 z tomu 17
monografii [1/5].
Ciekawe iż widoczność tamtych gwiazdolotów UFO dokumentuje iż w owym
czasie nasi upadli krewniacy NIE byli jeszcze w stanie ukrywać swej obecności
np. zasłonięciem swych wehikułów UFO za pomocą "soczewki magnetycznej" -
tak jak to czynią w dzisiejszych czasach zaś przykład istnienia, działania
i dzisiejszego używania której to soczewki magnetycznej ilustruje np.
Fot. #R2c
dokładnie opisana na stronie o nazwie
quake_pl.htm,
a także soczewkę tę pokazuje
Rys. P25
z tomu 14
monografii [1/5].
Oczywiście, ukrzyżowanie Jezusa NIE jest jedynym źródłem takiego materiału
dowodowego. Innym są np. pokazane na obrazach religijnych nadzorowanie
i indukowanie przez gwiazdoloty UFO co bardziej istotnych wydarzeń
religijnych. Najlepsze zestawienie i podsumowanie tych obrazów religijnych
zaprezentowała dobra znajoma autora tej strony, Pani Daniela Giordano
w swej angielkojęzycznej książce - fragmenty której
cytuje ona i omawia w swym 48:14 minutowym wywiadzie internetowym
nagranym dnia 2020/12/21, pokazanym w YouTube.com pod adresem:
https://www.youtube.com/watch?v=vNSxraWDs7Y
(niestety, UFOnauci zarządzający Ziemią zasabotażowali głos tego
jej wywiadu - na szczęście co dokładnie Pani Daniela mówi jest
powtórzone na piśmie w formie napisów "cc" pod obrazami tego
jej wywiadu). Jeszcze innym jest imitowanie elementów UFO w
budowlach sakralnych - ich przykłady pokazuje np. strona
wroclaw.htm.
Oczywiście swoje sterowanie zdarzeniami na Ziemi nasi upadli
krewniacy rozciągają praktycznie na wszystkie istotne zdarzenia
i masowe trendy - w tym także na zaindukowanie epidemii opisywanych
tutaj chorób duszy. Wszakże wszędzie tam gdzie ludzie zaprzestają
wypełniania przykazań i wymagań Boga natychmiast mają możność
wślizgnąć się przeciwnicy Boga ze swymi technikami skrytego
perswadowania ludziom zła swą zaawansowaną techniką zdalnej hipnozy
oraz telepatii (Biblia obie te techniki nazywa jednym słowem "kuszenie").
{5c} Jaki materiał dowodowy dokumentujący
sterowanie przez naszych upadłych krewiaków z Oriona wydarzeniami
na Ziemi zdołał zgromadzić autor niniejszej strony? Ów
materiał dowodowy faktycznie jest ogromny i rozciągający się na
wszelkie obszary ludzkich działań. Moim zdaniem najważniejszym
jego fragmentem jest formalny
dowód na istnienie UFO
najszczegółowiej opisany w rozdziale P2 z tomu 14
monografii [1/5].
Na szczęście dla nas, wszystkich tych ludzi co wypełniają przykazania
i wymogi opisane w Biblii Bóg swą nadprzyrodzoną mocą chroni przed
złym wpływem technicznej perswazji tych naszych upadłych krewniaków.
Wszakże wszystko co zachodzi w naszym "świecie materii" stworzonym
przez Boga, w tym również procesy zdalnej telepatii i hipnozy, są ściśle
kontrolowane przez Boga i przez prawa jakie Bóg ustanowił a jakie tym rządzą.
{5d} Odejmujące skłonności żeńskiej
duszy. W punktach #K1 do #K2 strony o nazwie
god_istnieje.htm
wyjaśniłem swoje przełomowe odkrycie, potwierdzone
mądrze zakodowaną w Biblii
"[Ω] Pieczęcią Boga",
a ujawniające iż budulcem z jakiego Bóg stworzył nasz
"świat materii" są dwa rodzaje wieczyście
istniejących i nieprzerwanie ruchliwych miniaturowych istotek
samouczących się, jakie nazwałem dodatnimi (dodającymi)
męskimi Drobinami Boga, oraz ujemnymi
(odejmującymi) żeńskimi Drobinami Boga.
Istotki te wyglądają jak mężczyzna i kobieta. Ich zaś
funkcjonowanie w całości "Ciała Boga" można porównywać
do funkcji pojedyńczych komórek z ciała ludzkiego. To dlatego
w werset 1:27 z "Księgi Rodzaju" w Biblii Bóg mądrze zakodował
dla nas prawdę potwierdzoną "[Ω] Pieczęcią Boga"
przybijaną tymże wersetem 1:27, że na wzór i podobieństwo
owych "Drobin Boga" stworzył potem mężczyznę i niewiastę.
(Niepoznane wcześniej przez ludzi informacje o owym
podobieństwie wyglądu Drobin Boga i ciał ludzi, mądrze
zakodowane przez Boga w ów werset 1:27 z biblijnej
"Księgi Rodzaju" interpretuję i dokładnie wyjaśniam
w wielu punktach swej strony
2020zycie.htm -
np. patrz tam (e) z punktu #H3 lub z wpisu #331 do blogów
totalizmu. Z kolei wyjaśnienie "[Ω] Pieczęci Boga"
zawarłem w punkcie #I2 swej innej strony o nazwie
1985_teoria_wszystkiego.htm
i we wpisie #345 do blogów totalizmu o adresach podanych
w punkcie #Z2 niniejszej strony). Niestety, owe dodające
męskie i odejmujące żeńskie Drobiny Boga miały w sobie
już zaprogramowane naturalne skłonności zdefiniowane ich
dodającą naturą u męskich Drobin Boga oraz odejmującą
naturą u żeńskich Drobin Boga, obie które to natury znacznie
ilustratywniej opisałem i udokumentowałem w punktach
#C2 do #C4 ze swej strony
hurricane_pl.htm
oraz w punktach #E1 i #E2 ze swej strony
tornado_pl.htm,
używając tam przykładów "atmosferycznego wyżu" i "atmosferycznego
niżu". Wszakże taką dodającą naturę u męskich Drobin Boga
każdy "atmosferyczny wyż" ilustratywnie i wyraźnie
potwierdza formowaniem przez wirowanie męskich Drobin Boga
dodającego ciśnienia w centrum zawirowywanego przez niego
słupa powietrza. Z kolei odejmującą (ujemną) naturę u żeńskich
Drobin Boga podobnie potwierdza odejmujące ciśnienie w centrum
zawirowywanej przez te drobiny kolumnie przeciw-materii jaka
jest powodem uformowania każdego "atmosferycznego niżu".
Ponieważ jednak męskie i żeńskie "Drobiny Boga" są NIE
tylko budulcem dla stworzenia materii - z której powstają
ciała mężczyzn i kobiet, ale także są nośnikiem programów
"dusz" jakie dopiero w chwili łapania pierwszego oddechu
(patrz wpisy #342 i #194 do blogów totalizmu lub patrz np. (e)
z punktu #H3 strony o nazwie "2020zycie.htm") Bóg wprowadza
do noworodzących się ciał i jakie nadają danej rodzącej się
osobie męskiej lub żeńskiej tendencji zachowań, wówczas
owe dodające i odejmujące cechy dusz mężczyzn i kobiet
powodują iż po narodzeniu się całkowici ludzie, czyli związek
ich duszy i ciała przez Biblię określany jako "żyjąca dusza",
także naturalnie wykazują owe dodające lub odejmujące
cechy. Tyle iż wymogiem owego wykazywania zgodnej z daną
płcią cech jest aby dana osoba NIE sprowadziła uprzednio
na siebie kary otrzymania "duszy" jakiej płeć jest odwrotna
do płci jej ciała. Stąd od zarania dziejów istnieje jakby
ukryta tendencja walki i "wojny płci" pomiędzy
mężczyznami - którym z powodu ich wrodzonej cechy
dodawaczy Bóg nadał przywilej przewodzenia
i głów (np. rodzin, instytucji, krajów, itp.), oraz kobietami -
którym z powodu ich odejmującej natury Bóg
nadał odmienne niż mężczyznom role wyjaśniane w Biblii,
a ściślej role jakie uzupełniają i poszerzają (zamiast np.
kopiować - tak jak usiłują tego żądać feministki) role
wypełniane przez mężczyzn. Stąd jeśli owa "wojna płci" zostaje
zdominowana właśnie przez feministki negatywnie nastawione
do roli jaką Bóg nadał mężczynom a NIE im, lub przez żeńskie
narcyzystki, wówczas staje się ona jednym z wielu możliwych
źródeł zła często zdolnego zniszczyć nawet całe rodziny
oraz nadwyrężyć fundamenty formowania małżeństw, reguł
i obowiązków, działania społeczeństwa, religii, rodzin, itp.
Wszakże jeśli dana kobieta NIE neutralizuje swej odejmującej
tendencji jakimś dodającym nastawiemiem umysłu lub nawyku
zgodnych z Biblią motywacji, wynikających przykładowo z religijności
akceptującej rolę jakiej wypełnianie przez kobiety nakazuje im
Biblia, albo nabytym poprzez właściwe wychowanie zwyczajem
pozytywnego konsultowania z partnerem swoich zamierzeń i
działań, wówczas kobieta taka zacznie podcinać swą negatywnością
pozytywne aspekty swego męża, usiłując go podporządkować
swej woli, zaś kiedy jej się to udaje, traci do niego respekt i szuka
ucieczki z danego małżeństwa. To zaś niemal zawsze kończy się eskalacją zła.
{5e} Narzędzia używane przez
Boga do neutralizowania złych następstw tej "wojny dobra
ze złem", która w omawianym tu przypadku przyjmuje formę
"wojny płci". Od czasu stworzenia ludzi Bóg
po ojcowsku przekazuje ludzkości najróżniejszymi metodami
(np. osobiście zakomunikowanych nakazów, 10 przykazań,
wersetów Biblii, podszeptów sumienia, karmy, przysłów -
np. rozważ staropolskie "źle się dzieje domowi gdzie krowa
przybodzie bykowi", mądrości ludowej, itp.) dokładne
wytyczne, jakie precyzyjnie role życiowe mają wypełniać
mężczyźni a jakie kobiety. W obecnych czasach role te są dokładnie
spisane i wyjaśnione w wersetach Biblii zaś nieustająco podpowiadane
też każdemu z nas przez przeciw-organ zwany "sumienie".
Niestety, w dzisiejszych czasach galopującego ateizmu oraz zakłamania,
sporo ludzi zaprzestało być posłusznymi Bogu i wypełniać to co
wersetami Biblii i podszeptami sumienia Bóg po ojcowsku dla
ludzkiego dobra nakazuje ludziom wypełniać. W tym zaprzestaniu ludzie
uparcie trwają na przekór iż coraz precyzyjnej jest dokumentowana
prawda mądrze zaszyfrowana także w wersetach Biblii, a stwierdzająca
iż absolutnie każdy wykonawca dobrego uczynku
realizującego to co czynić Biblia nam nakazuje jest odpowiednio nagradzany,
a jadnocześnie iż absolutnie każdy
sprawieciel zła wynikającego ze złamania nakazów i wymagań Boga
wyrażonych w Biblii jest odpowiednio ukarany. (Wzięte
z życia przykłady filmowego udokumentowania takiego nagradzanie
każdego dobrego uczynku i karania każdego spowodowanego zła
coraz łatwiej jest znaleźć w YouTube.com - tyle iż nadal trzeba ich
tam wyszukiwać. "Jak" zaś takie wyszukiwania są np. realizowane
przez oprogramowanie internetu może wskazywać polecenie:
https://www.youtube.com/results?search_query=brazil+mock+Jesus+god+destroys -
które wraz ze swoim przeciwieństwem zapewne celowo uniemożliwianym
przez internet jest opisywane dokładniej w punkcie #A5 mojej strony
totalizm_pl.htm.)
W dalszej części niniejszego punktu #V2 postaram się wyjaśnić jak
owo narastające nieposłuszeństwo w wypełnianiu nakazów i wymagań
Boga prowadzi do obecnego rozpadu małżeństw, do niewierności
i rozwodów, oraz do "narcyzyjnie" egoistycznego i samotnego
życia coraz większej liczby kobiet i mężczyzn, a także jak
mechanizm "samoregulowania się zła", wbudowany
we wszystko co Bóg stworzył i czym zarządza, eliminuje
nadmierny rozrost zła, w tym między innymi karaniem i kobiet
za nieposłuszeństwo w wypełnianiu roli dla jakiej Bóg je stworzył.
Odnotuj iż przygotowanie podobnego artykułu o karaniu mężczyzn
za typowe dla nich przypadki niewypełniania nakazów i wymagań
Boga wpisanych w ich życiowe role planuję podjąć w jakiś czas
po zakończeniu i opublikowaniu niniejszych badań na blogach
totalizmu. Wszakże jak wszyscy ludzie, mężczyźni też powinni
pracować nad udoskonalaniem swoich cech i ułomności, co wymaga
aby byli ich świadomi, zaś obowiązek ujawniania prawdy o jakich totalizm
też bierze na swoje barki. Przykładowo, u mężczyzn znacznie częściej
niż u kobiet manifestuje się choroba duszy nowocześnie nazywana
"seksoholizm"
albo "nałóg seksu". Oczywiście istnieje też żeńska wersja tej choroby znana pod nazwą
nimfomania
prawdopodobnie po nazwie "nimfy" w folklorze opisującej okupujące
ludzkość trzypalcowe UFOnautki po polsku najczęściej zwane "zmora"
zaś opisywane i ilustrowane szerzej w K1 do #K1c ze strony
petone_pl.htm.
To właśnie owe UFOnautki są znane z lubowania się w gwałceniu nocami
pod głęboką hipnozą głównie młodych chłopców, choć niekiedy też
i niektórych podobających się im mężczyzn - dowodami zajścia których
to gwałtów są głównie sińce pozostawione na penisach i znane pod
nazwą uszczypnięcia ducha .
{5f} Pochodzenie omawianego tu zła.
Zgodnie z moimi obserwacjami i analizami cały ten ogromny dzisiejszy
problem małżeńskiego zła został stworzony w odległej przeszłości
przez jeden nieprzemyślany nakaz Papieża, jaki chrześcijanom
zakazywał poślubiania więcej niż jednej żony. Aby
zrozumieć jak bardzo był on niemoralny, wystarczy wiedzieć
iż nakaz ten był spowodowany zwykłą chciwością -
bogacze NIE chcieli aby liczne potomstwo płodzone przy
większej liczbie żon rozczłonkowywało ich majątki, co jednak
NIE powstrzymywało ich aby "rozsiewać swój dziki
"owies",
między innymi ustanawianiem dla siebie przywilejów w rodzaju
"prawa pierwszej nocy dla władców feudalnych" -
nazywanego także Droit du seigneur lub right of the first night.
(NIE na darmo werset 6:10 z biblijnego "1 listu do Tymoteusza"
stwierdza - cytuję: "Albowiem korzeniem
wszelkiego zła jest chciwość pieniędzy".) W Biblii
bowiem Bóg NIE zabrania poślubienia tylu żon na utrzymanie
ilu kogoś stać. Ten zakaz NIE czynił zbyt wiele zła przez tak
długo jak długo niemal wszyscy chrześcijanie byli religijni.
Niestety, w obecnych coraz
bardziej ateistycznych czasach i społeczeństwach pojawiły
się nowe trendy spowodowane biologiczną zdolnością kobiet
aby nieporównanie dłużej niż mężczyźni wytrzymywać bez
odbywania stosunku seksualnego i dodatkowo wzmocnione
w większości krajów utrzymywaniem mocy praw stwierdzających iż wolno
poślubiać tylko jedną żonę - które spowodowały zjawisko jakie pod nazwą
"monopol małżeński" opisałem w #J2.2.2 ze stronymorals_pl.htm -
zaś jakie nasza cywilizacja jak najszybciej powinna starać się usunąć.
Z kolei ów "monopol małżeński" oddaje w ręce żon ogromnie
potężną broń, jaką jest wymuszanie posłuszeństwa od mężów
poprzez - jak mawiają po angielsku:
refusing to open legs for own husband,
czyli poprzez zagłodzenie mężów przez żony zablokowaniem
dostępu do małżeńskiego seksu. To zaś rodzi liczne problemy,
włącznie z frustracją, niewiernością, rozwodami i rozpadem
rodzin, jakie najlepiej opisują widea ilustrujące obecną światową
epidemię zjawisk o oficjalnych nazwach
"kobieta narcyz" czy
"kultura podłączania seksualnego".
{5g} Ewolucja motywacji kobiet
od uprzedniego "wymuszania" w przyszłe "ochotniczenie" - jako
dobro które może wyniknąć z opisywanych tu chorób duszy.
Jedno z bardzo istotnych i dobrze znanych staropolskich przysłów,
które w rzeczywistym życiu działają aż tak niezawodnie iż
totalizm podniósł je do rangi jednego ze swoich kanonów,
stwierdza: NIE ma takiego złego co
by na dobre nie wyszło. (Totalizm ustalił iż równie
niezawodnie działa w życiu też jego odwrotność stwierdzająca:
NIE ma takiego dobra, które by
nie zrodziło sobą jakiejś formy zła.) Zgodnie z tym
kanonem, także choroby duszy będące jedną z form zła, w swym
efekcie końcowym też przyniosą pojawienie się jakiegoś dobra.
Już obecnie daje się nawet przewidzieć co będzie owym dobrem.
Mianowicie dzięki następstwom tych chorób duszy motywacje niektórych
kobiet z przyszłych pokoleń będą zwolna ewoluowały się z obecnej
"opozycji" do tego co zaleca Biblia, do przyszłej "ochotniczości".
Np. rozważ cechę zwaną "uległość", czyli następstwo
"posłuszeństwa". (Dziś "uległość" kobiet jest zawzięcie zwalczana przez
nosicielki wszystkich trzech chorób duszy omawianych tutaj. Stąd
mężczyźni jacy są z nią skonfrontowani mogą usiłować ją przełamywać
albo "wymuszaniem" albo też "przekupstwem". Dlatego też staje się
ona źródłem największych problemów małżeństw trapionych opisanymi
tu chorobami duszy.) Tymczasem "uległość" jest siostrą "posłuszeństwa"
i "obowiązkowości". Stąd jest ona cechą wymaganą od wszystkich
ludzi, w tym wymaganą też od mężczyzn - tyle iż wobec mężczyzn
nazywa się ją innymi słowami. Wszakże aby życie przebiegało
harmonicznie wszyscy z nas powinni być posłuszni Bogu, rodzicom,
swoim przełożonym z pracy i np. z wojska, wymaganiom praw, itp.
Inne możliwe dobro jakie też ma szansę wyniknąć z opisywanych tutaj
chorób duszy stanowi zalegalizowanie wielożeństwa. Wszakże
usunęłoby ono "monopol małżeński", zaś już sama możliwość iż przy
niewypełnianiu przynależnych ról mężowie (lub żony) mogą legalnie
poślubić kogoś drugiego, już samo w sobie zmieniłoby motywacje wielu -
tak jak zalety wielożeństwa opisałem w punkcie #J2.2.2 ze strony
morals_pl.htm
oraz we wpisie #203 do blogów totalizmu.
{6} Jak Bóg zaprogramował procedurę
"samoregulowania się" typową dla omawianego tu rodzaju zła.
Wszakże niemal każdy odmienny rodzaj zła wymaga użycia innej
zasady działania mechanizmów jego "samoregulowania" - co
doskonale ilustrują opisy ze wpisów #358, #357, #318 i #310
już wskazywanych powyżej w {1}.
{6a} Przebieg "samoregulowania się"
typowego dla omawianego tu rodzaju zła. Wysoce
wymowna i interesująca jest procedura za pośrednictwem jakiej
ustanowione przez Boga mechanizmy "samoregulowania się"
typowo przywracają balans zła wyrządzanego przez ową część
kobiet jakie łamią nakazy Biblii wskazujące im wytyczne do życiowej
roli na wypełnianiu jakiej powinny się koncentrować. Mianowicie
w obecnie otaczającej nas rzeczywistości łatwo odnotować, że
takie kobiety w okresie kiedy ich młode ciała czynią je ogromnie
atrakcyjne (tj. w wieku od około 18 do 30 lat) są traktowane
wyjątkowo przez mężczyzn zabiegających o ich wdzięki. Nic dziwnego
iż mają wówczas znaczny wybór partnerów i możliwości. Stąd przechodzą
przez cały łańcuch krótkotrwałych małżeństw lub związków owego typu
"hookup".
To jakby ich upewniało iż wszystko im wolno i to dosłownie na każde
ich skinienie - czyli jak w Polsce wówczas mawiali "każda potwora
znajdzie swego amatora". Kiedy jednak ich wiek
przekracza 35 lat,
który dla mężczyzn poważnie myślących o założeniu rodziny wprowadza
ostrzeżenie o możliwych problemach ze spłodzeniem potomstwa z tak
już podstarzałą kobietą, lub kiedy na ich twarzach zaczynają pojawiać
się zmarszczki, wówczas zwolna wszyscy owi "amatorzy" poznikają.
To ich znikanie dodatkowo przyspieszają i eskalują najróżniejsze inne
czynniki, przykładowo poznanie przeszłości i reputacji danej kobiety
jaka się upowszechni zaś o jakiej potencjalni kandydaci na mężów
zawsze jakoś się dowiedzą (patrz Biblia, werset 4:22 z "Marka" - cytuję:
"Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie
miało wyjść na jaw", lub patrz werset 10:26 z "Mateusza":
"Nie ma bowiem nic zakrytego, co by nie
miało być wyjawione, ani nic tajemniczego, o czym by się nie miano
dowiedzieć"), a także przyspiesza np. wysoce racjonalny
i logiczny sposób myślenia mężczyzn - którzy chociaż mogą flirtować z
praktycznie każdym rodzajem kobiet jednak na żony wybierają te co
mają im do zaoferowania najwięcej wartości podnoszących jakość owoców wspólnego pożycia.
Najzabawniej tę życiową prawdę ilustruje ok. 4-minutowy film piosenki
"la cholera las mamis"
dostępny w internecie pod adresem
youtu.be/roniDpUsguE,
który jest aż tak zgodnie z życiem nagrany iż NIE trzeba znać hiszpańskiego aby
zrozumieć jak doskonale obrazuje on cechy i losy dzisiejszych "hookup" kobiet.
Stąd niemal jedyne co pozostaje dostępne dla kobiet w wieku
ponad 35 lat, to albo zadowolenie się rolą "kochanki", albo też
poślubienie sporo od nich starszego "emeryta z odzysku" -
obie które to możliwości typowo są przez nie odrzucane.
W rezultacie takim zachowaniem same sprowadzą na siebie spędzanie
starości w samotności. Owa zaś samotność na stare lata z
upływem czasu uświadomi następnej generacji kobiet widzących ich
losy i znających ich reputację oraz problemy, że NIE warto podążać
ich śladami - co stopniowo przywróci wymagany balans dobra i zła.
Szczególnie iż bez względu jak bardzo by się NIE psioczyło na wady
mężczyzn, fakt iż mąż-mężczyzna dzieli życie z daną kobietą ciągle czyni
jej losy nieporównanie lepsze od losów samotniczek. Wszakże ma ona
wówczas towarzysza który ją wesprze kiedy potrzebuje jakiejkolwiek
pomocy lub życzliwego ramienia do popłakania i wyładowania żalu
lub przykrości, będzie chronił ją przed wszelkimi przestępcami i
włóczęgami jacy wybierają właśnie domy lub mieszkania samotnych
kobiet, poprawi finansową sytuację ich obojga, NIE odstraszy od
niej innych małżeństw w sprawie zaproszenia jej wraz z mężem,
a stąd ułatwia obojgu życie towarzyskie (jak się bowiem okazuje,
samotne kobiety i samotni mężczyźni są rzadko zapraszani przez
małżeństwa z domyślnych powodów), umożliwia właściwe wychowanie
dzieci którym obecność ojca i męża jest absolutnie konieczna dla
niewypaczonego charakteru i emocjonalnego życia, itd., itp. - patrz
np. angielskojęzyczne 8:42-minutowe wideo o tytule i adresie
Are Women Expecting too much from Men? On Jedediah Bila Live.
{6b} Najbardziej typowe powody cyklu życiowego
kobiet dla których zostają one złapane w spiralę tego rodzaju zła.
Niezależnie od wbudowanej w "dusze" kobiet tendencji do
"odejmowania", ich trudności z akceptowaniem swej roli oraz
adoptowaniem wymaganych Biblią motywacji, a także działania
omamiającej kobiety perswazji publikatorów i sławnych innych kobiet,
kolejnym z powodów generowania zła opisywanego w niniejszym
punkcie #V2, jest typowy przebieg życia każdej z kobiet. Przebieg
ten opiszę tu w formie bardzo uproszczonego modelu, jaki
uwypukli cel niniejszego punktu #V2, za to pominie złożoność
życia wielu kobiet - oczywiście w formułowaniu tego modelu
musiałem przyjąć kilka założeń upraszczających bazujących
na moich obserwacjach jakie też mogą zawierać błędy. I tak,
w przeciwieństwie dawnych metod wychowawczych które
pracą, obowiązkami i surowością uczyły prawdziwego życia,
dziś rodzicom NIE wolno wymagać do swych dzieci wykonywania
żadnej pracy ani cieleśnie (tj. "rózgą" - jak Biblia nakazuje
zaś jak podsumowałem to w punkcie #K1 ze swej strony
wszewilki.htm)
karać ich za nieposłuszeństwo - tak jak skrycie wypaczają
ludzkość zwodniczo wymyślone przez naszych diabolicznych
krewniaków "prawa antyklapsowe" jakie opisałem w punkcie #B5.1 strony
will_pl.htm.
Ponieważ coraz trudniejsze życie czyni obojga rodziców coraz
bardziej zajętymi i zmęczonymi, młodzież obecnie wychowuje się
sama na internecie, telewizji i SMSach. Te zaś uczą je aby w życiu
spodziewać się nieustannej rozrywki, braku obowiązków, ciągłego
polepszania wszystkiego, dużego wyboru możliwości, itp. Dzieci te
dziś NIE mają nawet ulubieńca-zwierzątka aby uczyć się przywiązania
uczuciowego, obowiązku opieki, długotrałego związku, itp.
Tak dorastają do wieku około 20tu do 30tu lat, kiedy każda
kobieta przeżywa szczyt swej atrakcyjności, jaki NIE
pokrywa się ze szczytem jej dojrzałości i doświadczenia
życiowego. W rezultacie tego szczytu swej atrakcyjności,
niemal każda kobieta ponownie uczy się brania przyjemności
bez odwzajemnienia wzięciem za cokolwiek odpowiedzialności -
ponieważ doświadcza wówczas szczytowego zainteresowania
ze strony mężczyżn, o jakim NIE jest świadoma iż jest to
zjawisko krókotrwałe oraz wzbudzające w niej zwodnicze
nawyki i życzenia. W rezultacie spora proporcja kobiet,
szczególnie tych co bardziej atrakcyjnych, zaczyna jakby
stwarzać dla siebie nierealistyczny obraz swej przyszłości.
W rezultacie formują one sobie wizję swej przyszłości
w jakiej one formułują
jedynie wygórowane żądania, zaś ich przyszli mężowie
mają służyć spełnianiu tych żądań.
I tak częścią owej przyszłości jest jakiś "bajkowy
książę", który podobnie do innych mężczyzn o
ich wieku będzie je uwielbiał, zgadywał ich życzenia
i zaspokajał wszelkie ich emocjonalne potrzeby przez
całą resztę ich życia. Z tego co obserwuję na
przykładzie krajów angielskojęzycznych, najważniejszą
cechą owego "księcia" w oczach kobiet dzisiejszych
czasów wychowanych na filmach i błyskotkach telewizji,
jest jego "portfel". Czyli musi on być bogaty
o wielocyfrowych zarobkach jakie jest gotów wydawać
wyłącznie na nie, własnym mieszkaniu lub domu, drogim
samochodzie, dobrym smaku w wyborze restauracji, a
także młody i przystojny z drogim ubiorem i przyjemnym
zapachem najdroższych kosmetyków, oraz na
dodatek silny, odważny, o przywódczych zdolnościach,
sławny, itd., itp., (jednym słowem "bohater filmowy"
który w rzeczywistym życiu NIE istnieje). Niestety,
niemal nikt z mężczyzn jacy je otaczają nawet NIE zbliża
się do ideału takiego "księcia". Ponadto mężczyźni realistycznie
patrzący na dzisiejsze kobiety odnotowują iż te "kobiety z
hookup reputacją" mają wygórowane wymagania, a jednocześnie
większość z nich NIE wnosi do partnerstwa niemal żadnych
wartości liczących się w codziennym rzeczywistym życiu. Stąd
niemal każdy ze spotykanych przez nich mężczyzn widzi je i siebie jedynie jako
przejściową przyjemność na ich "bucket list" jaką porzucą wkrótce po jej zaznaniu.
W rezultacie tylko niektóre z takich młodych kobiet zostają żonami,
reszta zaś nadal poszukuje swego "księcia" kiedy lata szybko
im przybywają. Nagle więc ze strachem albo zobaczą swoją
pierwszą zmarszczkę, albo też odnotują iż owi uprzednio
liczni wielbiciele gdzieś poznikali - jak na tamtej piosence z
youtu.be/roniDpUsguE.
Wpadają więc wówczas w panikę i albo wychodzą za tego który
nadal pozostaje wolny - jednak który dla nich jest zupełnie
nieodpowiedni, albo też rozwijają swoją zawodową karierę
i nadal poszukują swego "księcia" na coraz mniejszym
"rynku małżeńskim" odpowiednim dla ich wieku. Niestety,
te których do małżeństwa popchnęło wpadnięcie w panikę
i stąd wyszły za "pozostałego wolnego" nadal i to zwykle
już niedługo po ślubie zaczynają ich przymierzać do swych
uprzednich wielbicieli - jakich jednak zupełnie NIE znają ze
żmudnego i nudnego codziennego życia a jedynie z rozrywki
podniecających randkowych spotkań. W rezultacie tego
przymierzania dochodzą więc do wniosku iż ich małżonkowie
są sporo poniżej "randkowej normy" - dlatego trzeba ich
nieco poudoskonalać. W celu tego udoskonalania zaczynają
więc "edukować" swych mężów zwalczając w nich wszystko
co uznają za leżące poniżej owej randkowej normy. Ponieważ
naturalną metodą edukowania przez kobietę jest metoda
"marchewki i kija" polegająca na dawaniu w
rzadko zaistniałą nagrodę "marchewki" jeśli ktoś spełni
oczekiwania, zaś bardzo częstym karaniu kijem kiedy
ktoś oczekiwań tych NIE spełnia, w rezultacie
mężowie są coraz bardziej karani,
zaś żony coraz bardziej zdeterminowane. W końcowym
efekcie obie strony zwykle lądują na rozprawie rozwodowej.
{6c} Efekty działania praw moralnych
oraz metod postępowania Boga. Większość ludzi
(w tym kobiet) wcale NIE wie iż w jedna z metod działania Boga
polega na najpierwszym konfrontowaniu danych osób
z kimś kto w sumarycznym efekcie dla ich obojga jest najlepiej
dobraną przez Boga wersją tego co w danym momencie
czasowym może im obu być zaoferowane. Chodzi bowiem
o to iż aby przyszłe pożycie było szczęśliwe, wówczas oboje z
małżonków muszą w równym stopniu pracować nad uczynieniem
go szczęśliwym - jeśli zaś tylko jedna strona pracuje nad ich
szczęściem, zaś druga unika komunikowania się i udoskonalania
swych motywacji, a stąd trwa w swoich chorobach duszy, wówczas
małżeństwo albo się razpada, albo staje się pasmem udręki. Stąd
dzięki działaniu mechanizmów i Omniplanu opisanych w #J5 strony
petone_pl.htm,
przykładowo najbardziej odpowiednich kandydatów dla
obojga partnerów życiowych spotyka się zwykle jako swoją
pierwszą miłość - czasami jeszcze w trakcie szkoły średniej, a
zwykle najpóźniej do połowy swych lat 20-tych. Nie na darmo
w krajach angielskojęzycznych krąży powiedzenie iż najszczęśliwsze
i najtrwalsze małżeństwa to te kiedy mężczyzna poślubia swoją tzw.
"highschool sweetheart"
(tj. swoją miłość ze szkoły średniej). Jeśli jednak owa pierwsza
oferta Boga na partnera życiowego danej osoby zostanie odrzucona
przez którąkolwiek ze obu stron, wówczas uwalniane jest działanie
moralnego "Prawa Drabiny Partnerskiej" opisywanego w #6C z
podrozdziału I4.1.1 w tomie 5 mojej monografii [1/5].
To zaś moralne "Prawo Drabiny Partnerskiej" powoduje iż owa strona,
która została odrzucona, jako następną ofertę od Boga otrzymuje już
kogoś kto pod naistotniejszym dla danej roli życiowej aspektem (np.
gotowości do udoskonalenia swoich motywacji i dyskutowania problemów
ich związku) okaże się nawet znacznie bardziej odpowiedni dla tej strony -
aczkolwiek nastąpi to kosztem innych aspektów danego związku. Z kolei
ta strona która jest winna odrzucenia danej oferty Boga, jako następną
swą ofertę otrzymuje od Boga kogoś znacząco mniej odpowiedniego dla
niej. Czasami zaś już po pierwszym, a zawsze już po kilku takich kolejnych
odrzuceniach, osoba ta jest zupełnie pozbawiana jakiejkolwiek oferty. W
rezultacie te kobiety, które odrzucą jednego lub kilku kandydatów na zawarcie
małżeństwa, potem widzą jak wszyscy owi odrzuceni przez nie kandydaci
spotykają i poślubiają kogoś kto wygląda na znacznie od nich lepszego,
one zaś same lądują coraz niżej, a czasami zupełnie samotnie. Nic dziwnego
iż wiele kobiet o uprzednich skłonnościach do feminizmu zwykle gorzko żałuje,
ląduje jako smotniczki, popłakuje i wszystkim demonstruje swój żal iż praktykowały feminizm.
Z kolei widok takich sytuacji, oraz narastająca reputacja osób nieuzasadnienie
odrzucających kolejnych kandydatów, służy następnej generacji jako
przykład czego oni sami powinni w życiu unikać - zwolna "samoregulując"
tym dany rodzaj zła.
{6d} Wybieranie partnerów metodą
porównywania do siebie ich klasy. W obecnych
czasach publikatory (szczególnie reklamy kosmetyków) uczą
kobiet wysoko wierzyć w swoją "klasę" - przykładowo hasłami
"you are worth it"
(znaczącymi: "jesteś tego warta").
W rezultacie, zwykle na bazie swego wyglądu, dzisiejsze młode
kobiety zakwalifikują siebie same do jakiejś klasy - typowo
opisywanej skalą od 1 do 10. Potem zaś są gotowe randkować
tylko mężczyzn których one same, zwykle w konsultacji ze swymi
koleżankami, także zakwalifikują do wyższej lub tej samej co one klasy.
Ta metoda jednak ma sporo wad, jakich one NIE widzą. Przykładowo,
mężczyźni NIE używają tych samych wymagań co kobiety podczas
rozważania kobiet jako kandydatek do randkowania. Stąd ci których
one uznają za godnych randki, mogą uznawać je za nadające się
np. tylko do jednorazowego
"hookup".
Ponadto kobiety NIE są obiektywne w swych zaklasyfikowaniach
siebie samych - tj. zwykle je zawyżają. Przykładowo czynią to bez
uwzględnienia czego mężczyźni faktycznie poszukują w kobietach,
a także co ich od kobiet odstrasza. Bardzo też rzadko mężczyzna poważnie
rozważy kobietę przyporządkowującą siebie do klasy 10 jako kandydatkę
na swoją żonę, z powodu jaki najlepiej opisuje japońskie powiedzenie:
mąż pięknej kobiety i właściciel sadu winogron
posadzonych przy ruchliwej drodze konfrontują ten sam problem.
Dlatego np. kobiety które zakwalifikują siebie do klasy 10 lub 9 mają
jakieś szanse życiowe tylko jeśli podejmą randkowanie mężczyzny
rankowanego co najmniej o 4 klasy niżej niż one.
{7} Jakie zjawiska powodują,
że dla kobiet które NIE podjęły ochotniczej zmiany swoich
motywacji, mechanizmy "samoregulowania się" zła zamieniają
ich życie w przykład dla następnej generacji kobiet nakłaniający
do zarzucenia praktykowań tego typu zła. Tych
zjawisk jest wiele. Poniżej wymienię tylko najważniejsze i
najbardziej już poznane z nich, aczkolwiek ponieważ w tej wojnie
dobra ze złem "oficjalna nauka ateistyczna" staje po stronie
zła, nauka ta NIE uznaje istnienia i działania tych zjawisk.
{7a} Opóźnienie czasowe kiedy sytuacje
życiowe zaczynają danej kobiecie uświadamiać błąd jej motywacji
i jego następstwa dla dalszego życia. Przykładowo,
dla większosci kobiet sytuacje takie pojawiają się dopiero w wieku
około 35 lat - kiedy to uprzednia chmara ich wielbicieli nagle znika.
Tymczasem aby ochotniczo zaradzić sprowadzaniu na siebie zła
owych chorób duszy, kobiety powinny swe wysiłki nad zmianą
swoich motywacji mieć już znacząco zaawansowane NIE później
niż w wieku około 25 lat. Czyli opóźnienie czasowe (w totaliztycznych
opisach działania Prawa Bunerangu i działania oprogramowania
karmy
nazywane "czasem zwrotu") w tym wypadku wynosi co najmniej
10 lat. To opóźnienie czasowe w zadziałaniu mechanizmów "samoregulowania
się" tej kategorii zła jest celowe. Chodzi bowiem o to aby ewentualna
zmiana motywacji przez daną osobę była ochotnicza, a NIE wymuszona
przez sytuacje życiowe w jakiej ktoś się znalazł. Bóg NIE chce bowiem
aby nawrócenie się na wskazywaną przez niego i przez Biblię drogę
było wymuszone, a chce aby było ochotnicze. Wszakże wszystko co
wymuszone typowo zanika kiedy wymuszająca siła ulży swój nacisk.
Natomiast wszystko to co ochotnicze trwa z przekonania i na zawsze.
{7b} Problem przyszłej niemożności
szczśliwego współżycia z tylko jednym mężczyzną, tj. z jednym
mężem - oraz wynikająca z niego niewierność
małżeńska takich kobiet, kończąca się rozwodami, rujnowaniem
stabilności życia, niepewnością jutra, dziećmi bez biologicznego
ojca, itp. Problem ten wynika z nabycia przez nie przyzwyczajenia
iż podniecenie i przyjemność takie kobiety uzyskują z fizycznej
niezwykłości coraz to nowego partnera, zamiast z duchowej
intymności związku, oddawania siebie i dzielnia życia z pokrewną
do swojej żyjącej duszy swego męża i partnera życiowego.
{7c} Problem reputacji formowanej
"kulturą hookup".
Niestety, każde ludzkie zachowanie NIE uchodzi uwadze innych ludzi.
Stąd nabycie "choroby duszy" jaka z czasem przekształca się w rodzaj wręcz
nałogu
stanie się znane w danym kręgu, a stąd ewentualni kandydaci na męża
takiej kobiety z pewnością o jej reputacji się dowiedzą i będzie to ich
odstraszało od nawet rozważenia wspólnej z nią przyszłości.
{7d} Problem przeprogramowywania
ovule przez programy spermy każdego partnera.
Problem ten omówiłem już dokładniej w ostatnim paragrafie
punktu #L1 swojej strony o nazwie
2020zycie.htm.
Skrótowo mówiąc polega on na tym, że każdy seksualny partner danej
kobiety pozostawia w jej jajnikach, a także w jej uczuciowych inklinacjach,
trwały zapis swoich cech. Szczegolnie trwały z tych zapisów pozostawia
sperma pierwszego partnera, który odbiera dziewictwo danej kobiecie.
To m.in. i dlatego Biblia radzi aby poślubiać dziewice. Wszakże przykładowo,
jeśli dana kobieta i jej przyszły mąż będzie blondynem, zaś jej poprzednim
partnerem był ktoś o rudych włosach, wówczas potomek jej i jej męża
też może urodzić się z rudymi włosami. Z powodu zaś niszczycielskiej
natury takich przypadków burzącej zgodność małżeńską, przypadki
tego typu były uważnie badane w przeszłości - niestety dziś bardzo
trudno odnaleźć publikacje jakie je raportują. Minęły zaś już czasy,
kiedy matka tak odmiennego od niej i od jej męża potomka mogła
sprawę wytlumaczyć z pomocą dawnego przesądu o tzw. "zapatrzeniu
się" w jakim odmienne szczegóły anatomiczne lub nawet
odmienną rasę ich potomka kobiety wyjaśniały "zapatrzeniem się"
np. w obrazek murzynka na opakowaniu importowanej kawy.
* * *
Boleśnie domagający się umiejętności szybkiego
rozwiązywania problem
narastającej ogólnoświatowej "pandemii" rozpadu lub
unikania małżeństw z powodu chorób duszy takich jak
"kobiecy narcyzyzm"
(po angielsku prezentowanego na wideach wyszukiwanych słowami kluczowymi:
female narcissist ), a także
toksycznego "feminizmu"
( toxic feminism ) i nałogu zwanego
kulturą podłączania seksualnego"
( hookup culture )
oraz powodowanego przez te kobiece "fochy" typowo wiodącego do rozwodów
zagładzania pożycia brakiem malżeńskiego seksu
( sex-starved marriage )
kończącego się rozpadem małżeństw i rodzin, obecnie jest też
coraz usilniej omawiany na wideach prezentowanych w YouTube -
niestety większość z tych wideów jest w języku angielskim. Tym
więc z czytelników, których temat ten interesuje, rekomenduję
pooglądanie wideów na ów temat wyszukiwanych rozkazami jakie
na niniejszej stronie wyróżniam
kolorem zielonym.
Wszakże zgodnie z tym co wyjaśniłem w #C9 do #C9a z mojej strony internetowej
nirvana_pl.htm
oraz we wpisie #351 do blogów totalizmu, jeśli
ludzkość szybko NIE rozwiąże tego problemu rozkładu małżeństw i trendu
wiodącego do samotniczego trybu życia ludzi, wówczas mechanizmy
"samoregulowania się zła" spowodują iż problem ten sam się rozwiąże
na najboleśniejszy dla ludzi sposób.
Rys. #V2a. Oto logo
filozofii totalizmu z 1985 roku -
czyli wizualny symbol (pieczęć) wszystkich
fundamentalnych idei i prawd wynikających z istnienia
Boga i definiujących życie ludzi oraz zjawiska naszego
"świata materii", które pomimo naszej obecnej niedoskonałości,
omylności i ograniczenia umysłów już jesteśmy w stanie
opisać i rozumieć, jednak prawdy i następstw których
NIE daje się ustalić bez poznania cech, natury, działania,
celów i metod Boga, a także budowy i zasad działania
światów składających się na wszechświat w których
Bóg żyje i tworzy oraz którymi zarządza. Niezależnie
od wytyczania ludzkich celów oraz dróg osiągania
kompletnej i logicznie sprawdzalnej na materiele
dowodowym wiedzy na temat Boga, a także
wskazywania ludziom niepodważalnych dowodów
istnienia, działania, oraz wszechmocy Boga, logo to
symbolizuje także ponadczasowe idee zakodowane przez
Boga w Biblię, które dowodami i logiką są potwierdzane
przez teorie i materiał dowodowy wypracowywane dzięki
wskazaniom filozofii totalizmu z 1985 roku, zaś ku wdrażaniu
których w swym życiu powinniśmy zdążać, przykładowo symbolizuje
także idee takie jak: wiedza o Bogu, prawda, modlitwa, moralność,
ochotnicze spełnianie wymagań moralnych, wszechwymiarowa
wolna wola, sprawiedliwość, eliminowanie źródeł wszelkiego
zła - w tym pieniędzy, cierpienia i śmierci, życie i postęp w
pokoju, eliminowanie wszelkich przeszkód, zastępowanie
dotychczasowej walki i konkurencji przez bezwarunkową
współpracę, itp. Ponadto logo to jest także wizualnym
symbolem ludzkich idei bazujących na pojmowaniu nieskończoności
wszelkiej przyszłości jaką już dziś wytycza, wskazuje i udowadnia nam
filozofia totalizmu z 1985 roku
za pomocą obu fundamentalnych i potwierdzanych Biblią
teorii naukowych, które dzięki totalizmowi autor tej filozofii
dotychczas zdołał wypracować, tj.
Teorii Wszystkiego z 1985 roku, oraz
Teorii Życia z 2020 roku.
Przykładowo symbolem ludzkich idei takich jak postulowana
przez filozofię totalizmu niekończoność rozmiarów wszechświata
(już potwierdzona logicznymi wywodami z punktu #D4 strony
dipolar_gravity_pl.htm
oraz ze wpisu #273 do blogów totalizmu) w którym więc to
rozmiarowo nieskończonym wszechświecie dla wszystkich
i dla każdego jest wystarczająco dużo miejsca - stąd którego
mieszkańcy, w tym i my ludzie, NIE powinni nawzajem się
wykorzystywać ani mordować wojnami o owo miejsce, a
nawzajem współpracować nad znajdowaniem sposobów
i urządzeń jakimi mogą wyszukiwać i zasiedlać miejsca
jeszcze NIE zajmowane przez nikogo, tj. sposobów i
urządzeń takich jak np. moje wynalazki
Magnokraftu czy
Wehikułu Czasu.
Logo to jest też symbolem idei nieskończoności wiedzy jaka pozostaje
dla nas do odkrywania i opanowania oraz idei twórczej nieskończoności
z jaką daje się udoskonalać wszystko co już istnieje (patrz #J do #J3 ze strony
1985_teoria_wszystkiego.htm
lub z wpisu #349 do blogów totalizmu). Ponadto jest ono także
symbolem idei nieskończoności tworzenia i wynajdowania
tego co nadal jeszcze NIE istnieje (np. poznaj moją
"Tablicę Cykliczności dla Napędów Ziemskich"
rozwijaną w punktach #J4.1 do #J4.6 ze strony
propulsion_pl.htm
oraz we wpisach #309, #311, #313, #315, #317 i #319
do blogów totalizmu, albo oglądnij nasz darmowy, półgodzinny
film dostępny w trzech językach o tytule i linkach
"Napędy Przyszłości" -
polskojęzyczna wersja którego upowszechniana jest z adresu
https://www.youtube.com/watch?v=lBVQfl2bbtI).
Logo to pamaga też ogarnąć ideę nieskończoności czasu dostępnego
dla użytku i rozwoju ludzi a także rozwoju wszelkich innych
istot rozumnych (patrz punkty #I1 do #I5 z mojej strony
1985_teoria_wszystkiego.htm
lub wpisy #346 i #345 do blogów totalizmu) - jaki to czas możemy
i mamy obowiązek spożytkowywać dla udoskonalania siebie i wszystkiego
co nas otacza, pod warunkiem jednak iż stopniowo pokonamy
kolejne ze swoich własnych niedoskonałości i braków wiedzy
jakie generują zło i ograniczają nasze możliwości twórcze, rozwojowe
i czasowe. Zamiast więc przyczyniać się do eskalowania zła, módlmy
się do Boga o natchnienie i sami niestrudzenie wypracowujmy "jak"
możemy przyczyniać się do eliminowania zła. Ponadto módlmy się
o naszych jawnych lub skrytych wrogów czyniących zło, aby Bóg
dopomógł im przejrzeć przez zaślepienie i zrozumieć iż tylko unikanie
zła i czynienie dobra jest w stanie znacząco poprawić także i ich
losy oraz zaoszczędzić im samozniszczenia.
Z najróżniejszych punktów widzenia logo totalizmu
jest opisywane na wielu publikacjach. Przykładowo
jego historię i cechy raportuję w podrozdziale H1 z tomu 5
monografii [8] o tytule "Totalizm".
W podpsie zaś pod niniejszym Rys. #V2a
staram się podsumować ponadczasowe idee jakie
ono stara się wizualnie reprezentować i symbolizować.
Oczywiście promowanie prawdy wymaga także aby
obiektywnie informować iż podobnie też jak sam
totalizm oraz wszystkie moje idee i wyniki badań,
również logo totalizmu ma też swoich wrogów.
Przykładowo to ci wrogowie najpierw z użyciem pięknej melodii
"Doktor Jan Pająk to nasz przyjaciel"
a potem całego cyklu szydzących piosenek
"Ruch Oporu – Bity Nadśliskie full album"
starają się obrzydzać i powstrzymywać idee jakie logo to wyraża.
Motto: "Wszystko wokół nas, włącznie z
istnieniem odwiecznej walki dobra ze złem, jest dowodem na istnienie
Boga - aby jednak to dostrzec trzeba na wszystko patrzyć z inżynierskiej
perspektywy 'jak'." (Wszakże gdyby Bóg NIE istniał, wówczas
w myślach i sercu ludzi NIE byłoby ani "sumienia" zakazującego nam
czynienie zła, ani złożonych "wytycznych" w Biblii uczących "jak" prowadzić
moralne życie eliminujące zło. Tyle iż aby to wszystko logicznie pojąć
trzeba móc po inżyniersku dedukować "jak" zaistnienie owego sumienia
i wytycznych w Biblii jest możliwe tylko jeśli nastąpiły interwencje Boga
starające się trwale pozbywać zła ze "świata materii" jaki nasz Bóg stworzył -
po więcej szczegółów o sumieniu i metodach Boga patrz blog #316 i punkt #A1 ze strony
evolution_pl.htm.)
Dobrze byłoby aby czytelnicy niniejszej "części #V" już znali
wyniki moich badań opisanych w #H4 do #H4b strony
will_pl.htm
lub we wpisie #353 do blogów totalizmu jakie dotyczą związku pomiędzy
cechami dzisiejszego "internetu" a atrybutami nosiciela
złowrogich cyfr 666 - o wyniszczającym ludzkość potencjale o którym
ostrzega nas Biblia, a ponadto znali już treść punktu #B2 mojej strony
antichrist_pl.htm
albo wpisu #211 do blogów totalizmu - które wyjaśniają dlaczego
Bóg stworzył ludzi maksymalnie niedoskonałymi i zróżnicował ich
cechy w obu płciach, oraz dodatkowo poznali też treść punktu #J2.2.2 ze strony
morals_pl.htm
lub wpisu #203 do blogów totalizmu - omawiających problemy
z "monopolem małżeńskim" w chrześcijańskiej tradycji tylko
jednej żony jako zaprzeczenia zalet projektowanego przez Boga
i aprobowanego w Biblii legalnego "wielożeństwa" (poligamii).
Część #W:
Zapraszam czytelnika abyśmy w zgodności odczytali
postulowaną tu "modlitwę budzenia się" z uwagą,
zrozumieniem i wewnętrznym życzeniem spełnienia się:
Motto tej części #W niniejszej strony:
"Oddajcie więc Cezarowi to, co należy do
Cezara, a Bogu to, co należy do Boga."
(Biblijne wersety: Mateusz 22:21,
Marek 12:17, Łukasz 20:25.)
#W1, blog #333.
Piękno i mądrość słów wybranych modlitw:
Podobnie jak słowa poematów mogą być zarówno
piękne jak i mądre, również istnieje wiele modlitw
o pięknych i mądrych słowach. Dzięki internetowi
obecnie możemy szybko i łatwo je wyszukiwać.
Mi osobiście najbardziej imponuje mądrość życiowa
zawarta w początkowej części angielskojęzycznej
modlitwy z 1951 roku autorstwa niejakiego Reinhold
Niebuhr, upowszechnianej pod nazwą
The Serenity Prayer -
co na język polski jest tłumaczone jako
Modlitwa o pogodę ducha.
Piękne i mądre jej słowa stwierdzają: "Boże,
użycz mi pogody ducha, abym godził się z tym, czego nie mogę zmienić,
odwagi, abym zmieniał to, co mogę zmienić, i mądrości, abym odróżniał
jedno od drugiego" (w angielskim oryginale: "God grant
me the serenity to accept the things I cannot change; courage to change
the things I can; and wisdom to know the difference"). To właśnie
z uwagi na mądrość i piękno tych słów, modlitwę ową adoptowali za swoją
Anonimowi Alkoholicy.
Oczywiście, faktycznie to powyższa "modlitwa o pogodę ducha"
stanowi streszczone pięknymi słowami zestawienie najważniejszych
celów modlenia się wyrażonych w najróżniejszych wersetach Biblii.
Z treści Biblii mi osobiście ogromnie imponuje swoją
mądrością modlitwa spisana w wersetach 6:9-13 z
biblijnej "Ew. w/g św. Mateusza". Nam ona zwykle jest znana
pod nazwą "Ojcze nasz ...". Katolicka "Biblia Tysiąclecia"
przytacza takie jej słowa: "Ojcze
nasz, który jesteś w niebie, niech się święci imię Twoje!
Niech przyjdzie królestwo Twoje; niech Twoja wola spełnia
się na ziemi, tak jak i w niebie. Chleba naszego powszedniego
daj nam dzisiaj; przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy
tym, którzy przeciw nam zawinili; i nie dopuść, abyśmy ulegli
pokusie, ale nas zachowaj od złego! Oczywiście,
słowa te są tłumaczeniem słów oryginalnej Biblii, stąd odmienne
Biblie mogą tłumaczyć je nieco inaczej. Także kiedy w czasach
mojej młodości uczyliśmy się katolickiej wersji tej modlitwy
na lekcjach katechizmu przygotowującego nas do pierwszej
komunii świętej, jej słowa wówczas też były nieco odmienne
(można powiedzieć, że używały bardziej "staroświeckiej"
polszczyzny, co nieco zmieniało znaczenie jej treści -
np. rozważ dawne słowa "bądź wola Twoja, jak
w niebie tak i na ziemi" o znaczeniu wyjaśnianym
w punkcie #J2.7 strony
smart_tv.htm,
używane wówczas zamiast obecnych słów wersetu 6:10: "niech
Twoja wola spełnia się na ziemi, tak jak i w niebie"). Odnotuj,
że tamte dawniejsze jej słowa zawierały w sobie bardzo istotne
zalecenie (np. że aby unikać wypaczeń, upadku i zagłady
to ludzie we wszystkim powinni ochotniczo wdrażać i
kopiować rozwiązania wypracowane przez Boga) - mądrze
w nich umiejętnie zakodowane przed zbyt łatwym jego
rozszyfrowaniem przez leniuchy, nieroby, nieuki, niedowiarki,
czy karierowicze wszelkiej maści, tak jak opisuje to (1b) z punktu #H1 strony
2020zycie.htm,
które to zalecenie w podanej powyżej nowej wersji, niestety,
uległo usunięciu (intrygujące, że to powtarzalne usuwanie
istotnej wiedzy i rekomendacji z nowoczesnych tłumaczeń
Biblii wygląda jakby było celowo przez kogoś wprowadzane
i skrycie koordynowane).
W kulturze angielskojęzycznej, w tym i w NZ, bardzo
powszechna jest krótka modlitwa zmawiana przed
posiłkiem, do której referuje się tam jako do
saying grace.
Kiedyś w Polsce także ją powszechnie zmawiano, np.
pamiętam jak zawsze zmawiał ją mój wyjątkowo religijny
dziadek Edward Dzieciątko. Znana jest ona pod nazwą
Modlitwa łaski przed posiłkiem.
Faktycznie to każda rodzina a nawet każda osoba może mieć
własną jej wersję. Przykładowo, jej słowa ktoś anonimowo
ułożył w następujący wierszyk jaki znalazłem w internecie:
"Boże, dzięki Ci składamy,
za to co spożywać mamy.
Ty nas żywić nie przestajesz,
bądź pochwalony za to, co nam dajesz.
Amen!"
Takie modlitwy zawierające piękne słowa i mądre myśli
zwykle trzeba zmawiać poprzez ich czytanie. Wszakże
oprócz kilku z nich zmawianych najczęściej, jak "Ojcze
nasz" czy "modlitwa łaski przed posiłkiem", słów większości
nie pamiętamy na codzień. Kiedy zaś nagle o coś się
modlimy, sami musimy układać słowa opisujące to o
co się modlimy w miarę jak słowa te wypowiadamy.
Jednak wcale to NIE oznacza iż Bóg wówczas nas nie słyszy.
Wszakże, jak to ujawnia nam werset 15:3 z "Księgi Przysłów"
stwierdzający: "Na każym
miejscu są oczy Pańskie, dobrych i złych wypatrują" -
którego prawdę i działanie wyjaśniłem w (a) z punktu
#H3 mojej odmiennej strony internetowej o nazwie
2020zycie.htm,
dzięki stworzeniu wszelkiej "materii" naszego świata
fizycznego z "wirów" niezależnie żyjących męskich i żeńskich
"Drobin Boga"
jakie formują sobą jakby indywidualne żyjące
"komórki ciała Boga", owe zawarte w każdej z
tych Drobin Boga oczy (a także uszy) naszego
Boga, są obecne we wszystkich miejscach świata,
a nawet w ciałach nas samych. Stąd Bóg zawsze
słyszy każdą naszą myśl i widzi każde nasze poruszenie.
To dlatego rodzajem modlitwy staje się także wszelkie
nabożne myślenie o Bogu w jakiejkowiek chwili. Kiedy
zaś swe myśli lub mowę układamy w formę zmawianej
modlitwy, wówczas bez względu na to jakimi słowami
jesteśmy w stanie ją wyrazić, czy skąd słowa te
zaczerpnęliśmy, ciągle Bóg ją rozumie. A właśnie
nadeszły czasy zakwalifikowywania i opowiadania
się po jednej ze stron, kiedy zarówno czy tylko
myślimy o Bogu, albo czy modlimy się do Boga,
a nawet czy włączamy Boga do wszystkiego co
czynimy, może zadecydować do której z bibilijnych
kategorii ludzi będziemy zakwalifikowani.
#W2, blog #333.
Właśnie nadeszły czasy, kiedy nasze wspólne
modlenie się zaczyna być niewypowiedzianie istotne:
Nie ma co ukrywać! Każdy z nas oddzielnie,
a wszyscy z nas razem, sporo nagrzeszyliśmy.
Wszakże każdy z nas indywidualnie, a cała
nasza cywilizacja zbiorowo, zwolna odwraca
się od Boga, tak że poza rzadkimi okazjami
kiedy jakoś "zabłądzimy" do kościoła lub przez
przypadek otworzymy jakiś religijny program
w telewizji, słowa Bóg już praktycznie
niemal nigdy oficjalnie NIE słyszymy. Pomału
też zapominamy jak wymawiać słowo Bóg, oraz
zapominamy jak wygląda i czego symbolem jest
krzyż. Gdy wkrótce po drugiej wojnie
światowej byłem jeszcze młodym chłopcem, wszyscy
powszechnie wówczas praktykowali zalecenie przysłowia
"kiedy trwoga to do Boga" -
co praktycznie znaczyło, iż w trudnych sytuacjach
wszyscy się modlili o pomoc Boga w wyjściu z sytuacji
w jakiej się znaleźli. W dzisiejszych jednak czasach
większość ludzi postępuje dokładnie odwrotnie:
im trudniejsze czasy się
stają, tym bardziej ludzie odwracją się od Boga,
zaś skupiają na czczeniu nowoczesnego bożka - jakim są
"pieniądze".
Iż tak się dzieje, niezaprzeczalnie jest to osobista wina każdego
z nas (włącznie ze mną), a NIE np. tylko grup rządzących nami
elit, ateistycznych naukowców, osobistości rozpętujących moce
"pieniędzy",
czy kapłanów "odrzucających wiedzę" (patrz wersety 4:4-9
z bibilijnej "Księgi Ozeasza") - wszystkim z których to grup
swą pasywnością, konformistyczną postawą, oraz brakiem
sprzeciwów pozwoliliśmy w naszym imieniu powprowadzać
aż tak pożałowania godny stan rzeczy (tak jak wyjaśniam
to w punktach #J1 do #J3 swej strony
smart_tv.htm).
Wszakże na bazie zdarzeń zachodzących w otaczającej
nas rzeczywistości oraz analiz empirycznego materiału
dowodowego jaki zdarzenia te reprezentują i nam dostarczają,
filozofia totalizmu
ustaliła, iż każdy z nas
jest też osobiście współodpowiedzialny za następstwa
wszystkich działań "intelektów grupowych" jakich jest
składową, a stąd jest i współtwórcą wszelkiego dobra
i zła powodowanego przez te intelekty -
po szczegółowsze wyjaśnienia tej naszej zwykle przeaczanej
moralnej współodpowiedzialności patrz punkty #E2 i #A2.8 strony
totalizm_pl.htm,
albo np. patrz punkt #F2 innej strony o nazwie
karma_pl.htm.
Dlatego począwszy od dnia 2021/2/7 podjąłem
wypracowywanie i publikowanie na niniejszej stronie
humanity_pl.htm
tekstu przytoczonej w punkcie #W3 poniżej
"modlitwy budzenia
się" - napisanie której pozwala mi
teraz powtarzalnie ją czytać w wolnych chwilach.
Modlitwą tą staram się wyrazić swą nieustającą
skruchę, żal za to co niezgodnego z wolą Boga
popełniłem, zapewnienie o wytrwałej kontynuacji
swoich wysiłków naprawy już powstałego zła,
oraz nadzieję że Bóg NIE zaprzestanie łaski z
jaką uprzednio traktował zarówno moją osobę
jak i losy tych bliźnich sytuacje życiowe których
leżą mi na sercu, wraz z krajami mojego urodzenia i pracy oraz
miejscowościami honorem zamieszkiwania i twórczości w jakich mnie tak hojnie pobłogosławił.
Mam też cichą nadzieję, że poprzez otwarte i publiczne
ujawnienie treści tej "modlitwy budzenia się"
w punkcie #W3 poniżej, stworzę przykład i dodam
odwagi otwartego ujawniania swych poglądów tym bliźnim,
którzy dotychczas jakby
wstydzili się uznawać i publicznie obstawać za
naukowymi dowodami iż
Bóg istnieje
o jakich wypracowaniu i dostępności przypominam i do
jakich linkuję w punkcie #W7 poniżej na tej stronie, a
także przeaczali pierwszoplanową rolę jaką Bóg spełnia
w życiu każdego z nas. Ponadto liczę, że przekonam tych
bliźnich do stania się zwolennikami modlitwy i otwartego
uznawania moich naukowych dowodów na istnienie Boga
oraz moich odkryć metod zarządzania przez Boga przebiegiem
życia każdego z nas - np. tych jakie opisałem w punkcie #J5 strony
petone_pl.htm.
Być może zainspiruję też czytających moje publikacje
do przyłączenia się do zmawiania tejże modlitwy.
Wszakże zgodnie z obietnicą Jezusa z wersetów jakie
zacytowałem w "motto" do poniższego punktu
#W3, nasze wspólne zmówienie modlitwy podniosłoby
moc naszego ukorzenia się przed Bogiem i
naszej prośby o łaskę dla siebie, dla naszych bliźnich,
oraz naszego miejsca zamieszkania i kraju.
Zarówno "covid-19" w latach 2020 i 2021, jak i
inne kataklizmy jakie już się nasilają, dowodzą iż
najwyższy już czas aby przywrócić przebiegle nam
odebraną dawną tradycję aktywnego współdziałania
z Bogiem, aby pedantycznie wdrażać wypełnianie
przykazań i rekomendacji Boga, aby we
wszystkim powrócić do polegania na Bogu - tak
jak czynili to nasi przodkowie, oraz aby zaprzestać
wstydzenie się uznawania, że wszystko w naszym
życiu zależy od Boga. Jednym zaś ze sposobów
jak to uczynić, jest powtarzalne odmawianie
odpowiednio sformułowanej modlitwy. Wszakże
dobrze sformułowana modlitwa m.in. przypomina i
nam czym dla nas jest Bóg, co dla nas czyni i dlaczego
my nie odwzajemniamy mu się za to postępowaniem
wyłącznie na sposoby jakie zaleca nam opisywanymi
w Biblii prawami, oraz dlaczego powinniśmy prosić
o wybaczenie i o inspirację do podjęcia faktycznego
udoskonalania naszego postępowania i charakteru,
oraz nasilania naszej miłości bliźniego i dbałości o
stworzoną przez Boga naturę.
Moją pracę nad sformułowaniem zacytowanej w
następnym punkcie #W3 "modlitwy budzenia się",
zainspirowały losy miasta i królestwa Niniwy
opisane w Biblii w wersetach 3:4-10 z "Księgi Jonasza".
Wszakże w przypadku Niniwy: modlitwy, ukorzenie
się, pokuta i zmiana postępowań; spowodowały
iż Bóg udzielił im przebaczenia za przeliczne grzechy
jakie popełnili. W podobny sposób werset 4:10
z bibilijnego "Listu św. Jakuba Apostoła" obiecuje -
cytuję z katolickiej "Biblii Tysiąclecia":
"Uniżcie się
przed Panem, a wywyższy was."
Tymczasem nasza cywilizacja właśnie znajduje się
w sytuacji Niniwy. Jednocześnie większość z nas,
zamiast się uniżyć przed Bogiem, woli się wywyższać
udając, że Bóg jakoby NIE istnieje, lub nawet jeszcze
gorzej - publicznie postępując tak jakby Bóg NIE
istniał. Na przekór też iż szybko nadchodzą zdarzenia
"oczyszczania ludzkości" zapowiadane moją stroną
2030.htm
oraz naszym filmem ze scenariuszem owej zbliżającej się przyszłości o tytule
"Zgłada ludzkości 2030",
moje uważne śledzenie co dzieje się na świecie ujawniło
np. iż ze wszystkich licznych krajów świata tylko
Gruzja jest jedynym państwem jakie oficjalnie uznało koronawirusa za przejaw gniewu i kary Boga -
podejmując otwarte, publiczne i powszechnie
popierane modły jakie nastawione są na uzyskanie
przebaczenia od Boga. A odnotować warto, że
Gruzja wcale NIE jest tym krajem który naszkodził
najwięcej. Tym bardziej więc reszcie z nas jeszcze
bardziej potrzebna jest osobiście zmawiana
modlitwa. Przykładowo w przypadku Polski i
Polaków modlitwa połączyłaby nas wszystkich
razem we wspólnym wysiłku błagania o przebaczenie,
łaskę i pomoc Boga w naprawianiu tego co swymi
grzechami i tolerowaniem ignorancji oraz odrzucaniem
prawdy i wiedzy już popsuliśmy, a także byłaby
wyrazem naszej woli uczynienia wszystkiego co
wymagane aby Polska przetrwała ten szybko
nadchodzący czas próby i oczyszczania, poczym
wyłoniła się po nim lepszą niż była uprzednio -
przykładowo stając się pierwszym w świecie
krajem który wdrożył doskonały "Ustrój Nirwany"
zilustrowany naszym filmem
"Świat bez pieniędzy: Ustrój Nirwany"
dostępnym gratisowo pod adresem
https://www.youtube.com/watch?v=W9YFI6Fer9E,
zasadę działania, cechy i wdrażanie jakiego to ustroju
opisałem szczegółowiej w "części #L" swej strony
smart_tv.htm
oraz w punkcie #C7 strony o nazwie
nirvana_pl.htm.
Mam więc nadzieję, że poniższą modlitwę zdołałem
dopracować do stania się godną wypełnienia
intencji dla jakich powstała.
Oto więc przytaczam punkt #W3 z treścią mojej "modlitwy
budzenia się". Niezależnie od niniejszej strony,
modlitwę tę zdecydowałem się opublikować także na
blogach totalizmu o adresach podanych w punkcie #Z2
poniżej. Wszakże właśnie nadchodzi czas opublikowania
w nich wpisu numer #333 - czyli wpisu jaki z punktu
widzenia numerologii reprezentuje symbolicznie "przełamaną
na pół" liczbę 666 reprezentującą złą moc "antychrysta",
a stąd jaki wyraża sobą symboliczną wolę przełamania i
pozbycia się zła, które dotychczas trapiło ludzkość (pamiętajmy
zaś, że Bóg wkodował w Biblię informację o mocy wybranych
liczb - jako przykład rozważmy też święty symbolizm liczby 7). Nad
sformułowaniem i dopracowaniem tej "modlitwy budzenia się", ja
dr inż. Jan Pająk
(autor tej strony) pracowałem od 2021/2/7, z nadzieją
iż inne osoby dobrej woli, tak jak inspiruje nas do tego Jezus
w wersetach zacytowanych w motto punktu #W3,
przyłączą się do jej zmówienia poprzez przeczytanie
jej z uwagą, zrozumieniem i wewnętrznym życzeniem
wypełnienia się, poczym podejmą starania uwzgędniania
jej treści we wszystkim co czynią. Alternatywnie, można też
skorzystać z niniejszego przykładu tej "modlitwy budzenia się"
dla napisania własnych jej wersji (np. na swym komputerze)
poczym powracania do powtarzalnego ich czytania, wdrażania
i udoskonalania w stosownych chwilach.
#W3, blog #333.
Oto "modlitwa budzenia się" na czasy jakie nadchodzą,
do jakiej zmawiania wspólnie ze mną (poprzez jej
uważne czytanie ze zrozumieniem i z wewnętrznym
życzeniem jej wypełnienia się) zachęcam czytelnika:
Motto: "Dalej, zaprawdę,
powiadam Wam: Jeśli dwaj z Was na ziemi zgodnie
o coś prosić będą, to wszystkiego użyczy im mój
Ojciec, który jest w niebie. Bo gdzie są dwaj albo
trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich."
(Obietnica Jezusa zawarta w wersetach 18:19-20 z
bibilijnej "Ew. św. Mateusza" a zacytowana z katolickiej
"Biblii Tysiąclecia".)
"Stwórco naszego świata oraz Boże wszystkiego
co żyje, w tym i mojej osoby. Z zainspirowanej
przez Ciebie Biblii wiem, że znasz moje imię. Wiem
też iż chociaż zarządzasz naszym gigantycznym
światem fizycznym i zajmowaną przez nasz świat
częścią rozmiarowo niekończonego przeciw-świata,
ciągle z uwagą swymi niezliczonymi oczami i zmysłami
śledzisz ruch każdego z ludzi - w tym i mnie,
oraz wsłuchujesz się w każdą nawet najskrytszą
myśl każdego z nas - w tym i mnie. Wiem też,
że znacznie lepiej niż ja sam znasz zarówno
wszystko co dobrego czynię, jak i wszystkie
moje uchybienia, niedoskonałości i postępki
w jakich zawiodłem Cię Boże poprzez złamanie,
zlekceważenie, lub przeoczenie tego co Twoje
przykazania i prawa nakazują. Przyznaję
się, że jestem świadomy jak znacząco nagrzeszyłem.
Przyznaję też iż czasami, gdy właśnie doświadczam
łaskę jaka wykazuje np. zgodność z przysłowiem
'nie ma takiego złego co by na dobre nie wyszło',
pomimo poczucia humoru i rozumienia Twoich
Boże intencji nie bardzo potrafię pokazać iż mnie
to cieszy - co mam nadzieję mi wybaczysz. Wiem
też, że zwolna nadchodzi czas do rozliczenia mnie
z tego co uczyniłem i czynię. Wysłuchaj więc Boże
niniejszej mojej 'modlitwy budzenia się',
w której najpierw pragnę upewnić Cię Ojcze z Nieba
i nasz Stwórco, że bardzo żałuję tego co niewłaściwego
uczyniłem a czasami nawet w zapomnienu nie potrafię
się powstrzymać od ponownego uczynienia, że nasilę
swe starania aby udoskonalać swe postępowanie
i charakter, oraz że ogromnie liczę na Twoją Boże
pomoc i inspirację w uświadamianiu mi moich
niewłaściwości i ułomności natychmiast kiedy
zaczną się pojawiać, oraz w ujawnianiu mi
sposobów jak powinienem zapobiegać ich
pojawianiu się, lub je eliminować.
Jestem ogromnie wdzięczny mój Boże za łaski i
błogosławieństwa jakich od Ciebie już doznałem.
Wszakże wiem, że chociaż zarządzasz naszym światem
i przeciw-światem (niebem), ciągle ja, maleńki przejściowy
pyłek w ogromnym świecie zawdzięczam Ci wszystko
co mam, wiem i potrafię. Wszakże dałeś mi życie,
ciało i umysł jakimi mogę wiernie Tobie służyć dla
dobra bliźnich i natury. Prowadziłeś mnie przez pełne
niebezpieczeństw życie. Chroniłeś mnie przed tym co
jeszcze bardziej niszczycielskiego mogło mnie spotkać.
Pomagałeś mi pozmawać prawdę, potrzebną wiedzę
i doświadczenie. Uczyłeś i pozwalałeś mi doświadczać
jak odróżniać dobro od zła. Pokazałeś mi zarówno piękno
tego co stworzyłeś jak i brzydotę tego co uległo wypaczeniu,
a także zwodniczość podszeptów zła. Broniłeś mnie przed
popadaniem w ignorancję. Wierzę też, że w każdej
chwili jesteś ze mną i czynisz tylko to co w długoczasowym
działaniu służy mojemu dobru. Dziękuję Ci więc
ogromnie za to czym już mnie błogosławiłeś, oraz
mam nadzieję iż Twoje łaski i błogosławieństwa
będą kontynuowane.
Jestem jednak Boże pełen różnych obaw.
Widzę gdzie zmierza świat w jakim przychodzi mi i
bliźnim żyć oraz działać. Widzę jak zło coraz bardziej
się panoszy i wiem iż albo swym wkładem osobistym
tolerującym lub aktywnie szerzącym nieodpowiedzialność,
nieprawość, błędy i ignorancję, albo też poprzez swą
bierność i konformistyczną postawę, dokładam do owego
zła swoją własną kontrybucję. Niewypowiedzianie więc
żałuję iż tak postępuję i że bardziej usilnie się nie staram.
Liczę też, że powracaniem do czytania tej modlitwy
będę sobie przypominał własne nieadekwatności i
braki w postępowaniu, zaś te przypomnienia pozwolą
mi coraz bardziej unikać postępowania jakie przestaje
służyć Twojej Boże chwale ani nie wyrządza dobra
moim bliźnim lub naturze. Wiem też i w pełni rozumiem,
że jak uprzednio, kiedykolwiek uczynię coś niewłaściwego
z czego NIE będę zdawał sobie sprawy, Ty Boże
przypomnisz mi o tym w sposób jakiego NIE będę
w stanie przeoczyć.
Proszę więc Cię Boże o kontynuowanie inspiracji
i ukierunkowywania mojego życia. Zainspiruj
mnie 'kiedy' i 'jak' powinienem przełamywać się
przez moje niedoskonałości i ulepszać swój charakter,
oraz dopomóż mi w szybkim znajdowaniu sposobów
jak mogę to najefektywniej i najdługotrwalej dokonać.
Kontynuuj przepuszczanie mnie przez doświadczenia -
wnioski i wyniki jakich będę w stanie obracać na dobro
bliźnich i natury oraz na Twoją mój Boże chwałę.
Pozwalaj mi też coraz dogłębniej poznawać Ciebie
mój Stwórco i Boże, coraz lepiej rozumieć treść Biblii
jaką zainspirowałeś, a także rozumieć i wdrażać
Twe prawa i rekomendacje jakich pedantycznego
przestrzegania powinnienem coraz pilniej się uczyć.
Jednocześnie dopomóż mym bliźnim, aby obudzili
się z obecnego letargu i braku woli, aby wyzwolili
się spod szerzących zakłamanie, krzywdę i upadek złych
mocy "pieniędzy" i podjęli wdrażanie budującego prawdę,
wzrost, szczęście i dobrobyt "ustroju nirwany", oraz aby
byli w stanie zrozumieć dobro wiedzy i prawdy
oraz oficjalnie blokowanych wynalazków jakie zrodziły się
dzięki Twojej Boże inspiracji, aby zaprzestali dotychczasowego
odrzucania wiedzy i prawdy poznanie których
ma potencjał wyzwolenia z obecnie zniewalających
ich okowów kłamstwa i przyniesienia im szczęścia,
zasobności, sprawiedliwości, a także innych istotnych
jakości życiowych i aby szukali sposobów jak wiedzę
tę i wynalazki mogą przetworzyć we wielkość i wzrost
swych rodzin, miejsc zamieszkania, narodu i kraju,
oraz aby poprzez lepsze poznanie Ciebie nasz Boże
i wierne wypełnianie Twych przykazań, praw i rekomendacji,
jak największa ich liczba zdołała przetrwać przez czas
pokuty i zapłaty za już popełnione niegodziwości,
wypaczenia i błędy, poczym w nowym, lepszym
świecie jaki dopiero musi się narodzić i zostać
przez ludzi zaakceptowany oraz mądrze i praworządnie
wdrożony w życie, mogła budować prawdę, sprawiedliwość,
szczęście, ochotniczość, wiedzę i postęp przyszłej ludzkości.
Amen!"
#W4, blog #333.
Jeśli czytelniku uznajesz meryt odnowy którą autor tej
strony stara się zapoczątkować, dołącz się także do
zmówienia podanej w punkcie ##I3 mojej strony o nazwie
bandits_pl.htm
modlitwy o "ochronę i obronę przed atakami mocy zła",
oraz podanej w punkcie #Y1 mojej strony o nazwie
2020zycie.htm
"modlitwy o pokierowanie nas na wiodącą
do życia ciasną bramę i wąską drogę":
Tę "modlitwę o pokierowanie nas na wiodącą
do życia ciasną bramę i wąską drogę" znajdziesz
czytelniku w punkcie #Y1 mojej strony o nazwie
2020zycie.htm.
Tam też w motto do "części #Y"
zacytowane są wersety 7:13-14 z bibilijnej "Ew.
św. Mateusza" do rekomendacji jakich odwołuje
się owa modlitwa. Jeśli więc i ty czytelniku dołączysz
do mnie w uważnym przeczytaniu tamtej modlitwy
ze zrozumieniem i wewnętrznym życzeniem wypełnienia
się, wówczas będzie nas już wymaganych co najmniej
dwoje zgodnie o takie pokierowanie proszących naszego
Boga, który jest w niebie.
#W5, blog #333.
Jeśli czytelniku masz sceptyczną naturę (np. taką jaką
będąc nowoczesnym naukowcem i profesorem na emeryturze
ja jestem zobowiązany mieć) wówczas polecam też
przeczytanie moich udokumentowań jak badania i
gromadzonie wiedzy stopniowo przekonywało mnie do mocy
świętego obszaru z Petone, NZ,
oddalonego tylko około 400 metrów od mojego mieszkania,
jakie chroni Petone (a być może i całą Nową Zelandię) równie
mocno jak Częstochowę (a być może i całą Polskę) chroni
Jasna Góra:
Motto: "Jeśli wyrosłeś już
z lat dzieciństwa kiedy 'drogę jaką szedłeś wybierało za
ciebie ukierunkowanie spodni jakie ubierałeś', NIE pozwalaj
aby poglądy które ktoś wcześniej w ciebie wmusił skłaniały
cię do 'odrzucania wszelkiej nowej lub niemodnej wiedzy'
jaka wnosi potencjał zadecydowania o całej twojej przyszłości."
(Przypomnienie autora tej strony aby NIE pomylić "ostrożności i
sceptycyzmu powodowanych wymogiem bycia obiektywnym" z
dziecinnym "odrzucaniem wszelkiej nowej lub niemodnej wiedzy".)
W słoneczne jesienne popołudnie dnia 2018/4/25,
na pełnej ludzi plaży z małego miasteczka
Petone
leżącego na przedmieściu nowozelandzkicj stolicy
Wellington, objawił mi się
płonący krzew
(nazywany także
krzewem gorejącym).
Chociaż w wersetach 3:1-5 z "Księgi Wyjścia" w
Biblii taki "gorejący krzew" jest wskazywany jako
oznaczenie położenia "świętego obszaru", moja
wysoce sceptyczna natura, najpierw brała go za
wszystko inne niż to czym on faktycznie był - i to
na przekór iż po przybyciu do Petone w 2001 roku
z ogromnym zachwytem i zdumieniem podjąłem
dokumentowanie wprost rzucających mi się w oczy
naukowo niewytłumaczalnych niezwykłości tego
miasteczka - do zamieszkania w którym zmusiła
mnie nieustająca życiowa wędrówka "za chlebem".
Na szczęście, ta sama sceptyczna natura zawsze
zmusza mnie do powtarzalnego rewidowania całej
wiedzy jaką w międzyczasie zgromadziłem na
dany temat. W przypadku zaś "płonącego krzewu"
z miasteczka Petone wiedza ta już wówczas była
ogromna, wysoce wymowna i dobrze udokumentowana.
Przykładowo, obejmowała ona oparcie się mojego
zbudowanego z cegieł mieszkania w Petonie przed
potężnym trzęsieniem ziemi z dnia 2016/11/13 jakie
opisałem w punkcie #R2 i pod "Fot. #R2ab" ze strony o nazwie
quake_pl.htm,
a jakie w moim mieszkaniu roztrzaskało w kawałki
półkę na poprzysyłane mi z Polski książki o UFO
(czyżby symbolicznie usiłowało mi to przekazać,
że do zawartości tych polskich książek o UFO
odnosi się angielskojęzyczne powiedzenie iż
"nie są warte papieru na jakim zostały spisane"),
chociaż pozostawiło nadal stojącą obok niej identyczną
moją półkę na Biblie i słowniki, oraz jakie zrujnowało
aż cały szereg budynków z praktycznie wszystkich
miejscowości otaczających Petone chociaż w
samym Petone żaden dom NIE został nim zburzony.
Powinienem tu dodać, że z powodu mojej "naukowej"
sceptyczności, w chwili kiedy owo trzęsienie ziemi
zaszło NIE zwróciłem uwagi na niezwykłość faktu,
iż z dwóch identycznych półek na książki jakie stały obok
siebie w identycznym zorientowaniu, ta która zawierała
książki o UFO została roztrzaskana, zaś tej co zawierała
równie ciężkie Biblie i słowniki nic się NIE stało. Te różnice
w sprawie ich przetrwania kładłem na karb "przypadku"
oraz falowej natury trzęsień ziemi w jakich niszczycielskie
czynniki układają się w odmienne rozłożenie przestrzenne.
Jednak niedawno natknąłem się na widea, jakie pokazują
sytuacje kiedy w środku obszarów kompletnie zrujnowanych
jakimś nieszczęściem ciągle stoją nietknięte świątynie poświęcone
Bogu, te więc widea uświadomiły mi iż przetrwanie mojej półki z
Bibliami to wcale NIE jest przypadek (przykład polskojęzycznego
wideo z tak ocalałą bazyliką pokazałem jako "Wideo #D3a"
z mojej strony internetowej o nazwie
day26_pl.htm,
zaś przykład angielskojęzycznego wideo dokumentującego
ocalałe wśród ruin meczety linkuję w 2 z punktu #F3 strony
quake_pl.htm).
Inne podobne zdarzenia jakie zawsze omijały Petone
wymieniłem w punktach #J1 i #J2 swej strony o nazwie
petone_pl.htm.
Pod naporem wyników powtarzalnych analiz tego co faktycznie
się dzieje w Petone, stopniowo pokonałem w sobie swój
niepotrzebnie "naukowy" sceptycyzm, zaś obecnie sam
nieodparcie już wierzę, że w Petone, NZ, w miejscu przy
miejscowej plaży oznaczonym pamiątkowym krzyżem
celtyckim pokazanym poniżej na "Fot. #W5",
istnieje rodzaj "świątyni pod gołym niebem" reprezentującej
chrześcijańsko święty obszar o mocy podobnej do tej z polskiej
Jasnej Góry.
Wcale też NIE ukrywam tych swych wierzeń, a
za pośrednictwem swych opisów z punktu #J3
(i dołączonych do nich ilustracji oraz wideów) z w/w strony
petone_pl.htm
otwarcie ujawniam je innym do ewentualnego dalszego
sceptycznego badania i sprawdzania, lub do ufającego
moim badaniom zaakceptowania.
Ze swoich obserwacji światopoglądów innych ludzi
zdaję sobie sprawę, że tzw. sceptycyzm lub ateizm
w sprawach Boga, typowo wynika z faktu iż odwrotnie
niż ja, zamiast kontynuować gromadzenie nowej wiedzy
na ten temat, inni zadowalają się tym co dawno wcześniej
poznali z tylko jednego źródła - a co wprowadziło ich w
ów sceptycyzm lub ateizm. Dlatego dla równie sceptycznych
jak moje "naukowe ja" bliźnich mam tu jedną
uniwersalną radę: nigdy NIE
opierajcie całych swych poglądów na tym co zdołacie
dowiedzieć się z tylko jednego źródła, a rozpraszajcie
swą ignorancję poprzez czerpanie wiedzy z wielu odmiennych
źródeł lub od co najmniej dwóch (a jeszcze lepiej - trzech)
światopoglądowo niezwiązanych ze sobą "świadków" -
tak jak Biblia nam to zaleca wersetami jakie zinterpretowałem
w punkcie #C5 ze swej strony internetowej o nazwie
biblia.htm.
Natomiast w sprawach Boga, czerpanie nowej wiedzy warto
zaczynać od punktu #I2 z mojej autobiograficznej strony o nazwie
pajak_jan.htm,
poczym wiedzę tę poszerzać ze źródeł tam powskazywanych.
Fot. #W5: Oto moje zdjęcie pamiątkowego
celtyckiego krzyża kamiennego
wzniesionego przy plaży w nowozelandzkim
miasteczku Petone w jakim daje się dokumentować
oznaki otrzymywania of Boga specjalnego potraktowania.
Szereg rzekomych "zbiegów okoliczności" jakich
doświadczyłem w Petone zdaje się sugerować,
że dziwne zjawiska jakie wyszczególniam
i opisuję w punktach #J1 do #J5 strony na nazwie
petone_pl.htm
zapewne dzieją się w związku ze znaczeniem owego
krzyża. (W punkcie #J5 wyjaśniam tam szczegółowo,
dlaczego w świecie dalekowzrocznie rządzonym
przez wszechmogącego Boga za pośrednictwem
Omniplanu, NIE istnieje takie coś jak "zbiegi
okoliczności", a istnieją wyłącznie wszechstronnie
zaplanowane działania Boga.) Przykładowo, ów
"płonący krzew",
który ja w chwili jego zaobserwowania najpierw
wziąłem za plażowego "figla" nudzącej się miejscowej
młodzieży, potem zaś za "błędny ognik", a dopiero po
pedantycznych badaniach i sprawdzeniach rozpoznałem
jako "płonący krzew", pojawił się na plaży koło owego
krzyża - czyli w miejscu w którym podczas upamiętnianej
tym krzyżem historycznie pierwszej mszy prezbyteriańskiej
(chrześcijańskiej) w NZ znajdowałby się ołtarz. Z kolei po
przeciwstawnej niż plaża stronie tego krzyża, tj. na wąskim
pasie wysuszonej trawy istniejącym pomiędzy obu pasami
petońskiej jezdni zwanej "The Esplanade", około lutego
2011 roku wylądowało UFO najmniejszego typu K3,
wypalając tam w trawie zarys "serca" powszechnie
uznawany jako znak "miłości" - zdjęcie śladów tego
lądowania pokazałem na "Fot. #J3c" z w/w strony
petone_pl.htm.
Ponadto, od czasu kiedy zobaczyłem koło tego
krzyża ów "płonący krzew", odnotowałem kilka
dalszych intrygujących zdarzeń, część z których
na owej stronie udokumentowałem z pomocą "Fot. #J3def".
Osobiście też wierzę, że inne opisywane na tamtej
stronie dziwne zjawiska, np. fakt że wokoło Petone
skupiło się owych 10 "sprawiedliwych" opisywanych w
Biblii i że los (Omniplan) sprawił iż ja tu także zamieszkałem,
czy fakt że wszelkie kataklizmy jakie dotykają okoliczne
miasta systematycznie pozostawiają Petone nietknięte,
też mają jakiś związek ze zdarzeniami i modlitwami
upamiętnianymi owym krzyżem. Wszakże werset 3:5
z bibilijnej "Księgi Wyjścia" zdaje się sugerować, że
wydobywanie się ognia
z fragmentu wysuszonego krzewu wodorostu,
bez spowodowania popalenia ani osmolenia
tego krzewu, wskazuje miejsce w Petone będące
"ziemią chrześcijańsko świętą" -
co wyjaśnia też pochodzenie owych dziwnych
zjawisk graniczących z cudami, jakich zachodzenie
od dawna już odnotowuję i obserwuję w
Petone oraz opisuję na swej stronie o nazwie
petone_pl.htm.
#W6, blog #333.
Istotność "ochotniczości" oraz "grupowości"
ludzkiego działania w zgodzie w przykazaniami
i rekomendacjami Boga wyrażonymi w wersetach Biblii:
Jeśli uważnie przeanalizować Biblię, to odnotuje się,
że umiejętnie zakodowana w nią została znaczna
waga czy istotność jaką Bóg przykłada do "ochotnicznego"
działania "grupowego" ludzi w pełnej zgodności
z przykazaniami i rekomendacjami Boga opisywanymi
w Biblii - czyli do działania
odwrotnego niż powszechnie wykonywane obecnie
działania dla "pieniędzy" i osobistych korzyści, na
"rozkaz" lub z powodu bycia do tego zmuszanym,
oraz w sposób "łamiący" niemal wszystko co Bóg
od nas wymaga. Ową podkreślaną na
najróżniejsze sposoby istotność takiego ochotniczego
działania grupowego potwierdzają też wszyscy "trzej
świadkowie" jakich opisuję w (1) do (1c) z punktu #H1 strony
2020zycie.htm.
Przykładowo, Biblia ma umiejętnie ją zakodowaną
w sporej liczbie swych wersetów - jako ich przykład
rozważ wersety 18:19-20 z bibilijnej "Ew. św. Mateusza",
które zacytowałem w "motto" do punktu #W3
powyżej. Z kolei logicznie wydedukowane ustalenia
filozofii totalizmu
ujawniają tą istotność np. w punktach #E2,
#A2.8, czy nawet #A1 ze strony
totalizm_pl.htm.
Najbardziej jednak widoczne podkreślanie tej istotności
dostarcza nam empiryczny materiał dowodowy
ujawniany wymowami wydarzeń jakie obecnie obserwujemy
w otaczającym nas świecie. Jeśli bowiem przeanalizować
te wydarzenia, wówczas widoczne zaczyna być, że np.
"karma grupowa" wpływa
znacznie silniej na losy poszczególnych ludzi niż ich
"karma indywidualna" - tak jak na konkretnym
przykładzie ilustruje to i wyjaśnia np. punkt #F2 ze strony
karma_pl.htm
czy punkt #B2.2 z innej strony o nazwie
mozajski.htm,
czy jak w latach 2020 i 2021 ilustrują to np. posunięcia
rządów w sprawie "covid-19". Jeszcze wyraźniej niż
"karma grupowa", istotność tą podkreślają zjawiska
jakie Bóg zaprogramował aby umożliwiały ludzkości
wdrożenie najidealniejszego i najsprawiedliwszego z
możliwych, ustroju politycznego krótko streszczonego w #C7 strony
nirvana_pl.htm,
a zwanego "ustrój nirwany".
Zjawiska wynagradzające produktywną pracę wykonywaną
w tym ustroju zostały bowiem tak doskonale zaprojektowane
przez Boga, iż NIE tylko całkowicie wyeliminują one źródło
większości zła na ziemi jakim są "pieniądze", ale także aby
osiągać powszechnie przeżywaną w nim niezwykłą
"szczęśliwość zapracowanej nirwany",
każdy NIE tylko będzie ochotniczo wykonywał
zgodne z przykazaniami i rekomendacjami Boga
prace fizyczne, ale także aby choćby tylko wdrożyć
ów ustrój nirwany, uprzednio w ochotniczym wysiłku
jego demokratycznego wprowadzania musi zgodnie
współdziałać większość obywateli wprowadzającego
go narodu lub państwa. Na dodatek do powyższego,
empirycznie daje się już odnotować, że np. indywidualne
działania podejmowane przez pojedyńczych ludzi są
w stanie jedynie nieco zmienić losy ich samych - za to
działania podejmowane w zgodności z przykazaniami
i rekomendacjami Boga przez całe "grupy ludzi"
(nawet przez grupy tak małe jak tylko dwuosobowe
lub trzyosobowe - patrz powyższe wersety 18:19-20 z
"Ew. św. Mateusza" w Biblii) są już w stanie zmienić
losy całej ludzkości. Najwyraźniej więc Bóg stara
się wychować dla siebie grupę ludzi (tj. "żołnierzy
Boga") na których będzie mógł polegać, że
chociaż każdy z nich postępuje i "przysparza wiedzę"
jako niezależna i indywidualna osobowość twórcza,
wszyscy razem ochotniczo działając w ramach "intelektów
grupowych" utrzymywanych w spójności i zgodności dzięki
pedantycznemu wypełnianiu przykazań i rekomendacji
Boga, będą zachowywali się podobnie jak owe "Drobny
Boga" - doskonałość i efektywność wzajemnych
zesynchronizowań postępowania których ilustrują
nam "ptasie chmary" np. szpaków pokazane
na "Wideo #H3a" z punktu #H3 mojej strony
2020zycie.htm.
O tej istotności ochotniczych działań grupowych dla
chwały Boga oraz dobra swych bliźnich i natury warto
więc zdawać sobie sprawę kiedy w swym życiu podejmujemy
jakiekolwiek działanie nastawione na wywarcie wpływu
na więcej niż tylko nasze własne losy. Zamiast więc
kontynuować typowe dla Polaków postępowanie typu
"każdy sobie rzepkę skrobie"
dla "pieniędzy" czy innych korzyści lub dla wypełniania
"rozkazów", raczej twórzmy "zespoły ludzkie" jakie
ochotniczo jednoczą się w zgodnym grupowym wysiłku
osiągania nadrzędnych celów w zgodności z intencjami
Boga. Takie grupowe działanie będzie szczególnie istotne
podczas wdrażania w życie "Ustroju Nirwany" - tak jak
wyjaśniam to szczegółowiej w "części #L" swej strony o nazwie
smart_tv.
#W7, blog #333.
Do czego zobowiązuje nas fakt, że dostępna jest niezliczona
ilość dowodów na istnienie Boga, zaś jedynie autor powyższej
"modlitwy budzenia się" zdołał przygotować aż dwa naukowo
niepodważalne z nich (w
2007
i w
2021
roku), oba które dodatkowo wzmacniają wymowę ogromnej liczby
innych takich dowodów opracowanych przez najróżniejszych badaczy:
Planeta Ziemia i ludzkość jest pod kontrolą "złych mocy" -
o czym nawet osoby ślepe na to co wokół nich się dzieje
ciągle mogą się dowiedzieć z praktycznie niezliczonych
źródeł, włącznie z Biblią. Np. po bibilijne referencje do owych
"mocy zła" patrz punkt #A3.4 na mojej stronie o nazwie
partia_totalizmu.htm.
Z kolei codziennym empirycznym dowodem istnienia i działania
mocy zła jest fakt, że ludzkość
nadal podporządkowana jest "pieniądzom" i mocom, które
"pieniędzmi" zarządzają - chociaż od dziesiątków
już lat wiadomo, iż Bóg opracował niewypowiedzianie
doskonalszy i zorientowany na powodowanie dobra,
zamiast (jak pieniądze) zła, system wynagradzania
produktywnej pracy. System ten pod nazwą "ustrój
nirwany" skrótowo opisałem w punkcie #C7 strony
nirvana_pl.htm.
Pomimo tego wszech-panowania zła, powstała i istnieje
już mnogość wysoce przekonywujących i naukowo
wyprowadzonych dowodów na istnienie Boga. Jednocześnie
brak jest nawet jednego dowodu jaki naukowo byłby
w stanie wykazać, że Boga NIE ma - chociaż z punktu
widzenia logiki, jeśli czegoś NIE ma, wówczas zawsze w końcu
daje się jakoś udowodnić tegoż nieistnienie (jako przykład
takiej sytuacji rozważ opisywany w punkcie #D3 strony
2020zycie.htm
przebieg mojego dowodzenia iż 'maszynom
i obiektom uformowanym wyłącznie z "nieożywionej materii"
NIE można nadać zdolności do "samouczenia się" a stąd do
zainicjowania "życia", ponieważ są one pozbawione niezbędnego
dla uzyskania owej zdolności dostępu do "miękkiego oprogramowania"
złożonego ze "słów" zapisywalnych na, i wymazywalnych
z, jakiegoś nośnika informacji'). Niestety, fakt
dotychczasowego pozostawania Ziemi i ludzkości pod kontrolą
"mocy zła" powoduje, że jeśli ktoś zechce się zapoznać z którymś
z owymi przelicznych dowodów na istnienie Boga, wówczas
ogromnie trudno mu znaleźć opisy najbardziej przekonywujących
z nich. Za to wywodzące się od naukowców napisy w
rodzaju "Prawdopodobnie nie ma Boga. Przestań
więc się martwić i ciesz się życiem" można czasami
zobaczyć nawet na autobusach miejskich - tak jak
wyjaśniłem to w (8) z punktu #A2 mojej strony o nazwie
timevehicle_pl.htm.
Aby więc ułatwić znajdowanie opisów dowodów, że wbrew
propagandzie owych mocy zła jednak już zostało naukowo
niepodważalnie udowodnione iż Bóg istnieje, poniżej
przytoczę linki i krótkie podsumowanie dwóch z nich - jakie ja
sam wypracowałem. (Odnotuj, że pomiędzy latami ich opracowania
upłynęła wymowna ilość "ludzkich lat" wynosząca dwa razy
liczba 7 - uznawana przez Biblię za świętą.) Obejmują one:
2007 rok: naukowo niepodważalny
dowód na istnienie Boga jaki wyprowadziłem podczas swej
profesury na Uniwerytecie Ajou w Korei metodą logiki matematycznej,
i zaraz potem opublikowałem w punktach #G2 i #G3 ze strony o nazwiegod_proof_pl.htm.
Dowód ten wyprowadzony został z empirycznego ustalenia
nauk biologicznych, że formowaniem się ciał wszelkich
istot żyjących zarządza tzw. "kod genetyczny" jaki
spełnia wszystkie cechy inteligentnych kodów. Z kolei tzw.
"Teoria Komunikacji Claude E. Shannon'a" -
ustaliła, że wszystkie kody są odmianami języków a
wszystkie języki są formowane przez istoty rozumne.
Ponieważ zaś owa "Teoria Komunikacji" stworzyła fundamenty
naukowe dla aż kilku ogromnie istotnych dyscyplin nauki
i techniki jakie już udowodniły swoją poprawność poprzez
odniesienie niezliczonych sukcesów wdrożeniowych,
przykładowo dla takich dyscyplin jak Informatyka, Nauki
Komputerowe, Elektronika, Genetyka, czy niektóre gałęzi
Filozofii, stąd jedynie zupełnie pozbawieni zdrowego
rozsądku ignoranci mogą usiłować podważać ustalenia
tej teorii. Skoro więc kod genetyczny jest językiem jaki
musiał być uformowany przez jakąś istotę rozumną,
sama tylko rozległość upowszechnienia tego kodu już
dowodzi, że musiał on być opracowany przez samego
Boga. Jeśli zaś Bóg opracował kod genetyczny, to
oczywiście oznacza, że Bóg istnieje.
2021 rok: osobiście
obnoszony przez każdą osobę i stąd empirycznie
niepodważalny dowód na istnienie Boga opracowany
na bazie ustaleń Inżynierii Mechanicznej i Informatyki
oraz opublikowany marcu 2021 roku w otrzymującym
od Boga specjalne potraktowanie i opiekę miasteczku
Petone z Nowej Zelandii -
jaki szczegółowiej opisuję w punktach #D1 do #D5
z mojej strony o nazwie2020zycie.htm.
Ten dowód wynika z ustaleń aż dwóch dyscyplin dzisiejszej techniki,
mianowicie z Inżynierii Mechanicznej i z Informatyki - w których
Bóg pozwolił mi osiągnąć pozycje profesora na czterech różnych
uniwersytetach świata. Inżynieria Mechaniczne dostarcza temu
dowodowi ustalenie, iż żadne urządzenie lub obiekt o czysto mechanicznej
budowie uformowanej wyłącznie z nieożywionej materii (tj. pozbawione
dostępu do jakiegokolwiek "miękkiego oprogramowania" jakie sterowałoby
jego działaniem) NIE jest w stanie uformować w sobie zdolności
do "samouczenia się" wiodącej z kolei do powstania życia.
Natomiast dyscyplina Informatyki ustaliła, że zdolność do
"samouczenia się" uzyskują jedynie programy uformowane
z jakichś "słów" zapisywanych na nadającym im możliwość
do "samo-modyfikowania się" nośniku informacji (co praktycznie
oznacza, że tą zdolność do "samouczenia się" posiadają
np. programy "duszy" pozapisywane w pamięciach tzw.
"Drobin Boga"). Razem więc wzięte oba te
ustalenia dyscyplin Inżynierii Mechanicznej i Informatyki
wiodą do odkrycia, że życie NIE mogło wyewoluować się
w materii nieożywionej z naszego świata, a musiało
powstać w "drobinach przeciw-materii" (tj. w "Drobinach
Boga") z przeciw-świata - tak jak opisałem to w #C5 strony
2020zycie.htm.
Wraz zaś z przenoszącymi je owymi "Drobinami Boga"
zarodki (programy) życia w nasze ciała z materii muszą
być "wtchnięte" przez Boga dopiero w momencie złapania
pierwszego oddechu (patrz (e) z punktu #H3 mojej strony
2020zycie.htm).
Ponieważ zaś w zgodzie z w/w ustaleniami owych dwóch
dyscyplin, okazuje się iż to Bóg "wtchnął" życie w nas
wszystkich, prawdą staje się też stwierdzenie ważne dla
każdego z nas, że "skoro ja żyję, samo to
wystarcza już za niepodważalny dowód, że Bóg istnieje".
Moim osobistym zdaniem naprawdę warto
wiedzieć choćby tylko o istnieniu powyżej
opisanych dwóch naukowo niepodważalnych
dowodów na istnienie Boga, jakie dodają się
do ogromnej liczby innych dowodów wypracowanych
przez odmiennych badaczy - a jakie wszystkie razem
nakłaniają: obudź się z
letargu, bo Bóg istnieje, zaś swymi niezliczonymi oczami
niustannie wypatruje dobrych i złych
(patrz w/w werset 15:3 z bibilijnej "Księgi Przysłów").
Po poznaniu zaś owych dowodów, warto o nich
pamiętać i w swych codziennych działaniach
sumiennie wdrażać wszystko do czego one
nas zobowiązują oraz kontynuować nasze
modlenie się przy każdej okazji z pozostałej
części naszego życia.
Część #X:
Jak więc nieustannie poprawiać sytuację ludzkości
oraz eliminować owe ludzkie trendy i przywary opisane
w poprzednich częściach tej strony:
#X1.
Powtórzmy tu najważniejsze metody poprawy sytuacji ludzkości,
już wypracowane i wskazywane przez "totazliztyczną naukę":
Aczkolwiek w każdej części tej strony wskazywane
jest totaliztyczne rozwiązanie dla danych niedoskonałości
ludzkich omawianej w owej części, poniżej podsumujemy
najbardziej istotne z tychże rozwiązań. Oto one:
Wysoce moralna
filozofia totalizmu
od dawna już postuluje oficjalne powołanie
aż całego szeregu instytucji, których celem
będzie wdrażanie moralności, walczenie
z wadami wbudowanymi w naturę ludzką,
oraz poszukiwanie coraz lepszych rozwiązań
dla ludzkiego życia. Do najważniejszych z
owych instytucji należą: "polityczna partia
totalizmu" - opisywana szerzej na odrębnej
stronie internetowej o nazwie
partia_totalizmu.htm,
oraz nowa tzw. "nauka totaliztyczna" - też
opisywana aż na całym szeregu totaliztycznych
stron internetowych, z których najważniejsze
są te jakie opisują "fundemanty naukowe i
filozoficzne" tej nowej nauki - po szczegóły
patrz punkt #C1 totaliztycznej strony o nazwie
telekinetyka.htm,
punkt #A2.6 totaliztycznej strony o nazwie
totalizm_pl.htm
punkty #F1 do #G1 totaliztycznej strony o nazwie
god_istnieje.htm
czy części #B do #E totaliztycznej strony o nazwie
antichrist_pl.htm.
Społeczności i indywidualne osoby które
w swoim codziennym życiu praktykują
filozofie totalizmu, pedantycznie przestrzegając
zasad moranych oraz swymi wysiłkami
zdążając do osiagnięcia totaliztycznej nirwany,
faktycznie niemal automatycznie pozbywają
się wszelkich szkodliwych tendencji i wad
opisywanych na tej stronie. Stąd dźwigają
one poziom cywilizacyjny ludzkości i eliminują
wszystko co spycha ludzkość w dół.
Stąd wdrażanie w danej społeczności totalizmu,
moralnego postępowania, oraz wysiłków osiągania
nirwany automatycznie eliminowałoby z niego
zastój, korupcję, chciwość, a także
nieuprzejmość, złośliwość, stroniczość, itp.
#X4.
Zatrudnianie na co najwyżej 5 lat (patrz też punkt #R1), w połączeniu ze
sprawdzaniem poprzednich "osiągnięć", ma moc eliminowania przywar:
Takie "tymczasowe zatrudnianie" wszystkich
ludzi zmusi ich do powtarzalnych zmian pracy,
a tym samym wyeliminuje tendencje do stagnacji,
poszukiwań nowszych i lepszych rozwiązań,
kumoterstwa, wygodnictwa, itd., itp. To z kolei
zmusi ludzi do kontrolowania swoich szkodliwych
tendencji, wad i przywar. Wszakże ludzie którzy
nie trzymają swoich przywar na uwięzi, będą
mieli trudności ze znalezieniem następnej pracy.
#X5.
Wyeliminowanie "decyzji zbiorowych" i wprowadzenie konieczności
podjemowania decyzji indywidualnie - wraz z obowiązkiem brania
indywidualnej odpowiedzialności za następstwa tychże decyzji:
"Demokracja" faktycznie oznacza "niezdolność
do podjęcia decyzji" oraz "brak odpowiedzialności
za decyzje podjęte zbiorowo". Dlatego "demokracja"
w decydowaniu powinna być zastąpiona indywidualonymi
decyzjami i braniem indywidualnej odpowiedzialności
za następstwa tychże decyzji - pod warunkiem jednak
że ci co podjęli dane decyzje mają też decydujący wpływ
na cały przebieg procesu realizowania tychże decyzji.
#X6.
Ustalenie "najwyższego dopuszczalnego zarobku",
oraz całkowite wyeliminowanie tzw. "najniższej
stawki godzinowej":
To z kolei wyeliminuje z ludzi "chciwość",
która jest jednym ze źródeł i sił motorycznych
największej liczby problemów dzisiejszej ludzkości.
Część #Y:
Sprawiedliwość, prawa i prawodawstwo - zreformujmy
je tak samo jak w blogu #362 i w #I1 do #I6 strony
bandits_pl.htm
filozofia totalizmu potuluje zreformować system osądzania i karania przestępstw:
#Y1.
Spowodujmy aby sprawiedliwości nie trzeba było sobie
kupować i aby stać na nią było nie tylko tych najbogatszych:
Ciekawe czy czytelnik kiedykolwiek się
zastanawiał jak sprawiedliwy jest dzisiejszy
tzw. "wymiar sprawiedliwości". Interesujące
wyniki badań na ten temat publikowane
były w artykule "Cost of justice is too high",
(tj. "Koszt sprawiedliwości zbyt wielki"),
opublikowanym na stronie A1 nowozelandzkiej gazety
"The Dominion Post",
wydanie ze środy (Wednesday), January 3, 2007.
Artykuł ten stwierdza m.in., cytuję:
"Sprawiedliwość jest ochroną bogatych,
wierzy wyraźna większość nowozelandczyków.
Siedemdziesią procent odpowiadających
na ankietę Ministerstwa Sprawiedliwości
Nowej Zelandii na temat systemu sądowego,
stwierdziło że koszta pójścia do sądu są za
wysokie dla większości ludzi."
(W oryginale angielskojęzycznym:
"Justice is the preserve of the rich,
a clear majority of New Zealanders
believe. Seventy per cent of respondents
to a Justice Ministry survey about the
court system, said the cost of going to
court was too high for most people.")
A musimy pamiętać, że wymiar sprawiedliwości
w Nowej Zelandii chlubi się że jest jednym
z najlepszych na świecie. Cóż więc o swoich sądach
muszą myśleć mieszkańcy innych krajów którzy
nie są aż tak fortunni jak Nowozelandczycy?
Jeśli zaś sprawiedliwość trzeba sobie
kupować i stać na nią jedynie bogatych,
to czy naprawdę wolno ją wówczas
nazywać "sprawiedliwością". Z drugiej
strony, jeśli tzw. "sprawiedliwość" wcale
nie jest tym czym się nazywa, to czym
wówczas ona faktycznie jest?
#Y2.
Ułatwiajmy sobie życie, poprawiajmy dobrobyt i eliminujmy zło
"totaliztyczną reformą"
i redukcją ilości przepisów i praw wprowadzającą
obiektowo-zorientowane prawodawstwo i prawo :
Niezwykłością prawa jest to, że praktycznie
nigdy dotąd nie przeszło ono usprawnienia
strukturalnego. W rezultacie dzisiejsze prawa
są jedynie objętościowo powiększonymi
krewniakami praw jakie na Ziemi istniały już tysiące lat
temu. Znaczy ich struktura, zasady sformułowania,
a także sposoby zaprezentowania, są dokładnie
takie same jakimi były już w starożytności.
Oczywiście, w międzyczasie niemal wszystkie
inne dziedziny ludzkiego życia uległy strukturalnym
udoskonaleniom. Najlepszym przykładem tego
są rewolucyjne idee Jezusa i filozofii chrześcijaństwa,
niektóre z przełomowych udoskonalen postulowanych
przez które wskazuję w punkcie #V1 niniejszej
strony. Prawa zdołały jednak oprzeć się postępowi
i pozostały jednym z owych nielicznych tworów
ludzkich, które są tak staroświeckie jak to tylko
możliwe - znaczy niemal tak stare jak sama ludzkość.
Oczywiście, posiada to swoje tragiczne następstwa.
Poprzez opieranie się udoskonaleniom, prawa
obecnie zaczynają już szerzyć bardziej
niesprawiedliwość niż sprawiedliwość. Także
ludzie którzy generują i wdrażają te coraz bardziej
krzywdzące prawa (tj. prawnicy), stają się coraz
bardziej staroświeccy. W wielu też krajach nawet
ubierają się oni po staroświecku. Zamknęli się
więc w swoich skorupach jak ślimaki i wcale
nie są gotowi dołączyć do postępu reszty
świata. Tymczasem owe staroświeckie prawa jakie
bez przerwy nam mnożą, coraz ciaśniej zaciskają
się petlą na naszych szyjach. Oczywiście, prawnikom
to wysoce na rękę. Wszakże mogą pobierać coraz
większe opłaty za rozdzielanie obietnic iż pomogą
nam uratować się przed owym zaduszeniem
prawami. Czy jednak zwiększanie ich zarobków
jest naprawdę celem dla jakiego prawa zostały
stworzone?
Ci z czytelników którzy poznali trochę zasady
programowania komputerów, pamiętają zapewne
że istnieją już dwa odmienne podejścia do
sporządzania programów. Jedno jest bardzo
stare. Ukształtowało się bowiem spontanicznie
zaraz po wynalezieniu komputerów. Nazywa
się ono podejściem "proceduralnym"
(po angielsku "procedural programming - PP").
Polega ono, między innymi, na tym że dla każdego problemu
sporządza się nowy program od samego początku.
W ten sposób dawniej każdy problem posiadał
własny program wykonany zupełnie odrębnie.
Z kolei na świecie liczba programistów musiała
raptownie rosnąć, aby nadążać za owym nie kończącym
się sporządzaniem tysięcy odmiennych programów.
Prawnicy na Ziemi działają właśnie zgodnie
z owym starym podejściem proceduralnym (PP).
Każda odrębna sprawa jak dotychczas regulowana
jest przez nich odrębnym prawem. W rezultacie
na świecie namnożylo się tyle odmiennych praw,
że nikt nad nimi już nie panuje - włączając w to
samych owych prawników którzy tak zawzięcie
prawa owe produkują. Prawa te są też już aż
tak zawikłane, że kiedykowiek jakiś rząd tak
zechce, z ich pomocą jest w stanie teraz ukarać
praktycznie każdego mieszkańca Ziemi za
dosłownie wszystko co tylko ktoś by nie uczynił.
W międzyczasie naukowcy komputerowi
specjalizujący się w tzw. "software engineering"
(tj. w dyscyplinie w której m.in.
ja byłem kiedyś profesorem uniwersyteckim
aż na dwoch uniwersytetach świata) dokonali
ogromnego przełomu w podejściu do zasady
sporządzania programów. Opracowali oni
bowiem coś, co po angielsku nazywa się
"Object-Oriented Programming - OOP"
(tj. podejściem "zorientowanym objektowo").
Ja w tym miejscu muszę się pochwalić, że osobiście
byłem jednym z tych naukowców którzy od samego
początku uczestniczyli w formowaniu owego OOP.
Przykładowo, już w dniach 21 i 22 lipca 1979 roku
prezentowałem na konferencji naukowej w Rydzynie
pod Lesznem swój referat zatytułowany "System
obliczeń inżynierskich przykładem oprogramowania
o zwiększonej efektywności pracy", który proponował
rodzaj nowego języka programowania dla obliczeń
inżynierskich. Aczkolwiek w owym czasie nie zdawałem
sobie z tego sprawy, ów system jaki wówczas zaproponowałem
posiadał większość atrybutów dzisiejszych systemów
OOP (a było to w 1979 roku - kiedy na świecie niemal
nikt jeszcze nie wiedział o OOP). Otóż zgodnie z tym
najnowszym podejściem OOP, nowe programy
sporządza się tylko raz dla zupełnie nowej tzw.
"klasy obiektów". Jeśli zaś w tę nową klasę obiektów
od samego początka np. wbuduje się 10 przykazań
Boga oraz rewolucyjne idee Jezusa, wówczas wszystko
co z nich wyniknie automatycznie będzie zgodne
z wymaganiami naszego Boga. Potem zaś, używając
jedynie zasad tzw. "inheritancji" i "polimorfizmu"
(po angielsku "inheritance" and "polymorphism")
bardzo prosto i szybko, a w przyszlości zapewne
zupełnie automatycznie, daje się zmodyfikować te
programy dla wszelkich podobnych klas obiektów -
co w praktyce oznacza iż np. wymogi spełniania
10 przykazań Boga i rewolucyjnych idei Jezusa
mogą być wówczas automatycznie wbudowywane
we wszystko co z klas tych wyniknie. To zaś naprawi
nasze stosunki z Bogiem, ostatnio wyniszczane
właśnie przez moralnie wypaczonych prawników
i uchwalane przez nich prawa. Rezultatem będzie
więc generalna naprawa ludzkości.
Obecnie moja
filozofia totalizmu z 1985 roku
proponuje aby dokładnie takie samo podejście OOP
zastosować i do ludzkich praw. W takim przypadku
wszystkie prawa, które precyzyjnie opisują działanie
całego państwa, da się zredukować do jednego
programu o informatycznej objętości typowego
kodeksu drogowego. Każdy więc mieszkaniec
danego państwa bez trudu będzie mógł je wszystkie
poznać - wszakże odpowiedzi na każde prawnicze
zapytanie będzie miał w swoim telefonie komórkowym
i komputerze. Wcale też wówczas nie będzie trzeba aż
tylu prawników co obecnie. Wszakże prawa te będą aż
tak proste, oraz aż tak wewnętrznie zgodne ze sobą,
że niemal nikt nie będzie musiał używać prawników
aby je zrozumieć i właściwie stosować w swym życiu.
Czyli po zastosowaniu owego OOP podejścia,
prawa przestałyby nas zaduszać jak wąż boa,
ani uprzykszać nam życia. Byłyby też na tyle
łatwe do poznania, że każdy mógłby je zgłębić
w całej ich rozciągłości. Oczywiście, takie ich
usprawnienie wymagałoby włożenia nieco więcej
wysiłku do układania nowych praw - wszakże
w OOP problem zanim zostanie zaprogramowany
musi zostać przeformułowany - tak aby spełnił on
cały szereg warunków. Niemniej nie zaszkodzi
prawnikom jeśli w swoją pracę nauczą się wkładać
nieco myślenia zamiast jedynie pamięci i bezrozumnych
słów. Zresztą przykłady totaliztycznych "OO praw" (tj.:
obiektowo-zorientowane prawodawstwo i prawo ),
jakie przytaczam poniżej, a także przytaczam
na odrębnej stronie w formie projektu statutu
partii totalizmu,
ujawniają że owo przeformułowanie problemów
jest relatywnie proste do zrealizowania i niemal
każdy (włączając w to prawników) jest je w stanie
prosto dokonywać.
Owo podejście OOP do usprawnienia praw ludzkich,
totalizm proponuje użyć jako jeden z całego szeregu
ofert desperacko potrzebnych nam reform ludzkości,
które ewentualne uformowanie politycznej
partii totalizmu
jest w stanie zaoferować społeczeństwu.
Oferty te generalnie stwierdzają co następuje:
"jeśli naród popierał będzie polityczny ruch
totalizmu, ruch ten w zamian wyeliminuje
z codziennego życia tego narodu wszystko
co w dzisiejszych czasach nas zadręcza
oraz uniemożliwia nam prowadzenie
moralnego, szczęśliwego, pokojowego,
dostatniego i spełnionego życia".
Niniejsza strona ukazuje wszakże jak
wszystko to co uprzyksza i niszczy nasze
życie społeczne może zostać wyeliminowane.
Ilustruje też nam ona, jak moralne, szczęśliwe,
dostatnie, pokojowe i zadośćuczyniające
życie na Ziemi wówczas się stanie. W dalszej
części tego punktu, zilustrowana zostanie
zasada na jakiej totalizm proponuje
zreformować pozakryminalne prawa w
oparciu o owo OOP podjeście. Proszę
odnotować, że szystko co istnieje w danym
państwie zaklasyfikowane wówczas byłoby
do jedynie dwóch zasadniczych klas,
mianowicie do "klasy konsumentów"
(czyli ludzi), oraz do "klasy producentów"
(czyli przedsiębiorstw). Po takim przekwalifikowaniu
opracowane byłoby tylko jedno ogólne
prawo które regulowałoby wszystkich
"konsumentow" (czyli wszystkich ludzi),
oraz jeszcze jedno ogólne prawo które
regulowaloby wszystkich "producentów"
(czyli wszystkie przedsiębiorstwa).
Ewentualnie możnaby wyodrębnić
też jako odrębną "klasę przestępców" -
czyli ludzi wywodzących się z obu
powyższych klas dla reformowania
których służyłaby "reforma wymiaru
sprawiedliwości" opisywana np. w
punkcie #I5 ze wpisu #362 do blogow
totalizmu oraz ze strony o nazwie
bandits_pl.htm .
Ewentualne zaś wyjątki regulowane
byłyby właśnie "inheritacją" i/lub
"polimorfizmem". Przeanalizujmy więc
teraz razem, zaczynając od samego
początku i wyjaśniając krok po kroku,
jak to zostałoby praktycznie dokonane,
oraz jakie byłyby zalety takiej historycznej
reformy praw:
* * *
Dzisiejsze prawa są jak rodzaj węża dusiciela
który stopniowo oplata nasze społeczeństwo
i je zadusza. Dlatego totalizm stwierdza, że
najprostszym sposobem na wydatne ułatwienie
życia oraz na poprawę dobrobytu, jest drastyczne
uproszczenie owych praw i przepisów.
Faktycznie też totalizm wskazuje łatwy
sposób na tak znaczne uproszczenie wszelkich
przepisów i praw, że prawa precyzjnie rządzące
funkcjonowaniem całego kraju dałoby się wyrazić
w objętości mniejszej od typowego kodeksu
drogowego. Ciągle jednak będą one
w stanie precyzyjnie uregulować całe
pozakryminalne życie danego kraju.
Z kolei przy tak znacznym uproszczeniu
przepisów, największa zmora naszych
czasów zostanie usunięta. Wszakże
znikną wówczas urzędasy, którzy psują
sporą część naszego szczęścia, oraz
zjadają znaczny procent dobrobytu
społeczeństwa. Przestaną być już
potrzebne dzisiejsze sejmy i parlamenty,
które zasypują społeczeństwa całym
oceanem coraz bardziej nieżyciowych
praw. To zaś spowoduje, że sejmy
przestaną w końcu marnować na tą
nadprodukcję praw zjadaną przez nie
proporcję budżetu państwa, który będzie
wtedy mógł być skierowany na bardziej
moralne cele. Nie będą wówczas niemal
wogóle potrzebni prawnicy. Wszakże takie
prawa o rozmiarach typowego kodeksu
drogowego każdy będzie w stanie poznać
w całości i sam stosować poprawnie gdzie
potrzeba. Nie będzie też już potrzeby na
całe to zatrzęsienie najróżniejszych rad,
komisji, urzędów, oraz instytucji, które obecnie
nie czynią nic innego tylko generują
coraz bardziej zawiłe przepisy oraz potem
gnębią nimi ludzi.
Totaliztyczna receptura na drastyczne
skrócenie i usprawnienie praw i przepisów
jest bardzo prosta. Stwierdza ona, że
w prawach
konieczne jest oddzielenie funkcji
konsumentów od funkcji producentów.
Kluczem zaś do obu tych funkcji jest
"prawo do sprzedaży". Klasa konsumentów
według totalizmu obejmowałaby wszystkich
tych którym nie tylko wcale nie jest potrzebne
prawo do sprzedaży, ale których prawo do
sprzedaży tak bardzo komplikuje dzisiejszy
system legalny. Do klasy tej należą
przykładowo wszyscy obywatele danego
kraju, czyli wszyscy ludzie. (Należą też do
niej wszelkie organizacje bezdochodowe,
np. harcerze.) Wszelkie funkcje
konsumentów sprowadzają się jedynie
do znalezienia jednego źródła zarobku,
oraz następnego zakupywania lub
wynajmowania za ten zarobek dóbr
jakie zechcą sobie skonsumować.
Totalizm przy tym proponuje, że
z uwagi na ograniczoną ilość
pieniędzy znajdujących się w obiegu,
która to ilość nigdy nie wystarczy aby
do końca zaspokoić łakomstwo każdego,
zarobek finansowy wolno byłoby
konsumentom pozyskiwać tylko z
jednego źródła. Źródłem tym zaś
byłoby albo zarobkowe zatrudnienie
się u jakiegoś producenta, albo
czerpanie dywident z posiadanego
przedsiębiorstwa (ale tylko z jednego,
nawet jeśli dany konsument posiadał
będzie ich kilka), albo też pobieranie
jakiejś formy finansowego wsparcia
od państwa (np. renty,
emerytury, stypendium, zasiłku dla
bezrobotnych, itp.). Po zakupieniu
dóbr, oraz po ich skonsumowaniu,
konsumenci oddawaliby za darmo
najróżniejszym przedsiębiorstwom
wszelkie "odpadki" jakie by pozostały
im po konsumpcji. Ponieważ konsumenci
nie mieliby prawa do sprzedaży, owe
"odpadki", czyli wszystko to co pozostałoby
po ich konsumpcji, oddawaliby oni za
darmo do odpowiednich przedsiębiorstw,
np. do zbiornic złomu, śmieciarzy, itp.
Konsumenci wogóle nie płaciliby
podatków. Wszakże im samym nie
wolno byłoby nic sprzedawać. Za to
mieliby prawo do posiadania na własność
jednego prywatnego przedsiębiorstwa,
które z kolei miałoby prawo posiadania
dowolnej liczby innych przedsiębiorstw.
(Czyli każdy konsument miałby prawo
do stania się właścicielem nieskończenie
dużej liczby przedsiębiorstw
zorganizowanych w hierarchiczną strukturę.)
Z kolei każde z owych przedsiębiorstw
płaciłoby już podatki, miałoby więc
prawo do sprzedawania dla swoich
właścicieli wszystkiego co tylko ci
właściciele by im zlecili. Z uwagi na
tak proste funkcjonowanie konsumentów,
ich wszystkich, a także wszelkie ich
działania, byłoby w stanie całkowicie
opisać prawo lub przepisy o długości
zaledwie kilku stron.
Całkowicie odmienna od klasy
konsumentów jest klasa producentów.
Producenci to wszelkie przedsiębiorstwa
istniejące w danym kraju, bez względu
na to co by nie produkowały. Ponieważ
w totaliźmie wszyscy producenci (tj. wszelkie
przedsiębiorstwa) w świetle prawa byliby
tacy sami, stąd istniałoby w kraju tylko
jedno prawo które opisywałoby ich wszystkich.
Jeśli zaś faktycznie pojawiłaby się potrzeba
specjalnego wyróżnienia jakiegoś producenta,
wówczas do prawa opisującego wszystkich
producentów wystarczyłoby odnieść zasady
inherytancji lub/i polimorfizmu (tj. "inheritance"
and "polymorphism") opisywane dzisiejszymi
naukami komputerowymi dla tzw. "programowania
zorientowanego objektowo" ("Object-Oriented
Programming"). Dzięki objęciu wszystkich
producentów jedym i tym samym prawem,
prawo to mogłoby też być bardzo proste.
Mianowicie, każdy producent (tj. każde
przedsiębiorstwo) musiałby mieć swego
właściciela. Jego właścicielem mogłaby
być albo pojedyncza osoba, albo spółka
czy udziałowcy, albo inne przedsiębiorstwo,
albo też państwo. Właściciel definiowałby
statut tego przedsiębiorstwa, czyli dokument
który by opisywał jak ono działa, co czyni,
jaka jest jego organizacja, co ma czynić
z wypracowanym zyskiem, ile wynosi zarobek
dyrektora, itp. Właściciel mógłby też podarować
komuś swoje przedsiębiorstwo, albo je
zupełnie rozwiązać (zlikwidować), albo
też ogłosić zbankrutowanym. (Odnotuj,
że właściciele których przedsiębiorstwa
zbankrutowały, traciliby prawo do założenia
sobie lub zakupu nowego przedsiębiorstwa
przez okres czasu zależny od wielkości
zadłużenia w chwili bankructwa.) Jeśli
właścicielem jakichś przedsiębiorstw
byłoby inne przedsiębiorstwo, wtedy
właściciel ten miałby prawo do sprzedania
wszystkich przedsiębiorstw w swoim
posiadaniu. Jeśli jednak właściciel ten
byłby tylko "konsumentem", wówczas
nie mógłby samemu sprzedać swego
przedsiębiorstwa - wszakże konsumenci
nie posiadaliby prawa do sprzedaży.
Niemniej jego własne, lub inne przedsiębiorstwo
mogłoby wtedy je sprzedać w jego
imieniu. Właściciel decydowałby także
co czynić z zyskiem przedsiębiorstwa -
czy należy go komuś wypłacać w formie
dywident, akumulować na specjalnym
koncie, czy też dawać w podarunku
wskazanemu przedsiębiorstwu. Ponadto,
właściciel zawsze by wynajmował oraz
zawsze zwalniał dyrektora przedsiębiorstwa.
Oczywiście, jeśli właściciel będzie prywatną
osobą i tak zachce, na dyrektora będzie
mógł wynając siebie samego, swoją żonę,
pełnoletniego syna, córkę, itp. Dyrektor
byłby odpowiedzialny za wszelkie aspekty
działania danego przedsiębiorstwa.
Wynajmowałby więc personel, definiował
ich zarobki, byłby pracodawcą wszelkich
zatrudnionych w tym przedsiębiorstwie
ludzi (poza sobą samym - bowiem
zatrudnienia dyrektora zawsze dokonywałby
właściciel danego przedsiębiorstwa),
reprezentował by to przedsiębiorstwo
legalnie, dopilnowywał produkcji, itd., itp.
Każde przedsiębiorstwo musiałoby
zatrudniać co najmniej właśnie swego
dyrektora jaki by za nie odpowiadał.
Dopiero ów dyrektor by decydował
czy potrzebni mu są dalsi pracownicy,
ile ich by było, jakie zarobki otrzymają,
jakie obowiązki i odpowiedzialność na
nich delegować, itp. W swoich działaniach
dyrektor byłby
odpowiedzialny tylko przed właścicielem
tego przedsiębiorstwa, oraz przed
prawem obowiązującym w danym
kraju. Każde przedsiębiorstwo miałoby
prawo do dokonywania dowolnej
działalności ekonomicznej. Mogłoby więc
m.in. sprzedawać posiadane lub wytwarzane
przez siebie dobra, usługi, oraz przedsiębiorstwa.
Musiałoby ono jednak płacić podatki do państwa.
Funkcjonowanie wszystkich przedsiębiorstw
istniejących w danym państwie opisane byłoby
jednym prawem obowiązującym je wszystkie.
Wszakże po oddzieleniu konsumentów od
producentów, wszelkie istniejące przedsiębiorstwa
działałyby na dokładnie takich samych zasadach.
Funkcjonalne i legalne oddzielenie konsumentów
od producentów - tak jak je opisano powyżej,
jedynie by dopomogło funkcjonowaniu ludzi.
Wcale też by nie działało na ich niekorzyść
ani nie ograniczało ich w żaden sposób.
Przykładowo, tak samo jak obecnie, wówczas
także każdy konsument mógłby sobie zakupić
wszystko to na co byłoby go stać, a także
sprzedać wszystko co tylko zechciałby.
Tyle tylko, że aby ujednolicić i uprościć
przepisy i prawa na temat sprzedaży,
konsument nie mógłby tego sprzedać
osobiście, a musiałby najpierw podarować
to (za darmo) jednemu ze swoich lub
cudzych przedsiębiorstw, które by to
sprzedało w jego imieniu. Jednak ogromną
korzyścią takiej niewielkiej reorganizacji
sprzedaży, byłoby że wszelkie przepisy i
prawa uległyby wówczas drastycznej redukcji.
Potrzebne wszakże byłoby tylko jedno
prawo które by opisało działanie i funkcje
przedsiębiorstw, zaś owo jedno prawo
regulowałoby wszystkich producentów
istniejących w danym kraju. Czyli dziesiątki
tysięcy dzisiejszych praw byłyby wówczas
zastąpione przez tylko jedno prawo. Warto
przy tym odnotować, że owo pokomplikowanie
dzisiejszych praw wynika właśnie z braku
proponowanego przez totalizm oddzielenia
konsumentów od producentów. Jeśli bowiem
połączy się ze sobą te dwie kategorie, świat
zostaje zapełniony ogromnie skomplikowanym
systemem najróżniejszych konfiguracji konsumentów
i producentów. Dla każdej zaś z tych konfiguracji
konieczne są odrębne przepisy i prawa.
Przykładowo, tylko w obrębie kategorii rencistów
czy emerytów daje się wtedy wyróżnić dziesiątki
odrębnych podkategorii. Dla regulowania zaś
każdej z nich konieczne są obecnie zupełnie inne
prawa. I tak, istnieć muszą renciści
czy emeryci którzy nic nie posiadają, a stąd
nic nie sprzedają. Istnieć muszą także
renciści i emeryci, którzy posiadają jakąś
nieruchomość, a więc którzy "sprzedają"
jakąś usługę przynoszącą im dochód.
Następni posiadali będą fundusze w
banku, "wynajmują" oni więc bankom
te fundusze. Potem istnieć będą też tacy
co mają jakieś produkty do sprzedawania,
np. produkty z własnego gospodarstwa
czy fabryczki. Tych też muszą regulować odrębne
prawa. Do tego dodają się prawa regulujące
emerytury i renty płacone z odrębnej puli,
w odmiennych wysokościach, itd., itp.
Tylko więc dla rencistów i emerytów w
poza-totaliztycznym (starym) systemie
praw musiała istnieć ogromna liczba
praw i przepisów, w której zapewne
nawet najlepsi prawnicy przestali się
już całkowicie orientować. Tymczasem
w totaliztycznych prawach, pod względem
legalnym wszyscy oni byliby traktowani
dokładnie tak samo jak dowolni
inni konsumenci. Także klasa
producentów byłaby wówczas traktowana
przez totaliztyczne prawa w dokładnie
taki sam sposób, znaczy każdy z nich
byłby taktowany tak samo jak wszyscy
inni producenci.
Zaproponowane przez totalizm uproszczenie
prawa, ogromnie uprościłoby także rządzenie
krajem. Faktycznie to całym totaliztycznym
państwem byłby w stanie zarządzać rząd
podobnie mały jak rząd Szwajcarii (jest
wszakże niemal pewnym, że zasobność
Szwajcarii wynika właśnie z jej rządu).
Przykładowo, rząd takiego totaliztycznego
państwa mógłby być złożony z tylko
jednego prezydenta oraz np. siedmiu
ministrów demokratycznie wybieranych
przez cały naród co pięć lat. (Dodatkowo
taki rząd musiałby też posiadać trzech
elektorów. Elektorzy ci co każde 5 lat
organizowaliby demokratyczne
wybory rządów kolejnych kadencji.
Sprawdzaliby też czy członkowie rządu
nie łamią konstytucji poprzez np. niemoralne
postępowanie czy przez nadużywanie władzy.
Elektorami tymi jednak byliby prezydenci
z poprzednich trzech "ukończonych" kadencji
rządu, nie trzebaby więc już ich oddzielnie wybierać.)
Totaliztyczne państwo pozbawione więc
byłoby owej "ciężkiej głowy" odżywianej
przez wychudzone ciało narodu, czyli
owej masy mocnych w gębach polityków
z dzisiejszych rządów, których jedyna
umiejetność często polega na zasiewaniu zamieszania
oraz na unikaniu brania odpowiedzialności
za to co czynią. Każdy z owych 8+3 członków
totalitycznego rządu byłby też legalnym
właścicielem (ale tylko na czas sprawowanej
kadencji) kilku przedsiębiorstw rządowych
które dopomagałyby mu w rządzeniu.
Przykładowo, minister ekonomii byłby
właścicielem m.in. przedsiębiorstwa
podatkowego oraz przedsiębiorstwa
rejestracji przedsiębiorstw, zaś minister
spraw zagranicznych byłby właścicielem
przedsiębiorstwa paszportowego oraz
przedsiębiorstwa zarządzania ambasad.
Rząd rządziłby więc krajem poprzez
dyrektorów owych przedsiębiorstw. Nie byłoby
już potrzeby na dzisiejsze urzędy ani na
urzędników, a także na całą ową masę praw
regulujących działanie urzędów i urzędników
państwowych. Wszakże przedsiębiorstwa
za pomocą których państwo by było rządzone,
regulowane byłyby dokładnie tymi samymi
prawami, jak wszelkie inne przedsiębiorstwa
danego kraju. Z kolei bez urzędów i urzędników
nie byłoby kolejek, problemów, zawiedzionych
obywateli, krzywdy, niesprawiedliwości, itp.
Opisane tutaj totaliztyczne uproszenie praw
spowodowałoby lawinowe uproszczenie
wszystkiego, przywrócenie ludziom kontroli
nad tym co się dzieje, oraz nadanie klarowności
i przejrzystości wszelkim sprawom danego kraju.
Zaproponowane powyżej oddzielnie konsumentów
od producentów, oraz ścisłe ich zdefiniowanie w
postaci ogólnych "klas", wprowadziłoby też całą
masę pozaprawniczych korzyści do praktycznie
każdej dziedziny życia. Przykładowo w ekonomii
ograniczałoby ono zamrażanie kapitału przez
oszczędzających konsumentów. Ożywiłoby też
rynek i gospodarkę owymi tysiącami nowych
producentów. Wszakże państwo dopomagałoby
wtedy każdemu konsumentowi w założeniu i
zarejstrowaniu i zastartowaniu własnego
przedsiębiorstwa. Po tym zaś jak owa strona
formalna formowania przedsiębiorstw zostałaby
zrealizowana, rzesze nowych właścicieli łatwo
już byliby w stanie intensyfikować rynek swą
wysoce konkurencyjną produkcją i usługami.
W życiu społecznym eliminowałoby to obecne
źródła niesprawiedliwości, oraz pomniejszałoby
wyzysk człowieka przez człowieka. W walce z
przestępczością usuwałoby ono większość
dzisiejszych źródeł przestępstw gospodarczych.
Wszakże klarowałoby kto jest odpowiedzialny
za co, eliminowałoby większość dzisiejszych
możliwości i sposobów przekierowywania
poza-prywatnych funduszy do prywatnych kieszeni,
zaś np. w przypadku czyjegoś bankructwa
pozwalałoby faktycznie odpowiedzialnych
zmusić do spłacenia długów oraz pozbawić
ich na wymagany czas prawa do posiadania
innych przedsiębiorstw. W zakresie moralności
eliminowałoby to duże grupy ludzkie które
obecnie żyją z uprzykszania życia innych
ludzi. Itd., itp.
* * *
Oczywiście, totalizm jest w stanie dokonać
nie tylko opisanej powyżej redukcji i
uproszczenia praw gospodarczych.
Wypracował on bowiem również znacznie
moralniejsze od obecnych zasady
działania praw kryminalnych. Esencja
owych totaliztycznych usprawnień
prawa kryminalnego wyjaśniona została
w podrozdziale JD3 z tomu 7 mojej najnowszej
monografii [1/5].
#Y3.
"Moralność anuluje nielegalność" - czyli wymagajmy od ludzi
moralnego postępowania a nie przekształcania się w prawników:
Nasze
dzisiejsze rządy są niezwykle produktywne w
generowaniu najróżniejszych zakazów. Bez
przerwy więc uchwalają coraz bardziej zawiłe
prawa. Następnie za nasze podatki zatrudniają
one całą sforę urzędników którzy dopilnowują
aby ludność pozostająca w mocy tych rządów
poznawała te prawa w całej ich rozciągłości
i przestrzegała je na każdym kroku.
W rezultacie dzisiejsze rządy
starają się przekształcić całą ludzkość w prawników.
Jeśli zaś ktoś nie posiada inklinacji prawniczej,
lub (jak ja) praktykuje totalizm i w swym życiu
stara się postępować moralnie oraz zgodnie z własnym
sumieniem bez względu na to co nam nakazuje
ludzkie prawo, wówczas rządy te czynią życie
takiego kogoś okropnie mizerne. Co jeszcze
gorsze, wiele z owych nowych praw i przepisów
wcale nawet nie stara się być moralnymi.
Dlatego, jesli ktoś w swoim życiu kieruje się
np. sumieniem, wtedy bez przerwy wchodzić
musi w kolizję z owymi niezliczonymi
wymaganiami legalnymi. Wynikiem tego
jest, że w dzisiejszych czasach
legalność stawiana jest ponad moralnością.
Oczywiście, zgodnie z totalizmem jest to
sytuacja niedopuszczalna. Wszakże powoduje
ona że prawa ludzkie skierowane są przeciwko
prawom moralnym i polu moralnemu, które
ustanowione zostały przecież przez Boga
i które ludzie powinni wypełniać w pierwszym
rzędzie jako najbardziej priorytetowe.
Ja
osobiście wierzę, że zapewne posiadam wyższą
od przeciętnej znajomość ludzkiego prawa.
Wszakże otrzymałem dosyć staranną edukację
formalną, wiele spraw rozumiem raczej dobrze,
a ponadto w życiu ścisle praktykuję totalizm który
zabrania mi czynienia komukolwiek krzywdy.
Jednak mimo to bez przerwy rozbijam sobie
nosa na owych coraz bardziej represyjnych
prawach jakie ograniczają nasze działania.
Jakże więc owe prawa muszą dawać się we
znaki tym prostym ludziom którzy nie otrzymali
formalnego treningu na moim poziomie, a także
nie praktykują totalizmu. Dla zwykłych ludzi
dzisiejsze prawa muszą być jak rodzaj spowolnionego
ukamieniowywania egzekwowanego przez urzędników
za karę iż ktoś nie ma ambicji dokładnego
poznania wszelkich praw jakie dotychczas zostały
uchwalone. Na dodatek, ukamieniowania owego
one dokonują za pieniądze swych ofiar - wszakże to
podatki zwykłych ludzi opłacają całą tą nadprodukcję
represyjnych praw, a także opłacają działanie instytucji
i pensje urzędników którzy potem egzekwują te prawa
od ludzi. W rezultacie
dzisiejsze prawo niemiłosiernie bije ludzi dosłownie
na każdym kroku, wcale nie bacząc przy
tym że ofiary owego prawa faktycznie to nikogo nie
skrzywdzili ani że ich ambicją i celem życia wcale
nie jest przekształcenie siebie w prawników.
Aby
dać tutaj jakiś codzienny przykład ślepej zaciekłości z jaką
dzisiejsze prawa czynią nasze życie mizerne nawet
jeśli nikomu nic złego nie czynimy, opiszę tutaj
zdarzenie które dotknęło mnie osobiście i dawało
mi zajęcie przez niemal miesiąc począwszy od
dnia 14 listopada 2005 roku. Był to czas kiedy
nad naszą planetą gromadziły się chmury tzw.
"ptasiej grypy".
Aby więc jakoś dopomóc swojej rodzinie w Polsce,
postanowiłem im wysłać całą gamę najróżniejszych
ziołowych medykamentów przeciw grypowych. Jednym
z wysyłanych medykamentów były tabletki "echinacia",
czyli tzw. "immune booster" którego w Polsce podobno
nie można dostać, zaś w Nowej Zelandii są nimi zawalone
półki każdego supermarketu. Problem z tymi tabletkami
był jednak, że oryginalnie sprzedają je w szklanych butelkach.
Aby więc butelki nie stłukły się podczas transportu przez
połowę świata, wysypałem zawartość dwóch buteleczek
do plastykowago woreczka i do paczki zapakowałem ten
woreczek zamiast oryginalnych butelek. W woreczku
umieściłem też etykietkę wyjaśniającą dokładnie co
on zawiera. Przesyłka owej paczuszki (ED145101656NZ)
do Polski międzynarodowym kurierem kosztowała
mnie 55 dolarów nowozelandzkich. Jednak
zaraz po jej nadaniu zacząłem otrzymywać telefony od
nowozelandzkich celników żądających odemnie recepty na
owe luźne tabletki - ponieważ nie były one w oryginalnym
opakowaniu. Wytłumaczyłem im wtedy, że "echinacea"
można zakupić w supermarkecie i nie mam na nią
recepty. Wytłumaczyłem im także, że powodem
dla jakiego przepakowałem tą "echinacea" w plastykowy
woreczek było iż nie chciałem aby butelki zbiły się
podczas tak długiej drogi. Apelowałem też, aby paczki
tej mi nie odsyłać z powrotem, a ją przepuścić, bowiem
jej zwrot będzie równoznaczny z ukaraniem mnie na
przekór iż wcale nie jestem przestępcą. Mimo tych tłumaczeń
w dniu 24 listopada 2005 roku cała paczka została mi
zwrócona. Po jej zwróceniu okazało się że paczka
została jednak przez celników rozpakowana, zaś jej
zawartość zapewne dokładnie przeanalizowana. Czyli celnicy
sprawdzili co wysyłam i dokładnie wiedzieli że to co im
wyjaśniłem o przepakowaniu jest prawdą, że nie czynię
nic niemoralnego ani nikogo nie krzywdzę swoją
przesyłką, ani że to co wysyłam wcale nie jest antraksem,
materiałem wybuchowym, ani jakimś narkotykiem
(gdyby zresztą był to narkotyk, celnicy nie omieszkali
by mnie natychmiast postawić przed sądem).
Wiedzieli też że nie popełniłem żadnego przestępstwa,
zaś jedynym moim uchyleniem było że nie będąc
prawnikiem nie poznałem całego prawa
odnoszącego się do spraw celnych kraju w którym
mieszkam. Wiedzieli więc że tylko z powodu swojej
nieznajomości prawa (chociaż zgodnie z logiką i
zdrowym rozsądkiem) nie dopełniłem ich legalnego wymogu
aby owe tabletki "echinacea" wysyłać w oryginalnych
butelkach zamiast w plastykowym woreczku. Mimo to
ukarali mnie poprzez zwrócenie mi przesyłki za jaką
zapłaciłem aby dostarczona była do rodziny w Polsce
a nie do miejscowego urzędu celnego i z powrotem
do mnie. Czy owo ukaranie mnie "za niewiedzę"
jest "legalne", "moralne", oraz "fair"? Zgodnie z prawem
ludzkim zapewne jest ono "legalne". Wszakże nowozelandzki
urząd celny właśnie tak mnie ukarał - a jestem pewnien
że ma on na swoich usługach całą sforę zawodowych prawników i
nie uczyniłby tego gdyby nie było to "legalne". (Nie
jest to zresztą ani pierwszy, ani zapewne już ostatni,
raz kiedy prawa ludzkie karały lub ukarzą mnie za
fakt ich nieznajomości w całej ich rozciągłości.)
Jednak zgodnie z totalizmem takie działanie celników
wcale NIE jest ani "moralne" ani też "fair". Wszakże:
(1) przesyłka jaką wysyłałem nie krzywdziła nikogo,
(2) celnicy ją sprawdzili i z całą pewnością wiedzieli
że to co im wytłumaczyłem na temat przepakowania
"echinacea" jest prawdą, (3) jestem też gotów się
założyć, że przeanalizowali czy to co wysyłam zgadza
się z tym co napisałem na etykietce (wszakże zapewne
powodem dla jakiego otwarli moja paczkę było sprawdzenie
czy nie wysyłam jakichś narkotyków, antraksu, albo
materiału wybuchowego) - mogli więc bez trudu moje
niedopatrzenie naprawić poprzez albo usunięcie z
paczki (za moją zgodą - wszakże dyskutowali ze mną
przez telefon zawartość owej paczki) i zwrócenie mi tylko
tej jej części która budziła ich zastrzeżenia, albo też poprzez
nalepienie na owej przesyłce jakiejś swojej etykietki
stwierdzjącej coś w rodzaju "sprawdzona przez urząd celny
i nie zawiera niedozwolonych substancji", a ponadto (4)
za działalność owych celników ja już dawno zapłaciłem
swoimi podatkami które sumiennie uiszczam przez
wiele lat - nie było więc potrzeby aby mnie dodatkowo
obciążać np. poprzez nierespektowanie mojej opłaty
za dostarczenie przesyłki aż do Polski (wszakże ja
zapłaciłem 55 dolarów nowozelandzkich za dostarczenie
mojej przesyłki do Polski, a NIE za przewiezienie jej
z poczty do miejscowego urzędu celnego a potem
ponownie do poczty z której musiałem ją sobie sam
odebrać). Oczywiście, po odebraniu owej przesyłki,
w ramach swej walki o sprawiedliwość i fairness
napisałem podanie do urzędu pocztowego o zwrot
owych $55 które zapłaciłem za jej dostarczenie
do Polski. W dniu 10 grudnia 2005 otrzymałem
wiadomość że pieniądze te faktycznie będą mi
zwrócone. Czek na ich wartość otrzymałem 21
grudnia 2005 roku.
Kiedy ta pierwsza przesyłka wróciła do mnie, odżałowałem kolejnych
55 dolarów na drugą przesyłkę. Z drugiej przesyłce usunąłem
już owe pechowe tabletki echinacea które zgodnie z informacją
celników poprzednio spowodowały jej zwrot. Na wszelki
wypadek usunąłem też z niej wszystkie inne mniej istotne
rodzaje leków które poprzednio wysyłałem. W tej drugiej
przesyłce pozostawiłem więc jedynie jedną paczkę lekarstwa
przeciw-grypowego, które uważałem za najbardziej
skuteczne. Dnia 28 listopada 2005 roku wysłałem
ponownie do Polski drugą przesyłkę z tylko jedną
paczką owego najistotniejszego lekarstwa. Jednak
i tym razem druga przesyłka ponownie została zatrzymana
przez celników. W dniu 1 grudnia 2005 roku celnicy Ci
zadzwonili do mnie i zażądali abym wysłał im receptę
na owo lekarstwo. Odżałowałem więc dalsze $5.50 na
faks i wysłałem im receptę. Po jej wysłaniu nastała
niepokojąca i długa cisza. Z jej powodu zacząłem
się nawet zastanawiać czy nie popełniłem niechcący
jakiegoś przestępstwa dla którego państwo przegląda
właśnie prawa i przepisy aby znaleźć sposób jak
mnie ukarać. Dopiero 5 grudnia 2005 roku odkryłem,
że lekarstwo zostało w końcu wypuszczone z Nowej
Zelandii. Jednak zaraz utknęło ono u celników z Polski.
Polscy zaś celnicy przywiązali do jego przybycia tyle
formalności, jakby był to import co najmniej całego
czołgu i to z kilkuletnim zapasem amunicji (nie przejęli
się też wcale tym, że dana paczka już raz przeszła
kontrolę celną w Nowej Zelandii). Aby z formalnościami
tymi się uporać moja rodzina w Polsce potrzebowała
dalszych czterech dni, tak że lakarstwo zdołała odebrać
dopiero 9 grudnia 2005 roku. Jak z tego widać, w dzisiejszych
czasach nawet tak błacha sprawa jak wysłanie komuś
lekarstwa antygrypowego zamieniana jest w problem legalny
niemal do przebycia przez zwykłego obywatela.
Nie będę tutaj już dyskutował sprawy, że przesyłka
(nastawionego na dobro ludzi) lekarstwa poprzez
owego ekspresowego kuriera międzynarodowego,
w tym przypadku zajęła niemal cały miesiąc.
(Dla porównania, przesyłka np. książki o "Harrym
Potterze", która popirałaby głównie interesy
UFOnautów na Ziemi, tym samym kurierem
i na tą samą odległość nie trwałaby dłużej
niż 3 dni.) Gdyby więc owo lekarstwo potrzebne
było umierającemu dla ocalenia mu życia, nie
zdążyłoby ono dotrzeć nawet na jego pogrzeb.
Powyższe
zdarzenie jest tylko jednym z całego szeregu podobnych
przypadków jakie osobiście doświadczyłem, a w jakich
najróżniejsi urzędasy powodowali że
jak dotychczas nielogiczna legalność zawsze stawiana
jest ponad logiczną moralność.
Jestem też pewien że każdy czytelnik wielokrotnie już
rozbił sobie nosa na własnym stadzie takich właśnie
przypadków. Osobiście też wierzę, że przypadki
takiego bezdusznego, niemoralnego i nie-fair
postępowania urzędów powołanych po to aby
"pomagać" społeczeństwu z czasem będą się tylko
nasilały. Już obecnie czynią one nasze życie coraz
trudniejsze. W przyszłości zaś zapewne spowodują
że każdy zmuszony będzie do stania się prawnikiem.
Wszakże w obecnej sytuacji bezduszne urzędasy
mają prawo aby ukarać każdego kto nie dopełni choćby
nawet najmniejszego wymogu legalnego. Mogą też bez
końca karać ludzi bez zwracania uwagi czy owe wymogi
legalne są "fair" oraz "moralne". To zaś pozwala
najróżniejszym urzędom i rządom na nieskończone
mnożenie praw które nie są ani moralne ani fair.
Przykładowo, jeśli celnicy i urzędy pocztowe namnożą
wystarczająco dużo praw w rodzaju tych opisanych
poprzednim przykładem, wówczas będą mogły brać
opłaty za przesyłki, jednak zawsze znajdą jakiś niedopełniony
kruczek legalny aby przesyłki te bezwysiłkowo zwracać
nadawcom bez potrzeby ich doręczania adresatom.
Dlatego zgodnie z duchem totalizmu uważam że
jest ogromnie pilne aby wprowadzić w życie totaliztyczną
zasadę iż moralność
anuluje nielegalność. Zasada ta
w ogólności stwierdza, że "w każdym przypadku kiedy
ktoś nie dopełni jakiegoś wymogu legalnego, jednak
postępuje moralnie i nie krzywdzi tym nikogo, fakt owego
moralnego postępowania anuluje wymóg bezwzględnego
dopełnienia owego wymogu legalnego". Jeśli zasadę
tą odnieść do omawianego tutaj przypadku niedopełnienia
jakiegoś wymogu legalnego z prostego powodu braku
znajomości jakiegoś specjalistycznego prawa, zasada
ta stwierdzałaby "jeśli ktoś z powodu własnej
nieznajomości szczegółowego prawa nie dopełnił
jakiegoś legalnego wymogu, jednak postępował moralnie i
owym niedopełnieniem nie krzywdzi nikogo, nie powinien
w takim przypadku za owo niedopełnienie być karany".
Owa totaliztyczna zasada obowiązywałaby dla wszelkich
przypadków, gdzie zwykli ludzie postępujący w zgodzie z
własnym sumieniem są ciągle łapani przez coraz
bardziej skomplikowane prawa, chociaż swoim działaniem
nie krzywdzą nikogo. Wszakże w każdym przypadku
takiego niedopełnienia jakiegoś legalnego wymogu,
niedopełnienie to może łatwo zostać naprawione przez
służby jakie są opłacane naszymi podatkami i jakie i tak
włożyły już w daną sprawę określony nakład pracy aby
wykryć owo legalne niedopełnienie.
(Przykładowo, w przypadku jaki opisałem powyżej, całą
sprawę można było bardzo łatwo naprawić bez potrzeby
ukarania mnie ani bez dodatkowych kosztów, poprzez
np. nalepienie na paczce jakiejś celniczej etykietki w
rodzaju - sprawdzona przez urząd celny Nowej
Zelandii i nie zawiera niedozwolonych substancji, albo
poprzez wyjęcie z paczki, za moją zgodą, owych pechowych
tabletek. Wcale więc nie istniała konieczność aby
mnie karać poprzez odesłanie mi całej paczki z powrotem.)
Z kolei wdrożenie w życie zasady że "moralność anuluje
nielegalność" ułatwiłoby życie tysiącom zwykłych
ludzi którzy wcale nie chcą być prawnikami i wcale nie
uważają że życie polega na poznawaniu tysięcy owych
zawiłych praw jakie ich rządy bez przerwy mnożą i
zmieniają, niemniej którzy w swoim życiu bez przerwy
zważają aby postępować moralnie i nie krzywdzić
nikogo. Ponadto zasada ta dopomagałaby w szybkim
pousuwaniu owych nieżyciowych i niemoralnych praw
i przepisów które coraz bardziej utrudniają nasze życie
codzienne. Wszakże kierowałaby ona uwagę ludzi na
te aspekty owych praw, które są najbardziej niemoralne
i nieżyciowe. Ponadto zmuszałaby ona urzędników
aby ci znajdowali sposoby na anulowanie owych
niemoralnych lub nieżyciowych aspektów tych praw.
To zaś sprzyjałoby szybkiemu usuwaniu tych praw
które okazują się niemoralne i nieżyciowe. W końcu,
co najważniejsze, w długoterminowym działaniu
zasada ta eliminowałaby obecnie szybko się
poszerzającą rozbieżność pomiędzy prawami
moralnymi i polem moralnym ustanowionymi
przes samego Boga, a prawami ludzkimi
ustanowanianymi przez nasze rządy. Wszakże
celem totalizmu jest aby z upływem czasu
doprowadzić do systuacji, kiedy oba te rodzaje
praw zleją się ze sobą w jedno prawo które
jest zgodne z intencjami Boga wyrażonymi właśnie
przebiegiem pola moralnego, prawami moralnymi,
oraz podszeptami ludzkiego sumienia.
Część #?:
...(Te części niniejszej strony są zarezerwowane do przyszłego jej poszerzania)...
#?1.
...(Punkty zarazerwowane do przyszłego użycia i napisania)...
Część #Z:
Podsumowanie, oraz informacje końcowe tej strony:
#Z1.
Podsumowanie tej strony:
Jak dotychczas zawiodły wszelkie próby
poprawy systemu życia na Ziemi. Życie
w dzisiejszych czasach jest niemal tak
samo trudne i pełne cierpienia jak było
w czasach starożytnego Rzymu i w czasach
Jezusa. Problem jednak z tymi próbami
był taki, że wszystkie one zakładały błędnie
iż "ludzie
są istotami doskonałymi", a stąd
że NIE włączały one "poprawek na faktyczną
ludzką niedoskonałość" do wszelkich procedur
działania i podejmowania decyzji, a także że
nigdy nie starały się one bazować postulowanej
poprawy na na miłości bliźniego, na pokojowym
wysiłku, ani na wymogu
moralnego zachowania się polityków i decydentów.
Czas więc aby ludzkość spróbowała
właśnie takiego działania bazującego na
moralności,
oraz na uznaniu istnienia ludzkiej niedoskonałości,
jako na podstawowych wymogach nakładanych
na wszelkie pozycje wymagające odpowiedzialności
i podejmowania decyzji - tak jak postuluje to
filozofia totalizmu
oraz bazująca na tej filozofii
partia polityczna totalizmu,
zaś dokładniej objaśnia niniejsza strona.
Warto także okresowo sprawdzać "blogi
totalizmu" - z jakich niektóre działają już
od kwietnia 2005 roku. Dotychczas założone
było aż 8 takich blogów. Niestety, do dnia
dzisiejszego ostały się jedynie trzy ostatnie
z nich, których jeszcze nie zdołali wydeletować zawzięci wrogowie
filozofii totalizmu.
Adresy tych dwóch ostatnich blogów są jak następuje:
totalizm.wordpress.com ("Mały Druk": wpisy od #89 = tj. od 2006/11/11)
kodig.blogi.pl (wpisy od #293 = tj. od 2018/2/23)
drjanpajak.blogspot.co.nz ("Duży Druk": wpisy od #293 = tj. od 2018/3/16)
Wszystkie wpisy do blogów totalizmu (niemal każdy z których
to wpisów jest tłumaczony i powtórnie tam publikowany w
języku angielskim) są też publikowane w moim opracowaniu [13]
dostępnym gratisowo za pośrednictwem strony internetowej o nazwie
tekst_13.htm.
Aktualne zestawienie adresów moich blogów
zawarte jest też na stronie z tematycznym
skorowidzem wyników moich badań - tj. na w/w stronie o nazwie
skorowidz.htm.
Na końcu każdego wpisu do swych blogów staram
się podać zestaw adresów witryn internetowych,
które oferują najaktualniejsze wersje wszystkich
moich stron internetowych (odnotuj, że z powodu
powtarzalnego deletowania witryn z moimi stronami,
adresy te zmieniają się z upływem czasu). To z
zestawień adresów owych witryn publikowanych
pod najnowszymi wpisami do blogów totalizmu
rekomenduję ściągać i czytać najaktualniejsze
wersje moich stron oraz opracowań.
(Odnotuj że wszystkie te blogi są lustrzanymi
kopiami o takiej samej treści wpisów.)
Wszakże na "blogach totalizmu" wiele ze spraw
omawianych na tej stronie naświetlane jest
na bieżąco dodatkowymi komentarzami i
informacjami spisywanymi w miarę jak nowe
zdarzenia stopniowo rozwijają się przed
naszymi oczami.
#Z3.
Jak dzięki stronie
"skorowidz.htm"
daje się znaleźć totaliztyczne
opisy interesujących nas tematów:
Cały szereg tematów równie interesujących
jak te z niniejszej strony, też omówionych
zostało pod kątem unikalnym dla filozofii
totalizmu. Wszystkie owe pokrewne tematy
można odnaleźć i wywoływać za pośrednictwem
skorowidza
specjalnie przygotowanego aby ułatwiać ich
odnajdowanie. Nazwa "skorowidz" oznacza
wykaz, zwykle podawany na końcu książek,
który pozwala na szybkie odnalezienie interesującego
nas opisu czy tematu. Moje strony internetowe
też mają taki właśnie "skorowidz" - tyle że
dodatkowo zaopatrzony w zielone
linki
które po kliknięciu na nie myszą natychmiast
otwierają stronę z tematem jaki kogoś interesuje.
Skorowidz ten znajduje się na stronie o nazwie
skorowidz.htm.
Można go też wywołać z "organizującej" części
"Menu 1" każdej totaliztycznej strony. Radzę
aby do niego zaglądnąć i zacząć z niego
systematycznie korzystać - wszakże przybliża
on setki totaliztycznych tematów które mogą
zainteresować każdego.
Niniejszym mam przyjemność poinformować
czytelników, że z okazji 70tej rocznicy urodzin
autora tej strony (tj. mnie), wyprodukowany
został i opublikowany około 35 minutowy film
Dominika Myrcik, jaki od maja 2016 roku
upowszechniany jest gratisowo w
youtube.com.
Film ten nosi tytuł
"Dr Jan Pająk portfolio"
i prezentuje graficznie najważniejszy mój naukowy dorobek życiowy.
Zapraszam i zachęcam czytelników do jego oglądnięcia.
Najłatwiej film ten uruchamiać i sobie przeglądnąć z zestawienia
wszystkich dostępnych w YouTubie wideów i filmów w jakich
powstawaniu osobiście uczestniczyłem, a jakie to zestawienie
jest dostępne dla każdego na mojej stronie o nazwie
djp.htm.
Działające
zielone linki,
adresy internetowe, ulotki promocyjne w trzech językach,
oraz pełne opisy wszystkich trzech wersji językowych (tj.
polskiej, angielskiej i niemieckiej) tego doskonale
zaprojektowanego i wykonanego HD i HQ filmu, są
dostępne na specjalnie poświęconej mu stronie o nazwie
portfolio_pl.htm.
Aktualne adresy emailowe autora tej strony, tj. oficjalnie
dra inż. Jana Pająk,
zaś kurtuazyjnie Prof. dra inż. Jana Pająk,
pod jakie można wysyłać ewentualne uwagi, własne
opinie, lub informacje jakie zdaniem czytelnika
autor tej strony powinien poznać, podane są na
autobiograficznej stronie internetowej o nazwie
pajak_jan.htm
(dla jej wersji w języku HTML), lub o nazwie
pajak_jan.pdf
(dla wersji strony "pajak_jan.pdf" w bezpiecznym
formacie PDF - które to bezpieczne wersje PDF
dalszych stron autora mogą też być ładowane
z pomocą linków z punktu #B1 strony o nazwie
tekst_11.htm).
Prawo autora do używania kurtuazyjnego
tytułu "Profesor" wynika ze zwyczaju iż "z profesorami
jest jak z generałami", znaczy raz
profesor, zawsze już profesor. Z kolei
w swojej karierze naukowej autor tej strony był
profesorem aż na 4-ch odmiennych uniwersytetach,
tj. na 3-ch z nich był tzw. "Associate Professor"
w hierarchii uczelnianej bazowanej na angielskim
systemie uczelnianym (w okresie od 1 września
1992 roku, do 31 października 1998 roku) - który
to Zachodni tytuł stanowi odpowiednik "profesora
nadzwyczajnego" na polskich uczelniach. Z kolei
na jednym uniwersytecie autor był (Full) "Professor"
(od 1 marca 2007 roku do 31 grudnia 2007 roku -
tj. na ostatnim miejscu pracy z naukowej kariery
autora) który to tytuł jest odpowiednikiem pełnego
"profesora zwyczajnego" z polskich uczelni.
Proszę jednak odnotować, że dla całego szeregu
powodów (np. mojego chronicznego deficytu czasu,
prowadzenia badań wyłącznie na zasadzie mojego
prywatnego hobby naukowego, pozostawania
niezatrudnionym i wynikający z tego mój brak
oficjalnego statusu jaki pozwalałby mi zajmować
oficjalne stanowisko w określonych sprawach,
istnienia w Polsce aż całej armii zawodowych
profesorów uczelnianych - których obowiązki
zawodowe obejmują m.in. udzielanie odpowiedzi
na zapytania społeczeństwa, itd., itp.)
począszy od 1 stycznia 2013 roku
ja przyjąłem żelazną
zasadę, że NIE odpowiadam na żadne emaile
wysyłane do mnie przez czytelników moich
stron - o czym niniejszym szczerze
i uczciwie informuję wszystkich zainteresowanych.
Stąd jeśli czytelnik ma sprawę która wymaga
odpowiedzi, wówczas NIE powinien do mnie
pisać, bowiem w takiej sytuacji wysłanie mi
emaila domagającego się odpowiedzi w świetle ustaleń
filozofii totalizmu
byłoby działaniem
niemoralnym. Wszakże spowodowałoby,
że czytelnik doznałby zawodu ponieważ z całą
pewnością NIE otrzymałby odpowiedzi. Ponadto
taki email odbierałby i mi sporo "energii moralnej"
ponieważ z jego powodu i ja czułbym się winnym,
że NIE znalazłem czasu na napisanie odpowiedzi.
Natomiast w/g totalizmu "moralnym działanien"
w takiej sytuacji byłoby albo niezobowiązujące
mnie do odpisania przesłanie mi jakichś informacji
które zdaniem czytelnika są warte abym je poznał,
albo teź napisanie raczej do któregoś z zawodowych
profesorów polskich uczelni - wszakże oni są
opłacani z podatków obywateli między innymi za
udzielanie odpowiedzi na zapytania społeczeństwa,
a ponadto wszyscy oni mają sekretarki (tak
że korespondencja NIE zjada im czasu który
powinni przeznaczać na badania).
Niniejsza strona dostępna jest także w formie
broszurki oznaczanej symbolem [11],
którą przygotowałem w "PDF" (od "Portable
Document Format") - obecnie uważanym za
najbezpieczniejszy z wszystkich internetowych
formatów, jako że do niego normalnie wirusy
się NIE doczepiają. Ta klarowna broszurka
jest gotowa zarówno do drukowania, jak i do
wygodnego czytania z ekranu komputera.
Ciągle ma ona też aktywne wszystkie swoje
zielone linki.
Stąd jeśli jest czytana z ekranu komputera
podłączonego do internetu, wówczas po
kliknięciu na owe linki otworzą się linkowane
nimi strony lub ilustracje. Niestety, ponieważ
jej objętość jest około dwukrotnie wyższa niż objętość
strony internetowej jakiej treść ona publikuje,
ograniczenia pamięci na sporej liczbie darmowych
serwerów jakie ja używam, NIE pozwalają aby
ją na nich oferować (jeśli więc NIE załaduje
się ona z niniejszego adresu, ponieważ NIE
jest ona tu dostępna, wówczas należy kliknąć
na któryś odmienny adres z
Menu 3,
poczym sprawdzić czy stamtąd juź się załaduje).
Aby otworzyć ową broszurkę (lub/i załadować
ją do własnego komputera), wystarczy albo
kliknąć na następujący zielony link
albo też z którejś totaliztycznej witryny otworzyć
sobie plik nazywany tak jak w powyższym linku.
Jeśli zaś czytelnik zechce też sprawdzić, czy jakaś
inna totaliztyczna strona właśnie studiowana przez
niego, też jest już dostępna w formie takiej PDF
broszurki, wówczas powinien sprawdzić, czy
wyszczególniona ona została w linkach z "części
#B" strony o nazwie
tekst_11.htm.
Owe linki wskazują bowiem wszystkie totaliztyczne
strony, które już zostały opublikowane jako takie
broszurki z serii [11] w formacie PDF.
Życzę przyjemnego czytania!
If you prefer to read in English click on the flag below
(Jeśli preferujesz czytanie w języku angielskim
kliknij na poniższą flagę)
Data opracowania niniejszej strony: 15 listopada 2005 roku
Data sformułowania tej jej wersji: 17 października 2011 roku
Data najnowszego jej aktualizowania: 3 grudnia 2023 roku
(Czytelniku, sprawdź w adresach z
Menu 4
czy istnieje już nowsza jej aktualizacja)