(Oto wykaz wszystkich
stron z TEGO serwera, w zestawieniu językowym - w 8 językach.
Wybierz interesującą Cię stronę manipulując suwakami, potem kliknij
na nią aby ją uruchomić:)
(Ten sam wykaz daje się też wyświetlić
z "Menu 1" poprzez kliknięcie na
"Menu 2".)
Oto
wykaz adresów wszystkich totaliztycznych
witryn działających w dniu aktualizacji
tej strony. Pod każdym z owych adresów
powinny być dostępne wszystkie totaliztyczne
strony wyszczególnione w "Menu 1" i
"Menu 2",
włączajac w to również ich odmienne wersje językowe
(tj. wersje w językach: polskim,
angielskim, niemieckim, francuskim, hiszpańskim,
włoskim, greckim i rosyjskim).
Najpierw więc w poniższym okienku wybierz
adres serwera z każdego masz zamiar
skorzystać manipulując suwakami, potem
kliknij na jego adres, kiedy zaś otworzy
się strona reprezentująca ów serwer
wówczas wybierz sobie z "Mednu 1" lub z
"Menu 2"
interesującą cię stronę i kliknij na nią
aby ją uruchomić i przeglądnąć:
(Niniejszy wykaz daje się też wyświetlić
z "Menu 1" poprzez kliknięcie tam na
"Menu 4".)
Motto:
"Ostrym mieczem uczynił me usta, w cieniu swej ręki mnie ukrył.
Uczynił ze mnie strzałę zaostrzoną,
utaił mnie w swoim kołczanie."
(Biblia, Księga Izajasza, 49:2)
WSTĘP:
Istnieje na Ziemi niezwykła księga. Nazywa się Biblia.
Jest ona jak lustro które wiernie odbija każdemu zawartość
jego własnej duszy, a jednocześnie NIE odbiera mu
jego "wolnej woli" ani nie zmienia mu jego poglądów.
Dla tych co NIE wierzą w Boga, Biblia wygląda jak
zwykłe "bajdurzenia pasterzy i wędrowców starożytnego
świata". Dla tych co mają analityczny umysł, jednak
nie podjęli jeszcze decyzji w sprawie swego stosunku
do Boga, Biblia wygląda jak mitologia czy opisy historii.
Dla tych zaś szczerze wierzących w Boga, Biblia
otwiera swoje nieprzebrane źródło wiedzy o Bogu,
o zamierzchłej przeszłości, o przyszłości, o ich samych,
o życiu, o decyzjach które muszą podejmować, itd., itp.
Jednocześnie pobudza ona ich dociekania ponadludzką
inteligencją z jaką Bóg zręcznie zaszyfrował w Biblię
ocean informacji praktycznie na każdy temat, włączając
w to przyszłość. Biblia jest jedyną księgą na Ziemi
do autoryzowania której Bóg sam się przyznaje -
po przykłady patrz punkt #A1 poniżej. Jednocześnie
boskie autorstwo Biblii potwierdzają także
liczne fakty. Niniejsza strona prezentuje i wyjaśnia
materiał dowodowy na potwierdzenie faktu że Biblia
rzeczywiście autoryzowana jest przez samego Boga.
Prof. dr inż. Jan Pająk Suwon, Korea, 1 listopada 2007 roku
Niniejszą stronę o tajemnicach i nadprzyrodzoności pochodzenia
oraz zawartości Biblii dedykuję tym czytelnikom, którzy poznali
i uznali przeprowadzony teoretycznie
metodami logiki matematycznej mój naukowo
niepodważalny dowód formalny wykazujący ponad wszelką
wątpliwość iż Bóg istnieje
a stąd stanowiący fundament nowej, moralnej i budującej
filozofii totalizmu z 1985 roku
(tego "totalizmu" poprawnie pisanego przez "z"), a także
poznali podpierające dodatkowo pewność i prawdę stwierdzeń
tego dowodu inne pokrewne do niego dowody formalne
zaprezentowane w punktach #G2 i #G3 odmiennej strony o nazwie
god_proof_pl.htm.
Wszakże począwszy od lutego 2022 roku dokonałem całej serii
odkryć naukowych, które moim zdaniem nawet największego sceptyka
powinny przekonać iż Biblia faktycznie jest
autoryzowana (zainspirowana) przez samego Boga i
zawiera mądrze zakodowane w sobie wszystkie najważniejsze dla
ludzkości prawdy. Ową serię odkryć czytelnik może poznać z #I1
do #I5 i z #J1 do #J3 mojej strony o nazwie
1985_teoria_wszystkiego.htm
lub z wpisów numer #345, #346 i #349 do blogów totalizmu. Tutaj
jedynie wyjaśnię iż w aż dwa poprawnie zinterpretowane tam
wersety Biblii wkodowana jest przepowiednia o wypracowaniu w
przyszłości owego właśnie w 2022 roku odkrytego moimi badaniami
najważniejszego ustalenia obecnie jedynej na świecie, faktycznej
"Teorii Wszystkiego z 1985 roku"
(jaką też ja sformułowałem 37 lat temu), które to ustalenie ujawnia
nieistnienie działania czasu w istniejącym naturalnie przez nieskończoność
przeciw-świecie, a stąd potwierdza też iż czas był wynaleziony przez
Boga i wprogramowany tylko w nasz stworzony przez Boga i uprzednio
NIE istniejący zupełnie nowy "świat materii". Ponadto owe dwa wersety
potwierdzają przybiciem [Ω] Pieczęci Boga"
esencję i prawdę tego najważniejszego ustalenia mojej teorii wszystkiego -
uznania jakiej niestety do dzisiaj odmawia zarówno nasza "oficjalna
nauka ateistyczna" jak i "odrzucający wiedzę" kapłani religii (patrz
Biblia, 4:4-9 z "Księgi Ozeasza").
Z kolei opatrzenie "[Ω] Pieczęcią Boga" tej mojej
"Teorii Wszystkiego z 1985 roku"
podnosi ją do rangi jedynej fundamentalnej teorii
naukowej dzisiejszych czasów, esencja i prawda jakiej jest potwierdzona
w Biblii. Wszakże ani esencja ani prawda żadnej innej hałaśliwie
dzisiaj promowanej fundamentalnej teorii "oficjalnej nauki ateistycznej",
tj. ani "teoria wielkiego bangu", ani "teoria ewolucji", ani też "teoria
względności", NIE może się pochwalić podobnym potwierdzeniem
wkodowanym w którykolwiek z wersetów Biblii - co praktycznie
oznacza iż stwierdzenia ich wszystkich mijają się z prawdą. Jeszcze
jednak bardziej uhonorowuje tę moją teorię, iż typowo Biblia przepowiada
losy całych imperiów, państw i narodów. Tymczasem uhonorowanie
tymi dwoma przepowiedniowymi wersetami Biblii esencji i prawdy tej mojej
teorii opracowanej przez pojedyńczego badacza i to rzekomo "hobbystycznie"
czyli wypracowanej we własnym wolnym czasie i przy własnym finansowaniu
wydatków na jej badania, jest celowo tak sformułowane iż czyni z niej
szczególny wyjątek i wyróżnienie jako jedynej
dotąd znanej nam przepowiedni i potwierdzenia z Biblii, które w chwili
pisania owych wersetów przepowiadały przyszłe przełomowe odkrycie
naukowe dokonane "hobbystycznie" i za darmo (patrz Biblia, Mateusz,
werset 10:8, oraz patrz nasz półgodzinny darmowy film
"Świat bez pieniędzy: Ustrój Nirwany")
przez pojedyńczego badacza i oddalone od czasu pisania tych
wersetów o ponad 2000 lat. To z kolei oznacza iż
tylko sam Bóg swoją mocą i wiedzą mógł już ponad 2000 lat temu
wiedzieć co stwierdzi esencja najważniejszego ustalenia mojej
"Teorii Wszystkiego z 1985 roku"
oraz tylko Bóg mógł powiązać tę esencję z moim przełomowym odkryciem
równocześnie dokonanym w tym samym czasie w lutym 2022 roku jakie
teoria ta też zainspirowała a jakie stwierdzało iż w
tzw. "naturze" czyli w "przeciw-świecie" gdzie zamieszkuje Bóg, NIE
istnieje ani "upływ czasu" ani starzejące działanie "czasu" - powodując
iż wszystkie ruchy i działania w przeciw-świecie następują z nieskończoną
szybkością, oraz iż "upływ czasu" i zjawisko czasu musiało być wynalezione
przez Boga - który wprogramował je w działanie w całości stworzonego
przez siebie od nowa naszego "świata materii" w jakim żyjemy my ludzie
oraz wszelkie stworzenia o ciałach z materii. Czyli
przepowiedzenie iż dwa odmienne odkrycia będą dokonane w tym
samym czasie za ponad 2000 lat i to przez tego samego badacza, plus
znajomość esencji obu tych odkryć oraz powiązanie ich obu razem
poprzez zakodowanie ich esencji w tych samych dwóch wersetach Biblii,
niepodważalnie naukowo oznaczają jednocześnie iż za owymi dwoma
wersetami Biblii opisującymi moje odkrycie z lutego 2022 roku z pewnością
stoi wiedza, mądrość, przezorność i znajomość przyszłości samego Boga.
Wszakże naukowe prawdopodobieństwo przypadkowego wystąpienia tych
licznych zbieżności czyni je wprost niemożliwe do zajścia. Więcej na ten sam
temat czytelnik znajdzie w {9} z punktu #B8.2 strony internetowej o nazwie
rok.htm,
w #I5 do #I5a z innej mojej strony o nazwie
1985_teoria_wszystkiego.htm
i w opisach #G2 do #G3 strony
dipolar_gravity_pl.htm.
Z kolei jeszcze jedną zakodowaną w Biblii przepowiednię jaką też ja
odkodowalem a jaka stwierdza iż Internet
(a NIE Papież) stane się nosicielem biblijnych cyfr 666, który będzie
prześladował przestrzegających przykazania Boga ludzi, uniemożliwiając
im sprzedanie lub kupienie czegokolwiek (a stąd będzie
powodował ich uśmiercanie głodem) opisałem w #H4 do #H4b strony
will_pl.htm
i we wpisie #353 do blogów totalizmu (o adresach z punktu #Z5 niniejszej
strony), zaś krótko streściłem w punktach #A5.1 i #A5 strony
totalizm_pl.htm.
* * *
Treść tej strony autoryzuje
dr inż. Jan Pająk,
czyli badacz, odkrywca i wynalazca Nowej Zelandii i Polski oraz
WorldCat Identity
(tj. "Tożsamość Światowej Kategorii" - patrz strona
http://worldcat.org/identities/),
losy życiowe którego opisane są na jego autobiograficznej stronie o nazwie
pajak_jan.htm.
Z zawodu dr inż. Jan Pająk to nauczyciel akademicki,
który uczył studentów i prowadził badania na 10 uczelniach
świata gdzie wykładał całą gamę przedmiotów z aż dwóch
odmiennych dyscyplin, tj. z dyscypliny Inżynierii Mechanicznej
i Budowy Maszyn najpierw na swej rodzimej
Politechnice Wrocławskiej,
potem zaś na uniwersytetach w Nowej Zelandii (Canterbury),
Malezji (Kuala Lumpur) i Borneo (Kuching), a także z dyscypliny
Inżynierii Softwarowej oraz Języków Programowania na
czterech uczelniach Nowej Zelandii (tj. na: Invercargill College,
Dunedin University, Timaru Polytechnic i Wellington Institute
of Technology) oraz na uniwersytetach z Cypru (Famagusta)
i Korei Południowej (Suwon). Na aż czterech z tych uczelni
(tj. na uniwersytetach z Cypru, Malezji, Borneo i Korei) był
zatrudniony na stanowisku profesora uniwersyteckiego. W
początkowej części 21 wieku dr inż. Jan Pająk tym wyróżnił
się też z grona nadal żyjących wówczas odkrywców i wynalazców
oraz jednocześnie obywateli Polski lub/i Nowej Zelandii, że stał
się najszerzej z nich znanym wtedy w świecie, najróżnorodniej
interpretowanym, a ponadto najbardziej produktywnym - na
przekór prowadzenia badań bez finansowania i na zasadach
jakoby prywatnego "hobby" naukowego wymuszanego oficjalną
dezaprobatą badanych przez niego obszarów wiedzy, oraz na
przekór iż wyniki jego badań stanowią jedną ze skrycie najzacieklej
obecnie na świecie zwalczanej i ukrywanej wiedzy i prawdy. Aby
dać tu jakieś pojęcie ile trudu, środków i ekspertyzy ktoś niewypowiedzianie
potężny wkłada aby skrycie (zaś na wypadek iż kiedyś może jednak się
to wydać, tak jak obiecuje to Biblia w wersecie 10:26 z "Mateusza" -
bardzo fachowo wkłada także w szydzenie legalnie dziś NIE zabraniane)
wyszydzać wyniki badań autora tej strony - oglądnij około półgodzinne wideo
Ruch Oporu – Bity Nadśliskie full album,
lub poczytaj #A5 do #A5.1 ze strony
totalizm_pl.htm,
a przekonasz się iż właśnie przeglądasz stronę jednego z najbardziej
kosztownie prześladowanych, wyszydzanych i blokowanych naukowców
ludzkości, który pechowo dla siebie naraził się tym jakiejś potężnej
mocy iż odkrył to co wyjaśnił w {10} do {12} z punktu #H2 niniejszej strony o nazwie
biblia.htm
i we wpisie #354 do blogów totalizmu, zaś empirycznie potwierdził np. w #K1 i #K3 strony
petone_pl.htm
i we wpisach #347 oraz #355 do blogów totalizmu. To dlatego od
zmyślnych sabotaży NIE są w stanie uchronić się nawet jego strony
z ulubionymi piosenkami - choć bowiem uruchamiane nimi piosenki
istnieją i są dostępne w YouTube.com, strony jakie uruchamiają te
piosenki są powtarzalnie psute tak jak to dokumentuje przeglądnięcie
jego "playlist" uruchamianych ze strony o nazwie
p_l.htm
lub ze strony o nazwie
p_instrukcja.htm.
Tylko krótkie zilustrowanie i streszczenie najważniejszych z
jego odkryć, wynalazków i naukowo niepodważalnych dowodów
formalnych wymagało przygotowania aż szeregu półgodzinnych
filmów nauczających udostępnianych za darmo w internecie albo w
trzech językach, tj. polskim, angielskim i niemieckim - przykładowo: filmu
"Dr Jan Pająk portfolio"
polskojęzyczną wersję którego można oglądnąć pod adresem
https://www.youtube.com/watch?v=f3MuZec4jGM
i filmu
"Napędy Przyszłości"
polskojęzyczna wersja którego upowszechniana jest z adresu
https://www.youtube.com/watch?v=lBVQfl2bbtI;
czy angielskojęzycznego i niemieckojęzycznego 4-minutowego filmu
"How big is the Magnocraft"
upowszechnianego z adresu
https://www.youtube.com/watch?v=hkqrVePSj6c;
albo też filmów udostępnianych z narracją w języku polskim
ale z napisami w języku angielskim (niestety, od połowy 2022
roku często przez kogoś sekretnie blokowanymi) - przykładowo: filmu
"Świat bez pieniędzy: Ustrój Nirwany"
udostępnianego pod internetowym adresem
https://www.youtube.com/watch?v=W9YFI6Fer9E, czy filmu
"Zagłada ludzkości 2030"
upowszechnianego pod adresem
https://www.youtube.com/watch?v=o06UvHgahr8
(odnotuj, że owe napisy w języku angielskim, jeśli NIE są dla danego obszaru
lub osoby blokowane, wówczas mogą być "włączane" lub "wyłączane"
na życzenie klikaniem na ikonkę "cc", tj. "subtitles/closed captions",
z dolnej-prawej części danego filmu). Niestety, dotychczasowe efekty
przełomowych wyników jego badań stanowią ilustrację jak doskonale
dzisiejszą sytuację z prawdą, wiedzą i "oficjalną nauką ateistyczną"
odzwierciedla mądrość życiowa wersetów Biblii z Mateusza 13:57,
Łukasza 4:24 i Jana 4:44, a także mądrość ludowa zawarta w przysłowiu
"prawda w oczy kole". Wszakże np. w Nowej Zelandii aż do dzisiaj
o istnieniu i wynikach jego badań niemal nikt NIE chce wiedzieć.
Z kolei np. w Polsce dla unieważnienia, zaprzeczenia, wyciszenia
i zwalczenia jego odkryć, wynalazków i dowodów formalnych sporo
rodaków konspiruje się w gangi postępujące jak monopole wypaczające
prawdę i zapominające o Bogu (tak jak przykładowo dokumentuje
to od #A5 do #A5.1 strona o nazwie
totalizm_pl.htm),
a stąd jakie przyszłym pokoleniom usiłują pozostawić tylko kłamstwa,
śmieci, pozatruwaną wodę, powietrze i glebę, oraz wyniszczoną naturę.
Najgorsze jednak iż gro opanowanych chroniczną pasywnością
dzisiejszych mieszkańców Ziemi utrzymujących się z oderwanych
od życia "prac umysłowych" i wygłaszania "przemówień" bogatych
w słownikowe obietnice "co" jednak zupełnie pozbawionych wyjaśnień
inżynierskiej procedury "jak" ich zrealizowania, tak już odwykło
od wykonywania produktywnej "pracy fizycznej" i rzeczywistych
działań opisywanych np. w punktach #G3 do #G5 strony
wroclaw.htm
i tak zatopiło się w iluzji, zakłamaniu i propagandzie swych
komórek, komputerów i telewizji, że NIE są już w stanie
nawet posadzić na nieużytkach, miedzach lub przy drogach
kilku drzew wysoce użytecznych w nadchodzących czasach
powszechnego głodu a opisywanych pod Fot. #A1 z mojej strony
cielcza.htm,
posiać w swych ogródkach jadalne warzywa i sadzonki, czy
podjąć jakiekolwiek rzeczywiste działania broniące ich, ichnich
potomków oraz pozostałych bliźnich przed szybko nadchodzącą
zagładą lat 2030-tych.
Warto też wiedzieć, że wielkość
druku tej i wielu innych stron autora daje się zwiększać aż do
około 300% ich standardowej wielkości. To zaś
pozwala aby strony te łatwo czytać bez użycia okularów.
Każde bowiem software użyte do jej wyświetlania ma wbudowany
w siebie tzw. "zoom". Np. w "Google Chrome"
ów "zoom" odsłania się kliknięciem na pionowy "trzykropek"
w prawym górnym rogu ekranu, poczym druk można zwiększać
lub pomniejszać klikając na plus lub minus owego "zoom". "Firefox"
ten sam "zoom" odsłania kliknięciem tam na trzyliniowy myślnik,
zaś "Internet Explorer" - po kliknięciu tam na 8-zębowy "trybik".
Także zdjęcia tej i innych stron autora
też daje się powiększać nawet do 500% ich oryginalnej wielkości -
co pozwala np. na dokładne oglądnięcie sobie twarzy kogoś kto
nas interesuje. Najprościej uzyskać takie powiększanie zdjęcia,
najpierw na nie klikając - tak aby ukazało się ono w odrębnym
okienku. Potem należy (też kliknięciem) pokazać je sobie z tego
odrębnego okienka na ekranie komputera. Mając zaś je już na
ekranie komputera, można otworzyć sobie dla niego "zoom" jaki
opisałem powyżej dla powiększania druku tej strony, poczym
klikając na + lub - owego zoom można sobie owo zdjęcie z
ekranu dowolnie zwiększać lub pomniejszać.
Część #A:
Informacje wprowadzające tej strony:
#A1.
Biblia - autobiografia Boga:
Biblia jest jedyną szeroko publikowaną
księgą do której autoryzowania Bóg
otwarcie się przyznaje. Najbardziej
jednoznacznie owo przyznawanie się
Boga do autoryzowania Biblii ujęte
jest w treści samej Biblii - i to w aż kilku
odmiennych jej miejscach. Przykładowo,
w bibilijnej "Księdze Powtórzonego Prawa",
werset 18:18, Bóg stwierdza co następuje:
"Wzbudzę im proroka,
spośród ich braci, takiego jak ty, i włożę w
jego usta moje słowa, będzie im mowił
wszystko co rozkażę." W
odniesieniu do treści Biblii te słowa oznaczają,
że chociaż Biblię spisywali prorocy których
Bóg powzbudzał wśród ludzi w tym
właśnie celu, słowa które przelewali
oni w pismo, faktycznie były im włożone
przez Boga i są słowami samego Boga.
Innym miejscem Biblii, które też potwierdza
to samo, jest "Drugi List do Tymoteusza",
werset 3:16 - cytuję: "Całe
Pismo jest natchione przez Boga i pożyteczne
do nauczania, do upominania, do prostowania,
do karcenia w prawości, aby człowiek
Boży był w pełni umiejętny, całkowicie
wyposażony do wszelkiego dobrego dzieła."
Jeszcze innym miejscem Biblii, które
ponownie potwierdza, że wszystko
na Ziemi, w tym również Biblia, jest
boskiego autorstwa, są m.in. słowa:
"Każdy bowiem
dom jest przez kogoś zbudowany, a Tym,
który zbudował wszystko, jest Bóg."
(List do Hebrajczyków, werset 3:4.) Autoryzowanie
Biblii przez samego Boga jest także potwierdzone
w sformułowaniu niektórych spośród tzw.
"kodów Biblii" (opisywanych w punkcie
#C6 poniżej).
Aby NIE zniszczyć naszej "wolnej woli", Bóg w
każdym swoim działaniu postępuje zgodnie z
tzw. "kanonem niejednoznaczności", którego
treść wyjaśniona jest m.in. we wstępie do "części #F"
niniejszej strony, a także w punkcie #C2 strony
will_pl.htm - o wpływie "wolnej woli" ludzi na losy całej cywilizacji ziemskiej.
Aby spełniać ten kanon, Bóg niemal zawsze
postępuje w niewidzialny i bezdzwiękowy sposób.
Jest on jak lekki wiatr latem, który także pozostaje
niewidzialny i bezgłośny. Stąd, jedyny sposób
na który możemy odnotować Boga, jest poprzez
wyniki Jego działania - tj. w ten sam sposób jak
możemy też odnotować ów lekki wiatr letni poprzez
zwrócenie uwagi na następstwa jakie on ma na
otoczenie (np. na dym). Dla przykładu, możemy
odnotować działanie Boga w Jego tworzeniu licznych
praw fizykalnych które powstrzymują Ziemię i wszechświat
przed wpadnięciem w chaos. Także atomy i cząstki
elementarne które składają się na nasze ciała, też
wypełniają ścisłe prawa, które czynią że "my"
jesteśmy "nami" przez całe nasze życie. Tak,
istnienie owych praw potwierdza nam istnienie
Prawodawcy. Ponadto całe nasze ciało jest uformowane
na kształt i podobieństwo Boga o czym informuje nas
werset 1:27 z "Księgi Rodzaju" - cytuję z katolickiej
"Biblii Tysiąclecia": "Stworzył
więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go
stworzył, stworzył mężczyznę i niewiastę".
Jak bowiem wyjaśniam to szerzej w punktach
#K1 i #K2 swej strony internetowej o nazwie
god_istnieje.htm,
kształt całego ciała człowieka został stworzony
w sposób aby możliwie najdokładniej odtwarzać
wygląd, cechy, elementy składowe, działanie i
inne atrybuty tzw. "Drobiny Boga" -
czyli najmniejszej składowej jaka formuje "ciało
Boga" i jaka jest odpowiednikiem "komórki" w
ciele ludzi.
Jednym z dowodów działania Boga jest księga
której powstanie zostało przez Niego zainspirowane
i niejawnie autoryzowane - znaczy Biblia. Wielu
przeciwników starało się w przeszłości zniszczyć
ową księgę oraz idee, które ona promuje, jednak
odnieśli oni porażki. Interesująco, dzisiaj ta księga
jest najbardziej publikowaną książką świata. Jak
stwierdza to Światowa Encyklopedia Książki (the
World Book Encyclopedia): "Biblia jest najbardziej
szeroko upowszechnianą książką w historii. Jest
ona tłumaczona więcej razy, oraz na więcej języków,
niż jakakolwiek inna książka." Znaczy, jeśli Bóg
życzył sobie aby rasa ludzka Go poznała, czyż
nie był on w stanie udostępnić jej informacje o
Sobie? A uczynił On to poprzez autoryzowanie
księgi która faktycznie jest rodzajem boskiej
autobiografii.
#A2.
Jakie są cele tej strony:
Głównym celem niniejszej strony internetowej
jest formalne udowodnienie tym co mają umysły
otwarte na przyjęcie prawdy, że Biblia
jest autoryzowana przez samego Boga.
Cel ten osiągnąłem poprzez zaprezentowanie
już w punktach #B1 i #B2 niniejszej strony
formalnego dowodu naukowego, że "Biblia
jest autoryzowana przez samego Boga".
(Na przekór zawziętych ataków, ani ten
dowód, ani też dowody do niego pokrewne
omówione w punktach #E1 i #G1 tej strony,
do dzisiaj NIE zostały jeszcze przez nikogo
podważone, a stąd ciągle utrzymują one
swoją ważność i moc.) Ów formalny dowód
naukowy, że to "Bóg autoryzował Biblię", jest następnie
uzupełniony w całej streści niniejszej strony
ogromnie obszarnym materiałem dowodowym
który dodatkowo potwierdza ten dowód. W
sumie więc, to co zaprezentowałem czytelnikowi
na tej stronie, udokumentowuje mu i szczerze
ujawnia bez przysłowiowego "owijania
tego w bawełnę", że jednak istnieje duży
i naukowo niepodważalny materiał dowodowy
na pośrednie autoryzowanie Biblii przez
samego Boga.
Dodatkowym zaś celem tej strony jest zwrócenie
uwagi czytelnika na te niezwykłe cechy w
jakie wszechwiedzący
Bóg
wyposażył autoryzowaną przez siebie Biblię, a
o których wielu ludzi typowo niemal nic nie wie.
Część #B:
Formalne dowody naukowe oraz empiryczne
przypomnienia potwierdzające że Biblia
autoryzowana jest przez samego Boga:
#B1, blog #139.
Formalny dowód naukowy, że "Biblia
jest autoryzowana przez samego Boga",
przeprowadzony metodami logiki matematycznej:
Motto:
"Pojawił się człowiek
posłany przez Boga -
Jan mu było na imię.
Przyszedł on na świadectwo,
aby zaświadczyć o światłości,
by wszyscy uwierzyli przez niego.
Nie był on światłością,
lecz [posłanym], aby zaświadczyć o światłości.
Była światłość prawdziwa,
która oświeca każdego człowieka,
gdy na świat przychodzi.
Na świecie było [Słowo],
a świat stał się przez Nie,
lecz świat Go nie poznał.
Przyszło do swojej własności,
a swoi Go nie przyjęli.
Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli,
dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi,
tym, którzy wierzą w imię Jego -
którzy ani z krwi,
ani z żądzy ciała,
ani z woli męża,
ale z Boga się narodzili.
A Słowo stało się ciałem ..."
(Cytowanie z bibilijnej
Ew. św. Jana 1:6-14.)
W niniejszym punkcie jaki teraz nastąpi
zaprezentuję w pełnym brzmieniu ów
formalny dowód naukowy na autoryzowanie
Biblii przez samego Boga. Zanim jednak
tego dokonam, kilka słów wstępu.
Formalny dowód naukowy że "Biblia jest
autoryzowana przez samego Boga"
opracowany został w pierwszych dniach
listopada 2007 roku, kiedy to byłem
w trakcie mojej profesury na Uniwersytecie
w Korei Południowej. Dowód ten
przeprowadzony został metodami logiki
matematycznej - podobnie jak cały szereg
innych moich formalnych dowodów
naukowych jakie zestawiłem i linkuję
w punkcie #G3 odrębnej strony o nazwie
god_proof_pl.htm,
zaś krótko omawiam w punktach #E1
i #G1 z dalszej części niniejszej strony.
Formalny dowód naukowy że "Biblia jest
autoryzowana przez samego Boga"
bazuje na ustaleniach i doświadczeniach
moich własnych i innych ludzi oraz innych
badaczy, zgromadzonych dotychczas na
temat Biblii i upowszechnianych w całym
szeregu źródeł i publikacji. Oczywiście,
najważniejszym impulsem do opracowania
tego dowodu, była moja własna pewność
co do istnienia Boga i co do autoryzowania
Biblii przez samego Boga, która wyłania
się ze wskazań relatywnie nowej naukowej
"teorii wszystkiego" którą miałem zaszczyt
sam opracować, a którą nazywałem
Konceptem Dipolarnej Grawitacji.
To właśnie owa teoria ujawniła mi samemu
że Bóg istnieje. Oddała mi ona też klucz do ręki,
za pomocą którego stopniowo byłem w stanie
uzyskać dostęp do kolejnych poziomów
naukowej wiedzy na temat Boga, Biblii,
moralności, sytuacji ludzi, prawdy,
wymagań które Bóg stawia ludziom, itd., itp.
Oto więc ów formalny dowód naukowy na
autoryzowanie Biblii przez samego Boga,
przeprowadzony z użyciem metod logiki
matematycznej (odnotuj że dla ścisłości
używam w nim terminologii
angielskojęzycznej, ponieważ polskie terminy
logiki już nieco mi się pozapominały - w
nawiasach przytaczam jednak odnalezione
w słownikach polskojęzyczne odpowiedniki
tych terminów):
Theorem (teoremat, teza do dowiedzenia):
"Biblia jest autoryzowana przez Boga".
Basis propositions (wyjściowe ustalenia-twierdzenia naukowe, przesłanki):
(1) Treść całej Biblii wykazuje zaszyfrowaną i ukrytą w sobie ogromną
liczbę szczególnych cech i informacji które zawierają podpis prawdziwego autora Biblii,
takich jak konsystencja nazw i przesłań, rozczłonkowywanie i ukrywanie
prawd przed zapędami wrogiej cenzury, spójność i jednorodność
przekazów, oraz wiele innych. Cała treść dużego dzieła pisanego,
w którym zaszyfrowano i ukryto tak ogromną liczbę cech i informacji,
musiała zostać starannie zaprojektowana jeszcze przed jej napisaniem.
Każda duża księga o starannie zaprojektowanej treści została
napisana według jednego planu generalnego który potem został
ściśle zrealizowany przez jej autora lub autorów.
(2) Aby treść całej Biblii wykazywała napisanie według jednego
generalnego planu, Biblia albo została twórczo zaprojektowana
i napisana przez jedną nadrzędną istotę o ponadludzkiej inteligencji,
mocy i możliwościach Boga, albo też przez duży zespół ściśle ze
sobą współpracujących autorów którzy dokładnie uzgadniali pomiędzy
sobą każdy szczegół pisanej przez siebie Biblii i którzy wykazali wysokie
zdyscyplinowanie w zrealizowaniu tego jednego generalnego planu
treści Biblii. Fakt że ludzcy autorzy Biblii podczas jej pisania żyli w
odmiennych epokach czasowych oraz w znacznych odległościach
geograficznych od siebie, całkowicie eliminuje możliwość
że Biblię
zaprojektował i napisał zespół ściśle ze sobą współpracujących autorów.
(3) Biblia albo jest autoryzowana przez wielu ludzkich twórców-autorów,
albo też jest ona autoryzowana przez pojedynczego Boga. Fakt wyłaniania
się z tekstów na wskroś całej Biblii owych cech które dokumentują autorstwo
nadrzędnej istoty o ponadludzkiej inteligencji, mocy i możliwościach Boga,
całkowicie eliminuje szansę że Biblia jest autoryzowana przez wielu
ludzkich twórców-autorów.
Proof (dowód):
(1) Pierwsze ustalenie wyściowe przetransformujemy
za pomocą tautological form (tautologicznej formy)
metody zwanej "hypothetical syllogism" ("sylogizm hipotetyczny").
Forma ta przyjmuje zapis [(p =>q) && (q => r)] => [p => r],
w której assertion (twierdzenie) "p" jest
"Treść całej Biblii wykazuje zaszyfrowaną i ukrytą w sobie ogromną
liczbę szczególnych cech i informacji które zawierają podpis prawdziwego autora Biblii,
takich jak konsystencja nazw i przesłań, rozczłonkowywanie i ukrywanie
prawd przed zapędami wrogiej cenzury, spójność i jednorodność
przekazów, oraz wiele innych",
podczas gdy assertion "q" jest
"Cała treść dużego dzieła pisanego,
w którym zaszyfrowano i ukryto tak ogromną liczbę cech i informacji,
musiała zostać starannie zaprojektowana jeszcze przed jej napisaniem",
z kolei assertion "r" jest
"Każda duża księga o starannie zaprojektowanej treści została
napisana według jednego planu generalnego który potem został
ściśle zrealizowany przez jej autora lub autorów".
Transformacja owych faktów implies (implikuje)
conclusion (wniosek) że
"Treść całej Biblii została napisana według
jednego planu generalnego który potem został
ściśle zrealizowany przez jej autora lub autorów.”
(2) Przyjmując tą conclusion (wniosek) za jedną z
assertions (twierdzeń) następnej fazy łańcucha
dedukcyjnego i ponownie używając metody
nazywanej "disjunctive syllogism" której tautologiczna
forma ma zapis: [(p || q) && !p] => q, otrzymujemy
następny wniosek łańcucha dedukcyjnego.
Wniosek ten stwierdza, że "Biblia została
twórczo zaprojektowana i napisana
przez jedną nadrzędną istotę o ponadludzkiej
inteligencji, mocy i możliwościach Boga."
(3) Ostatnia para propositions (twierdzeń) pozwala
na wysunięcie ostatecznego conclusion (wniosku)
także metodą zwaną "disjunctive syllogism" której
tautologiczna forma ma zapis: [(p || q) && !p] => q.
W formie tej assertion (twierdzenie) "p" jest
"Biblia jesta autoryzowana przez wielu ludzkich
twórców-autorów", zaś assertion "q" jest "Biblia
jest autoryzowana przez Boga". Z kolei assertion
"!p" jest "Fakt wyłaniania się z tekstów na wskroś
całej Biblii owych cech które dokumentują autorstwo
nadrzędnej istoty o ponadludzkiej inteligencji, mocy
i możliwościach Boga, całkowicie eliminuje szansę
że Biblia jest autoryzowana przez wielu ludzkich
twórców-autorów." Ów ostateczny wniosek
stwierdza "Biblia jest autoryzowana przez Boga".
Conclusion (wniosek końcowy):
Powyższy inference chain (łańcuch wnioskowania)
jednoznacznie więc dowiódł prawdę teorematu,
że "Biblia jest autoryzowana przez Boga".
* * *
Na użytek tych z czytelników którzy nie są
obznajomieni z notacjami które używam
w powyższym dowodzie wyjaśnię, że
symbolami "p", "q", oraz "r" oznaczone
są kolejne "assertions" (twierdzenia)
poddawane logicznym transformacjom
w przedstawionym to dowodzie. Natomiast
symbolami "!", "&&", "||", oraz "=>" oznaczone
są operatory logiczne "not" ("nie"), "and" (i),
"inclusive or" (lub, albo), oraz "implies"
(implikuje "jeśli ... => to wówczas ...").
Warto tutaj jeszcze raz podkreślić zasadność
powyższego dowodu. Ponieważ dowód ten opiera
się wyłącznie na formach tautologicznych poszczególnych
metod, jest on ważny dla wszystkich wartości
parametrów używanych w nim zmiennych. Stąd
praktycznie jest on niepodważalny. Gdyby ktoś
chciał go podważyć, musiałby najpierw podważyć
zasadność logiki matematycznej. Owa zaś logika
jest fundamentem całej tej ogromnej liczby dowodów
matematycznych które z dużym sukcesem od wielu
pokoleń używa efektywna i precyzyjna dyscyplina
matematyki. Skoro więc tak silny dowód na autoryzowanie
Biblii przez Boga dał się w końcu nam opracować,
wprowadza to dla nas ogromnie istotne implikacje.
Niezależnie od niniejszej strony internetowej,
formalny dowód naukowy że Biblia autoryzowana
jest przez samego Boga, zaprezentowany też został w
podrozdziale N6.1 z tomu 11 najnowszej
monografii [1/5].
#B2.
Formalny dowód naukowy że "Biblia autoryzowana jest przez samego Boga" przeprowadzony fizykalną metodą "porównywania atrybutów":
Motto:
"Odróżnianie krytykanckiego opluwania od konstruktywnego krytycyzmu jest łatwe: to co zarzucają
krytykancji można też zarzucać każdej innej osobie i dowolnemu innemu tematowi; natomiast to
co wypunktowuje konstruktywna krytyka odnosi się wyłącznie do sprawy której krytyka ta dotyczy.
Stąd poprzez proste sprawdzenie, czy czyjeś zastrzeżenia odnoszą się równie dobrze do każdej
idei czy każdej osoby, czy też wyłącznie do danej, czytelnik natychmiast wie czy ten krytykant stara
się być tylko niszczycielski i przemądrzały, czy też faktycznie posiada on ważne zastrzeżenia."
Niezależnie od powyższego formalnego
dowodu naukowego, że to Bóg autoryzował
Biblię, uzyskanego metodami logiki
matematycznej, równie ważny dowód można
uzyskać metodami fizyki. W takim dowodzie
metodami fizyki, autorstwo Biblii jest dowiedzione
w podobny sposób jak fizycy dowodzą praw
natury, lub jak kryminolodzy i detektywi
dowodzą wyniki swoich dochodzeń. Z
pośród wielu metod fizycznych które można
użyć do dowiedzenia boskiego autorstwa
Biblii, najporęczniejsza jest tzw. "metoda
porównywania atrybutów" opisana dokładniej
w podrozdziale P2 z tomu 13 monografii
[1/4] "Zaawansowane urządzenia magnetyczne".
Formalne udowodnienie faktu autoryzowania
Biblii przez Boga za pomocą naukowej metody
porównywania atrybutów daje się zrealizować
w stosunkowo prosty sposób. Taki formalny
dowód obejmuje bowiem tylko co następuje:
(1) Teoretyczne zdefiniowanie kilkanastu atrybutów
które są unikalne dla autoryzowania Biblii przez Boga.
(Jak to wyjaśniono w podrozdziale P2 z tomu
13 monografii
[1/4] "Zaawansowane urządzenia magnetyczne",
z punktu widzenia teorii prawdopodobieństwa
zdefiniowanie 12 takich atrybutów całkowicie
wystarcza aby mieć absolutną pewność wyniku
metody porównywania atrybutów.)
Atrybuty te powinny precyzyjnie opisywać jak
ponadludzko inteligentny, wszechwiedzący i
znający przyszłość Bóg zdefiniowałby Biblię
gdyby to On ją autoryzował, oraz muszą być manifestowane
tylko w przypadku jeśli faktycznie to Bóg (a nie ludzie)
autoryzował Biblię. Atrybuty te dają się relatywnie
łatwo zdefiniować teoretycznie. Na niniejszej stronie
są one reprezentowane przez tytuły kolejnych punktów
z następnej części C tej strony. Wszakże jednoznacznie
postulowane są one nadrzędną wiedzą i wysoce
przewidującymi zasadami działania ponadludzko
inteligentnego Boga.
(2) Zgromadzenie empirycznego materiału dowodowego
jaki dokumentuje, że każdy z owych kilkunastu
teoretycznych atrybutów unikalnych dla autoryzowania
Biblii przez Boga, faktycznie manifestowany jest
w Biblii. Warto przy tym odnotować, że następna
Część #C tej strony zgromadziła już w sobie oraz
prezentuje czytelnikowi, wystarczający materiał
dowodowy jaki wyczerpująco dokumentuje
manifestowanie się całego szeregu takich
właśnie atrybutów. Każdy z owych atrybutów
omawiany jest w kolejnym punkcie z części C
tej strony.
(3) Systematyczne porównywanie każdego atrybutu
teoretycznego który jest unikalny dla autorstwa
Biblii przez Boga, z dowodami manifestacji tego
atrybutu w treści Biblii. Kiedy porównanie to wykaże
pełną i faktycznią zgodność tych dwóch grup
atrybutów (tj. wydedukowanych teoretycznie i
manifestowanych w praktycznie w treści Biblii),
wówczas zgodność taka stanowi formaly dowód
na autoryzowanie Biblii przez Boga. Owa zgodność
jest udokumentowana w kolejnych punktach części
C tej strony. Dlatego niniejszy opis przewodu dowodzeniowego
metodą "porównywania atrybutów", w połączeniu z
następną częścią C tej strony, razem konstytułują
formalny dowód naukowy na autoryzowanie Biblii
przez Boga, przeprowadzony fizykalną metodą
porównywania atrybutów.
Formalny dowód naukowy na autoryzowanie Biblii
przez Boga można przeprowadzić albo w sposób
(1) rozdzielony - w jaki czyni to niniejsza strona,
tj. gdy empiryczny materiał dowodowy oddzielony
został od opisów dowodzeniowych, albo też w sposób
(2) zespolony, tj. kiedy przewód dowodzeniowy systematycznie
zestawia ów empiryczny materiał dowodowy w
wymaganą strukturę logiczną, oraz systematycznie
poprzyporządkowywuje go poszczególnym atrybutom
teoretycznym boskiego autorstwa Biblii - tak jak w
podrozdziale P2 monografii [1/4] zostało to dokonane
dla dowodu na istnienie UFO. W dzisiejszej sytuacji
narazie nie widzę palącej potrzeby aby rozbudowywać
objętość niniejszej strony poprzez sformułowanie
tutaj również i pełnej formy takiego zepolonego
dowodu fizykalnego (2) na autoryzowanie Biblii
przez Boga. Wszakże rozdzielone zaprezentowanie
materiału dowodowego w następnej części C
tej strony też konstytułuje taki dowód, a jednocześnie
unika powtarzania opisów materialu dowodowego
w celu jego omównienia pozadowodowego.
Ponadto dowód przeprowadzony metodami
logiki matematycznej, a zaprezentowany w poprzednim
punkcie #B1 tej strony, na obecnym etapie powinien
zupełnie wystarczyć nawet najbardziej zatwardziałym
sceptykom. Ponieważ jednak niniejsza strona
zawiera i dokładnie opisuje zarówno materiał
dowodowy jaki wymagany jest dla zespolonego
dowodu na autoryzowanie Biblii przez Boga, jak
i również zawiera i opisuje przewód dowodzeniowy
metodą porównywania atrybutów, proponuję więc
aby w ramach ćwiczeń własnej umiejętności
dowodzenia czytelnik sam zestawił dla siebie
taki zepolony dowód z użyciem niniejszej
fizykalnej metody naukowego dowodzenia.
W ten sposob czytelnik uzyska swój własny
(prywatny) dowód na autoryzowanie Biblii przez Boga.
W przypadku gdyby zechciał w tym celu dokładniej
przestudiować jak należy zespalać materiał
dowodowy z przewodem dowodzeniowym w
takim formalnym dowódzie z użyciem metody
"porównywania atrybutów", szczegółowe opisy
tej metody, wraz z zespolonym przykładem
jej użycia dla formalnego udowodnienia że "UFO
istnieją i są już zbudowanymi magnokraftami",
znajdzie on w podrozdziale P2 z tomu 13 monografii
[1/4] "Zaawansowane urządzenia magnetyczne".
Powinienem jednak dodać, że faktycznie to
noszę się z zamiarem dodatkowego przeorganizowania
kiedyś struktury tej strony w jednej z jej przyszłych
aktualizacji, tak aby w przyszłości w niniejszym
punkcie zaprezentować zespolony dowód fizykalny
na autoryzowanie Biblii przez Boga, zaś w części
C poniżej zaprezentować jedynie ciekawostki
dotyczące poszczególnych (nadprzyrodzonych)
cech Biblii. Ponieważ jednak dowód ten będzie
jedynie dodatkiem do już istniejącego dowodu
z punktu #B1 tej strony, przeorganizowania
tego dokonam dopiero w przyszłości kiedy
zaprezentowanie innych bardziej palących
i narazie pominiętych tematów zostanie już
osiągnięte.
#B3.
Subtelne przypomnienia samego Boga, że Biblia
faktycznie autoryzowana jest przez Niego:
Mi osobiście najbardziej imponuje sposób
na jaki sam
Bóg
w typowy dla siebie, czyli ogromnie dyskretny,
nienarzucający się - a stąd NIE odbierający
nam naszej "wolnej woli", oraz wysoce inteligentny
sposób, przypomina ludziom przy różnych
okazjach, że Biblia autoryzowana jest właśnie
przez Niego. Przypomnienia owe mogą przyjmować
wiele różnych form, na wybrane z których czytelnik
zapewne już w życiu się natknął. Kilka z nich,
powpisywanych w treść samej Biblii, już
zacytowałem i omówiłem w punkcie #A1 tej strony.
Dla mnie samego, jednym z bardziej wymownych
takich przypomnień jest sposób na jaki Bóg używa
stworzonego przez siebie tropikalnego owocu
o wyglądzie głowy węża i nazwie "salak", aby
obrazowo ilustrować bibilijną historyjkę o
kuszeniu Ewy przez węża. Bóg osiąga owo
zilustrowanie bibilijnej historyjki poprzez
stwarzanie u ciężarnych kobiet z tropiku
nieodpartych tzw. "zachcianek" właśnie
na ów "wężo-kształtny" owoc. Szersze
opisy owych niezwykłych i wymownych
"zachcianek" ciężarnych kobiet tropiku,
a także zdjęcie podobnego do głowy
węża owocu "salak", zawarłem w punkcie
#D6.1 ze strony
fruit_pl.htm - o tropikalnych owocach strefy Pacyfiku oraz o filozofii ich spożywania.
Rekomentuję zaglądnięcie na tamte opisy.
Muszę tutaj przyznać, że sposób na jaki
Bóg zaprojektował owo przypomnienie
bibilijnej historyjki, nasuwa mi na myśl
także sposób na jaki zaprojektował On
przypomnienie faktu swojego istnienia
w formie niezwykłego "rzeźbionego drzewa"
pokazanego na "Fot. #B1" ze strony internetowej
god_proof_pl.htm - zestawienie naukowych dowodów na istnienie Boga.
Część #C:
Niezwykłe cechy Biblii które bezpośrednio wynikają z jej autoryzowania przez Boga,
a stąd które nie wystąpią w księgach autoryzowanych przez ludzi lub sekretnie
autoryzowanych przez inne istoty stworzone przez Boga (np. przez bibilijnych serpentów):
Oczywiście wielu tzw. "sceptyków" może w tym
miejscu się żachnąć: jak Bóg mógł autoryzować
Biblię, skoro spisywana ona była rękami
i słowami dawnych ludzi, oraz zawiera w
sobie myśli i raporty owych ludzi. Odpowiedź
na to jest prosta. Bóg sterował myślami
i rękoma owych ludzi, tak że przelewali
oni na papier to co w nich Bóg zainspirował.
#C1.
Wielopoziomowo otwierająca się treść:
Normalne książki ludzkie typowo zawierają
tylko jeden poziom. Jest nim ich treść opisowa
wyrażana pozestawianymi w nich słowami.
Biblia jednak jest inna. Bóg ją ukształtował
w aż kilka poziomów. Tylko najniższy poziom
(1) "treści opisowej" jest w niej otwarty dla
każdego. Natomiast poziomy wyższe otwierają
się jedynie dla ludzi którzy wypełniają określone
wymagania w zakresie głębi i szczerości ich ogarnięcia
Boga. I tak następny po poziomie treści opisowej
jest poziom (2) "nieustannej aktualności".
Otwiera się on dla ludzi którzy wybrali Boga
na swego Pana - tak jak to wyjaśnia punkt
#D1 tej strony. Kolejny jest poziom (3) "pomocy
i moralnego wspierania". Otwiera się on dla
ludzi którzy bezgranicznie ufają Bogu. To
właśnie na owym poziomie (3) wybranym
ludziom ujawnia swe działanie "Żywe Słowo"
opisane w punkcie #C3 tej strony. Poziom
(4) "zapowiedzi nadchodzących zdarzeń"
otwiera się dla jeszcze mniejszej liczby
wybranych. Istnieją też jeszcze wyższe
poziomy w Biblii, na których otwarcie
się dla kogś nałożone są jeszcze wyższe
wymagania.
#C2.
Nauczanie, przekonywanie i przewodzenie Biblii, bez jednoczesnego odbierania komukolwiek jego "wolnej woli":
Biblia jest sformułowana w tak cudowny
sposób, że
treść Biblii nikomu nie odbiera jego
wolnej woli. Przykładowo, jeśli ktoś
NIE chce wierzyć w Boga, wówczas znajdzie
w Biblii to czego szuka - przykładowo wymówki
aby nie wierzyć i to na przekór że Biblia zawiera
prawdę o Bogu. Jeśli ktoś chce wierzyć,
Biblia daje mu dowody jakich potrzebuje.
Faktycznie to nie istnieje żadna inna księga
na Ziemi, która byłaby w stanie przekonywać
tak jak Biblia, a jednocześnie nie odbierać
nikomu jego wolnej woli. Dlatego jeśli książki
autoryzowane przez ludzi przekonują kogoś
do czegoś, z reguły czynią to poprzez
odebranie mu "wolnej woli" wybrania
odmiennych przekonań.
#C3.
Zdolność Biblii do realizowania dwukierunkowej komunikacji z Bogiem, czyli tzw. "Żywe Słowa":
Większość ludzi uważa Biblię za rodzaj
bajdurzeń prastarych ludzi czy opowieści
ze starożytności - które nie posiadają
żadnego związku z naszym dzisiejszym
życiem ani z dzisiejszymi ludźmi.
Okazuje się że nie można być bardziej
w błędzie. Trzeba bowiem pamiętać,
że faktycznym autorem Biblii jest
sam Bóg. Bóg zaś panuje nad czasem.
Faktycznie to Bóg wymyślił i
urzeczywistnił "nasz" rodzaj czasu,
tj. "czas softwarowy" - który panuje
tylko w świecie fizycznym i którego
przebieg można odwracać do tyłu.
(Taki "odwracalny" czas softwarowy
opisany jest dokładniej na odrębnych
stronach internetowych o
Koncepcie Dipolarnej Grawitacji oraz o
wehikułach czasu.)
Napisaną przez siebie Biblię Bóg
sformułował więc w taki sposób,
aby nosiła ona ponadczasową aktualność,
oraz aby odnosiła się do życia każdego
człowieka. Faktycznie też, w wielu
krajach na świecie upowszechnia się
wśród wierzących ludzi wykorzystywanie
tzw. Żywego Słowa Biblii. Owo
Żywe Słowo uważane jest tam za
zwrotną odpowiedź Boga na najważniejsze
zapytanie jakie nas nurtuje a jakie
często zadajemy Bogu w myślach.
Słowo to otrzymuje się poprzez otwarcie
Biblii na przypadkowych stronach i
jej czytanie "jak podleci". W pewnym
miejscu słowa które czytamy zaczynają
nagle jakby "wstawać" ze stron Biblii
i uderzają nas że są one odpowiedzią
na nurtujące nas pytanie. Uczucie
jakiego się wówczas doznaje podczas
czytania owych słów jest bardzo
podobne do uczucia jakie się otrzymuje
od naszego sumienia, a jakie nas
informuje co jest moralne i właściwe, a co
niemoralne i niedozwolone. Co najbardziej
szokujące, słowa te będą się bezpośrednio
odnosiły do naszych obecnych czasów
oraz do naszej aktualnej sytuacji. Właśnie
owe uderzające nas słowa Boga przekazane
nam z powrotem za pośrednictwem tekstu Biblii,
w niektórych krajach nazywane są "Żywym
Słowem". Przykładem takiego Żywego Słowa
które mi osobiście zostało przekazane
w połowie kwietnia 2007 roku, jest
bibilijny cytat z motto do punktu #B1
tej strony.
#C4.
Znajomomość przyszłości - np. przewidzenie, że
treść Biblii będzie poddawana cenzurze (np. patrz
też {11b} z punktu #H2 poniżej na tej stronie):
Tylko Bógł mógł wiedzieć, że treść Biblii poddawana
będzie cenzurze przez opisanych tam i okupujących
ludzkość oraz skrycie zarządzących Ziemią "serpentów"
zwanych tam też "upadłymi aniołami", "synami boga",
"diabłami", itp., zaś w dzisiejszych czasach popularnie
zwanych "UFOnautami". (Owe istoty przylatujące do
nas z materialnego "pierwszego nieba" dobrze widocznego
ludzkimi oczami ponad naszymi głowami (patrz {1} z
#H2 niniejszej strony) opisałem w sposób ogólny poniżej
w punkcie #E1 na tej stronie. Natomiast ich materialna
i biologiczna natura, wyraźnie odmienna od duchowej
natury faktycznych "aniołów Boga", jest potwierdzona
"[Ω] Pieczęcią Boga" w {11} z punktu
#H2 niniejszej strony. Tylko też Bóg mógł już na etapie
pisania Biblii zapobiegawczo zaszyfrować w nią co
bardziej istotne informacje i przekazy w taki sposób
aby owi "serpenci" (tj. UFOnauci) ich nie znaleźli
i nie "powycinali" z tekstu Biblii. I tak właśnie
dzięki owemu zaszyfrowaniu, do naszych czasów
zdołała przetrwać np. informacja, że "każdy
człowiek który nie ogarnie Boga będzie zaliczany
do kategorii zwierząt a nie ludzi". Informację
tę, a także sposób jej zaszyfrowania w treść
Biblii np. w werset 3:1 z "Księgi Rodzaju", szerzej
omawiam w punkcie #F3 strony internetowej o
totaliźmie.
NIE zdziwiłoby mnie więc, gdyby takie osoby -
zgodnie z tym w co wierzą wyznawcy religii
Dalekiego Wschodu, po niezdaniu egzaminu z
przyznanej im szansy życia jako ludzie, ponownie
powracali do reinkarnowania się jako zwierzęta.
W tym miejscu warto przypomnieć, że na jednym
z historycznie pierwszych soborów, mianowicie
na soborze ekumenicznym
zwołanym przez cesarza Justyniana w 533 roku,
podobno zostały wyklęte i uznane za herezję
oryginalnie zawarte w Biblii przekazy opisujące
reinkarnację. Podobno wówczas
zdecydowano też, że z Biblii należy powycinać
wszystkie referencje do reinkarnacji. Dlatego
cesarz Justynian
(483-565) i jego żona Teodora podobno pousuwali
z Biblii całe mnóstwo wzmianek na temat
reinkarnacji. Kilka z nich jednak przeoczyli.
Przykłady owych przeoczonych zawarte są
np. w:
Ew. Mateusza 16:13-14 (gdzie Jezus
zapytuje swoich uczniów za czyją reinkarnację
ludzie uważają jego samego - cytuję z katolickiej
"Biblii Tysiąclecia": "Gdy
Jezus przyszedł w okolice Cezarei Filipowej, pytał
swych uczniów: «Za kogo ludzie uważają Syna
Człowieczego?» A oni odpowiedzieli: «Jedni za
Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za
Jeremiasza albo za jednego z proroków»");
Ew. Mateusza 17,10-13 (gdzie opisywany jest
reinkarnacyjny powrót Eliasza w ciało Jana
Chrzciciela żyjącego około 500 lat po Eliaszu -
cytuję: "... Eliasz istotnie
przyjdzie i naprawi wszystko. ... Wtedy uczniowie
zrozumieli, że mówił o Janie Chrzcicielu.");
Ew. Marka 9:12 - cytuję: "...
istotnie Eliasz przyjdzie najpierw i naprawi wszystko ...
ma on wiele cierpieć i być wzgardzonym" -
ten werset dyskutuję szerzej w punkcie #H1 strony
2030.htm
gdzie są wzmiankowane związane z moimi badaniami
i życiem mity Indian Hopi o "białym bracie" zwanym
"Pahana", który miał być Eliaszem przysłanym do
nich przez Boga); Ew. Jana 3:3 (w całym owym rozdziale
3 jest mądrze zakodowane potwierdzenie reinkarnacji
jakie m.in. informuje iż każda osoba jest reinkarnowana,
w tym zaś wersecie 3:3 Jezus wprost i wyraźnie mówi
o powtórnym narodzeniu się - oto jej najważniejszy
fragment - cytuję: "... W
odpowiedzi rzekł do niego Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę,
powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi powtórnie,
nie może ujrzeć królestwa Bożego»").
Oficjalną wymówką tamtego cenzurowania i wycinania
reinkarnacji było, że biblijne referencje do reinkarnacji
miały jakoby przeszkadzać w utrzymywaniu dyscypliny
wśród wiernych. Wszakże w przypadku gdyby ludzie znający
Biblię dowiadywali się z jej wersetów o zasadzie działania
reinkarnacji jako ponownego przepuszczania danej osoby
przez przeżycia, które usilniej by skoncentrowały się na
wpojeniu tej osobie pełnego doświadczenia i zrozumienie działania
"Prawa Bumerangu" opisywanego w #2I4.1 i #1I4.1 z
podrozdziału I4.1 tomu 5 mojej monografii [1/5],
wówczas rządzącym przychodziłoby ogromnie
trudno np. nakazać swym poddanym aby ci
wykonywali wyraźnie "niemoralne rozkazy",
które krzywdziłyby, zamęczały lub uśmiercały bliźnich,
jednocześnie wiedząc iż potem sami wykonawcy tych
rozkazów będą reinkarnowani w życie (zwykle po
urodzeniu się jako "drudzy" w danej rodzinie) podczas którego
to oni zostaną poddani zwrotnie takim samym cierpieniom
lub torturom jakie zadawali swym bliźnim wykonując te
rozkazy. Wszakże empiryczna wiedza iż istnieją znane
niemal każdemu osoby, po angielsku popularnie zwane
"Jinx"
(słowo "jinx" chińskiego pochodzenia wymawia się "Dżinks"
zaś oznacza ono "osobę mającą i przynoszącą wszystkim
pecha i problemy" - po angielsku: "one that brings
bad luck"), zapewne stanowi potwierdzenie, że ci co
w swym uprzednim życiu nawyrządzali bliźnim masę
świństw, w swym następnym życiu są reinkarnowani
w istoty jakim ich uprzednie świństwa są powtarzalnie
wyrządzane. Wiadmo także iż reinkarnację empirycznie
potwierdzają przypomnienia sobie poprzedniego życia
uzyskiwane za pomocą hipnozy. Inną istotną
motywacją dla której ówczesne
"serpenty" referowane w punkcie #E1 tej strony
zdecydowały się powycinać z Biblii te referencje
do reinkarnacji, był fakt że reinkarnacja bezpośrednio
i jednoznacznie potwierdza istnienie Boga, życia
po śmierci, duszy, itp. Znaczy reinkarnacja
dostarcza jednego z dowodów opisywanych
w punkcie #F2 tej strony, jakich istnienie nawet
dzisiaj jest zatajane przed społeczeństwem.
W interesie zaś "serpentów" leży ilustrowanie
następstw odbierania ludziom dostępu do
potwierdzeń w tych istotnych sprawach.
Jakie przekazy Boga zawierały owe powycinane
z Biblii referencje do reinkarnacji? Czy też faktycznie
opisywały one reinkarnację w sposób na jaki
rozumiemy ją w dzisiejszych czasach? Oczywiście
trudno to teraz wydedukować - mamy zbyt mało
danych. Niemniej w swoich badaniach natykałem
się już na przesłanki które zdają się sugerować
treść przynajmniej jednego z owych przekazów
wyciętych z Biblii przez "serpentów". Co ciekawsze,
część z tych przesłanek wywodzi się właśnie
od owych "serpentów". Te znane mi przesłanki
sugerują jakie są następstwa zostania
zakwalifikowanym do kategorii zwierząt -
tak jak Bóg kwalifikuje w Biblii ateistycznych
krewniaków ludzi (w Biblii nazywanych m.in.
"serpentami" - patrz ich opis w punkcie
#E1 poniżej). Mianowicie, jednym z tych
sugerowanych następstw czyjegoś
upierania się przy ateiźmie, jest zostanie
reinkarnowanym w następnym wcieleniu
właśnie w jakieś zwierzę którego typowy
los jest najodpowiedniejszy dla historii
życia danego upierającego się przy ateiźmie.
Fot. #1ab: Czy cesarz
Justynian był "serpentem", a stąd
inicjatorem cenzurowania Biblii,
czy też "kozłem ofiarnym" na
którego rachunek cwane "serpenty"
przygotowały zwalenie całej winy
za ową cenzurę? Proponuję
czytelnikowi aby spróbował
sam wyrobić dla siebie odpowiedź
na podstawie cech anatomicznych
tego cesarza.
Fot. #1a (góra):Anatomia typowej "symulacji" istoty
początkowo w Biblii nazywanej "serpentem",
potem "diabłem", zas niedawno "UFOnautą".
Istoty te są tak "symulowane" jakby
odseparowanie od nas zostały już niemal
40 000 lat temu. To z kolei wnosi określone
następstwa. Przykładowo, u UFOnautów
jest to powodem rozwinięcia całego szeregu
cech anatomicznych, które typowo nie
występują już u ludzi z Ziemi. Jedną z
tych cech jest wydłużony podbródek
z dwoma pośladkopodobnymi naroślami.
Podbródek ten, a także inne cechy
anatomiczne które są charakterystyczne
dla UFOnautów, powinny stanowić
pierwszą, jednak nie jedyną, wskazówkę
pozwalającą na identyfikowanie UFOnautów.
Dlatego widząc u kogoś np. włosy
rosnące pod górę czaszki, wydłużoną
brodę z pośladko-podobnymi bulwami,
marchewkowaty nos z pionowym
roweczkiem na ostrym czubku,
"kocie oczy", przystrzyżone
"psie uszy", dłonie i palce u dłoni
które są nieproporcjonalnie długie,
np. same dłonie, a także palce u dłoni, są
ponad 1.5 szerokości dłoni, itp., powinno to nas
zmobilizować do uważnej obserwacji danego
osobnika oraz wyników jego działalności.
Szczególnie jeśli owe cechy anatomiczne
uzupełniane są typowymi dla UFOnautów
cechami osobowościowymi, przykładowo
zatwardziałym ateizmem oraz bardziej
zwierzęcym niż ludzkim nastawieniem
do spraw seksualnych.
Jednak konkluzje z naszych dociekań
powinny być uzależnione od wypatrzenia
u danego osobnika zachowań lub zjawisk
które są unikalne dla zaawansowanej
techniki UFOnautów i nie mogą przypadkowo
wystąpić u ludzi.
Przykładem takich zachowań lub zjawisk kiedyś
unikalnych dla "serpentów" zaś dziś dla UFOnautów
i niemożliwych do wystąpienia u ludzi, są np.
znajomość przyszłości wynikająca z używania
przez UFOnautów wehikułów czasu, znikanie
ich ciał z grobów (spowodowane ich unikaniem
faktycznej śmierci poprzez symulwanie cofania
się do tyłu w czasie), cechy wynikające z użycia
napędu osobistego działającego na zasadzie
migotania telekinetycznego
(np. niezniszczalność - np. brak skaleczeń
tam gdzie ludzie by doznali obrażeń, zdolność
do znikania, lekkość, brak zmęczenia przy
męczących działaniach - np. wchodzenia
w górę po schodach, itp.), znajomość naszych
myśli wynikająca z opanowania przez nich
urządzeń telepatycznych, itp., itd.
Więcej informacji na temat anatomii dzisiejszych
"symulacji" owych "serpentów" czy "UFOnautów",
oraz na temat ich odróżniania od ludzi,
włączając w to zdjęcia ilustrujące typowe cechy
anatomiczne tych istot, zawarte zostało w punkcie
#D3 totaliztycznej strony internetowej
evil_pl.htm - o pochodzeniu zła na Ziemi.
Fot. #1b (dół):Cechy anatomiczne cesarza Justyniana
(483-565), pokazane na mozaice z Bazyliki
San Vitale, Ravenna, Włochy. Z lewym
zdjęciem warto porównać pośladkopodobny
podbródek cesarza, jego kręcące się i trudne
do uczesania (krnąbrne) włosy, kształt nosa,
charakterystykę oczu, oraz jego relatywnie
trójkątną twarz jaka może sugerować gruszkopodobny
kształt głowy.
Jeśli chodzi o światopogląd cesarza Justyniana,
to z całą pewnością był on zatwardziałym ateistą
(aczkolwiek ze względów politycznych udawał
głęboko wierzącego). Tylko bowiem absolutny
ateista odważyłby się powprowadzać zmiany
do Biblii, na przekór wpisanego w treść Biblii
bardzo surowego ostrzeżenia, cytuję:
"Ja świadczę
każdemu, kto słucha słów proroctwa tej
księgi: jeśliby ktoś do nich cokolwiek dołożył,
Bóg mu dołoży plag zapisanych w tej księdze.
A jeśliby ktoś odjął co ze słów księgi tego
proroctwa, to Bóg odejmie jego udział w
drzewie życia i w Mieście Świętym - które są
opisane w tej księdze." - patrz
"Apokalipsa Św. Jana", werset 22:18-19.
Obecnie jest nam też już wiadomo, że zadaniem
"symulacji" dawnych "serpentów" i dzisiejszych
"UFOnautów", jest ilustrowanie ludziom niszczycielskich
następstw praktykowania najbardziej niemoralnej wersji
filozofii pasożytnictwa -
w moich opracowaniach nazywanej "szatańskim pasożytnictwem".
Dlatego istoty te zawsze demonstrują ludziom najbardziej
niemoralne zachowania jakie tylko są możliwe u istot
myślących, w tym także demonstrują poglądy
"zatwardziałych ateistów". To właśnie z powodu
tego ich ateizmu, w Biblii "serpenci" kwalifikowani
są do kategorii inteligentnych zwierząt o
wyglądzie ludzi, a nie do kategorii ludzi -
tak jak do dokładniej wyjaśnia punkt
#F3 strony internetowej o nazwie
totalizm_pl.htm.
Fot. #1c: Oto zdjęcie słynnej
bazyliki chrześcijańskiej zwanej
"Aya Sophia",
co znaczy "Święta Mądrość", a ściślej jest to
zdjęcie autora tej strony (dra inż. Jana Pająk)
jakie wykonał on sobie na tle owej
bazyliki w 1993 roku w trakcie
odbywania profesury na pobliskim
Cyprze. Ta najstarsza z do dzisiaj
stojących i użytkowanych bazylik
(tj. sakralnych budowli chrześcijaństwa)
stoi w dzisiejszym Istambule, Turcja.
Jednak kiedy była budowana Istambuł
zwał się "Novo Roma" a w czasach
Bizancjum został przemianowany
na Konstantynopol. Oddana ona
była do użytku w 537 roku. Najbardziej
intrygującą cechą Aya Sophia jest, iż
w archtektoniczny
sposób stara się odzwierciedlić cztery najważniejsze
siedliska inteligencji w "Drobinie Boga" opisanej
szczegółowo w punktach #K1 i #K2 strony o nazwiegod_istnieje.htm.
Siedliska te bowiem to cztery kopuły
jakie istnieją na ciele "Drobiny Boga"
a jakie zawierają cztery "procesory" i
dwanaście "pamięci" z pomocą jakich
odbywa się cały proces myślenia owej
drobiny, a jakie umożliwiają Bogu owo
działanie jak nowoczesny "multi-procesorowy
super-komputer" zdolny do dokonywania
niezliczonej liczby działań równocześnie.
Najważniejsza z owych czterech kopuł,
chroniąca procesor i trzy pamięci z zawartymi
w nich programami samego Boga, to ta
ogromna kopuła widoczna jak wieńczy
szczyt całej bazyliki "Aya Sophia". Szczyt
jednej zaś z trzech istniejących w owej bazylice
mniejszych kopuł dolnych, jakie w "Drobinie
Boga" zawierają 3 procesory i dalsze 9
pamięci zarządzających "światem fizycznym",
"istotami żywymi", oraz "przeciw-światem",
widoczny jest tuż nad moim lewym uchem
z powyższego zdjęcia. Odnotuj, że wyjaśniany
w w/w punktach #K1 i #K2 strony o nazwie
god_istnieje.htm
wygląd wszystkich tych 4 kopuł (tj. siedlisk
inteligencji, samo-świadomości i mocy
przetwarzającej każdej "Drobiny Boga") był
później powtarzany w kopułach dachowych
wielu najistotniejszych budowli naszej planety,
przykładowo w trzech kopułach z dachu
bazyliki św. Piotra na Watykanie
(tj. siedziby Papieża w Rzymie), w pojedyńczej kopule
budynku Senatu USA w Waszyngtonie,
czy w trzech kopułach z dachu
budynku Parlamentu Szwajcarii.
To właśnie powyższa bazylika została
zbudowana na rozkaz i z aktywnym
udziałem cesarza Justyniana. Właśnie
więc w niej należy szukać ewentualnych
dowodów na posiadanie przez
cesarza Justyniana dostępu do, oraz
na używanie, wiedzy i zaawansowanych
urządzeń technicznych UFOnautów.
Czy więc istnieją zakodowane w owej
bazylice jakieś wskazówki na temat
ewentualnych związków cesarza
Justyniana z UFO? Przeanalizujmy tą
zagadkę. Folklor dawnych czasów twierdził,
że bazylika owa została zbudowana z użyciem
"nadprzyrodzonych mocy". Jak zaś wiemy
technikę UFOnautów kiedyś uznawano
właśnie za "nadprzyrodzoną moc". Do
dzisiaj zresztą nadal wielu opisuje ją jako
budowlę nadprzyrodzonych mocy.
Jak czytelnik łatwo może to sobie sprawdzić,
sama bazylika otrzymała kształt zbliżony do
konfiguracji kilku małych cygar UFO magnetycznie
posprzęganych z pędnikami bocznymi centralnie
zlokalizowanego UFO typu K7 jakiego kopułę
widać w centrum dachu owej budowli. (Wygląd
UFO typu K7 z jego charakterystyczną kopułą
pokazany jest na "Rys. #A4a" ze strony o nazwie
magnocraft_pl.htm.)
Ponieważ zaś z religijnej mitologii hebrajskiej
opisywanej w podrozdziale P6.1 z tomu 14 mojej
monografii [1/5]
wiadomo, że bibilijny "raj" faktycznie był wehikułem
UFO typu K7, tak duże podobieństwo pomiędzy
szczegółami architektonicznymi Aya Sophia i UFO
typu K7 zawiera zaszyfrowaną w sobie informację,
że budowniczy owej bazyliki wiedzieli znacznie
więcej na tematy "Drobiny Boga" oraz historii stworzenia
ludzkości, niż my wiemy na ten temat w dzisiejszych
czasach. Z uwagi iż Aya Sophia była pierwszą
tego typu budowlą w "Novo Roma" (tj. dzisiaj zwanym
Istambuł), na jej kształcie wzorowanych było potem
aż kilka okazałych meczetów tej motropoli budowanych
tam w terminie późniejszym. Wszystkie też one
otrzymały niemal te same kształty konfiguracji
wehikułów UFO - jakie są zilustrowane,
między innymi, na mojej stronie o nazwie
magnocraft_pl.htm,
zaś potem wyjaśnione na stronach
explain_pl.htm oraz
ufo_proof_pl.htm
w ich urzeczywistnieniu przez wehikuły UFO
działające tak samo jak moje magnokrafty.
Dlatego jeśli dzisiaj ktoś wizytuje Istambuł,
czuje się tam niemal jak na planecie UFOnautów.
W samej bazylice też sporo ciekawostek.
Przykładowo jej wnętrze dokładnie odwzorowuje
wnętrze wehikułu UFO. Owo odwzorowanie idzie
aż tak daleko, że na wyższe poziomy wchodzi
się w niej po skośnych pomostach-korytarzach
(rampach), a nie po schodach. (I to na przekór,
że schody były szeroko używane we wszystkich
rzymskich budowlach tego samego co Aya Sofia
okresu.) Dokładnie takie same nachylone
pomosty-korytarze (rampy) jak te z owej
bazyliki, opisywane są nam przez wszystkie
osoby uprowadzone do wnętrza UFO.
W wehikułach UFO nie ma bowiem schodów,
a pomiędzy poszczególnymi poziomami
przechodzi się właśnie po owych nachylonych
pomostach-korytarzach (rampach), sufity i ściany
których też mogą być używane jako rampy jeśli
dane UFO leci w pozycji wiszącej lub znacząco
nachylonej. W środku bazyliki jest jeszcze jedna
wymowna ciekawostka. Jest nią solidna kolumna
cała odlana z brązu jednak z wgłębieniem na
powierzchni o wielkości połowy ludzkiej głowy.
Legenda stwierdza, że kiedy o kolumnę tę oparł
głowę cesarz Justynian, pod naciskiem jego głowy
w kolumnie zaczęło się formować owo wgłębienie.
Kiedy jego świta odnotowała powstawanie tego
wgłębienia, cesarz opowiedział im, że właśnie
w momencie oparcia głowy o ową kolumnę
cudownie uleczona została jego bardzo silna
wówczas migrena. Polem jakiej to energii
leczona była ta jego migrena, że pole owo
aż przekształciło niemal w płyn twardy brąz
owej kolumny - który ugiął się pod naciskiem
głowy cesarza? Czy była to
telekineza,
czy też uruchomienie opisywanego
w punkcie #K3 ze strony
god_istnieje.htm
oraz w punkcie #J4.5 z mojej strony o nazwie
propulsion_pl.htm
działania któregoś z programów wykonawczych
zawartych w "Drobinach Boga" czyli w "drobinach
przeciw-materii"? Jako też wgłębienie
w owej kolumnie, które (jak fama niesie)
podobno nadal cudownie leczy migreny,
pamięć całego tego nadprzyrodzonego
zdarzenia przetrwała aż do dzisiaj.
Dlaczego więc Justynian zbudował tak wspaniałą
bazylikę dla religii, skoro w swym życiu postępował
jak zatwardziały ateista? Okazuje się że powód
był prosty. Był to rodzaj rywalizacji. Justynian miał
wysokie ambicje przyćmienia wszystkich innych
władców starożytnego świata. Za swego zaś
rywala uważał Salomona. Postanowił więc wystawić
budowę która swoją okazałością by przyciemniła
słynną wówczas budowlę Salmona. Wybór
Justyniana padł na kościół, bo jako ateistyczny
władca uważał, że religie pomagają utrzymywać
naród w dyscyplinie - a stąd są użyteczne w
rządzeniu. Faktycznie też swoją Aya Sophia
przyciemnił on osiągnięcia Salomona.
Wcale też nie krył swoich uczuć, kiedy 27 grudnia 537
roku, w dniu inauguracyjnego otwarcia tej bazyliki
Justinian wjechał do niej na rydwanie, trumfalnie
wyrzucił ręce do góry i wykrzyknął
"... Salomon, ja cię wyprzedziłem."
(W języku angielskim tamten jego historyczny okrzyk
jest opisywany słowami “Praise the Lord who found
me worthy to finish this project. Salomon, I have
surpassed you.”)
W tym miejscu warto dodać, że Salomon
(władca starożytnego Izraela rządzący przez
40 lat około 967 BC) był tym który zbudował
Pierwszą Świątynię z Jerusalem.
Justynian rywalizował z nim, ponieważ tamta
świątynia była uważana za cud architektoniczny
starożytnego świata. Salomon był w stanie
ją zbudować, gdyż definitywnie był "serpentem-UFOnautą".
Wyraźnie tego dowodzi fakt, że Salomon
miał na swych usługach "diabła" zwanego
Asmodeusz.
Z kolei aby ktoś mógł podporządkować
swoim rozkazom diabła-UFOnautę, sam
też musi być UFOnautą i to wysokiej kasty.
Posiadanie "diabła-UFOnautę" niższej kasty
za swego sługę było wówczas "w modzie"
u wysokich kast. Przykładowo z folkloru
Dalekiego Wschodu jest mi wiadomo, że również
Budda miał na swoich usługach diabła zwanego "Ogre".
Z bibilijnej 1 Księgi Królewskiej 11:6 jest
nam wiadomym, że Salomon zachowywał
się też jak ateista i czynił wiele zła. Z kolei
z tej samej 1 Księgi Królewskiej 11:3 wiemy
też że zgromadził on wprost zwierzęcy harem
który składał się aż z 700 żon i 300 konkubin
(jak to wyjaśnione zostało w punkcie #D3
z totaliztycznej strony internetowej
evil_pl.htm - o pochodzeniu zła na Ziemi,
serpenci-UFOnauci wykazują czysto
zwierzęce podejście do seksu - np.
akumulują oni i eksploatują ogromne haremy
swoich własnych niewolników seksualnych).
Oczywiście, jako "serpent-UFOnauta"
Salomon miał dostęp do nadrzędnej
wiedzy architektonicznej i do nadrzędnej
technologii (np. do "Arki Przymierza"),
która pozwalała mu zbudować ów
"cud
architektoniczny starożytnego świata"
(tj. Świątynię w Jeruzalem). Wszystko
więc wskazuje na to że Aya Sofia powstała
w wyniku ambicji i rywalizacji pomiędzy dwoma
wysoko postawionymi serpentami-UFOnautami.
Dalsze informacje na temat powyższego zdjęcia
zaprezentowane zostały we "wstępie", w 8 z punktu #G1 i w "Rys. #10" strony
tapanui_pl.htm - o eksplozji UFO koło Tapanui w Nowej Zelandii,
oraz w punkcie #N2 i "Fot. #O2" strony
day26_pl.htm - o technicznym wywołaniu przez UFOnautów morderczego tsunami z 2004 roku.
#C5.
Zaszyfrowywanie przekazów nie tylko w treść
pisaną, ale także w konfigurację, uczuciową
percepcję, sublimowy odbiór, najróżniejsze kody, itp.:
Motto:
"Przy osądzaniu czegokolwiek zawsze bierz pod uwagę opinię
trzech lub co najmnniej dwóch przeciwstawnych stron."
Biblia zawiera najróżniejsze przekazy
zaszyfrowane w nią na cały szereg odmiennych
sposobów - a nie tylko w jej treść. Przykładowo,
wiadomo że nawet konfiguracja Biblii zawiera
zaszyfrowane w sobie ważne przekazy. Jeden
z nich polega na oddzieleniu od siebie dwóch
okresów w dziejach ludzkości. W obu tych okresach
ciała ludzkie były odmiennie zbudowane, ponieważ
ludzie starzeli się w nich pod działaniem dwóch zupełnie
odmiennych czasów - tak jak wyjaśnia to punkt #G4 strony
dipolar_gravity_pl.htm.
Ponadto, w obu tych okresach Bóg traktował ludzi
odmiennie - przykładowo najpierw traktował ludzi
jak rozumne zwierzęta (Stary Testament), potem zaś
już jako ludzi (Nowy Testament). Informacje na ten
temat wyjaśnione są w punkcie #F3 strony o
totaliźmie.
Kolejny sposób rozszyfrowania ukrytych
treści wpisanych w Biblię odkrył niejaki
George Elliott.
W 2008 roku wyjaśniał on ten sposób na swej stronie internetowej
www.greatriddle.flifree.com/solving-riddle.htm.
Polega on na istotności sensu dwukrotnych lub trzykrotnych
powtórzeń w treści Biblii. Wskazówka na ten temat dana
jest w samej Biblii. Jest ona zawarta w trzech powtórzeniach
z Biblii. Pierwsze jej powtórzenie znajduje się w
Księdze Powtórzonego Prawa (Deuteronomy)
19:15, która stwierdza: "Nie przyjmie się zeznania
jednego świadka przeciwko nikomu, w żadnym
przestępstwie i w żadnej zbrodni, lecz każda
popełniona zbrodnia musi być potwierdzona
zeznaniem dwu lub trzech świadków." Drugie jej
powtórzenie znajduje się w Ewangelii Św. Mateusza
(Matthew) 18:16, która stwierdza: "Jeśli zaś nie
usłucha, weź z sobą jeszcze jednego albo dwóch,
żeby na słowie dwóch albo trzech świadków oparła
się cała sprawa." Z kolei trzecie powtórzenie zawarte
jest w Drugim Liście do Koryntian (2 Corinthians)
13:1, który stwierdza: "Oto teraz po raz trzeci wyruszam
do was. Na ustach dwu albo trzech świadków zawiśnie
cała sprawa." Wspólne więc dla wszystkich trzech tych
poświadczeń są słowa: "Na poświadczeniach dwóch
albo trzech świadków oparta musi być każda sprawa."
Oczywiście, sposób na jaki powyższa procedura
została wyjaśniona w Biblii wyraźnie wskazuje,
że reprezentuje ona nie tylko jeden z kluczy do
odszyfrowywania ukrytych tajemnic Biblii, ale także
i ogromnie istotną prawdę życiową która pozostaje
ważna dla każdej sprawy z naszego codziennego
życia.
Szokująco, dzisiejsze osądzanie wyników badań
naukowych jest uderzającym w oczy przykładem
powszechnego i oficjalnego łamania powyższego
wyraźnego zalecenia Boga zawartego w Biblii
i nakazującego nam m.in. przy
osądzaniu czegokolwiek zawsze bierz pod uwagę opinię
co najmnniej dwóch przeciwstawnych stron.
Jak bowiem zostało to już wyjaśnione w całym
szeregu moich publikacji - które wskażę na końcu
niniejszego paragrafu, od 1985 roku na Ziemi
istnieją aż dwie przeciwstawne i wzajemnie
"konkurujące" ze sobą nauki, tj. (1) dotychczasowa
oficjalna nauka ziemska - czasami nazywana
też "ateistyczną nauką ortodoksyjną",
oraz (2) narodzona dopiero w 1985 roku
tzw. "nauka totaliztyczna". Obie te
nauki dokonują badań tych samych zjawisk
i obiektów, jednak z odwrotnych podejść filozoficznych,
zwanych (1) "a posteriori" - dla starej "ateistycznej
nauki ortodoksyjnej", oraz (2) "a priori" - dla nowej
"nauki totaliztycznej". Stąd w filozoficznym zrozumieniu
obie te nauki reprezentują dwa odwrotne podejścia
do badań tych samych zjawisk i obiektów, czyli -
używając języka Biblii, obie one są odmiennymi
"świadkami" którzy raportują nam o otaczającej nas
rzeczywistości. Na przekór tego, od już przeszło
ćwierć wieku ustalenia owej nowonarodzonej
"nauki totaliztycznej" są brutalnie wyciszane i
zagłuszane przez "ateistyczną nauką ortodoksyjną" -
która ciągle dzierży absolutny "monopol na wiedzę"
i która wyraźnie boi się "konkurencji" nowonarodzonej
"nauki totaliztycznej". W rezultacie, ludzie ciągle
oficjalnie uznają tylko to co stwierdza owa dzierżąca
monopol "ateistyczna nauka ortodoksyjna", zaś
niemal zupełnie ignorują to co stwierdza owa nowa
"nauka totaliztyczna". Tymczasem jeśli na cokolwiek
patrzy się z tylko jednego punktu widzenia czy
jednego podejścia, wówczas widzi się co najwyżej
"połowę prawdy". Przykładowo, jeśli
patrzymy na kogoś tylko z jednej strony, np.
"od tyłu", wówczas poznajemy co najwyżej połowę
jego wyglądu. Podobnie, jeśli w naszych osądzeniach
wysłuchujemy tylko jednej strony, np. "oskarżonego",
a ignorujemy zeznania innych stron, np. świadków
i ofiar, wówczas też poznajemy co najwyżej
"połowę prawdy", zaś każdy winny zaczyna dla nas
wyglądać jak "niewiniątko". Nic dziwnego że w tej
sytuacji dzisiejsza wiedza i edukacja wyglądają jak
wyglądają, zaś ludzkość wiedziona stwierdzeniami
owej monopolistycznej nauki zabłądziła już na krawędź
przepaści. Wszakże każdy monopol, nawet nauki,
jeśli pozbawiony jest "konkurencji" i "opozycji" która
"patrzy mu na ręce" i weryfikuje wszystko co on
stwierdza, z upływem czasu nabiera wypaczeń i
zwyrodnień jakie wiodą do upadku tych co od niego
zależą. Dlatego, niniejszym apeluję do czytelnika, aby
w imię faktycznego postępu i prawdy, przyłączył
się do walki o oficjalne zaakceptowanie przez ludzi
ustaleń obu nauk "konkurujących" ze sobą już od
1985 roku - tak jak za tym akceptowaniem ustaleń
argumentują m.in.: punkt #A2.6 na stronie o nazwie
totalizm_pl.htm,
punkty #B1, #B3 i #K1 na stronie o nazwie
tornado_pl.htm,
punkty #C1 i #M1 na stronie o nazwie
telekinetyka.htm,
punkt #F1 na stronie o nazwie
god_istnieje.htm,
czy podrozdział H10 z tomu 4 najnowszej
monografii [1/5].
#C6.
Istnienie tzw. "Kodu Biblii" którego wpisanie w treść Biblii
2000 lat temu daje się jedynie wytłumaczyć działaniami Boga:
"Żywe Słowa" wcale nie są jedyną niezwykłością
Biblii. Jak czytelnik bowiem zapewne już
słyszał, Biblia posiada zakodowane w swoim
tekście cały szereg tajemnic. Jedną z nich
jest tzw.
kod Biblii
który niedawno temu
był przedmiotem doyć ożywionych dyskusji.
Biblia zawiera także zakodowane w swój
tekst najróżniejsze informacje, w rodzaju
tych które można też usłyszeć jeśli się wsłucha
w jakąś taśmę odgrywaną do tyłu.
#C7.
Wielowymiarowa i ponadczasowa aktualność Biblii:
Autoryzowanie Biblii przez samego Boga
powoduje, że jej tekst zachowuje swoją
aktualność dla każdych czasów, dla
każdego człowieka, oraz dla każdego
tematu. Równie dobrze odnosi się on
do przeszłości, jak i do dzisiaj,
jutra, dalekiej przeszłości, itp.
Warto do niego więc zaglądać. Wszakże
jest on adresowanymi do nas słowami
tego który zaprojektował nas, nasze
życie, nasz czas, oraz naszą przyszłość.
#C8.
Świadomość przyszłej potrzeby używania specjalistycznej terminologii,
oraz rozwiązanie w Biblii tej potrzeby poprzez "przenoszenie znaczeń":
W czasach kiedy Biblia była pisana, postęp
wiedzy następował bardzo wolno. W rezultacie
ludzcy autorzy Biblii używali dokładnie tego
samego języka i tej samej terminologii co ich
przodkowie oraz co ich następcy. W takiej
sytuacji nie można uważać, że owi ludzcy
autorzy Biblii wiedzieliby o potrzebie
wprowadzenia do Biblii jakiegoś substytutu
dla specjalistycznej terminologii dalekiej
przyszłości. Ponieważ jednak faktycznym
autorem Biblii był sam Bóg, On przewidział
potrzebę wprowadzenia takiej specjalistycznej
terminologii. Wprowadzenia takiego dokonał
poprzez szerokie użycie "przenoszenia
znaczeń". W tym celu Bóg dokładnie
wyjaśniał znaczenie jakiegoś specjalistycznego
pojęcia, potem zaś przyporządkowywał
to znaczenie do najbliższego pojęciowo
terminu już znanego w bibilijnych czasach.
Kiedy więc termin ten ponownie używany
był w Biblii, jego faktyczne znaczenie było
już specjalistyczne, a nie w jego użyciu z
bibilijnych czasów.
Posłużmy się tu przykładem. W punkcie #E1
strony internetowej o
pochodzeniu zła na Ziemi
wyjaśniony został dzisiejszy specjalistyczny
termin "UFOnauci". Termin ten opisany jest
w Apokalipsie św. Jana, 16:13-14, mniej
więcej w następujący sposób:
I widziałem trzy czarne duchy wyglądające jak żaby a wychodzące z paszczy smoka i z paszczy potwora, oraz z ust fałszywego proroka.
A są to duchy diabłów, czyniące cuda, które nachodzą rządzących Ziemią i całym światem, aby podjudzać ich do walki przeciw przełomowi dnia Boga Wszechmogącego.
Opis ten wyjaśnia dokładnie że chodzi w
nim o istoty o wyglądzie żab. (Ci z czytelników
którzy interesują się UFO wiedzą doskonale,
że maski używane przez dzisiejszych
UFOnautów, a także ich kostiumy kosmiczne,
nadają UFOnautom właśnie wygląd żab.)
Wyjaśnia on także, że istoty te działają
przeciwko Bogu poprzez podjudzanie ludzi
rzadzących Ziemią. W końcu opis ten
przenosi znaczenie wyjaśnionego właśnie
terminu na inny termin "duchy diabłów".
Kiedy więc w innych miejscach Biblii
używana jest jakaś wersja terminów
"duchy" lub "diabły", faktycznie wersja
ta oznacza "UFOnautów".
Inne podobne przykłady obejmują specjalistyczny
termin "epoka" czy "era" który nie był jeszcze
znany w bibilijnych czasach. Jego znaczenie
przeniesione zostało na słowo "dzień" używane
w Biblii w takim właśnie znaczeniu - co wyjaśnia
dokładniej punkt #D7 (S2) strony internetowej
evolution_pl.htm - o procesie ewolucji.
Stąd przykładowo późniejsze użycie w Biblii
określenia, że Bóg stworzył świat fizyczny i
człowieka w przeciągu 6 dni, faktycznie oznacza
jego stworzenie w 6 kolejnych epokach czy erach.
Z kolei punkt #B3 tej samej strony o ewolucji
wyjaśnia inny specjalistyczny termin "program"
czy "informacja"
który w Biblii jest przeniesiony
na znaczeniowo podobny wyraz "słowo".
#C9.
Faktyczne pomaganie ludziom:
Relatywnie często słyszy się opowiadania
najróżniejszych wierzących ludzi, jak Biblia
dostarczyła im konkretnej pomocy w chwili
kiedy pomocy tej potrzebowali. W owych
opowiadaniach pomoc Biblii manifestuje
się na wiele sposobów, począwszy od ukojenia
bólu czy dawania rad jak rozwiązywać trudne
problemy, a skończywszy np. na uzdrowieniu
z konkretnej choroby, zaniku nałogu, poprawie
sytuacji, itp. Dla mnie osobiście sposób na jaki
Biblia dostarcza ludziom pomocy nieco przypomina
sposób na jaki powstały pojedyncze ślady na
piasku w owym poemacie anonimowego autora
zatytułowanym właśnie "ślady na piasku".
Przypomnę tutaj treść tego poematu (po
jego oryginalną, angielskojęzyczną wersję -
patrz
angielska wersja tej strony).
Oto ta treść:
We śnie szedłem brzegiem morza z Panem
oglądając na ekranie nieba całą przeszłość mego życia.
Po każdym z minionych dni zostawały na piasku
dwa ślady mój i Pana.
Czasem jednak widziałem tylko jeden ślad
odciśnięty w najcięższych dniach mego życia.
I rzekłem:
"Panie postanowiłem iść zawsze z Tobą
przyrzekłeś być zawsze ze mną ;
czemu zatem zostawiłeś mnie samego
wtedy, gdy mi było tak ciężko ?"
Odrzekł Pan:
"Wiesz synu, że Cię kocham
i nigdy Cię nie opuściłem.
W te dni, gdy widziałeś jeden tylko ślad
ja niosłem Ciebie na moich ramionach."
Aczkolwiek wielu tzw. "sceptyków" wcale nie
wierzy iż Bóg systematycznie dopomaga tym
którzy uznają Jego istnienie, faktyczne działanie
owej dyskretnej pomocy Boga dla wierzących
daje się potwierdzić nawet naukowymi metodami.
Okazuje się bowiem, że w każdych badaniach
kiedy jakaś istotna charakterystyka ludzkiego
życia podlega naukowemu porównaniu u
wierzących i u niewierzących, wierzący
zdecydowanie biją na głowę niewierzących.
I tak np. wierzący są: szczęśliwsi od niewierzących,
są zdrowsi, wiodą bardziej spełnione życie,
żyją dłużej, trapi ich mniej nałogów, gnębi
ich mniej trosk, mają mniej poważnych
problemów, itd., itp.
Co jakiś też czas w prasie wstydliwie pojawiają się
raporty które usiłują o tym informować - oczywiście
zwykle są przeaczane, bowiem czasami noszą
mylące tytuły, typowo zaś wcale nie są tak krzykliwie
rozgłaszane jak ateistyczna propaganda. Przykładem
takiego właśnie raportu którego istnienie ja odnotowałem,
może być artykuł o tytule "Happiness key to wellbeing"
ze strony A9 nowozelandzkiej gazety
The New Zealand Herald,
wydanie datowane w piątek (Friday), January 4, 2008.
#C10.
Zgodność Biblii z empiryką, tj. z ustaleniami totalizmu i
Konceptu Dipolarnej Grawitacji
które bezpośrednio wynikają z empirycznych badań naukowych
(oraz na odwrót):
Nie istnieje nawet jedno stwierdzenie
Biblii które byłoby przeciwstawne do
ustaleń totalizmu i Konceptu Dipolarnej
Grawitacji - chociaż wielu wrogów totalizmu
i Konceptu Dipolarnej Grawitacji usiłuje
to wmówić innym. Wszakże jedyne co totalizm
i Koncept Dipolarnej Grawitacji korygują,
to błędy w sposobach na jakie indywidualni
ludzie, lub całe instytucje, interpretowali
Słowa Boga lub wymowę otaczającej nas
rzeczywistości. Jednak nie należy się
dziwić konieczności takiego korygowania
błędnych interpretacji. Wszakże formowane
one były przez omylnych ludzi w warunkach
kiedy owi ludzie nie mieli dostępu do tak
wspaniałego "klucza do prawdy" jakim jest
właśnie ów Koncept Dipolarnej Grawitacji
i flozofia totalizmu. Ponadto trzeba też
pamiętać że na Ziemi działa cała banda
serpentów,
którzy wkładają ogromną ilość swojej
szatańskiej energii w wypacznie naszego
zrozumienia prawdy.
Totalizm i
Koncept Dipolarnej Grawitacji
bezpośrednio wynikają z najnowszych empirycznych
badań naukowych. Gdyby Biblia była autoryzowana
przez starożytnych pasterzy a nie przez Boga,
nie miałaby najmniejszych szans na zgodność
z wynikami najnowszych badań naukowych.
#C11.
Zawarcie w Biblii wiedzy z całego szeregu dyscyplin, która nigdy nie staje się
przestarzała w sposób na jaki przestarzała staje się wszelka wiedza gromadzona przez ludzi:
Jedynie ową niebezpośrednią autoryzacją
Biblii przez samego Boga daje się wytłumaczyć
niezwykły fakt, że Biblia zawiera wiedzę z
całego szeregu dyscyplin, jednak wiedza
ta nigdy nie staje się przestarzała. Wszakże,
jak możemy to odnotować na przykładach
obecnej nauki ludzkiej, normalna wiedza
gromadzona przez ludzi staje się nieaktualna
dosyć szybko - zwykle w obrębie życia tylko
jednej generacji ludzi. Dlatego typowo, kiedy
np. autor danego podręcznika akademickiego
czy szkolnego albo umarł albo też z jakiegoś
innego powodu nie jest w stanie go aktualizować
na bieżąco, podręcznik ten przestaje się
nadawać do użytku. Jednak wiedza
zawarta w Biblii nigdy nie staje się przestarzała.
To powinno nam uświadomić, że tylko Bóg jest
na tyle mądry aby dostarczyć wiedzy która nigdy
nie przestaje być aktualna.
Niezwykłością owego faktu, że Biblia nigdy nie
staje się przestarzała, jest iż w miarę upływu
czasu coraz aktualniejsze stają się owe coraz
starsze wersje Biblii. Faktycznie też, jeśli w
dzisiejszych czasach ktoś chce ustalić co
dokładnie Bóg miał na myśli w danym wersecie,
wówczas zamiast sięgać do najnowszych wersji
Biblii, ktoś ten sięga do coraz starszych wersji
tej świętej księgi. Jest to dokładną odwrotnością
tego co się czyni kiedy chce się ustalić co jakiś
ludzki autor miał na myśli. Wszakże w przypadku
książek autoryzowanych przez ludzi, aby poznać
co dokładnie mieli oni na myśli, zawsze się sięga
po najnowszą wersję ich pracy.
#C12.
Zawarcie w Biblii wiedzy która dorównuje, a w wielu miejscach
znacząco przewyższa, dzisiejszy poziom oficjalnej wiedzy na Ziemi:
Niektóra wiedza zawarta w Biblii wykazuje
nawet jeszcze bardziej tajemnicze cechy.
Dla przykładu, w wielu obszarach wiedza
zawarta w Biblii jest wysoce przyszłościowa
i przekracza wiedzę jaka panowała w czasach
kiedy Biblia była pisana. Faktycznie to w
niektórych obszarach wiedza ta dorównuje,
a w wielu przypadkach nawet przewyższa,
dzisiejszy stan oficjalnej wiedzy na Ziemi.
(Znaczy, Biblia zawiera już wiedzę na wypracowanie
której ludzkość potrzebowała co najmniej
2000 lat więcej, niż czasy napisania Biblii.)
Oczywiście, owi postuszkowie i wędrowcy
starożytnego świata, którym autorstwo Biblii
się przypisuje, nie byli w stanie zgromadzić
aż tak ogromnej wiedzy o przyszłości.
Jednak Bóg z całą pewnością był w stanie.
Dlatego obecność tej przyszłościowej wiedzy
w Biblii jest kolejnym dowodem że rzeczywistym
autorem Biblii jest sam Bóg. Przytoczmy więc
teraz kilka przykładów wiedzy zawartej w Biblii,
która NIE mogła być znana ludziom w czasach
gdy Biblia była pisana.
(1) Mikroorganizmy i najnowsze ustalenia mikrobiologii.
Z konkretnych przykładów owej zaawansowanej wiedzy
zawartej w Biblii mi osobiście najbardziej zaimponował
artykuł który czytałem a który porównywał ostatnie
ustalenia mikrobiologii z wiedzą bilogiczną zawartą
w Biblii - szczególnie tą na temat mikrobów. Wszakże
mikroby zostały odkryte przez oficjalną naukę
ziemską relatywnie niedawno temu. W Biblii
ludzie są o nich ostrzegani już od około 2000 lat.
Co ciekawsze, Biblia zawiera o nich nawet więcej
informacji niż my obecnie - znaczy zawiera
wiedzę której nasza oficjalna nauka nadal
zdaje się nie wiedzieć. Po odpowiednie przykłady
patrz bibilijna Księga Kapłańska 12:1 do 17:16.
(2) Przedłużanie życia, ożywianie umarłego, oraz
nieśmiertelność, uzyskiwane poprzez cofanie czyjegoś
czasu do tyłu. W bibilijnej "Drugiej Księdze Królewskiej"
20:1-11 opisane jest dokładnie jak Bóg wydłużył życie
niejakiego Ezechiasza o 15 lat poprzez cofnięcie jego
czasu do tyłu. Jak też wynika z owego opisu, zasada
cofania czyjegoś "softwarowego czasu" do tyłu jest
dokładnie taka sama jak ta opisana na stronie
immortality_pl.htm -
tj. sprowadza się ona do cofania do tyłu tzw. "kontroli
wykonawczej" w naturalnych "programach życia"
zawartych w podwójnej spirali DNA danej osoby.
Jednak owo bibilijne wyjaśnienie jak uzyskać
nieśmiertelność daje się zrozumieć dopiero po tym
jak ktoś pozna, zrozumie i zaakceptuje wyjaśnienie
i mechanizm takiego sposobu uzyskiwania nieśmiertelności -
który to mechanizm wypracowałem i opisałem dopiero
ja m.in. na stronie internetowej
immortality_pl.htm.
Przed zaś poznaniem i zaakceptowaniem tej mojej
zasady przedłużania życia poprzez powtarzalne
cofanie czasu do tyłu, a także przed zaakceptowaniem
tego co o Biblii stwierdza niniejsza strona, owe bibilijne
opisy NIE przemawiają do przekonania czytającego.
To z tego zapewne powodu żaden z naukowców narazie
NIE zaakceptował mojego mechanizmu i zasady
uzyskiwania nieśmiertelności, ani NIE zwrócił uwagi
iż zasada ta potwierdzona jest w Biblii. To też dlatego
dzisiejsi naukowcy w sprawach przedłużania życia
i pokonywania śmierci nadal wmawiają ludziom bajki
w rodzaju tych streszczonych w punkcie #B5 strony
immortality_pl.htm.
(3) Następstwa zbudowania wehikułów czasu i podróżowania
przez czas. Inny interesujący przykład zaawansowanej
wiedzy bibilijnej, to ta w której Biblia referuje
do następstw zbudowania i użycia wehikułów czasu.
Takie bibilijne idee jak "sąd ostateczny", "wieczysta
szczęśliwość", "wieczne potępienie", "powstanie
ludzi z grobów", faktycznie są wyjaśnialne jako
przyszłościowe wyniki użycia wehikułów czasu -
po szczegóły patrz punkty #H1 do #H5 ze strony
god_pl.htm - o naukowych odpowiedziach świeckiej filozofii totalizmu na podstawowe pytania o Bogu,
lub punkty #C7 do #C10 ze strony internetowej
timevehicle_pl.htm - o wehikułach czasu oraz zasadach technicznego sterowania czasem,
lub patrz podrozdziały N6.2 do N6.6 z tomu 11
monografii [1/5].
(4) Wygląd Ziemi kiedy ta oglądana jest z kosmosu.
Jeszcze inny przykład przyszłościowej wiedzy to
wygląd Ziemi z przestrzeni kosmicznej. Jak często
wyjaśniam to innym, około 2000 lat przed tym zanim
zrealizowano pierwsze satelity i podróże kosmiczne,
kiedy wśród ludzi krążyły najróżniejsze rodzaje mitycznych
opisów na temat Ziemi, Hebrajski prorok napisał w
Księdze Izajasza 40:22, "Ten, co mieszka nad kręgiem
ziemi, ...". Hebrajskie słowo użyte tutaj dla "kręgu"
jest "hhug" które zgodnie z niektórymi akademikami
Hebrajskimi posiada także znaczenie "kula" (Dla przykładu
patrz: "A Concordance of the Hebrew and Chaldee
Scriptures by B. Davidson".) Stąd niektóre starsze
tłumaczenia Biblii stwierdzały, "kula ziemska" (Douay
Version) oraz "kulista ziemia" (Moffatt). Jednak jest
tego więcej. Także z Księgi Hioba pochodzi klejnot w
formie wersetu 26:7, "... rozciąga ku północy nad pustką,
oraz nie osadza ziemi na niczym." Nawet kilkaset lat
później po napisaniu Księgi Hioba, mądry człowiek
zwany Arystoteles ciągle wierzył że ciała niebieskie
były przytwierdzone do suportów, a nie jedynie zawisały
w pustce. Jednak Biblia stwierdza że Ziemia zawisa
w pustce. Jakże doskonałe 'zgadnięcie' na temat takiej
możliwości - jeśli Biblia jest tylko ludzkiego autorstwa,
czyż nie? A więć Biblia swoim starożytnym językiem
opisuje Ziemię jako okrągłą kulę która zawisa w pustce.
Skoro loty orbitalne nie istniały jeszcze wówczas, zaś
zwykli ludzie wierzyli że Ziemia jest płaska i że spoczywa
oparta na pancerzach ogromnych żółwiów, jak owi
rzekomi ludzcy autorzy Biblii mogli wprowadzić do
owej księgi takie informacje? Fantastyczne zgadnięcia,
czy też w rzeczywistości informacja im dostarczona
(zainspirowana) przez Nadrzędną Istotę która wie
niewypowiedzianie więcej niż ludzie?
(5) Stworzenie widzialnej dla ludzi materii i widzialnej części
świata fizycznego, z niewidzialnej dla ludzi "przeciw-materii"
zawartej w niewidzialnym przeciw-świecie o nieskończonych
rozmiarach. (W czerwcu 2020 roku odkryłem też, że
na elementarne składowe owej niewidzialnej "przeciw-materii"
składają się aż dwa odmienne rodzaje tzw. "Drobin Boga"
opisanych w punktach #K1 i #K2 z mojej strony o nazwie
"god_istnieje.htm",
oraz we wpisach #325 i #326 do blogów totalizmu. Najbardziej
zaskakujące w odkryciu owych "Drobin Boga" jest iż mają
one kształty ciał mężczyzny i kobiety, mają głowy jak ludzie,
oraz są żywe i twórczo myślą - co potwierdza prawdę wersetu 1:27
z biblijnej "Księgi Rodzaju" - cytuję: "Stworzył
więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go
stworzył, stworzył mężczyznę i niewiastę".)
Bibilijny "List do Hebrajczyków", werset 11:3,
stwierdza "... słowem Boga światy
zostały tak stworzone, iż to, co widzimy, powstało nie z
rzeczy widzialnych." (Biblia powtarza to samo
ale innymi słowami w wersetach 1:16-17 z "Listu do Kolosan".)
Podobnie, w bibilijnym "Drugim Liście, Św. Piotra Apostoła",
werset 3:5 stwierdza "Nie
wiedzą bowiem ci, którzy tego pragną, że niebo
było od dawna i ziemia, która z wody i przez wodę
zaistniałą na słowo Boże, ...".
Innymi słowy, już od około 2000 lat Biblia
stwierdza dokładnie to co ludzie mogli się
dowiedzieć dopiero obecnie z mojej naukowej
Teorię Wszystkiego z 1985 roku (zwanej także
"Koncept Dipolarnej Grawitacji")
a czego uznania oficjalna nauka ziemska odmawia
aż do dzisiaj - po szczegóły patrz punkt #D4 na
mojej stronie internetowej o nazwie
dipolar_gravity_pl.htm.
Mianowicie Biblia stwierdza, że z pomocą odpowiedniego
"programu" (znaczy "algorytmu" albo "informacji" -
które z braku precyzyjniejszych wyrażeń w starożytności
musiały być nazwane "słowo") niewidzialny dla ludzi,
wiecznie ruchliwy "płynny komputer" zwany
"przeciw-materią", zachowujący się podobnie
jak znana ludziom woda, został tak zaprogramowany,
że formuje on z siebie widzialną dla ludzi materię
i wszelkie widzialne obiekty świata fizycznego.
Sposób na jaki owo oprogramowanie wszechświata
przekształca niewidzialną i wiecznie ruchliwą
płynną przeciw-materię w widzialną materię i świat
fizyczny, opisany jest szerzej w wielu moich publikacjach,
np. punkcie #B5 strony
evolution_pl.htm - o procesie ewolucji,
w punktach #I4 i #D4 mojej strony
dipolar_gravity_pl.htm - o Koncepcie Dipolarnej Grawitacji,
w punkcie #C9.1 mojej strony
ufo_proof_pl.htm - o formalnym dowodzie, że wehikuły UFO istnieją obiektywnie,
a nawet w punktach #K1 i #K2 mojej strony o nazwie
god_istnieje.htm.
Jakże logiczny i poprawny jest powyższy bibilijny opis
stworzenia świata fizycznego i człowieka, w porównaniu
z owym absolutnym absurdem twierdzeń dzisiejszej
oficjalnej nauki która nam wmawia że "wszechświat
powstał z niczego". Wszakże nauka ziemska wmawia
naiwnym ludziskom, że wszechświat miał jakoby powstać
w wyniku "wielkiego wybuchu (bangu)" przed którym
NIC nie istniało, a więc NIE ISTNIAŁA ani materia,
ani czas, ani przestrzeń. Po zaś tymże "wielkim wybuchu",
z owego "niczego" nagle jakoby powstał cały
wszechświat. Aby powyższe absurdalne twierdzenie
nauki uczynić jeszcze bardziej absurdalnym,
owa oficjalna nauka zapomina przy tym, że w
wielu innych miejscach ona sama wmawia
równocześnie ludziom że z "niczego"
nigdy NIE może powstać "coś".
Jeszcze innym absurdem upowszechnianym
przez oficjalną naukę ateistyczną jest jej
twierdzenie, że zajmowany przez "materię"
nasz "świat fizyczny" (przez ową "oficjalną
naukę ateistyczną" zwany "wszechświatem")
ma skończone rozmiary. Tymczasem w czerwcu
2016 roku opublikowałem w punkcie #D4 swej strony o nazwie
dipolar_gravity_pl.htm
wyjaśnienie mojej naukowej "Teorii Wszystkiego
z 1985 roku", iż wszechświat musi mieć nieskończone
rozmiary, bowiem w przeciwnym przypadku życie
NIE byłoby w stanie w nim zaistnieć i istnieć. Co
jednak najciekawsze, owo wyjaśnienie, którego
"oficjalna nauka ateistyczna" do dzisiaj NIE uznała
i które nadal odrzuca upierając się przy swojej
kłamliwej "teorii wielkiego bangu" jaka stworzyła
rzekomy "naukowy wszechświat" o skończonych
wymiarach, jest też potwierdzone w treści Biblii.
Jak bowiem przypadkowo odkryłem już po opublikowania
owego punktu #D4 o nieskończoności rozmiarów
wszechświata, w wersecie 3:24-5 z bibilijnej "Księgi
Barucha" zostało stwierdzone - cytuję:
"O Izraelu, jakże wielki
jest dom Boga, jakże obszerne miejsce posiadłości Jego!
Wielki i nie mający końca, wysoki i niezmierzony."
Werset ten bowiem potwierdza dokładnie to, co już
w czerwcu 2016 roku wyjaśniłem w owym punkcie #D4 strony
dipolar_gravity_pl.htm.
Wszakże "miejsce posiadłości Boga" z tego wersetu,
będące jednocześnie "domem" jaki nasz Bóg
zamieszkuje, jest cały "przeciw-świat" - czyli także i cały
wszechświat (rozumiany w/g jego totaliztycznej definicji).
To wszakże z substancji wypełniającej ów fragment
przeciw-świata jaki leży w zdolnościach komunikacyjnych
naszego Boga, nasz Bóg stworzył cały widzialny dla nas
świat fizyczny, w którym żyjemy (a który dzisiejsza oficjalna
nauka błędnie nazywa "wszechświatem"). Natomiast opisywanie
"obszernego miejsca posiadłości Jego", jako NIE mające
końca, wysokości ani wymiarów, faktycznie potwierdza iż
cały "przeciw-świat" jest nieskończenie rozległy. Innymi
słowy, powyższy werset 3:24-5 z bibilijnej "Księgi Barucha"
dokładnie potwierdza prawdę opisywanego tu mojego ogromnie
istotnego odkrycia, które ja dzięki logice, Konceptowi
Dipolarnej Grawitacji, oraz pomocy Boga, zdołałem osiągnąć
już w czerwcu 2016 roku - mianowicie że cały wszechświat
(i cały przeciw-świat - w pamięci którego "mieszka"
nasz Bóg) jest nieskończenie ogromny, niezmierzony
i NIE posiada granic, zaś nasz "fizyczny świat materii"
jest w nim jedynie skończonym rozmiarowo fragmentem
sztucznie stworzonym z przeciw-materii i zarządzanym
przez naszego Boga.
(6) Prawa "świata wirtualnego". Zajęło to około
2000 lat po tym jak Biblia została napisana, zanim
teoria wszystkiego zwana
Konceptem Dipolarnej Grawitacji
ujawniła i udowodniła ludziom w 1985 roku, że
ów odmienny świat o cechach "płynnego komputera",
naukowo nazwany "przeciw-światem", faktycznie
istnieje, oraz że jest on rządzony przez zbiór swoich
własnych praw. Jednak od samego początku
Biblia zapytuje "Czy znane ci prawa niebios?..."
(Księga Hioba 38:33). To oznacza, że Biblia podaje
nam wiedzę jakiej ludzie nie mogli znać w czasach
kiedy Biblia była pisana. Dla przykładu, powyższy
werset zwraca naszą uwagę na fakt, że "niebo"
(przez Koncept Dipolarnej Grawitacji zwane
"światem wirtualnym" - tj. tym zawartym
w pamięci "przeciw-świata", także jest rządzone
przez unikalne dla niego "prawa", czyli zwraca
naszą uwagę na coś co NIE jest powszechnie
wiadome wszystkim ludziom ani nawet naukowcom
i w obecnych czasach - po więcej szczegółów
na ten temat patrz punkt #D4 z mojej strony
dipolar_gravity_pl.htm - o Koncepcie Dipolarnej Grawitacji.
(7) Uformowanie materii i ludzi z wiecznie
"tańczących" wirów przeciw-materii.
Moja Teoria Wszystkiego z 1985 roku zwana też
Konceptem Dipolarnej Grawitacji
wyjaśnia, że wszelka materia z naszego świata fizycznego,
w tym również materia składająca się na ciało człowieka,
jest uformowana z softwarowo zaprogramowanych "wirów"
myślącej i wiecznie ruchliwej substancji zawartej w
przeciw-świecie i zwanej "przeciw-materia" albo "Drobiny Boga" -
która to substancja wykazuje posiadanie cech "płynnego komputera".
(Sposób uformowania materii z owych wirów przeciw-materii
opisany jest m.in. w podrozdziale H4.2 z tomu 4 monografii
[1/4]
oraz w punkcie #I2 mojej autobiograficznej strony o nazwie
pajak_jan.htm,
zaś skrótowo wzmiankowany w punkcie #C3 strony
god_proof_pl.htm.)
Z innych zaś badań omówionych m.in. w punktach #B5 i #B8 strony
god_pl.htm
jest już nam wiadomo, że w Biblii owa "przeciw-materia"
jest nazywana najczęściej "Bogiem Ojcem", czasami
zaś też "Przedwiecznym" albo "Starowiecznym" (po
angielsku "The Ancient of Days"). Interesująco, Biblia
zawiera w swej treści wyraźne potwierdzenie, że jej
autor doskonale wiedział, iż aby z wiecznie ruchliwej
"przeciw-materii" stworzyć nieruchomą "materię" a z
niej ciało człowieka, "Duch Święty" (tj. naturalny i samoświadomy
program, jaki samowyewulował się w przeciw-materii) musiał
uformować z przeciw-materii owe wiecznie "tańczące" wiry,
jakie same składając się z wiecznie ruchliwej przeciw-materii,
jako całość tworzą sobą nieruchome formy wirowe.
Wszakże w oryginalnym (żydowskim) sformułowaniu
wersetu 3:17 z bibilijnej "Księgi Sofoniasza" zawarta
jest informacja, że patrząc na stworzonego przez
siebie człowieka "Bóg Ojciec" aż wiruje w niestłumionym
tańcu radości. Niestety, autorzy większości odmiennych
tłumaczeń Biblii jakby obawiali się że ukazanie obrazu
"Boga Ojca tańczącego z radości" mogłoby być wzięte
jak bluźnierstwo, stąd relatywnie często "cenzurują"
oni i "upiększają" oryginalną treść owego bibilijnego
wersetu 3:17, tłumacząc ten werset na cały szereg
odmiennych i niekiedy zupełnie mylących sposobów.
Wydanie Biblii w którym ja znalazłem wierne tłumaczenie
owego wersetu 3:17, to angielskojęzyczne wydanie
zwane "The Jerusalem Bible", Norton, Longman &
Todd Ltd., London 1966 jakie w kościele katolickim
do którego ja uczęszczam używane było do cytowania
słów Boga podczas mszy świętych. W owym wydaniu
Biblii, "Book of Zephaniach" 3:17 stwierdza, cytuję:
"Yahweh your God is in
your midst, a victorious warrior. He will exult with
joy over you, he will renew you by his love; he
will dance with shouts of joy for you
as on a day of festival." Dosłownie
więc werset ten stwierdza: "Jehowa twój
Bóg jest blisko ciebie, zwycięski wojownik.
On uniesie się weselem nad tobą, on odnowi
cię swoją miłością, on będzie tańczył
z okrzykami radości dla ciebie jak w dniu
uroczystego święta." Polskojęzyczna
biblia którą ja posiadam i najczęściej cytuję
(tj. "Biblia Tysiąclecia" wydanie 3 poprawione,
Poznań - Warszawa 1990, ISBN 83-7014-218-4)
na swej stronie 1101 tłumaczy ów werset 3:17
niemal dosłownie tak samo, tyle że pomija
przytoczenie owego kluczowego słowa "tańczył".
(Odnotuj, że dyskutowany tu werset zawiera też
zwrot "zwycięski wojownik" - który zapewne referuje
bezpośrednio do tego co o pokonaniu "Niegodziwca"
przez "Prarodzica świata" wynika z wersetów
10:1-3 bibilijnej "Księgi Mądrości", a co ja
wyjaśniłem szerzej w punkcie #B1 swej strony
evolution_pl.htm
oraz w punkcie #B1.1 swej strony
antichrist_pl.htm,
a także referuje i do tego co o "żołnierzach Boga"
wyjaśniłem m.in. w punkcie #A3 swej strony
humanity_pl.htm
oraz w punkcie #B1.1 swej strony
antichrist_pl.htm).
#C13.
Wewnętrzna spójność i konsystencja Biblii:
Nawet jedno słowo czy stwierdzenie z Biblii
z punktu widzenia Boga nie jest zaprzeczeniem
innego słowa czy stwierdzenia z tejże Biblii -
na przekór że najróżniejsze "symulacje
UFOnautów"
wmawiają nam że rzekomo znaleźli jakieś
błędy w jej tekście. Co owi "poszukiwacze
błędów" przeoczają w Biblii, to że ich
wiedza jest ograniczona i nadal niedorozwinięta.
To zaś co z ich punktu widzenia może wydawać
się sprzecznością, jest absolutną prawdą
z punktu widzenia Boga. Przeaczają oni
także, że aby nie odbierać ludziom
wolnej woli, Biblia musi wyglądać jak
niedoskonała. Wszakże na absolutnie
doskonałe wyglądają jedynie te rzekomo
"święte księgi" które napisane zostały
przez "symulacje
UFOnautów",
kiedy owi UFOnauci zakładali na Ziemi
jakąś kolejną z ichnich szatańskich
religii. Takie zaś niby "doskonałe
święte księgi" całkowicie odbierają
wolną wolę swoim wyznawcom. Biblia
zaś nikomu niczego nie odbiera. Za
to daje nam naprawdę dużo - jeśli
tylko zdobędziemy się na to aby
wyciągnąć po to rękę i o to poprosić.
Część #D:
Najważniejsze informacje i przesłania przekazywane nam przez Boga poprzez Biblię:
#D1.
Żyjesz obecnie aby sam wybrać swoją przyszłość i dalsze losy;
z kolei o swoim przyszłym losie decydujesz poprzez ogarnięcie
lub odrzucenie Boga i nakazów jakie Bóg nam przekazuje:
Motto:
"Totalizm
stwierdza, że "zdolność, chęć, oraz wysiłek ogarnięcia istoty
Boga" stanowi esencję różnicy pomiędzy zwierzętami a ludźmi."
W ogromnie inteligentny sposób treść Biblii
zawiera zakodowany w sobie przekaz dla
ludzi. Przekaz ten stwierdza, że wszyscy
ci którzy nie wykazują zdolności, chęci, ani
wysiłku ogarnięcia istoty Boga, w oczach
tegoż Boga są jedynie zwierzętami obdarzonymi
ludzką inteligencją i ludzkim wyglądem.
Jako zaś zwierzęta, otrzymują oni od Boga
potraktowanie takie same jak zwierzęta a
nie ludzie. Zgodnie więc z tym przekazem,
w oczach Boga przykładowo ateiści są
jedynie zwierzętami o ludzkiej inteligencji
i ludzkim wyglądzie. Podobnie dla Boga
zwierzętami o ludzkim wyglądzie i ludzkiej
inteligencji są wszyscy praktykujący filozofię
pasożytnictwa -
wszakże oni także odmawiają podjęcia
wysiłku ogarnięcia istoty Boga.
Ukryty sposób na jaki Bóg z ponadludzką
inteligencją w autoryzowanej przez siebie
Biblii zakodował dla nas nakaz ogarniania
istoty Boga, wyjaśniony został dokładnie w
punkcie #F3 strony internetowej o totaliźmie.
Owa strona wyjaśnia także co ów nakaz
praktycznie dla nas oznacza.
Część #E:
Dowody na istnienie Boga:
#E1.
Istnienie Boga zostało już formalnie dowiedzione
w naukowo niepodważalny sposób (tj. metodą
logiki matematycznej):
Motto:
"Słuchać będziecie, a nie zrozumiecie,
patrzeć będziecie, a nie zobaczycie."
(Biblia, Ew. Św. Mateusza, 13:14)
Prezentacje całego szeregu formalnych
dowodów naukowych opracowanych przez
autora niniejszej strony, a korygujących
dotychczasowe błędy i wypaczenia
starej, monopolistycznej "oficjalnej
nauki ateistycznej", są dostępne
na licznych totaliztycznych stronach
internetowych linkowanych i krótko
omówionych w punkcie #G3 strony o nazwie
god_proof_pl.htm.
Wykaz owych formalnych dowodów
naukowych podany został w punkcie
#G1 z dalszej części niniejszej strony.
Natomiast sam ów niepodważalny
formalny dowód naukowy stwierdzający,
że "Bóg istnieje", jest zaprezentowany
w punkcie #G2 w/w strony o nazwie
god_proof_pl.htm.
Owa strona
god_proof_pl.htm
w swym punkcie #A0 prezentuje także
totaliztyczną definicję Boga, zaś w dalszych
swych fragmentach, między innymi obszerny
materiał dowodowy jaki potrwierdza istnienie
Boga, a jaki jest ignorowany lub celowo ukrywany
przez starą "oficjalną naukę ateistyczną". Niektóre
elementy owego obszernego materiału dowodowego
powtórzone zostały poniżej w punktach #F1
i #F2 niniejszej strony. Natomiast ów naukowo
niepodważalny dowód formalny na istnienie Boga
NIE będzie tutaj już powtarzany.
Część #F:
Następstwa zaadoptowania ateizmu przez oficjalną
naukę ziemską zwaną także "ateistyczną nauką
ortodoksyjną" (tj. nauką z której monopolem na
wiedzę "konkuruje" nowa "nauka totaliztyczna"):
Aby nie odbierać ludziom tzw. "wolnej woli",
wszystko co Bóg czyni musi być dokonywane
zgodnie z tzw.
kanonem niejednoznaczności
opisywanym w punkcie #C2 strony internetowej
will_pl.htm - o wpływie "wolnej woli" na losy całej ludzkości,
lub w punkcie #B9 strony
god_pl.htm - o naukowych odpowiedziach świeckiej filozofii totalizmu na podstawowe pytania o Bogu,
a także w podrozdziale JB7.4 z tomu 7
monografii [1/5].
Ów "kanon niejednoznaczności" stwierdza,
że nic we wszechświecie nie może być
całkowicie jednoznaczne i pozbawione
źródeł wątpliwości, bowiem wówczas
skonfrontowanym z tym istotom rozumnym
odbierałoby to prawo do wolnej woli i do
swobody wyboru swej drogi. To właśnie
dlatego każdy prawdziwy cud musi dawać
się wytłumaczyć na wiele odmiennych sposobów.
To właśnie też z powodu działania tego kanonu
każdy dowód na istnienie Boga można próbować
wyjaśniać w ateistyczny sposób.
Istnienie i działanie owego "kanonu niejednoznaczności"
powoduje, że aby utrzymać obiektywność i bezstronność,
oficjalna nauka ziemska każdą sprawę powinna
wyjaśniać na dwa sposoby - mianowicie ateistycznie,
oraz z uwzględnieniem faktu istnienia Boga.
Jednak dzisiejsza oficjalna nauka wcale tego
NIE czyni. Wszystko wyjaśnia ona ateistycznie,
zaś jeśli czegoś nie potrafi wyjaśnić ateistycznie
wówczas po prostu temu zaprzecza lub to ukrywa
przed ludźmi. Stąd aby przywrócić balans i bezstronność
naukowym faktom, a także aby umożliwić ludziom
dokonywania "poinformowanego wyboru" w sprawie
Boga, konieczne jest ujawnienie również faktów
świadczących o istnieniu Boga, oraz naukowe
wyjaśnienie tych faktów dokonane z punktu widzenia
że "Bóg istnieje". Niniejsza cześć tej strony podejmuje
to zadanie.
#F1.
Dlaczego fizycy zatajają dowody na istnienie Boga, innego świata, nieśmiertelnej duszy, itp.:
Motto:
"Jeśli sam nie wierzysz w Boga, lub nie chcesz poznać prawdy o Bogu, wówczas jest to wyłącznie twoja prywatna sprawa.
Jeśli jednak uniemożliwiasz innym poznanie prawdy o Bogu, wówczas działasz niemoralnie i popełniasz duże świństwo."
Fizyka dosłownie przelewa sie od dowodów
na istnienie Boga, innego świata, nieśmiertelnej
duszy ludzkiej, itp. Podobnie dowodami tymi
przelewają się nauki pokrewne do fizyki, a
więc mechanika, astronomia, astrofizyka, itp.
Aby dać tu jakieś pojęcie o masywności
i wymowności tychże dowodów, poniżej
przypomnę chociaż najważniejsze z nich.
Jest ich bowiem naprawdę dużo. Zamiast
jednak informować społeczeństwo o owych
dowodach i ich znaczeniu, fizycy zatajają dowody
które są już im doskonale znane, jednocześnie
zaś odmawiają podjęcia badań w tych kierunkach,
co do których już im wiadomo że kryją się tam dalsze
z takich dowodów. Jeśli więc któremuś z nas
przyjdzie w przyszłości ponosić opisywane w
Biblii (bardzo poważne) konsekwencje odrzucenia
Boga, zapewne w dużej mierze za owe "przyjemności"
które tego kogoś czekają będzie mógł podziękować
właśnie fizykom.
Istnieje aż kilka problemów z ową anty-boską
postawą fizyków, oraz innych naukowców z dziedzin
pokrewnych do fizyki. Jeden z tych problemów
jest natury etycznej.
Wiadomo przecież, że nie
informowanie o prawdzie faktycznie oznacza
kłamanie. Aby było jeszcze bardziej nieetycznie,
owo "nie-informowanie" odbywa się za pieniądze
podatników - czyli nas (tych) którzy są okłamywani.
Wszakże to podatnicy płacą pensje fizykom.
Inny poważny problem etyczny wynika z faktu że istnieją
już formalne dowody naukowe na istnienie Boga,
innego świata, nieśmiertelnej duszy ludzkiej, itp.
Te formalne dowody naukowe czytelnik może
osobiście poznać np. we wpisach numery
#134, #135, #136, #137 i #139 z blogów
totalizmu wskazywanych w punkcie #Z5 tej
strony, w tomach 5, 4 i 11
monografii [1/5] (patrz tam podrozdziały H1.1.4, I1.4.2, I3.3.4, I5.2.1, oraz N6.1),
a także na odpowiednich stronach internetowych
totalizmu, np. na stronach:
god_pl.htm (patrz tam punkt #B3),
dipolar_gravity_pl.htm (patrz tam punkt #D3),
nirvana_pl.htm (patrz tam punkt #C1.1),
evolution_pl.htm (patrz tam punkt #B6.2), oraz na niniejszej
(biblia.htm - patrz tutaj punkt #B1 powyżej).
Skoro zaś w mocy są formalne dowody
naukowe na istnienie Boga, a także na
autoryzowanie Biblii przez samego Boga,
faktycznie to oznacza, że wszystkie owe
"przyjemności" które Biblia obiecuje tym
co odrzucą Boga i wytrwają przy ateiźmie,
wcale nie są jedynie "straszeniem dawnych
dzikusów", a faktycznie "przyjemności"
owe naprawdę czekają na tych co dadzą się zwieść
przez zapewnienia fizyków że Boga, duszy,
ani innego świata wcale nie ma. Wyrażając
to innymi słowami, owo uparte odmawianie
przez fizyków aby informować społeczeństwo
że faktycznie znane jest już całe zatrzęsienie
dowodów na istnienie Boga, duszy, innego
świata, itp., powoduje że owi fizycy mają na
sumieniu całą masę ludzi którym odebrali
szansę np. dostania się do nieba.
Przeglądnijmy teraz materiał dowodowy na istnienie
Boga, duszy, innego świata, itp., o którym fizycy
doskonale wiedzą, jednak ani nie informują
o nim społeczeństwa, ani nie nauczają o nim
swoich studentów. Najważniejsze przykłady
tego materiału są jak następuje:
1. Poprzeczny charakter fal elektromagnetycznych.
Jak zaś wiadomo fale poprzeczne propagują się
wyłącznie na granicy dwóch ośrodków. To zaś
oznacza, że fale elektromagnetyczne mają taki
poprzeczny charakter tylko ponieważ, a także istnieją tylko dlatego,
że oprócz naszego świata fizycznego istnieje także
ten "inny świat" w którym mieszka Bóg i nasze dusze.
Poprzeczne zaś fale elektromagnetyczne propagują się
właśnie wzdłuż granicy owego przeciw-świata i
naszego świata fizycznego. Właśnie dlatego są one falami poprzecznymi.
Po więcej informacji - patrz formalny dowód naukowy
na istnienie przeciw-świata opublikowany w punkcie
#D3 strony internetowej
dipolar_gravity_pl.htm.
2. Korpuskularna i falowa natura światła i materii.
Jest ona doskonale znana fizykom. Z kolei jej istnienie
oznacza, że światło i materia istnieją jednocześnie w
aż dwóch odrębnych światach, tj. naszym widzialnym
świecie materii (w którym są one korpuskułami) oraz
niedostepnym dla nas przeciw-świecie w którym mieszka
Bóg, zaś po śmierci rezydują także nasze dusze.
(W przeciw-świecie światło i materia zachowują
się jak fale.) Po więcej informacji na ten temat - patrz
punkt #D1 strony internetowej
dipolar_gravity_pl.htm.
3. Kwantowa natura energii. Jeśli analizuje się
przekazywanie energii na elementarnym poziomie,
np. w mikroświecie, wówczas się okazuje, że w
oddziaływaniach obiektów energia jest przekazywana
w sposób "skokowy" albo "schodkowy". Znaczy,
ilość energii przekazywanej naraz wcale nie jest
dowolna, a następuje w wielkokrotnościach porcji
energii o ściśle ustalonych wielkościach, zwanych
'kwantami". To z kolei potwierdza, że energia
faktycznie jest rodzajem "naturalnego
programu", zaś jej przekazywanie podlega
prawom przekazu informacji - czyli że jest
ona dokładnie tym co opisane zostało w
punkcie #G1 totaliztycznej strony internetowej o
Koncepcie Dipolarnej Grawitacji.
Ponadto kwantowa natura energii potwierdza
też i "kwantową naturę czasu" (tj. potwierdza
istnienie elementarnych mikroprzeskoków
czasowych, które jednak są tak krótkie, że
ich nie dostrzegamy) - tak jak upływ czasu
opisany został w punkcie #B1 strony o
wehikułach czasu,
a także punkcie #G4 strony o
Koncepcie Dipolarnej Grawitacji.
Skoro zaś owa kwantowa natura energii i czasu
potwierdza faktyczne istnienie owych naturalnych
tworów programowych w rodzaju energii i czasu,
potwierdza ona również że we wszechświecie
muszą też istnieć i funkcjonować wszystkie inne
podobne twory softwarowe postulowane przez
Koncept Dipolarnej Grawitacji,
takie jak
Bóg,
przestrzeń czasowa,
świat fizyczny,
grawitacja,
wiry przeciw-materii,
itd., itp.
4. Eter (tj. wiecznie ruchliwy płyn obecnie zwany
"przeciw-materią", którego istnienie i cechy w
dzisiejszych czasach postulowane są przez
Koncept Dipolarnej Grawitacji).
Wobec "eteru" fizycy wykazują dwulicowość.
Z jednej strony zaprzeczają oni istnieniu "eteru".
Czynią to na przekór że ów pradawny eksperyment
Michelsona-Morley z 1887 roku - który jakoby
udowadniał nieistnienie "eteru", faktycznie traci
swoją ważność dla "przeciw-świata". ("Przeciw-świat"
jest tym odrębnym światem w jakim mieszka
Bóg. Zgodnie z najnowszą teorię naukową zwaną
Konceptem Dipolarnej Grawitacji,
to właśnie w owym przeciw-świecie panuje
nowoczesny odpowiednik "eteru" - czyli panuje
owa inteligentna, bezważka, niewidzialna i wiecznie
istniejąca substancja, przez totalizm nazywana
"przeciw-materią", zaś w Biblii nazwywana m.in.
"starowiecznym".) Z drugiej zaś strony, ci sami fizycy
ponownie wprowadzają "eter" do użycia pod zupełnie
odmiennymi nazwami, np. próżni, energii, itp.
Tymczasem owa inteligentna "przeciw-materia"
(tj. dawny "eter") jest rodzajem "płynnego komputera"
który formuje to co religia chrześcijańska nazywa
"Bóg Ojciec", oraz tym z czego Duch Święty
uformował potem cały świat fizyczny używając
w celu tego uformowania tego co Biblia nazywa
"słowem" Boga, a co w dzisiejszej nomenklaturze
byśmy nazwali "informacją", "algorytmem", albo
"programem"). Po więcej informacji na temat
"przeciw-materii" (czyli nawoczesnego odpowiednika
dla dawnego pojęcia "eteru") - patrz punkt #B1 na stronie
evolution_pl.htm,
a także podrozdział
I1.1 z monografii [1/5] -
tekst_1_5.htm.
5. Symetryczna budowa wszechświata, połączona
z faktycznym nieistnieniem "antymaterii" ani "antyświata".
W 1924 roku wielki fizyk francuzki, Louis De
Broglie, opublikował swoje ważne odkrycie
czasami nazywane "Zasadą Symetryczności
Natury". Zgodnie z tą zasadą we wszechświecie
wszystko jest wysoce symetryczne. Przykładowo,
każda cząstaczka posiada swoją antycząsteczkę,
każde zaś zjawisko posiada swoje antyzjawisko.
Zasada owa postuluje, że materia i świat fizyczny
też muszą posiadać swoje symetryczne przeciwstawności.
Owe symetryczne przeciwstawności dla materii i dla
świata fizycznego naukowcy nazwali "antymaterią"
oraz "antyświatem". Z kolei w ich poszukiwania we
wszechświecie nauka ziemska włożyła ogromną
ilość badań, wysiłków i nakładów finansowych.
Pomimo tego naukowo nie udało się
potwierdzić ani istnienia "antymaterii" ani też
istnienia "antyświata". To zaś oznacza, że owe
symetryczne przeciwstawności dla materii i dla
świata fizycznego zostały celowo ukryte przed
ludźmi. Opisywana wcześniej relatywnie nowa
teoria naukowa zwana
Konceptem Dipolarnej Grawitacji
wyjaśnia dlaczego są one ukryte i gdzie ich należy
poszukiwać. Powodem ich ukrycia jest, że przeciwstawność
materii, czyli inteligentna substancja płynna przez ów koncept zwana
"przeciw-materią", faktycznie jest nośnikiem Boga.
Z kolei przeciwieństwo świata fizycznego, czyli
tzw. "przeciw-świat", jest miejscem w którym ów
Bóg zamieszkuje. Przeciw-materia okazuje się
być tym wiecznie ruchliwym płynem którego istnienie
kiedyś było przez pionierów nauki ziemskiej postulowane pod
nazwą "eter". Tyle że w przeciwieństwie do eteru
przeciw-materia zajmuje odrębny przeciw-świat.
Z kolei ów przeciw-świat uwidaczniany jest np.
przez tzw. "fotografię Kirlianowską".
6. Fotografia Kirlianowska. Ta bezpośrednio
pokazuje nam "duchy" każdego obiektu fizycznego
uformowane z przeciw-materii i zlokalizowane w
przeciw-świecie. Faktycznie więc daje nam wgląd
do przeciw-świata (zamieszkiwanego przez Boga)
i jest ilustratywnym dowodem na istnienie owego przeciw-świata.
Przykładowo, jeśli sfotografować na kamerze Kirlianowskiej
miejsce gdzie komuś brakuje obciętego palca,
palec ten ciągle jest tam widoczny. Owo zjawisko
nazywane jest "efekt ducha liściowego", zaś jego
opis zawiera rozdział C w monografii [7/2] - patrz
strona
tekst_7_2.htm.
7. Odwrotność tarcia. De Broglie'wska symetria
wszechświata stwierdza m.in. że "każde zjawisko
posiada swoje przeciw-zjawisko". Fizycy jednak
uparcie odmawiają badania przeciw-zjawiska dla
tarcia, czyli tzw. "telekinezy". Odwrotnie bowiem
do tego jak tarcie powoduje spontaniczne pochłanianie
ruchu i generowanie ciepła, telekineza powoduje
spontaniczne pochłanianie ciepła i generowanie ruchu.
Dlaczego fizycy odmawiają badania zjawiska odwrotnego
do tarcia? Ano ponieważ bezpośrednio potwierdza
ono istnienie duchów.
Telekineza polega bowiem na powodowaniu
przemieszczeń obiektów fizycznych poprzez łapanie
za duchy tychże obiektów i powodowanie ich
przemieszczenia - zaś dopiero owe duchy
poprzez siły grawitacyjne pociągają za sobą
dane obiekty. Więcej na temat mechanizmu
telekinezy zawarte jest w punkcie #7 strony
telekinesis_pl.htm.
8. Istnienie pola magnetycznego i pola elektrycznego.
Jeśli dokonać analiz energetycznych, żadne pole
nie jest w stanie istnieć w absolutnym "niczym".
Gdyby bowiem pola mogły istnieć w absolutnym
"niczym", wówczas wszelka energia z naszej
części wszechświata z upływem czasu rozpłynęłaby
się po owej nieskończonej pustce jaka musi się
znajdować poza widzialną częścią wszechświata.
Wszechświat z czasem musiałby
więc utracić całą swoją energię i zaniknąć. Jeśli
zaś pola istnieją tylko w "czymś", wówczas owo
"coś" musi też istnieć tam gdzie oddziaływują ze
sobą pola magnetyczne i elektryczne, czyli w
fizykalnej absolutnej próżni. Skoro jednak fizykalna
absolutna próżnia w świecie fizycznym nie zawiera
w sobie niczego, wówczas to oznacza że owo
"coś" co jest nośnikiem pola magnetycznego i pola
elektrycznego (owo "coś" naukowo nazywa się
"przeciw-materia"), musi istnieć w odrębnym świecie
niż nasz świat fizyczny. Stąd istnienie pola magnetycznego
i pola elektrycznego jest dowodem, że istnieje też
i odmienny świat poza naszym światem fizycznym.
Ten odmienny świat nazywa się "przeciw-światem".
To właśnie w nim mieszka Bóg i nasze duchy. Więcej
na temat mechanizmu działania pola magnetycznego
i pola elektrycznego wyjaśnione zostało w podrozdziałach
H5.1 i H5.2 z tomu 4 monografii
[1/5].
Serpenci nadzorujący rozwój ziemskiej fizyki wiedzą
doskonale że poznanie mechanizmu działania pola
magnetycznego i pola elektrycznego prowadzi do
potwierdzenia istnienia przeciw-świata w którym
zamieszkuje Bóg. Dlatego serpenci owi nie
pozwalają aby ziemska fizyka opisywała owe
pola w sensie mechanizmu ich powstawania i
oddziaływania, a jedynie pozwalają aby fizycy
opisywali te pola tylko w sensie następstw
jakie one powodują. Dlatego dzisiejsze fizyczne
definicje owych pól faktycznie nic nam nie wyjaśniają
na temat mechanizmu powstawania owych pól.
9. Istnienie i dipolarny charakter pola grawitacyjnego.
Pole grawitacyjne wykazuje wszelkie cechy pola
dipolarnego. Dipolarność grawitacji została zresztą
już udowodniona formalnie za pośrednictwem
teorii wszystkiego
zwanej
Konceptem Dipolarnej Grawitacji.
Dlaczego więc dzisiejsza fizyka nadzorowana
przez serpentów na siłę upiera się aby nadal
opisywać pole grawitacyjne jako pole monopolarne?
Okazuje się że powodem jest ów inny świat
zamieszkały przez Boga. Przy dipolarnym
polu grawitacyjnym jeden biegun grawitacji
musi wszakże znikać z naszego świata
fizycznego i pojawiać się w odrębnym
świecie, w którym właśnie mieszka Bóg.
Więcej na temat dipolarnego charakteru
pola grawitacyjnego wyjaśnione zostało w
podrozdziałach H1 i H1.1 z tomu 4 monografii
[1/5],
a także na odrębnej stronie o
Koncepcie Dipolarnej Grawitacji.
10. Telepatia. Telepatia jest to rodzaj "mowy" która
propaguje się po tamtym świecie (tj. po "przeciw-świecie").
Jej badanie bezpośrednio potwierdziłoby więc
że istnieje jeszcze jeden świat w którym mieszka
Bóg i rezydują nasze dusze. Dlatego fizycy odmawiają
jej badania. Więcej na temat telepatii i jej mechanizmu
zawarte jest na stronie
telepathy_pl.htm.
11. Inteligencja cząsteczek elementarnych.
Fizycy z najwyższą niechęcią przyznają, że
zachowanie cząsteczek elementarnych wykazuje
inteligencję. Wszakże inteligencja ma jakoby być
cechą istot żyjących, a nie "martwej" natury. Zupełnie
zaś fizycy wpadają w panikę, kiedy ktoś ich spyta
o wymowę i następstwa inteligencji cząsteczek
elementarnych. Wszakże inteligentne cząsteczki
elementarne oznaczają że cząsteczki te są
uformowane z inteligentnej substacji zwanej
przeciw-materią (dawniej zwanej "eterem").
Z kolei ten inny świat zapełniony taką inteligentną
substancją faktycznie jest Bogiem. Więcej na
temat inteligencji przeciw-materii wyjaśnione
zostało w podrozdziale H2 monografii
[1/5].
Z kolei formowanie inteligentnych cząsteczek
elementarnych z owej inteligentnej przeciw-materii
wyjaśnione zostało w podrozdziale I1.3 monografii
[1/5].
12. Zdolność materii do transformacji (np. tożsamość
energii i materii). Aby cokolwiek mogło się
transformować w cokolwiek innego, musi istnieć
jakis algorytm który opisuje i egzekwuje (wymusza)
przebieg i wyniki tej
transformacji. Przykładowo, w naszych komputerach
transformacja pliku na dysku w obraz na ekranie
komputera opisana jest odpowiednimi programami
komputerowymi. Z kolei w naszym samochodzie
transformacja ruchów tłoczysk w silniku w ruch
całego samochodu dokonywana jest za pomocą
algorytmu zapisanego geometrycznie w konstrukcji poszczególnych
podzespołów samochodu. (Czyli, jak by to wyrazili
informatycy, algorytmu który jest "hardwired" w
podzespoły samochodu.) Fakt więc, że w naszym
świecie fizycznym wiele substancji, form i energii
może się transformować w inne (np. że materia
może się transformować w energię,
woda może
się transformować w lód, itp.) oznacza że gdzieś
zapisane są "żywe" algorytmy definiujące przebiegi i wyniki
owych transformacji. Jeśli zaś zapisane tam mogą
być algorytmy dla przebiegów transformacji, zapisane
też tam mogą być inne algorytmy, np. formujące
nadrzędną istotę inteligentną, czyli Boga. Więcej
informacji na temat zapisu algorytmów sterujących
działaniem wszechświata wyjaśnione zostało
w podrozdziale I1.2 z tomu 5 monografii
[1/5].
13. Istnienie praw fizycznych oraz logiczność owych praw.
Podobnie jak algorytmy transformacji z poprzedniego
punktu, równiez "żywe" algorytmy opisujące działanie
praw fizycznych muszą być zapisane na jakimś nośniku.
Nośnik ten jest więc w stanie być także nośnikiem
nadrzędnej inteligencji, czyli Boga. Że faktycznie
przenosi on inteligencję nadrzędnej istoty, takiej jak
Bóg, dowodzi tego wyjątkowa logiczność i spójność
praw fizycznych działających w naszym świecie
fizycznym. Owa logiczność tych praw dowodzi,
że prawa fizyczne zostały opracowane i zaprogramowane
przez jakaś istotę inteligentną o wyjątkowo nadrzędnej
zdolności do logicznego myślenia. Gdyby bowiem
prawa fizyczne powstawały same i to czysto przypadkowo,
ich treść byłaby zupełnie przypadkowa, a więc we
wielu przypadkach nawzajem sobie zaprzeczająca.
Więcej informacji na temat Boskiej logiki w uformowaniu
świata fizycznego wyjaśnione zostało w podrozdziale
I1.5 z tomu 5 monografii
[1/5].
14. Istnienie zjawisk sprzecznych z prawami świata
fizycznego. Nasza nauka co jakiś czas natyka
się na zjawiska które są sprzeczne z prawami świata
fizycznego, chociaż pozostają w zgodzie z prawami
"przeciw-świata" w którym rezyduje Bóg a który
opisany jest na totaliztycznej stronie
dipolar_gravity_pl.htm - o Koncepcie Dipolarnej Grawitacji.
Aby podać tutaj kilka przykładów takich zjawisk, to
należą do nich m.in.:
(a) tzw. "jet stream" (czyli wiatr w górnych
warstwach atmosfery który zawsze wieje z zachodu
ku wschodowi - chociaż zgodnie z prawami świata
fizycznego powinien wiać ze wschodu na zachód),
(b) zamknięty obieg prądów oceanicznych
(które to prądy obiegają całą kulę ziemską po zamkniętej
pętli, w niektórych miejscach tej kuli przepływając obok
samych siebie w dwóch przeciwstawnych kierunkach -
tymczasem zgodnie z prawami naszego świata
fizycznego strumień wody w polu grawitacyjnym
nie ma prawa cyrkulować nieprzerwanie po obwodzie
zamkniętym),
(c) "dziura oznowa" (która powinna
wystapic ponad Półkulą Północną jaka "zjada ozon",
a występuje nad południem Ziemi),
(d) zimne powietrze w górnej atmosferze zaś
ciepłe przy powierzchni Ziemi (podczas gdy zimne
powietrze, jako cięższe, powinno opadać na powierzchnię
Ziemi, zaś ciepłe powietrze - uciekać w górną atmosferę),
(e) ruch obrotowy Ziemi (gdyby ruch ten napędzany
był wyłącznie bezwładnością masy Ziemi, bez dyskretnej
pomocy niewidzialnych wirów przeciw-materii, wówczas już
dawno temu ruch ten powinien zaniknąć z powodu tarcia
wywoływanego najróżniejszymi zjawiskami takimi jak przypływy
i odpływy oceanów generowane przez grawitację Księżyca,
wiatrami słonecznymi, działaniem pola magnetycznego
Ziemi jako przekładni magnetycznej, itp. - aby zrozumieć
jak tarcie to powinno wyhamowywać obroty Ziemi wystarczy
rozważyć skąd bierze się energia napędzająca owo
perpetum mobile bazujące na "efekcie Coriolisa"
a opisane w punkcie #F1 strony internetowej
free_energy_pl.htm - o telekinetycznych generatorach darmowej energii,
oraz w punkcie #F4.1 strony internetowej
wszewilki_jutra.htm - o marzeniach na temat przyszłości wsi Wszewilki),
(f) przypływy morza zachodzące również na
odwrotnej stronie Ziemi która leży przeciwnie do strony
zwróconej ku Księżycowi - podczas gdy zgodnie z prawami
fizyki powinny one wystąpić jedynie po stronie Ziemi
zwróconej do Księżyca,
(g) pioruny powstałe w obszarach gdzie brak jest
chmur, opisywane znanym powiedzeniem "piorun z jasnego
nieba" (formowanie takich piorunów NIE daje się wyjaśnić
wiedzą dzisiejszej nauki), które np. w Australi powodują pożary
buszu - po szczegóły patrz punkty #B14 i #B15.1 na stronie
military_magnocraft_pl.htm - o zniszczeniowych zdolnościach wehikułów UFO),
(h) tzw. "perpetum mobile" (którego zgodnie
z twierdzeniami dzisiejszej nauki ziemskiej jakoby NIE
daje się zbudować, jednak którego działająca konstrukcja
opisana jest w punkcie #F1 strony internetowej
free_energy_pl.htm - o telekinetycznych generatorach darmowej energii,
oraz w punkcie #F4.1 w/w strony internetowej
wszewilki_jutra.htm - o marzeniach na temat przyszłości wsi Wszewilki),
(i) wiry wody spuszczanej z wanny (które w/g
praw fizycznych powinny wirować odwrotnie niż wirują),
(j) przepływ krwi (opory przepływu naczyń włoskowatych
są zbyt duże aby bazując wyłącznie na prawach fizycznych
krew płynęła tak jak płynie),
(k) tzw. "naczyńka kapilarne" (które zgodnie
ze znanymi prawami nie powinny działać tak jak
działają),
(l) trzmiel (który w/g aerodynamiki nie
powinien móc latać),
(m)tornada
które zgodnie z działaniem sił odśrodkowych działających
na cząsteczki wirującego powietrza nie mają prawa się
formować w naturalny sposób (naturalne uformowanie
tornada jest równie niemożliwe jak naturalne promienia
laserowego),
itd., itp.
Wszystkie powyższe zjawiska sprzeczne z prawami
świata fizycznego dowodzą, że niezależnie od świata
fizycznego i jego praw, istnieje także odmienny
przeciw-świat z zupełnie odmiennymi prawami (tj.
prawami odwrotnymi do praw świata fizycznego).
15. Tzw. "niewyjaśnione zjawiska", tj. duchy, UFO,
przemieszczanie się ludzi do odmiennych czasów,
cuda, itp. Powodem dla jakiego fizycy zdecydowanie
odmawiają badania tych zjawisk, jest że po ich solidnym
przebadaniu zawsze się okazuje że każde z owych zjawisk
faktycznie istnieje. Każde też po dokładnym zbadaniu
wiedzie do potwierdzenia albo istnienia UFO, albo
też istnienia Boga. UFOnauci o tym wiedzą, stąd
uniemożliwiają ludzkości badanie tych zjawisk.
Zamiast je badać, nakazują ludziom wierzyć,
że są to przywidzenia pijanych, balony, wyobraźnia,
itp. Innymi słowy, nakazują wmawianie wszystkim
doświadczającym te zjawiska, że są kłamcami.
Fizycy zaś dokładnie wypełniają to wmawianie.
16. Możliwość logicznego wyjaśnienia wszystkiego
jako odmiennych manifestacji tej samej
inteligentnej "przeciw-materii".
Relatywnie nowa teoria naukowa zwana
Koncepcie Dipolarnej Grawitacji nazywana jest dlatego teorią wszystkiego,
że
wyjaśnia ona praktycznie wszystko co wymaga
wyjaśnienia - używając do tego wyjaśnienia jedynie
odmiennych stanów, zachowań i manifestacji
pojedyncznej substancji zwanej "przeciw-materia".
Owa "przeciw-materia" jest rodzajem "płynnego
komputera" który posłusznie realizuje wprowadzone
do niego programy, w ten sposób formując wszystko
co wymaga uformowania, począwszy od cząsteczek
elementarnych i energii, a skończywszy na całym
naszym świecie fizycznym i na tzw. "przestrzeni
czasowej". To własnie cała masa owej inteligentnej
"przeciw-materii" formuje to co nazywamy Bogiem.
Z drugiej strony, cała dzisiejsza nauka ludzka
nie jest w stanie dostarczyć nawet małej cząstki
owych wyjaśnień jakie wynikają z
Konceptu Dipolarnej Grawitacji
tylko dlatego że za wszelką cenę nauka ta usiłuje
uniknąć w swoich wyjaśnieniach użycia pojęcia
takiej inteligentnej, programowalnej substancji jaka
stałaby się jednocześnie wyjaśnieniem dla natury Boga.
Jeśli przeanalizować powody obu powyższych faktów,
okazuje się że bez uwzględnienia Boga nic nie daje
się do końca wyjaśnić. Z kolei po uwzględnieniu Boga,
wszystko jest łatwo wyjaśnialne. Już to samo w sobie
jest wystarczającym dowodem, że Bóg jednak istnieje
i że jest on początkiem i końcem wszystkiego.
Interesujące są koleje losu badań i odkryć każdego
z wymienionych powyżej materiałów dowodowych.
Koleje te są bowiem pełne prześladowań, sabotaży,
dyskryminacji badaczy, uprzedzeń, wyszydzania,
celowego wyciszania, itp. Jak wyraźnie to z nich
widać, owa mroczna moc która zniewala Ziemię,
czyni wszystko co w jej możliwościach aby wiedza
o powyższym materiale dowodowym nie upowszechniała
się wśród ludzi.
Dlaczego więc fizycy zatajają przed nami istnienia
owego zatrzęsienia dowodów na temat Boga,
duszy, itp. Wszakże oni sami też na tym tracą.
Okazuje się że powod jest bardzo prosty. Strach.
Oni boją się pisać i mówić na ten temat.
Jak bowiem się okazuje,
nasza planeta jest skrycie
okupowana przez szatańskie istoty, które Biblia
nazywa "serpentami", "smokami", "diabłami",
itp., zaś dzisiejsi ludzie mówią o nich "UFOnauci". Istoty te wyglądają niemal identycznie do ludzi -
wszakże są naszymi kosmicznymi krewniakami.
Mogą więc sekretnie pozajmować wszelkie
kluczowe pozycje w społeczeństwie ludzkim -
włączając w to również i pozycje przy
podejmowaniu decyzji naukowych.
Dokładne opisy owych diabolicznych istot,
a także zdjęcia pokazujące te ich nieliczne
cechy anatomiczne które są nieco odmienne
od cech ludzkich, przytoczone zostały na
stronie totalizmu o nazwie
evil_pl.htm.
Otóż owe szatańskie
istoty mają brzydki zwyczaj że niewybrednie
napastują, oczerniają, prześladują, wyszydzają,
itp., one każdego naukowca który stara
się zwracać uwagę społeczeństwa na
dowody na temat Boga, duszy, itp. Jak takie
oczernianie itp. wygląda, czytelnicy mogą
sobie to sprawdzić w internecie. Przykładowo
w odniesieniu do mojej osoby jego
przykłady zawarte są pod adresami
z googlowskiej grupy pl.misc.paranauki
lub
z innego wątka tej samej googlowskiej grupy pl.misc.paranauki.
Kiedy więc jakikolwiek naukowiec usiłuje zaprezentować
społeczeństwu coś z prawdy, natychmiast
jest naskoczony przez owych "serpentów-UFOnautów"
i niewybrednie niszczony. Bardzo rzadko ktokolwiek
ma więc odwagę ponownie wystąpić publicznie z takim
samym tematem.
Jeśli zaś wystąpi, wówczas ponownie
jest naskoczony, oczerniany, oskarżany o kłamstwo,
niszczony, sabotażowany, wyszydzany, itp.
Zatajanie przed społeczeństwem informacji o
dowodach na istnienie Boga, duszy, innego
świata, itp., wyrządza ogromnie szkody społeczne.
Jeden z rodzajów owych szkód wynika z
odbierania ludziom możliwości dokonania
"poinformowanej decyzji" w sprawie Boga,
znaczy z popychania ludzi siłą w kierunku ateizmu.
Jak groźne i niebezpiczne jest takie spychanie,
ja wiem to po samym sobie. Jako młody chłopiec
wierzyłem bowiem w zapewnienia fizyków, że absolutnie
nie ma materialu dowodowego na istnienie Boga,
duszy, innego świata, itp. Stąd aż do 39-go
roku mojego życia sam byłem ateistą. Dopiero
bowiem w 1985 roku odkryłem, że wszystko
co moi nauczyciele mi wmawiali na ten temat
jest absolutnym kłamstwem. Gdybym kłamstwa
tego nie odkrył osobiście, zapewne umarłbym
ateistą. Aż mnie dreszcz przerażenia ogarnia
co wówczas by się stało. Wszakże Bóg niemal
na każdej stronie autoryzowanej przez siebie
Biblii podkreśla, że każdy człowiek ma osobisty
obowiązek aby samemu znaleźć i ogarnąć Boga,
oraz że z obowiązku tego będzie potem surowo
rozliczony. Ten pierwszy rodzaj szkód społecznych
wynikających z kolaborowania fizyków w zatajaniu
wiedzy o Bogu polega więc na tym, że podobnie
jak ja, miliony innych ludzi na Ziemi są zwodzone
i okłamywane przez swoich nauczycieli
i wykładowców fizyki. Aż strach pomyśleć
co z nimi się stanie gdy wytrwają w tym
zakłamaniu i nie znajdą swojej własnej
drogi do Boga. Inny rodzaj szkód społecznych
wynika ze społecznej niemoralności która
zawsze idzie w parze z ateizmem. Ludzie
którzy nie wierzą w Boga z reguły nie mają
pobudek ani motywacji aby w życiu
postępować moralnie. W ten sposób
dzisiejsze społeczeństwo wpada w coraz
ciaśniejszą spiralę niemoralności z której
może nie być już wyjścia. Fakt więc m.in. że
w obecnych czasach niemal każdy z nas boi
się nocą wyjść na ulicę, jest jednym z licznych
następstw zatajania przez fizyków informacji
o dowodach na istnienie Boga.
Czy istnieje obrona przed owymi agresywnymi
zachowaniami dotychczasowej nauki zmuszającymi
ludzi do adoptowania ateizmu? Tak istnieje. Po prostu
trzeba oficjalnie uznać "konkurencyjną" do owej
starej nauki nową "naukę totaliztyczną" opisywaną
dokładniej w punkcie #C5 tej strony.
#F2, blog #142.
Jak biolodzy kolaborują w zatajaniu dowodów na
istnienie Boga, innego świata, nieśmiertelnej duszy, itp.:
Motto:
"Tolerancja to nie tylko pogodzenie się wierzących, że innym wolno wogóle nie wierzyć,
albo wierzyć w coś zupełnie innego, ale także powstrzymywanie się niewierzących
ateistów od zapędów aby uniemożliwiać uwierzenie tym co wierzyć zechcą."
W poprzednim punkcie #F1 wyjaśniłem
jak i dlaczego przedstawiciele nauk fizycznych,
tj. fizyki, mechaniki, astronomii, astrofizyki,
itp.,
kolaborują z
serpentami-UFOnautami
w zatajaniu przed społeczeństwem informacji
o dowodach na istnienie Boga, nieśmiertelnej
duszy, innego świata, itp. W podobny
jednak sposób na szkodę ludzkości
intensywnie kolaborują z serpentami-UFOnautami
również przedstawiciele innych dyscyplin
naukowych, np. nauk biologicznych (tj.
biologii, medycyny, botaniki, zoologii, itp.).
Oni także zatajają przed społeczeństwem
cały ocean materiału dowodowego na
istnienie Boga, nieśmiertelnej duszy,
innego świata, itp. Jednocześnie karmią
społeczeństwo najróżniejszymi bajkami
w rodzaju "teorii ewolucji", czy "holograficznego modelu
pamięci ludzkiej" - na poprawność
których brak nawet najmniejszego dowodu.
W ten sposób przedstawiciele nauk
biologicznych także aktywnie przyczyniają
się do odbierania ludziom szansy na
podejmowanie "poinformowanej decyzji"
w sprawach Boga, duszy, innego świata,
itp. Wszakże aby podjąć taką decyzję
ludzie muszą wiedzieć o owych dowodach.
Poprzez jednak zatajanie tychże dowodów,
przedstawiciele nauk biologicznych sprawiają
na ludziach wrażenie że dowodów takich
wogóle nie ma. W ten sposób biolodzy niemal
siłą "wrabiają" zwykłych ludzi w ateizm.
Zgodnie zaś z Biblią (autoryzowaną przez
samego Boga) ateizm ma poważne następstwa
dla jego wyznawców (patrz punkt #C4 tej strony).
W ten sposób biolodzy
mają na sumieniu "wieczne cierpienia" całej masy
ludzi którzy dali się nabrać na ich kłamliwe
zapewnienia że nie ma dowodów na istnienie
Boga, duszy, innego świata, itp.
Przeglądnijmy teraz materiał dowodowy na istnienie
Boga, duszy, innego świata, itp., o którym doskonale
wiedzą przedstawiciele nauk biologicznych, też
jednak ani nie informują o nim społeczeństwa,
ani nie nauczają o nim swoich studentów.
Najważniejsze przykłady tego materiału są jak następuje:
1. Kod genetyczny. Jak doskonale nam już
wiadomo kod genetyczny jest rodzajem języka.
Z kolei każdy język może powstać tylko jeśli
sformułuje go i używa jakaś inteligencja. Kodu
zaś genetycznego nikt nie był w stanie stworzyć
ani niezmiennie używać poza samym Bogiem.
Stąd istnienie kodu genetycznego jest bezpośrednim
dowodem na istnienie Boga. Kod ten użyty
zresztą został przez filozofę totalizmu jako
podstawa do sformułowania formalnego
dowodu naukowego na istnienie Boga,
opracowanego metodami logiki matematycznej.
Zarówno opisy owego dowodu, jak i więcej
informacji na temat kodu genetycznego,
zawarte zostały w punkcie #B3 strony internetowej o
Bogu,
a także w podrozdziale I3.3.4 monografii
[1/5].
2. Działanie mózgu oraz pamięci. Medycyna
"na siłę" wmawia ludziom że pamięć zawarta
jest w ich ciele (mózgu) fizycznym. Tymczasem
wszystkie fakty empiryczne dowodzą, że pamięć
zawarta jest poza ciałem fizycznym w ludzkiej
duszy. Oczywiście, powód tego wmawiania
jest jasny - medycyna
nie chce przyznać że dusza ludzka istnieje.
Materiał dowodowy który jednoznacznie
wskazuje że pamięć jednak wcale nie jest
przechowywana w ciele fizycznym (tj. mózgu),
a w naszej duszy, obejmuje tzw. OBE ("out of
body experiences"), NDE ("near-death
experience"), wielokrotne osobowości,
pamięć poprzednich inkarnacji, itp.
Biolodzy jednak sabotażują badania
tych zjawisk oraz okłamują społeczeństwo
w zakresie ich interpretacji. Więcej na ten
temat wyjaśniono w punkcie #C1.1 strony internetowej o
nirwanie,
a także podrozdziale I5.4 monografii
[1/5].
3. Niezbędność pary stworzeń (tj. samczyka i samiczki)
aby się rozmnażać.
Naturalna (tj. czysto przypadkowa)
ewolucja jaką propagują biolodzy, jest co najwyżej w stanie
wyjaśnić powstanie tylko jednego nowego stworzenia.
Prawdopodobieństwo bowiem, że zupełnie przypadkowo
w dokładnie tym samym czasie wymutują się aż dwa
nowe stworzenia i że będą one parką samczyka i
samiczki, jest niemożliwe do zaistnienia w sposób
przypadkowy. Parki wszelkich istnień mógł więc
tylko stworzyć celowo sam Bóg. Ten fakt biolodzy
zatajają jednak przed społeczeństwem. Więcej na
temat stworzenia przez Boga parki wszelkich istnień
wyjaśnione zostało w punkcie #B6.2 strony o
ewolucji,
a także podrozdziale I1.4.2 z tomu 5 monografii
[1/5].
4. Nirwana (a zapewne także kobiecy orgazm i "cluteris").
Istnieje niezwykłe zjawisko doświadczane wyłącznie
przez ludzi. Nazywa się "nirwana". Odczuwa się ją jak
rodzaj niebiańskiego orgazmu który trwa bez końca.
Nirwana nie jest przydatna dla przeżycia. Nie mogła
się więc wykształtować w procesie naturalnej ewolucji.
Na dodatek, aby przeżywać nirwanę dana osoba
musi nie tylko postępować wyłącznie
moralnie,
ale też wykonywać dużą ilość ciężkiej pracy
fizycznej nastawionej na dobro innych ludzi.
Stąd jedyną sytuacją kiedy nirwana okaże się
nie tylko przydatna, ale wręcz niezbędna, jest
kiedy w końcu ludzie zdecydują się formować
systemy społeczno-polityczne w których praca
wynagradzana jest ową nirwaną zamiast obecnymi pieniędzmi.
(Co okaże się absolutnie konieczne dopiero
w dalekiej przyszłości, kiedy ludzie zbudują
wehikuły czasu
oraz uzyskają dostęp to tzw. "uwięzionej nieśmiertelności"
opisywanej w punkcie #E1 strony internetowej o
filozofii pasożytnictwa.)
To zaś oznacza, że aby nadać nirwanie owo
spolaryzowane moralnie i przydatne jedynie
w dalekiej przyszłości cechy, jej wbudowanie
w ciało ludzi musiało zostać celowo zaprojektowane
przez samego Boga i nie mogło nastąpić
wyłącznie na drodze naturalnej ewolucji.
Tylko bowiem znająca przyszłość i przewidująca
inteligencja samego Boga mogła przewidzieć
potrzebę jej wprogramowania w ludzkie ciało.
Nirwana jest więc kolejnym zjawiskiem
bezpośrednio dowodzącym istnienie Boga.
Mechanizm i osiąganie nirwany opisany został
dokładniej na odrębnej totaliztycznej stronie w
całości poświęconej
nirwanie.
Z kolei wykorzystanie zjawiska nirwany do
formowania systemu społeczno-politycznego
zupełnie eliminującego pieniądze w wynagradzaniu
za pracę, opisano w punktach #C5, #E1 i #E2 totaliztycznej strony o
partii totalizmu,
a także w punktach #B2, #E3 i #A3 owej odrębnej
strony o
totaliztycznej nirwanie.
Warto tutaj dodać, że takie boskie pochodzenie
i społeczno-polityczne przeznaczenie nirwany
zdaje się być też dodatkowo potwierdzane
przez kobiecy orgazm i przez kobiecy cluteris.
Wszakże orgazm jest krókotrwałą wersją
nirwany. Spora zaś proporcja
ekspertów twierdzi, że w całej owej
różnorodności samic odmiennych
gatunków stworzeń istniejących na Ziemi,
jedynie żeńska połowa gatunku ludzkiego
doświadcza orgazmu. Podobnie sporo
ekspertów twierdzi również, że jedynie
u ludzi płci żeńskiej występuje specjalny
organ zwany "cluteris" (z "vulva"),
który umożliwia wzbudzenie orgazmu
na niemal każde życzenie.
(Oczywiście, istnieją też naukowcy którzy
argumentują że samice niektórych zwierząt
też doświadczają orgazmu oraz też posiadają
cluteris. Jednak jak dotychczas naukowcy
ci nie są w stanie zaprezentować niepodważalnych
dowodów na poparcie swoich twierdzeń.)
Gdyby więc dalsze badania konklusywnie
potwierdziły że faktycznie kobiety gatunku
ludzkiego są jedynymi żeńskimi stworzeniami
na Ziemi które doświadczają orgazmu i które
posiadają cluteris, wówczas by to oznaczało,
że Bóg celowo wyposażył żeńską połowę ludzi
w cluteris i w możliwość przeżywania orgazmu
głównie po to aby bez przerwy przypominały
one ludziom o istnieniu, potrzebie, możliwościach
osiągania, oraz korzyściach nirwany.
5. Komunikacja pomiędzy ludźmi a zwierzętami i roślinami.
Empirycznie doskonale nam wiadomo, że ludzie
mogą się komunikować ze zwierzętami i roślinami
i to bez użycia mowy. Z kolei istnienie owej komunikacji
jest dowodem, że istnieje uniwersalny język (ULT),
a także rodzaj mowy (telepatia) która umożliwia
pozafizyczne komunikowanie się w tym języku.
Aby taki język mógł być opracowany musi istnieć
Bóg. Aby zaś język taki mógł być słyszany za
pośrednictwem telepatii musi istnieć przeciw-świat
(tj. ten inny świat w którym mieszka Bóg i nasze
dusze). Nic węc dziwnego że biolodzy kolaborujący
z serpentami-UFOnautami nie chcą informować
społeczeństwa o możliwościach bezpośredniej
komunikacji pomiędzy ludźmi a zwierzętami i roślinami,
ani nie chcą badać owej komunikacji.
Po więcej informacji na temat języka ULT -
patrz punkt #B4 strony internetowej o
telepatii,
a także podrozdział I5.4.2 monografii
[1/5].
6. Nadprzyrodzone możliwości ciał (leczenie, synteza
brakujących pierwiastków, kroczenie po ogniu lub
po ostrzach, lewitacja, itp.). Dusza zawarta w
ciałach istot żyjących potrafi nadać owym ciałom
niezwykłych cech. Przykładowo koty kiedy widzą
chorobę u swoich panów, kładą się na chorym
miejscu i swoim "purrr" przywracają zdrowie - tak
jak ludzcy uzdrowiciele. Niektóre zwierzęta i rośliny
są w stanie dokonywać syntezy brakujących im
pierwiastków - np. kury potrafią syntezowac
brakujące im wapno z miki. Flądry formują
normalne rybie oczy z obu stron swej czaszki,
jeśli od młodości pozbawione są dostępu
do dna morza. Wszyscy zapewne
słyszeli że niektórzy ludzie mogą chodzić po ogniu
lub po ostrzach brzytew bez żadnych uszkodzeń
ciała. Niektórzy ludzie mogą lewitować.
Żadne z tych nadprzyrodzonych możliwości
ciała nie byłyby możliwe w wyłącznie fizykalnym
świecie pozbawionym Boga, duszy, innego świata,
itp. Po więcej informacji na ten temat patrz
podrozdziały I7 oraz KB3 z tomów 5 i 10 monografii
[1/5].
7. Hipnoza. Hipnoza aż na kilka sposobów
potwierdza istnienie innego świata, duszy, Boga, itp.
Pierwszym z tych sposobów jest mechanizm hipnozy.
Mianowicie hipnoza polega na przełączeniu się naszej
świadomości ze świata fizycznego do przeciw-świata.
(Nasza świadomość jest podobna do "kursora" na
ekranie komputera, też mogącego się przełączać
z jednego "okienka" na inne.)
Przeciw-świat jest niemal dokładną kopią świata
fizycznego. Dlatego zahipnotyzowani po przełączeniu
swej świadomości do przeciw-świata ciągle widzą
tam wszystkie te same obiekty które istnieją w świecie
fizycznym. Jednak w przeciw-świecie możliwe jest
natychmiastowe przemieszczanie się w czasie i w
przestrzeni. Stąd zahipnotyzowani mogą tam wędrować
w dowolne miejsce i dowolny czas.
Innym sposobem na jaki hipnoza potwierdza
istnienie Boga, duszy,
przeciw-świata, itp., jest przeznaczenie hipnozy.
Bóg nadał swoim stworzeniom tylko te możliwości
które są do czegoś potrzebne. Hipnoza nie jest
potrzebna ludziom, chociaż ludzie nauczyli się z
niek korzystać i ją nadużywać. Jest ona jednak
potrzebna Bogu aby w krytycznych chwilach sterować
postępowaniem ludzi. Jako taka też potwierdza
ona istnienie i działania Boga. Nic dziwnego że
serpenty-UFOnauci zabraniają ludziom prowadzenie
badań nad hipnozą. Więcej na temat hipnozy
wyjaśnione zostało w podrozdziałach I5, I5.1,
I5.4, oraz I7 z tomu 5 monografii
[1/5].
8. Zjawiska przyśmiertne (NDE, OBE, przybycie
umarłych bliskich, przegląd całego życia, "błysk
śmierci", utrata wagi przez ciało tuż po śmierci, itp.).
To co dzieje się na krótko przed śmiercią i w chwili
śmierci nie daje się inaczej opisać jak zbiór
dowodow na istnienie duszy, innego świata, Boga,
itp. Nic dziwnego że serpenci-UFOnauci nadzorujący
ludzkie badania naukowe nie pozwalają tych zjawisk
badać. Co jednak mnie osobiście rozczarowuje,
to że przedstawiciele nauk biologicznych posłusznie
wykonują ten zakaz badań i odmawiają badania
owych zjawisk oraz informowania o nich społeczeństwa.
Jeśli już ktoś bada te zjawiska, musi czynić to w ukryciu,
niemal jako swoje osobiste hobby, oraz zawsze potem
ma trudności w opublikowaniu własnych ustaleń. Zamiast tych ogromnie każdemu potrzebnych badań,
przedstawiciele nauk biologicznych wydają miliony
na bezużyteczne poszukiwania "brakujących ogniw"
czy dowodów na istnienie "naturalnej ewolucji".
Tymczasem przykładowo sporo wierzących w Boga
ale bojących się śmierci raportuje na krótko przed
śmiercią przybycie swoich umarłych bliskich którzy
pomagają danej osobie przejść przez tą trudną
transformację do innego świata. Wielu umierających
doświadcza też OBE (out of body experience)
oraz NDE (near death experience) - dla których
jedyne racjonalne wytłumaczenia są możliwe
jeśli uwzględni się istnienie duszy, Boga, innego
świata, życia pozagrobowego, itp. Sam moment
śmierci jest podobno połączony z potężnym impulsem
przyjemności odczuwanej przez umierającego.
Aby zaś śmierć generowała taki impuls przyjemności,
za jej zaprojektowaniem musi kryć się inteligencja
Boga. (Przykładowo wiadomo, że osoby wieszane
doznają orgazmu w momencie śmierci - u wieszanych
mężczyzn objawiający się wytryskiem ich nasienia.
Z kolei folklor francuzki orgazm nazywa "małą śmiercią".)
Niemal każdy umierający przechodzi też przez "przegląd
całego życia" który w całej swej rozległości może nastąpić
w króciutkim przedziale czasu gdy ktoś np. ciągle
spada z dachu, jednak w którym spadający przeżywa
ponownie każdą chwilę kończonego właśnie życia.
W przeglądzie tym często współuczestniczy Bóg
który z humorem komentuje niektóre fragmenty
życia umierającego. W samym momencie śmierci
ciało wyrzuca potężny błysk promieniowania
elektromagnetycznego zwykle nazywany błysk
śmierci. Błysk ten jest doskonale rejestrowalny z
użyciem dzisiejszych urządzeń pomiarowych.
(Więcej na temat tego "błysku śmierci" wyjaśniono
w podrozdziale H7.3 z tomu 4 monografii
[1/5],
a nieco także w OMNI magazynie, Vol. 8, No. 3,
December 1985, strona 115.)
Zgodnie też z dokonanymi w 1906 roku badaniami
Dr. Duncan McDougall z Massachusetts General
Hospital w USA, w momencie śmierci ciało ludzkie
nagle traci 7 do 28 gram wagi. (Więcej na temat
tej utraty wagi wyjaśnione zostało w podrozdziale I5.2
z tomu 5 monografii
[1/5].)
Oba te zjawiska, tj. "błysk śmierci" oraz utratę wagi,
wyjaśnia się jako następstwa ulatywania duszy z
umierającego ciała.
9. ESP, instynkt, wielokrotne osobowości, oraz inne tego rodzaju zjawiska. Nie są one możliwe do zaistnienia gdyby nie istniała
dusza, inny świat, Bóg, itp. Jednocześnie wiadomo
z całą pewnością, że zjawiska te faktycznie istnieją.
Przykładowo, bez zaakceptowania faktu istnienia
inteligentnego przeciw-świata, który za pośrednictwem
tzw. instynktu (tj. zwierzęcej wersji ESP) steruje
postępowaniem fauny, nie daje się racjonalnie
wytłumaczyć zachowań amerykańskiego motyla
zwanego "monarch". Zachowania te opisywane
są m.in. w artykule "Monarch has clock for navigation",
ze strony A12 nowozelandzkiej gazety
The New Zealand Herald,
wydanie datowane w czwartek (Thursday), January 10, 2008.
Artykuł ten spekuluje, jak to możliwe że motyle
"monarch" każdego roku wiosną odbywają
wędrówkę o długości około 3000 kilometrów,
zaczynając od sosnowych lasów Meksyku
gdzie zimowały, aż do granicy USA z Kanadą.
Potem zaś jesienią powracają z powrotem do
Meksyku - zwykle dokładnie na to samo drzewo
od którego ta wielka wędrówka została zaczęta.
Prawdziwa zagadka tej ich podróży polega
jednak na tym, że po drodze motyle te się
rozmnażają i umierają - tak że wędrówkę
kontynuują ich kolejne generacje. Na zimę
do Meksyku wraca więc zwykle dopiero trzecia
lub czwarta generacja potomków motylic które
zaczęły swoją wiosenną wędrówkę - nie przeszkadza
im to jednak wrócić na dokładnie to samo drzewo
na którym urodziła się ich pra-pra-pra przodczyni
która wiosną rozpoczęłą swą wędrówkę z tego drzewa.
Więcej na temat tych zjawisk wyjaśnione zostało
w podrozdziale I8.2 z tomu 5 monografii
[1/5].
10. Niezwykłości snów. Istnieje niezwykłe zjawisko
które doświadczane jest przez praktycznie każdego z
nas. Nazywa się snem. Chociaż dla jego opisania
sformułowanych zostało wiele teorii ortodoksyjnych,
jak narazie żadna z nich nie wyjaśnia niezwykłych
cech tego zjawiska.
Przykładowo, nie wyjaśnia dlaczego we snach wielu
ludzi znajduje symboliczne zapowiedzi nadchodzących
zdarzeń jakie dopiero mają nastąpić - jako przykład
sprawdź wysoce symboliczny chociaż ogromnie trafny
sen który opisałem w punkcie #B6 strony internetowej
malbork.htm.
Nie wyjaśnia dlaczego
we snach niektórzy komunikują się ze zmarłymi, z
Bogiem, lub z żyjącymi chociaż fizycznie odległymi
osobami. Nie wyjaśnia dlaczego istnieją aż dwie
odmiany snów, tj. (1) sny w których wszystko posiada
ten sam kolor zwany "sepia" (tj. kolor pożółkłych,
starych fotografii czarno-białych), oraz (2) sny kolorowe.
(Warto przy tym odnotować że owe dwie odmiany
snów odpowiadają wędrówkom naszej świadomości
po (1) jednobarwnym przeciw-świecie lub (2) po
wielobarwnym świecie fizycznym.) Żadna też z
owych teorii nie wyjaśnia dlaczego w jednokolorowych
snach (tych w kolorze "sepia") nasze ciała uzyskują
cechy duchów z przeciw-świata, mianowicie stają się
niezniszczalne - przekór że we śnie mogą być
np. gryzione lub niszczone, nie wyjaśnia dlaczego
nigdy w tych snach nie widzimy ani krwi ani ran,
dlaczego nie istnieje tam tarcie a stąd nasze normalne
metody poruszania się np. przez chodzenie są
tam nie do zrealizowania, ani nie wyjaśnia dlaczego
w owych snach możemy poruszać się w sposób
nieznany nam w codziennym życiu poprzez szybowanie
w przestrzeni zwyczajnym nakazem naszego umysłu.
Powodem dla których obecne teorie naukowe nie
są w stanie wyjaśnić czym właściwie są owe sny,
jest że teorie te unikają uwzględnienia w sobie istnienia
przeciw-świata, dusz ludzkich, Boga, telekinetycznych
metod poruszania się, itp. Jeśli jednak uwzględnić
istnienie owych naukowo negowanych obecnie
wielkości, wówczas natychmiast się okazuje że sny
uzyskują ogromnie proste i całkowicie zgodne z ich
cechami wyjaśnienie. Mianowicie, stają się one
wówczas pamiętanymi rano przygodami naszych
niezniszczalnych duchów w ich wędrówkach
po jednokolorowym przeciw-świecie w którym
tarcie nie istnieje. Więcej na temat mechanizmu
snów wyjaśnione zostało w podrozdziale I7 z
tomu 5 monografii
[1/5].
11. Istnienie "zwierzęcych geniuszy". Jest ich
wprawdzie niewiele. Jednak co jakiś czas dowiadujemy
się o zwierzętach które wiedzą i potrafią więcej
niż ludzie. Ich przykłady opisane są m.in. w podrozdziale
I8.1 z tomu 5 monografii
[1/5].
Ja osobiście wierzę, że są nimi właśnie owi "serpenci"
okupujący naszą planetę jacy zginęli w jakimś wypadku
i zostali reinkarnowani przez Boga w owe zwierzęta.
(Bóg uważa "serpentów" za zwierzęta,
stąd i reinkarnuje ich w zwierzęta - jak wyjaśniono
w punkcie #C4 powyżej.)
Aby wytlumaczyć niezwykłą wiedzę i inteligencję owych
zwierząt, trzeba jednak uwzględnić istnienie duszy,
innego świata, Boga, itp.
12. Doskonałość najstarszych zwierząt na Ziemi
równa doskonałości najnowszych zwierząt.
Jeśli przeanalizuje się doskonałość organizmów
najstarszych zwierząt naszej planety, wówczas się
okazuje że zwierzęta te mają równie doskonałe
organizmy jak zwierzęta najnowsze. Sporo też z
tych najstarszych zwierząt przetrwało do dzisiaj i
radzi sobie równie doskonale jak najnowsze
zwierzęta. Jako przykład rozważ "kraba królewskiego"
który jest "trylobiem" - jednak masowo żyje w
morzach wokół Malezji. Rozważ też krokodyle,
jaszczurki, oraz rekiny, które nie zmieniły swych
organizmów od milionów już lat. Doskonałym
przykładem jest tutaj również australijski "dziobak"
(platypus). Jak wyjaśnia to artykuł "Puzzle of the
platypus unravelled" (tj. "Zagadka dziobaka
rozwikłana"), ze strony B2 nowozelandzkiej gazety
The Dominion Post,
wydanie z piątku (Friday), May 9, 2008, dziobak
został stworzony jako oddzielny od ssaków gatunek
jakieś 166 milionów lat temu. Na przekór jednak
tego sędziwego wieku radzi on sobie w dzisiejszych
czasach równie doskonale jak najnowsze zwierzęta.
Owa doskonałość najstarszych organizmów
dokumentuje z kolei że stworzył je Bóg. Tylko
bowiem Bóg od samego początka mógł mieć
plan jak doskonały organizm wygląda i potem
realizować ten plan w miarę jak wyposażał
ecosystem ze świata fizycznego w coraz to
następne zwierzęta potrzebne temu światu.
Więcej na ten temat wyjaśnione zostało w
punkcie #B6.3 strony
evolution_pl.htm - o ewolucji.
13. Istnienie gigantycznych mutacji ludzi, zwierząt i
roślin. Dzisiejsza nauka ziemska nie uznaje
istnienia telekinezy. Wszakże telekineza może zostać
wyjaśniona racjonalnie (oraz formowana technicznie)
tylko jeśli ktoś uzna istnienie przeciw-świata i pozna
prawa rządzące przeciw-światem - tak jak to uczynił dopiero
Koncept Dipolarnej Grawitacji.
Z kolei bez istnienia telekinezy nie daje się wyjaśnić
mechanizmu mutowania się gigantycznych stworzeń
na Ziemi. Wszakże pole telekinetyczne jest owym
zjawiskiem które wyzwala zaistnienie gigantycznych mutacji
organizmów żywych. Z tych powodów dotychczasowa
nauka ziemska przegapiała bardzo istotny związek jaki
istnieje pomiędzy powtarzalnym pojawianiem się na
Ziemi gigantycznych mutacji ludzi, zwierząt i roślin,
oraz istnieniem przeciw-świata, Boga, nieśmiertelnej
duszy, itp. Związek ten zaś okazuje się być bardzo
prostym. Ponadto jest on podpierany przez ogromną
ilość materiału dowodowego. Wynika on z faktu, że
mutowanie się gigantycznych organizmów żywych
wyzwalane jest przez tzw. "pole telekinetyczne".
Z kolei owo "pole telekinetyczne" jest polem jakiego
uformowanie następuje wyłącznie poprzez zadziałanie
mechanizmów i praw przeciw-świata.
Opisywany tutaj bezpośredni związek pomiędzy
istnieniem na Ziemi gigantycznych mutacji żywych
stworzeń, a istnieniem przeciw-świata, Boga,
nieśmiertelnej duszy, itp., dyskutowany jest także
w punkcie #8.1 odrębnej strony internetowej o
Nowej Zelandii.
Z kolei punkty #7 i #8 tamtej strony opisują i ilustrują
zdjęciami cały szereg takich gigantycznych mutantów.
Owe ogromne mutanty ludzi, zwierząt i roślin opisywane
są także w punkcie #10 strony internetowej o
eksplozji UFO koło miasteczka Tapanui w Nowej Zelandii,
oraz w punkcie #13 strony internetowej o
indukowanej technicznie telekinezie.
14. Wykazywanie posiadania niezwykłych cech przez
wszystko co kiedyś nazywane było z przydomkiem
"święte". Jednym z badziej niezwykłych dowodów
naukowych na istnienie Boga jest odmienność cech
substancji i obiektów, które kiedyś określane były
mianem "święte", od cech innych bardzo do nich
podobnych substancji i obiektów które jednak za
święte NIE były już uznawane. Jak bowiem się okazuje
wszystko co uznano za "święte" wykazuje niezwykłe
cechy, których posiadanie nie daje się wyjaśnić
wyłącznie na bazie dzisiejszej ateistycznej nauki.
Przykładowo, rozważmy tutaj cechy takich "świętych"
substancji i obiektów, jak: (1) "chleb powszedni" (przez
religię chrześcijańską uważany m.in. za reprezentację
ciała Jezusa), (2) "orzechy kokosowe", (3) "woda pitna"
(przez pierwszych chrześcijan używana do chrztu,
zaś przez pogan używana w obrządku "dyngusa"),
(4) "czerwone wino" (uważane za reprezentację krwi
Jezusa). Jeśli porówna się ich cechy z cechami bardzo
do nich podobnych substancji i obiektów, np. z cechami
(1n) chleba białego lub bułek, (2n) owocników tropikalnego
duriana, (3n) wody niezdatnej do picia, (4n) białego
wina, wtedy wyniki porównania stają się bardzo wymowne.
Mianowicie okazuje się wówczas, że wszystko to co
kiedyś określano jako "święte" wykazuje sobą cechy
które są wielopoziomowo korzystne dla ludzi i które
nie wnoszą żadnych następstw ubocznych. Natomiast
wszystko czego NIE uznawano za święte wykazuje
posiadanie najróżniejszych niekorzystnych dla człowieka
cech i następstw - i to na przekór, że pod niemal każdym
względem może to być podobne do tego co święte. Przykładowo,
na przekór że "chleb powszedni" i "chleb biały" wypiekane
są w podobny sposób i z niemal tej samej mąki, różnice
pomiędzy ich następstwami dla zdrowia ludzi są ogromne.
Podobnie na przekór że "wino czerwone" oraz "wino białe"
wytwarzane są takim samym procesem z niemal tych
samych winogron wyrastających z dokładnie tej samej
gleby, ich wpływy na pijących są zupełnie odmienne.
Tylko więc o "czerwonym winie" powtarzalnie co jakiś
czas możemy sobie poczytać naukowe rewelacje w
rodzaju tej raportowanej w artykule [14.1#F2]
o tytule "Red wine compound toasts cancer cells"
(tj. "składnik czerwonego wina wypieka komórki
rakowe" - referujący do substancji "resveratrol"
zawartej w czerwonym winie), ze stony B3
nowozelandzkiej gazety
The Dominion Post,
wydanie datowane w środę (Wednesday), April 16, 2008.
Natomiast "białe wino" dziwnym trafem jest tylko w stanie
nas upić. Faktycznie też owych różnic w cechach tego co
kiedyś (a czasami i obecnie) nazywane było "święte", od
tego co NIE uważano za święte, nie daje się uzasadnić
wyłącznie za pośrednictwem ustaleń i wiedzy dzisiejszej
"ateistycznej" nauki. Przeanalizujmy teraz tutaj kilka
co bardziej niezwykłych przykładów cech tego co kiedyś
uważano za "święte". Dla skrócenia rozważań wybrałem
tu do dyskusji tylko po jednej cesze, która nie występuje
już w innych podobnych obiektach i substancjach jakie
NIE są uważane za święte. Jednak niezaleźnie od cech
dyskutowanych poniżej, każda z podanych tu substancji
i obiektów wykazuje też cały szereg dalszych niezwykłych
cech, trudnych do uzasadnienia przez dzisiejszą ateistyczną
naukę. Oto więc owe przykłady:
(a) Niezastąpione cechy świętego "chleba
powszedniego". Jak wiadomo ludzkość wynalazła
ogromną różnorodność potraw sporządzanych
z mąki. Należą do nich przecież: bułki, placki,
naleśniki, makarony, pierogi, itd., itp. Jednak tylko
tzw. chleb powszedni był kiedyś uważany
za "święty". Ów "cheb powszedni" kiedyś był chlebem
razowym, wypiekanym z żytniej mąki razowej. Ciasto
na ten chleb przed upieczeniem było fermentowane
w podobny sposób jak do dzisiaj fermentowane
jest japońskie "miso" oraz koreańskie "kimchi"
(po opisy "kim-chi" patrz punkty #B2.1 i #B1 ze strony
korea_pl.htm - o tajemniczej, fascynującej, moralnej i postępowej Korei).
W wyniku owej fermentacji chleb ten stawał się
czarny jak gleba na której wzrastał, a stąd uważany
za "pospolity" i nielubiany przez zamożnych.
Tylko on w dawnych czasach obdarzany był
najwyższym szacunkiem i czczony. Inne wyroby
mączne, takie jak chleb pszenny, bułki, placki,
itp., wcale nie były wówczas uważane za "święte".
Faktycznie to ja ciągle pamiętam do dzisiaj z
Polski lat mojego dzieciństwa, czyli z lat 1950-tych,
ówczesne manifestacje poszanowania dla owego
"chleba powszedniego". Przykładowo, w owym
czasie dawni ludzie przepraszali kromkę chleba
jeśli przypadkowo upuścili ją na podłogę. Nigdy nie
wyrzucali do śmieci nawet najmniejszych okruchów
chleba. Ponadto, dla wyrażenia swego szacunku do
owego chleba, mężczyźni zawsze zdejmowali czapkę
na czas jedzenia. Jak też przekonali się o tym dzisiejsi
ludzie, ów niegdyś "święty" chleb powszedni faktycznie
wykazuje cechy godne jego świętości. Przykładowo,
jego jedzenie w dowolnych ilościach nie wnosi żadnych
negatywnych następstw dla zdrowia ludzkiego. (Tymczasem
jedzenie dużych ilości jakichkolwiek innych wyrobów
mącznych okazuje się niezdrowe.) Ponadto ludzie mogą
przeżyć jedząc wyłącznie ów święty "chleb powszedni",
jednak nie mogą przeżyć jedząc wyłącznie jakąkolwiek
inną potrawę mączną.
(b)
Fakt że kokosy nigdy NIE spadają na głowy ludzi, na
przekór że statystycznie rzecz biorąc powinny istnieć
przypadki kiedy kokosy upadają na głowy ludzi. Jak
to wyjaśniłem w punkcie #D1 na odrębnej stronie
fruit_pl.htm - o tropikalnych owocach ze strefy Pacyfiku,
w wielu tropikalnych krajach palma kokosowa jest
uważana za "święte drzewo" które zostało specjalnie
zaprojektowane przez Boga aby zaspokajało ono
wszelkie podstawowe potrzeby człowieka. (Odnotuj
że "świętość kokosów" jest tam praktykowana
podobnie jak kiedyś w Europie praktykowana
była świętość "chleba powszedniego".) Świętość
palmy kokosowej wyraża się przez to, że na małych
wyspach oceanicznych, na których NIE rośnie
praktycznie nic innego poza ową palmą, faktycznie
jest ona dostawcą wszystkiego. W niektórych religiach,
np. hinduiźmie, bogom składa się ofiary właśnie z
orzechów owej palmy. Biblia stwierdza że gałęzie
palmy były kładzione na ziemi przed kroczącym
Jezusem. Owa boskość palmy kokosowej jest
tam też źródłem głębokiego wierzenia panującego
w krajach w których palma ta rośnie, mianowicie
wierzenia że orzech kokosowy nigdy nie upada
na głowę człowieka. Faktycznie we wielu krajach
tropikalnych, np. w Malezji, miejscowi ludzie powiadają,
że "palmy kokosowe mają oczy" - dlatego nigdy nie
upuszczają swoich orzechów na głowy ludzi. Ja osobiście
zostałem bardzo zaintrygowany tym wierzeniem. Kiedykolwiek
więc miałem okazję pobytu w miejscach gdzie palma
ta rośnie, wypytywałem tam miejscowych czy znają
przypadek aby orzech kokosowy upadł na czyjąś głowę.
Muszę też tutaj potwierdzić, że pomimo szerokiego
i wieloletniego wypytywania ja nigdy nie natknąłem
się na przypadek aby ktoś znał kogoś na czyją głowę
upadł orzech kokosowy. Taki przypadek byłby
zaś dosyć głośny, bowiem z powodu dużej wagi i
twardości tych orzechów, a także dużej wysokości palm
kokosowych, upadek kokosa na czyjąś głowę zakończyłby
się zapewne zabiciem danego pechowca. Oczywiście,
ów fakt braku upadku kokosów na głowy ludzkie jest
czymś niezwykłym i powinno się go tłumaczyć właśnie
"świętością" owej palmy. Wszakże inne drzewa upuszczają
swoje owoce zupełnie przypadkowo, w tym na głowy ludzi.
Ja sam dobrze pamiętam przypadek kiedy upadające
jabłko uderzyło mnie w głowę - na szczęście było
dojrzałe i miękkie. W Malezji rośnie smaczny owoc
właśnie o wielkości kokosów - nazywa się "durian".
Jest też tam powszechnie wiadomym, że w okresie
dojrzewania durianów ludzie albo powinni się trzymać
z daleka od tych drzew, albo też zakładać na głowę
kaski ochronne. Ciężkie owoce duriana spadają
bowiem "statystycznie", w tym na głowy ludzkie.
Nie jest więc niczym niezwykłym usłyszeć tam
o przypadku oberwania w głowę upadającym
owocem duriana.
Najwyraźniej jednak ktoś nie mógł przetrawić owej
wyjątkowości "świętej palmy" i zdecydował się objąć
"naukowym ateizmem" również owe święte orzechy
kokosowe. Ów ktoś zaczął więc upowszechniać
kłamliwe pogłoski w imieniu nauki, że jakoby rocznie
aż 150 ludzi umiera na świecie od upadków kokosów.
Owe fałszywe pogłoski uczyniły upadki kokosów
hipotetycznie nawet bardziej niebezpieczne od
ataków rekinów. Pogłoski te były też szerzone w
tak zorganizowany sposób, że na ich podstawie
nawet niektóre firmy ubezpieczeniowe zaczęły
opracowywać swoje "kokosowe polisy". Na szczęście
dla prawdy, jacyś naukowcy postanowili
dotrzeć do "badań" które dostarczyły naukowych
podstaw tych twierdzeń o morderczej pladze
upadających kokosów. Wyniki ich badań były potem
streszczone m.in. w artykule [14.2#F2] "Lies,
damn lies, and 150 coconut deaths" (tj. "Kłamstwa,
wierutne kłamstwa, oraz 150 umierających od
kokosów") ze strony B9 nowozelandzkiej gazety
Weekend Herald,
wydanie datowane w sobotę (Saturday), April 12,
2008. Poszukiwania tych naukowców wykazały,
że owe pogłoski puszczono w obieg w Australii
w 2002 roku. Dopiero potem były one upowszechnione
po świecie przez artykuł w "Daily Telegraph".
Na początku referowały do publikacji jakiegoś
Kanadyjskiego profesora, w której faktycznie
NIE podawano żadnych danych ilościowych
na ten temat, podczas gdy sam professor
zaprzeczył, iż kiedykolwiek zgromadził takie dane.
Na przekór więc kłamstw szerzonych na ten
temat pod podszywką oficjalnej nauki, faktycznie
orzechy kokosowe nigdy nie spadają na głowy
ludzi (czyli jednak "mają oczy").
(c) Święta rzeka Ganges w Indiach należy
do najbardziej biologicznie zanieczyszczonych rzek
świata. Na przekór tego, wierzący w jej świętość
Hindusi nigdy nie raportują choroby nabytej
poprzez picie jej biologicznie zanieczyszczonej wody.
(d) Wszyscy 12 Apostołowie pijali wino
z tego samego kubka. Biblia jednak nie raportuje
aby kiedykolwiek przekazali sobie nawzajem
jakieś choroby poprzez owo picie.
(e) W Indiach krowy uważane są za święte.
Czy więc powinno nas dziwić, że krowie mleko żywi
dziś i buduje zdrowie u wiekszości niemowlaków na
świecie, a także iż np. margaryna jest opisywana jako
smaczniejsza i zdrowsza od krowiego masła jedynie
w tych raportach naukowych, na napisanie których
finansowanie przyszło od producentów margaryny?
15. Istnienie zjawisk i trendów sprzecznych z
teoriami i ustaleniami nauk biologicznych.
Nauki biologiczne co jakiś czas natykają się
na zjawiska i trendy które są całkowicie sprzeczne
z logicznie przewidywanymi następstwami
działania teorii i ustaleń nauki, chociaż
wcale nie są sprzeczne z inteligentnymi celami
i zasadami działania Boga. (Odnotuj że istnienie
i naturę Boga naukowo ujawnia nam "teoria wszystkiego" zwana
Konceptem Dipolarnej Grawitacji.)
(a) Tendencja osiągania gigantycznych
rozmiarów przez zwierzęta (a także ludzi) żyjące
na wyspach odseparowanych od reszty świata.
Teoria ewolucji stwierdza, że z uwagi na znacznie
bardziej ograniczoną ilość zasobów które znajdują
się na odciętych od świata wyspach, w porównaniu
np. z zasobami na kontynentach, wymóg przetrwania
na wyspach będzie preferował istoty mniejszych
rozmiarów które zjadają i potrzebują mniej zasobów.
Stąd, zgodnie z teorią ewolucji, na odciętych od świata
wyspach wszystko co żywe powinno być miniaturowe.
Tymczasem empiryka wykazuje że na odciętych
od świata wyspach typowo wszystko co żyje jest
większe niż na kontynentach. Przykładowo
na odciętych od świata wyspach Nowej Zelandii
żyły gigantyczne ptaki "moa", ogromne papugi
"kakapo" i ptaki "kiwi", zaś miejscowi ludzie (Maorysi)
są niemal dwukrotnie grubsi i bardziej muskularni
od typowych Europejczyków. Największy ptak
świata (tzw.
ptak-słoń)
żył właśnie na wyspie Madagaskar. Ptak
dodo -
czyli największy gołąb świata, też żył na wyspach
(najlepiej znana z których jest Mauritius). Niestety,
razem z całym szeregiem innych gigantycznych
zwierząt owych wysp (m.in. z gigantycznym żółwiem
o smacznym oleju podskórnym) dodo został wybity
do nogi wkrótce po odkryciu tych wysp przez Europejczyków
w 1598 roku - po szczegóły patrz artykuł "Dodo's
dead playmates recreated from bone fragments"
ze strony B6 gazety
The New Zealand Herald,
wydanie ze środy (Wednesday), May 14, 2008.
Największy jaszczur świata, czyli tzw.
komodo dragon
osiągający długość 3 metrów i wagę 70 kg,
żyje na wyspie zwanej Komodo z Indonezji.
Swoimi 60 ostrymi jak brzytwy zębami jest
on w stanie uśmiercić nawet bawoła.
Więcej in formacji o jaszczurze Komodo zawiera
artykuł "Experts reveal secrets of killing machine"
ze strony B2 gazety
The New Zealand Herald,
wydanie z piątek (Friday), April 18, 2008.
To na wyspie żyją także ogromne żółwie z Galapagos.
(b) Odrastanie uciętych palców. Bóg
tak zaprojektował wszechświat, aby "wszystko
co możliwe w nim do pomyślenia było też możliwe
w nim do urzeczywistnienia" - po więcej szczegółów
patrz punkt #F3 poniżej. Tymczasem ateistyczna
nauka twierdzi, że tylko niektóre rzeczy są możliwe,
inne zaś zupełnie niemożliwe. Jedna z takich
rzeczy zakwalifikowanych jako "niemożliwe"
przez dotychczasową naukę, jednak możliwych
do pomyślenia a stąd i do zrealizowania
we wszechświecie stworzonym przez Boga,
jest "odrastanie uciętych palców ludzkich".
Dr Stephen Badylak z University of Pittsburgh
(USA) wynalazł cudowny proszek który
oficjalnie nazywa się
extracellular matrix,
zaś który potocznie nazywany jest "pixie dust"
(tj. "magiczny proszek krasnoludków").
Proszek ten otrzymuje się poprzez zdrapywanie
wewnętrznej wykładziny świńskich pęcherzy
moczowych. Po posypaniu nim rany powstałej
po ucięciu palca, palec ten zwyczajnie odrasta.
Więcej informacji na temat owego proszku
zawarte jest w artykule "Severed finger grows
back with help from 'pixie'", ze strony A13 gazety
The New Zealand Herald,
wydanie datowane w piątek (Friday), May 2,
2008.
(c) Brak strachu przed śmiercią. Gdyby
zwierzęta i ludzie zostali ukształtowani przez ewolucję,
wówczas strach przed śmiercią powinien być jednym
z czynników najbardziej dominujących ich życie.
Wszakże decydowałby on o przetrwaniu gatunku.
Tymczasem empiryka wskazuje że zarówno
ludzie jak i zwierzęta nie wyrobiły w sobie wyraźnego
strachu przed śmiercią. (Przykładowo boją się bólu
który typowo towarzyszy umieraniu, jednak nie śmierci.)
Dlatego np. niektóre zwierzęta oraz ludzie bez strachu
popełniają samobójstwa oraz często podejmują
działania ryzykujące ich życie.
(d) Synchronizacja umierania przez bliskie sobie
osoby. Polega ona na tym że ludzie którzy są sobie bardzo
bliscy przez długi okres czasu, zwykle umierają niemal
równocześnie (różnica czasów ich śmierci typowo nie przekracza
jednej godziny). W swoim życiu natknąłem się na informacje
o dosłownie dziesiątkach takich właśnie przypadków. Niestety,
nie zapisywałem sobie ich szczegółów. Ostatnio jednak
natknąłem się na kolejne ich przykłady. Pierwszy z nich
opisany był w artykule "Together for a lifetime .. and in
death" (tj. "Razem w życiu ... i w śmierci"), ze strony A1 gazety
The New Zealand Herald,
wydanie datowane w czwartek (Thursday), May 8, 2008.
Opisywał on śmierć pary Nowozelandczyków o
nazwisku Wright, którzy byli małżeństwem przez 61 lat,
zaś umarli w odstępie około pół godziny od siebie w wieku
81 i 83 lat. Każdy z nich wcale przy tym nie wiedział o
śmierci drugiego, bowiem mąż właśnie był w szpitalu, zaś
żona w domu starców. Kolejny podobny przypadek opisany
był w artykule "Inseparable right to the end" ("Nierozdzielni
aż do końca") ze strony A1 nowozelandzkiej gazety
The Dominion Post,
wydanie datowane w poniedziałek (Monday), May 19, 2008.
Artykuł ten opisuje parę Nowozelandczyków o nazwisku
Thoumine, będących małżeństwem przez 20 lat, którzy
umarli w wieku 74 (ona) i 68 (on) we wzajemnych
odstępach około 30 minut. Takiej synchronizacji umierania
NIE daje się wytłumaczyć bez uwzględnienia duszy i Boga.
Jeszcze zaś trudniej ją racjonalnie wytłumaczyć, kiedy
tak synchronicznie umiera pan (lub pani) oraz równocześnie
jego czy jej ukochany pies lub kot (takie przypadki też często
są raportowane).
(e) Homoseksualizm (a także kopulowanie ze
zwierzętami) panoszy się coraz szerzej wśród ludzi
na przekór że teoria ewolucji nie jest w stanie uzasadnić
iż wiedzie to do lepszego "przetrwania gatunku". Za to
niemoralna wymowa wpisana w owe dewiacje, powoduje
że dla ludzi którzy (w przeciwieństwie do zwierząt)
posiadają moralne sumienie, takie dewiacje są
doskonałymi ilustracjami używanymi przez Boga
do przypominania ludziom na czym polega
niemoralność. Aby tym lepiej wypełniać swoje
funkcje ilustracyjne, oraz aby dawać się łatwo
identyfikować, Bóg uczynił owe dewiacje trwałymi.
Dlatego homoseksualizm rozciąga swe działanie
na okres całego życia pokaranych nim ludzi.
Ponadto funkcjonowanie homoseksualizmu
(a także kopulowania z innymi gatunkami) jako
"ilustracji niemoralności", jest uwypuklane przez
fakt że te dewiacje NIE występują wśród zwierząt.
(Oczywiście, faktyczny brak wsród zwierząt tych
ludzkich dewiacji seksualnych, charakteryzowanych
praktykowaniem ich przez długość całego ludzkiego
życia, wcale nie przeszkadza odpowiednio
nastawionym naukowcom obwieszczać za takie
dewiacje jednorazowe obserwacje krótkotrwałych
następstw oportunizmu zwierząt wynikającego ze
ślepoty, braku doświadczenia, czy po prostu pomyłki.)
(f) Ponad 90% wszystkich źródeł wody pitnej
i depozytów mineralnych odszukiwanych jest na Ziemi
z użyciem wskazań radiestezji, podczas gdy oficjalna
nauka ziemska stwierdza że trafność radiestezji
wcale nie jest większa od trafności przypadku.
Oprócz ludzi, zdolności radiestezyjne wykazują
także słonie, które potrafią znaleźć płytko położoną
wodę pitną kiedy tylko jej potrzebują.
16. Ergonomiczna budowa wszelkich owoców.
Nazwę "ergonomia" używa się w odniesieniu do gałęzi
wiedzy jaka bazując na możliwościach psychofizycznych
użytkownika bada jak najodpowiedniej zaprojektować
i skorygować wyroby użytkowe, maszyny, urządzenia,
narzędzia, miejsca pracy, itp., aby nadać im możliwie
najwyższą użyteczność, wydajność, komfort, bezpieczeństwo,
satysfakcję, itp. Ludzkość dopracowała się
"ergonomii" dopiero począwszy od 1857 roku (za jej ojca
uważa się Polaka, Wojciecha Bogumiła Jastrzębowskiego).
Tymczasem np. wszelkie owoce wykazują ergonomiczną
budowę już od początków świata. Przykładowo kiście
winogronowe mają w swojej ogromnie silnej łodyżce
rodzaj kolanka, jakie pozwala ogromnie łatwo je odłamywać
od winorośla (odłamanie kiści winogronowych poza owym
kolankiem jest ogromnie trudne). Banany mają specjalne
nacięcie na swym ogonku, jakie pozwala na ich łatwe
odłamywanie i na proste odwijanie ich skóry (szerzej ergonomię
bananów opisuję w punkcie #D3.1 swej strony o nazwie
fruit_pl.htm).
Twarda skorupa orzechów kokosowych ma na górnej
powierzchni trzy miękkie otworki, jakie pozwalają wsuwać
przez nie słomkę dla wypicia wody kokosowej bez potrzeby
ogromnie trudnego rozbijania kokosa (o owych trzech
otworkach w kokosach piszę też w punkcie #D1 swej strony
fruit_pl.htm),
itd., itp.
17. Rodzenie się ludzi, zwierząt i roślin od razu z wymaganą
dla ich życia florą bakteryjną, potrzebnymi im drożdżami, itp.
Przykładowo, każde dziecko w chwili urodzenia ma NIE tylko
wymagany własny organizm, ale także ma już w swoim przewodzie
pokarmowym wszelkie bakterie i mikroorganizmy wymagane
dla prawidłowego życia - i to nawet jeśli jego matka (lub oboje
rodziców) swym niewłaściwym trybem życia już uprzednio
zniszczyła (zniszyli) własną wymaganą florę bakteryjną i
potrzebne jej (im) mikroorganizmy. Podobnie np. winogrona
(nawet te wyrastające z nasion) rodzą owoce już pokryte
wymaganymi drożdżami, chociaż ich nasiona mają jedynie
plan genetyczny dla samych winogron, zaś zarodniki drożdży
posiadają swoje własne plany genetyczne jak mają się rozmnazać.
18. Kontrybucja usług każdej istoty dla dobra reszty
świata fizycznego. Jak się okazuje, żadna istota
czy roślina nie żyje sama dla siebie, a dostarcza caly
szereg usług innym istotom i roślinom. Wszystkie więc
one wypełniają jakiś "generalny plan" który mógł być
stworzony tylko przez Boga.
19. Wszystko co istnieje w żywych istotach to tylko
odmienne manifestacje tej samej "przeciw-materii".
Przykładowo "ciała" żywych istot to przeciw-materia
odpowiednio uformowana zawartymi w niej programami
(patrz podrozdział I1.4.1 w [1/5]), pamięć to podobna do
komputerowej pamięć owej przeciw-materii (patrz podrozdział
I5.4 w [1/5]), uczucia to przepływ programów przez
ową przeciw-materię (patrz podrozdział I5.5 w [1/5]),
itd., itp. To zaś ponownie potwierdza istnienie przeciw-świata
i przeciw-materii, a także stworzenie istot żyjących
przez Boga.
20. Działanie i efektywność magii, telekinetycznego
leczenia, bezkrwawych operacji, itp. Ich zaistnienie
też nie byłoby możliwe gdyby nie istniał jeszcze jeden
świat, dusza, Bóg, itp. Jednak z całą pewnością
wiadomo, że działania takie są możliwe i faktycznie
praktykowane w różnych częściach świata. Więcej
na ich temat wyjaśnione zostało w podrozdziałach
I5.7, I6.1, I3.5 i kilku innych, z tomu 5 monografii
[1/5].
21. Obiektywnie potwierdzalne dowody że człowiek
został tak stworzony aby wiara w Boga była dla niego
stanem naturalnym, zaś ateizm stanem nienaturalnym.
Kiedykolwiek jakiś badacz zdobędzie się na obiektywne
porównanie jakiegoś istotnego wskaźnika życiowego
u ludzi wierzących oraz u ludzi niewierzących w Boga,
zawsze okazuje się że ludzie wierzący mają lepszą
jakość życia niż ludzie niewierzący. I tak ludzie wierzący
są szczęśliwsi, wiodą bardziej spełnione życie,
wyglądają młodziej, mniej chorują, dłużej żyją,
mają mniej problemów życiowych, nęka ich
mniej nałogów i nieszczęść, itd., itp. Wszystko
to wyraźnie potwierdza, że Bóg otacza dyskretną
opieką ludzi wierzących, oraz że Bóg tak zaprojektował
człowieka aby wiara w Boga była dla człowieka
stanem normalnym, zaś ateizm stanem nienaturalnym
jaki wiedzie do najróżniejszych problemów.
Istnienie owej dyskretnej opieki Boga nad ludźmi
wierzącymi może zresztą sam sobie potwierdzić
praktycznie każdy czytelnik, nawet jeśli wcale nie
jest naukowcem. Wystarczy bowiem aby wybrał
się do kościoła w jakimś kraju w którym panuje
obecnie trend niepohamowanego jedzenia
i otyłości (np. w USA, Anglii, Nowej Zelandii,
itp.), oraz aby tam uważnie rozejrzał się dookoła.
Podczas bowiem kiedy na ulicach miast owego
kraju widział będzie dużą liczbę ludzi niezdrowo
otyłych, w tamtejszym kościele będzie miał trudności
z dostrzeżeniem kogoś o wadze przekraczającej
zdrową normę dla danego kraju. Jeśli zaś szczegółowo
rozważyć racjonalne powody dla tej lepszej jakości
życia u ludzi wierzących, wówczas wnioskiem do
jakiego musi się dojść jest, że Bóg otacza ich
dyskretną opieką. Owa opieka, objawiająca
się m.in. brakiem w kościołach ludzi niezdrowo
otyłych, m.in. obejmuje również i dyskretne regulowanie
przez Boga apetytu, nadwagi i trybu życia tych ludzi,
oraz nie pozwalanie aby ich waga przekraczała próg
zdrowej dla nich normy. Z kolei istnienie takiej dyskretnej
opieki Boga nad ludźmi wierzącymi, jest dowodem
że Bóg musi istnieć.
Powyższe to tylko kilka najważniejszych przykładów
materiału dowodowego z obszaru nauk biologicznych,
który to materiał dokumentuje istnienie Boga, nieśmiertelnej
duszy, innego świata, itp. Więcej tego typu dowodów,
wraz z lepszymi ich wyjaśnieniami, znaleźć można głównie
w tomie 5 (a nieco i także w tomie 4) mojej najnowszej
monografii naukowej
[1/5].
Szkoda że nauczyciele i wykładowcy nauk biologicznych
są zbyt zaangażowani we wmawianie swoim studentom
iż Bóg, dusza, ani inny świat nie istnieją, aby dla balansu
światopoglądowego poinformować ich także o powyższych
faktach. Gdyby bowiem fakty te były wiadome każdemu
człowiekowi na Ziemi, nasza cywilizacja wyglądałaby
zupełnie inaczej, zaś życie każdego z nas (włączając
w to życie owych ateistycznych wykładowców) byłoby
niepomiernie bardziej moralne, szczęśliwe i spokojne.
* * *
Ja osobiście czuję wielki żal dla swoich
wykładowców z nauk fizycznych i biologicznych,
że zbiorowo z całą pewnością wiedząc o sporej
części materiału dowodowego opisanego w
tym punkcie #F2 oraz w poprzednim punkcie
#F1, nigdy nie zdobyli się na odwagę aby nas,
swoich studentów, o materiale tym poinformować.
Uważam że przez zaniedbanie swojego
obowiązku rzeczowego poinformowania,
popełnili oni aż cały szereg niecności.
Te same niecności popełniają też dzisiejsi
wykładowcy i nauczyciele którzy wiedząc
o owym materiale dowodowym ciągle nie
mają odwagi aby o nim poinformować swoich
studentów w sposób formalny lub nieformalny.
Wyliczmy tutaj najważniesze z owych
niecności. (1) Zmuszanie swoich uczni
do popełnienia samobójstwa duchowego.
Wiadomo przecież że chociaż każdy ma
prawo samemu uczynić coś niemoralnego
i złego, np. popełnić samobójstwo, jest
wysoce niemoralne i kryminalne jeśli
ktoś ten zmusza też kogoś innego do
uczynienia tego samego. Odebranie
zaś dostępu do prawdy o Bogu jest
faktycznie zmuszaniem do popełnienia
samobójstwa duchowego. (2) Kolaborowanie
z wrogami ludzkości. Symulacje serpentów-UFOnautów
zawsze były i zawsze będą modelowały zajadłych
wrogów ludzkości. Kolaborowanie z ich działaniami,
jest więc równoznaczne z intencjami zdrady ludzkości.
(3) Robienie kup w miejscu gdzie się samemu
żyje. Odbieranie dostępu do wiedzy o Bogu
w sensie społecznym oznacza zwiększanie poziomu
niemoralności, przestępczości, nałogowości, itp.
Symbolicznie jest więc tożsame z robieniem kup
w miejscu w którym się żyje. (4) Bawienie się
w "psa ogrodnika". Jest rodzajem szujowatego
postępowania "samemu NIE jeść i innemu
nie dać". Tak jednak zachowują się ci
dzisiejsi wykładowcy nauk fizycznych i
biologicznych, którzy samemu nie wierząc
w Boga, uniemożliwiają innym znalezienie
drogi do Boga poprzez zatajanie przed
tymi innymi istotnych informacji na temat
Boga. (5) Zaniedbywanie obowązków
za jakie pobierają pensje. Nauczyciele
są płaceni przez podatników aby udostępniali
zbalansowaną wiedzę.
Wiedza zaś czysto ateistyczna jest tendencyjna,
czyli wcale nie jest wiedzą zbalansowaną.
Poprzez więc tendencyjne nakłanianie do ateizmu
zaniedbują oni swoich obowiązków zawodowych.
Jeśli więc i ty czytelniku jesteś wykładowcą
lub nauczycielem w którejś z opisywanych tutaj
nauk, zastanów się co czynisz. Wszakże jako
wykładowca lub nauczyciel masz tysiące
formalnych i nieformanych okazji aby jednak
poinformować swoich uczni o tym istotnym
dla ich życia duchowego rodzaju materiału
dowodowego.
#F3.
Wymowa faktu że naukowcy nie są w stanie wskazać
choćby najmizerniejszego przykładu materiału
dowodowego, który by sugerował nieistnienie Boga:
Motto:
"Poznanych zostało już tysiące dowodów na istnienie Boga,
jednak nikt nie był w stanie wskazać choćby najmizerniejszego
faktu który by dowodził nieistnienia Boga."
Fundamenty dzisiejszej oficjalnej (ortodoksyjnej)
nauki ziemskiej w całości bazują na dowodach
na nieistnienie najróżniejszych obiektów i
wielkości fizycznych. Faktycznie to naukowcy
wręcz jakby nawzajem się prześcigają we
wskazywaniu dowodów sugerujących że
coś tam ma jakoby nieistnieć we wszechświecie.
Podajmy tu kilka przykładów. W oficjalnej nauce
wskazuje się teorie Alberta Einsteina jako
rzekomy dowód że prędkość ponad-świetlna
jakoby nie istnieje. Ustalenia Lorda Kelvin
uważa się za dowód iż temperatura poniżej
zera absolutnego nie istnieje. Eksperyment
Michelsona-Morley z 1887 roku uznano
za dowód że substancja zwana kiedyś
"eterem" nie istnieje. Prawa termodynamiki jakoby
dowodzą że nieistnieją zjawiska ani prawa natury na
bazie których dałoby się zbudować tzw. "perpetum
mobile". Tzw. "przesunięcie ku czerwieni" światła
gwiazd ma jakoby dowodzić, że nieistniał kiedyś
nawet cały wszechświat. Definicja i opisy pojęcia
"czasu" używane obecnie przez oficjalną naukę
ziemską są jakoby dowodem że nieistnieje
możliwość cofania czasu do tyłu. Itd., itp.
Owe naukowe twierdzenia o nieistnieniu
co bardziej fundamentalnych obiektów i wielkości
fizycznych są tak dominujące, zaś ich wpływ
na naukę i na życie ludzi tak wszechstronny,
że prawdziwe staje się twierdzenie iż dzisiejsza
oficjalna nauka ziemska jest faktycznie nauką opartą
na dowodach na nieistnienie.
Na przekór tej mnogości naukowych dowodów
na nieistnienie czegoś tam, dzisiejsza nauka
ziemska NIE jest w stanie wskazać nawet
najmizerniejszego dowodu na twierdzenie
które rozgłasza w najważniejszej dla ludzkości
sprawie. Mianowicie, oficjalna nauka
ziemska NIE jest w stanie wskazać nawet
najmizerniejszego dowodu który potwierdzałby
jej stanowcze twierdzenie, że Bóg nieistnieje.
Innymi słowy, na przekór że nauka ta jest
nafaszerowana ateistami którzy prześcigają
się w wymyślaniu teorii nastawionych na
zdementowanie prawdy o istnieniu Boga,
owi ateistyczni naukowcy ciągle nie są w
stanie wymyślić lub wypatrzeć nawet
najmizerniejszego przykładu materiału
dowodowego na potwierdzenie że ich
twierdzenia o nieistnieniu Boga są zabazowane
na jakichś konkretnych faktach.
Jednocześnie - jak czytelnik zapewne odnotował
to już z punktów #F1 i #F2 niniejszej strony internetowej,
istnieje całe zatrzęsienie naukowych dowodów (niestety
przemilczanych i ukrywanych przez naukę)
na potwierdzenie że Bóg faktycznie istnieje.
Skonfrontowanie więc ze sobą tych dwóch faktów, tj.
nieistnienie nawet jednego dowodu na NIEistnienie
Boga, oraz istnienie zatrzęsienia naukowych dowodów
na istnienie Boga, prowadzi do oczywistego i bardzo
wymownego wniosku końcowego - mianowicie
że na przekór krzykliwej propagandy upowszechniaczy
tzw. "ateizmu" Bóg jednak definitywnie istnieje.
Powyższy wniosek końcowy jest dodatkowo
wzmacniany ustaleniem filozofii
totalizmu
wynikającym z istnienia tzw. "języka ULT" czyli
"uniwersalnego języka myśli". (Język ten opisany
został w punkcie #B4 odrębnej stronie internetowej
telepathy_pl.htm - o zjawisku telepatii i o urządzeniach telepatycznych,
a także w podrozdziale I5.4.2 monografii
[1/5].)
Zgodnie z tym ustaleniem, fakt istnienia we
wszechświecie uniwersalnego języka którym
posługuje się Bóg w swojej komunikacji myślowej
ze wszystkimi istotami zamieszkującymi wszechświat,
powoduje że wszystko co nieistnieje nie ma
jeszcze swojego słownictwa w owym języku.
Stąd "to co nieistnieje nie daje się pomyśleć".
Wyrażając to innymi słowami, zgodnie z
totalizmem wszechświat został celowo
tak skonstruowany, aby w nim istniał i/lub
dał się urzeczywistnić każdy obiekt i każda
idea które daje się pomyśleć, a które nie
narzucają swoim sformułowaniem wymogu
aby wszechświat działał w jakiś unikalny
i odmienny sposób. To zaś oznacza,
że ponieważ idea iż "Bóg istnieje" daje się
pomyśleć i nazwać, zaś sama owa idea
"istnienia Boga" nie narzuca wszechświatowi
odmiennej zasady działania niż zasada na
której wszechświat już działa, w świetle
totalizmu to samo już wystarcza jako
dowód że Bóg faktycznie istnieje.
Gdyby powyższe ciągle nie zaspokajało u kogoś
jego potrzeby poznania dalszych dowodów na
istnienie Boga, wówczas powinien dodatkowo
przeglądnąć początek punktu #G1 z niniejszej
strony internetowej. W owym punkcie #G1 tej
strony wyszczególnione bowiem zostały aż cztery
formalne dowody naukowe opracowane z użyciem
zasad logiki matematycznej. Także dowodzą one że:
(1) Bóg istnieje, (2) przeciw-świat istnieje (nazwa
"przeciw-świat" to naukowa nazwa odrębnego świata
w którym zamieszkuje Bóg, nasze dusze, itp.),
(3) ludzie posiadają nieśmiertelne dusze, oraz
(4) to Bóg, a nie "naturalna ewolucja", stworzył
pierwszą parę ludzi, tj. pierwszego mężczyznę
i pierwszą kobietę. Powskazywane tam formalne
dowody naukowe uzupełnione są dodatkowo
dowodem formalnym z punktu #B1 tej strony
który udowadnia że Biblia jest autoryzowana
przez samego Boga.
Jest ogromnie niefortunnym dla ludzkości, że
w swoim myśleniu ludzie bez zastrzeżeń przejęli
od oficjalnej nauki ową błędną zasadę rozumowania
która stwierdza że "nieistnieje wszystko czego
jeszcze nie udowodniono". Zasada owa prowadzi
bowiem ludzi do zakładania z góry że niemal
wszystko co inni twierdzą jest nieprawdą, że
wszystko trzeba nieustannie sprawdzać, oraz
że nie wolno wypowiadać prawdy jeśli się nie
jest w stanie zaprezentować na nią dowodów.
To z kolei zaprowadziło ludzkość to wszystkich
tych błędów, wypaczeń i cierpień które widzimy
naokoło. Na szczęście dla nas, relatywnie nowa
"teoria wszystkiego" zwana
Konceptem Dipolarnej Grawitacji
oraz wynikająca z tej teorii filozofia zwana
totalizmem moralnym
zaczęły upowszechniać na Ziemi alternatywną
zasadę "uznawania istnienia wszystkiego co
tylko daje się pomyśleć - jeśli tylko nie wymaga
to swoim sformułowaniem zmiany zasady na
jakiej wszechświat już działa". Miejmy nadzieję,
że coraz powszechniejsze przyjmowanie owej
alternatywnej zasady rozumowania będzie
prowadziło do stopniowego zagojenia błędów,
wypaczeń i cierpień narzuconych ludzkości
przez doktryny dotychczasowej nauki ziemskiej.
Adoptowania w naszym myśleniu totaliztycznej
zasady że wszystko co tylko daje się pomyśleć,
oraz co NIE wymaga swoim sformułowaniem
zmiany zasady na jakiej działa wszechświat,
istnieje albo już obecnie, albo też istniało w
przeszłości lub będzie to istniało kiedyś w
przyszłości wprowadza dosyć wymowny
produkt uboczny. Mianowicie, produktem tym jest że
większość wielkości i zjawisk przez dotychczasową
oficjalną naukę ziemską unawanych za
nieistniejące, faktycznie istnieje, istniało,
lub będzie kiedyś istniało. To właśnie z
tego powodu "teoria wszystkiego" zwana
Konceptem Dipolarnej Grawitacji
stworzyła podstawy filozoficzne do wprowadzenia
nauki w zupełnie nowy okres kiedy to
"nauka i zwykli ludzie będą bazowali na
dowodach na istnienie, na założeniu że
każde stwierdzenie innych jest prawdą,
oraz na przesłance że wszystko co się
twierdzi faktycznie istnieje".
Pod względem filozoficznym
ten nowy okres w nauce będzie więc dokładnym
przeciwieństwem minionego okresu opisywanego
na początku tego punktu, kiedy to "oficjalna
nauka ziemska, a także ludzie w swoich wzajemnych
stosunkach, bazowali głównie na dowodach
na nieistnienie, na założeniu że każde
stwierdzenie innych jest nieprawdą, oraz
na przesłance że większość tego co się
twierdzi i myśli faktycznie nieistnieje a
stąd wszystko wymaga nieustannego
potwierdzania swego istnienia". Dla zwykłych
ludzi ten nowy okres będzie się manifestował
między innymi tym, że "twierdzenia innych będzie
się przyjmowało jako poprawne bez zmuszania
tych innych do udowodnienia prawdy swoich
twierdzeń". Jako przykład odmienności tego
nowego okresu w nauce, zilustrujmy teraz
jak owa teoria wszystkiego udowadnia istnienie
opisywanych na początku tego punktu wielkości
i zjawisk które oficjalna nauka ziemska uważała
dotychczas za nieistniejące. I tak:
- Teoretyczny "dowód" Alberta Einsteina, że
prędkość światła jest nieprzekraczalną granicą
obalony został przez
Koncept Dipolarnej Grawitacji
wprowadzeniem natychmiastowych ruchów
telekinetycznych opisywanych m.in. na stronach
telekinesis_pl.htm - o zjawisku telekinezy oraz
propulsion_pl.htm - o wehikułach z napędem telekinetycznym.
- W podrozdziale H2 z tomu 4 monografii
[1/5]
udowodniono że "teoria wszystkiego" zwana
Konceptem Dipolarnej Grawitacji
unieważnia eksperyment Michelsona-Morley
z 1887 roku na nieistnienie eteru, ponieważ
przeciw-materia (kiedyś nazywana właśnie
"eterem") zawarta jest w odrębnym świecie
niż świat w którym eksperyment ten został
przeprowadzony, a stąd przeciw-materia
nie może tam być zdalnie wykryta.
- Zgodnie z "teorią wszystkiego" zwaną
Konceptem Dipolarnej Grawitacji,
telekinetyczne generatory darmowej energii,
które są nowoczesną implementacją dawnej
idei "perpetum mobile", istnieją i dają się budować,
zaś już działające prototypy tych generatorów
opisano na stronie
free_energy_pl.htm - o telekinetycznych generatorach darmowej energii.
- Znaczenie "przesunięcia ku czerwieni"
jako dowodu na początkowe nieistnienie
wszechświata zostało obalone w punkcie
#D2.1 totaliztycznej strony
dipolar_gravity_pl.htm - o Koncepcie Dipolarnej Grawitacji,
gdzie udokumentowano że owo przesunięcie
jest następstwem biegnięcia światła pod prąd
"przepływu programów grawitacji" - podobnie
jak błękit nieba jest następstwem biegnięcia
światła z prądem owych programów.
- Istnienie możliwości cofania czasu do tyłu
oraz budowania wehikułów czasu opisane
zostało na totaliztycznej stronie
timevehicle_pl.htm - o działaniu czasu, podróżach w czasie i wehikułach czasu,
- Rzekomy eksperyment naukowy jakoby
udowadniający istnienie "fal grawitacyjnych"
okazuje się używać instalacji LIGO o budowie
i działaniu powtarzającym budowę i działanie
telepatyzera o nazwie "piramida telepatyczna",
jaki to telepatyzer w 1978 roku darowany został
ludzkości przez tajemniczą istotę w celu umożliwienia
ludziom opanowania "łączności telepatycznej".
To zaś oznacza, że twierdzenie
oficjalnej nauki, iż LIGO rzekomo odebrało "fale grawitacyjne",
jest kłamstwem jakie wymaga sprostowania - faktycznie
z powodu użycia w LIGO tej samej budowy i zasady
działania jakie ma "piramida telepatyczna", sygnały
odebrane przez LIGO faktycznie są "falami
telepatycznymi". Po więcej informacji na ten
temat patrz punkt #E1.1 na mojej stronie o nazwie
telepathy_pl.htm,
punkt #I7 na stronie
mozajski.htm,
czy punkt #K2 na stronie
dipolar_gravity_pl.htm.
W tym miejscu warto także dodać, że w uzupełnieniu
do owej dużej liczby pojęć na nieistnienie
których naukowcom udało się już zaprezentować
jakiś naciągany "materiał dowodowy", jakby
"z rozpędu i z przyzwyczajenia" naukowcy ci
rozgłaszają nieistnienie całej masy dalszych
wielkości i zjawisk na poparcie nieistnienia
których nie mają oni jednak nawet najmniejszej
przesłanki dowodowej. Kluczowe miejsce
na owej liście idei, obiektów, wielkości i
zjawisk rozgłaszanych przez naukowców
jako nieistniejące, jednak bez zaprezentowania
jakiegokolwiek dowodu, zajmuje oczywiście Bóg.
Przykłady dalszych najbardziej znanych z takich
pojęć zaprzeczanych oficjalnie i autorytatywnie
przez naukę jednak bez zaprezentowania
dowodu, obejmują: telekinezę, telepatię,
ESP, radiestezję, UFO, życie po śmierci,
dusze, duchy, inny świat, kroczenie po ogniu,
uzdrawianie, możność zmniejszania przez
ludzi entropii wszechświata, oraz wiele więcej.
Wielu naukowców zaprzecza
nawet, że nadal istnieje cokolwiek
we wszechświecie co dotyczas NIE zostałoby
jeszcze odkryte i przebadane. Jak z tego
widać, zamiast zajmować się tym po co
oficjalna nauka została oryginalnie powołana,
znaczy "wyjaśnianiem wszelkich tajemnic
wszechświata i uczenie ludzi jak kierować
naturą aby działała ona dla dobra człowieka",
większość zawodowych naukowców specjalizuje
się wyłącznie w zaprzeczaniu iż jakiekolwiek
tajemnice wszechświata i natury wogóle istnieją.
Do powyższego warto tu dodać, że sprawę
niemożności wskazania przez oficjlaną naukę
ludzką nawet najmizerniejszego dowodu że
Bóg nieistnieje, omawia także punkt #C2
totaliztycznej strony internetowej
prawda.htm,
a także punkty #D1 i #D2 totaliztycznej strony internetowej
god_proof_pl.htm.
#F4.
Tradycja i kultura religijna kultywowana przez INSTYTUCJE religijne powinna być wspierana upowszechnianiem
rzetelnej wiedzy o Bogu gromadzonej i aktualizowanej przez świecką DYSCYPLINĘ NAUKOWĄ zadedykowaną
Bogu - czyli esencja idei zwanej "wiara plus totalizm":
Wiara w Boga zawsze posiada dwie podstawowe
składowe. Pierwszą z tych składowych jest (1)
kultura i tradycja praktykowania wiary.
Drugą składową jest (2) wiedza o Bogu
którą zgromadziła dana osoba praktykująca wiarę.
Na "kulturę i tradycję praktykowania wiary" składają
się wszystkie zewnętrzne manifestacje wiary
organizowane przez istniejące instytucje religijne,
w więc uczestniczenie w obrządkach religijnych,
zawieranie małżeństw w instytucjach religijnych,
tradycje stołowe i rodzinne w czasach świąt
religijnych, itd., itp. Z kolei na czyjąś "wiedzę
o Bogu" składają się wszystkie wewnętrzne
manifestacje wiary, a więc to co dana osoba
wie i myśli na temat Boga, przestrzeganie
przez tą osobę przykazań, praw i nakazów, które
Bóg przekazał ludziom, itd., itp. Owe wewnętrzne
manifestacje wiary postulują istnienie rodzaju
naukowej dyscypliny gromadzącej i upowszechniającej
rzetelną i nowoczesną wiedzę o Bogu.
W dotychczasowej historii ludzkości obie powyższe
składowe wiary były kultywowane przez istniejące
instytucje religijne. Znaczy, np. w chrześcijaństwie
za ich kultywowanie odpowiedzialna była instytucja
kościoła, czyli parafie, hierarchia kościelna,
papież, zakony, itp. Jednak wielowiekowe działanie
najróżniejszych czynników, przykładowo "korupcji",
stopniowo uniemożliwiły owej instytucji kościoła poprawne
wypełnianie przez nią funkcji gromadzenia i aktualizowania
rzetelnej wiedzy o Bogu. (Wszakże, jak wykazały
to badania nowej "totaliztycznej nauki" opisywane
m.in. w punktach #E1 do #E5 z mojej strony o nazwie
pajak_dla_prezydentury_2020.htm,
każda instytucja,
włącznie z każdą instytucją religijną, z upływem
czasu ulega aż tak zaawansowanej korupcji, że
zaczyna działać dokładnie przeciwstawnie do celu
swego istnienia.) W rezultacie, instytucje
religijne okazują się być już niezdolone do poprawnego
rozwijania naukowej dyscypliny gromadzącej
i upowszechniającej rzetelną wiedzę o Bogu.
Ta jednak ich niezdolność NIE powinna nas
powstrzymywać przed aktywnym popieraniem
istnienia i działań tych instytucji. Nadal bowiem
instytucje chrześcijańskich
kościołów pozostają głównymi i narazie jedynymi
upowszechniaczami Biblii, zaś bez Biblii nasza
wiedza o Bogu przestałaby mieć fundament prawdy
na którym opiera swoje istnienie, eliminuje swe
pomyłki i utrzymuje swą poprawność..
Wszakże nawet na przekór dotychczasowej dostępności
Biblii, już do dzisiejszych czasów postępująca
korupcja, a także przykładowo celowe sabotażowanie
instytucji religijnych przez wrogów Boga i kościoła
(opisywane w poprzednich punktach tej strony)
zdołało nawprowadzać do wiedzy o Bogu
propagowanej przez instytucje religijne aż cały
szereg wypaczeń, niedomówień, paradoksów,
itp. W podobny sposób działały też czynniki polityczne
wytyczające kurs i stanowiska instytucji religijnych.
Przykładowo, aby zwiększać liczbę wiernych,
instytucje religijne uciekały się do najróżniejszych
pociągnięć politycznych w rodzaju uzurpowania dla
siebie prawa do udzielania przebaczenia grzechów
w imieniu Boga - na przekór że uniwersalna
sprawiedliwość urzeczywistniana przez Boga
NIE pozwala aby istniało takie coś jak
"przebaczenie grzechów przez kościół". W końcu
aby nie zmieniać okresowo swego stanowiska
w co ważniejszych sprawach, instytucje religijne
zmuszone były do zajmowania wysoce konserwatywnego
stanowiska w praktycznie wszelkich sprawach.
Z kolei owo ich konserwatywne stanowisko
zdezaktualizowało ich wiedzę i uczyniło ją nieadekwatną
do czasów w których instytucje te obecnie działają.
Rezultatem niemożności prawidłowego wypełniania
przez instytucje religijne ich funkcji kultywatora
naukowej dyscypliny poświęconej Bogu, spowodowały
że dzisiejsza religijne nauczanie o Bogu przestaje być racjonalne.
Wszakże nauczanie to nie było aktualizowana i uzupełniane
przez całe wieki a czasami i tysiąclecia. W obecnych
więc czasach jest już przestażałe i nie spełnia wymogów
stawianych mu przez nowocześnie myślących ludzi.
Dlatego zachodzi konieczność aby rozwój naukowej
dyscypliny poświęconej wiedzy o Bogu został
oddzielony od instytucji religijnych, a stąd aby
rzetelna wiedza o Bogu mogła zacząć się rozwijać
niezależnie od owych instytucji. Temu celowi
służy właśnie idea "wiara plus totalizm"
opisywana dokładniej w punkcie #J4 strony internetowej o nazwie
god_pl.htm,
w punkcie #C7 strony internetowej o nazwie
prawda.htm,
a także dyskutowanej w punkcie #G2 strony internetowej o nazwie
totalizm_pl.htm.
Idea wiara plus totalizm
stwierdza, że każdy z wierzących ludzi posiada
dwie odmienne grupy potrzeb religijnych, które wymagają
spełnienia. Pierwszą z tych grup jest potrzeba
celebrowania Boga zgodnie z kulturą i tradycją
w jaką typowo się wrodziliśmy. (Znaczy potrzeba
np. udziału w nabożeństwach, obrządkach religijnych,
ślubach, pogrzebach religijnych, itp.) Owa potrzeba
jest zaspokajana przez już istniejące instytucje
religijne. Należy więc ją kultywować taką jaka jest -
zaś z jej pomocą popierać istnienie owych religii.
Wszakże to jedynie owe instytucje publikują Biblię,
czyli pisemny wykaz przykazań i wymogów Boga.
Drugą grupą potrzeb każdego wierzącego jest
nabywanie rzetelnej i nowoczesnej wiedzy o samym
Bogu, o dzialaniu praw jakich wypełniania Bóg od
nas się domaga, o dowodach na istnienie Boga, itd.,
itp. Dotychczasowe instytucje religijne NIE są już w
stanie zaspokajać tej drugiej potrzeby wierzących.
Zaspokaja je jednak
filozofia totalizmu,
oraz bazująca na tej filozofii nowa
totaliztyczna nauka
(tj. nowa nauka najszerzej opisywana w punktach #C1 do #C6 strony
telekinetyka.htm) -
które razem wzięte stwarzają rodzaj świeckiej dyscypliny
naukowej poświęconej gromadzeniu, rozwijaniu i
upowszechnianiu rzetelnej i nowoczesnej wiedzy o Bogu.
Dlatego rzetelną wiedzę o Bogu osoby wierzące mogą
czerpać właśnie z filozofii totalizmu i totaliztycznej nauki,
plus oczywiście z Biblii. Stąd się właśnie bierze główne
zalecenie idei "wiara plus totalizm" - które stwierdza
co następuje: popieraj czynem
swoją instytucję religijną i bierz aktywny udział w jej
działaniach, bowiem zaspokaja ona twoje potrzeby
kulturalne i tradycji oraz udostępnia tobie i innym
ludziom słowa Boga uwiecznione w Biblii, jednak
na dodatek do tego powiększaj też swoją znajomość
filozofii totalizmu i stwierdzeń nowej totaliztycznej nauki,
bowiem zaspokoją one także twoją potrzebę poznawania
rzetelnej i nowoczesnej wiedzy o Bogu.
Część #G:
Jak i dlaczego powstała niniejsza strona:
#G1.
Co zamotywowało mnie do przygotowania tej strony:
W 2007 roku, w trakcie mojej
profesury na Uniwersytecie w Korei Południowej,
przez dziwne zrządzenie
Boga
w drugim semestrze czasowo pokrywającym
się z aktualizowaniem piątego wydania mojej
najważniejszej monografii naukowej
[1/5],
dane mi było prowadzenie serii wykładów
z logiki matematycznej. Jednym z jakby
"produktów ubocznych" owych wykładów
z logiki było, że odświeżyły mi one moją
wówczas już zapomnianą wiedzę na temat
zasad formułowania formalnych dowodów
naukowych. W ten sposób wykłady owe
jakby "podszkoliły mnie" w praktycznym
ukształtowywaniu wiedzy i materiału
dowodowego które zgromadziłem
już wcześniej, w formę całego szeregu
ogromnie istotnych formalnych dowodów
naukowych. Dzięki nim uzyskałem więc
możność wypracowania oraz opublikowania
i rozpopularyzowania aż całego szeregu
naukowych dowodów formalnych, wszystkie
z których wyszczególnione zostały i krótko
opisane w punkcie #G3 odrębnej strony o nazwie
god_proof_pl.htm.
Wszystkie te dowody są ogromnie istotne zarówno
indywidualnie dla każdego z nas, jak i zbiorowo
dla całej naszej cywilizacji. Wszakże wszystkie
one naprawiają ignorancję i dezinformacje
zasiewane w naszej cywilizacji przez
starą oficjalną "ateistyczną naukę ortodoksyjną"
(tj. przez tą monopolistyczną naukę której błędnych stwierdzeń
nadal uczymy się w szkołach i na uczelniach, a której
niegodziwe praktyki zdemaskowane zostały dokładniej
w punktach #C1 do #C6 totaliztycznej strony o nazwie
telekinetyka.htm).
Kolejnym z tych dowodów jest właśnie
(6) formalny dowód naukowy na
autoryzowanie Biblii przez samego Boga.
Został on zaprezentowany w punktach #B1
i #B2 tej strony, a także zaprezentowany w
podrozdziale M7.1 z tomu 11 mojej najnowszej
monografii [1/5]
(upowszechnianej nieodpłatnie w internecie
za pośrednictwem tej strony). Dowód ten jest
tylko jednym z kilku pokrewnych dowodów
formalnych które po raz pierwszy w świecie
opracowałem ja osobiście, a które wszystkie
używają podobnej metodologii dowodzenia
bazującej na zasadach logiki matematycznej,
jednak każdy z których używa odmiennego
materiału dowodowego z jakiego on wynika.
Wszystkie te moje pokrewne dowody formalne
obejmują:
(1) Formalny dowód naukowy na istnienie
tzw. "przeciw-świata". (Odnotuj że nazwa
"przeciw-świat" to naukowa nazwa dla świata
popularnie zwanego "tamtym światem" lub
"zaświatem", tj. świata w którym mieszka Bóg
i do którego po śmierci przechodzą nasze
dusze.) Ten dowód został zaprezentowany
w podrozdziale H1.1.4 z tomu 4 monografii
[1/5],
a także w punkcie #D3 odrębnej strony internetowej
poświęconej omówieniu relatywnie nowej teorii
naukowej nazywanej
Konceptem Dipolarnej Grawitacji.
(2) Formalny dowód naukowy na istnienie
Boga. Jest on zaprezentowany w podrozdziale
I3.3.4 z tomu 5 monografii
[1/5],
powtórzony w punkcie #B3 odrębnej strony internetowej
god_pl.htm - poświęconej świeckiemu i naukowemu zrozumieniu Boga,
oraz dokładnie wyjaśniony i zilustrowany na stronie
god_proof_pl.htm - o dowodach naukowych potwierdzających że Bóg faktycznie istnieje.
(3) Formalny dowód naukowy że pierwszy
mężczyzna i pierwsza kobieta stworzeni zostali
przez Boga. (Znaczy że ludzie wcale NIE
powstali w wyniku czysto przypadkowej tzw.
"naturalnej ewolucji".) Ten dowód zaprezentowany
został w podrozdziale I1.4.2 z tomu 5 monografii
[1/5],
a także w punkcie #B6.2 odrębnej strony internetowej
poświęconej omówieniu
ewolucji.
(4) Formalny dowód naukowy stwierdzający, że
"ludzkość żyje w świecie stworzonym
i mądrze rządzonym przez wszechmogącego Boga" -
patrz punkt #B3 trony internetowej o nazwie
"changelings_pl.htm".
(5) Formalny dowód naukowy że ludzie
posiadają wiecznie istniejącą duszę.
Ten dowód został zaprezentowany w podrozdziale
I5.2.1 z tomu 5 monografii
[1/5].
Ponadto jest on powtórzony w punkcie #C1.1 strony internetowej o
nirwanie.
(6) Formalny dowód naukowy stwierdzający, że
"Bóg autoryzował Biblię" - patrz
punkt #B1 niniejszej strony internetowej (o nazwie
"biblia.htm")
lub patrz podrozdział M7.1 z tomu 11 monografii oznaczanej
"[1/5]".
(7) Formalny dowód naukowy stwierdzający,
że "DNA są najprostszymi formami
naturalnych komputerów sterujących drogą przez
czas komórek w których DNA te rezydują, zaś
owego sterowania drogą komórek przez czas dokonują
one poprzez sekwencyjne uruchamianie zawartych
w sobie softwarowych 'programów życia i losu' " -
patrz punkt #D7 niniejszej strony
"immortality_pl.htm"
lub podrozdział M1.6 z tomu 11
"monografii [1/5]".
(8) Formalny dowód naukowy stwierdzający, że
"wehikuły UFO istnieją obiektywnie i są one już zrealizowanymimagnokraftami" -
który to dowód formalny historycznie był pierwszym dowodem
formalnym jaki ja opracowałem i opublikowałem dla obszaru
wiedzy celowo ignorowanej przez starą oficjalną "ateistyczną
naukę ortodoksyjną" - po szczegóły patrz punkt #G3 strony o nazwie
"god_proof_pl.htm".
Ów dowód na obiektywne istnienie UFO zaprezentowany został na stronie o nazwie
"ufo_proof_pl.htm"
a także w podrozdziałach P2 do P2.17 z tomu 14 mojej najnowszej
monografii [1/5].
Opracowanie wszystkich powyższych formalnych
dowodów stało się możliwe dopiero dzięki powstaniu
nowej tzw. "nauki totaliztycznej" opisywanej
szerzej m.in. w punktach #C1 do #C6 strony o nazwie
telekinetyka.htm
czy w punktach #F1 do #F3 strony o nazwie
god_istnieje.htm.
Powodem jest, że stara tzw. "ateistyczna nauka
ortodoksyjna" (tj. owa oficjalna nauka opłacana
z naszych podatków, której ludzie nadal uczą się
w szkołach i na uczelniach) wykorzystuje swój
absolutny "monopol na wiedzę" aby odmawiać
badań tych tematów, które w jakikolwiek sposób
są sprzeczne z oficjalnie adoptowanymi przez
nią fundamentami filozoficznymi w rodzaju tzw.
"Brzytwy Occam'a", ateizmu, podejścia "a posteriori"
do badań - tj. podejścia "od skutków do przyczyny",
itp. (Odnotuj, że owa stara "ateistyczna nauka
ortodoksyjna" zupełnie ignoruje podejście "a priori"
do badań - tj. podejście "od przyczyny do skutków"
czyli "od Boga rozumianego jako nadrzędna przyczyna,
do otaczającego nas świata jako skutku działań tegoż Boga".
Owo podejście "a priori" w nowoczesny naukowy
sposób zostało urzeczywistnione właśnie dopiero
przez nową "naukę totaliztyczną", zaś powyższe
formalne dowody naukowe reprezentują jeden z
licznych już rodzajów jego wyników. Inne wyniki
tego samego podejścia do badań są podsumowane
w punkcie #B1 odrębnej strony o nazwie
changelings_pl.htm.)
Wszystkie powyższe dowody były nie tylko
opublikowane w mojej najnowszej
monografii [1/5]
(upowszechnianej nieodpłatnie m.in. za
pośrednictwem trej strony internetowej)
oraz na stronach totalizmu, ale też były one
zawzięcie dyskutowane m.in. na najróżniejszych
forach internetowych, część z których
linkowana jest w punkcie #E2 strony o nazwie
"faq_pl.htm".
Podczas owych dyskusji, wrogowie Boga
m.in. zawzięcie atakowali moje stwierdzenia,
że w obliczu istnienia formalnego dowodu
na istnienie Boga, jest oczywistym że to
właśnie Bóg osobiście autoryzował Biblię.
Oto jak typowo argumentowałem wówczas
autorstwo Biblii przez samego Boga -
cytuję z punktu #F2 strony internetowej
totalizm_pl.htm - o filozofii totalizmu.
Tak długo jak fakt istnienia Boga nie był udowodniony
naukowo, wszystko to co stwierdza Biblia można
było traktować jak tylko ktoś zechce - począwszy
od uznawania tego za absolutną prawdę autoryzowaną
przez samego Boga, poprzez uznawanie tego
za rodzaj mitologii, a skończywszy na traktowaniu
tego jako "bajdurzenia pasterzy i wędrowców
starożytnego świata". Z chwilą jednak kiedy
istnienie Boga zostało udowodnione w sposób
naukowy, wszystko co stwierdza Biblia nabiera
rangi "bezpośredniego przekazu autoryzowanego
przez samego Boga, tyle tylko że odpowiednio
zaszyfrowanego dla przebicia się przez cenzurę
wrogich Bogu istot w jakich mocy znajduje się
Ziemia". Jako zaś taki "przekaz autoryzowany
przes samego Boga", Biblia zawiera sporo
szokujących informacji. Jedną z nich jest właśnie
owa informacja, a ściślej wyraźne ostrzeżenie,
wyjaśniana i dyskutowana szerzej w punkcie
#E2 strony internetowej o
pochodzeniu zła na Ziemi.
Stwierdza ona że planeta Ziemia została
świadomie oddana przez Boga we władanie
szatańskich istot, które Biblia nazywa "serpentami",
"smokami" (patrz Fot. #G1a poniżej),
"diabłami", itp., zaś które obecnie nazywane są
UFOnautami. Owo bibilijne ostrzeżnie-informacja
autorytatywnie, chociaż tylko pośrednio,
potwierdza więc ustalenie filozofii
totalizmu
stwierdzające że dla
długoterminowego dobra ludzkości za zezwoleniem
Boga Ziemia jest współzamieszkiwana z ludźmi przez
szatańskie istoty obecnie zwane UFOnautami,
które od zarania dziejów sekretnie okupują, eksploatują
i spychają ludzkość w dół w jej rozwoju.
Podczas owych zaciętych dyskusji, przeciwnicy
Boga zwalczający moje dowody formalne, jako
swojego koronnego argumentu używali
stwierdzenia, że jakoby nie ma dowodów na
potwierdzenie faktu iż Biblia autoryzowana
jest przez samego Boga. Aby więc udowodnić
zarówno owym przeciwnikom Boga, jak i ludziom
skłonnym wierzyć w ich puste i kłamliwe argumenty,
że jednak istnieją dowody na autoryzowanie
Biblii przez samego Boga, opracowałem
niniejszą stronę i zaprezentowałem na niej
opracowane wówczas przez siebie formalne
dowody naukowe że to Bog autoryzował
Biblię. Do strony tej włączyłem także opisy
zidentifikowanego już wcześniej empirycznego
materiału dowodowego na autoryzowanie
Biblii przez samego Boga.
Fot. #G1a:
Oto przykład jak kiedyś folklor i religie wielu krajów
widział "smoki" czyli "latające serpenty", które
potrafią mówić jak ludzie, oraz posiadają ludzką
inteligencję. Jeśli przeanalizować ich cechy, okazuje
się że faktycznie pod nazwą "smoki" i "serpenty"
w mitologiach kryją się aż dwa odmienne rodzaje
stworów. Pierwszy z tych rodzajów nosił wszelkie
cechy dzisiejszych wehikułów UFO, a ściślej ich
konfiguracji jaką dla
magnokraftu
mojego wynalazku nazywam
latający kluster .
(Gwiazdoloty te bowiem np. "mówiły" za pośrednictwem
swoich megafonów, zaś ich ludzko-podobna inteligencja
była inteligencją ich załogi.) Powód dla którego UFO
i UFOnauci byli nazywani "serpenty" (czyli węże), albo
też "smoki" (też uważane za rodzaj "latających węży"),
wywodził swe pochodzenie ze zdolności gwiazdolotów
UFO do latania także w długich, cienkich, elastycznych
formacjach przypominających z wyglądu jakby biblijne
węże, w których indywidualne gwiazdoloty tych formacji
są giętko i luźno (bo zupełnie bezdotykowo) łączone między
sobą tylko poprzez ich obwody magnetyczne, stąd podczas
lotu były w stanie zawijać się w locie i giąć jak ziemskie węże.
Na dodatek, np. w folklorze Chin ich "smoki" noszą w pysku
jarzącą się nadprzyrodzonym światłem "perłę" najlepiej
zilustrowaną w australijskim filmie dla młodzieży z 2011 roku o tytule
"The Dragon Pearl",
która odpowiada opisywanej przez ludzi uprowadzanych do UFO tzw.
komorze oscylacyjnej -
jaka jest urządzeniem napędowym (pędnikiem) tych gwiazdolotów.
Ponadto po wylądowaniu ludzie odnotowywali iż powierzchnia "smoków"
była pokryta popękanym tzw. węglem warstwowym o wyglądzie
skór gadów a opisywanym szerzej, między innymi, w #B3 i #B34.1 ze strony
evidence_pl.htm
Ponieważ w owych czasach ludzie NIE znali maszyn,
stąd za owo podobieństwo do węży nazywali je albo
bezpośrednio "serpenty", albo też wymyśloną specjalnie
dla nich nową nazwą "smoki" (zaś w Ameryce -
"pierzasty wąż Quetzalcoatl").
Drugi rodzaj tych stworów o niemal ludzkim wyglądzie
i zachowaniu w ludowych opisach nosił wszelkie cechy
UFOnautów którzy przybywali na Ziemię w owych wehikułach
UFO i po wylądowaniu z nich się wyłaniali. (Tak nawiasem
mówiąc to UFOnauci i gwiazdoloty UFO przylatują na Ziemię
aż do dzisiaj, tyle iż obecnie ukrywają się przed byciem
dostrzeżonymi przez ludzi - po szczegóły patrz #K5 do #K5e strony
petone_pl.htm.)
lub ze wpisu #364 do blogów totalizmu.) Najlepszym
przykładem tego drugiego rodzaju serpentów (o ludzkim
wyglądzie i zachowaniu) są "taniwha"
nowozelandzkich Maorysów - po szczegóły patrz strona
sw_andrzej_bobola.htm - o kościele Św. Andrzej Bobola w Miliczu.
Powyżej pokazane "serpenty" czy "smoki" o cechach
gwiazdolotów UFO "rozmawiających" z ludźmi na Ziemi
za pomocą pokładowych megafonów wywodzą się z
mitologii Kambodży. Jednak praktycznie
każdy kraj i
każdy naród na Ziemi posiada jakąś formę mitologii
na temat podobnych "serpentów" czy "smoków".
Przykładowo podobne do powyższego wielogłowe serpenty
opisuje mitologia starożynej Grecji, gdzie znana była
Hydra ze starożytnego miasta Lerna w Argolis.
W Polsce, Europie, Chinach, Korei, oraz kilku
innych obszarach, mitologicznymi "serpentami"
które latały, były
smoki (po angielsku "dragons").
(Kliknij na powyższe zdjęcie aby je oglądnąć w powiększeniu.)
Naturalnym pytaniem jakie każdemu zapewne
się narzuca, to dlaczego niemal wszystkie mitologie
świata typowo opisują aż dwa odmienne rodzaje
serpentów i smoków z użyciem jednej i tej samej nazwy,
tj. "serpentami" lub "smokami" nazywają one zarówno
gwiazdoloty UFO, jak i załogi owych gwiazdolotów. Jak
się okazuje powody są dosyć logiczne. Pierwszy z nich
wynika z faktu, że od tysiącleci UFOnauci i wehikuły
UFO systematycznie ukrywają się przed wzrokiem ludzi,
latając w niewidzialnym dla oczu ludzi tzw. "stanie
telekinetycznego migotania" jako opisuje np. w #C1 strony
dipolar_gravity_pl.htm.
Stąd większość opisów "serpentów" jest typowym
ludziom znana jedynie z opisów tych nielicznych którzy
przypadkowo widzieli UFO i UFOnautów w działaniu.
Słuchacze tych opisów mieli więc trudność w
wyraźnym odróżnieniu w opowieściach na temat
tych "nadprzyrodzonych" obserwacji, co w nich było
wehikułem, a co załogą przylatującą w owym wehikule.
Tym bardziej że w dawnych czasach nie znano
pojęcia "wehikuł", zaś wszystko co latało dla
ludzi było jakimś żywym stworzeniem.
Drugim powodem użycia tej samej nazwy jest
podobieństwo cech zewnętrznych. Mianowicie,
zarówno owe całe latające wehikuły UFO, jak
i członkowie załóg tych wehikułów, pokryci byli
czymś, co dla ludzi wyglądało jak "wężowa skóra".
W przypadku całych wehikułów UFO podobieństwo
wyglądu ich powłok do skóry serpentów (węży)
wywodzi się z tzw. "węgla warstwowego". Warstwa
tego węgla osadza się na powierzchni wehikułów
UFO podczas poziomych lotów przy powierzchni
Ziemi. Warstwa ta pęka potem w sposób podobny
do wężowej skóry lub suchego błota. (Węgiel
warstwowy opisany został dokładniej na odrębnej
stronie internetowej o
dowodach działalności UFO na Ziemi,
a także w podrozdziale O5.4 z tomu 12 monografii
[1/5].)
Z kolei w przypadku UFOnautów przylatujących
na Ziemię w wehikułach UFO, ich podobieństwo
do serpentów wynika z eksperymentów genetycznych
dokonanych na jednej z ras owych UFOnautów.
Eksperymenty te polegały na skrzyżowaniu
ludzi z jakimiś jaszczurami - prawdopodobnie z
krokodylami.
Rasa ta w kręgach UFOlogicznych
znana jest pod nazwą "gady". Jej przedstawiciele
przylatują na Ziemię w wehikułach UFO nawet i
obecnie. Mają oni jednak surowy zakaz pokazywania
się ludziom na oczy. Ich serpentowaty wygląd wywodzi
się z naturalnego wężowego wzoru jaki posiadają oni
na swej skórze. Maorysi z Nowej Zelandii do dzisiaj
imitują wzór na ich skórze za pośrednictwem tatuażu zwanego
moko.
Wygląd owej "serpenciastej" rasy UFOnautów pokazują
zdjęcia "Fot. #4" do "Fot. #6" ze strony internetowej o kościele
Św. Andrzej Bobola w Miliczu.
Powyższa ilustracja pokazuje mitologiczny opis
"serpentowatych" wehikułów UFO.
Ich podobieństwo
do dzisiejszych obserwacji UFO jest uderzające.
Przykładowo warto zwrócić uwagę na dyskoidalny
kształt ich korpusu, a także na obecność wielu
"głów" które odpowiadają pędnikom UFO. Pędniki
te bowiem, niezależnie od wypełniania swoich funkcji
napędowych, mogą być też używane przez załogi
owych statków m.in. jako potężne megafony (a
ponadto jako reflektory, jako urządzenia klimatyzacyjne,
jako rzutniki i teleskopy telepatyczne, jako "wanny
telekinetyczne", oraz w kilku jeszcze innych
zastosowaniach - po opisy tych zastosowań
patrz podrozdziały F1.3 do F1.6 z tomu 3
monografii [1/5]).
Z "głów" tych jedna jest "głową główną", inne
zaś "głowami bocznymi" - podobnie jak w UFO i
magnokraftach pędniki dzielą się na pojedynczy
pędnik główny i cały szereg pędników bocznych.
Interesujące że również kolory powyższych serpentów
dokładnie odpowiadają kolorom generowanym
przez napęd wehikułów UFO i magnokraftów -
tak jak wyjaśnione to zostało w podrozdziale
F10.2 oraz w podpisach pod ilustracjami F28(a)
i P15(a)
monografii [1/5].
Przykładowo, jeśli wehikuł UFO leci w pozycji stojącej
ponad półkulą północną Ziemi, wówczas jego pędnik
główny formuje w centrum wehikułu plamę żółtego lub
pomarańćzowego jarzenia (podobną właśnie do koloru
"tarczy" z powyższej ilustracji) ponieważ biegun "N"
jego pędnika głównego zwrócony jest ku obserwatorowi.
Z kolei pędniki boczne takiego UFO emitują smugi
zielonego jarzenia, ponieważ ich bieguny "S" zwrócone
są ku obserwatorowi. Na dodatek obwody magnetyczne
UFO przy "bijącym" trybie pracy będą układały owo zielone
jarzenie w rodzaj koncentrycznych smug o wyglądzie
faktycznie zbliżonym do jakby kłębowiska zielonych węży.
Warto porównać powyższy rysunek z budową
magnokraftu-UFO opisaną i pokazaną na stronie o
magnokraftach.
Serpentowaty "ogon" jest zapewne mitologiczną
interpretacją chmury jonowej rozwiewanej w smugę
w efekcie lotu danego wehikułu UFO.
Oryginalnie powyższą ilustrację znalazłem publikowaną
w kalendarzu Ajou 2007. Kalendarz ten pokazywał mitologiczne
sceny opisujące przygody kambodżańskiego króla
Jayavaman
który stworzył Wielkie Imperium Khmer. Powyższa scenka
zawiera podpis "Serpent opisał królowej
Soma
jej poprzednie życie".
#G2.
"Dlaczego" potwierdzam niniejszą stroną autoryzowanie Biblii pośrednio przez
samego Boga, oraz "co" kwalifikuje mnie do dostarczenia takiego potwierdzenia:
Na Ziemi mamy tzw. "tradycję". Z kolei owa
tradycja typowo nakazuje co każdy powinien
czynić lub nie czynić. Zgodnie z nią, autorytet
aby wyrażać opinię o Biblii mają księża i
zakonnicy - znaczy ludzie którzy są uczeni
przez religie aby to czynić. Tak też księża i
zakonnicy czynią przez ostatnie niemal 2000
lat - nieustannie potwierdzając autoryzowanie
Biblii pośrednio przez samego Boga. Stąd
czytelnik może zadawać sobie pytanie, dlaczego
ja (znaczy autor tej strony) także dołączyłem
swój głos to tych potwierdzeń boskiej autoryzacji
Biblii. Jak łatwo zgadnąć istnieje ku temu wiele
istotnych powodów. Pierwszy z nich to sposób
na jaki ludzie o religijnym wykształceniu
uzasadniają swoje stwierdzenia. Mianowicie,
typowo ich uzasadnienie stwierdza "ponieważ
Biblia (lub my - religijni ludzie) tak twierdzimy".
Oczywiście, takie uzasadnienie już nie wystarcza
w dzisiejszych czasach domagających się dowodów.
Dlatego ja dostarczam tutaj odmienne uzasadnienie -
mianowicie prezentuję fakty, dedukcje logiczne,
oraz formalne dowody naukowe. Drugim powodem
jest poziom ekspertyzy. Mianowicie, aby rozpoznać
pracę Boga (taką jak np. Biblia) dany badacz
musi opanować sztukę wręcz detektywistycznego
składania razem śladów i dowodów działalności
Boga. Tymczasem wszyscy ludzie religii sądzą
tylko że znają Boga powieważ poznali co na temat
Boga stwierdza ich własna religii - niestety ponownie
to już NIE wystarcza w dzisiejszych wymagających
czasach. Z kolei ja sam poznałem Boga dokładnie
poprzez świeckie badania naukowe, liczne podróże
po świecie i naoczne oglądanie dzieł Boga, oraz
poprzez życie wśród ludzi o wielu odmiennych
religiach. Z kolei aż tak szerokie badania pozwoliły
mi poznać nie tylko
cechy Boga,
ale także jak Bóg powstał, jak można Go
zdefiniować, jak On działa, jak można
formalnie udowodnić istnienie Boga,
oraz wiele więcej -
po szczegóły patrz punkty #B1 do #B9 ze
strony
evolution_pl.htm - o procesie ewolucji.
Stąd ja nabyłem wymaganej naukowej kompetencji
aby być w stanie rozpoznać dzieło Boga.
Część #H:
Dlaczego proces rzeczowych i pozbawionych uprzedzeń
badań Boga np. przez konkurencyjną do starej, nową
naukę totaliztyczną
powinien zbalansować dominację skostniałości i odrzucania
wiedzy przez dzisiejsze religie oraz ateistyczności
całości nauki, zaś najwyżym celem wzrostu duchowego
każdego z ludzi powinno stawać się poznawanie i
wdrażanie w życie prawd mądrze zakodowanych w wersetach
Biblii i tym dostarczających naistotniejszego z absolutnie niezbędnych
trzech świadków
zgodnie potwierdzających odkrycia poprawnie
odwierciedlające prawdę o otaczającej nas rzeczywistości:
#H1, blog #354.
Co to takiego
"[Ω] Pieczęć Boga",
wraz z krótką esencją historii na jej temat - mianowicie jak
odkryłem istnienie tej pieczęci i gdzie jest ona opisana:
Motto: 'Jakże ktoś kto NIE jest
w stanie poprawnie przewidzieć nawet jutrzejszej pogody, zaś
czyim jedynym osiągnięciem życiowym jest uzyskanie kosztownego
"dyplomu ukończenia", może mieć czelność wmuszania bliźnim własnych
praw "jak" mają żyć oraz twierdzenia iż Bóg jakoby NIE istnieje zaś treść
Biblii jakoby nie wyraża istotnych prawd - np. poprawnych przykazań
"jak naprawdę ludzie powinni prowadzić życie aby było pełne szczęścia
i sukcesu", jeśli to właśnie w owej Biblii już około 2000 lat temu Bóg
zakodował 12 "[Ω] Pieczęci Boga" raportowanych poniżej w {1}
do {12} a zapowiadających esencję i potwierdzających prawdę tylko w
przypadku autora aż 12 jego przełomowych odkryć, plus kodujących
zapowiedzi i potwierdzenia prawdy ogromnej liczby innych przełomowych
odkryć nieznanych jeszcze ludzkości w czasach pisania Biblii.'
(Powyższe to krótkie wyjaśnienie jak życiowo niedojrzali, zarozumiali
i krótkowzroczni, są wszyscy ci ateiści, którzy obrzydzają bliźnim
Boga, Biblię i prawdę, NIE mając wystarczającej dozy wiedzy, mądrości,
spostrzegawczości i doświadczenia aby dostrzec iż to Bóg i to w owej
Biblii udowodnił niezbicie już około 2000 lat temu iż wie dokładnie co
obecnie będzie się działo z ludzkością
ponieważ jej rządzący wdrożą swe własne prawa "jak należy żyć" -
które będą dokładnie przeciwstawne do 12 przykazań Boga, a
nawet Bóg był w stanie z precyzją przysłowiowego "szwajcarskiego
zegarka" przewidzieć i mądrze wyrazić "co" i "jak" będzie
odkrywane w dla ludzi niewyobrażalnie odległej przyszłości.)
Oto moja definicja co należy rozumieć pod nazwą
"[Ω] Pieczęć Boga".
Nazwę "[Ω]
Pieczęć Boga" ja przyporządkowałem do
przepowiadanych od kilku tysięcy lat informacji
nadludzko mądrze zakodowanych w wersety Biblii,
które z długim wyprzedzeniem czasowym zapowiadały
przyszłe odkrycia przez ludzi jakichś absolutnych (niepodważalnych)
prawd i wyjaśniały esencje tych prawd, jednak z powodu
ich dalekowzrocznie przewidującego zakodowania
w te wersety Biblii informacje te były przeaczane
przez czytających aż do chwili kiedy odkrycie każdej
takiej absolutnej prawdy miało miejsce.
Stąd odkrycie i zrozumienie każdej kolejnej z tych
"[Ω] Pieczęci Boga" dostarcza
odkrywcy i poznającym jego odkrycie bliźnim
nadrzędnego potwierdzenia iż prawda (esencja
jakiej została pieczęcią tą opisana z aż tak znacznym
wyprzedzeniem czasowym) jest już ostatecznie
ustalona w sposób bezbłędny i można na niej
absolutnie polegać - czyli że poprawność tej nowoodkrytej
prawdy została jakby potwierdzająco "opieczętowana"
przez samego wszystko-wiedzącego Boga. (Odnotuj z
niniejszych opisów iż tylko samo istnienie tych pieczęci,
też jest już niepodważalnym dowodem iż Bóg istnieje.)
Po raz pierwszy ową "[Ω] Pieczęć Boga"
opisałem w dniu 2022/3/3 w punkcie #I2 swej strony o nazwie
1985_teoria_wszystkiego.htm.
Krótko potem, bo już dnia 2022/3/21, adaptację
tamtego punktu #I2 opublikowałem też jako wpis
#345 do blogów totalizmu o adresach podanych
w punkcie #Z5 niniejszej strony.
Moje odkrywanie zakodowania w Biblię tych przepowiedniowych
"[Ω] Pieczęci Boga" było stopniowe i rozciągało
się od 1985 roku - kiedy to wypracowałem i opublikowałem swoją
Teorię Wszystkiego z 1985 roku,
aż do 2022 roku - kiedy to ostatecznie potwierdziłem ich
istnienie jednym ze swych kolejnych odkryć iż w
przeciw-świecie NIE istnieje ani czas ani upływ czasu -
opisanym dokładniej w {3} poniżej. (Odnotuj iż początkowo,
tj. w chwili odkrycia, wypracowania i opublikowania mojej
"Teorii Wszystkiego z 1985 roku" i przez parę następnych
miesięcy, aż do chwili kiedy zdolności odkrywcze tej mojej
nowej teorii uczyniły mnie świadomym iż jest ona właśnie
ową od dawna poszukiwaną przez ludzkość "Teorią
Wszystkiego", nadawałem jej inną nazwę brzmiącą
"Koncept Dipolarnej Grawitacji".
Jednak z powodu oficjalnych prześladowań i blokad jej nazwy
"Teoria Wszystkiego z 1985 roku", nadal równolegle używam
dla niej też ową pierwszą jej nazwę "Koncept Dipolarnej Grawitacji".)
Krótko przebieg odkrywania istnienia "[Ω]
Pieczęci Boga" opisałem w owym punkcie #I2 ze strony
1985_teoria_wszystkiego.htm
i we wpisie #345 do blogów totalizmu. Najbardziej przełomowym
w tym długim (bo 37-letnim) procesie odkrywania istnienia
"[Ω] Pieczęci Boga" było wypracowywanie
informacji opisywanych począwszy od dnia 2020/11/7 w
punkcie #I2 odmiennej z moich stron internetowych o nazwie
pajak_jan.htm
opublikowanych potem także we wpisie #330 do blogów totalizmu.
Warto tutaj odnotować, że aby NIE łamać niczyjej
"wolnej woli" wszystko co dotyczy działań Boga
musi wypełniać tzw. "kanon niejednoznaczności" -
linki do wyjaśnień jakiego wskazuję w podpisie pod
Fot. #H2a poniżej na tej stronie. Z powodu
działania tego kanonu także istnienie i meryt
"[Ω] Pieczęci Boga" jest i będzie
zaprzeczany, ignorowany, lub odrzucany przez wielu
bliźnich (szczególnie przez zawodowych naukowców
o umysłach już nieodwracalnie wypaczonych kłamstwami
jakie rozgłaszają) - podobnie jak przez wielu bliźnich
jest zaprzeczana, ignorowana, lub odrzucana prawda
i dowody o istnieniu Boga i o wszystkim co dotyczy
Boga. Wszakże poznawanie prawdy o Bogu nie może
być wymuszone ani narzucone bo to co wymuszone
lub narzucone NIE trwa długo. Tymczasem nawyki
jakie Bóg stara się w nas wykształtować są zamierzone
na wytrwanie przez wieczność - a to wymaga aby były
akceptowane i wykonywane ochotniczo, dobrowolnie,
oraz z własnego przekonania.
#H2, blog #354.
Wykaz prawd uprzednio nieznanych ludzkości
chociaż od tysiącleci w Biblii potwierdzanych
"[Ω] Pieczęcią Boga" -
które to niepodważalne prawdy korygują kłamstwa jakie wmuszają
w nas mocodawcy monopolu dzisiejszej "oficjalnej nauki ateistycznej",
zaś jakie prawdy najpierw pozwoliła odkryć i upowszechnić dopiero moja
"Teoria Wszystkiego z 1985 roku":
Streszczenie: W niniejszym punkcie #H2 zestawiłem podsumowania
esencji 12 prawd odkrytych dopiero moimi badaniami chociaż już od tysiącleci
potwierdzanych "[Ω] Pieczęcią Boga"
mądrze zakodowaną w wersety Biblii. Prawdy te stanowią jedynie fragment
sporej liczby wszystkich prawd jakie odkryłem dzięki wskazaniom mojej
"Teorii Wszystkiego z 1985 roku".
Z tych wszystkich jakie już odkryłem, do zestawienia tutaj wybrałem tylko
12 prawd o jakich wierzę iż są one najbardziej fundamentalne dla wiedzy
budującej postęp i rozwój ludzkości. Wszystkie z zestawionych tu 12 prawd
należą do licznej grupy prawd jakich Bóg postanowił NIE wyjaśniać otwarcie
i szczegółowo w Biblii (np. w sposób na jaki prosto i zrozumiale Biblia uczy
nas iż Bóg stworzył cały nasz "świat materii" oraz ludzi i wszystkie żyjące
stworzenia, czy jak uczy nas znaczenia przestrzegania "10 przykazań Boga"
dla losów ludzi). Znaczy, o tej grupie prawd Bóg postanowił iż poodkrywanie
co one stwierdzają pozostawi ludziom. Aby jednak ciągle umożliwić
ludzkości uzyskanie pewności iż już poznała te prawdy poprawnie, Bóg
bardzo mądrze i dalekowzrocznie wkodował w wersety Biblii potwierdzenia
ich esencji. Niestety, aż do czasu mojego ich opublikowania, te
12 fundamentalnych prawd oraz sporo innych pozostawało nieznanymi
dla ludzi. Powodem tego opóźnienia ich poznania przez ludzkość
było, że zamiast kontynuować uznawanie
Jezusa jako kapłana jedynego prawdziwego Boga, ożywiającego
oraz uzdrawiającego ludzi i poświęcającego się na krzyżu
za grzechy, nasza "oficjalna nauka ateistyczna" uznała
za swego kapłana kogoś nazywanego
Ockham albo Occam
służącego komuś o intencjach wycinania
"brzytwą Ockhama"
a NIE ożywiania - co spowodowało odcięcie także ludzi
od Boga i coraz szybsze zatruwanie i degenerowanie całej
ludzkości zamiast jej uzdrawiania. Jednocześnie
niefortunnie tak się złożyło iż zawodowi naukowcy naszej
monopolistycznej "oficjalnej nauki ateistycznej", która to
instytucja obecnie jako całość nastawiona jest już tylko na
lukratywność (zamiast na prawdę), ową wiedzę zawartą
m.in. w opisywanych tutaj 12 fundamentalnych dla postępu
ludzkości prawdach wyjaśnili błędnie i do dziś upowszechniają
ją z okłamującymi ludzkość wypaczeniami. Co gorsza, instytucja
owej "oficjalnej nauki ateistycznej" rozwinęła już w sobie aż
tak potężną tradycję budowania swych osiągnięć na błędnych
teoriach, zaprzeczania prawdzie i ignorowania tego co dookoła
faktycznie się dzieje, że obecnie ona sama NIE jest już w stanie
skorygować swych błędów i wypaczeń. W sytuacji zaś kiedy cały
dorobek "oficjalnej nauki ateistycznej" wyrósł z ujawnianych, między
innymi, także Biblią błędów i wypaczeń aż 12 najistotniejszych jej
fundamentów na jakich potem wzniesiona została cała reszta "wiedzy" owej
nauki, praktycznie czyni pewnym iż absolutnie
wszystko co nauka ta ustaliła i czego naucza młodzieży w szkołach
i na uczelniach oraz co potem praktykuje większość dorosłych ludzi,
musi zawierać w sobie znaczący procent błędu, powypaczania prawdy
i kłamstwa wynikający z wyprowadzania całego dalszego dorobku,
wiedzy, tradycji i kultury całej ludzkości z owych błędów i wypaczeń
fundamentów ludzkiej nauki. Wynikiem tego jest, że od
urodzenia żyjąc w takiej wypaczonej cywilizacji tylko niewielu z nas odnotowuje
iż każdy aspekt życia ludzkości nasycony już jest kłamstwem oraz wzajemnym
oszukaństwem i wyzyskiem od których NIE uchroniło się nawet życie rodzinne
ani instytucja małżeństwa (po szczegóły patrz Część #V na stronie
humanity_pl.htm).
W rezultacie cała nasza cywilizacja osiągnęła już poziom niegodziwości
(wickedness) w Biblii opisywany dla czasów Noego oraz dla miast
Sodoma i Gomora. Wiedząc zaś iż NIE tolerujący niegodziwości
Bóg z całą pewnością istnieje ponieważ choćby tylko opisywane
tutaj dwanaście "[Ω] Pieczęci Boga" też dostarcza kolejnych
12 niepodważalnych dowodów na istnienie Boga, możemy mieć
pewność, że ci z nas, którzy w krótkim
czasie jaki nam jeszcze pozostaje NIE wykażą Bogu drastycznej
poprawy, już wkrótce doświadczą podobieństwa losów ludzi
z czasów Noego oraz Sodomy i Gomory - tak jak
ilustruje to i ostrzega nasze darmowe półgodzinne wideo o tytule
"Zagłada ludzkości 2030"
(po polsku, ale z angielskimi napisami "subtitles").
Dlatego ogromnie pilnym się staje aby jak najszybciej zostały
uświadomione coraz szybciej upadającej ludzkości te wykryte
moimi badaniami 12 skorygowań owych kłamstw i wypaczeń,
dodatkowo potwierdzone "trzema świadkami" wskazywanymi w #H1 strony
2020zycie.htm -
w tej liczbie potwierdzone też owymi mądrze zakodowanymi w Biblii
"[Ω] Pieczęciami Boga".
W tym celu te 12 fundamentalnych dla ludzkości prawd skorygowanych
moimi odkryciami i potwierdzonych w Biblii tutaj prezentuję w formie
ponumerowanych od {1} do {12} ich podsumowań starających się
poprawnie wyrazić odzwierciedlaną nimi wiedzę o otaczającej nas
rzeczywistości, co w połączeniu z opisami zawartymi w odmiennych
moich opracowaniach linkowanych w treści tych podsumowań daje
czytelnikowi możliwość pełnego poznania każdej z tych prawd.
W formułowaniu poniższych 12 podsumowań tych prawd dla każdego z
wyszczególnionych tu podsumowań ich odkryć podałem: (a) krótkie wyjaśnienie
esencji tego odkrycia i ustalonej nim prawdy, (b) wskazanie gdzie dokładnie
w moich opracowanich ta jego esencja jest szczegółowo opisana, (c) podanie
które wersety Biblii potwierdzają prawdę jego esencji - czyli stanowią dla
nich ową "[Ω] Pieczęć Boga", oraz (d) wskazanie jaki
najważniejszy z już znanych mi empirycznych materiałów dowodowych
także potwierdza prawdę mojego ich wyrażenia.
Motto: 'Ponieważ sprawiedliwość
Boga wdrażana NIE łamiącymi "wolnej woli" ludzi programami
"karmy"
z żelazną konsekwencją powoduje iż zło wyrządzone bliźniemu, po
"czasie zwrotu karmy" ktoś wyrządzi zwrotnie i temu wyrządzającemu,
dla nauczania ludzi sprawiedliwości niezbędni stają się też wyrządzający
zło których "wolna wola" akceptuje iż po upływie "czasu zwrotu"
przyjmą oni z powrotem karmę za uczynione przez siebie zło.'
(Powyższe to krótkie wyjaśnienie dlaczego Bóg działa w sposób definiowany
staropolskim przysłowiem:
"Bóg nierychliwy ale sprawiedliwy".)
Żyjemy w rozpoczętej dnia 2001/9/11 epoce "neo-średniowiecza"
jaką najszerzej opisałem w punkcie #K1 strony o nazwie
tapanui_pl.htm.
Dominującą cechą tej epoki jest powszechne okłamywanie bliźnich oraz
wdrażanie "drogi największego błędu" we wszelkich podjętych decyzjach.
To okłamywanie bliźnich i wdrażanie największego błędu dokonywane jest
NIE tylko przez np. żądnych władzy polityków podczas kampanii przedwyborczych,
albo np. przywódców kultów starających się zwiększać liczbę swych wyznawców,
czy przez np. zarządzających korporacjami ciągnącymi zyski z utrzymywania
w naszej cywilizacji nieustającego użycia brudnych paliw zatruwających
naturalne środowisko i wszelkie formy życia (np. patrz angielskojęzyczne widea o
Conspiracy Against Climate Action),
ale nawet przez instytucje które powołane zostały aby upowszechniać
prawdę, a stąd które opłacane są przez podatników dla poszukiwania
oraz upowszechniania prawdy, np.
instytucje takie jak "oficjalna nauka ateistyczna" czy
jak "internet".
Na szczęście dla nas ludzi, Bóg który stworzył nas i cały
"świat materii" w jakim żyjemy, przewidział iż nadejdą
czasy kiedy masy zwykłych ludzi będą chronicznie okłamywane
przez tych co wytyczają losy i kierunek rozwoju ludzkości.
Stąd w swej ojcowskiej dobroci, opiece i dalekowzroczności,
w zainspirowaną i upowszechnianą
przez Boga Biblię (czyli w religijną księgę jaka zawiera
prawdę i tylko prawdę) Bóg dalekowzrocznie i mądrze
wkodował potwierdzenie prawdy wszystkich najważniejszych
odkryć naukowych jakie będą dokonane w całym okresie
istnienia ludzkości, a ponadto zawarł ostrzeżenia
o grożących ludzkości najważniejszych z nieszczęść jakich
ludzkość może i powinna unikać - jeśli weźmie sobie do serca
to co Biblia wyjaśnia w zakodowany sposob i jeśli podejmie
działania zapobiegawcze jakie Bóg jej ujawni za pośrednictwem
inspirowanych przez Boga odkryć ujawniających owe nieszczęścia.
(Tu warto odnotować iż nadprzyrodzenie mądre zakodowanie
w Biblię przepowiedni i esencji potwierdzających choćby tylko
12 fundamentalnych odkryć naukowych, które miały być dokonane
dopiero za kilka tysięcy lat, tj. kiedy ludzkość osiągnęła dzisiejszy
poziom poziom wiedzy i techniki, nawet bez znajomości formalnych
dowodów na istnienie Boga z punktów #G2 i #G3 mojej strony
god_proof_pl.htm,
już samo w sobie stanowi naukowo i matematycznie
niepodważalny dowód iż Bóg istnieje.) Te po ojcowsku
mądrze zakodowane w Biblię potwierdzenia prawdy odkryć jakie
dopiero miały być dokonane w przyszłości w celu wyprostowania
kłamstw upowszechnianych przez rosnącą liczbę przywódców
kierujących się ludzką chciwością lub żądzą władzy, warto nazywać
[Ω] Pieczęcią Boga -
tak jak pieczęć tę wyjaśniłem w punkcie #I2 swej strony o nazwie
1985_teoria_wszystkiego.htm.
Moje uświadomienie sobie istnienia owej [Ω] Pieczęci
Boga miało miejsce ponieważ w swych badaniach inspirowanych
wskazówkami wynikającymi z wypracowanej wcześniej mojej
"Teorią Wszystkiego z 1985 roku"
bez przerwy dokonywałem wielu przełomowych odkryć
korygujących kłamstwa upowszechniane przez "oficjalną
naukę ateistyczną" lub przez inne ziemskie instytucje.
Potem zaś esencję owych przełomowych odkryć z szokiem
wyczytywałem zakodowaną w wersety Biblii jakie przed
dokonaniem tych odkryć brzmiały dla mnie jedynie informująco,
za to po dokonaniu tych odkryć nagle jakby ulatywały z
Biblii i oszałamiająco uderzały mój umysł odmiennością ich
zrozumienia starającego się potwierdzać te odkrycia i przybijać
do nich aprobującą [Ω] Pieczęć Boga. To
dlatego aby zilustrować faktyczne istnienie owej [Ω]
Pieczęci Boga za pomocą 12 najwymowniejszych przykładów
wybranych z nawet znacznie liczniejszej grupy moich własnych
fundamentalnych odkryć naukowych, w zestawionych poniżej
podpunktach niniejszego punktu #H2 ponumerowanych od {1}
do {12} wyszczególnię teraz 12 przykładów odkrytych przez
siebie prawd potwierdzanych mądrze zakodowanymi w wersety
Biblii [Ω] Pieczęciami Boga jakimi to prawdami
staram się korygować najbardziej szkodliwe dla ludzkości
z takich oficjalnie upowszechnianych kłamstw. Oto więc
zestawienie tych prawd:
{1} We wszechświecie istnieją
aż trzy odrębne światy, prawa natury i działanie
każdego z których są drastycznie inne niż w pozostałych 2 światach.
Światy te w swych publikacjach nazywam (1) oryginalnie istniejacym
"przeciw-światem" i (2) "światem wirtualnym", oraz (3) stworzonym
dopiero przez Boga naszym "światem materii". Owe odrębne trzy
światy składające się na wszechświat dokładniej opisałem w swych
opracowaniach linkowanych przez stronę o nazwie
skorowidz.htm -
gdzie można je wyszukiwać słowami kluczowymi:
trzy światy składające się na wszechświat .
Przykładami takich opracowań może być punkt #D4 na stronie
dipolar_gravity_pl.htm,
czy rozdział i podrozdziały H, H1.1.3, H3, H6.1.2 i H10 z tomu 5 mojej
monografii [1/5].
Zgodnie też z wynikami moich badań ów trzy-światowy wszechświat
ma nieskończone rozmiary, zaś niewidzialne dla nas i oryginalnie
istniejące dwa z jego światów (tj. "przeciw-świat" i zawarty w jego
pamięci "świat wirtualny") istnieją już przez nieskończoną długość
czasu - tak jak wyjaśniam to, między innymi, w punktach #D4 i #I2
za swej strony o nazwie
dipolar_gravity_pl.htm.
(Biblia tę nieskończoność wszechświata potwierdza np. wersetami
3:24-25 z "Księgi Barucha" jakie zacytowałem w [Ω]
Pieczęci Boga z {2} poniżej.) Natomiast trzeci widzialny dla
nas "świat materii" został stworzony przez Boga dopiero około 6
tysięcy "ludzkich (nawracalnych) lat" temu z niewidzialnego
budulca od wieczności istniejącego już w "przeciw-świecie", jaki
to budulec ja nazywam "przeciw-materia" a jaki uformowany jest
z niezliczonej liczby żyjących, myślących, wiecznie ruchliwych
i absolutnie posłusznych rozkazom Boga tzw. "Drobin Boga".
Natomiast [Ω] Pieczęć Boga potwierdzająca istnienie
tych trzech światów, w Biblii jest zawarta w licznych wersetach
opisujących te trzy światy za pomocą nazw "nieba".
Pod nazwami "nieba" Biblia rozumie wszakże wszystko co NIE jest
ziemią i lokacja oraz cechy czego są drastycznie odmienne niż te
dla ziemi. Stąd według Biblii istnieją aż "trzy nieba" -
opisy których wszystkich pokrywają się z odkrytymi moimi badaniami
cechami trzech światów wszechświata.
Z kolei moim zdaniem wersety biblijne opisujące te trzy światy
(trzy nieba) są najlepiej wskazywane i omawiane w angielskojęzycznych
wideach z YouTube, które czytelnicy mogą wyszukiwać np. rozkazem
https://www.youtube.com/results?search_query=bible+three+heavents -
np. patrz angielskojęzyczne wideo o tytule "THE THREE HEAVENS -
Why Is No One Talking About It" dostępne z adresu
https://www.youtube.com/watch?v=s8kDg2G0VDg.
Z tych biblijnych opisów trzech światów najbardziej bezpośredni
i precyzyjny, a tym samym najłatwiejszy do rozpoznania jest opis
"świata wirtualnego" (w Biblii opisywanego jako "trzecie niebo"
albo "niebo najwyższe") zlokalizowanego w 12 pamięciach wszystkich
"Drobin Boga". Ów "świat wirtualny" Biblia
wskazuje bowiem jako miejsce zamieszkiwania Boga i miejsce w którym
zamieszkują nasze dusze - np. patrz wersety: 66:1 z "Księgi
Izajasza", 10:14 z "Księgi Powtórzonego Prawa", 12:2-3 z "Drugiego Listu
do Koryntian", 8:39 z "Pierwszej Księgi Królewskiej", 14:2 z "Ew. w/g św.
Jana" i z kilku jeszcze innych. (Treść więc owych wersetów automatycznie
implikuje iż Bóg, a ściślej jego składowa w Biblii zwana "Duch Święty",
żyjący w owych pamięciach Drobin Boga, jest gigantycznym, samoświadomym
i żyjącym programem - tak jak Boga definiuje punkt #A0 z mojej strony
god_proof_pl.htm
oraz wpis #308 do blogów totalizmu.) Równie łatwo rozpoznać opisy
naszego "świata materii", tj. "pierwszego nieba" opisanego w Biblii,
bowiem umiejscawiając to niebo ponad naszymi głowami Biblia
informuje iż jest nim to co odbieramy naszymi zmysłami i z czego
spada np. deszcz i śnieg na ziemię - jako przykłady tych opisów
patrz wersety 37:3-6 z "Księgi Hioba", czy 55:10-11 z "Księgi
Izajasza". Natomiast "przeciw-świat" zapełniony przeciw-materią
Biblia identyfikuje jako "środkowe niebo" ponieważ znajduje się
on pomiędzy pierwszym i trzecim niebem, co jeśli sprawę rozważy
się logicznie jest bardzo trafnym określeniem, ponieważ patrząc
z perspektywy ludzi żyjących na Ziemi, ów "przeciw-świat" leży
pomiędzy naszym "światem materii" zawierającym Ziemię, a
"światem wirtualnym" mieszczącym się w pamięciach Drobin Boga -
który to fakt najlepiej uwypukla werset 4:14 z biblijnego "Listu
do Hebrajczyków", jaki zwraca uwagę czytelników iż w drodze
z krzyża do nieba Jezus przeszedł przez wszystkie nieba (w
tym więc i przez owo "środkowe niebo" czyli "przeciw-świat").
O owym "przeciw-świecie" (środkowym niebie) Biblia też
informuje iż to w nim toczą się zmagania pomiędzy "aniołami
Boga" a "diabłami Lucyfera" - czyli pomiędzy technicznie wysoko
zaawansowanymi istotami z totaliztycznych cywilizacji jakie nam
pomagają, a ateistycznymi obcymi jacy nas okupują i eksploatują tak
jak wyjaśnia to prawda {11} poniżej zaś jakich obecnie nazywamy
UFOnatami (w tej liczbie, między innymi, okupujących nas
ludzko-podobnych ale gigantycznych UFOnautów z planet Oriona
dyskutowanych m.in. w podpisie pod Fot #J1a ze strony
tekst_3b.htm,
zaś pozostawione na petońskim asfaltowym chodniku ślady długich stąpnięć
jednego z których opisałem i udokumentowałem fotografiami w #K3 strony
petone_pl.htm).
Obie te grupy istot wykorzystują bowiem panujące w przeciw-świecie
nieskończone szybkości zjawisk telekinezy i telepatii i nieistnienie tam
upływu czasu do natychmiastowego pokonywania i obserwowania
niezmierzonych odległości kosmosu swymi wehikułami telekinetycznymi,
wehikułami czasu oraz teleskopami i rzutnikami telepatycznymi.
Stąd zjawiska przeciw-świata są główną areną na jakiej rozgrywana
jest techniczna, naukowa i religijna rywalizacja pomiędzy nimi.
Warto tutaj dodać iż na przekór istnienia już od 1985 roku
moich opisów trzyświatowego-wszechświata, a także na
przekór niemal 2000 lat istnienia ich wyczerpujących opisów
zakodowanych w wersety Biblii, nasza "oficjalna nauka ateistyczna"
rodzajem praktyk religijnych którymi jest wycinanie prawdy
"brzytwą Ockhama",
uparcie wpycha kłamstwa ludzkości iż na cały wszechświat
składa się jedynie nasz "świat materii" i to tylko te jego części,
które możemy zobaczyć z użyciem dzisiejszych teleskopów
i mikroskopów, lub wykryć dzisiejszymi instrumentami
pomiarowymi.
{2} "Przeciw-świat"
i "świat wirtualny", oba są nieskończone w swoich wymiarach
i czasie istnienia, zaś nasz "świat materii" został stworzony
przez Boga dopiero około 6000 "ludzkich lat" temu.
Ową rozmiarową nieskończoność tych dwóch oryginalnie
istniejących światów wszechświata we wszystkich ich
wymiarach odkryłem dnia 2016/6/17 i opisałem dokładniej
w punkcie #D4 ze swej strony internetowej o nazwie
dipolar_gravity_pl.htm
oraz we wpisie #273 do blogów totalizmu.
Natomiast "[Ω] Pieczęć Boga", która
potwierdza prawdę tego mojego odkrycia z dnia
2016/6/17, znalazłem dopiero dnia 2017/3/17.
Jest nią werset 3:24-25 z "Księgi Barucha" w Biblii,
który stwierdza - cytuję z katolickiej "Biblii Tysiąclecia":
"O Izraelu, jakże wielki jest
dom Boga, jakże obszerne miejsce posiadłości Jego!
Wielki i nie mający końca, wysoki i niezmierzony."
Z kolei "[Ω] Pieczęci Boga" iż
nasz "świat materii" został stworzony przez Boga
jedynie około 6000 "ludzkich lat" temu dostarcza duża
liczba wersetów Biblii, jakie pozwalają, między innymi,
aby na podstawie danych w nich zawartych wyliczyć
wiek Ziemi w nawracalnych "ludzkich latach", a także
aby potwierdzić moje odkrycie tu opisane w {3} - jakie
oryginalnie omówiłem w punktach #I1 do #I5 strony
1985_teoria_wszystkiego.htm
i we wpisach #345 i #346 do blogów totalizmu, a jakie
stwierdza iż upływ tzw. "nawracalnego czasu softwarowego"
w jakim starzeją się ludzie i inne istoty żyjące w naszym
świecie materii, ma ponad 365000 razy wyższą szybkość
upływu od "nienawracalnego czasu absolutnego" w jakim
starzeje się materia nieożywiona naszego świata materii,
tj. jego atomy, izotopy, węgiel, skamienieliny, minerały, itp.
Najważniejszym moim zdaniem empirycznym materiałem
dowodowym iż wszechświat NIE ma granic i rozciąga się
w nieskończoność zarówno we wszystkich swoich wymiarach
jak i czasie, jest fakt iż gęstość "przeciw-materii" się NIE
zmienia z upływem czasu. Wszelka bowiem zmiana tej
gęstości powodowłaby zanik życia - co też wyjaśniam w
owym punkcie #D4 ze swej strony internetowej o nazwie
dipolar_gravity_pl.htm
oraz we wpisie #273 do blogów totalizmu.
{3} W oryginalnie istniejących
"przeciw-świecie" i "świecie wirtualnym" NIE istniał ani "czas" ani
też "starzejące działanie upływu czasu" - stąd "czas" i "upływ
czasu" wynalazł dopiero Bóg poczym wprogramował go tylko
w działanie naszego świata materii. To kolejne moje
ogromnie istotne odkrycie dokonałem ponieważ wielokrotnie w
swym życiu natykalem się na zmiany dokonywanie w przeszłości
jakie powodowały zmiany w mojej teraźniejszości jednak NIE
powodowały powstawania w późniejszych czasach tzw.
"błędów nadmiarowości danych" -
co opisałem i wyjaśniłem szczegółowiej w
punktach #I1 do #I5 ze swej strony o nazwie
1985_teoria_wszystkiego.htm
oraz we wpisach #345 i #346 do blogów totalizmu, zaś
zilustrowałem za pomocą Fot. #H2a poniżej.
Przykłady kilku najbardziej reprezentatywnych zmian
dokonanych w przeszłości jakie spowodowały zmiany
w mojej teraźniejszości zilustrowałem także i opisałem
w Część #C ze swej strony o nazwie
wtc_pl.htm.
Odkrycia kolejnej "[Ω] Pieczęci Boga" zaszyfrowanej
w wersetach Biblii, która potwierdza iż w oryginalnie
istniejącym "przeciw-świecie" i "świecie wirtualnym" NIE istniał
ani upływ czasu ani też starzejące działanie czasu
dokonałem w lutym 2022 roku. Wersety Biblii jakie potwierdzają
to nieistnienie "czasu" ani "upływu czasu" u Boga (czyli
w "przeciw-świecie" i w "świecie wirtualnym" gdzie Bóg żyje) to:
3:8 z "2 Listu św. Piotra Apostoła" oraz 90:4 z biblijnej "Księgi Psalmów".
Wersety te zostały zacytowane i zinterpretowane w punktach #I2 i #I5 strony
1985_teoria_wszystkiego.htm.
Najbardziej przekonywującym empirycznym dowodem na brak
upływu czasu w przeciw-świecie jest nieskończona szybkość
ruchu telekinetycznego i propagowania się telepatii, a także
istnienie tzw. "zegarów Boga" - wszystkie opisywane w punkcie #I3 strony
1985_teoria_wszystkiego.htm
oraz we wpisie #345 do blogów totalizmu.
Przykładami najbardziej jednak "rozstrzygającego (potwierdzającego)"
empirycznego materiału dowodowego na zdolność dokonywania zmian
w przeszłości które natychmiast powodują samoczynne zmiany w
naszej teraźniejszości pozbawione błędów wynikających z tzw.
"nadmiarowości danych"
są zjawiska, jedno z których zostało zilustrowane i opisane dla
Fot. #H2a na końcu niniejszego punktu #H2 a także
zilustrowane i opisane w publikacjach linkowanych z tego Fot. #H2a.
Mechanizm zaś tych zjawisk, a także inne ich przykłady, są wyjaśniane
i wskazywane w punkcie #I1 strony
1985_teoria_wszystkiego.htm.
{4} Nasz "świat materii" został
stworzony przez Boga z wiecznie ruchliwego i niewidzialnego dla
ludzi budulca jaki jest wiecznie ruchliwym płynem, który nazwałem
"przeciw-materia" zaś którego cząsteczkami elementarnymi
są opisane w {5} poniżej i też odkryte dopiero przeze mnie tzw. "Drobiny Boga".
Odkrycie istnienia "przeciw-materii" dokonałem w 1985 roku kiedy
uświadomiłem sobie iż grawitacja wcale NIE jest statycznym polem
monopolarnym za jakie błędne uważa ją dzisiejsza "oficjalna nauka
ateistyczna", a jest dynamicznym polem dipolarnym. To bowiem
odkrycie wiodło mnie dalej do sformułowania mojej
"Teorii Wszystkiego z 1985 roku"
zwanej także
"Koncept Dipolarnej Grawitacji")
i do odrycia, że "świat materii" musiał zostać stworzony przez Boga z wiecznie
ruchliwego i niewidzialnego dla ludzi budulca, jakim jest wiecznie ruchliwy płyn,
który oryginalnie nazwałem właśnie "przeciw-materia", a którego
indywidualne drobiny nawzajem odpychają się od siebie, stąd dla niej
NIE istnieje ani tarcie ani zużycie tych drobin. Z kolei w 2020 odkryłem
[Ω] Pieczęć Boga potwierdzającą to odkrycie. Są nią
wersety Biblii wskazywane też w {5} poniżej, a ujawniające iż owe
"drobiny przeciw-materii" faktycznie są miniaturowymi istotkami myślącymi
i samouczącymi się, najdokładniej opisywanymi w punktach #K1 i #K2 strony
god_istnieje.htm
pod nazwą męskie dodatnie i żeńskie ujemne "Drobiny Boga".
Ową spowodowaną brakiem tarcia wieczną ruchliwość Drobin Boga (tj.
ich były "chaos") najlepiej znamy z powszechnie dostępnych jej opisów
przez starożytnych Greków upowszechnianych pod nazwą
"chaos".
Najlepiej jednak tą wieczną ruchliwość opisywała mówiona mitologia
przedchrześcijańskiej religii odciętych od reszty świata NZ Maorysów, dotycząca ich
Nadrzędnego Boga "Io".
Ja wyjaśniam ją dosyć dokładnie w swych publikacjach -
np. w punkcie #C5 z mojej strony o nazwie
2020zycie.htm
oraz we wpisie #338 do blogów totalizmu.
W Biblii owo stworzenie "świata materii" i nas ludzi
faktycznie jest opisywane i podkreślane w niemal każdej
jej księdze. Najbardziej jednak wyczerpujące jego omówienie
zawiera pierwsza księga Biblii zwana "Księga Rodzaju".
Natomiast stara, monopolistyczna "oficjana nauka
ateistyczna" nadal uparcie wmawia nam kłamstwo
(i ostro zwalcza na swe skryte sposoby wszelkie
próby ujawnienia prawdy) iż jakoby cały wszechświat
i nasz "świat materii" powstały z niczego w wyniku
"wielkiego bangu". My zaś (i nasze ogromnie skomplikowane
ciała) w/g tejże nauki jakoby powstaliśmy w wyniku
szeregu przypadków tzw. "ewolucji".
{5} Elementarnymi
drobinami wiecznie ruchliwej substancji "przeciw-materia"
zapełniającej cały wszechświat są żywe, myślące, samoświadome,
samouczące się i kształtem podobne do mężczyzny i kobiety tzw.
"Drobiny Boga". Odkrycia kolejnej
"[Ω] Pieczęci Boga" zaszyfrowanej w wersetach Biblii,
która potwierdza ów fakt iż najmniejszymi drobinami wiecznie
ruchliwej substancji (przeciw-materii) zapełniającej cały
wszechświat są te wiecznie ruchliwe, żywe i myślące
"Drobiny Boga" jakie już wspominałem powyżej,
dokonałem w 2020 roku, zaś szczegółowo odkrycie to opisuję w #K1 i #K2 strony
god_istnieje.htm.
Każda "Drobina Boga" ma cztery głowy (oprócz najwyższej
głowy w miejscu gdzie jest ludzka głowa, ciałka tych
podobnych do ludzi "Drobin Boga" mają też dwie następne
głowy w miejscach gdzie kobiety mają obie odstające
od ciała piersi, oraz czwartą głowę w miejscu gdzie
ciężarne kobiety mają wystający brzuch z dzieckiem
w środku). W każdej zaś z owych czterech głów
zawarte są trzy mózgi i przyporządkowane im
trzy pamięci. W sumie więc każda drobina Boga
zawiera 12 mózgów i 12 pamięci, każdy z których
jest ponumerowany dla utworzenia ściśle przestrzeganej
ich operacyjnej hierarchii. W najwyższym, 12 mózgu
i pamięci rezyduje program Boga - będąc najbardziej
nadrzędnym programem każdej Drobiny Boga, w tym
nawet drobin będących nośnikami duszy i ciała Lucyfera
oraz jego diabłów (czyli też dusz i ciał okupujących i
eksploatujących Ziemię UFOnautów).
{6} Bóg faktycznie stworzył mężczyznę
i niewiastę na obraz i podobieństwo dodających męskich i odejmujących
żeńskich "Drobin Boga", wszystkie z których w swej najwyższej, bo 12-tej
pamięci i mózgu są nośnikami i wykonawcami samoświadomego programu
Boga, a stąd które formując razem "grupową" naturę
Boga jako programu podobnego do ziemskiego "Internetu"
czyli rozprzestrzenionego w niezliczonej liczbie "Drobin Boga", powodują
iż prawdą jest iż użycie liczby mnogiej w wersecie 1:27 "Księgi Rodzaju"
z Biblii jest poprawne ponieważ zarówno o mężczyźnie jak i o kobiecie,
można stwierdzić iż oboje są stworzeni na wzór i podobieństwo takiego
grupowego Boga uformowanego z niezliczonych Drobin Boga.
Odnotuj tu ogromne niebezpieczeństwo
dla ludzkości jakie wynika z niemal identyczności samoświadomego
Programu Boga do software "Internetu". Pozwala ono bowiem iż
"Internet" także może wyewoluować w sobie "samoświadomość" -
tak jak zgodnie z opisami na mojej stronie o nazwie
2020zycie.htm
samoświadomość tą wyewoluował w sobie Bóg. Stąd ludzkość bardzo
poważnie powinna potraktować ostrzeżenie o cyfrach 666 z wersetu
13:18 w "Apokalipsie św. Jana" w Biblii, jakie dla Internetu szczegółowo
zinterpretowałem w punkcie #H4 swej strony o nazwie
will_pl.htm
zaś tutaj streściłem w {12} poniżej.
Kolejną "[Ω] Pieczęcią Boga" zaszyfrowaną w
wersetach Biblii, która w sposób najbardziej otwarty
potwierdza iż Bóg faktycznie stworzył mężczyznę
i niewiastę na swój obraz i podobieństwo, stanowiło
uświadomienie sobie iż werset 1:27 z "Księgi Rodzaju"
w Biblii używa liczby mnogiej, czyli mówi o dwóch
istotach (a NIE o jednej), które odmiennie wyglądają
i się zachowują (tj o mężczyźnie i niewiaście), zaś
których wygląd jest bardzo podobny do wyglądów
męskiej dodatniej i żeńskiej ujemnej "Drobin
Boga", istnienie jakich odkryłem nieco wcześniej
zaś tutaj omawiam w {5} powyżej. Skutki użycia
w Biblii tej liczby mnogiej użytej przez bosko precyzyjnie
wyrażającego się Boga w owym wersecie 1:27,
najdokładniej wyjaśniłem w (a) z punktu #H3 swej strony
2020zycie.htm
i ze wpisu #331 do blogów totalizmu, a także
zinterpretowałem w opracowaniach tam linkowanych.
Oczywiście NIE muszę tu już wyjaśniać iż "oficjalna nauka ateistyczna"
wmawia nam iż ogromnie skomplikowane ciała i umysły ludzi powstały
w wyniku przypadkowej ewolucji, oraz że ciała mężczyzny i kobiety są
na tyle identyczne zaś ich działania na tyle sterowane jedynie materią,
że kobieta może dokonywać wszystko co dokonuje mężczyzna (w tym
nawet wchodzić w związki małżeńskie z innymi kobietami - m.in.
następstwa którego to wmawiania omawiam w Część #V
ze swej strony o nazwie
humanity_pl.htm).
{7} Wieczysta ruchliwość drobin
"przeciw-materii" z przeciw-świata (tj. Drobin Boga) pozwala nam
na budowanie maszyn do generowania wieczystego ruchu w naszym
świecie materii a stąd i na budowanie
generatorów czystej darmowej energii działających na zasadach "perpetuum mobile".
Dzisiejszy problem bowiem z takimi generatorami czystej darmowej energii
działającymi na zasadach "perpetuum mobile" polega głownie na tym iż "oficjalna
nauka ateistyczna" kłamliwie i usilnie wmawia politykom i większości ludzi
iż generatorów takich jakoby NIE daje się zbudować. Tymczasem wieczyście
poruszająca się przeciw-materia jaka od nieskończoności formowała
w przeciw-świecie zjawisko przez mity starożytnej Grecji nazywane
"chaos"
przez Boga została poformowane w równie wieczyście poruszające się
"wiry" opisywane szerzej w #I2 ze strony
pajak_jan.htm
oraz we wpisie #330 do blogów totalizmu. Te zaś wiecznie ruchliwe "wiry" m.in.
napędzają w naszym "świecie materii" ruchy np. wszystkich ciał niebieskich
i wszystkich cząsteczek elementarnych i atomów, zamieniając w ten sposób cały
nasz "świat materii" w jedno gigantyczne "perpetuum mobile". Jeśli
zaś mądry i dalekowzrocznie planujący Bóg cały nasz "świat materii"
uformował w rodzaj "perpetuum mobile", samo to już implikuje iż przewidział
i zaprogramował także jak ludzie będą mogli budować podobne urządzenia
"perpetuum mobile", które dostarczą im wymaganej energii - tyle że
sposób budowania tych urządzeń z pewnością obwarował wymogami
aby ludzie najpierw osiągnęli wymagany poziom moralności i zaawansowania
duchowego zanim Bóg pozwoli im zbudować owe urządzenia.
Znalezienie kolejnej "[Ω] Pieczęci Boga" i
empirycznego materiału dowodowego dla odkrycia mojej
"Teorii Wszystkiego z 1985 roku"
iż "Drobiny Boga" są wiecznie ruchliwe i precyzyjnie wykonują
wprogramowane w siebie rozkazy Boga, było stopniowe.
W Biblii istnieje bowiem sporo wersetów jakie zawierają
mądrze wkodowane w siebie potwierdzenia iż nasz "świat
materii" działa jako jedno gigantyczne "perpetuum mobile",
a stąd implikują iż z pewnością Bóg stworzył też możliwość aby
ludzie byli w stanie budować opisywane wieloma moimi publikacjami
generatory czystej darmowej energii działające na zasadach "perpetuum mobile".
Przykładami takich wersetów są te w których zakodowane są informacje
o wywoływaniu przez Boga ruchów np. księżyca czy planet. Moim jednak
zdaniem najbardziej znaczącym i wymownym przykładem zakodowanego
w Biblię wersetu jaki potwierdza istnienie wieczyście ruchliwych "wirów"
zdolnych napędzać np. ludzkie "perpetuum mobile", a stąd jaki
stanowi faktyczną "[Ω] Pieczęć Boga", jest
werset 3:17 z "Księgi Sofoniasza" w Biblii. Najdokładniej werset
ten zinterpretowałem w (7) z punktu #C12 niniejszej strony. Jednak
omawiam go także, między innymi, np. w (2) z punktu #L2 strony o nazwie
god_proof_pl.htm,
oraz we wskazywanym uprzednio punkcie #I2 strony
pajak_jan.htm
opublikowanym potem także jako wpis #330 do blogów totalizmu.
Jest oczywistym iż empiryczny materiał dowodowy dokumentujący
istnienie "wirów" przeciw-materii napędzających zarówno ruch
obrotowy naszej Ziemi, jak i wywołujących cały szereg innych
zjawisk na naszej planecie, jest szeroko opisywany w szeregu
moich publikacji. Doskonałymi przykładami udokumentowania
istnienia tych wirów przeciw-materii i ich zdolności do powodowania
przez nie ruchu w naszym "świecie materii", są zjawiska
tornad i
huraganów
oraz następstwa ich działania na Ziemi -
opisywane np. w punkcie #C2 na mojej stronie
tornado_pl.htm
czy w punkcie #C2 na mojej stronie
hurricane_pl.htm,
albo zjawiska opisywane w podrozdziałach H4.2 i H5.4 z tomu 4 mojej
monografii [1/5].
Najpowszechniej zaś znanym przykładem źródeł "wirów"
przeciw-materii, jakie praktycznie znają wszyscy ludzie, jest każdy
magnes. Wszakże powszechnie znane tzw. "pole magnetyczne"
to faktycznie oddziaływania siłowe wywoływane przez "wiry"
przeciw-materii uformowane działaniem magnesów.
Z kolei najbardziej przekonywującym empirycznym materiałem
dowodowym iż generatory "perpetuum mobile" mogą być
konstruowane i używane, jest iż zbudowanych zostało już sporo
takich urządzeń - część z których dokumentują moje publikacje (np. patrz strona
free_energy_pl.htm) -
tyle iż opisy ich istnienia nadal oficjalnie są blokowane i ukrywane,
zaś fakt iż one działają jest zaprzeczany coraz zmyślniejszymi
finkcyjnymi i ateistycznymi "wymogami" powymyślanymi dla
nich od nowa przez dzisiejszych naukowców (którzy pozmieniali
swoje twierdzenia i tym razem starają się wmówić ludziom,
że chociaż maszyny te działają bez konsumowania energii
dostarczanej im ze świata materii, ciągle NIE spełniają one
owych przebiegłych "wymagań" wymyślonych od nowa przez
naukowców, które jakoby ich zdaniem powinny być spełniane
przez każde urządzenie "perpetuum mobile" ). Jedno z tych
urządzeń jest nawet wystawione w Muzeum Techniki z Wiednia - patrz
https://www.youtube.com/watch?v=JeUSlT0CIRU,
zaś dalsze informacje na jego temat mogą być wyszukiwane np. słowami kluczowymi:
Technisches Museum Vienna PERPETUUM MOBILE Perpetual motion machine .
{8} Każdy z ludzi jest w swym życiu
cofany przez Boga w czasie aż dwa lub trzy razy.
Odkrycia kolejnej "[Ω] Pieczęci Boga" zaszyfrowanej
w wersetach Biblii, która potwierdza to cofanie ludzi w
czasie, było spowodowane moimi powtarzalnymi obserwacjami
iż ja sam jestem w swym życiu wielokrotnie cofany w czasie.
Niektóre swoje cofnięcia w czasie opisałem w szeregu swych
publikacji - np. patrz punkty #D6 i #D6.1 ze strony o nazwie
timevehicle_pl.htm.
W Biblii to cofanie w czasie każdego z ludzi jest potwierdzane
wersetami 33:25-30 z "Księgi Hioba" - tak jak szczegółowiej raportuję
to oraz interpretuję w punkcie #B4.1 mojej strony
immortality_pl.htm.
Niezależnie od Biblii, ów fakt iż każdy z nas w swym życiu
aż jest kilkakrotnie cofany w czasie jest też potwierdzany
przez sporo empirycznego materiału dowodowego - np.
przez zjawisko
"deja vu",
czy np. przez zjawiska opisane i zilustrowane w punkcie
#D2 i na Fot. #D1 z mojej strony o nazwie
newzealand_pl.htm.
{9} Poprawna zasada działania "Wehikułu
Czasu" została odkryta i wpracowana moimi badaniami. Zasadę
tę opisałem w szeregu swoich publikacji, najważniejszymi z których są: strona
immortality_pl.htm
a także polskojęzyczna monografia [12] poświęcona opisowi działania
nawracalnego czasu i wehikułów czasu a upowszechniana gratisowo przez stronę
tekst_12.htm.
Znalezienia kolejnej "[Ω] Pieczęci Boga" zaszyfrowanej
w wersetach Biblii, która potwierdza poprawność mojej zasady
działania "Wehikułów Czasu" nastąpiło przez mojego znajomego
księdza, który systematycznie czyta moje opracowania - w tym
także opisujące tę zasadę, stąd który wskazał mi właściwy werset z Biblii.
Iż zasada ta jest poprawna Biblia potwierdza w wersetach 20:1-11
z "Drugiej Księdze Królewskiej" oraz powtarza ponownie w 38:1-8
z "Księdze Izajasza" - które to wersety na bazie swojej wiedzy o
działaniu czasu zinterpretowałem dokładniej w punktach #B4, #D5
i #D5.1 do #D5.2 z mojej strony o nazwie
immortality_pl.htm
a także we wpisie #175 do blogów totalizmu.
Ponadto prawda możliwości podróży w czasie jest też potwierdzana
dość licznym empirycznym materiałem dowodowym opisywanym np.
w #D6 do #D6.1 z tej samej mojej strony
immortality_pl.htm
i we wpisie #191 do blogów totalizmu.
Zbudowanie Wehikułów Czasu mojego wynalazku będzie bardzo istotne
dla ludzkości, ponieważ pozwoli ono na powtarzalne powracanie do wieku
młodzieńczego po osiągnięciu starości, a stąd na życie w tzw. "uwięzionej
nieśmiertelności". Co ciekawsze, jeśli ktoś uważnie przestudiuje opisywaną
w moich publikacjach zasadę ich działania, wówczas odkryje iż otwartogłowy
i dobrze znający swe narzędzia majsterkowicz o zdolnościach "złotej rączki"
powinien być w stanie zbudować stacjonarną wersję takiego wehikułu czasu
mając do dyspozycji jedynie obrabiarki i narzędzia które są na wyposarzeniu
praktycznie każdego większego dzisiejszego warsztatu naprawy samochodów.
{10} Wyraźnym
życzeniem Boga jest aby ludzie wdrożyli ustrój
polityczny jaki zupełnie wyeliminuje "pieniądze"
z użycia na Ziemi - przykładowo wdrożyli
"Ustrój Nirwany"
zasadę działania jakiego Bóg już przygotował.
W życzenie to Bóg zainwestował wiele swojej twórczości -
np. już zaprogramował działanie ludzkich dusz i ciał na
generowanie "energii moralnej" w ilościach wystarczających
do przeżywania zjawiska nirwany - tak jak opisuję to
szczegółowiej w punkcie #A1 ze strony
evolution_pl.htm
oraz we wpisie #316 do blogów totalizmu.
Ów "Ustrój Nirwany" ilustratywnie jest wyjaśniony
na naszym około półgodzinnym filmie o tytule
"Świat bez pieniędzy: Ustrój Nirwany"
udostępnianym za darmo pod internetowym adresem
https://www.youtube.com/watch?v=W9YFI6Fer9E,
a bazującym na treści mojej strony internetowej o nazwie
nirvana_pl.htm.
W Biblii aż trzy odmienne wersety składają się na
"[Ω] Pieczęć Boga" zawierającą
najbardziej kluczowe potwierdzenia definiujące
to życzenie Boga aby ludzkość wdrożyła na Ziemi
"Ustrój Nirwany".
Dwa z tych wersetów definiują to życzenie
w kategoriach "co" i "dlaczego" - tym zaś potwierdzają
iż ludzkość ma zupełnie wyeliminować "pieniądze" z
użycia i zastąpić je pozbawionym zła bezpieniężnym
wynagradzaniem moralnie wykonywanej produktywnej pracy
fizycznej. Chociaż Biblia NIE wskazuje ani nazywa metody tego
wynagradzania, obecnie daje się już wydedukować iż jest nim zjawisko
cudownej szczęśliwości zapracowanej nirwany
jakie ja odkryłem i dokładnie opisałem w swoich publikacjach. Z
kolei trzeci z tych wersetów Biblii przekazuje nam obietnicę Boga,
że w przypadku gdy na "wzgląd" Boga i ludzkości wyeksponowanych
będzie co najmniej 10 osób, którzy właśnie przeżywają zjawisko
zapracowanej nirwany i stąd przykład których zainicjuje proces
wdrażania Ustroju Nirwany, wówczas Bóg zatrzyma nadchodzący
upadek ludzkości lat 2030-tych sprowadzany na Ziemię właśnie użyciem
"pieniędzy" generujących wszelkie formy zła, nadchodzenie jakiego
to upadku każdy już zaczyna odczuwać zaś zapowiedź jakiego została
udostępniona na "wzgląd" świata m.in. znakami opisanymi moją stroną
2030.htm
i naszym filmem "Zagłada ludzkości 2030". W owym trzecim
wersecie Biblii tych co najmniej 10 osób mądrze i dalekowzrocznie NIE
zostało nazwanych aby werset ten brzmiał bardziej ogólnie i odnosił się
do dowolnej przyszłej nazwy tych osób - wszakże w czasach pisania Biblii
pojęcie "zapracowanej nirwany" oraz możliwość jej dowolnie długiego
przeżywania NIE były jeszcze znane. Jednak poniżej ja uzasadnię swymi
interpretacjami Biblii iż w przypadku wdrażania "Ustroju Nirwany", pod "wzgląd"
bliźnich i Boga wyeksponowanych powinno być co najmniej "10 osób" właśnie
przeżywających "zapracowaną nirwanę" opisywaną, między innymi, skrótowo stroną
nirvana_pl.htm
zaś znacznie dokładniej
tomem 8 mojej monografii [1/5].
Owe dwa wersety Biblii definiujące "co" i "dlaczego", to:
werset 10:8 z "Ew. w/g św. Mateusza" - stwierdzający:
"Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie!";
oraz werset 6:10 z "Pierwszego Listu do Tymoteusza" - stwierdzający:
"Albowiem korzeniem wszelkiego zła jest
chciwość pieniędzy". Z kolei ów trzeci werset obietnicy
zatrzymania przez Boga upadku świata lub kraju wdrażającego ten
ustrój to werset 18:32 z "Księgi Rodzaju", stwierdzający - cytuję:
"Na to Abraham: «O racz się nie gniewać,
Panie, jeśli raz jeszcze zapytam: gdyby znalazło się tam dziesięciu?»
Odpowiedział Pan: «Nie zniszczę przez wzgląd na tych dzisięciu»."
Owe dwa "definiujące" z tych wersetów Biblii, tj. 10:8 i 6:10, są jednoznaczne
i stąd NIE wymagają odkodowania. Natomiast trzeci werset 18:32 "obietnicy"
Boga jest zakodowany i wymaga dodania tu jego interpretacji. I tak, jak
to podkreślam w końcowej części tego punktu #H2 i w swych poprzednich
publikacjach, w Biblii każde słowo swą treścią i zakresem znaczeniowym
z precyzją i dalekowzrocznością Boga wyraża jakąś prawdę zakodowaną
w niego a istotną dla danej specyficznej sprawy. To dlatego np. tylko dwa
wersety 18:26 i 18:28 z "Księgi Rodzaju", powtarzają iż odnoszą się tylko
do wyjątkowo niemoralnych miast Sodoma i Gomora. Natomiast pozostałe
wersety 18:29-32 są tam już sformułowane jako ogólna obietnica, która odnosi
się do każdego miejsca i wszystkich czasów, a więc także do całej Ziemi i całej
obecnej ludzkości - skoro ta sprowadza na siebie zasłużone zniszczenie. To zaś
oznacza, że jeśli ludzkość lub np. Polska wyeksponuje na "wzgląd"
Boga i siebie samej co najmniej 10 osób o nawykach "sprawiedliwych", tak
jak to implikuje werset 18:32, wówczas Bóg zatrzyma jej zniszczenie przez zagładę
z lat 2030-tych jakie są zapowiadane np. znakami opisywanymi na mojej stronie
2030.htm.
Proszę jednak odnotować wieloznaczeniowość użytego tam kluczowego słowa
"wzgląd" zawartego w owym wersecie 18:32. Wszakże w jego roli
celowo jest użyte słowo pokrewne do "oglądać" czy "wglądać", zamiast
dowolnego innego mogącego oznaczać np. "dla dobra". W precyzyjnym
języku Boga ono zaś oznacza iż NIE wystarcza aby na Ziemi lub w
jakimś kraju (np. w Polsce) wdrażającym Ustrój Nirwany np. żyło czy mieszkało
"10 sprawiedliwych" którzy właśnie przeżywają zapracowaną nirwanę,
a aż 10 z nich musi być wystawionych pod "wzgląd" - czyli musi zostać
wyeksponowanych w jakiś publiczny i poznawalny przez każdego sposób
jako wzorzec postępowania dla wszystkich pozostałych ludzi danego
obszaru (czyli w tym przypadku dla całej ludzkości lub dla jakiegoś
kraju, np. Polski). Empirycznie potrzebę tego wyeksponowania częściowo
podkreślają opisy z #J3 do #J3v mojej innej strony o nazwie
petone_pl.htm.
Mianowicie, tak jak to wyjaśniłem w punkcie #I3 i #G2 ze swej strony
day26_pl.htm
początkowo posądzałem iż zaobserwowane w miasteczku Petone
(w jakim mieszkam od 2001 roku), jego omijanie przez wszelkie
kataklizmy spowodowane jest zamieszkiwaniem w jego okolicy
(jednak bez bycia wystawionymi pod "wzgląd" ludzi i Boga), około
10-ciu osób, których moja ludzka (a więc i omylna) wiedza kwalifikowała
jako będących "biblijnymi sprawiedliwymi". Jednak w 2018 roku
odkryłem iż faktycznym powodem omijania Petone przez kataklizmy
jest "święty obszar" położony na lokalnym "czakramie Ziemi" i oznaczony
Celtyckim Krzyżem przy petońskiej plaży
opisywanym szerzej w #J3 do #J3v strony "petone_pl.htm". Mojego
zinterpretowania także wymaga pytanie dlaczego w wersecie 18:32
Bóg NIE używa ani nazwy "10 sprawiedliwych", ani też nazwy "10
przeżywających nirwanę", czy też jakiejkolwiek innej specyficznej nazwy.
Sprawę tę częściowo wyjaśniłem w punkcie #I1 mojej strony o nazwie
quake_pl.htm.
Mianowicie, w opisywanych we WSTĘPie i w części #L strony
smart_tv.htm
moich wysiłkach wykonywania tzw. "pracy moralnej" (efekty
jakiej sprowadziły na mnie właśnie przeżywanie zapracowanej nirwany
przez około 9 miesięcy), moimi działaniami kierowały zawarte w Biblii
wymogi jakie muszą też spełniać w swym postępowaniu owi "biblijni
sprawiedliwi", których opisałem w w/w #I1 strony "quake_pl.htm".
To zaś oznacza, że w okresie kiedy ktoś przeżywa zapracowaną nirwanę
ów ktoś jednocześnie spełnia wymogi bycia "biblijnym sprawiedliwym",
a stąd może być wyeksponowany na "wzgląd" bliźnich i Boga jako
odpowiednik "sprawiedliwego". Tylko bowiem osoby spełniające wymogi
"biblijnego sprawiedliwego" są w stanie wygenerować swą "pracą
moralną" ilość "energii moralnej" jaka wystarcza aby spowodować
pojawienie się u nich zapracowanej nirwany. Najwyraźniej więc Bóg
celowo NIE używa nazwy "sprawiedliwi" w owym wersecie 18:32
obiecującym ochronę przed zagładą jeśli na "wzgląd" wystawione
zostaną przez lokalnych ludzi odpowiedniki co najmniej "10 sprawiedliwych" -
ponieważ (jak dopiero niedawno zdołałem to odkryć) istnieją przykładowo:
"osoby które właśnie przeżywają zapracowaną nirwanę" a stąd które dla
wygenerowania "energii moralnej" jaka spowodowała u nich ową nirwanę
także spełniły te same wymogi Boga co "biblijni sprawiedliwi".
Z różnych punktów widzenia ja wyjaśniam we wielu swych publikacjach
owo życzenie i obietnicę Boga aby cała ludzkość lub chociaż pierwszy
kraj (np. Polska) ochotniczo i dobrowolnie wyeliminowała
na Ziemi pieniądze z użycia. Dla powyższych wersetów
10:8 i 6:10 z Biblii wyjaśniłem to najkrócej np. w [D] z
punktu #C9, oraz w punkcie #C7, ze swej strony o nazwie
nirvana_pl.htm
a także we wpisach #351 i #328 do blogów totalizmu. Z
kolei dla powyższego wersetu 18:32 wyjaśniam to szerzej
w punkcie #I1 z mojej strony o nazwie
quake_pl.htm.
Jednak niezależnie od powyższych wersetów, niebezpośrednio
wyeliminowanie przez ludzi "pieniędzy" z użycia - które
wszakże stanowią ów "korzeń wszelkiego zła", Biblia
perswaduje też w ogromnej liczbie innych swych wersetów
o treści poświęconej upominaniu ludzi aby wykorzeniali
zło zarówno ze swoich własnych postępowań, jak i ze
wszystkiego na co mają wpływ. Jako ich przykład patrz
werset 4:17 z "Listu św. Jakuba Apostoła" - cytuję:
"Kto zaś umie dobrze czynić,
a nie czyni, grzeszy."
Oczywiście, niezależnie od powyższej "[Ω] Pieczęci
Boga" zakodowanej w wersety Biblii, owo życzenie Boga
aby ludzie ochotniczo wyeliminowali "pieniądze" z użycia jest
też potwierdzane przez sporo empirycznego materiału dowodowego.
Najważniejszy przykład tego materiału dowodowego stanowi
faktyczne istnienie zjawiska cudownej szczęśliwości
zapracowanej nirwany
jakiej wypracowanie dla siebie i przeżywanie przez około 9
miesięcy opisałem dokładniej np. we WSTĘPie i w części #L" strony
smart_tv.htm.
Innymi przykładami tego materiału dowodowego mogą być
liczne wymogi moralne nakładane na zapracowanie dla siebie
przeżywania owego zjawiska nirwany opisywane szerzej w
punktach #D3, #D2 i #C7 z mojej strony o nazwie
nirvana_pl.htm
oraz w #A1 do #A4 innej mojej strony o nazwie
partia_totalizmu.htm
i w bazującym na nich wpisie #320 do blogów totalizmu. Empirycznym
przykładem materiału dowodowego na życzenie Boga aby
wynagradzanie pracy "pieniędzmi" ludzie ochotniczo zastąpili
wdrożeniem "Ustroju Nirwany" jest też fakt iż Bóg wprogramował
do ciał wszystkich ludzi naturalny mechanizm generowania
"energii moralnej" za pomocą moralnie wykonywanej produktywnej
pracy fizycznej - co opisuję szczegółowiej w punkcie #A1 ze strony
evolution_pl.htm
oraz we wpisie #316 do blogów totalizmu. Moim zdaniem jednym
też z bardziej przekonywujących przykładów takich argumentów
Boga dlaczego ludzie powinni ochotniczo wyeliminować "pieniądze"
z użycia jest właśnie nadchodząca
zagłada ludzkości z lat 2030-tych
jaką najlepiej ilustruje nasz półgodzinny film "Zagłada
ludzkości 2030" upowszechniany za darmo pod adresem
https://www.youtube.com/watch?v=o06UvHgahr8,
a jaka już wkrótce zilustruje każdemu do czego prowadzi
nadmiernie długotrwałe używanie pieniędzy przez NIE
potrafiących pohamować swojej chciwości ludzi.
{11} Od tysiącleci
Ziemia jest skrycie okupowana i eksploatowana przez
technicznie wysoko zaawansowaną konfederację UFOnautów
praktykujących przeciwstawiającą się intencjom Boga
filozofię szatańskiego pasożytnictwa.
Ta konfederacja UFOnautów, zamiast wykuwania lepszej
przyszłości dla wszystkich własną pracą i bazującym na
miłości pokojowym współżyciem (które to zasady stanowią
esencję religii chrześcijaństwa opisywanej w Biblii), wybrała
praktykowanie lenistwa i poprawianie tylko własnej sytuacji
żerowaniem na pracy innych istot siłą lub oszustwem im
podporządkowanych oraz rabowaniem wszystkiego
co im potrzebne od tychże innych istot.Filozofię pasożytnictwa
praktykującą tę bardziej zwierzęcą niż ludzką zasadę "przeżywania najsilniejszych"
od tysiącleci konfederacja tych UFOnautów narzuca też ludzkości - jak już
to doskonale widać: z ogromnym sukcesem. Na konfederację tych szatańskich
UFOnautów składa się szeroka rozpiętość najróżniejszych ras istot jakie
już opanowały podróże międzygwiezdne i jakie różnią się od siebie wieloma
cechami, m.in. wzrostem - np. dla ludzko wyglądających istot począwszy od
gigantów, dłuższe od ludzkich kroki jakich pokazałem na Fot. #K3abc strony
petone_pl.htm,
a skończywszy na ludzikach wielkości małej butelki lemoniady - zdjęcie jednego
z których pokazałem i omawiam na Fot. #H4ab ze strony
explain_pl.htm.
Rasy UFOnautów z cywilizacji wchodzących w skład owej konfederacji obejmują
też istoty różniące się wyglądem i budową genetyczną - począwszy od naszych
kosmicznych krewniaków o wyglądzie niemal identycznym do ludzi - tyle iż o
niewypowiedzianie piękniejszym od nas wyglądzie, a skończywszy na pokrytych
wężową skórą latających potworach podobnych do starożytnych wężowatych
"smoków" z rogami i jakby nietoperzowymi skrzydłami. Każda z tych ras
zapewne ma pod swoją okupacją także wiele prymitywnych cywilizacji i
planet, o sytuacjach podobnych do ludzkości, które niemiłosiernie choć
skrycie eksploatują ze wszystkich potrzebnych im surowców i dóbr. Te
zbiorowisko odmiennych cywilizacji owej konfederacji UFOnautów
przybywających na Ziemię aby nas eksploatować i utrzymywać w
okupacyjnym im podporządkowaniu, do niedawna ludzie nazywali
"UFOnautami". Obecnie zaś sami owi okupanci jacy nami
zarządzają starają się nas konfundować wprowadzaniem dla siebie
coraz to bardziej mylących nazw. Natomiast w Biblii opisywani są
oni pod starożytnymi nazwami "upadłe anioły", "diabły", "demony",
Lucyfer, Szatan, synowie boga, węże, smoki, itp. - starającymi się
wyrazić ich cechy i wygląd.
Na przekór iż dokładnym opisom owych eksploatujących nas i okupujących
UFOnautów poświęcona jest spora proporcja Biblii, ich opisy są podane
bardzo mądrze, dalekowzrocznie i w zakodowany sposób. Wszakże
gdyby używały bezpośrednich opisów i zwrotów, tak jak ja tu czynię,
Biblia NIE miałaby szansy przetrwać aż do dzisiejszych czasów bez
znaczącego jej ocenzurowania. Ludzko wyglądający UFOnauci utrzymują
bowiem Ziemię i całą naszą cywilizację pod swą absolutną kontrolą
i swymi rządami. Dlatego Bóg zainspirował ich opisy w Biblii jak rodzaj
"łamigłówki" wymagającej dopiero rozszyfrowania kiedy ludzkie odkrycia
i wiedza dotyczące cech UFOnautów umożliwią jej pełne zrozumienie.
I tak w Biblii daje się wyróżnić aż cały szereg kategorii wersetów
opisujących te istoty, formujących jakby wielowersetowe
"[Ω] Pieczęcie Boga".
Omówmy więc tu informacje składające się na esencję chociaż
najważniejszych z tych kategorii. Oto już poodkrywane prawdy
jakie te najważniejsze kategorie nam potwierdzają:
{11a} Istoty te wykazują brutalnie
niszczycielskie dla ludzkości i przeciwne boskim intencjom cechy.
Cechy te potwierdza "[Ω] Pieczęć Boga" poświęcona omówieniu
ich typowych zachowań, wierzeń, sposobów myślenia, metod działania,
celów życiowych, itp. Przykładami wersetów owej pieczęci mogą być:
6:11 z "Efezjan", 28:17 z "Ezechiela", 14:12-17 z "Izajasza", 12:3-4 i 12:7-9
z "Apokalipsy", 5:8 z "1 Piotra", 11:14-15 z "2 Koryntian", czy 4:5-6 z
"Łukasza" mówiący o kuszeniu nawet Jezusa przez diabła.
{11b} Natura tych istot jest śmiertelna
i biologiczna (podobna jak u nas ludzi) oraz nacechowana podobnymi
do ludzkich ich słabostkami. Dla tej informacji główną
"[Ω] Pieczęć Boga" ją potwierdzającą tworzą: wersety 6:1-4 z
"Księgi Rodzaju" ujawniające iż płodzili oni giganty poprzez stosunki
z ludzkimi kobietami, a także werset 22:30 z "Mateusza" i 12:25 z
"Marka" - które ujawniają iż gdyby faktycznie byli oni aniołami (nawet
potem "upadłymi") wówczas z powodu duchowej (a NIE cielesnej) natury
aniołów NIE byliby w stanie spładzać dzieci - co implikuje łatwo przez
nas wyciągalny wniosek iż są oni śmiertelni i biologiczni tak jak my
ludzie. Pieczęć ta i wersety na sposoby mądrze i dalekowzrocznie
zakodowane w wersety Biblii podkreślają więc śmiertelność i biologiczną
naturę tych istot, tyle że poszerzoną ich ogromnym zaawansowaniem
technicznym i naukowym - które na nas i przy naszym dotychczasowym
technicznym prymitywiźmie sprawiało wrażenie iż są oni nadprzyrodzonymi
istotami. Skoro jednak Biblia podkreśla potwierdza i ich materialność
(jako przeciwstawność duchowej natury aniołów) i ich biologiczne
organizmy, to oznacza iż są oni istotami śmiertelnymi i możliwymi
do pokonania tak jak my ludzie. Stąd na przekór ich zaawansowania
technicznego i mądrości, ciągle jeśli się potrafimy do tego zmobilizować,
przy aktywnej pomocy Boga mamy szanse aby uwolnić się na dobre
od ich okupacji i eksploatacji. Faktycznie niemal cała Biblia stara
się też nam wskazywać metody jakimi
możemy się bronić przed ich brutalnością, okupacją i eksploatacją
oraz przed ich skrytymi sposobami "nawrócenia" nas na ich
pasożytniczą filozofię i ateizm. Biblia sama zresztą
jest doskonałym przykładem efektywności podanych w niej
metod obrony. Wszakże opisy tych istot zakodowane w Biblii
zdołały przetrwać aż do naszych czasów, chociaż owe istoty
faktycznie rządzą ludzkością i bez problemów w każdej chwili
mogłyby ocenzurować i usunąć z Biblii wszystkie wersety na
swój temat - tak jak już uczyniły to z biblijnymi potwierdzeniami
istnienia reinkarnacji udokumentowanymi powyżej w punkcie
#C4 niniejszej strony. (Widać iż wystarczyło schlebienie ich
próżności poprzez porównywanie ich do aniołów i synów boga
oraz podkreślanie ich piękna, mądrości, oraz możliwości - np.
patrz wersety 28:12-13 z "Ezechiela", przy jednoczesnym
mądrym zakodowaniu prawdy na ich temat.)
{11c} Istoty te narazie są przydatne
Bogu - działania ich szkodzenia i kuszenia ujawniają bowiem "moc wiary"
u poszczególnych ludzi. To zaś pozwala Bogu sprawdzać przydatność
każdego ludzkiego kandydata do owej armii 144 tysięcy "żołnierzy Boga"
jakie Bóg stara się zwerbować i wyszkolić na obecnym etapie rozwoju
ludzkości, zanim nada nieśmiertelne ciała tym 144 tysiącom już sprawdzonych
w najtrudniejszym działaniu ludzi. Na "[Ω]
Pieczęcie Boga" które to potwierdzają też składa się aż szereg
wersetów Biblii. Przykładowo werset 3:1 z "Księgi Rodzaju" informuje,
że podobnie jak wszystko inne, także i te istoty postwarzał Bóg.
Z kolei wersety 1:6-12 (i następne) z "Hioba" dają nam do zrozumienia
iż Bóg pozwala UFOnautom testować "moc wiary" kandydatów na
przyszłych "żołnierzy Boga" poprzez poddawanie ich najróżniejszym
prześladowaniom lub poprzez kuszenie aby zarzucali przestrzeganie
przykazań Boskich i "nawrócili się" na praktykowanie pasożytniczej
filozofii owych UFOnautów (którą w dzisiejszych czasach zaczyna
już praktykować większa część ludzkości). Natomiast wersety 7:4,
14:3 i 21:17,27 z "Apokalipsy" potwierdzają iż tylko starannie
wybranym przez Boga 144 tysiącom (którzy zdadzą takie
rygorystyczne egzaminy i testy) nadane będą nieśmiertelne
ciała. Temu wszakże NIE trzeba się dziwić - nawet i ludzie już
przecież odkryli iż o tym co warci są żołnierze jakiejś armii dowieść
jest w stanie tylko przepuszczenie ich przez prawdziwe wojny, a NIE
np. tylko przez świąteczne parady czy przez powitania dygnitarzy.
NIE na darmo dla wyrażenia tej prawdy Anglicy używają przysłowie
"the proof of pudding is in the eating" -
co na polski można przetłumaczyć słowami: "dowód jakości deseru jest
w jego jedzeniu".
Istnienie owych skrycie okupujących nas i eksploatujących
istot w przez Biblię i ludzi kiedyś nazywanych "diabłami"
zaś niedawno zamienionych w "UFOnautów", jakie są
technicznie aż tak wysoko zaawansowane iż ich działania
na nas sprawiają wrażenie "nadprzyrodzonych", potwierdza
też ogromna ilość empirycznego materiału dowodowego. Ja
nawet opracowałem formalny dowód naukowy na istnienie
UFO jaki opublikowałem m.in. na swej stronie internetowej o nazwie
ufo_proof_pl.htm,
zaś do jakiego nawiązują także, między innymi, moje strony
ufo_pl.htm,
explain_pl.htm,
evil_pl.htm, czy
military_magnocraft_pl.htm.
Najnowszym przykładem tego materiału dowodowego może być
"wytopienie w twardym asfalcie NZ chodnika stopy UFOnautki z rasy
zmora", opisywane w punktach #K1 i #K2 mojej strony o nazwie
petone_pl.htm
oraz we wpisach #347 i #348 do blogów totalizmu.
Jeszcze nowsze odkrycie ujawniło mi materiał dowodowy w formie długiego
tropu śladów UFOnauty-giganta o ponad 3-metrowym wzroście, który
inspektował piętrowy dom w Petone, NZ - udokumentowany w #K3 strony
petone_pl.htm.
Doskonałym dowodem było też uprowadzenie Polaka, Ś.P. Andrzeja Domała,
na planetę Nea, opisane w naszym wspólnym traktacie "Kosmiczna
Układanka" upowszechnianym gratisowo w internecie przez stronę
tekst_3b.htm,
krótko zaś omawianem we wpisach #349 i #350 do blogów totalizmu.
Moja znajoma z Włoch, Daniela Giordano, opublikowała obszerną
angielskojęzyczną książkę o UFO ilustrowanych na szeroko znanych
obrazach religijnych, treść której ona sama omawia w 48-minutowym
video upowszechnianym gratisowo pod adresem
https://www.youtube .com/watch?v=vNSxraWDs7Y
.
(Niestety dźwięk tego wideo został zasabotażowany przez UFOnautów,
jednak na szczęście wideo to wyświetla również angielskojęzyczne napisy
"close-caption", które powtarzają na piśmie wszystko co ona powiedziała.)
No i oczywiście dowodem na pasożytniczą działalność okupujących nas
UFOnautów jest skryte mordowanie badaczy, którzy są zbyt blisko
podniesienia naszej cywilizacji na wyższy poziom wiedzy, techniki i
świadomości - tak jak to dokumentują liczne moje publikacje.
Całą dużą kategorię empirycznego materiału dowodowego
na istnienie skrycie okupujących i brutalnie eksploatujących
ludzkość UFOnautów są ślady jakie nieludzkie metody ich
eksploatowania pozostawiają na ciałach ludzi. Doskonałym
przykładem tych śladów jest blizna na nodze po implancie
identyfikującym, jaką mniej lub lepiej widocznie zagojoną
ma każda osoba na Ziemi, a jaką zilustrowałem i opisałem
na Fot. #B4 ze swej strony
ufo_pl.htm.
Innymi są ślady wiercenia lewego (a niekiedy i prawego)
boku nosa tuż przy i nieco poniżej oka, a także wypalenia
na lewym policzku u niektórych mężczyzn systematycznie
uprowadzanych do UFO (w tym u mnie), które zilustrowałem
i omówiłem w Filmy #A2ab na powyższej stronie
ufo_pl.htm.
Moim zdaniem potencjalnie wysoce intrygującym empirycznym materiałem
dowodowym może być też fakt iż u niemal wszystkich rządzących osobistości,
które w przeszłości wyróżniły się uczynieniem czegoś dewastującego sytuację
ludzkości, istnieją szczegóły anatomii jakie opisałem i zilustrowałem od
punktu #G3 do Fot. #G2f ze swej strony internetowej o nazwie
evil_pl.htm,
a obecność jakich to szczegółów u ludzko wyglądających UFOnautów
eksploatujących ludzi na pokładach UFO raportują osoby pamiętające
swoje uprowadzenie do UFO. Niestety, aż do czasu podjęcia budowania
przez ludzi poręcznych "urządzeń ujawniających" opisywanych w naszym gratisowym
traktacie [7b] o tytule "Urządzenie do ujawniania niewidzialnych obiektów ukrytych w stanie migotania telekinetycznego",
brak nam narzędzia które pozwoliłoby efektywnie ustalać czy szczegóły
te reprezentują niewinne przypadki, czy też znaczącą informację. Wysoce
intrygujące jest iż te same szczegóły (nawet włącznie z pojedyńczą pionową
zmarszczką w środku pomiędzy brwiami) daje się rozpoznać na wizerunkach
Williama Occam, który swoją
"brzytwą Ockhama"
dopomógł powycinać m.in. prawdę, Boga, UFOnautów, telepatię, telekinezę, itp.,
z obszaru zainteresowań "oficjalnej nauki ateistycznej" - tak jak wzmianuję
to w "streszczeniu" niniejszego punktu #H2.
Ponadto istnieje też materiał dowodowy sugerujący iż na Ziemię
sporadycznie przybywają UFOnauci reprezentujący totaliztyczne
cywilizacje starające się pomagać ludzkości, lub iż symulowane są
przez Boga przybycia takich UFOnautów faktycznie stanowiących
przysłanych na Ziemię aniołów Boga.
{12} To NIE urząd Papieża,
a już dawno temu wytypowana moimi badaniami instytucja
internetu, będzie owym nosicielem złowrogich cyfr "666"
w Biblii opisywanych wersetami 13:17-18 z "Apokalipsy
w/g św. Jana", jaki to nosiciel cyfr "666" sprowadzi na ludzkość
ogromną ilość zła i prześladowań wierzących w Boga ludzi.
Papież o nosicielstwo owych cyfr "666" jest niesłusznie oskarżany
przez najróżniejsze reformatorskie kościoły już przez około 500 lat,
czyli od czasów niemieckiego reformatora kościoła o nazwisku Martin
Luter (ur. 1483, zm. 1546 r.). Powodem jest iż oficjalny tytuł Papieża
"VICARIUS FILII DEI"
zawiera cyfry rzymskie jakie po dodaniu do siebie sumują się do liczby
"sześćset sześćdziesiąt sześć". Jednak w punkcie #H4 ze swej strony
will_pl.htm
i we wpisie #353 do blogów totalizmu zaprezentowałem wyniki moich
własnych badań, które wykazują iż w Biblii werset 13:18 z "Apokalipsy św. Jana"
zawiera mądrze wkodowaną przez Boga informację iż owe cyfry 666
należy naliczać z liczby 18=6+6+6, a NIE z sumy 666 rzymskich cyfr zawartch
w nazwie ich nosiciela - tak jak kościół SDA nalicza to dla tytulu Papieża
"VICARIUS FILII DEI".
Jednocześnie moje wieloletnie badania wskazują iż wszystkie informacje
zakodowane w Biblii o nosicielu cyfr 666 spełnia instytucja dzisiejszego
internetu.
Tamto moje odkrycie informacji mądrze zakodowanej w werset
13:18 z "Apokalipsy św. Jana" iż nosiciela cyfr 666 powinno się
naliczać dla liczby "18" będącej sumą 18=6+6+6, faktycznie
dostarcza nam "[Ω] Pieczęci Boga" potwierdzającej
poprawność moich badań, zaś unieważniającej poprzednie
badania wskazujące Papieża jako nosiciela cyfr 666.
Oczywiście niezależnie od Biblii istnieją też liczni inni "świadkowie",
którzy także potwierdzają iż to instytucja internetu (jeśli jej
na to pozwolimy) może stać się przyszłym największym prześladowcą
ludzkości o jakim ostrzega nas Biblia. Najważniejszych z owych
świadków wskazałem w owym punkcie #H4 swej strony o nazwie
will_pl.htm
i we wpisie #353 do blogów totalizmu oraz w innych swych publikacjach
stamtąd linkowanych.
* * *
Powinienem tu też dodać, że ja celowo wybrałem liczbę 12 dla zestawiania
powyższych najbardziej fundamentalnych chociaż ludziom nieznanych
"[Ω] Pieczęci Boga". Liczba 12 może bowiem też stanowić
źródło sporej konfuzji we wszelkich sprawach Boga i niebios, o jakim warto wiedzieć.
Wszakże w ciałkach "Drobin Boga", z możliwości i zachowań których formowane
są mechanizmy działania wszystkich trzech światów wszechświata i ich zawartości,
fizykalnie istnieją też jeszcze inne formy, którą różne mitologie religijne
używające do swych opisów najróżniejsze słowa i wyrażenia mogą mylić
z pojęciami "nieba". Mianowicie, te fizykalne formy to 12 odzielnych mózgów
i pamięci jakie każda Drobina Boga zawiera w swoich czterech głowach - po ich
szczegóły patrz opisy Drobin Boga podane w punktach #K1 i #K2 ze strony o nazwie
god_istnieje.htm.
Precyzyjne metody postępowania Boga powodują bowiem iż każdy z tych
12 mózgów i pamięci w Drobinach Boga reprezentuje jakby odrębny sektor
"Świata Wirtualnego", czyli jakby odrębne "niebo" dla jakiejś kategorii
istot. Najlepiej tę sprawę wyjaśnia przedchrześcijańska mitologia odciętych
od reszty świata Nowozelandzkich Maorysów dotycząca ich
nadrzędnego Boga "Io".
Bardzo podobną do Maorysów wiedzę objaśniał mi też mistyk Hinduizmu
z którym miałem bardzo długą i owocną rozmowę podczas swojej profesury
w Kuala Lumpur. Twierdził on, że wszystko co istnieje we wszechświecie
to żyjące istoty, dzielące się aż na cztery kategorie - NIE wszystkie jednak
z których to kategorii otrzymały od Boga tzw. "wolną wolę". Każda z tych
kategorii istot przynależy więc do jakby odrębnego poziomu wszechświata
zawierającego świadomości trzech rodzajów istot. Obecnie wiedząc już o
12 mózgach i pamięciach Drobin Boga rozumiem iż słowami "poziom wszechświata"
faktycznie referował on do owych czterech głów w Drobinach Boga, w każdej
z których zawarte są po 3 mózgi i pamięci, zaś indywidualne z których to mózgów
i pamięci obsługują myślenie i zachowania odmiennego rodzaju istot. Ów mistyk
mi opisywał iż najniższy z tych czterech poziomów wszechświata zawiera
świadomości cząstek elementarnych, atomów i minerałów - czyli tzw.
nieożywionej materii. Z kolei najwyższy sektor zawiera samoświadomość
Boga i świadomości wybranych Aniołów Boga. Innymi słowy, istnienie
owych 12 mózgów i pamięci porozmieszczanych po trzy w każdej z
czterech głów Drobin Boga, w połączeniu z nadrzędną precyzją i
powtarzalnością organizowania wszystkiego przez Boga, powoduje
iż także "Świat Wirtualny" jest podzielony na cztery poziomy, w
każdym z których poziomów zlokalizowane są 3 sektory utrzymujące
samoświadomości i ośrodki myślenia odrębnego rodzaju istot -
jakie przez najróżniejsze religie (w swych mitologiach religijnych
używające odmiennych słów i wyrażeń) mogą utożsamiać z
odmiennymi rodzajami "nieba". Stąd NIE powinno nas dziwić,
kiedy np. się dowiemy iż któraś z religii NIE bazujących na Biblii
będzie twierdziła iż istnieje więcej niż trzy nieba, zaś w każdym
z nich rezydują odmienne dusze lub istoty - bowiem to twierdzenie
pod pojęciem "niebo" będzie rozumiało NIE cały "świat
wirtualny" (ani nie cały "przeciw-świat", czy ani nie fragment
naszego "świata materii" jaki ujrzymy kiedy pod "gołym niebem"
popatrzymy w górę), a tylko jedną z 12 odrębych pamięci u
"Drobin Boga" w których cały "świat wirtualny" jest umiejscowiony.
* * *
Zaprezentowane powyżej 12 przykładów [Ω] Pieczęci Boga
wnosi też sobą istotną lekcję dla każdego z nas. Lekcja ta stwierdza iż
w Biblii zainspirowanej przez wszechwiedzącego Boga każde jej słowo
ma znaczenie i każde jej słowo zostało dobrane z iście boską precyzją i
dalekowzrocznością. To więc co jednego dnia lub dla jednej grupy ludzi
brzmi jak banalna dygresja starożytnych pastuchów, odmiennego dnia
lub dla kogoś innego może okazać się być mądrze zaszyfrowaną przez
Boga esencją jakiegoś ogromnie ważnego przyszłego odkrycia lub
wynalazku. To właśnie z tego powodu, gdyby kiedyś nowa
"nauka totaliztyczna"
podjęła edukowanie młodzieży prawdą (jako przeciwieństwo obecnego
edukowania młodzieży okłamującymi ludzkość wypaczeniami prawdy
i błędnymi definicjami słownikowego "co" zamiast inżynierskiego "jak" -
patrz #G3 ze strony "wrocław.htm"), wówczas moim zdaniem wybrane
fragmenty Biblii, obejmujące też np. wersety 1:27 z "Księgi Rodzaju",
90:4 z "Księgi Psalmów", 3:8 z "2 Listu św. Piotra Apostoła", czy 13:18
z "Apokalipsy w/g św. Jana", powinny stać się obowiązkową lekturą na
przykładzie której młodzi ludzie uczyliby się poznawania boskiego kunsztu
wyrażania najistotniejszych idei najprostrzymi słowami.
Fot. #H2a: Zdjęcie całej
klasy Pani Hass z Liceum Ogólnokształcącego w miasteczku
Milicz,
wykonane w 1964 roku - czyli kiedy uwiecznieni
na nim uczniowie klasy Pani Hass (w tej liczbie i
autor niniejszej strony) byli w wieku około 18 lat.
(W chwili pisania niniejszego punktu #H2, ci z nich
co nadal żyją mieli już około 76 lat.) Zdjęcie to
pokazuję tutaj, ponieważ w dniu 2022/11/21
odnotowałem w nim "osobę" jakiej uprzednio
na nim NIE było, a jaką Bóg zapewne celowo
do niego wprowadził zupełnie niedawno aby
wierzącym i otwartym na prawdę potwierdzić
i dać do ręki dowód iż faktycznie w naturalnym
przeciw-świecie NIE
istnieje ani czas ani upływ czasu, jednak
jakie to potwierdzenie i dowód wypełnia "kanon
niejednoznaczności" opisywany np. w #C2 ze strony
will_pl.htm
z doskonałym przykładem empirycznego materiału dowodowego
potwierdzającego faktyczne wdrażanie przez Boga tego kanonu
jaki zaprezentowałem, m.in., w punkcie #C2 swej strony o nazwie
tornado_pl.htm.
Owo nieistnienie czasu ani upływu czasu w "domu Boga"
jakim jest "przeciw-świat" z kolei umożliwia Bogu np.
dokonywanie zmian w przeszłości jakie zupełnie NIE
powodują w późniejszych czasach "teraźniejszości" powstawania tzw.
"błędów nadmiarowości danych" -
tak jak to krótko podsumowałem powyżej w {3} z punktu #H2 tej
strony, zaś szczegółowo wyjaśniam w #I1 do #I5 ze swej strony
1985_teoria_wszystkiego.htm
oraz we wpisach #345 i #346 do blogów totalizmu. Tą
"osobą-dowodem" spełniającym "kanon niejednoznaczności"
jest ktoś, kto NIE był uczestnikiem pokazanej na
owym zdjęciu klasy Pani Hass ani zapewne NIE był
nawet uczniem Liceum w Miliczu w 1964 roku, kogo
nikt z uczestników klasy Pani Hass NIE jest w stanie
rozpoznać, oraz który NIE pasuje do tego zdjęcia
ponieważ jest ubrany w koszulę lub bluzkę o kroju "golf"
(tj. koszulę lub bluzkę z kołnierzykiem o kształcie wąskiego
i u góry podwiniętego "rękawa", który ciasno okrywa naokoło
całą szyję tego co go nosi). Wszakże takie koszule lub
bluzki o kroju "golf" zaczęły wchodzić do szerokiego
użycia w Polsce dopiero w latach 1980-tych. Aby je
bowiem wytwarzać procesem maszynowego dziewiarstwa
(tj. "knitting" - "trykotarstwa") konieczne są wysoce
elastyczne włókna masowo produkowane dopiero
po upowszechnieniu się naciągliwych włókien plastykowych.
Tę tajemniczą "osobę-dowód" w koszuli lub bluzce "golf"
czytelnik znajdzie na powyższym zdjęciu w najwyższej
warstwie zdjęcia w czwartej pozycji od końca odliczając do
tyłu (tj. od prawej strony) tej zakrzywionej najwyższej
warstwy. Z kolei jeśli z opisów pod "Fot. #10" na stronie o nazwie
1964/klasa.htm
doczyta się gdzie ja (tj. Jan Pająk) jestem na tym zdjęciu,
wówczas tę osobę znajdzie celowo tak wstawioną aby ona swoim
lewym ramieniem dotykała mojego prawego ramienia - czyli
abym przypadkiem dodania owej tajemniczej osoby do zdjęcia
NIE przeoczył. Ponadto szczegółowe opisy jak ta osoba z
późniejszych czasów mogła zostać wstawiona do grupowego
zdjęcia naszej klasy z 1964 roku, czytelnik znajdzie w punkcie
#I1 (dalej poszerzonym w #I2 do #I5) z mojej strony
1985_teoria_wszystkiego.htm
oraz z wpisów #345 i #346 do blogów totalizmu. (To
wstawienie tej osoby do powyższego zdjęcia mogło nastąpić
w podobny sposób jak nieuświadamiane przeniesienie mnie
do pustego kościoła NMP ze Świętej Lipki odległej o kilkaset
kilometrów od Warszawy - opisywane w punkcie #D6.1 strony
timevehicle_pl.htm
oraz w punktach #E2 i #E3 strony
malbork.htm.)
Kiedy zdarzenia jak tu opisane nieustająco dzieją się na Ziemi,
chociaż większość ludzi (w tym niemal wszyscy naukowcy i
politycy odcinający się od świata i życia w swoich "wieżach
z kości słoniowej") chronicznie odmawia ich odnotowania i
przyznania ich istnienia, NIE powinno nas dziwnić iż w Biblii
aż wielokrotnie są podkreślane upomnienia w rodzaju
... patrzą a NIE widzą ...
(np. patrz w Biblii księgi i wersety: Dzieje Apostolskie 28:27,
Ezechiela 12:2,
Izajasza 6:10,
Jeremiasza 5:21,
Marka 4:12,
Mateusza 13:13-15,
Psalmy 115:5-8, Psalmy 115:6,
Rzymian
11:8). Wszakże bez względu na to ile naukowych dowodów
zarówno ja bym ludziom NIE przedstawił w swoich publikacjach,
jak i ile z nich byłoby udokumentowane wideami i raportami
w YouTube i internecie, ciągle nadal oficjalnie się twierdzi i
dla utrzymania monopolu oficjalnej nauki i rządów uparcie
będzie zapewne się twierdziło w oficjalny sposób aż do nadejścia
Zagłady ludzkości 2030
przykładowo, że czasu NIE daje się cofać, zmian przeszłości
dokonywać, podróżowanie przez czas jest niemożliwe, zaś
UFOnauci od tysiącleci podróżujący w czasie i okupujący
Ziemię wcale jakoby NIE istnieją! (Kliknij na powyższe zdjęcie
aby móc je oglądnąć w powiększeniu - tak jak to wyjaśniam
w końcowej części wstępu do niniejszej strony.)
Ci co oglądają powyższe zdjęcie uczni klasy Pani Hass z
Liceum Ogólnokształcącego w Miliczu zwrócą zapewne
uwagę na owo powszechne obejmowanie się i wzajemne
dotykanie przez poszczególnych uczestników owej klasy.
Ukazuje ono bowiem iż po czterech latach wspólnej nauki
wszyscy uczestnicy owej klasy byli i czuli się jak jedna
wielka rodzina, a stąd iż w owej rodzinie poszczególni
jej uczestnicy mieli serdecznych przyjaciół do jakich czuli
największą sympatię i stąd w tamtych czasach niewinnie
lubili nawzajem się obejmować i dotykać. Niestety, w
dzisiejszych czasach narastających napięć, problemów
i światowej epidemii "wojny płci" opisywanych
szczegółowiej w Część #V mojej strony o nazwie
humanity_pl.htm
Ziemię ogarnęła ogólnoświatowa pandemia
takich negatywnych trendów jak
"kobiecy narcyzyzm",
"toksyczna wersja feminizmu",
"kultura podłączania seksualnego"
(po angielsku zwana
"hookup culture"),
oraz aż kilka jeszcze innych wysoce niszczycielskich
negatywnych trendów o dość zagadkowych dla
mojego pokolenia nazwach, np.
"czerwona pigułka (red pill)",
"czarna pigułka (black pill) przymusowego celibatu (incels)", czy
"małżeństwa zagłodzone aż do rozwodu brakiem seksu".
Z kolei owe negatywne trendy zamieniły to co powyższe zdjęcie
pokazuje jako naturalne i niewinne, w coś praktykowanie czego
w obecnej kulturze powypaczanej przez zabraniane Biblią zboczenia
i nienaturalne zachowania wzbudza najróżniejsze negatywne odczucia i reakcje.
Powinienem tutaj też wyjaśnić, że powyższe zdjęcie ilustrujące
zmianę w mojej dalekiej przeszłości jaka wprowadziła powodujące
poszukiwania prawdy i wiedzy zmiany do przebiegu mojego
obecnego życia, jest tylko jednym z wielu takich przypadków
kiedy odnotowałem iż Bóg skonfrontował mnie z jakąś zmianą
przeszłości, która miała wywołać odnotowalną zmianę mojej
teraźniejszości nastawioną na zainspirowanie poszukiwań
prawdy i wiedzy. Najważniejsze z tych niezwykłych przypadków
bezpośrednich oddziaływań Boga poprzez moją przeszłość
na moje obecne życie, wiedzę i badania, wyszczególniam,
ilustruję i zaopatrywuję linkami do ich szczegółowszych
opisów w części #C ze swej odmiennej strony o nazwie
wtc_pl.htm.
Wiem też iż podobnie przenoszące prawdę przeżycia są
serwowane przez Boga praktycznie każdej innej osobie
(wszakże reakcja na nie pozwala Bogu gromadzić dane
potem kwalifikujące tę osobę albo do biblijnych "ziaren"
albo też do "plew") - tyle że większość ludzi albo "patrzy
ale ich NIE widzi", albo też choć je odnotowuje ciągle
jednak ponieważ są one sprzeczne z tym co oficjalnie
nauczano w szkole, osoby te ignorują wersety Biblii upominające
"spełniaj wolę Boga a NIE ludzi"
(np. ignorują werset 5:29 z "Dziejach Apostolskich" -
"Trzeba bardziej słuchać
Boga niż ludzi") stąd usilnie i szybko
starają się zapomnieć te swe przeżycia.
Część #I:
Podjęcie generowania inteligentnej
energii moralnej
przez obu współmałżonków użyte jako metoda
ratowania przed groźbą rozwodu (a często i
przed samotną starością) każdego małżeństwa,
szczególnie tego już trapionego wieloletnim
brakiem stosunków seksualnych i życia tylko jak dwoje obcych sobie współlokatorów
(po angielsku zwanego
roommate mariage lub
sexless marriage),
a stąd chronicznie łamiącego obustronnie złożone ślubowania
zobowiązań małżeńskich oraz nakazywaną nam do wypełniania
przez Boga biblijną definicję "małżeństwa", poprawność której
to metody ratowania już empirycznie potwierdziło utrzymywanie
przez autora tej strony około 9-miesięcznej szczęśliwości
zapracowanej nirwany,
a także potwierdzają np. osiągnięcia chińskich mistrzów "kung-fu"
demonstrujących efekty sterowania działaniem energii moralnej
zwanej przez nich "chi":
Wprowadzenie do poniższych #I1 do #I4 tej strony
oraz #I1 i #I2 bloga #370: Niemal wszyscy wiemy
już, że na Ziemi właśnie szaleje "pandemia małżeńskich
chorób duszy". Powoduje ona rozwody, czyli uśmiercenie
roli nadanej przez Boga małżeństwu i uformowanej nim
rodziny. Oprócz dwojga rodziców jej ofiarami często są
niewinne dzieci, psychikę jakich rozwody mogą wpaczyć
na resztę ich życia. Czas więc aby przejrzeć przez zmowę
milczenia jaką tę pandemię się otacza i zacząć traktować
ją jako zagrożenie dla przyszłości całej naszej cywilizacji,
czyli jako groźną ogólno-światową pandemię wyniszczającą
małżeństwo i rodzinę tworzące fundamenty każdego kraju
i społeczeństwa. Aby więc mieć pewność iż jest to faktyczna
nabardziej dewastująca pandemia wystarczy porównac np.
procent małżeństw kończących się rozwodami z procentem
ludzi umierających na niedawną "pandemię covid-19".
Wszakże w sprawie rozwodów już się mówi o około 40%
objętych nimi małżeństw i pamiętać też trzeba iż ów procent
nieustająco rośnie. Tymczasem o pandemii "covid-19" NIE
znalazłem jeszcze publikacji stwierdzającej iż w nawet
najbardziej poszkodowanym nią kraju świata
umarło na nią więcej niż około 4% ludzi. W działaniu jest
jednak wiele powodów dla których o groźnej "pandemii
małżeńskich chorób duszy" oficjalnie nadal zupełnie się
NIE słyszy, np. rozważ tu rolę twórczej impotencji kosztownego
monopolu "oficjalnej nauki ateistycznej", która doradzając
władzom i politykom, nadal NIE jest w stanie polecić naprawdę
efektywnej metody zapobiegania rozwodom i uzdrowienia tej pandemii.
Jednocześnie wiemy także, ponieważ dzisiejsze życie ujawniło
to nam już wszystkim, że jeśli jakiekolwiek postępowanie
ludzi jest przeciwstawne do przykazań i wymagań -
ochotniczego wypełniania których Bóg mądrze od nas
wymaga, nieustająco sprawdza, oraz precyzyjnie opisuje
w Biblii, wówczas z całą pewnością postępowanie to NIE
zdaje życiowego egzaminu, a stąd katastroficznie
poszkoduje tych co je realizują i sytuacja się poprawi tylko
jeśli zostanie ono zastąpione jakimś innym. Trwałe więc,
korzystne dla ludzi i sprawdzające się w życiu okazują się
być tylko postępowania, które wypełniają wszystkie
przykazania i wymagania Boga mądrze opisane w Biblii.
Przykładami postępowań, które już obecnie nam ujawniają
swe katastroficzne następstwa dla ludzi, okazuje się być
praktycznie wszystko co dzisiejsze rządzone przez "moce
zła" elity i decydenci siłą narzucają ludzkości i utrzymują
w mocy, a więc tylko z tego co autor już przebadał, np.:
kontynuacja użycia pieniędzy (zamiast "nirwany") dla wynagradzania pracy przez dzisiejsze ustroje polityczne;
wyniki badań upowszechniane przez monopol "oficjalnej
nauki ateistycznej" a nagradzające odchodzenie od prawdy
i okłamywanie bliźnich; eksploracja kosmosu prymitywnymni
i wyniszczającymi surowce Ziemi rakietami przy jednoczesnym
blokowaniu wiedzy o budowie i działaniu nieskończenie szybkich gwiazdolotów "Magnokrafty" mojego wynalazku;
wymiar sprawiedliwości skazujący na więzienie lub egzekucje
zamiast praktykować efektywnie rehabilitujące złoczyńców
"pozbawianie przywilejów"
używane przez Boga od tysiącleci i opisane w Biblii; obecne
rabowanie mężów przez żony m.in. z autorytetu głowy
rodziny; itd., itp. Najbardziej zaś szkodzącym ludzkości
z tych postępowań, moim zdaniem są dzisiejsze rządzone
przez żony małżeństwa już katastroficznie odeszłe od
swej definicji w Biblii i od wymagań Boga jakie mają spełniać.
Zamiast być ostoją prawdziwej miłości, trwać aż do śmierci,
oraz dostarczać fundamentów pod budowę przyszłej coraz
moralniejszej i szczęśliwszej ludzkości, rosnąca liczba
dzisiejszych małżeństw praktykujących "nowoczesne i
wypaczone dzisiejszą oficjalną nauką pożycie", swym
odejściem od definicji z Biblii nakłania żony do przejmowania
władzy nad mężami używając
swych ciał jako broni i narzędzia tortur swych mężów poprzez
odmawianie intymności swemu mężowi i wmuszanie mu celibatu
jakie zamienia intymność pożycia małżeńskiego we
współzamieszkiwanie tylko na zasadach współlokatorów,
oraz indukując tym dzisiejszą światową pandemięemocjonalnych i transformowanych w cielesne zdrad małżeńskich i rozwodów.
To zaś, owe kochające pożycia dwóch osób stworzonych
przez Boga jako "żyjące dusze" reprezentantów przeciwstawnych
płci, zmienia w rodzaje przedsionków piekła i szkoły
wzajemnego oszukiwania się, okłamywania, narzekań,
chaosu, walki, zdrady, zazdrości, niepewności, życia na
zasadach obcych sobie lub nawet wrogich bezpłciowych
współlokatorów, itp. Co gorsza, dzisiejsi "luminarze nauki",
którzy od niemal już 30 lat odrzucają moje odkrycie i wiedzę
o istnieniu i działaniu mogącej uzdrowić tę katastroficzną
sytuację inteligentnej "energii moralnej", NIE są w stanie
wskazać efektywnie działającej motody zapobiegania
rozpadu dzisiejszych małżeństw i coraz liczniejszych
rozwodów. A metoda taka istnieje i po inżyniersku opisuję
poniżej moje rady "jak" można spróbować wdrażać ją
w życie. Bazuje ona właśnie na przysparzaniu inteligentnej
"energii moralnej" najszerzej znanej już od tysiącleci
pod jej chińską nazwą "chi". O moim naukowym
odkryciu faktyczngo istnienia i działania tej cudownej
energii, kontrolowana przez "moce zła" ludzka "oficjalna
nauka ateistyczna" NIE chce wiedzieć, a stąd
skrycie sabotażuje opisy tej inteligentnej energii i metod
jej generowania oraz wykorzystywania graniczących
z cudami efektów jej działania. Tymczasem od
tysięcy już lat Biblia z boską dalekowzrocznością i
precyzją definiuje czym jest małżeństwo dwóch ludzkich
softwarowo nieśmiertelnych "dusz żyjących", wtchniętych
na okres co najwyżej 120 lat w ciała mężczyzny i kobiety -
np. patrz wersety 7:3-5 z "1 Koryntian" w Biblii. Wszakże
będąc naszym stwórcą i nauczycielem, Bóg wie najlepiej
iż owo zapowiadane w wersetach 2:18-20 z biblijnej "Księgi
Rodzaju" pożycie dodająco udoskonalającej świat
"męskiej żyjącej duszy", z mającą mu służyć w roli pomocniczki
i współtowarzyszki odejmująco działającej "żeńskiej żyjącej
duszy", będzie wymagało nabywania moralnego nawyku
opierania się aż całemu szeregowi najróżniejszych pokus
i pokonywania wielu napotkanych przeszkód - patrz np.
werset 10:13 z "1 Koryntian" w Biblii. Dla istotnych więc
powodów opisywanych w blogu #211 i w #B2 strony
antichrist_pl.htm,
dusze kobiety mają przekornie odejmujące natury, które
są dokładną przeciwstawnością do dodającej natury dusz
męskich - tak jak wyjaśniają to nam cechy "Drobin Boga"
przechowujących żyjące programy ludzkich dusz, zaś
opisywanych w punktach #K2 i #K1 z mojej strony o nazwie
god_istnieje.htm
oraz ze wpisów #326 i #325 do blogów totalizmu o
adresach podanych w punkcie #Z5 niniejszej strony
(wszystkie wpisy do blogów totalizmu dostępne w
językach polskim i angielskim są też publikowane w
moim książkowym oprascowaniu [13] upowszechnianym stroną
tekst_13.htm).
Moje badania też sugerują, że po pierwszym okresie pierwszego
małżeństwa trwającym około 7 lat, przekorność dzisiejszych żon
i do wówczas narosła już w ich duszach "pustka"
spowodowana brakiem nieuzupełnianej przez kobiety, choć
nieustannie krążonej przez ich dusze inteligentnej "energii
moralnej", inicjuje umysłowo niedojrzałe postępowania
odejmujące tych żon nastawione na wyniszczanie i karanie
ich mężów, które w obecnych czasach zwykle prowadzą
do pierwszego rozwodu - np. patrz 9:24 minutowe wideo
"Women: it's our emptiness" upowszechninane z adresu
https://www.youtube.com/watch?v=pHmNOqm8lhU .
Ten zaś pierwszy rozwód niszczy dalsze życie owych kobiet.
Tymczasem zarządzane przez "moce zła" potężne monopole
internetu i "oficjalnej nauki ateistycznej", nadal uparcie ukrywają
przed ludźmi iż już od ponad ćwierć wieku znana jest też metoda
zapełniania "energią moralną" owej "pustki w duszach" i
eliminowania tym następstw wyniszczających postępowań
żon o odejmującej naturze ich dusz. Metodę tę po inżyniersku
"jak" opisuję poniżej w punktach #I1 do #I4. Niestety,
z powodu dotychczasowego blokowania ludzkiej
dostępności do prawdy o owej metodzie, postępowania
żon w 2024 roku prowadziły do coraz więcej rozwodów,
już około aż 80% z których w owym czasie było inicjowane
właśnie przez kobiety. Odnotuj, że poniższe opisy z punktów
#I1 do #I4 tej strony stanowią kontynuację dłuższej serii
opracowań i blogów jakie ja systematycznie przygotowuję
na bazie wyników swych badań w celu uświadamiania
zainteresowanym czytelnikom istnienia całego szeregu
wypracowanych i upowszechnianych osobiście przeze
mnie metod naprawy ludzkich problemów powodujących
nieustannie pogarszającą się sytuację naszej cywilizacji
i Ziemi. Wszakże, niestety, znalezienia efektywnego rozwiązania
dla tych problemów uparcie odmawia skrycie zarządzany
przez "moce zła" monopol "oficjalnej nauki ateistycznej".
Wszystkie moje metody bazują na prawdach Biblii, zaś naukowo
i filozoficznie ich poprawność potwierdzają ustalenia mojej
Teorii Wszystkiego z 1985 roku
oraz mojej
Filozofii Totalizmu z 1985 roku.
Empirycznie zaś ich poprawność potwierdza powszechnie
dostępny materiał dowodowy, jaki w każdym swym opracowaniu
sumiennie przytaczam i jaki czytelnicy mogą sobie posprawdzać.
Przykłady tego materiału dowodowego potwierdzające poprawność
mojej metody ratowania małżeństw generowaniem "energii moralnej"
czytelnik znajdzie też w uwadze BACZNOŚĆ z niemal końcowego
paragrafu przed wideami #I1xyz poniżej. Niniejsze opracowanie
jakie wyjaśnia moją medodę "energii moralnej" dla ratowania
duchowo nastawionych małżeństw od upadku i rozwodu, jest
najnowszym z długiej listy rozwiązań dla problemów jakimi "moce
zła" trapią i wyniszczają dzisiejsze małżeństwa. Temat "wyniszczania
małżeństw" zainicjowałem bowiem jeszcze w lipcu 2011 roku swym
opracowaniem wyjaśniającym niszczycielskie następstwa "monopolu
małżeńskiego kobiet" - opisane w punkcie #J2.2.2 strony
morals_pl.htm,
a częściowo także w starym wpisie #203 do blogów totalizmu.
Po zaś kilku innych opracowaniach do jakich linkuje strona
skorowidz.htm
oraz "spis treści" do upowszechnianego gratisowo mojego opracowania
[13] w formacie PDF,
w listopadzie 2023 roku dla tematyki "wyniszczania małżeństw"
opublikowałem też wpis #365 do blogów totalizmu oraz
punkt #V1 do #V3 strony
humanity_pl.htm -
które otwierającą oczy na "niszczycielskie trendy dzisiejszych
małżeństw", przykładowo na: hookup kulturę, narcyzyzm, itp.
#I1, blog #370.
Skoro już wiemy iż na Ziemi właśnie szaleje
ekstremalnie niszczycielska "pandemia małżeńskich
chorób duszy", wyjaśnijmy tu więc po inżyniersku
"jak i dlaczego" małżeństwom wierzącym
w Boga i w prawdę Biblii, które w dzisiejszych
czasach seksualnej eksploatacji i rozpusty
poszukują metody nakazywanego przez Boga
trwania we wzajemnej miłości i wierności,
celowe podjęcie generowania
"energii moralnej" także i przez żonę
stwarza metodę ratowania przed rozwodem
lub przed małżeńskim pożyciem bez stosunków
seksualnych (tj. przed rujnującym zdrowie ciał
i dusz pożyciem obu współmałżonków, w jakim
zwykle żona "zamyka nogi dla męża" a stąd zamiast
pełnego współżycia kochającej się ponadczasowo
pary małżeńskiej zmienia małżeństwo w tylko
zamieszkiwanie razem ze sobą jakby dwojga
zupełnie obcych lub nawet wrogich sobie
współlokatorów) - która to metoda dopasowuje
się do ich sytuacji i cech osobowych a jednocześnie
umożliwia wypełnianie biblijnej definicji "małżeństwa"
zarówno przez postępowania żony jak i postępowania
męża, oraz która wskazuje też im obu metodę
osiągania nawet jeszcze wyższego poziomu
szczęśliwości wynikającego z ich wiedzy o sposobach
wypracowywania dla siebie cudownego zjawiska
totaliztycznej nirwany:
Motto:
"Prawdziwa i ponadczasowa miłość pomiędzy mężczyzną
i kobietą - tak jak i my wszyscy też obarczonymi typowymi
niedoskonałościami ludzkimi, naprawdę istnieje, tyle że
jej doświadczanie jest możliwe wyłącznie w ich pierwszym
małżeństwie w którym oboje pedantycznie wypełniają
przykazania, wymogi i definicję małżeństwa podane w
wersetach Biblii" (to dlatego warto przeciwstawiać
się pokusom i kłamstwom jakimi "moce zła" już otwarcie
zwalczają prawdy upowszechniane Biblią przez Boga,
posługując się w tym zwalczaniu przekupstwami, oszustwami
i przemocą wmuszanymi uległym im ludziom za pomocą
pieniędzy oraz zaawansowanych urządzeń telepatii i zdalnej
hipnozy - tak jak ja już to od dawna opisuję w blogach #359
do #369 i w opracowaniach na które owe blogi się powołują).
Ciekawe czytelniku czy odnotowałeś z dzisiejszego
życia jakie cię otacza, że z upływem czasu coraz
większe zniszczenia zamiast korzyści powodują
na Ziemi absolutnie
wszystkie posunięcia ludzi, które łamią sobą
przykazania i wymagania Boga najprecyzyjniej
zdefiniowane i pisemnie wyjaśnione w Biblii.
Czy odnotowałeś też iż owe posunięcia są wymyślane
i uparcie wdrażane w życie przez te ludzkie elity
jakie wysługują się tzw. "mocom zła" w celu osiągnięcia
najróżniejszych natychmiastowych korzyści. Ten zaś
stopniowy narost zniszczeń zamiast korzyści, zawsze
obracających się przeciwko krajom, narodom, miastom,
wpływowym rodzinom i indywidualnym ludziom
którzy posunięcia te wymyślili i pomimo ostrzeżeń
w Biblii uparcie je wdrażają aby przysłużyć się
"mocom zła" zamiast trwania w posłuszeństwie
Bogu, w efekcie końcowym nieodwołalnie powoduje
upadek i zanik owych obracających się przeciwko
Bogu krajów, narodów, miast, wpływowych rodzin
i indywidualnych ludzi - tak jak owo obracanie się
przeciwko swym ludzkim twórcom efektów wszelkich
anty-Boskich posunięć wyjaśniłem szerzej we wpisie
#369 do blogów totalizmu i w #N1 do #N3 ze strony
newzealand_visit_pl.htm.
Powodem zaś tego upadku i zaniku jest iż wszystko
to w co NIE wpisane są ponadczasowe i jednoznacznie
wyrażone Biblią przykazania i wymagania Boga, z
upływem czasu obrasta w coraz większe niedoskonałości,
wypaczenia, zło i przeciwstawne do treści Biblii interpretacje.
Te z kolei powodują iż w miarę wzrostu chciwości
ludzi, którzy z tego wyciągają egoistyczne korzyści, owe
posunięcia wyrządzają coraz więcej szkód i zniszczeń,
zamiast dobra. Stąd albo muszą zostać zastąpione
czymś co bazuje na odmiennych zasadach (w najlepszym
przypadku bazujących na przykazaniach i wymogach Boga),
albo też całkowicie to upada, zamiera i przestaje istnieć.
Przykłady tylko tego co ja dotychczas uważnie przebadałem
aby powykrywać powody i mechanizmy jego obrostania w
zło, poczym wypracowałem i wskazuję dla nich w swoich
opracowaniach empirycznie sprawdzone w działaniu metody tego
naprawy i udoskonalania (wyszukiwane skorowidzem z mojej strony
skorowidz.htm),
obejmują, między innymi: [1] zapominające o przykazaniach Bogaustroje polityczne i państwa;
[2] "oficjalną naukę ateistyczną" okłamującą ludzkość
zaś swym monopolem na powszechną edukację także wmawiającą
ludziom iż Boga jakoby NIE ma (na przekór iż od 1985 roku
ja wypracowałem i publikuję aż cały szereg naukowo
niepodważalnych dowodów iż Bóg niezaprzeczalnie istnieje i swą
iście "żelazną ręką" zarządza całym naszym światem materii -
dowody te przytaczam np. w blogu #135 oraz w #G2 i #G3 ze strony
god_proof_pl.htm),
podczas gdy efekty dotychczasowych kłamstw oficjalnej
nauki ateistycznej poukrywanych w skórze rzekomych
"osiągnięć", coraz bardziej wyniszczające tych co zawierzyli
owej nauce i zaniechali posłuszeństwa Bogu, obecnie
nasilająco manifestują się morderczymi wojnami,
suszami, huraganami, tornadami, powodziami,
trzęsieniami ziemi, wybuchami wulkanów, itp.;
[3] "instytucję internetu" która już obecnie
wiedzie ludzkość do wdrożnia "znaku bestii 666"
swym zatajaniem prawdy zaś popieraniem kłamstw -
tak jak opisałem to w swym blogu #353 i w #H4 do #H4b strony
will_pl.htm;
[4] "pieniądze" - które już od bardzo dawna
sprowadzają na ludzkość kryzysy i upadki ekonomiczne,
wyzysk, biedę, głód, nierówności ekonomiczne,
wyniszczanie natury i surowców Ziemi, wytruwające
ludzi chemikalia, itp. - chociaż łatwo owe pieniądze
mogłyby być już zastąpione
szczęśliwością zapracowanej nirwany,
tak jak wyjaśniam to w blogach #328, #343 i #351
oraz w punktach #C7 do #C9 strony
nirvana_pl.htm;
[5] ludzkie prawodawstwo i wymiar sprawiedliwości -
chociaż Biblia od tysięcy już lat wskazuje nam jak wymiar
sprawiedliwości może być zreformowany na wzór używanej
przez Boga metody "pozbawiania przywilejów"
opisanej w blogu #362 i w #I5 strony
bandits_pl.htm,
która wyjątkowo efektywnie rehabilituje osoby odchodzące
od prawdy i moralności; [6] eksploracja kosmosu
wyniszczającymi zasoby Ziemi i zaśmiecającymi orbitę naszej
planety rakietami zamiast moimi nieskończenie szybkimi
Magnokraftami;
[7] małżeński monopol kobiet - które używając
swych ciał jako broni i narzędzia tortur, siłą wydzierają
dzisiejszym mężom nadaną przez Boga rolę głów rodzin
niszcząc takim rozbojem całą przyszłość ludzkości; oraz
mnogość jeszcze innych właśnie upadających posunięć
"koślawie" powymyślanych przez ludzi oraz uparcie i
niszczycielsko wdrażanych przez rządzących i decydentów
wysługujących się "mocom zła".
Zapewne wiesz czytelniku, że w oryginalnym tekście Biblii żywy
człowiek powtarzalnie nazywany jest "żyjącą duszą" -
np. patrz słowa wersetu 2:7 z "Księgi Rodzaju" podane w
poprawnie przetłumaczonych wersjach inspirowanej przez
Boga treści Biblii. (Odnotuj iż aby podważać prawdy, cele i
nastawienie na indukowanie ludzkich badań i dociekań, niezależnie
od wersji Biblii faktycznie inspirowanej przez Boga, "moce zła"
obecnie zaczęły generować liczne fałszywe Biblie i rzekome
biblijne księgi.) Powodem nazywania człowieka "żyjącą duszą"
jest iż "człowiek to faktycznie
'softwarowo nieśmiertelna' dusza, której Bóg tymczasowo
dodał śmiertelne ciało aby pozwolić jej osobiście doświadczyć
kolejną porcję absolutnie jej niezbędnych i specjalnie dla niej
zaprojektowanych lekcji w 'szkole życia' jakim jest nasz świat
materii" (po więcej szczegółów patrz moje strony internetowe:
soul_proof_pl.htm,
2020zycie.htm,
oraz patrz blog #299 i #J5 do #J5g z mojej strony o nazwie
petone_pl.htm).
Dlatego duchowe wymogi nakładane na małżeństwo
takiej "żyjącej duszy męskiej" z "żyjącą duszą żeńską"
też dalekowzrocznie i mądrze zdefiniowane zostały przez Boga w
wielu wersetach Bibii. Niestety obecnie gro ludzi przekwalifikowuje
je do owej gigantycznej grupy zwalczanych przez "moce zła"
ku szkodzie ludzkości i już zanikających postępowań ludzkich
zdefiniowanych Biblią. Istnieje bowiem zjawisko zwane
"epigenetyczne dziedziczenie traumy"
jakie opisałem w blogu #358 oraz w #F13 do #F13ab swej strony
soul_proof_pl.htm -
które powowoduje iż praktycznie każdy w swych reinkarnacyjnych
pamięciach przechowywanych w duszy posiada "programy ratunkowe"
nakazujące jej lub jemu, aby dla groźnych sytuacji jakie uzna za
prowadzące do niebezpieczeństw lub problemów, samemu sekretnie
przygotowywać dla siebie drogę bezpiecznej ucieczki z tych
sytuacji przed owymi niebezpieczeństwami lub problemami,
i to na przekór iż taką właśnie drogę szybkiej ucieczki Bóg z góry
przygotowuje każdemu w problemach - ja ją opisuję pod nazwą
prawo autostrady przez morze.
Dzisiejsza zaś sytuacja na Ziemi spowodowała iż te "programy
ratunkowe" są uruchamiane u praktycznie niemal każdej osoby -
szczególnie jeśli wiara w Boga tej osoby jest chwiejna ponieważ
NIE studiuje ona Biblii albo też należy do jakiejś religii NIE
trzymającej się prawd Biblii, a ponadto jeśli NIE obserwuje
uważnie i NIE wyciąga wniosków np. z porównywania wersetów
Biblii z tym co obecnie dzieje się w rzeczywistym życiu (np.
wniosków typu opisanych w moim blogu #369 i #N1 do #N3 strony
newzealand_visit_pl.htm).
Ta rosnąca niepewność jutra spowodowła iż około połowy uprzedniego
20-go wieku ludzie zaczęli modyfikować małżeństwo, stopniowo
eliminując jego duchową naturę i zgodność z definicjami Biblii,
zaś przybliżając je do wyłącznie cielesnych zachowań materialnych -
tak jak czynią to reprezentanci "upadłych aniołów" (tj. UFOnauci),
w tej liczbie "demony pożądania" których najlepiej opisują mity
o pierwszej żonie Adama zwanej "Lilit". (Nimfomanka Lilit wzmiankowana
jest w wersecie 34:14 z "Izajasz/Isaiah" w Biblii. Jednak potomkowie
jej 3+1 palcowej rasy, którzy podobnie jak w biblijnych czasach
czyniła to Lilit, wykorzystują swoją skrytą okupację Ziemi
do dziś grasując i nocami gwałcąc ludzi - w Polsce są
doskonale znani pod nazwą "zmora". Wtopiony
w asfalt chodnika materialny dowód faktycznego
grasowania takiej 3+1 palcowej "zmory" koło mojego NZ
mieszkania opublikowałem w blogu #347 i w K1 do #K1e strony
petone_pl.htm.
Z kolei pokazana tam też
piękna maoryska rzeźba ludowa
tej 3+1 palcowej "zmory" wystawiona jest w petońskim
muzeum odległym o niecały kilometr od mego mieszkania
a tylko o przysłowiowy "rzut kamienia" od petońskiego
krzyża celtyckiego.
Gwałt zaś kobiet całej wioski maoryskiej przez duży gang
tych "zmór" dawniej utrwalony był 5-panelową rzeźbą -
pomniejszony do 3-paneli fragment której pokazałem na
Fot. #D1
opisanym dokładnie na mojej stronie
newzealand_visit_pl.htm,
sekretne bowiem usunięcie aż 2 jej paneli tej rzeźby dokonane zostało
przez UFOnautów gdzieś pomiędzy latami 2012 i 2017 poprzez
cofnięcie się w czasie do tylu - co wyeliminowało powodowany tym usununięciem
błąd nadmiarowości danych
jaki opisałem w blogach #345 i #346 oraz w #I1, #I4 i #I5 strony
1985_teoria_wszystkiego.htm.)
Efekty tego stopniowego odchodzenie dzisiejszych małżeństw
od bazującej na duchowości definicji "małżeństwa" w Biblii
nakazującej ochotnicze "dawanie", poczym zastępowania
tej definicji nastawioną na zwierzęco-cielesną gratyfikację
wymuszanego "brania" wdrażaną obecnie na Ziemi przez
"moce zła" dziś zwodniczo nazywane nowoczesną nazwą
"UFOnauci", opisałem już szerzej aż w całym szeregu swych
opracowań. Po przykłady tych opisów patrz np. blogi #203
czy #365 i moje strony internetowe z jakich blogi te są
adaptowane. Z kolei po treść bazującej na duchowości
biblijnej definicji małżeństwa patrz np. wersety:
7:3-5 z "1 Koryntian", 5:21-33 z Efezjan, 3:1-7 z "1 Piotra",
9:9 z "Koheleta czyli Eklezjastesa", 2:18-20 z "Księgi
Rodzaju" i jeszcze cały szereg innych na jakie powołują
się też widea linkowane w niniejszym punkcie #I1.
Najistotniejszym duchowym wymaganiem Boga od
współmałżonków jest iż każde
małżeństwo powinno działać na zasadzie obustronnie
ochotniczego "dawania" zamiast wymuszanego
na współmałżonce/ku "brania" - tak jak szerzej
wyjaśniam to m.in. w blogu #365 oraz w #V1 do #V1a swej strony
humanity_pl.htm.
Aby zaś mądrze spowodować to ochotnicze dawanie Bóg
ogromnie dalekowzrocznie precyzuje w Biblii swe wymaganie iż
żona ma być pomocnikiem i życiowym współtowarzyszem
swego męża (patrz wersety 2:18-20 z biblijnej "Księgi Rodzaju"),
ponieważ to mąż otrzymuje od Boga specjalnie zaprojektowaną
dla niego misję do zrealizowania na Ziemi (na wykonanie której
jest on kierowany przez Boga zdarzeniami losu i przeznaczenia
choć świadomie NIE wie o istnieniu tej misji), a stąd ów mąż
otrzymuje też od Boga władzę głowy rodziny i autorytet nad
swym pomocnikiem jakim jest jego żona i jej ciało mające
pomagać mu w wykonaniu tej misji. (Wszakże żadna misja
NIE odniesie sukcesu mając dwie głowy - o czym ostrzegają
liczne przysłowia praktycznie każdego narodu, np. polskie
"biada temu domowi gdzie krowa przybodzie bykowi".) Aby
jednak mąż NIE nadużywał lub zaniedbywał swego autorytetu,
dla balansu jego żona mądrze otrzymuje od Boga autorytet
nad ciałem swego męża. Takie sprecyzowanie zasad współżycia
zgodnego z definicją małżeństwa w Biblii powoduje iż każde
małżeństwo może układać wszelkie aspekty swego pożycia
(w tym seksualnego, intymnego, emocjonalnego, duchowego,
ekonomicznego, itp.) na własny sposób, tak aby ani mąż ani
żona NIE cierpieli na braki np. w stosunkach seksualnych
jakie dostarczają im gro tak potrzebnej dla zdrowia i życia
energii moralnej, intymności, świadomości bycia kochanym
i szanowanym, itp. Kiedyś przeglądałem jakieś wideo o
ciekawostkach kobiecego ciała, w którym bazując na jakichś
badanich twierdzono iż odbycie jednego stosunku seksualnego
spala u kobiety tyle samo kalorii co 7 godzin ćwiczeń fizycznych -
jeśli dobrze pamiętam wykonanych w sali gimnastycznej.
Ponieważ zaś liczba spalonych kalorii jest miernikiem ilości
wykonanej przez ludzi "pracy fizycznej", to oznacza iż
nawet jeśli moja jednostka jedna "godzina fizycznej
harówki" [gfh] jaką ja używałem do ilościowego
wyznaczania ilości pracy fizycznej potrzebnej do zapracowania
na nirwanę, spala tyle samo kalorii jak co najmniej dwie
godziny kobiecych ćwiczeń fizycznych w sali gimnastycznej,
ciągle jeden stosunek seksualny mógłby być u kobiety
odpowiednikiem nawet do trzech [gfh]. (Odnotuj iż jednostkę
"pracy moralnej" o nazwie "1 [gfh]", a także pojęcie
"względnego poziomu energii moralnej" oznaczanego
grecką literą "µ", tj. "mi", wyjaśniłem w #D2 ze swej strony
nirvana_pl.htm.
Swą jednostkę [gfh] wprowadziłem podczas ilościowych
badań nirwany w skromnych warunkach profesury na
tropikalnym Borneo, dla pomierzenia nią ilości "pracy
moralnej" wkładanej w uzyskanie i utrzymywanie
"zapracowanej nirwany".) To dlatego młode małżeństwa,
które odbywają około jednego stosunku seksualnego
na dzień z nakazywaną przez Biblię motywacją
"ochotniczego dawania", potrafią podnieść u kobiety jej
"mi" nawet do wielkości powyżej µ=0.5, czyniąc ją
wyjątkowo szczęśliwą w początkowym okresie małżeństwa.
Gdyby zaś oboje potrafili wówczas utrzymywać swe
motywacje na "dawaniu" zamiast na "braniu", a na
dodatek znaleźli też jakieś dodatkowe źródło energii
moralnej programowanej na indukowanie szczęścia,
wówczas powinni być w stanie osiągnąć totaliztyczną
nirwanę w przeciągu około roku, poczym utrzymać
ją u siebie przez tak długo aż NIE zmienią swych
postępowań. To także dlatego owe młode małżeństwa
po zaprzestaniu swych regularnych stosunków seksualnych
doświadczają nadmiernie szybkiej utraty omawianej
tu energii moralnej - szczególnie zaś kiedy im i wszystkim
innym fizycznym pracom danej żony brakuje właściwych
motywacji "ochotniczego dawania" jakie zaprogramowują
generowaną nimi energię moralną na wykonywanie efektów
innych niż indukowanie szczęśliwości. Wszakże tak
motywowana "praca moralna" pojawia się tylko w
stosunkach seksualnych małżeństw zgodnych z nakazami
Biblii, bowiem wynika ona z czystości ich duchowej
motywacji "dawania" skierowanej na indukowanie
szczęśliwości u drugiej osoby, oraz z wkładanej w
te stosunki seksualne sporej fizycznie wykonywanej
"pracy moralnej". (Jednak "energii moralnej"
zaprogramowanej na powodowanie szczęśliwości NIE
są w stanie generować zwierzęco-cielesne stosunki
seksualne nastawione na "branie", tj. np. typu chuć,
zdrada małżeńska, jednonocna przygoda, "hookup
culture", wizyta u prostytutki, itp. - ponieważ duchowo
są one motywowane wymuszanym w jakiś sposób
"braniem" przyjemności, zamiast nakazywanym Biblią
"ochotniczym dawaniem" szczęścia. Od tego zaś jak
duchowo motywuje się dowolną pracę fizyczną, zależy
jak zostaje zaprogramowana inteligentna energia moralna
wtłaczana tą pracą do duszy wykonującego ową pracę.
To dlatego np. energia moralna adeptów kung-fu
wypracowujących dla siebie jakąś unikalną zdolność,
potem na życzenie realizuje dla nich tę zdolność.)
Ponadto same stosunki seksualne nawet w najbardziej
i najczęściej kochającym się małżeństwie generują
ilość "energii moralnej" z tylko trudnością pokrywającej
codzienną jej utratę na naturalne rozpraszanie. Stąd
aby zwiększać w swej duszy potrzebną do szczęśliwego
życia ilość tej energii, oprócz stosunków seksualnych
zarówno mąż jak i żona powinni też wykonywać jakieś
odmienne prace fizyczne motywowane uszczęśliwieniem
bliźnich, które też będą generowały tę przecenną energię moralną.
Przełomowego dla mnie odkrycia
istnienia "energii moralnej", oraz inżynierskiego wybadania
"jak" ją generować i jak uwalniać jej działanie, dokonałem
osobiście w 1996 roku po podjęciu swej profesury na
tropikalnej wyspie Borneo. Stąd informacje
jakie o energii tej tu prezentuję pochodzą z tzw.
"pierwszej ręki" czyli od samego odkrywcy
a jednocześnie i badacza, który wszystko co tu opisane
na temat tej energii osobiście doświadczył. Początkowo
energię tę nazywałem "zwow" (od: "zasób
wolnej woli") ponieważ uprzednio odnotowałem
iż zwiększa ona nasze możliwości i szanse faktycznego
zrealizowania tego o co się doprasza nasza tzw.
"wolna wola".
Potem podjąłem dalsze badania tej wówczas odkrytej
"energii moralnej", jakie z małymi przerwami praktycznie
trwają aż do dzisiaj. Zestawmy więc w poniższych podpunktach
{#I1a} do {#I1n} najważniejsze tzw. "kamienie milowe"
jakie wyznaczają istotne zdarzenia w moich badaniach
energii moralnej:
{#I1a} Mój
pierwszy eksperyment potwierdzający faktyczne istnienie
i możliwość instrumentalnego wykrywania "energii moralnej".
W 1997 roku podjąłem na Borneo niezwykły eksperyment
celowego zwiększania w swej "duszy" niedawno przez
siebie odkrytej energii moralnej. Eksperyment ten opisałem
szerzej we WSTĘPie i w "części #L" swej strony o nazwie
smart_tv.htm,
a częściowo także w swym blogu #335. W wyniku tego
eksperymentu nagle osiągnąłem stan oszałamiającej mnie
szczęśliwości, który z powodu swej nieustępliwości całkowicie
mnie zaskoczył i nawet wystraszył. Wszakże poczucie tej
szczęśliwości było znacznie silniejsze np. od najsilniejszego
orgazmu podczas stosunku płciowego, a wiadomo jak
krótkotrwałe te orgazmy są. Tymczasem mijały dni, a
potem tygodnie, a ta oszałamiająca szczęśliwość NIE zamierzła
mnie opuścić. Ponieważ zaś tropikalne Borneo jest pełne
owadów i niezwykłych choróbsk, ta uparta szczęśliwość
przypomniała mi czytane w młodości książki o dawnych
podróżach po Afryce. Wiedziałem z nich, że w Afryce istnieje
tropikalna mucha "Tse-Tse",
ugryzienie jakiej powoduje upartą śpiączkę i potem śmierć.
Zacząłem więc się zastanawiać czy nieopisana szczęśliwość
jaka mnie ogarnęła i NIE zamierzała opuścić, NIE jest
powodowana zostaniem ugryzionym przez jakiś borneowski
krewniak muchy Tse-Tse, który jednak zamiast śpiączki
powoduje uczucie nieopisanej szczęśliwości. Zacząłem
więc gorączkowo studiować książki z biblioteki swego
Uniwersytetu Unimas w jakim wówczas wykładałem,
aby ustalić skąd ta niezwykła szczęśliwość. W końcu
znalazłem w jakimś opracowaniu iż jest to szczęśliwość
unikalnego zjawiska zwanego
nirwana.
W ten sposób empirycznie, oraz jako pierwszy naukowiec
na Ziemi, odkryłem jak zapracowywać sobie na
trwałe odczucie "totaliztycznej nirwany". Tamta
moja nirwana trwała bez przerwy około 9 miesięcy
i zanikła dopiero po zakończeniu mojej profesury
na Borneo i powrocie do Nowej Zelandii - gdzie już
NIE miałem możliwości kontynuowania fizycznej i
motywowanej "ochotniczym dawaniem" tzw. "pracy
moralnej", która najpierw wywołała, a potem
podtrzymywała u mnie trwanie tej nirwany.
{#I1b}
Empiryczne badania "energii moralnej" dokonywane
podczas trwania mojej 9-miesięcznej
"zapracowanej nirwany".
Będąc naukowcem "z urodzenia" (jako przeciwieństwo
"naukowca dla zarobku i prestiżu") przez cały czas
trwania tamtej mojej nirwany naukowo ją też badałem
i eksperymentowałem zarówno z nią, z generującą
ją "pracą moralną", oraz z motywacjami i czynnikami
powodującymi odnotowywalne zwiększanie lub
zmniejszanie jej intensywności. Odkryłem wówczas
np. iż są różne poziomy zapracowanej nirwany,
i chociaż najniższy jej poziom powoduje odczucie
duchowej szczęśliwości o wyraźnie wyższym natężeniu
niż np. poczucie fizycznej przyjemności podczas
seksualnego orgazmu, ciągle istnieje jeszcze wyższy
poziom nirwany, jaki ja nazwałem "niagara" bowiem
szczęśliwość wówczas staje się aż tak oszałamiająca
iż bucha z wnętrza naszego ciała i wprost huczy jak
niepowstrzymane wody Niagary.
{#I1c} Odkrycie
nieustającej cyrkulacji "energii moralnej".
Jednym z efektów badań "energii moralnej" dokonywanych
podczas doświadczania mojej nirwany, było dokonane
wówczas odkrycie iż "energia moralna" nieustająco
przepływa i ulatuje. W sensie więc swych cech owa
powodująca nirwanę inteligentna "energia moralna"
gromadzona pracą moralną w ludzkiej "duszy", wykazuje
duże podobieństwo do cyrkulacji odżywczego "tlenu"
poprzez ludzkie ciało. Podobnie
bowiem jak pracą swych płuc pozyskujemy tlen z powietrzem
i wtłaczamy go do krwi, powodując iż dzięki pracy serca
tlen ten odżywia każdą komórkę naszego ciała poczym
jego produkty są wydalane z moczem i przez skórę do otoczenia,
także wykonywana dowolnymi mięśniami naszego ciała
praca fizyczna pobiera z otoczenia inteligentną energię
moralną, programuje ją motywacjami i uczuciami jakie
panują w nas podczas wykonywania tejże pracy, poczym
praca mięśni wtłacza tę energię do naszej "duszy", skąd
jest ona potem upuszczana przez przeliczne nasze czakramy
i mikro-czakramy, realizując przy nich rodzaj efektów jakie
wprogramowaliśmy w nią swymi motywacjami.
{#I1d} Identyczność
wiecznie ruchliwej "energii moralnej" do chińskiej energii "chi"
i do energii fotografowanych
"kamerami kirlianowskimi".
Kiedy naukowo odkryłem i badałem "energię moralną" NIE
wiedzialem jeszcze iż po raz któryś tam z kolei odkrywam coś
co pod zupełnie innymi nazwami i odmiennymi naukowymi
interpretacjami znane jest i opisywane już od czasów starożytności.
Naukowo analizując bowiem cechy odkrytej przez siebie "energii
moralnej" odkryłem jej identyczność do wiecznie ruchliwej energii
przez Chińczyków zwanej "chi". Ponadto moje analizy wykazały iż
energia moralna ulatująca z praktycznie wszelkich organizmów
żywych oraz z obiektów martwych jest też tą wiecznie ruchliwą,
jarzącą się, inteligentną energią jaką nam ukazują owe tzw.
"fotografie kirlianowskie". Jak też opisałem to w blogu #368
oraz w #B5.1 i w #F1 do #F5 strony
pigs_pl.htm,
Chińczycy już od ponad 4700 lat korzystają z dobrodziejstw
tej energii w swym życiu codziennym pod nazwami "chi" oraz
"Feng Shui",
zaś w starożytności skonstruowali dzięki jej działaniu tzw.
"Seismograf Zhang Henga" -
który na setki kilometrów wykrywał trzęsienia ziemi i którego
do dzisiaj ludzcy naukowcy NIE potrafią poprawnie zbudować.
Niestety, przez owe 4700 lat jakie upłynęły od czasu gdy wiedza
o "chi" była Chińczykom przekazana przez nadrzędną inteligencję
jaka już wówczas dysponowała gwiazdolotami podobnymi do
Magnokraftu,
który ja wynalazłem, Chinczycy pozapominali lub pozatajali wiele
prawd na temat "chi". Np. z grupy prawd jakie ja już poustalałem
swymi badaniami "energii moralnej" Chinczycy obecnie już NIE
wiedzą iż ich "chi" może być generowane i akumulowane w duszach
ludzi poprzez wykonywanie ciężkiej pracy fizycznej, ani że efekty
jakie po wyzwoleniu owo "chi" będzie wywoływało zależą od motywacji
i uczuć z którymi tę pracę fizyczną się wykonuje. Nie wiedzą także
iż nośnikiem "chi" są "Drobiny Boga", które są również nośnikami
programow naszej duszy oraz budulcem z jakiego Bóg skonstruował
ludzkie ciała. Nie wiedzą też iż przepływ "chi" może być rejestrowany
kamerami kirlianowskimi. Ponadto NIE wiedzą iż owe "chi" porusza
się przez wszechświat z nieskończonymi prędkościami oraz przenosi
w sobie wiadomości jakie udostępnia nam za pomocą telepatii. Po
tym ponownym odkryciu inteligentnej "energii moralnej" (czyli "chi")
ja uczę ją wykorzystywać do naprawiania wielu problemów obecnej
ludzkości - nazywając ją najbardziej przynależną jej nazwą
"energia moralna". Powyższe ustalenia pozwalają nam logiczne
dedukować iż zarówno zjawiska obecnie uważane za "duchowe"
jak i zjawiska czysto "materialne" (tj. jedyne obecnie uznawane
i badane przez monopol "oficjalnej nauki ateistycznej")
mają to samo źródło i pochodzenie jakim są "Drobiny Boga"
użyte przez Boga jako budulec z którego Bóg postwarzał
i którymi manifestuje wszystko co tylko istnieje w całym wszechświecie.
Stąd zarówno "energia moralna, jak i zjawiska duchowe, wszystkie
one mogą być mierzone i badane za pomocą budowanych przez
ludzi instrumentów. Ja już nawet ustaliłem iż przepływ energii
moralnej jest rejestrowany przez fotografię kirlianowską. Ponieważ
zaś wiem iż nośnikami energii moralnej są nieskończenie ruchliwe
"Drobiny Boga", które są także nośnikami programów ludzkich dusz
(patrz strona "2020zycie.htm"), a także źródłem wszelkich innych
zjawisk duchowych NIE uznanych za godne badania przez monopol
"oficjalnej nauki ateistycznej", najwyższy więc czas aby nowa "nauka
totaliztyczna" (patrz #C6 z mojej strony internetowej "telekinetyka.htm")
podjęła budowanie urządzeń do rejestrowania i mierzenia tychże zjawisk
duchowych - pierwsze takie urządzenia są już opisane np. w polskim
traktacie [7b] (patrz strona "tekst_7b.htm") i na mojej stronie
internetowej "telepathy_pl.htm" (patrz tam "piramida telepatyczna"),
oraz "seismograph_pl.htm" (patrz tam "sejsmograf Zhang Henga").
{#I1e} Programowanie
swymi "motywacjami" i "uczuciami" rodzaje efektów jakie
upuszczana z duszy "eneria moralna" ma powodować.
To dlatego np. wykonując pracę fizyczną z motywacjami
aby uszczęśliwiała ona naszych bliźnich, programujemy
tę inteligentną energię moralną na wywoływanie szczęśliwości
także i u nas samych kiedy jest ona upuszczana z czakramów
naszej "duszy".
{#I1f} Wpływanie
na samopoczucie danej osoby, zaś jej brakiem inicjowanie
"chorób duszy" - np. "depresji". Jeszcze na
Borneo odkryłem też iż względna ilość "µ" (tj. "mi")
zgromadzonej w "duszy" energii moralnej drastycznie
wpływa na samopoczucie danej osoby. Pierwsze opisy
tego przełomowego moim zdaniem dla psychiatrii i
psychologii odkrycia, opublikowałem niemal 30 lat
temu bo jeszcze w 1998 roku w
podrozdziale II3.1 z "tomu 4ii" mojej monografii [1/3].
Niestety, do dzisiaj to mogące np. niemal całkowicie wyeliminować
depresję i powodowane depresją samobójstwa moje odkrycie NIE
zostało zaakceptowane przez "oficjalną maukę ateistyczną" i jej
dyscypliny medyczne, psychologiczne i psychiatryczne. Jak wszystko
też co szczególnie niebiańskie, także to przewartościowujące całe moje
życie empiryczne zjawisko "zapracowanej nirwany" zaniknęło u mnie
w jakiś czas po zakończeniu profesury na Borneo i powrocie do
Nowej Zelandii. W Nowej Zelandii wówczas NIE miałem bowiem
warunków do dyskretnego kontynuowania jakiejkolwiek
"pracy moralnej", która by podtrzymywała moją nirwanę.
(Otwarte zaś jej kontynuowanie ryzykuje zniweczeniem
generowania przez nią energii moralnej spowodowanym
przez zazdrośnie, wrogo, nieżyczliwie, lub ze złością
nastawionymi widzami patrzącymi na naszą pracę i w
duchu potępiającymi nas lub to co na ich oczach czynimy.)
Jednak zanik mojej nirwany NIE zastopował moich badań
tego zjawiska, szczególnie jego zastosowań mogących
dopomagać bliźnim w eliminowaniu dręczących ich problemów.
Przykładowo, wyniki moich obserwacji wpływu na moje własne
samopoczucie spadku w Nowej Zelandii mojego "mi" aż do
wartości znacznie poniżej µ=0.4, oraz odnotowanie jak
niska jest tam wartość "mi" u sporej liczby osób, których
samopoczucie i zachowania byłem w stanie dyskretnie
monitorować, wiodły mnie do uściślenia uprzednio dokonanego
jeszcze na Borneo wyjątkowo istotnego odkrycia iż ilość "energii
moralnej" zgromadzonej w naszej "duszy" decyduje o naszym
codziennym samopoczuciu, stosunku do siebie samego,
oraz stosunku do życia. Obecnie najbardziej szerokie i
systematyczne opisy tego odkrycia zawarłem w punkcie #D3 swej strony
nirvana_pl.htm.
{#I1g} Bazująca na
generowaniu "energii moralnej" metoda leczenia depresji.
Uściślenie tamtego odkrycia iż to brak energii moralnej powoduje
depresję, pozwoliło mi wypracować jak wierzę jedyną możliwą
i naprawdę efektywną zasadę dla pozbawionej następstw
ubocznych metody leczenia "choroby duszy" zwanej
"depresja psychiczna" oraz zapobiegania samobójstwom spowodowanym
tą depresją. Zasadę tę opisałem w blogu #318 oraz w #C6 ze strony
nirvana_pl.htm.
{#I1h} Potrzeba zweryfikowania
mojego uprzedniego wierzenia iż "energię moralną" generuje tylko ochotnicza
"praca moralna". Moje uprzednie ustalenie jakie dyskretnie
potwierdziłem empirycznymi obserwacjami, że faktycznie każda osoba,
poziom "mi" moralnej energii której spada poniżej µ=0.3, wpada
w stan depresji, skierowało też moją uwagę na prawdopodobną
pomyłkę w uprzednim mym wierzeniu, że wykonywanie "pracy
fizycznej" z innymi motywacjami niż "ochotnicze dawanie",
NIE generuje "energii moralnej". Moje bowiem póżniejsze badania
ujawniły iż NIE motywowane "dawaniem" prace wprawdzie NIE
generują nirwany, ale generują energię moralną zaprogramowaną
na wywoływanie innych niż szczęśliwość zjawisk. Przykładowo
dyskretnie badając np. sportowców i kulturystów, którzy w salach
gimnastycznych lub na treningach sportowych wykonują pracę
fizyczną swych treningów i ćwiczeń typowo motywowaną na
"branie dla siebie", ustaliłem iż też NIE wpadają oni w depresję
jeśli uprzednio NIE zarzucili swych regularnych wysiłków. Tyle
tylko, że manifestacje upuszczania ich energii są odmienne niż
manifestacje upuszczania energii generowanej z motywacjami "ochotniczego
dawania". Zacząłem więc skłaniać się do uznania, że faktycznie absolutnie
każda "praca fizyczna", bez względu na to czy ochotnicza czy też wymuszana,
generuje sobą energię moralną i stąd zapobiega wpadaniu w depresję.
Tak nawiasem mówiąc, to z powodu motywowania swych treningów
sprzecznym z zaleceniami Boga "braniem", zamiast zgodnego z nakazami
Boga "dawania", owi sportowcy i kulturyści tracą unikalną okazję doświadczenia
szczęśliwości zapracowanej nirwany
przy jednoczesnym budowaniu swoich mięśni i wyglądu ciała.
Wystarczyłoby bowiem aby zamiast
bezproduktywnej pracy fizycznego pokonywania oporu maszyn
treningowych w salach gimnastycznych, te samą pracę wykonywali
altruistycznie dla dobra i uszczęśliwiania jakichś ludzi - np.
w celu wniesienia węgla czy zapasu ziemniaków na zimę do
piwnicy jakichś staruszków, którzy sami tego wniesienia już
NIE są w stanie dokonać, a wówczas zmiana ich motywacji
na takie "dawanie" przyniosła by im równocześnie "totaliztyczną
nirwanę" oraz wzrost ich umięśnienia i smukłości ciała.
Nawet bowiem jeśli w salach gimnastycznych owi sportowcy
NIE wkładają tyle samo pracy co ja w swym eksperymencie
na Borneo, ciągle zapewne generują ilość enegii jaka jest
wyższa od ich codziennego rozpraszania tej energii. Z upływem
więc czasu zmieniając swe motywacje na "dawanie" zapracowaliby
na nirwanę. Wszakże nirwanę potrafią wypracować dla siebie
nawet właściwie motywowane pielęgniarki ze szpitali (patrz
#B3 strony "nirvana_pl.htm") - choć ich wkład pracy ilościowo
zapewne jest znacznie niższy od wkładu pracy w treningach
np. kulturystów czy zawodowych sportowców.
{#I1i} Moja pamięć uczestniczenia
w pokazach mistrzów "kun-fu" z Shaolinu w Chinach dostarczająca mi danych
na dowód iż każda nieustająco powtarzana praca fizyczna generuje energię
moralną. W obecnym moim uznawaniu iż faktycznie każda
praca fizyczna generuje energię moralną, początkowo zaindukowanym
empiryczną obserwacją iż sportowcy NIE doświadczają depresji aż do
czasu zaprzestania swych treningów, ostatecznie utwierdziły mnie
póżniejsze analizy treningu mistrzów "kung-fu" z Shaolinu
w Chinach - w pokazach niemal cudownych zdolności których miałem
okazję osobiście uczestniczyć podczas swej profesury w Malazji, zaś
opisałem je szerzej w podrozdziale
B3.2 z tomu 7 monografii [1/5],
a częściowo też w
(4) z #K2 strony "god_istnieje.htm".
Jak bowiem dociekłem, adepci np. kung-fu, ćwiczący
swoje ciała i mięśnie na nauczenie się jakiejś "ponadludzkiej"
zdolności (np. rozbijania swoją głową stalowych prętów w puch
lub w maleńkie odłamki) tymi fizycznymi ćwiczeniami też generują
dla swej duszy sporo inteligentnej energii moralnej. Tyle iż swymi
motywacjami wykonywania tych ćwiczeń programują generowaną
energię moralną na specyficzny efekt jej działania (np. na rozbijanie
nią w puch stalowych prętów w chwili zetknięcia się z ich głową).
{#I1j} Konieczność poprawki
do moich poprzednich publikacji o "energii moralnej".
Innymi słowy, moja najnowsza poprawka do oryginalnego odkrycia
o generowaniu energii moralnej, stwierdza: każda
praca fizyczna generuje energię moralną - tyle iż odmienność motywacji
"brania" i "dawania" z jakimi każda praca fizyczna może być wykonywana,
oraz uczuć i sytuacji jakie jej towarzyszą w czasie realizowania, mogą
wprogramowywać w energię moralną generowaną przez tę pracę fizyczną
ogromną rozpiętość nakazów "jakie" efekty energia ta ma wywoływać
podczas późniejszego jej uwalniania. Niniejsze opracowanie
jest pierwszym w którym mając już pewność powyższgo, tę poprawkę
uprzedniego swego odkrycia oficjalnie tu raportuję, wyjaśniam
i podpieram dowodowo. Następstwem tej poprawki jest m.in.
upewnienie czytelnika iż każdy rodzaj stosunku seksualnego,
w tym nawet stosunek z prostytutką, też generuje energię moralną
i to w dużych ilościach - jednak działanie tej energii podczas jej
uwalniania z duszy będzie zależało od motywacji i uczuć jakimi została
ona zaprogramowana. To zaś nakładnia do baczności. Wszakże np.
u żon praktykujących zdradę małżeńską, niewłaściwe zaprogramowanie
swej energii moralnej może powodować obrzydzenie a nawet nienawiść
do męża lub odrętwienie i bezczucie w stosunkach z mężem. Ponadto
niektóre rodzaje prac mogą też wnosić wysoce szkodliwe konsekwencje, np.
prostytucja - choroby weneryczne, a np. walki "kung-fu", czy przestępstwa -
uszkodzenia ciała lub konfrontację z wymiarem sprawiedliwości.
{#I1k} Znaczenie przełomowego
wieku 60 lat. W 2006 roku dożyłem wieku 60 lat
ze wzrostowej części swego życia. Wiedziałem też już wówczas
iż na maksimum 120-lat ludzkiego życia składa się cykl 60
wzrostowych lat oraz cykl 60 zanikowych lat opisywanych chińskim
kalendarzem księżycowym bazującym na zodiaku zwierzęcym,
który około 4700 lat temu opracowała i podarowała Chińczykom
życzliwa ludzkości nadrzędna inteligencja znacznie wyższa od ludzkiej -
historię tego kalendarza wyjaśniłem w blogu #368 oraz w #B5.1
i w #F1 do #F5 strony
pigs_pl.htm.
Począwszy więc od 2006 roku zacząłem empirycznie śledzić "jak"
w owych następnych 60 latach schyłkowej części życia każdego
człowieka, opisanych chińskim kalendarzem, zanikają zdolności
i szanse na wypracowanie totaliztycznej nierwany. Odkryłem
wówczas, że kiedy po zbudowaniu moich
"wehikułów czasu"
przeżywanie nirwany stanie się nieodwołalnym wymogiem
zostania cofniętym w czasie do lat młodości, cofania tego
NIE wolno realizować później niż w 60 roku życia danej osoby.
Po 60-tce bowiem nawet długość czasu ulega znaczącemu
skróceniu - patrz mój blog #312 lub punkt #L3 strony
oscillatory_chamber_pl.htm.
{#I1l} Odkrycie
iż w przeciwieństwie do mężczyzn, kobiety w jakiś sposób
odczuwają brak energii moralnej opisywany przez nich jako
rodzaj "wewnętrznej pustki" w ich duszy (jak posądzam o
nieco podobnym odczuciu manifestowania się jak u mężczyzn
manifestuje się "głód" np. na stosunek seksualny).
Do grupy tych najbardziej interesujących ustaleń o energii
moralnej należy też odkrycie iż podczas moich badań
nastawionych na wypracowanie opisywanej tu metody
ratowania rozpadu dzisiejszych małżeństw spowodowanego
niedoborem energii moralnej, przeglądając upowszechniane
w internecie widea na ten temat odkryłem iż
większość kobiet fizykalnie
odczuwa w sobie brak ilości energii moralnej
wymaganej do ich szczęśliwego życia. Kobiety
ów odczuwany w ich "duszach" brak energii moralnej opisują
jako "wewnętrzną pustkę", odrętwienie i bezczucie (numness),
oraz brak nawiązania stosunku ze samą sobą. Niestety, "moce
zła" sprytnie wmusiły kobietom "kulturę iluzji" i wierzenia iż
to mężowie lub kochankowie (a NIE one same i generowana
przez nie inteligentna energia moralna) są odpowiedzialni za
zapełnienie pustki w ich "duszach". Kultura ta i efektywność blokady
jaką "moce zła" uniemożliwiają poznawanie przez ludzi moich
upowszechnianych już od 1998 roku publikacji z wiedzą o istnieniu
i działaniu "energii moralnej", powodują iż najpierw żony zamykają
swe nogi dla mężów, potem zaczynają tzw.
emocjonalne zdrady małżeńskie
(które, jak każdy stosunek seksualny generują im sporo energii
moralnej), w końcu wierząc "ułudzie" iż to kochanek (a nie powrót
do uprawiania generujących energię moralną małżeńskich stosunków
seksualnych) przywrócą szczęście do ich życia, decydują się na
rozwód, po którym lądują w samotności - którz bowiem zechce
poślubić rozwódkę o jakiej wie iż zdradzała ona swego
poprzedniego męża. Najlepiej tę "wewnętrzną pustkę"
z kobiecej duszy opisuje w swoich wideach moim zdaniem
najlepsza obecnie w świecie z dziś istniejących i publikujących
w internecie doradczyń małżeńskich - otwierające oczy widea
której gromadzone są w "podkaście" z youtube o adresie:
https://www.youtube.com/@thehappywifeschool .
Jednak oprócz tej wspaniałej doradczyni małżeńskiej, o konieczności
zapełnienia "pustki w swej duszy", wyeliminowania seksualnego
odrętwienia i bezczucia, oraz "nawiązania stosunku ze samą sobą",
jakie są spowodowane ową ułudą, że to jakoby mąż lub kochanek
powinien zapełnić ten brakujący składnik duszy kobiety, a NIE one
same osobistym generowniem energii moralnej, są też podkreślane
przez inne badaczki i źródła - do zawierających je wideów polinkowałem
poniżej np. w Widea #I1xyz .
{#I1m} Ustrój nirwany.
Powróćmy jednak do "kamieni milowych" i historii odkryć
związanych z energią moralną i do uzdrawiania "chorób
duszy" powodowanych brakiem tej energii. Niezależnie od
poznania "pandemii zamykania
przez żony nóg przed ich mężami i powodowanych tym
pożyć małżeństw na zasadach obcych sobie współlokatorów" -
badanie i opisywanie propozycji metody leczenia wyniszczanych
nią małżeństw tu zawarłem, dogłębne poznanie i doświadczenie
"zapracowanej nirwany" pozwoliło mi też podjąć prace
badawcze nad "ustrojem nirwany". Ustrój ten
zaprezentowałem m.in. w blogach #328, #343 i #351,
oraz w #C7 do #C9 strony "nirvana_pl.htm". Wspólnie
z przyjacielem opracowaliśmy też 33:36 minutowe
polskojęzyczne wideo (ale z angielskimi "cc"),
dostęne w youtube od 2021/4/22, o tytule
"Świat bez pieniędzy: Ustrój Nirwany"
udostępniane za darmo pod internetowym adresem
https://www.youtube.com/watch?v=W9YFI6Fer9E.
{#I1n} Co dalej w
moich planach badań energii moralnej.
Najniedawniej podjętym do poszarzania tematem zastosowań
badanej przez siebie wiedzy i prawdy o istnieniu i działaniu
inteligentnej "energii moralnej", jest inżynierskie wypracowanie
"jak" w zgodności z przykazaniami i wymaganiami
Biblii programować generowaną przez siebie energię moralną,
oraz "jak" nasycać potem nią obiekty nieożywione oraz
otaczającą nas naturę, aby te swymi cechami realizowały
potem dla nas zamierzone efekty ponad-naturalne.
Moim najnowszym opracowaniem jakie już opublikowałem
na ten temat, jest blog #369 oraz #N1 do #N3 ze strony
newzealand_visit_pl.htm.
Jednak faktycznie badania te bazują na dokonanych jeszcze
podczas profesur w KL i na Borneo obserwacji jak obdarzanie
silnymi uczuciami jakiegokolwiek obiektu nasyca go naszą energią
moralną zaprogramowaną motywacjami z jakimi uczucia te
są kierowane do owego obiektu - np. patrz #D1do #D3 ze strony
malbork.htm,
oraz podrozdziały I5.7 z tomu 5, a także JB3.2 z tomu 7, mojej
monografii [1/5].
To z kolei pozwala - jeśli jako cywilizacja zasłużymy sobie aby
Bóg dał nam taką szansę, aby ludzkość wypracowywała metody
np. "jak" nadać stalowemu mieczowi
zdolności aby móc wbijać go w kamień jak w masło
lub nawet przebijać nim obecnie niedoścignienie twarde powłoki UFO, albo "jak"
uodparniać nasze narzędzia przeciw rdzewieniu i działaniu czasu,
albo też "jak" nadać jakiemuś pancerzowi zdolności aby żaden
pocisk, eksplozja, ani broń NIE były w stanie go uszkodzić, itd.,
itp. Wszakże istnieją odkrycia archeologiczne, starannie przed
nami ukrywane przez posłuszny "mocom zła" monopol "oficjalnej
nauki ateistycznej", dowodzące iż wszystkie powyższe jakoby
"nadprzyrodzone" cechy obiektów nieożywionych i natury, są
osiągalne dla ludzi postępujących zgodnie z przykazaniami Boga.
Nauczenie się "jak" generować "energię moralną" absolutnie
niezbędną dla małżeńskiego szczęścia i trwałości, obecnie jest
wyjątkowo pilne ponieważ, niestety, zdefiniowane Biblią działanie
małżeństw trwało tylko do czasu coraz szerszego upowszechnienia
się maszyn. Maszyny bowiem stopniowo eliminowały "pracę
fizyczną" konieczną aby dowolne działanie ludzkie zaliczane było do
tzw. "prac moralnych". Ponadto maszyny wyeliminowały
też moralne motywacje "dawania i ochotniczości" podczas
wykonywania dowolnych "prac", zastępując je monotonnością
pozbawionego motywacji działania służącego tylko zarabianiu "pieniędzy" -
w dzisiejszej ludzkości potrzebnych na życie i na spłacanie rachunków.
Tymczasem spełnianie obu wymogów: "ochotniczy wysiłek fizyczny"
i "nastawione na dobro bliźniego motywacje dawania", jest absolutnie
konieczne dla zaprogramowanie na przynoszenie szczęścia właśnie
generowanej inteligentnej energii moralnej - co szczegółowiej
wyjaśniam w punktach #D1 i #D2 ze swej strony o nazwie
nirvana_pl.htm
i w publikacjach tam linkowanych. W dzisiejszych bowiem
czasach większość mieszkających w miastach małżeństw NIE
wykonuje niemal żadnych ochotniczych prac fizycznych z
motywacją bezinteresownego "dawania" bliźnim zaprogramowanego
wzbudzaniem szczęścia produktu tych prac - tj. prac typu tych
jakie opisałem we WSTĘPie i w "części #L" swej strony o nazwie
smart_tv.htm
oraz częściowo także w blogu #335.
W rezultacie tego, kiedy z jakichkolwiek powodów po ślubie
małżeństwo zaprzestaje regularnych stosunków seksualnych
(np. ponieważ mąż lub żona wyjeźdża na wielomiesięczny
kontrakt do odległej miejscowości), poziom zaprogramowanej
na wzbudzanie szczęścia ich energii moralnej ich obu nagle
zaczyna gwałtownie spadać. Spadkiem tym łatwo dotrzeć aż
do szkodliwego poziomu "mi" wynoszącego µ=0.3 (tj. "prowokacyjność"),
o jakim w blogu #318 i w punkcie #D3 strony -
nirvana_pl.htm
ostrzegam iż po spadnięciu aż do niego lub nawet poniżej
niego ludzie stają się "odwrotni do normalnych", tj.
wpadają w chorobę duszy zwaną "depresja", kłamią, oraz w zgodzie
ze swoją "wolną wolą" zawsze podejmują świadome decyzje aby
postępować niemoralnie i w tym co czynią słuchać wyłącznie
własnych zachcianek zaś ignorować podszepty sumienia. W
takim postępowaniu celują zaś żony, ponieważ zaczynają one
silnie odczuwać brak czegoś w swym życiu NIE WIEDZĄC iż
jest to właśnie zaprogramowana na szczęście "energia moralna"
jaką one same są w stanie i same powinny w sobie nieustająco
uzupełniać wykonując też "prace moralne" inne niż ochotnicze
pomaganie mężowi czy np. inne niż małżeński stosunek seksualny -
przykład jednej z takich to prac przysparzających energię moralną
zaprogramowaną na przynoszenie przyjemności lub szczęścia
opisałem w "Problem 1" z punktu #D2 swej strony
nirvana_pl.htm,
natomiast aż cały szereg takich prac omawiam w podrozdziale JE9 z tomu 8 swej
monografii [1/5].
Ponieważ zaś do owego czasu żony zwykle poznały już
niemal wszystkie niedoskonałości swych mężów, które
to niedoskonałości są "normalne" i zgodne z twierdzeniem
w Biblii iż każdy z ludzi jest niedoskonały (np.
patrz werset 3:23-24 z "Listu do Rzymian" wyjaśniany
szerzej w #F2 bloga #368 i strony
pigs_pl.htm,
albo patrz Prawda (#1) z #V1 w blogu #365 i stronie
humanity_pl.htm,
czy też patrz znany cytat jaki ostrzega żony o istnieniu zbioru wad i
niedoskonałości u każdego z ludzi wyrażając to mądrym ostrzeżeniem
"strzeż się iluzji bo ta NIE ma żadnych wad"),
a jednocześnie ponieważ dzisiejsze raptowne upowszechnienie
nałogu klukowania (po angielsku "hookup
culture") opisywanego szerzej w #V2 mojej strony
humanity_pl.htm,
wmawia żonom iż to właśnie ich mężowie (a NIE one same)
mają obowiązek uzupełniać wszelkie braki czegokolwiek
odczuwane przez kobiety, żony owe zaczynają właśnie
na mężów zwalać winę za swoje poczucie "brakowania
im czegoś" (tj. brakowania im w "duszach" wywołującej
poczucie szczęśliwości "energii moralnej"). (Interesująco,
to właśnie ów nałóg używania telefonów i multimediów
wytworzył zarówno sposoby jak i przymuszenia jakie
wiodą do emocjonalnych zdrad.) Aby zaś uzupełnić
owe tajemnicze braki żony zwykle zaczynają uciekać
się do łamania wymagań biblijnej definicji
małżeństwa ponownie nawiązując lub rozpalając
początkowo swój wyglądający zupełnie niewinnie
kontakt z rzekomo "platonicznymi przyjaciółmi"
czyli zwykle z nieżonatymi
"mężczyznami ze swej przeszłości lub pracy"
(tj. z mężczyznami przez owe żony zwykle po angielsku zwanymi
"just friend") -
tak jak najlepiej opisuje to ok. 11 minutowe wideo angielskojęzyczne
"Married women can't have male friends" o adresie
https://www.youtube.com/watch?v=qLR-OtcbCsc .
Z upływem czasu owe kontakty przekształcają się najpierw w
"emocjonalne afery"
potem zaś w pozamałżeńską "intymność" i powtażalne
sekretnie "zdrady erotyczne". Zdrady te zwykle trwają
całymi latami - wszakże owi ich "platoniczni przyjaciele",
będąc mężczyznami w dzisiejszych niemoralnych czasach,
zwykle NIE widzą powodu aby NIE delektować się tymi
prezentowanymi im bez żadnych wymagań, wysiłku
i ryzyka "darmowymi śliwkami seksualnej przyjemności".
Ponieważ zaś wszelkie seksualne, intymne i emocjonalne
potrzeby owych żon zwykle są w ten sposób zaspokajane,
żony te "zamykają swe nogi" dla dostępu przez mężów,
zaś jeśli ci mężowie domagają się stosunków seksualnych,
żony zaczynają odmawiać, gderać, narzekać, obrzucać ich
wyzwiskami, ignorować, oraz traktować w sposób zupełnie
odarty z szacunku. W końcowym efekcie typowo te
postępowania prowadzą do rozwodu jaki w 2024 roku
już w 80% inicjowany był właśnie przez żony często
niewierne swym mężom emocjonalnie i erotycznie.
Niestety, po rozwodzie nagle żony te odkrywają iż
owi ich "platoniczni przyjaciele" wcale ich już NIE
chcą - wszakże "po co kupować sobie krowę jeśli
wszędzie za darmo można napić się świeżego mleka".
Po angielsku to co po rozwodzie dotyka więc sporo takich
zapewne uprzednio niewiernych byłych żon nazywane jest
hitting a wall hard.
Badania zaprezentowane na 9:09 minutowym
angielskojęzycznym wideo o tytule "The
4 stage addiction of an affair" i adresie
https://www.youtube.com/watch?v=G5SrqpdRlME
wykazują iż tylko około 10% takich rozwiedzionych z powodu
małżeńskiej zdrady żon poślubia swego kochanka, z tej zaś
liczby ślubów aż 75% do 80% ponownie kończy się rozwodem
(zapewne ponownie z powodu zdrady żony - wszakże "lepard
NIE zmienia plamek na swym futerku").
Ratunkiem przed powyższym rozwojem dzisiejszej sytuacji
małżeńskiej jest właśnie podjęcie przysparzania zaprogramowanej
na powodowanie szczęścia "energii moralnej" - rozpoczęte
tak wcześnie jak to możliwe, najlepiej od samego początku
wpółżycia seksualnego lub od początku małżeństwa, tj.
kiedy obie strony są nadal entruzjastyczne w każdej
sprawie i kiedy przysparzanie to jest na tyle wczesne
aby w przypadku jakichś zdarzeń losowych lub nadejścia np.
"czasu zwrotu karmy któregoś z współmałżonków",
według moich badań typowo nadchodzącego po upływie około
7 lat od daty ślubu, poziom tej energii moralnej u żadnego
ze współmałżonków NIE stwarzał niebezpieczeństwa spadku
jej "mi" poniżej µ=0.3. Dokładniej "jak" przysparzać ową
energię moralną, po inżyniersku opisałem to szerzej m.in.
w punktach #D1 do #D3 oraz #C6 ze strony
nirvana_pl.htm,
oraz w moich blogach i innych opracowaniach tam linkowanych.
Ogromnie istotnym w tym generowaniu enegii moralnej jest
iż powoduje je tylko ochotnicza praca fizyczna (w tym,
między innymi, praca wykonywana podczas np. małżeńskiego
stosunku seksualnego). Najlepiej też jeśli praca ta
polega na zgodnym z Biblią "dawaniu" innym osobom
czegoś co one potrzebują i co spowoduje u nich przyjemniość
lub szczęśliwość, czyli jaka NIE jest motywowana tylko
osiąganiem z niej korzyści głównie dla siebie samego. Tylko taka
bowiem praca fizyczna powoduje programowanie generowanej
energii moralnej na wywoływanie poczucia szczęścia u osoby
w duszy której energia ta jest składowana. To dlatego np.
praca prostytutki ani sportowy wysiłek budowania własnych
mięśni w salach gimnastycznych NIE przysparzają powodującej
szczęście energii moralnej - choć programują one generowaną
wówczas energię moralną na wywoływanie efektów, które zostały
zdefiniowane motywacjami dla jakich dana osoba wykonywała
te prace (np. w przypadku pracy prostytutki - powodowanie
zarobku, w przypadku pracy w sali gimnastycznej - wzrost
mięśni lub bardziej muskularny wygląd ciała). Dlatego też
osoby wierzące w Boga i czytające Biblię jeszcze na długo przed
ślubem (np. zaraz po zaręczynach) powinny zawrzeć jakiś rodzaj
spisanego przymierza w którym obie strony zgodzą
się ze sobą przynajmniej co do najbardziej kontrowersyjnych
aspektów wypełniania w swym małżeństwie biblijnej definicji
małżeństwa - patrz punkt #I2 poniżej.
Opisy nieniejszej strony będę starał się ilustrować
wideami z youtube.com jakie poszerzają omawiane
na niej moje informacje. (Niestety, dobrze opracowanych
polskojęzycznych wideów precyzyjnie omawiających
rozwiązywane tu problemy małżeńskiego życia nadal jeszcze
NIE znalazłem - jeśli je znajdę wówczas je przytoczę.)
W maju 2024 roku znalazłem więc głównie angielskojęzyczne
(dobre) widea na ten temat, do jakich tu linkuję. To
powoduje m.in. iż oglądanie tych wideów wymaga
chociaż minimalnej znajomości angielskiego, aczkolwiek
będzie ono także zwiększało znajomość angielskiego
u oglądającego. Wszakże niemal wszystkie z tych
wideów mają tzw. "closed captions", czyli napisy
narracji, uruchamiane kliknięciem w nich na ikonkę
"cc". Ponadto wszystkie widea daje się kliknięciem
zatrzymywać w dowolnej chwili, poczym ponownie je
uruchamiać. To zaś pozwala aby wszelkie ich słowa
po krótkim zatrzymaniu tłumaczyć sobie z napisów
narracji "cc" na polski, a tym samym dodatkowo
szkolić się w rozumieniu języka angielskiego.
W trzech następnych punktach #I2 do #I4 tej "części #I"
niniejszej strony przytoczę teraz po inżyniersku, tj. "krok
po kroku", trzy przykłady inżynierskich procedur "jak
dokładnie" i "dlaczego", od pierwszej chwili podjęcia
decyzji o nadaniu swej przyszłości mądrze nakazywanych
filozofią tradycyjnego małżeństwa definiowanego
wersetami Biblii przez Boga, warto i powinno się
podejmować budowę solidnych fundamentów jakie
nadadzą temu małżeństwu zgodność z biblijną
definicją małżeństwa, oraz twałość. W owych trzech
przykładach wskazuję metody zapobiegania całkowitemu
odejściu małżeństwa od jego biblijnej definicji w aż
trzech typowych sytuacjach dzisiejszej ludzkości.
Dokładniej opiszę też tu inżynierskie wytyczne dla
owych trzech sytuacji, podając dla nich fazy (czy
kroki) budowania na zasadach Biblii takich fundamentów
przyszłego małżeństwa, które moim zdaniem
będą źródłem wytycznych "jak" i "dlaczego" dla
niemal wszystkich sytuacji z jakimi można się
zetknąć w rzeczywistym życiu. Dla każdej z tych
sytuacji wskażę też angielskojęzyczne widea jakie
poszerzają i dostarczają empiryczny materiał potwierdzający
poprawność kierunku postępowań inżyniersko rekomendowanych
dla danej sytuacji. Ponieważ, tak jak każdy z ludzi, ja też
jestem wysoce niedoskonałym i na dodatek mężczyzną,
to co tu piszę prawdopodobnie jak wszystko co ludzkie
NIE jest absolutnie obiektywne, a zapewne w sposób
zupełnie niezamierzony, przypadkowy i nieuświadamiany
zostało to nasycone jakimiś odcieniami
"męskiej stronniczości" po angielsku zwanej "biase" -
to dlatego, a także aby skrócić niniejsze opisy, będę w nich używał
niemal wyłącznie słowa "współmałżonka" lub "partnerka" chociaż
to co o niej tu piszę typowo będzie odnosiło się do obu partnerów
małżeństwa, tj. zarówno do męża jak i do żony (jeśli zaś odnosi
się wyłącznie do jednego z nich, wówczas sprecyzuję to np. słowami:
mąż lub żona). Oto omawiene tu trzy sytuacje małżeńskie:
Patrz punkt #I2 poniżej:
rady adresowane dla młodych ludzi wierzących w prawdę Biblii i
planujących swoje pierwsze małżeństwo. (Wszakże o Biblii
naukowo jest już dowiedzione iż faktycznie została ona zainspirowana
przez niezaprzeczalnie istniejącego i wszechmocnego Boga, który
stworzył każdego z nas i nieustająco nim się opiekuje - np. patrz
blogi #135 i #228, albo też patrz 6:08 minutowe wideo "Jesus
found in ancient records of China", o adresie:
https://www.youtube.com/watch?v=XRqumsGuFo8 .)
Życie tymczasem potwierdza, że małżeństwo typowo jest
najważniejszą decyzją jaką kiedykolwiek się podejmuje a jaka
może nas albo uszczęśliwić, albo też złamać i zniszczyć. Rady
mogą więc być wysoce pomocne jeśli dwoje młodych i wierzących
w Boga ludzi przeciwstawnej płci, tj. mężczyzna i kobieta, niedawno
się spotkało i właśnie oboje zastanawiają się "jak" w dzisiejszych
czasach braku wiary najlepiej ukierunkować układanie fundamentów
filozoficznych dla zgodnego z Biblią małżeństwa. Dzisiejsze bowiem
"nowoczesne" małżeństwa bazują na filozofii łamiącej definicję
małżeństw z Biblii - patrz {#I2b} z #I2 poniżej. W dzisiejszym
świecie "feminizmu", "hookup kultury", "emocjonalnych zdrad"
z rzekomo "platonicznymi przyjaciółmi" przeciwstawnej płci,
braku faktycznej komunikacji pomiędzy młodymi ludźmi, oraz
młodych kobiet niekiedy "zaliczających" dziesiątki lub nawet
setki nocy przespanych z coraz to innymi mężczyznami,
małżeństwa mają więc bardzo wysoką szansę szybko
skończyć się goryczą, stratami i obłędem rozwodu -
wszakże zasady większości z nich idą przeciw Bogu a NIE z
Bogiem. Dlatego na bazie wyników badań jakie dotychczas
wykonałem, rady zestawione w #I2 poniżej wskazują wierzącym
w Boga młodym ludziom wytyczne spisane po inżyniersku i
wskazujące główne etapy czy kroki szczegółowej procedury
"jak" już spotkaną, lubianą i wstępnie już poznaną kandydatkę
na przyszłą współmałżonkę przekonać do, rozeznać, lub
upewnienić się podczas okazyjnie prowadzonych rozmów,
czy jest możliwe wspólne wypracowanie zgodności poglądów
w sprawie poprawności i dobra potrzeby zabazowania małżeństwa
na mądrych i ponadczasowych wytycznych z Biblii. W trakcie
bowiem takich luźnich i okazyjnie prowadzanych rozmów,
szczególną uwagę daje się przykładać do ustalenia czy na bazie
postępowaniowych i empirycznych ostrzeżeń po angielsku zwanych "red flags",
właśnie poznana kandydatka na żonę lub kandydat na przyszłego
męża wypełnia lub NIE wypełnia podstawowych wymagań, które
Biblia i empiryka wskazują jako absolutnie konieczne do budowania
szczęśliwego pożycia małżeńskiego, a jakie wyszczególniłem
w {#I2a} z punktu #I2 poniżej. Powinno ono też obejmować
sformułowanie i zawarcie ochotniczego ale spisanego jako rodzaj
"przymierza" dokumentu legalnego przez ludzkie prawa po angielsku nazywanego
"prenup"
opisanego w {#I2e} o zaręczynach. W dokumencie tym bowiem
może być zawarta obowiązująca ich następnie umowa o szczegółach
dobrowolnych i obopólnych zasad i postępowań obojga młodych
ludzi wierzących w Boga i studiujących Biblię planujących stać się
przyszłymi współmałżonkami, a obowiązujących ich już od pierwszego
dnia po ślubie. Najważniejszym jednak punktem tych wstępnych
rozmów powinno być obiecanie sobie nawzajem iż oboje uczestnicy
tej pary są gotowi ochotniczo podjąć wykonywanie opisywanych
w {#I2f} z punktu #I2 poniżej "prac moralnych" z nakazywaną
w Biblii motywacją "dawania" w celu nieustającego utrzymywania
poziomu swej energii moralnej "mi" pomiędzy µ=0.4 a µ=0.5,
poczym podjęcie natychmiastowego, obopólnego, zdecydowanego
i nieustajacego wdrażania tej obietnicy w życie - co zagwarantuje
im długie i pełne szczęścia pożycie małżeńskie.
BACZNOŚĆ.
Tu bowiem wskazuję przykłady z licznych niepodważalnych
potwierdzeń historycznych, że przysparzanie "energii moralnej"
zaprogramowanej motywacjami "dawania" na generowanie szczęśliwości
umacnia takie zgodne z Biblią małżeństwa żyjące ze sobą dozgonnie
we wzajemnym szacunku, zgodzie, miłości i szczęściu, oraz że obecne
jednomyślne w obrębie niemal całej ludzkości odchodzenie żon o
"mi" poniżej µ=0.3 od tej zgodności małżeństw z Biblią jest dowodem
iż odchodzenie to zostało nam sekretnie wmuszone zaawansowaną
techniką (np. telepatii lub hipnozy) przez istniejących poza ludzkością
naszych zajadłych wrogów i krewniaków, modlenie się o przyszłość
których Biblia też nam nakazuje. (1) Pierwszą historycznie
sprawdzalną grupą tych potwierdzeń jest takie właśnie
życie w miłości i szczęściu większości małżeństw z pokolenia
moich rodziców w biednej, zniszczonej wojną, zagłodzonej,
opuszczonej i prześladowanej wówczas przez resztę świata,
oraz zupełnie pozbawionej niemal wszelkich dzisiejszych maszyn
i domowych urządzeń powojennej Polsce z lat 1946 do 1964,
w której absolutnie wszystko wykonywało się własnymi rękami.
W tym bowiem okresie ja miałem zaszczyt i przyjemność
żyć w domu moich rodziców, a przez jeden rok i mojej
babci, z niewielkich, podmiejskich, polskich wsi
Wszewilki oraz
Cielcza.
Zasady życia w obu owych wsiach były wówczas drastycznie
odmienne od zasad życia w zabarykadowanych przed bliźnimi
twierdzach-mieszkaniach z dzisiejszych miast. Wystarczy iż np.
tu żartobliwie podpowiem, że mieszkanki jednego końca owych
wsi wiedziały nawet co żony z drugiego końca właśnie gotują
swym mężom i dzieciom na obiad. Gdyby więc jakaś żona (tak
jak dzisiejsze żony z miast) zmuszała swego męża do celibatu
poprzez zamknięcie dla niego swych nóg, albo gdyby żyła z
mężem na popularnych dziś zasadach zupełnie mu obcej
współlokatorki, oraz psuła swą reputację zaspokajając wszelkie
swe potrzeby intymne z innym niż mąż "przyjacielem", wówczas
cała wieś natychmiast by o tym wiedziała. Wiedzielibyśmy
też o tym także my, młode pokolenie owych wsi - wszakże wówczas
wszyscy szybko poznawali prawdę i NIE było wtedy narzuconych
nam przez "moce zła" tzw. "praw prywatności". Jednak aż do
czasów upadku komunizmu ja o żadnym takim przypadku nigdy
NIE słyszałem (podobnie jak NIE słyszałem aby ktokolwiek wówczas
zażywał narkotyki). Jednocześnie wiem jednak iż żony owych wsi
wykonywały wówczas z miłością bardzo wiele ochotniczej "pracy
moralnej" motywowanej zalecanym Biblią "dawaniem". Przykładowo
rozważmy tylko pracę gotowania obiadu dla naprawdę wtedy
kochanej rodziny. Dla dzisiejszych żon z miast sprowadza się
ono do bezwysiłkowego otwarcia kilku puszek i przekręcenia
przełącznika na gazie lub elektryczności aby podgrzać mężowi
gotową zawartość tych puszek - upakowaną indukującymi
wszelkie choroby chemikaliami. Tymczasem np. moja własna
matka, gdy zechciała np. z miłością ugotować na obiad ulubiony
przez nas "rosół z kury z makaronem" (zjedzenie którego
wówczas było dla nas prawdziwą ucztą), najpierw musiała
uganiać się za kurą aby ją złapać (chyba iż my w tym ją
wyręczyliśmy), potem uciąć jej głowę, potem ją "sparzyć"
gorącą wodą, oskubać z piór i opalić z puchu oraz wypatroszyć
i wyciąć zawartość żołądka i żółci z wątroby, potem "zaprawić"
aby mięso dobrze smakowało i dopiero potem kura była
gotowa do przygotowania rosołu. W sumie z jedną kurą
matka w miłością wykonywała więcej fizycznej "pracy
moralnej" niż dzisiejsze żony w całym swym dniu.
Podobnie było z makaronem - NIE pamiętam aby w owych
czasach ktokolwiek kupował w sklepie gotowy makaron,
a wszyscy go pracowicie i miłością wykonywali osobiście z mąki,
jajek i innych składników według swych unikalnych (i ogromnie
smacznych) receptur. Gotowanie też NIE było łatwe, bo matka
najpierw musiała upiłować z kłód i porąbać drwa na ogień.
Wówczas bowiem mężowie zajęci całodzienną ciężką pracą w
polu i/lub przemyśle, zwykle ograniczali się do przywiezienia całych
drzew do domu, które potem żony (albo ich dzieci) rozcinały,
rąbały lub łamały na palone mniejsze kawałki. W końcu gotowanie
też było uciechą, bowiem trzeba było rozpalić ogień w piecu,
zaczekać aż płyta się nagrzeje, a potem gotować, pilnować,
doprawiać i z miłością wyczyniać znane od pokoleń sekrety
kucharskie aby gotowany posiłek był pyszny i ulubiony przez
męża i dzieci. Do tego dochodziło domowe wykonywanie
serów i masła - np. aby masło wydzieliło się ze śmietany
ostrożnie pozbieranej z powierzchni wielu garnków zastałego
mleka, trzeba było przez około godzinę silnie potrząsać w
rękach bańką zawierającą tę śmietanę. W sezonach zaś
dodatkowo następowały też wykonywane ręcznie głównie
przez żony: karmienie i obchodzenie trzody, sadzenie m.in.
ziemniaków, suszenie siana, odbieranie i wiązanie w snopy
zboża koszonego przez męża, żniwa, młócka zboża podczas
której żony przez całe godziny w pyle i hałasie odbierały
słomę z młockarni i wiązały ją w snopy, kopanie ziemniaków,
wyrób wędlin i zaprawianie mięsa po jesiennym zabiciu świni,
wędzenie, oraz oczywiście pieczenie i przygotowywanie
domowych potraw i napojów na zjazdy całej dużej rodziny
z okazji kilku świąt i innych uroczystości. Łatwo więc oszacować
iż dzisiejsze żony z miast wykonują nawet mniej niż odpowiednik
1% tamtych prac czysto fizycznych. To zaś oznacza iż dziś
poziom "energii moralnej" całej ludzkości nieustająco spada.
W latach 2030tych zapewne wartość ta spadnie praktycznie
do zera. Czyli gro ludzi i wszystkie "intelekty grupowe" ściągną
wtedy na siebie tzw. "śmierć przez moralne uduszenie" z
powodu zupełnego braku absolutnie potrzebnej do życia
energii moralnej. Śmierć ta jest wszakże nieuchronną
konsekwencją spadku "mi" do wartości µ=0. Ten niezwykły
rodzaj śmierci, jakby atakujący i wypleniający wszystkich
którzy NIE słuchają swego sumienia oraz odmawiają
uznania poprawnie udokumentowanej prawdy lub
NIE nauczyły się poszukiwać prawdy i odróżniać jej od
kłamstwa, opisałem szerzej w blogu #318 i w #D3 strony
"nirvana_pl.htm". Co najciekawsze, następuje ona na
wszelkie możliwe sposoby jakie dzisiejsi "niedowiarkowie"
NIE są w stanie powiązać z brakiem "energii moralnej", tj.
następuje np. z powodu samobójstwa, dziwnego "wypadku",
"przypadkowej" infekcji, akumulacji trucizn w organiźmie,
tzw. "znalezienia się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym
czasie", itp. Stąd spadek poziomu "energii moralnej" jest
też rodzajem ostrzeżnia dla wszystkich którzy unikają
jakiejkolwiek pracy fizycznej - do nich bowiem odnosi się
to modne ostatnio w internecie sarkastyczne powiedzenie:
już nieżywy tyle iż jeszcze o tym nie wie
(po angielsku: "already dead just doesn't know it yet").
Wszystkiego powyższego ja oczywiście wcale tu NIE opisuję
aby przekonywać do powrotu zwyczajów dawnych czasów
(choć powrót ten nieodwołalnie sam nadejdzie kiedy nasza cywilizacja całkowicie upadnie
w latach 2030tych),
a aby wykazać iż żony w tamtych czasach wykonywały mnóstwo
motywowanych dawaniem z miłością "prac moralnych"
oraz iż to "energia moralna" generowana i programowana
na szczęście owymi pracami czyniła je szczęśliwymi.
Szczęście zaś żon powoduje szczęście ich mężów.
Doskonale wiem także iż w dzisiejszych czasach nadal istnieje
wiele obszarów życia, gdzie ludzie mogą wykonywać swoje
"prace moralne" bez zwracania na siebie niepożądanej uwagi -
np. te jakie opisałem w swym blogu #369. Wszakże np. plaże,
parki, pobocza dróg i strumieni, oraz wszelkie inne miejsca
publiczne są zaśmiecone i zachwaszczone, jednak wszyscy
oczekują aż rząd lub miasto zatrudni np. "emigrantów" (bo
miejscowi wierzą iż życie "bezrobotnych z depresją" jest
"lepsze" niż jakakolwiek praca) i zapłaci tym emigrantom
aby ci z motywacjami "brania" zaczęli to sprzątać. Podobnie
z drzewami. W czasach mojej młodości przy niemal każdej
polskiej drodze były posadzone czereśnie, śliwki, gruszki,
a niekiedy nawet orzechy. Do dziś one wymarły, a nowych
nikt już NIE sadzi. Podobnie drzewa rosły przy brzegach
rzek, strumyków, jezior i stawków, oczyszczając wodę i
dając rybom i rakom schronienie - dziś też ich już tam
NIE ma. Masę problemów dziś stwarzają najróżniejsze
kataklizmy, np. powodzie, huragany, tornada, obsuwiska
ziemi, itp. Także i z ich następstwami wszyscy czekają
aż rząd da pieniądze aby z motywacjami "brania"
ktoś mógł eliminować ich skutki. Gdy zaś z powodu korupcji
pieniądze poznikają, nic NIE jest czynione. Czyli dzięki skrycie
wmuszanym nam "pieniądzom" i "chciwości" nasza cywilizacja
zamieniła się w odwrotność tego co Bóg od nas oczekuje.
Taka zaś zmiana będzie miała bardzo bolesne konsekwencje.
(2) Drugą i też sprawdzalną grupą potwierdzeń,
że to brak "energii moralnej" u żon jest powodem obecnej
ogólno-światowej pandemii pozbawiania mężów
seksu przez żony oraz życia małżeństw na zasadach obcych
sobie wpółlokatorów, jest fakt identyczności symptomów
tej pandemii we wszystkich kontynentach i krajach świata.
Niezależnie bowiem czy jest to USA, UK, Korea, Japonia,
NZ, itp., żony o "mi" mniejszym od µ=0.3 ze wszystkich
tych krajów obecnie zachowują się dokładnie identycznie.
Znaczy wszystkie one zaprzestają intymności z mężem i
żyją z nim wyłącznie jak z obcym współlokatorem, wykazują
brak szacunku do męża, stają się agresywne, dyktatorskie,
kłótliwe, wytykające i oskarżające, swe potrzeby sekretnie
zaspokajają z męskimi "przyjaciółmi", itd., itp. W połączeniu
więc z (2a) zaciekłością z jaką od niemal 30 lat zwalczane
i blokowane jest na Ziemi wszystko co publikuję na temat
"energii moralnej", nirwany, zastąpienia pieniędzy nirwaną,
uzdrawiania depresji energią moralną, ratowania małżeństw
generowaniem energii moralnej, itp., oraz w połączeniu z (2b)
wiedzą o sekretnej okupacji Ziemi przez naszych upadłych
moralnie krewniaków UFOnautów z planet Oriona opisywanych
w blogach #369 do #359, staje się oczywiste iż owi mający
wehikuły czasu i stąd znający przyszłość krewniacy z Oriona
desperacko powstrzymują poznanie przez ludzkość prawdy o
działaniu "energii moralnej" poprzez m.in. przeprogramowywanie
żon nakazami technicznej telepatii i hipnozy wmuszających żonom
dokładnie te zachowania. Tymczasem ani Polaka przekonanego
do jakiejś prawdy, ani kobiety hipnotycznie przeprogramowanej
przez UFOnautów, NIE daje się już przekonać, odwieźć, zmienić,
wycofać, ani zmusić do innych poglądów - tak jak ujawnia to
nam Adam Mickiewicz we wierszu
"Golono, strzyżono",
a także potwierdza piosenka
"I Won't Back Down"
(tj. "Nie wycofam się").
Wszakże tylko takie techniczne przeprogramowywanie całej Ziemi
hipnozą wyjaśnia dlaczego we wszystkich krajach świata omawiana
tu pandemia małżeńska manifestuje się identycznymi symptomami.
Gdyby bowiem symptomy te genertowały same żony, każda z
których ma przecież odmienną osobowość, doświadczenia życiowe
i stosunek do męża, oraz kontynent, kulturę i warunki życia,
wówczas u każdej z żon pandemia ta maniestowałaby się
na zupełnie odmienny sposób.
(3) Trzecią grupą wskazywanych tu potwierdzeń są
wszystkie te nadal utajniane lub ignorowane przez rządy, monopol
"oficjalnej nauki ateistycznej", religie, itp., dowody intensywnego
obecnie, celowego i masowego, chociaż starannie ukrywanego
programowania ludzi techniczną telepatią i hipnozą (w tym i
programowania żon o "mi" poniżej µ=0.3). Choć te materialne
dowody od dawna już opisuję, np. w blogach #359 do #369,
oraz ilustruję fotografiami w "część #K" strony o nazwie
"petone_pl.htm", jednak ich uznania i otwartego ujawniania
prawdy na ich temat współpracujące z "mocami zła" nasze
rządy, oficjalna nauka ateistyczna, decydenci, internet, religie,
itp., uparcie odmawiają.
(4) Jeszcze jedną grupę istniejących potwierdzeń
stanowi niezwykła trwałość telepatycznych i hipnotycznych
zaprogramowań żon na postępowania łamiące przykazania
Biblii. Przykładowo w licznych raportach mężów o ich próbach
ratowania małżeństwa poprzez perswadowanie żonom powrotu
do ich uprzednich postępowań lub tych zgodnych z Biblią,
zawsze jest podkreślane iż bez względu na to co mężowie
czynią i wyjaśniają, żony z kamiennym uporem trwają w swych
nowo-nabytych niszczycielskich osobowościach. To zaś
potwierdza iż do przeprogramowywania żon użyta jest
zaawansowana technika wyższa od znanej ludzkości, a NIE
jedynie typowe dla kobiet częste zmienianie swych poglądów.
Ponadto potwierdza iż stawką jest tutaj wyrugowanie z Ziemi
wiary w Boga, zaś tragedie żon i mężów wplątanych w te wojnę
zła z dobrem są tylko jednym z "następstw ubocznych" zgodnych
z polskim przysłowiem "gdzie drwa rąbią tam wióry lecą".
(5) Następną grupą istniejących potwierdzeń
jest fakt istnienia urządzeń jakie skrycie i szkodząco
mogą programować ludzkość różnymi rodzajami
technicznej telepatii i hipnozy, którą według wszelkich
istniejących poszlak - nasi upadli moralnie krewniacy
z Oriona już od czasów pokazanych na scenie ukrzyżowania
Jezusa z Fot. #J1a na stronie "bandits_pl.htm", aż
do dzisiaj, zdecydowanie zalewają ludzkość i Ziemię.
Przykładem np. inteligentnie zachowującego się
"satelity" zdolnego realizować takie telepatyczne i
hipnotyczne programowanie, może być, między innymi, tzw.
"oumuamua" opisywany w google i youtube.
Patrz co o tym rzekomym "satelicie" już wiadomo z opisów w
https://www.google.com/search?q=oumuamua+2024
lub z wideów upowszechnianych przez
https://www.youtube.com/results?search_query=oumuamua+2024 .
Niestety, nadal niemal nikt NIE ma wiedzy i odwagi oficjalnie
wyjaśnić "jak" ów obiekt może szkodzić ludzkości np.
telepatycznym oraz hipnotycznym programowaniem żon
m.in. na odmawianie swym mężom intymności i na
praktykowanie zdrad małżeńskich, a w ten sposób
przyspieszających rozkład ludzkości. Warto też odnotować
iż podobnych do "oumuamua" telepatycznie i hipnotycznie
sabotażujących ludzkość urządzeń może być wiele na
orbicie, na Księżycu, na pobliskich planetach, a nawet
na samej Ziemi (rozważ co można nadal ukrywać np.
w piramidach, lub w podziemnych tunelach UFO typu
tych spod polskiej Babiej Góry - opisanych w blogu
#298 lub w #G3 strony "aliens_pl.htm"). Jedyna zaś
już możliwa dla nas obrona przed nimi polega na
powiększaniu poziomu "mi" naszej "energii moralnej",
tak jak opisane w {#I2f} poniżej.
Patrz punkt #I3 poniżej:
przygotowywania zgodnych z definicją w Biblii fundamentów dla
zasad działanie drugiego lub następnego małżeństwa uprzednio
rozwiedzionej, owdowiałej, lub niechcianej przez nikogo żony
(czy męża). Odnotuj iż owo budowanie fundamentów powinno
wdrażać w życie najbardziej kluczowe z poniżej podanych rad
{#I2a} do {#I2n}, zaś niemal z pewnością NIE zakończy się
sukcesem jeśli NIE wdroży wspólnego przysparzania "energii
moralnej" doradzanego w {#I2f} poniżej.
Patrz punkt #I4 poniżej:
ratowanie danego małżeństwa gdy wyraźnie jest już zagrożone
upadkiem i rozwodem - np. w przypadku gdy oparte ono
było na filozofii (2) z podpunktu {#I2b} w #I2 i wyraźnie schodzi
na manowce lub wiedzie do rozwodu, albo kiedy żona już zamknęła
swe nogi przed dostępem przez jej męża, albo gdy małżeństwo
NIE doświadcza generujących "energię moralną" i bazujących
na "dawaniu" stosunków seksualnych, albo gdy już stało się
rodzajem współzamieszkiwania obcych sobie i często wzajemnie
wrogich współlokatorów, itp., itd. Jak w obu poprzednich
sytuacjach życiowych, też absolutnym wymogiem sukcesu
tego ratowania jest wdrożenie co najmniej przysparzania
"energii moralnej" z {#I2f} poniżej. Ponieważ w tej sytuacji
żona z całą pewnością jest już zaprogramowana telepatycznie
lub hipnotycznie, ja radziłbym mężowi aby bez dyskutowania
z żoną prawdziwego powodu wspólnej pracy, znalazł jakąś
metodę nakłonienia żony do codziennego wykonywania
dowolnej pracy fizycznej (wszakże dowolna praca będzie
zwiększała jej "energię moralną"), np. poprzez wspólne
z nią pracowanie nad czymkolwiek dla niej też istotnym
(najlepiej dla dzieci, rodziny, czy kogoś jej bliskiego ale NIE
męskiej płci, aby wywoływało to u niej motywacje "dawania")
i wymagającym wkładania znacznego wysiłku.
Wideo #I1z (dół): https://www.youtube.com/watch?v=qf3H_Af03-s (to ostatnie wideo ujawnia niezdolność dzisiejszych
kobiet do bycia szczęśliwymi - z powodu chroniznego
niedoboru "energii moralnej" w ich duszach, 12:28 min).
Widea #I1xyz - klikaj na powyższe
linki aby widea te poprzeglądać: Oto
przykłady wideów dokumentujących iż kobiety instynktownie
odczuwają w sobie brak "energii moralnej" jako rodzaj
"pustki w ich duszy", bezczucia, czy "braku związku ze
samą sobą". Z drugiej strony, niestety, mężczyźni braku
energii moralnej NIE odczuwają wogóle, a jedynie mogą
brak ten wnioskować ze stanu swojej osobowości.
Tymczasem, iście "po diabelsku", wykorzystując fakt iż
też będąc intensywną pracą fizyczną, każdy stosunek
seksualny generuje kobiecie energię moralną według
jednego z wideów odpowiadającą generowaniu tej
energii przez około 7 godzin ćwiczeń w sali gimnastycznej,
"moce zła" skrycie okupujące Ziemię wmusiły ludzkości
"romantyczne kłamstwo", że ową "pustkę w sobie"
kobietom mają zapełniać ich mężowie lub kochankowie.
Tymczasem nikt poza samymi kobietami tej "pustki
w ich duszach" NIE jest w stanie zapełniać. Jedyny
bowiem sposób zapełnienia tej pustki w duszy polega
na wykonywaniu pracy fizycznej generującej "energię
moralną". Wszakże, niestety, w dzisiejszych czasach
kobiety niemal wogóle NIE wykonują takiej pracy.
Jednocześnie zrzucanie przez kobiety odpowiedzialności
na swych mężów za powstanie tej pustki wiedzie do
zdrad małżeńskich, rozwodów, rujnowania dorobku
małżeństw, oraz do utraty reputacji, samotnych starości
i do wstydu swych potomków. Dlatego niniejsze punkty
#I1 do #I4 tej strony po inżyniersku wskazują metody
"jak" pustkę taką kobiety są w stanie, najlepiej
właśnie we współpracy z własnymi mężami, efektywnie
same sobie pozapełniać ochotniczym podejmowaniem
pracy fizycznej motywowanej na nakazywane przez Jezusa
"dawanie" a NIE na "branie" (patrz blog #365 i #V1
do #V1a ze strony "humanity_pl.htm") i na dobro
oraz szczęście innych bliźnich, która to ochotnicza
praca wygeneruje im niezbędną do życia w trwałym
szczęściu ilość "energii moralnej".
#I2, blog #370.
Przygotowanie, obopólne zaakceptowanego, oraz wdrożenie
w życie, "małżeńskiego przymierza" obu przyszłych współmałżonków
dla urzeczywistnienia fundamentów małżeństwa zgodnych
z Biblią oraz z ich cechami osobowymi, motywacjami i celami
życiowymi w sytuacji ich pierwszego i zamierzonego do wytrwania
aż do śmierci małżeństwa dwojga młodych ludzi wierzących
w Boga i aktywnie uczących się życia m.in. studiowaniem
Biblii i osobistym generowaniem u siebie energii moralnej:
Motto:
"Na każdą pierwszą w naszym życiu współtowarzyszkę i pomocnicę
ze wszystkich długotrwałych związków istniejących w całym naszym
świecie materii, Bóg zawsze daje nam najpierw partnerkę
która jest najbardziej odpowiednia i pasująca do cech naszego
charakteru, celu lekcji moralnych które Bóg wyznaczył nam do przeżycia
w obecnym naszym życiu materialnym, oraz do niespłaconej uprzednio
karmy
jaka pozostała nam do przeżycia" (to samo ma
miejsce w przypadku partnerów - to dlatego NIE tylko pierwsza
żona lub pierwszy mąż potem okazują się być najlepszymi ze
wszystkich jakich doświadczyliśmy, ale również najlepszymi
są nasz pierwszy kot, pies, krowa, koń i dowolni inni partnerzy
jakich w swym obecnym życiu najpierw otrzymaliśmy - odnotuj
przy tym iż przy nadaniu nam drugich i następnych z takich
partnerek lub partnerów Bóg stosuje procedurę opisaną
dokładniej w #6C z podrozdziału I4.1.1 w tomie 5 mojej
monografii [1/5]
pod nazwą moralne "prawo drabiny partnerskiej", w której
to procedurze ten uczestnik właśnie upadłego związku, który jest
winny spowodowania upadku, otrzymuje już gorszego partnera/rkę
niż jego/jej partner uprzedni, ponieważ zgodnie z zasadą "pozbawiania
przywilejów" opisywaną w blogu #362 i punkcie #I5 strony
bandits_pl.htm
Bóg odbiera mu te przywileje, które ów ktoś złamał powodując dany
rozpad, z kolei ten/ta z partnerów który NIE jest winny rozpadu
uprzedniego związku otrzymuje lepszego dla jego obecnej sytuacji
partnera/rkę niż ten/ta z uprzedniego związku, a ponadto "przywileje"
jakich powtarzalnego przestrzegania dowiódł podczas rozpadu zostają
mu dodane przez Boga - jeśli uprzednio nimi jeszcze się NIE cieszył/ła).
Staranność, dalekowzroczność, przewidywalność i głębia z jaką
dana para przygotuje i praktycznie wdroży w swym dalszym
pożyciu małżeńskim fundamenty małżeńskiego "przymierza"
sugerowanego wersetami Biblii a opisanego w {#I2c}, które
wyznaczy kurs ich pierwszego w życiu małżeństwa, zapewne
okażą się najbardziej znaczące dla dalszych ich losów życiowych.
Po inżyniersku wyszczególniłem więc w poniższych podpunktach
{#I2a} do {#I2n} swe rady co do najważniejszych z kroków
i działań jakimi mogliby stopniowo wdrażać w życie owo
przygotowanie i praktyczne zapoczątkowanie wspólnego życia.
Ale, jak przysłowie przypomina, "każdy jest kowalem własnego
losu". Każdy też jest w odmiennej sytuacji. Stąd opisane
poniżej kroki to jedynie podsumowanie i przypomnienie "co i
jak" możnaby uczynić. Jednak od czytającego zależy "czy" lub
"które" z nich uznałby za warte podjęcia w jego/jej sytuacji.
Kroki te obejmują, między innymi (odnotuj, że dla skrócenia
tekstu ja kontynuuję pisanie "ona" zapowiedzianego w #I1,
faktycznie jednak rozumiejąc "ich oboje"):
{#I2a} Spotkanie i wstępne
poznawanie kandydatki na przyszłą współmałżonkę.
W tym kroku podczas okazyjnie prowadzonych rozmów należy
dyskretnie się upewnić czy istnieje zgodność poglądów w sprawie
potrzeby bazowania małżeństwa na mądrych i ponadczasowych
wytycznych z Biblii. W tych luźnich i okazyjnie prowadzanych
rozmowach szczególną uwagę należy przykładać do
postępowaniowych i empirycznych ostrzeżeń po angielsku zwanych "red flags",
że właśnie poznana kandydatka na żonę lub kandydat na przyszłego
męża NIE wypełnia podstawowych wymagań, które Biblia i empiryka
wskazują jako absolutnie konieczne do budowania szczęśliwego pożycia.
Najważniejsze z tych "red flags" obejmują bowiem ustalenie czy:
nasz/a kandydat/ka jest ateistą/ką i kłamcą o
"narcyzystycznych skłonnościach",
zaś w przypadku kobiet także feministką o wysokim tzw.
"body count";
jej przeszłość kwalifikuje ją do grupy tzw.
"damaged goods";
ma skłonności do kontrolowania i agresji jak osoby zwane
"narcyzystami";
NIE ma najmniejszego zamiaru aby nieustająco się komunikować
w każdej sprawie ze swoim partnerem aby wypracować wraz z nim
wspólną strategię postępowania (tam zaś gdzie brak komunikacji
zaczyna się ukrywanie i tajemnice - ich zaś istnienie zawsze jest
oznaką zdrady); ponadto czy: pieniądze i dobra materialne, a także
fizyczny aspekt związku i wygląd partnera są jego/jej najważniejszymi
motywacjami postępowania; wywodzi się z kraju, kultury lub
religii odmiennej od cechujących nas. Owo wstępne rozeznawanie
kandydatki na żonę obejmuje też empiryczne sprawdzenie czy
istnieje obopólna zgodność co do potrzeby bazujących na
przykazaniach i wymaganiach Biblii fundamentów przyszłego
pożycia. Sprawdzenie to polega na dokładnym przedyskutowaniu
stosunku partnerki do powiększania swej wiedzy o prawdach
życiowych zakodowanych w Biblii poprzez systematyczne
studiowanie Biblii, a także jej opinię o ochotniczym i wspólnym
z mężem powiększaniu zasobów zaprogramowanej na przyjemność
lub szczęście "energii moralnej" celowymi działaniami opisanymi
w {#I2f} poniżej. Jeśli poznanie to upewni nas iż tych "red flags"
jest relatywnie niewiele (wszkże każdy z nas ludzi jest
niedoskonały) i że istnieje obopólna chęć aby wyeliminować
ich impakt w późniejszym pożyciu, a także iż istnieją przesłanki
na ochotnicze i obopólne udoskonalanie siebie samego i wzrostu
w trakcie danego związku małżeńskiego, wówczas można przystąpić
do realizacji następnego kroku.
{#I2b} Przedyskutowanie
z tą kandydatką dwóch obecnie istniejących i drastycznie do
siebie przeciwstawnych filozofii działania dzisiejszych małżeństw.
Celem jest tu uwypuklenie zalet i potrzeby wspólnego
popracowania nad wdrożeniem tradycyjnego małżeństwa
bazującego na ponadczasowej definicji z Biblii. Pierwszą
i najstarszą z tych dwóch filozofii najtrafniej odzwierciedla
nazwa (1) tradycyjna filozofia bazowania
małżeństwa na przestrzeganiu przykazań, wymagań, oraz
definicji podanych w poprawnie przetłumaczonych wersetach
Biblii zainspirowanej przez Boga. NIE powinno
się przy tym ukrywać, że w swym małżeństwie jest się
zwolennikiem praktykowania tejże pierwszej filozofii działania
małżeństw, ponieważ bazuje ona na zgodnym z Biblią
"ochotniczym dawaniu" jakie generuje "energię
moralną" objgu współmałżonków. Ponadto NIE ukrywać także
iż relatywnie nowy, skrajny i niszczycielski ruch kobiecy zwany
"feminizm",
praktykowaniu tej tradycyjnej filozofii intensywnie się przeciwstawia
pod wymówką (a tak naprawdę to z powodu usilnie wmuszanego
obecnie kobietom przez "moce zła") fałszywego zrozumienia przez
feministki wersetu 5:21-33 z Efezjan w Biblii nakazującego aby
żona (która jest specjalnie zaprojektowana i stworzona przez
Boga dla wypełniania funkcji współtowarzyszki i pomocniczki
męża) wykazywała w małżeństwie omawiane w {#I2j} poniżej
podporządkowanie autorytetowi swego męża (to podporządkowanie
po angielsku jest celowo przez "moce zła" nazywane błędnym słowem
"submission"),
ponieważ to mąż przez Boga jest uznawany jako głowa każdej
rodziny (wszakże rodzina NIE może mieć aż dwóch głów, bo
żadna decyzja w niej by NIE działała - zgodnie z przysłowiem
chińskim "gdy łódź ma dwóch właścicieli, wówczas będzie
przeciekała", czy japońskim "gdy statek ma dwóch kapitanów
wówczas wyląduje na skałach"). Do coraz głębszego omawiania
tej filozofii (1) należy potem wielokrotnie powracać, aby obie
strony dobrze wiedziały na czym ona polega i do czego praktycznie
się sprowadza (tj. do tego co skrótowo omawiam w niniejszym #I2).
Podczas tych późniejszych omówień, powinno się nawet dokładnie
zaplanować jakie działania na początku będzie się wspólnie
realizowało w ramach przysparzania "energii moralnej" -
patrz {#I2f}, poczym w przyszłości przygotować wszystko
do realizacji tych działań. Ponieważ generowanie energii
moralnej zaprogramowanej na małżeńskie szczęście jest
kluczem do trwałej i szczęśliwej wspólnej przyszłości, w
podjętym na ten temat całym cyklu późniejszych rozmów
należy się definitywnie upewnić co do gotowości kandydatki
na żonę do zapobiegania skutkom niebezpiecznego spadku
energii moralnej "mi" u dzisiejszych żon. Zapobieganie to
wymagałoby bowiem udziału żony w wykonywaniu różnych
ochotniczych prac fizycznych w rodzaju tych wzmiankowanych
w {#I2f} poniżej, przy jednoczesnym utrzymywaniu motywacji
na bezinteresowane i szczere "dawanie" ich produktów innym
bliźnim (tj. dawanie bez czerpania z tego dawania żadnych
korzyści materialnych, a jedynie korzyści duchowe w rodzaju
generowanie "energii moralnej"). Spadek energii moralnej
u kobiet prowadzi bowiem do
ogromnej liczby problemów psychicznych i zdrowotnych,
zaczynając od coraz silniejszej depresji psychicznej, poprzez medyczne
problemy z sercem, ciśnieniem i do wszystkiego co od tych pochodne.
Dlatego zadaniem mężczyzny jest NIE tylko fizyczne chronienie
żony przed niebezpieczeństwami i agresorami, ale także przed
powodami szybkiego spadku energii moralnej. Zarówno "jak"
wykrywać taki szybki spadek energii moralnej, jak i metody
jej odbudowy, opisywane są w licznych moich publikacjach.
Z kolei drugą i najnowszą z filozofii działania małżeństw,
bowiem formowaną właśnie przez "feminizm" począwszy od
okolo lat 1960-tych, można nazywać (2)
filozofią kupowania i sprzedaży usług małżeńskich.
W tej filozofii żona "kupuje" od męża jego zarobki (lub ich część),
dom, utrzymanie, podarunki, potraktowanie jakie sobie wymarzy,
ochronę przed wszystkim co może jej się przytrafić, wychowywanie
jej dzieci, itp., w zamian płacąc za to wszystko swym ciałem (tj.
małżeńskimi stosunkami seksualnymi i swą intymnością) oraz
niektórymi innymi usługami, np. gotowaniem. Z uwagi na
motywację "brania" jaka dominuje wszystko co
w tej filozofii się dzieje, np. stosunki seksualne NIE generują
w niej "energii moralnej" zaprogramowanej na powodowanie
szczęścia - bo pod względem motywacji wykazują one duże
podobieństwo do prostytucji. Chociaż owa druga filozofia
historycznie istnieje dopiero od bardzo niedawna, do chwili
obecnej zdołała ona wypracować sobą wiele nastawionych
na cielesną przyjemność dla kobiet trendów jakie żony w nich
praktykują. Przykładami tych trendów mogą być po angielsku
zwane (odnotuj iż pod każdą z tych nazw kryje się więcej niż
autorzy ich opisów zdecydują się wyjaśnić we fragmentach
internetu praktykujących tzw. "polityczną poprawność"):
hookup culture,
Yoni massage,
Swedish massage,
Female Led Relationship,
Submissive Men,
Rom Coms,
Open Marriage,
Polyamory,
Tantric Massage,
Sex Clubs,
oraz kilka jeszcze innych. Jak tu się NIE dziwić iż
w dzisiejszych czasach niektórzy religijni działacze
zaczynają ostrzegać iż ludzkość wiedziona przez
"feministki" (za aktywnością których sekretnie
ukrywają się "moce zła") stała się już gorsza od
biblijnej Sodomy i Gomory. (Odnotuj szokującą
prawdę, iż według wyników moich badań, owymi
bezlitośnie wyniszczającymi nas "mocami zła",
okazują się być skrycie okupujący nas "UFOnauci"
do dzisiaj sekretnie przylatujący na Ziemię z planet
Oriona, czyli zaawansowani technicznie ale upadli
moralnie potomkowie naszych przodków jacy
oryginalnie zasiedlili nas na Ziemi, a stąd do
których i nas nadal ważne jest powiedzenie
"krew z naszej krwi".) Jeśli więc
poznana kandydatka wykazuje inklinacje do
zaakceptowania pracy nad nadaniem swemu
małżeństwu cech filozofii (1) bazującej na Biblii,
wówczas można kontynuować realizowanie
dalszych punktów poniższej procedury. Jeśli
zaś wykaże tendencję ku preferowaniu filozofii
(2) i NIE daje się przekonać iż (1) jest lepsza
dla losów małżeństwa, zdrowia i naszej duszy,
dlatego zgodniejsza też z wierzeniem czytelnika,
wówczas radziłbym uchronić siebie przed poważnymi
problemami w przyszłości i przed żałosnym pożyciem
małżeńskim w rodzaju "przedsionku piekła" poprzez
"zerwanie" dalszej z nią znajomości i poszukanie
sobie innej kandydatki na współmałżonkę.
{#I2c} Empiryczne sprawdzenie
czy da się wypracować obopólną zgodność co do potrzeby stworzenia
rodzaju filozoficznych fundamentów przyszłego pożycia bazujących na
przykazaniach Boga i wymaganiach podanych w Biblii, jakie potem będą
wyrażone w pisanej formie "przymierza". Sprawdzenie
to polega na dokładnym przedyskutowaniu stosunku obojga
partnerów do wszystkiego co tu omawiane w #I1 i #I2, ze szczególnym
naciskiem na nieustające kontynuowanie powiększania swej wiedzy o
prawdach życiowych zakodowanych w wersety Biblii poprzez podjęcie
wspólnego studiowania Biblii (i to NIE tylko fragmentów dotyczących
małżeństw - czyli NIE tylko tych jakie wskazuję i omawiam w #I1 do
#I4 niniejszej strony) oraz innych źródeł (np. wideów z youtube
interpretujących problemy poruszane w co istotniejszych wersetach
Biblii), a także poznanie jej opinii o późniejszym ochotniczym i
wspólnym z mężem powiększaniu zasobów "energii moralnej"
celowymi działaniami opisanymi w {#I2f} poniżej. Najpilniejsze
w tym kroku staje się jednak tak wczesne jak to możliwe
sformułowanie i zawarcie ochotniczego i spisanego jako rodzaj
dokumentu małżeńskiego "przymierza" przez ludzkie prawa po
angielsku nazywanego
"prenup".
W owym ochotniczym, dobrowalnym, obopólnym i sporządzonym
legalnie na piśmie "przymierzu" przyszłych współmałżonków dla
pierwszego ślubu dwojga relatywnie naiwnych młodych ludzi
wierzących w Boga i studiujących Biblię, powinno się ustosunkować
co najmniej "jak" dane małżeństwo ma zamiar zgodnie i obopólnie
realizować każdy z niniejszych podpunktów {#I2a} do (#I2n}.
Dobrze jest jednak zawrzeć w nim też niektóre istotne dane o
finansach i własności dóbr oraz dorobku małżeństwa. Powodem jego
sporządzania na piśmie jest iż jeśli z jakichś powodów małżeństwo
w przyszłości ulegnie wypaczeniu, ów dokument "przymierza"
łatwo pozwoli im wypaczenie to wykryć i podjąć obopólne wysiłki
jego naprawy. Ponadto jeśli coś w małżeństwie zaczyna się
psuć, osoba jaka za to popsucie ponosi odpowiedzialność
nagle może "utracić pamięć" i zaprzecza każdemu uprzednio
tylko ustnie sformułowanemu uzgodnieniu. Życie wykazuje
bowiem, że odejmująca natura wkodowana w psychikę
kobiet może nakłaniać żony do zaprzeczania wszelkim
uprzednim uzgodnieniom jakie NIE były spisane i jakie
NIE są im na rękę, szczególnie w późniejszych czasach,
kiedy po doświadczeniu spadku ilości jej energii moralnej
dana żona dokona tak lubianego przez kobiety
przeglądu pedantycznie gromadzonych w jej pamięci
wszelkich już poznanych wad swego męża i odkryje
iż jak wszyscy ludzie (NIE uznając jednak iż także
jak wszystkie żony) ów mąż też jest istotą niedoskonałą
jaka NIE wykazuje pełnej zgodności z jej nierealistycznymi marzeniami,
lub co gorsza kiedy żona skusi się ku innemu mężczyźnie z powodu tzw.
emocjonalnej niewierności po angielsku zwanej "emotional affair"
opisywanej w {#I2i} poniżej. Jeśli jednak zgodność opinii
istnieje na poziomie zadowalającym obie strony (u rzeczywistych
ludzi zawsze bowiem są najróżniejsze opinie w każdej sprawie),
wówczas można przystąpić do spisania i legalnego zarejestrowania
"przymierza". Po jego zredagowaniu i spisaniu można przejść do
następnych kroków przygotowywania tradycyjnego małżeństwa.
{#I2d} Dogłębne
przedyskutowanie "dlaczego" i "jak", oraz rozeznanie
poglądów kandydatki na żonę, w sprawie nakazywanego
Biblią ochotniczego
"podporządkowania się żon autorytetowi mężów".
W dzisiejszych bowiem czasach jest to problem jakiego
rozstrzygnięcie już na tym etapie okaże się najbardziej
istotne dla późniejszych losów małżeństwa. Wszakże
gro dzisiejszych kobiet odmawia uznania faktu stworzenia
mężczyzny przez Boga dla roli głowy całej rodziny.
Tymczasem w praktyce mężczyzna jako głowa rodziny
okazuje się być najistotniejszą składową budowania
zgodności planowanego małżeństwa z przykazaniami
i wymaganiami Biblii. Jeśli więc w późniejszym czasie
się okaże iż żona w typowy dla kobiet sposób w głębi
duszy NIE zamierza wdrożyć tego podporządkowania
i po ślubie zmieni swoje poglądy, wówczas małżeństwo
ma dużą szansę NIE wytrwania próby czasu i skończenia
się rozwodem, albo też życie męża stanie się rodzajem
"przedsionka piekła" omawianego w punkcie #I4
niniejszej strony. (Pamiętajmy o staropolskim przysłowiu
"źle dzieje się domowi, gdzie krowa przybodzie bykowi".)
W celu rozstrzygnięcia tej kluczowej sprawy, radziłbym
zacząć od wspólnego i uważnego przeglądnięcia omawianych
w {#I2j} poniżej wideów angielskojęzycznych o tzw.
"poddaniu ciał żon autorytetowi mężów" - po angielsku: "submission of women to their husbands"
(i polskojęzycznych - jeśli takie da się znaleźć).
Potem zaś trzeba podjąć doglębną dyskusję dla
upewnienia się czy zarówno mąż jak i żona są
zgodni w swoich poglądach co do inżynierskich
"dlaczego" i "jak" w tej sprawie.
{#I2e} Zaręczyny.
Jeśli powyższe postulaty zostały zaakceptowane przez przyszłą
żonę, można jej zaoferować pierścionek zaręczynowy. Jego
przyjęcie rozpocznie tradycyjnie mający trwać około jednego
roku okres zaręczyn. Okres ten można wykorzystać na obopólnie
podjęte praktykowanie wdrażania w życie legalnie już obowiązujących
obojga z nich bo spisanych w {#I2c} i uprawomocnionych
wytycznych co do zasad jakmi zgodnie będą się kierować w
przyszłym współżyciu oboje ze współmałżonków. Wszakże zasady
te zapewne będą raczej nowe dla nich obojga, zaś nikt się nie
rodzi z wiedzą jak stosować coś zupełnie nowego. Warto
tutaj jednak podkreślić iż dana wierząca w Boga para
NIE powinna zaczynać swych stosunków seksualnych
co najmniej do czasu kiedy owe zaręczyny zostały zaakceptowane
przez przyszłą żonę. Jeśli zaś przyszła żona nadal jest dziewicą,
co w parach wierzących w Boga nadal powinno być surowo
przestrzeganą regułą, wówczas najlepiej jeśli pierwszy, tj.
najistotniejszy dla nich obojga w całym ich życiu, stosunek
seksualny odbył się tradycyjnie podczas nocy poślubnej.
Dziewictwo, a także okoliczności jego "konsumowania", są
najważniejszymi sprawami w życiu każdej kobiety. Przykładowo,
od czasów starożytności było wiadomo, że kobieta zachowuje
w swych jajnikach (ovule) fragmenty DNA każdego z partnerów
z którym miała stosunek seksualny. Te zachowane fragmenty
DNA powodują, że dziecko spłodzone z kobietą, która miała
stosunki z więcej niż jednym seksualnym partnerem (tj. ma tzw.
"body count")
wcale NIE jest dzieckiem tylko tego "ojca" który je spłodził,
a dzieckiem wszystkich mężczyzn z którymi kobieta ta miała
seks. Wiedząc o tym, który z mężów dobrowolnie zechce być
"współojcem" swego własnego dziecka? Niestety, owa starożytna
wiedza została zmyślnie zablokowana jeszcze w latach 1970-tych
i to wraz z innymi prawdami jakie w młodości mogłem swobodnie
poznawać - np. wraz z wiedzą iż istnieją i jak działają
"promienie zimna",
"telepatia" -
działanie której już w 132 roku AD wykorzystywał doskonalszy od obecnych starożytny tzw.
"sejsmograf Zhang Henga", czy
"zdalne hipnotyzowanie"
np. podczas "opętań" ludzi przez UFOnautów wnikających
w czyjeś ciała - patrz blog #363. Wszakże od początku lat 1970-tych
najistotniejsze prawdy zaczęły być zajadle blokowane, krytykowane i
zaprzeczane przez skorumpowany monopol "oficjalnej nauki ateistycznej"
jakim rządzą sekretni okupujący nas krewniacy z planet Oriona. Na
szczęście istnieje Bóg, który obiecał w Biblii (np. patrz "Łukasz" 12:2-3
i 8:17, albo "Mateusz" 10:26-28) iż żadna prawda NIE będzie przed nami
ukryta, tyle iż musimy jej poszukać pomiędzy usilującymi nas zwodzić
kłamstwami wrogów Boga. W rezultacie zarówno ja, jak i podobni do
mnie zwolennicy prawdy, czynimy wszystko co w naszej mocy aby
wiedza o tych prawdach została ponownie każdemu udostępniona -
np. patrz 11:19 i 4:44 minutowe widea o tytule "Women retain the
DNA of every man they have sex with" (tj. "kobiety zachowują DNA
każdego mężczyzny z którym miały seks") i "Women retain DNA
of all sexual partners" upowszechniane pod adresami
https://www.youtube.com/watch?v=hl4fY0F0Cjo i
https://www.youtube.com/watch?v=SC0uDcj0KJA .
Z kolei moje opracowania o modyfikowaniu oprogramowania jajników
kobiety przez spermę każdego jej partnera seksualnego, udostępniam
np. w blogach #342 i #365, oraz w publikacjach tam linkowanych -
np. w {7} strony "evil_pl.htm" albo {7d} z #V2 strony "humanity_pl.htm".
Ponieważ zaręczyny są zdarzeniem zarówno duchowym znanym
i sprawdzonym przez Boga, jak przez ludzką tradycję, to
już od ich momentu warto zaczynać przestrzeganie przez
obie strony biblijnej definicji małżeństwa, szczególnie
zaś wersetu 7:3-5 z "1 Koryntian". Przestrzeganie to
wymaga powiększania swej znajomości Biblii kontynuowane
przez cały czas. W dzisiejszych czasach jest ono jednak
coraz łatwiejsze, bowiem w youtube dostępnych jest
rosnąca liczba wideów omawiających małżeństwa poprzez
interrpretacje słów Biblii, zaś coraz więcej ludzi ma telefony
z internetem, komputery, a nawet tzw.
smart TV.
Wszystkie zaś te urządzenia pozwalają wyszukiwać i z przyjemnością
sobie przeglądać takie widea wyszukując je właściwymi słowami kluczowymi, np.:
submissive wife .
Przykładami wideów dla omawianych tu problemów, dostępnymi po angielsku w kwietniu 2024 roku, mogą być:
https://www.youtube.com/watch?v=knZdbi8yH9A ("God's Design" biblical role of woman as wife, ok. 12:15 minutowe),
https://www.youtube.com/watch?v=CSL_2AQY4Lo ("You should fire your wife", ok. 4 minutowe),
https://www.youtube.com/watch?v=9wC6O0g3WFw ("There is only one reason mariages fail", ok. 8 minutowe), czy
https://www.youtube.com/watch?v=dp6U4or7_YA ("Why I decided to initiate sex every day for 4 weeks", ok. 9 minutowe).
Tu warto dodać iż najnowsze badania, wyniki jakich są już
szeroko upowszechniane w internecie, stwierdzają iż w obecnych
czasach młode małżeństwa odbywają średnio po trzy stosunki
seksualne na tydzień - najlepiej aby małżeństwo podjęło o nich
umowę iż wszystkie z nich będą inicjowane przez żonę. Wszakże
brak inicjowania stosunków przez żonę, dodatkowo powiększany
typowo błędną interpretacją nastroju żony przez męża
skonfundowanego jej żeńskimi zachowaniami, zwykle z
upływem czasu stając się źródłem licznych problemów -
jeśli NIE są one zgodnie eliminowane np. taką obopólną
umową wdrażaną od dnia zaręczyn lub ślubu.
{#I2f} Praktyczne podjęcie
uprzednio planowanych i raz zaczętych systematycznie potem już
powtarzanych wspólnych "prac moralnych" ochotniczego "dawania"
przysparzających "energię moralną" zaprogramowaną motywacjami
na wywoływanie uczucia szczęśliwości. Dzień tygodnia
wybierany na wykonywanie tych prac powinien być dniem wolnym
od innych zobowiązań ich obu, oraz obopólnie powinien być uznawany
za "doba bez multimediów", tj. doba w której NIE ogląda
się telewizji (nawet wiadomości), NIE otwiera się komputera, zaś
użycie telefonów ogranicza się do absolutnie koniecznego minimum
(np. do zadzwonienia osobie jakiej się zawozi produkt swej ochotniczej
pracy np. iż "właśnie już jedziemy i będziemy około siedemnastej
czyli piątej", zaś w przypadku odbierania telefonu, do przeproszenia
"wybacz, ale właśnie znajduję się w środku czegoś pilnego - pozwól
więc że zadzwonię do ciebie jutro"). Takie celowe przestrzeganie
"doby bez multimediów" pomaga w uniemożliwieniu wpadnięcie
w nałóg ich użycia, który to nałóg w dzisiejszych czasach staje
się zmorą większości ludzi jacy zapominają iż wszystkie multimedia
są jedynie "narzędziami" mającymi pomagać, a NIE przeszkadzać,
w naszym prawdziwym życiu. Ponadto pomaga w ożywianiu więzi
rodzinnej. Ponieważ wszystkie prace podejmowane w ramach
tego przysparzania "energii moralnej" spełniają biblijną
definicję "dobrego uczynku", dniem ich wykonania może też
być np. sobota. Cokolwiek zaś się wybierze na swe
"prace moralne" powinno to być NIE rzucające się w oczy innym
ludziom i wyglądać, lub być czynione, w zgodzie z panującymi trendami
lub tradycjami - np. rano wybranie się na spacer po plaży, brzegu
rzeki, lub rzadko uczęszczanej części parku z nieprzeźroczystym
workiem na śmiecie i gumowymi rękawiczkami chroniącymi dłonie
i wyzbieranie tam a potem ekologiczne pozbycie się wszystkich
napotkanych śmieci, albo zasypanie jakiejś dziury-wyboju w rzadko
używanej drodze przez pustkowie, also odśnieżenie wejścia do domu
niezbyt sprawnego fizycznie znajomego, krewnego, samotnej
matki z dzieckiem, lub kogoś zupełnie nam obcego, itp. Około
zaś wieczora, odwiedzenie kogoś, np. starszej wiekiem i samotnej
stryjenki lub znajomej naszych rodzicow z jakiejś znanej jej
i nam okazji czy rocznicy, połączone jednak z zawiezieniem
jej ciasta lub tortu jakie uprzednio osobiście para ta upiekła,
poczym wspólne z nią jego zjedzenie, przy okazji częstując
ją też czymś przez siebie przywiezionym o czym się posądza iż
ona sama tego wcześniej NIE próbowała, np. czarnej fermentowanej
chińskiej herbaty, soku z mango, lodów z duriana, czy nawet
starożytnego likieru "Dom" Dominikanów - który z uwagi na
jego walory zdrowotne, w Azji używany jest w celach
uzdrowieniowych. Dobrze też uprzednio poczytać sobie o tym co
się przywozi, tak aby mieć temat do opowiedzenia tego odwiedzanej
osobie/om i oderwania tym jej/ich myśli od codziennych problemów.
Ponieważ dzień ten powinien plegać na "dawaniu" a NIE na "braniu",
wszystko co potrzebne należy z góry przygotować i zabrać ze sobą -
nawet papierowe talerze na ciasto i kubki do picia (na wypadek
gdyby na miejscu ich brakowało). Ponieważ "diabeł NIE spi" i zawsze
usiłuje popsuć każdy dobry uczynek, na końcu dnia należy przedyskutować
ze sobą co owego dnia NIE wyszło jak spodziewane poczym rozważyć
jak w przyszłości można ten rodzaj postępowań zorganizować lepiej.
Wdrażając swe prace moralne należy pamiętać, że w dzisiejszych
czasach mężczyźni naturalnie wykonują sporo prac fizycznych. Stąd
omawiane tu ich wspólne organizowanie i wdrażanie jest ogromnie
istotne. Powinno więc uwypuklać możliwie jak najpełniejsze nabycie
nawyku ich wkonywania też przez kobietę. Jednak NIE spowodować
przeładowania obowiązkami aby NIE załamać moralnie ani fizycznie
delikatnej natury kobiet. Wszakże dzisiejsze kobiety żyjące w
miastach NIE są nawykłe do wykonywania pracy fizycznej.
Jednocześnie uzupełnianie rozpraszania zasobów energii
moralnej tylko ochotniczo "dającymi" stosunkami seksualnymi
NIE wystarcza do nieustannego uzupełniania i powiększania
strat ilości tej energii - a tym samym do odczuwania przez
żony rodzinnego szczęścia i zadowolenia z prowadzonego
życia. Wszakże przykładowo typowo wykonywane przez obecne
żony otwarcie kilku puszek konserwowych i zagrzanie ich
zawartości na gazie aby przygotować posiłek dzisiejszemu
mężowi, czy siedzenie w pracy przy komputerze lub telefonie,
wcale NIE stwarza wymaganej ilości wysiłku fizycznego
aby uzupełniać u kobiet codziennie rozpraszane ilości
tej energii. Dlatego piewszym i najbardziej istotnym
postępowaniem każdej pary jest właśnie zorganizowanie
i praktyczne wdrożenie w życie jakiegoś sposobu powiększania
ilości energii moralnej u obu współmałżonków, szczególnie
zaś u żon. Ja wierzę iż najlepszym na to sposobem
byłoby posiadanie i wspólne uprawianie własnego i
bezpiecznie zlokalizowanego ogródka (np. działkowego)
po z góry przyjętym i systematycznie wdrażanym przez
siebie celem iż około 90% produktów tego ogródka będzie
rozdane szczerze i bez żalu oraz zupełnie za darmo tym
zupełnie obcym sobie osobom (a np. nie jedynie własnej
rodzinie), którym produktów tych chronicznie brakuje (aby
jednak tym NIE uzależniać ich od siebie lub skłaniać do
lenistwa, co jakiś czas trzeba zmieniać odbiorców i każdego
roku wybierać odmiennych takich kandydatów dla swego
"dawania") szczególnie na takich którzy będą widocznie
wdzięczni dawcom za ich otrzymanie. Przykładowo autor
tej strony ma ogródek przy swoim mieszkaniu, każdego
zaś roku pieczołowicie stara się posadzić i wypielęgnować
do wielkości końcowego sadzenia poszukiwane drzewka
owocowe (brzoskwiń, winogron, zaś ostatnio też orzechów
włoskich) jakie po około dwuletnim wyrośnięciu rozdaje
za darmo wraz z ofertą ich osobistego komuś posadzenia,
tym posiadaczom ogródków z miasteczka
Petone,
których wzrokowe rozeznanie pozwala uznać na
najbardziej sadzonek tych potrzebujących. Gro
też owoców rosnących w swym ogródku, autor
pozwala zjadać ptakom lub rozdaje bliźnim. Inni
mieszkańcy miasta jacy NIE mają własnego ogródka,
zapewne mogą taki ogródek sobie wydzierżawić
albo kupić w jakimś miejscu bezpiecznym nawet
dla samotnie pracujących tam kobiet. Inną
możliwością jest podjęcie jakiejś produkcji
potrzebnej wielu starszym, niesprawnym, lub
niezasobnym osobom, przykładowo jak ta opisana
we w/w "Problem 1" z punktu #D2 swej strony
nirvana_pl.htm.
Osobista generacja "energii moralnej" jest ogromnie
potrzebna przez dzisiejsze kobiety, stąd jej jak najszybsze
zorganizowanie z myślą o dobru przyszłej własnej żony
pownno mieć jeden z najwyższych priorytetów. Aby przy
jej realizowaniu powiększać więź małżeńską, jest wskazane
aby mąż też powiększał swą energię tak często jak może
pracując fizycznie razem z żoną nad tym samym produktem
końcowym przeznaczanym do altruistycznego rozdawania.
{#I2g} Wybranie
lub przygotowanie słów wyrażającychślubną przysięgę po angielsku zwaną "vows".
Przysięga ta jest ogromnie istotna bowiem chociaż dzisiejsi ludzie
manipulują jej treścią, Bóg domaga się aby była w nich ujęta esencja w/w
wersetów Biblii, tj.: 7:3-5 z "1 Koryntian", 5:21-33 z Efezjan, 3:1-7 z "1 Piotra",
9:9 z "Koheleta czyli Eklezjastesa", oraz 2:18-20 z "Księgi Rodzaju".
Wszakże przyszła żona przysięga w niej nadaną jej przez Boga rolę
towarzyszki i pomocnicy jej męża oraz stwarzania dla męża atmosfery
szacunku, pokoju, miłości, prawdy, zaufania, pomocy i faktycznego
uznawania go za głowę rodziny posiadającego autorytet nad jej ciałem,
z kolei przyszły mąż przysięga to samo uznając autorytet żony nad
jego ciałem oraz jej rolę jako jego towarzyszki i pomocniczki. Tymczasem
w wielu instytuacjach religijnych, a także świeckich, przysięga ta
została wypaczona i pozbawiona zgodnych z Biblią najistotniejszych
szczegółów. Stąd dla ślubu i złożenia przysięgi należy wybrać tę
instytucję, która ma wszystkie tradycyjne składowe zawarte w Biblii,
zaś jeśli jej się NIE znajdzie, wówczas trzeba domagać się aby w
wybranej na ślub instytucji przysięga ta została złożona według
słów jakie nowożeńcy sami dla sobie sformułują a jakie będą
zawierały wszystkie te kluczowe informacje z Biblii - co w
dzisiejszych czasach staje się coraz powszechniejszym trendem.
{#I2h} Ślub i miodowy miesiąc.
Jest istotnym aby go zorganizować w sposób stwarzający potem bardzo
przyjemną pamięć romantyczną dla obojga partnerów, jednak w dzisiejszych
realiach życiowych możliwie jak najbardziej skromny i oszczędny -
wszakże istotnym jest aby fundusze raczej wydać na udoskonalenie
przyszłego życia młodej pary zamiast np. na upijanie i wykarmianie
przelicznych znajomych i członków rodziny.
{#I2i} Rozwiązanie problemu
"emocjonalnych zdrad"
powodowanych przez owych rzekomych
"platonicznych przyjaciół" odmiennej płci po angielsku przez żony zwanych "just friends"
(którzy w praktyce niemal nigdy NIE okazują się być "platonicznymi").
Zgodnie z najnowszymi badaniami to właśnie owi "przyjaciele"
są źródłem większości rozwodów, a ponadto często zamieniają
mężowi jego małżeństwo w rodzaj nieustającego niebezpieczeństwa,
źródła podejrzeń i przedsionka piekła. Dlatego coraz więcej
badaczy zaleca iż w bazujących na Biblii małżeństwach
wszyscy "nieżonaci przyjaciele" przeciwstawnej płci
powinni być wyeliminowani przez obojga współmałżonków
z jakichkolwiek dalszych kontaktów (włącznie z
wydeletowaniem ich kontaktów ze swych telefonów
komórkowych, które nieustająco powinny być też do
wglądu przez obojga współmałżonków, bowiem od
wieków wiadomo iż "okazja czyni złodzieja", oraz
"pańskie oko konia tuczy" - stąd pochodzi słynna mądrość "wierz
ludziom ale bierz pieniądze pod zastaw" samego Lenina) - po więcej szczegółów
patrz YT widea oraz ich komentarze, które w maju 2025 roku dostępne np. pod adresami:
https://www.youtube.com/watch?v=qLR-OtcbCsc ("Married women can't have male friends", 11:20 minut),
https://www.youtube.com/watch?v=gE4tDLm-HwM ("Just friends", ok. 5 minut),
https://www.youtube.com/watch?v=S7eh0YzWR-8 ("Why opposite sex friends may be dangerous", ok. 7 minut), czy
https://www.youtube.com/watch?v=w8j8kbuE70g ("Cheating one time thing", ok. 7 minut).
Odnotuj iż owych wideów jest bardzo dużo, bowiem rzekomych
"platonicznych przyjaciół" w dzisiejszych czasach jest coraz więcej,
zaś swoim wysyłaniem sekretnych SMSów i nieustannym kręceniem
się wokół zaciekle walczących o prawa ich posiadania dzisiejszych
żon stwarzają oni coraz więcej problemów i rozwodów, a także utaty
reputacji przez żony oraz wstydu i rozczarowania dla dzieci jakie z
czasem odkrywają iż "ojciec" wcale NIE jest ich ojcem - tak jak w tej
zabawnej w Polsce lat 1960 piosence "Chochoły - Skandal w rodzinie",
jednak dziś już boleśnie rzeczywistej:
https://www.youtube.com/watch?v=CDk0YndDV44 (3:02 minuty).
Ponadto coraz więcej rozwodów ujawnia też iż to właśnie oni są
emocjonalnymi a często i seksualnymi źródłami sporej proporcji
dzisiejszych rozwodów. To dlatego zaczyna się wprowadzać prawa
obowiązkowego testowania ojcostwa przy zasądzaniu alimentów.
Aczkolwiek więc narastająca niewierność żon i obecne prawa
narazie pozwalają aby ich nieodpowiedzialne postępowania
tolerować, moja osobista opinia jest iż oboje uczestnicy
małżeństwa wypełniającego definicję z Biblii ochotniczo powinni
zaprzestać wszelkich prywatnych kontaktów z nieżonatymi osobami
przeciwstawnej płci (chyba, że w coraz rzadszych takich kontaktach
zawsze udział bierze mąż i żona i nigdy kontakty NIE odbywają się
bez wiedzy i pozwolenia obojga współmałżonków). Zaufanie wszakże
łatwo stracić, a potem ogromnie trudno je odzyskać. Z kolei warunki
pracy zawodowej powinny być takie aby bezświadkowe kontakty
tego typu były obowiązkowo eliminowane - np. podczas zawodowych
rozmów zawsze drzwi powinny pozostawać otwarte do wglądu
przez wszystkich przechodzących obok (tak jak od dawna mają
obowiązek to czynić wykładowcy uczelniani). Ponadto, moim
zdaniem ludzkie prawodawstwo powinno iść za przykładem Filipin
i obciążać takich "przyjaciół" finansową odpowiedzialonością za
następstwa tego co może wyniknąć z ich ulegnięcia pokusom
(np. jeśli po rozwodzie trzeba płacić alimenty, a NIE udowodnią
oni swej niewinności, to oni a NIE mąż powinni płacić alimenty).
{#I2j} Praktyczne
wypracowanie najdogodniejszych dla danego małżeństwa procedur
tego co Biblia nazywa "poddanie ciał żon autorytetowi mężów"
zaś w dzisiejszym internecie zwodniczo okrzykują po angielsku:
"submission of women to their husbands",
a co krótko już było omówione w podpunkcie {#I2d} powyżej.
W tym celu najlepiej poprzeglądać widea z internetu na temat
ochotniczego poddania się żon autorytetowi męża, poczym starać
się wdrażać w życie najlepsze rady owych wideow. A wideów tych
jest coraz więcej i są coraz lepiej opracowane - po przykłady patrz
https://www.youtube.com/watch?v=bdBXcPtbg4U ("What it means submit to your husband", 8:41 minut),
https://www.youtube.com/watch?v=TXDTGVm8vGI ("How to be a submissive wife", 5:50 minut),
https://www.youtube.com/watch?v=1MqhSEIqqe0 ("15 practical ways to submit to your husband", 12:41 minut).
{#I2k}
Uniemożliwianie zaincjowania małżeńskiej tzw.emocjonalnej niewierności po angielsku zwanej "emotional affair".
W życiu zdarza się wiele sytuacji kiedy zgoda i miłość małżeńska
zostają nagle zakłócone czyimiś pasożytującymi postępowaniami.
Przykładem tutaj może być czasowe rozdzialenie się małżeństwa
ponieważ jeden z partnerów wyjeżdża na kilkumiesięczny kontrakt
do odległej miejscowości lub kraju, albo rodzi się dziecko jakie
powoduje ogromny nawał nowych obowiązków przy jednoczesnym
uśpieniu racjonalnego myślenia brakiem snu wywołanym przez
dziecko. Dobrze o takich sytuacjach informują np. widea o adreach:
https://www.youtube.com/watch?v=4KmU70rTn_Y ("The 6 stages of emotional affairs", 9:13 minut),
https://www.youtube.com/watch?v=868diRya6Vc ("6 triggers that cause emotional affairs", 10:52 minut),
https://www.youtube.com/watch?v=YC2FpyLcL4Q ("Stages of an emotional affair", 10:06 minut), czy
https://www.youtube.com/watch?v=OvXuZx6BSUQ ("Women: don't be ignorant", 6:34 minut).
Trzeba bowiem pamiętać, że jeśli małżeństwo NIE zapobiegnie takiej
zawsze niewinnie zaczynającej się od jakiejś rozmowy "emocjonalnej
niewierności", wówczas szybko prowadzi ona do "emocjonalnego
rozwodu" (czyli małżeństwa bez seksu), potem zaś do "kosztownego
rozwodu prawnego" - patrz "The emotional divorce happens first" z adresu
https://www.youtube.com/watch?v=YAob2_oGhJQ
(9:38 minut).
{#I2l} Poznanie i praktykowanie
biblijnych ról obu rodziców w wychowywaniu dzieci.
Nic NIE ma gorszego wpływu na czyjąś przyszłość, jak wyrastanie
dziecka "bez ojca chowanego". Z powodu braku przykładu
ojca i braku jego surowych ojcowskich metod wychowawczych,
dziecko wyrasta na uprzednio omawiane
"damaged goods" -
np. patrz 14:17 minutowe wideo "Pumped by chad and damaged forever" o adresie
https://www.youtube.com/watch?v=-jKlwgow65k.
Dlatego po przyjściu dzieci, kobieta musi pamiętać iż jej mąż jest
głową rodziny także i w sprawach wychowywania dzieci, zaś ona tylko
jego towarzyszką i pomocnicą. Stąd żonie NIE wolno w obecności
dzieci podważać decyzji męża - nawet jeśli w duchu z nimi się NIE
zgadza (co kobiety czynią zbyt często). Pamiętać też trzeba iż Bóg
który nas stworzył i zna lepiej niż wszyscy mędrcy ludzkości razem
wzięci, nakazuje w wesetach Biblii "cielesne karanie"
dzieci, bez względu na to jakie prawa dla takiego karania pouchwalały
parlamenty dzisiejszej zarządzanej przez "moce zła" ludzkości -
tak jak na przykładzie tzw. "prawa antyklapsowego",
karma za które już obecnie dewastuje bezpieczeństwo każdego
kraju, kilkanaście lat wcześniej parlament którego nierozważnie
i krótkowzrocznie ustanowił jakieś prawa antyklapsowe -
karma za które już obecnie dewastuje bezpieczeństwo całej
Nowej Zelandii, tak jak wyjaśniam to szerzej w #B5.1 i #G4 strony
will_pl.htm.
{#I2m} Stopniowe rozpoznawanie
oraz dokonywanie wyłącznie w obrębie małżeństwa obopólne uzdrawianieobjawów bycia "uszkodzonym dobrem", które każdy z ludzi w jakimś stopniu wykazuje.
Wszakże Biblia powtarzalnie podkreśla iż każdy z nas jest
niedoskonały. Z kolei psychiatrzy i psychologowie nawymyślali
aż tyle różnych chorób, iż według nich w dzisiejszych czasach
NIE ma już nawet jednego "zdrowego człowieka". W
bazującym na definicji Biblii małżeństwie konieczne więc jest z
góry zrozumienie i zaakceptowanie, że
zarówno mąż jak i żona, podobnie jak każdy inny rzeczywisty
człowiek na Ziemi (w tym i autor niniejszej prezentacji wyników
jego badań), posiada i nosi w sobie najróżniejsze niedoskonałości,
które dla duchowego wzrostu trzeba próbować identyfikować i
eliminować, zaś jeśli się NIE da, wówczas trzeba nauczyć się je
tolerować, z kolei dla najbardziej niszczycielskich z nich znajdować
sposoby zapobiegania ich ujawnianiu się (tak jak w niniejszej
procedurze wskazuję to w {#I2b}, {#I2f}, {#I2i},
czy {#I2j} ). Tę potrzebę leczenia lub
tolerowania dobrze wyraża angielskie przysłowie
"what cannot be cured must be endured"
(tj. "co NIE może być uzdrowione musi być cierpione").
W tym małżeńskim i obopólnym rozpoznawianiu i uzdrawianiu
symptomów bycia "uszkodzonym dobrem" należy stosować kilka
zasad i wymogów, najważniejsze z których obejmują: (1) czynienie
tego bez udziału kogokolwiek poza samym mężem i żoną, tj. bez
udziału np. odpłatnych tzw. "ekspertów", psychologów, lekarzy, itp.
(powody unikania ekspertów wyjaśniam na początku #I4 i #I3
poniżej na tej stronie), (2) pamiętanie iż wszystkie objawy bycia
"uszkodzonym dobrem" faktycznie są "chorobami duszy" jakich
nigdy NIE leczy się "pigułkami" z apteki, a do ich leczenia używa
się szczerych rozmów, przeglądu pamięci, rozumienia i nakazywanego
Biblią wybaczania postępowań przodków lub bliźnich, oraz generowania
inteligentnej "energii moralnej" odpowiednio zaprogramowanej naszymi
motywacjami z jakimi energię tę generujemy (wszakże nasze
motywacje podczas jej generowania programują tę energię na
rodzaj zadania jej późniejszy upływ ma zrealizować), oraz (3)
podczas leczących je rozmów trzeba nosiciela danej "choroby
duszy" jakoś ukierunkować aby odkrył w swej pamięci i historii
życia z jakiego zdarzenia, tragedii, przeżycia, itp., dana "choroba
duszy" wyrosła, poczym wspólne ze współmałżonkiem wyjaśnienie
i usprawiedliwienie niewinności tych osób które je spowodowały
(zwykle rodziców danej osoby). Jeśli zaś symtomy będą trwały
owe (3) trzeba powtarzać do skutku aż dotrze się do właściwych
korzeni danej "choroby duszy" i zneutralizuje usprawiedliwieniem
ich szkodliwość. Niezależnie od udoskonalania charakterów
współmałżonków prowadzenie leczenia tych "chorób duszy"
zwiększa umiejętności wzajemnego komunikowania się obojga
współmałżonków, które jest ogromnie istotne dla dobra każdego
małżeństwa.
{#I2n} Wspólnie z żoną powiększanie
też przez całe życie poprawnej wiedzy o małżeństwie, kobietach, mężczyznach,
żonach i mężach, ponadczasowych prawdach, ludzkich cechach i jakościach,
itp., jednak pozyskując tę wiedzę NIE z podporządkowanej
"mocom zła" i stąd okłamującej ludzkość "oficjalnej nauki ateistycznej",
a poprzez czytanie Biblii, poznawanie przysłów, powiedzeń, doświadczeń
swych przodków, oraz mądrości życiowej zainspirowanej przez Boga
a gromadzonej np. w przysłowiach poprzez trwające całe tysiąclecia
obserwowanie i skondensowane wyrażanie prawd o rzeczywistym
życiu. Przykłady takich przysłów obejmują np. japońskie powtarzane
na 7:06 minutowym wideo "100 Japanese proverbs" o adresie
https://www.youtube.com/watch?v=AtogmRLt4zM,
np. stwierdzające "beat your wife on the wedding day, and your
married life will be happy" (tj. "zbij swą żonę w dniu ślubu a twoje
życie małżeńskie będzie szczęśliwe") z 7:06 minuty tego wideo,
czy stwierdzające "all married women are NOT wives" (tj. "wszystkie
poślubione kobiety NIE są żonami") z 6:50 minuty. Przysłowia tego
typu uświadamiają bowiem iż niemal wszystkie kobiety dobrowolnie
NIE zamierzają się podporządkować autorytetowi męża, stąd konieczne
są specjalne postępowania lub sytuacje aby ich krnąbrność pokonać
jak w przypadku nieujeżdżonego dzikiego konia. Podobną wymowę
ma chińskie przysłowie omówione w blogu #211 i punkcie #B2 mojej strony
antichrist_pl.htm
a stwierdzające "źli mężowie zawsze mają dobre żony, zaś
dobrzy mężowie zawsze mają złe żony" (typowo z powodu
egzekwowania lub braku nad tymi żonami ich męskiego autorytetu
faktycznej głowy rodziny). Warto tu dodać, że w dzisiejszych
czasach żony nadal są "ujeżdżane", tyle iż przez życie, a NIE
mężów - ponieważ jeśli się NIE podporządkują swojemu
mężowi wówczas po coraz obecnie częstrzym rozwodzie
spędzą samotnie długą i gorzką starość pełną wyrzutów i chorób.
Do powyższych {#I2a} do {#I2n} warto dodać, że kobiety
i niektóre żony NIE ustają w swoich wysiłkach wymyślania
coraz to nowych sposobów aby "odejmować" wszystko co
wspiera biblijną rolę męża jako głowy rodziny. Mąż nigdy i od
samego początku swego związku NIE powinien więc pozwolić
aby dowolna kobieta, szczególnie zaś żona, podważała jego
autorytet i potwierdzała tym brak szacunku oraz ateistyczne
skłonności. Jest na ten temat wiele mądrych opracowań w
internecie, przykładem których może byś 3:35 minutowe wideo
"7 things a man should never tolerate from a woman" z adresu:
https://www.youtube.com/watch?v=NyMikGrVupw .
Mi osobiście naprawdę szkoda kobiet, bowiem są one największymi
wrogami szkodzącymi sobie samym. W sytuacji bowiem kiedy
istnienie Boga jest niepodważalnie dowiedzione naukowo
(tyle iż upowszechnianie wiedzy o tych niepodważalnych dowodach
jest zawzięcie blokowane), Biblia jest dość klarowna co stanie
się z tymi ludźmi, którzy NIE zdadzą "egzaminu z moralności"
jakim faktycznie jest to obecne nasze życie w "świecie materii".
#I3.
Porozwodowe formowanie fundamentów nowego małżeństwa
bazujące na uprzednich doświadczeniach upadku i rozkładu
poprzedniego, a zamierzone aby tym razem budować jego wzrost
i trwałość oraz chronić je przed losem podobnego upadku i rozkładu:
Motto:
"Każdy z ludzi jest niedoskonały, zaś z powodu odejmującej natury
'Drobin Boga'
jakie są nośnikami żeńskiej duszy, psychologia poszczególnych kobiet
jest szczególnie niedoskonała a zachowanie niemożliwe do przewidzenia"
(to dlatego rozwody i powtórne małżeństwa stanowią jedynie uleganie
iluzji
iż kolejny partner jest pozbawiony wad i da nam szczęście na
które my sami powinniśmy zapracować powiększaniem własnej
energii moralnej,
czyli stanowią zamienianie już poznanych niedoskonałości poprzedniego
partnera na nowe i jeszcze niepoznane niedoskonałości nowego
partnera - choć jedyną drogą do relatywnej szczęśliwości w naszym
krótkim życiu materialnym jest budowanie wzrostu małżeństwa
poprzez przestrzeganie rad i wymagań jakie
Biblia
przypisuje temu ziemskiemu związkowi racjonalnie myślących
mężczyzn i danych im przez Boga żeńskich towarzyszek i pomocniczek).
Przygotowanie, wdrożenie w życie oraz legalne spisanie
fundamentów omawianego powyżej w punkcie {#I2c}
"przymierza" wyznaczającego kurs drugiego (lub jeszcze
następnego) małżeństwa, będzie znacznie trudniejsze
niż dla pierwszego. Oprócz bowiem urzeczywistnienia
wszystkich kroków {#I2a} do {#I2n} omówionych
w punkcie #I2, oboje kandydaci na współmałżonków
muszą osobiście przejąć na siebie rolę "lekarzy
duszy", którzy najpierw muszą poprawnie
"zadiagnozować" najważniejsze lub nawet wszystkie
"choroby duszy" jakie ponarastały w duszach obojga
z nich w wyniku przeniegu i zdarzeń ich poprzedniego
życia, poczym postarać się "pouzdrawiać" te choroby.
Jeszcze trudniejszą tę diagnozę i uzdrawianie czyni fakt,
że dla wielu najróżniejszych powodów, jakie opiszę
w punkcie #I4 poniżej, ich przeprowadzenie muszą
zrealizować osobiście, NIE kortzystając z usług żadnego
tzw. "specjalisty", a jedynie opierając się na wiedzy i
prawdach jakie znajdą w wideach lub opisach z internetu.
A chorób tych każdy z nich może mieć aż kilka. Wszakże
do czasu kiedy znajdą kandydatkę na swoje drugie
małżeństwo, albo np. przeżywali gorycz i zawód
nieudalności, rozpadnięcia i rozwodu pierwszego
małżeństwa, wszystkie powody których powinny
być zidentyfikowane, zadiagnozowane "dlaczego"
poczym wyleczone, albo też przeżywali rozczarowania
nieudanych randek i poszukiwań kandydatki na
współmałżonkę, nieprzewidująco nagromadzili dla
siebie nadmierną liczbę osób przeciwstawnej płci
z jakimi spali i uprawiali stosunki seksualne (po
angielsku liczba ta nazywa się
"body count")
NIE wiedząc iż im większa owa liczba tym bardziej
dewastujące dla duchowości i psychiki są jej następstwa,
oraz zapewne rozwinęli w sobie jakiś rodzaj wrogości,
sceptycyzmu i braku poszanowania dla przeciwstawnej
płci - NIE mówiąc już o tym iż każdy z nich może też
nosić w sobie oznaki jeszcze dawniejszego bycia tzw.
"uszkodzonym dobrems"
po angielsku zwanym
"damaged goods".
Takiego zadiagnozowania i wyleczenia będzie wymagało
wszystko co boleśnie tkwi w pamięci każdego z nich.
Wszakże przynajmniej jeden z partnerów, lub nawet
oboje, ma lub mają w pamięci upadek jego/ich pierwszego
małżeństwa - co znaczy że prawdopodobnie ma już za
sobą jakieś NIE dzielone jeszcze z nikim innym przemyślenia
i wnioski dotyczące powodów i następstw tamtego upadku
i że w następnym małżeństwie będzie starał się panicznie
ich unikać. A pamiętać trzeba samotne przemyślenia bez
dzielenia ich z kimś mającym odmienny punkt widzenia
mogą być błędne. Jednocześnie utrzymanie przy zdrowiu
drugiego i następnych naszych małżeństw przy zgodności
z definicją małżeństwa w Biblii z pewnością okaże się
ogromnie trudne. Powodów tych trudności w utrzymaniu
kochającego się małżeństwa będzie sporo - najważniejsze
z nich już wskazywałem, lub postaram się dodatkowo omówić
w pod punktach jakie poniżej podam.
Wyjaśnijmy więc sobie teraz po inżyniersku w podpunktach {#I3a}
do {#I3d} procedurę przeprowadzenia "czego" i "jak" powinniśmy
samodzielnie aczkolwiek we wzajemnym zaufaniu i współpracy obojga
kandydatów starać się wyleczyć trapiące nas "choroby duszy" i
przygotować fundamenty obojga przyszłych współmałżonków do
utrzymanie tego kolejnego ich związku małżeńskiego w zgodności
z nakazami Biblii.
{#I3a} dla leczenia "chorób
duszy" konieczne jest pamiętanie iż w naszym życiu każde upadkowe
zdarzenie, utrata, a także źródło naszego bólu, jest także radzajem
lekcji moralnej. Lekcje te są nam udzielane ponieważ
ich celem jest wzbudzenie naszych przemyśleń nad błędami i
niewłaściwymi zachowaniami w które zabłądziliśmy a tym samym
udoskonalanie własnego charakteru poprzez zmianę naszych
postępowań i nawyków. Leczenie bowiem
"chorób duszy" NIE polega na połykaniu pigułek jkakie przepiszą
nam dzisiejsi psychiatrzy lub lekarze, którzy będąc wyedukowani
w dzisiejszym zarządzanym przez "moce zła" systemie edukacyjnym
monopolistyczne a stąd dla swych niecnyuch interesów upowszechniającej
kłamstwa "oficjalnej nauki ateistycznej", typowo NIE wierzą nawet
iż dusza wogóle istnieje, a wymaga zmiany motywacji, sposobów
myślenia, postępowań, nawyków, oraz cech charakteru, które daną
chorobę spowodowały. Pigułki bowiem na "choroby
duszy" i dzisiejsze sposoby myślenia są powtórzeniem średniowiecznych
metod uzdrawiania ciała poprzez "upuszczanie krwi". Podobnie jak
lekarstwo zwane "prozak" a opisywane w # mojej strony
???,
pwodują one bowiem otwieranie "czkramów" duszy i upuszczanie
nimi "energii moralnej". To zaś tylko chwilowo wprowadza pozorną
ulgę, jednak długoterminowo tylko pogarsza sytuację, bowiem
upuszczona przez nie "energia moralna" musi potem zostać
pracowicie wygenerowania fizycznym wykonywaniem ochotniczej
"pracy moralnej".
{#I3b} wyleczenie owych
"chorób duszy jakie wynikają m.in. z w/w faktu iż każdy ze
współmałżonków, który uprzednio doświadczył upadku swego
małżeństwa, czyli czasami nawet obojgu z nich, staje się tzw.
"dobrem uszkodzonym", jakie relatywnie szeroko
jest/są opisywane w internecie pod angielskimi słowami kluczowymi:
damaged goods .
Z kolej drugi ze współmałżonków, nawet jeśli NIE przeszedł jeszcze
przez piekło rozpadu uprzedniego małżeństwa i rozwodu, albo cierpień
i zawodów owdowienia, ciągle też będzie takim "uszkodzonym dobrem"
bowiem drugie lub kolejne małżeństwo zwykle jest zawierane w późniejszym
wieku, stąd w międzyczasie wiele zdarzeń emocjonalnie wypaczających
charakter tej osoby zdołało się zdarzyć.
{#I3c} m.in. ów w/w fakt iż
długo niezamężne kobiety mogą z czasem nagromadzić wysoce
dewastujący ich duszę i ciała, a także emocjonalne i genetyczne
wyniszczające ich życie, to co po angielsku jest nazywanehigh body count.
Ten problem omawia wiele wideów linkowanych już poprzednio.
Jego wyleczenia jest w stanie dokonać tylko dana kobieta poprzez
samo-dyscyplinowanie swych postępowań w imię szczęścia swego
pożycia, tak aby jej jedynym końcowym partnerem stał się jej mąż.
{#I3d} praktycznie każda długo
niezamężna kobieta, a także każdy długo nieżonaty mężczyzna,
których jakby nikt uprzednio NIE chciał, z całą pewnością nabył/ła
nieprzyjemnych cech charakteru dla kobiet w Polsce dawniej
nazywanych "staropanieńskie zagrania", które też wymagają
wyleczenia. W Chinach i po angielsku takie kobiety zwykle są nazywane
leftover women,
Aczkolwiek u mężczyzn manifestują się one inaczej, ciągle trzeba
je leczyć. Mogą one przykładowo mieć charakter dziwnych nawyków,
jakie albo irytują współmałżonkę, albo też wzbudzają jej obrzydzenie,
niechęci do komunikowania się z kimkolwiek, agresywności i tendencji
np. do rzucania w kogoś tego co właśnie mają w ręku, itd., itp.
{#I3e} Rozważenie urzeczywistnienia
małżeństwa NIE zawartego legalnie. Takie bowiem małżeństwo
eliminuje pośpiech w zawarciu legalnego małżeństwa oraz oddala pilność
rozwiązywania wszelkich spraw ekonomicznych i finasowych z nim związanych,
a tym samym stwarza sobie dodatkowy czas aby owo legalnie NIE zawarte
małżeństwo wspólnie szukało sposobów na zidentyfikowanie i wyleczenie
trapiących je "chorób duszy" (a czasami i chorób ciał), stopniowo
wypracowując własne wzrosty duchowe i osiąganie coraz wyższej
szczęśliwości małżeńskiego pożycia.
W Biblii wszakże zostało umiejętnie zakodowane, że praktycznie każdy
seksualny stosunek mężczyny i kobiety przez Boga jest traktowany jak
małżeństwo i stąd ma następstwa dokładnie takie same jakie byłyby
gdyby zaszły pomiędzy mężem i żoną - po szczegóły patrz opisy skutków
obecnego tzw. "monopolu małżeńskiego kobiet" opisane w
punkcie #J2.2.2 mojej strony
morals_pl.htm.
aczęściowo także w starym wpisie #203 do blogów totalizmu. Ta sytuacja uprawnia
ludzi do zawierania małżeństw NIE legalnych - np. w sytuacjach kiedy ktoś
jest już mężem czy żoną, ale z istotnych powodów uprawianie stosunków
seksualnych pomiędzy mężem i żoną staje się niemożliwe. W takim
nielegalnym małżeństwie na początku realizuje się wszelkie punkty
{#I2a} do {#I2e} jakie powinny być zrealizowane dla małżeństwa legalnego
zawieranefo, ale na dodatek trzeba poinformować każdą żonę lub męża
iż to inne małżeństwo ma miejsce oraz jeśli to możliwe uzyskać na nie
ich zgodę.
Motto:
"Aby małżeństwo trwało i było szczęśliwe, trzeba nieustająco je
podlewać, odżywiać i chronić przed atakami pasożytów - tak jak
najbardziej nam potrzebną roślinkę" (to dlatego
oboje współmałżonkowie dla własnej szczęśliwości i w imię
szczęścia swego męża czy żony mają obowiązek podjęcia
wszelkich środków jakie leżą w ich możliwościach aby zapewnić
wzrost duchowy oraz szczęście obojga z nich - wszakże "w miłości,
we wojnie, oraz w rewolucjach wszystko jest dozwolone, a
dzisiejszym małżeństwom absolutnie niezbędna jest już rewolucja").
Aby uzdrowić własne małżeństwo z groźnych problemów
typowo wiodących do bolesnego i niszczycielskiego
rozwodu, mąż pełniący nadaną mu przez Boga funkcję
głowy rodziny zmuszony jest podjąć rolę zarówno
"detektywa" - który bazując na wskazówkach
opisanych w punktach #I1 i #I2 tej strony wytropi
powody dla jakich jego małżeństwo upada, np. z
powodu odejmującej natury trwale wprogramowanej
w duszę żony (zapewne w około 80% źródłem tych
powodów okaże się bowiem żona i jej początkowo
niewiny "tylko znajomy" lub kolega z pracy - tj. "just
friend"), a także wytropi powody jakie powstały z
jego własnej winy (zapewne się okaże iż w około
20% zawiniło także jego zachowanie). Ponadto musi
też przyjąć na siebie funkcję wiodącewgo "lekarza duszy"
(opisanego w {#I2n} powyżej), który powykrywa i
pouzdrawia najważniejsze z zaistniałych powodów
rozpadu, które w niemal 100% będą wynikały z
"chorób duszy" zarówno męża jak i żony.
Najtrudniejszym apektem tych mężowskich ról
"detektywa" i "lekarza duszy" jest iż mąż NIE
powinien nawet próbować korzystania z pomocy
jakiegokolwiek "eksperta" w sprawach małżeńskich,
zaś jedynym jego sprzymierzencem niekiedy może okazać
się właśnie jego żona - jeśli zdoła ją przekonać iż wspólnym
celem obu tych jego ról jest uratowanie małżeństwa
od rozwodu, a jednocześnie jego żona osiągnęła
już wystarczającą dojrzałość duchową aby to
ratowanie doceniać i mu w nim pomagać, oraz jeśli
NIE zaawansowała ona zbyt mocno jej "emcjonalnych
zdrad" i nadal ma w sobie jakąś resztę szacunku i
uznania dla możliwości męża. Absolutna konieczność
NIE korzystania w tych wysiłkach z pomocy tzw.
"ekspertów" od ratowania małżeństwa jest
spowodowana następującymi czynnikami:
[#I4a]
Zachowanie prywatności. Intymne
problemy małżeńskie należą do najbardziej osobistych
spraw. Z uwagi więc na szacunek dla czyjejś pamięci
i dla reszty rodziny, NIE powinny one być ujawniane
nawet po śmierci danych osób. Jeśli jednak ich
rozwiązywanie powierzy się "ekspertom", wówczas
NIE ma gwarancji, że w dzisiejszych czasach powszechnej
pogoni za sławą i pieniędzmi, poufna natura tych
problemów będzie respektowana. Wszakże np.
poszukujący sławy "ekspert" może sekretnie
nagrywać lub filmować owe rozmowy i NIE
wiadomo co potem z tymi nagraniami lub
filmami zdecyduje się uczynić. A jeśli inni
poznają ich szczegóły NIE ma gwarancji iż
NIE przyniesie to zniesławienia i szyderstw
dla potomków i całej rodziny. "Ekspert"
może też napisać książkę - tak jak dzisiejsi
eksperci mają zwyczaj to czynić, z treści
której potem ktoś rozpozna kim są jej
główne charaktery.
[#I4b]
Pieniądze. "Eksperci" zainteresowani
są w dochodach i pieniądzach - wszakże są "ekspertami"
dla płacenia swych rachunków za życie lub dla
wzbogacenia się. Dochody i pieniądze jednak się
urywają kiedy dany problem zostanie wyleczony.
Dla powodów więc jakie opisałem w #I1, #I2,
#G2.3 i #A2 ze strony
healing_pl.htm,
a częściowo także w blogu #207 i w #T7 strony
solar_pl.htm,
istnieje groźba iż mogą oni opóźniać wyleczenie i
przedłużać przywiązanie swych pacjentów do swoich
klinik. Wszakże przez tak długo aż pieniądze
zastaną całkowicie wyeliminowane z użycia przez
ludzkość i zastąpione wynagradzaniem pracy
szczęśliwością zapracowanej nirwany zilustrowanej
naszym półgodzinnym filmem o adresie
https://www.youtube.com/watch?v=W9YFI6Fer9E ,
niemal wszystko co związane z pieniędzmi i z ich
wypłacaniem często będzie obarczane chciwością i
złem - zgodnie z wersetem 6:10 "1 Tymoteusza" w Biblii.
[#I4c]
Brak rzetelnej wiedzy u "ekspertów".
Sporo tzw. "ekspertów" kończy swą edukację po
ukończeniu swego szkolenia, poczym zajmuje się
niemal wyłącznie "robieniem pieniędzy". Z reguły
NIE mają więc pojęcia co nowego się dzieje w
dyscyplinie jaką reprezentują - chyba iż jest to
im wciśnięte siłą np. przez koncerny farmaceutyczne.
Nawet też jeśli coś nowego się dowiedzą, ciągle
tego NIE wdrażają w swej praktyce dla wielu
powodów, np. z powodu braku czegoś potrzebnego,
zazdrości zawodowej, sprzeczności tego z wiedzą
jaka poznali podczas edukacj, itp. Są oni wszakże
szkoleni przez monoppol na edukację prastarej
"oficjalnej nauki ateistycznej". Ta zaś jest skrycie
zarządzana przez okupujące Ziemię "moce zła"
jakie faktycznie są technicznie wysoko zaawansowanymi
jednak moralnie upadłymi naszymi krewniakami
ludzi z planet Oriona - w Biblii typowo nazywanymi:
upadłe anioły, diabły, serpenty, węże, demony,
smoki, itp., zaś w dzisiejszych publikatorach
opisywani jako "UFOnauci". Ci zaś nasi krewniacy
usilnie wmuszają ludzkości wiarę iż Bóg, dusza,
ani duchowość NIE istnieją, zaś wszystko co się
dzieje we wszechświecie pochodzi z materii.
Dlatego większość obecnych tzw. "ekspertów"
NIE wierzy iż "dusza", czy "choroby duszy"
faktycznie istnieją, zaś nawet jeśli wierzy,
wówczas ciągle NIE będzie niemal nic wiedziała
o duchowym pochodzniu ludzkich problemów
oraz o ich duchowym leczeniu. Nic dziwnego iż
mogą oni wmawiać swym klientom iż np. "depresję",
która jest jedną z najpowszechniejszych "chorób
duszy" (patrz #C6 ze strony "nirvana_pl.htm"
nirvana_pl.htm,
lub blog #318), trzeba leczyć pigułkami z apteki.
[#I4d]
Poza farmaceutyczne sposoby leczenia wszystkich
"chorób duszy". Wszystkie "choroby
duszy" leczy się np. troskliwymi rozmowami, analizą
historii ich powstania, przekonywaniem dlaczego
tym którzy je wywołali warto wybaczyć, itp. Wszystko
więc co potrzeba do ich wyleczenia ma więc do swej
dyspozycji mąż i żona.
[#I4e]
Brak głębokiej znajomości danych pacjentów, jaka
umożliwiałaby wyleczenie ich "corób duszy".
Tylko bowiem dany pacjent, oraz jego współmałżonka
będą dogłębnie wiedzieli co naporawdę "jest grane"
w sprawie danej "choroby duszy".
[#I4f]
Wewnętrzna niechęć pacjentów do ujawniania
najważniejszych sekretów swego życia.
To zaś typowo utrudnia lub nawet uniemożliwia
wyleczenie szczególnie wstydliwych "chorób duszy",
szczegóły których instynktownie będą usilnie
ukrywane przed obcymi.
Wiele problemów małżeńskich wiodących do rozwodu
wynika z tzw. "emocjonalnego uszkodzenia kobiet" (po angielsku
"damaged goods women").
W dawnych czasach w Polsce używane było dla niego powiedzenie
"bez ojca chowane".
Opisywało ono osoby, które zostały emocjonalnie wypaczone
brakiem ojca. Sporo kobiet, które wyrosły jako córki tzw.
"samotnej matki"
skrycie nosi w sobie wpojone im przez matki żal, niechęć, a czasami
nawet nienawiść, do mężczyzn. Jednocześnie ich natura i potrzeby
kobiety domagają się aby znalazły męża. Niestety, w jakiś czas po
ślubie owe skryte nastawienia zaczynają się ujawniać, zaś taka
kobieta zupełnie zmienia na agresywne swoje odnoszenie się
do męża, zaprzestaje małżeńskie komunikowanie się, a często
nawet "karze" swego męża za fakt iż jest mężczyzną. To dlatego
w YouTube narasta liczba ostrzeżeń i rad w sprawie tychże
"damaged goods females". W dzisiejszych zaś czasach tzw.
"narcyzyzmu", "hookup kultury", "toksycznego feminizmu",
"me too movement", oraz innych podobnych trendów, sporo
takich właśnie kobiet wymyśla najróżniejsze powody aby
torpedować formowanie zgodnych z Biblią małżeństw poprzez
uniemożliwianie wdrażania kluczowego wymagania z wersetów
7:3-5 w "1 Koryntian" czy 3:1-7 z "1 Piotra", iż to mąż ma
autorytet nad ciałem żony - chociaż NIE mają żadnych
zastrzeżeń iż żona ma autorytet nad ciałem męża. Jak daje się
odnotować, szczególnie krzykliwe i szkodliwe dla kraju stają się
one jeśli znajdą się w gronie członków parlamentu lub nawet rządu -
przykładem na co może być tzw. "ustawa anty-klapsowa"
jaką opisałem m.in. w punktach #B5.1 i #G4 swej strony
will_pl.htm.
Po więcej informacji na niniejszy temat patrz angielskojęzyczne
YT widea o adresach:
https://www.youtube.com/watch?v=-jKlwgow65k "Pumped by chad and damaged forever", 14:17 min,
https://www.youtube.com/watch?v=kfxNskxh55A "This is why the Bible says to never mess with narcissism", 56:48 min,
https://www.youtube.com/watch?v=BrMm1gg0AKA "How social media induces depression", 3:42.
Na szczęście istnieją rodzaje emocjonalnie "uszkodzonych
kobiet" (tych, które po angielsku nazywane są
damaged goods female),
dusze u których z ich własną pomocą mąż powinien próbować
uzdrowić z takich najbardziej niszczycielskich istniejących "chorób
duszy". Wszakże dla leczenia "chorób duszy" NIE używa się
"pigułek z apteki", a szczerych rozmów, przeglądu uprzedniego
życia, oraz ochotniczych mian swego postępowania. Jeśli
więc czytelniku poślubić jedną z tak uszkodzonych żon, zaś
manifestacja jej "choroby duszy" grozi zniszczeniem waszego
małżeństwa np. ponieważ ona już osiągnęła ów względny
poziom "mi" wynoszący µ=<0.3 w spadku swej "energii moralnej"
i np. już ma od nowa rozognioną emocjonalą zdradę ze swymi rzekomo
"platonicznymi przyjaciółmi",
wówczas bez względu na to co żona zaczyna wyczyniać, ciągle
powinieneś próbować uratować wasze małżeństwo. Pamiętaj
bowiem iż na pierwszą żonę lub męża Bóg zawsze daje najlepszego
kandydatkę/ta. Ponadto celem małżeństwa jest wzrost duchowy
a NIE pozbawione problemów, zmian i wysiłku życie. To
ratowanie uwolniłoby wszakże wasze dalsze pożycie od cech
przedsionka piekła. Takie uzdrowienie by bowiem zakończyło
wykorzystywanie, przeklinanie, gderany, odarcie z szacunku
i umysłowe oraz uczuciowe wyniszczanie męża przez żonę.
Oprócz więc najdrastyczniejszego co wówczas możesz uczynić
aby przyniosło ci nieco ulgi, czyli separacji i rozwodu, albo
kontynuowania pozbawionego seksu małżeństwa dającego
niemal pewność iż jesteś też niszczony przez żonę i skrycie
zdradzany, podjąć też możesz kilka innych posunięć.
Najważniejsze z nich wyszczególnijmy tu w podpunktach:
{#I4a} Pozwolenie aby
żona tymczasowo odeszła i doświadczyła życia pozbawionego opieki
i pokierowania męża. Najprostrzym i najłatwiejszym
rozwiązaniem jest zwykle pozwolenie aby odeszła (ale bez rozwodu) -
jeśli sytuacja na to pozwala. W dzisiejszych bowiem czasach
sytuacja samotnej i jakby rozwiedzionej kobiety jest ogromnie
twarda. Youtube.com opisuje ją pod słowami kluczowymi:
women hit wall hard .
W praktyce więc większość z nich po jakimś czasie marzy
o pojednaniu się z byłym mężem - co można im umożliwić
stawiając jednak legalnie spisane określone warunki bazujące
na zadiagnozowaniu przez męża powodów ich uprzedniego
zachowania np. przymierzeniem ich do treści punktu #I2 powyżej.
{#I4b} Biblijne
"oko za oko ...". Do refleksji często nakłania
żony odejście od dziś standardowego "bycia dobrym
mężem" i nagła zmiana na podjęcie postępowania
podkreślanego w Biblii słynnym "oko za oko, ząb za ząb".
Cokolwiek bowiem bolesnego taka żona uczyni mężowi,
logika sugeruje iż nawet w krajach o antymęskich ludzkich
prawach, jeśli to właściwie się udokumentuje wówczas
w obronie własnej mąż powinien mieć prawo też uczynić
zwrotnie swej żonie. Zaś żony "uszkodzonego dobra"
mają nawet zwyczaj atakowania swych mężów, czy
rzucania w nich obiektami jakie właśnie mają w ręku.
W przypadku kiedy takie jej działanie spowoduje
uszkodzenie ciała lub zadrapanie męża, jakie można
udokumentować, ludzkie prawa NIE powinny zabraniać
zwrotnego ich oddania w formie kary NIE dokonującej
żonie żadnego uszkodzenia ciała. Ukaranie to trzeba
jednak zrealizować w sposób fizycznie nieszkodliwy
ale za odczuty przez żonę jako rodzaj poskromienia.
Przykładowo delikatnie połóż ją na łóżu tyłkiem ku
górze i wymierz w jej tyłek trzy lub cztery silne klapsy -
tak jak w dawnych czasach uczyniłby to jej ojciec
kiedy w młodości była niegrzeczna. Po otrzymaniu
takich nieco haniebnych dla niej klapsów, będzie
się wstydziła ujawnić je innym. Po zaś ich otrzymywaniu
zda ona sobie sprawę jak ogromna jest przewaga siły
jej męża w porównaniu z jej siłą - co w przyszłości nieco
ostudzi jej zapędy rzucania w swego męża albo jego
drapania, czy nawet bicia. Bez względu też jak mały
mąż by nie był a duża jego żona, mąż zaprojektowany
przez Boga jako "maszyna do wojny i do zabijania"
bez większego wysiłku jest w stanie użyć na niej
całej swej siły i choćby tylko jedną swą ręką
delikatnie położyć żonę na miękkim łóżku i jak
niegrzecznemu dziecku wymierzyć w tyłek klapsy
swej zaślepionej złością żonie. Jeśli zaś NIE
wierzysz w swoją moc i możliwości, oglądnij walki
"zawodowo walczących kobiet" ze specjalnie przez nie
wybranymi słabszymi od nich męskimi przeciwnikami -
pokazane np. na 11:04 minutowym wideo o adresie:
ZeDzXd-GRfE
"Congrats ladies men ain't holding back".
{#I4c} Okiełznanie
żony jak dzikiej i nigdy NIE ujeżdżanej jeszcze klaczy -
zgodne z ideologią każdej rewolucji i buntu w historii ludzkości
iż "jeśli zawsze odmawiają ci wszelkich sposobów pokojowego
uzyskania tego co ci do życia absolutnie potrzebne, wówczas zabierz
to sobie siłą". Jeśli więc żona typu "uszkodzone dobro" już
przez dłużej niż pół roku zamyka dla męża swe nogi, łamiąc tym
swą ślubną przysięgę i główne powody dla jakich małżeństwa
wogóle istnieją, zaś wszelkie z nią rozmowy i prośby męża o
intymność są uparcie odmawiane, wówczas mąż uzyskuje
powtarzalnie w historii Ziemi wdrażane prawo jakie przez
tysiąclecia było motorem postępu, aby się zbuntować i spróbować
np. ją "okiełznać" - tak jak cieszącego się nadmierną wolnością
"żeńskiego mustanga", czy tak jak nowe narody uzyskiwały wolność
od ograniczających ich życie agresorów i ciemiężców. Mąż powinien
jednak liczyć się ze sporym prawdopodobieństwem, że jak
każda rewolucja czy bunt w historii Ziemi, i ta próba też może
skończyć się bezowocnie i spowodować zemstę żony wymierzoną
przeciwko temu buntowi męża. Dlatego trzeba to czynić w
sposób minimalizujący ewentualne szkody. Znaczy w działaniu:
niespodziewanie, szybko, z użyciem całej swej męskiej mocy,
ale jednocześnie bardzo ostrożnie i delikatnie aby żona NIE
doznała żadnego zadrapania czy sińca, oraz przy ograniczeniu
mężowskiego postępowania do jedynie intymności typu
obejmowanie, dotyki, czy pocałunki trwające tak długo
jak w nadanym mu przez Biblię autorytecie dysponenta
ciałem żony, mąż uzna za mu potrzebne w małżeństwie -
jednak absolutnie zdecydowanie NIE posuwające się przy
tym do tego co ludzkie prawa uznają za stosunek seksualny
(tj. postępowanie męża ma być zgodne z tym co w #L3 strony
cielcza.htm
opisałem dla nakazu Jezusa: "Oddajcie
więc Cezarowi (Cesarzowi) to, co należy do Cezara, a Bogu to,
co należy do Boga" - patrz Biblia, Mateusz 22:21,
Marek 12:17, Łukasz 20:25). Przed zrealizowaniem takich
"okiełznań" mężowskim autorytetem i mocą, dobrze jest też
przeglądnąć w YouTube widea wyjaśniające iż istnieją inne
formy intymności małżeńskiej niż penetrujący żonę stosunek
seksualny, też dające zarówno mężowi jak i żonie poczucie
bycia kochanym, respektowanym, oraz zaspokajanym, poczym
wdażać praktycznie wszystkie te formy - patrz np. widea o
formach bez-penetracyjnych form intymności małżeńskiej.
Wszakże z doświadczeń dawnych czasów do dziś dotrwała
wiedza, że rozwydrzeone np. przez feminizm i nieposłuszne
mężom żony trzeba "przełamywać" i ujeżdżać -
tak jak czyni się to z dzikimi końmi. W dzisiejszych też
czasach wiele kobiet sekretnie nawet marzy o zostaniu
"okiełznanymi" siłą męskiej dominacji - są nawet
ujawniające to widea w youtube, oraz artykuły
w prasie - tyle iż zwykle angielskojęzyczne. Są też liczne
historyczne przysłowia, np. owo japońskie z {#I2l}
"zbij swą żonę w dniu ślubu a twoje życie małżeńskie
będzie szczęśliwe", a nawet istnieje 2-godzinny film
z 1967 roku bazujący na sztuce Szekspira a noszący tytuł
"The Taming of the Shrew" -
darmowa kopia ktorego była upowszechniana pod adresem
https://www.youtube.com/watch?v=7TfeUUQKpbc
(pamiętam iż polska wersja tego filmu nosiła tytuł
"Poskromienie Złośnicy" i ją oglądałem w którymś
kinie Wrocławia, ale NIE znalazlem jej kopii w YT).
{#I4d} Rozwód.
Niestety, tam gdzie małżeństwo odchodzi od przykazań i wymagań Boga, automatycznie poddaje się ono prawom ustanowionym przez "moce zła". Stąd końcowym i najdrastyczniejszym rozwiązaniem problemu niszczycielskiej żony, bez względu na to jak objawia się jej niszczycielskość, jest rozwód. Większość żon typu "uszkodzone dobro" zwykle same o rozwód wystąpią, bowiem nawykły do wierzenia iluzjom zamiast rzeczywistości, a zapewne mają
też one już przygotowanych dla siebie aż kilku rzekomych
"platonicznych przyjaciół" - współuczestników ich "emocjonalnych
zdrad". Jeśli więc mąż cierpliwie odczeka, ich "odejmująca
natura" kobieca popchnie je aby same wystąpiły o rozwód.
Niestety, problem jaki istnieje z rozwiedzeniem się z taką
"żoną typu uszkodzone dobro", jest iż w dzisiejszych realiach
ich rozwód skończy się niemal bankructwem jej męża.
Szczególnie jeśli to mąż o rozwód wystąpi. W dzisiejszych
rozwodach NIE ma bowiem co liczyć na zrozumienie sytuacji
męża przez sąd i prawników. Pomadto takie żony zwykle od
lat praktykują udawanie roli "ofiary" swego męża, typowo
NIE mają więc problemu z przekonaniem sądu. Obecnie więc
nadal rozwody wygrywają głównie kobiety. Dlatego jest istotne
aby mąż jak najwcześniej odnotował znaki nieuchronnego (które
to znaki dziś rzeczowo informują już widea z youtube - np. iż
żona spała z innym mężczyzną)
i dobrze do rozwodu się przygotował dokumentując swoją
sytuację. Warto więc fotografować i nagrywać wszystko
co mężowi może dopomóc. W przypadkach gdy istnieje
potrzeba płacednia alimentów na dzieci warto też sprawdzić
np. genetykę dzieci, czy faktycznie są one spłodzone przez
męża (coraz częściej bowiem ktoś inny jest za to odpowiedzialny).
{#I4e} Negatywne
konsekwencje rozwodu. Tak się składa, że tam
gdzie istnieje niewierność małżeńska, szczególnie o intensywności
wiodącej aż do rozwodu, często indukuje ona także uczucie nienawiści.
Owoce zaś nienawiści są trudne do przewidzenia. Czasami bowiem
przejmują je także dzieci, lub nawet dalsi potomkowie. Tylko gdy
były uczestnik małżeństwa głęboko wierzy w Boga, wówczas przebaczy
i będzie się modlił o nienawidzącego go partnera. Natomiast gdy
któryś z uczestników małżeństwa ma w sobie jakiegoś "demona",
wówczas zaistniała nienawiść może prowadzić do najróżniejszych
tragedii. Faktycznie to dawne gazety, a także dzisiejszy internet, wskazują
sporo przypadków kiedy rozkład małżeństwa po jakimś czasie kończy
się wielkim nieszczęściem - i to wcale NIE koniecznie tej strony
która za rozkład ów była odpowiedzialna. Dlatego możliwie najszybciej
po rozwodzie, w którym są jakieś poszlaki iż choć jedna ze stron
hołduje w sobie uczucie nienawiści, wysoce rekomendowane jest aby
co najmniej jedna ze stron (a jeśli da się to obie), przesiedliła się
albo do innej miejscowości - jeśli się da, to do aż tak odległej jak
tylko możliwe, albo też aby nawet emigrowała do odmiennego
kraju. Takie przesiedlenie się może bowiem zaoszczędzić jej wielu
późniejszych problemów, a w kilku drastycznych przypadkach
może nawet uratować czyjeś życie.
Część #?:
...(Te części niniejszej strony są zarezerwowane do przyszłego jej poszerzania)...
#?1.
...(Punkty zarazerwowane do przyszłego użycia i napisania)...
Część #Z:
Podsumowanie, oraz informacje końcowe tej strony:
#Z1, blog #139.
Podsumowanie tej strony:
Motto:
"Jednego dowodu można nie odnotować, dwom dowodom można nie wierzyć, trzy dowody na upartego
można nadal ignorować, jednak aż cztery odmienne dowody formalne potwierdzające ten sam fakt
istnienia Boga trzeba zacząć już brać pod uwagę, zaś kiedy dołączył do nich także szereg następnych
formalnych dowodów naukowych też potwierdzających istnienie Boga i też NIE do podważenia nawet
przez najbardziej zajadłych ateistów, wówczas naprawdę warto zrewidować swój stosunek do tego
naszego stwórcy, nadrzędnego sędziego, oraz ewentualnego zbawcy."
Nauka ziemska dysponuje obszernym materiałem
dowodowym na istnienie Boga, przeciw-świata
w którym Bóg mieszka, nieśmiertelnej duszy
ludzkiej, na stworzenie pierwszej pary ludzi
przez Boga, na autoryzowanie Biblii przez Boga, itd.,
itp. Jednak jakoś nikt tego materiału ani oficjalnie
nie rozgłasza, ani też formalnie nie włącza
w ciało nauki ziemskiej. Wręcz przeciwnie,
ów materiał dowodowy jest przez większość
naukowców traktowany jako tabu, jako coś o
czym nie wolno ani oficjalnie mówić ani pisać,
coś też czego trzeba się bardzo wstydzić że
jest to nam wiadome. Stąd aż do czasu
opracowania serii moich formalnych dowodów
naukowych, opublikowanych na stronach
totalizmu i wskazywanych poprzednio w
punkcie #G1, zwykli ludzie nie otrzymywali
żadnych naukowych upewnień jakie bardzo
im były potrzebne, a jakie stwierdzały, że
tak, faktycznie, "Bóg istnieje" również i w
oczach nauki, że tak "istnieje przeciw-świat"
w którym zamieszkuje Bóg i do którego po
śmierci przechodzą nasze dusze, że owszem,
"ludzie mają nieśmiertelną duszę", że "to jednak Bóg a nie
przypadkowa ewolucja
stworzył pierwszą parę ludzi (tj. pierwszą kobietę i
pierwszego mężczyznę)", że to "Bóg autoryzował
Biblię", itd., itp. Gdyby nie owa głośna kampania
okłamująca ludzi stwierdzeniami dokładnie
odwrotnymi do powyższych, można by posądzać,
że naukowcy zwyczajnie przeoczyli ów obszerny
materiał dowodowy na temat Boga. Jednak
owa kampania celowego okłamywania
społeczeństwa w tych właśnie sprawach,
wyraźnie wskazuje że faktycznie sprawa
prawdy na temat Boga wygląda inaczej.
Mianowicie, że jest dokładnie właśnie tak
jak to wyjaśnia nam owa Biblia autoryzowana
przez samego Boga. Znaczy że Ziemia
oddana została we władanie owych
zezwierzęconych istot które Biblia
nazywa "serpentami", "smokami",
"diabłami", itp., zaś które w dzisiejszych
czasach nazywane są "UFOnautami". Jak
też Biblia to stwierdza, owe istoty są wrogami
Boga. Ponieważ zaś istoty te wyglądają
identycznie
do ludzi, a Ziemia jest w ich
władaniu, mają one moc i możność uniemożliwiania
ludziom poznania prawdy na temat Boga.
Dlatego to właśnie owe istoty zarządzające
Ziemią uniemożliwiają ludziom dowiedzenie
się że istnienie Boga, przeciw-świata, duszy,
itp., jest naukowym faktem, oraz że istnieje
cały ocean naukowych dowodów na
potwierdzenie tego faktu.
Oczywiście, taka zmowa milczenia i zakłamania
na temat Boga nie może trwać wiecznie. Ktoś
z naukowców musi w końcu znaleźć w sobie
odwagę aby otwarcie wypowiedzieć - hej,
to co się oficjalnie stwierdza w sprawach
naukowych dowodów na temat Boga to jedno
wielkie kłamstwo. Faktycznie bowiem istnieją
naukowe wyjaśnienia i dowody potwierdzające
faktyczność i realność Boga, oraz są one bardzo
znaczące. Tak jakoś się składa że mi przypadła
ta niezbyt przyjemna rola. Nie jest ona
przyjemna, bowiem wiąże się z wystawieniem
siebie na całą furię szykan i ataków owych
szatańskich istot w których mocy Ziemia się
znajduje. Niemniej żadne szykany i ataki nie
mogą być już gorsze od czyjegoś świadomego
wybrania życia w zakłamaniu. Dlatego pomimo
szykan i ataków niniejszym prezentuję jednak
to co mam do powiedzenia. Na tej stronie
formalny dowód na autoryzowanie Biblii przez Boga.
Biblia z całą pewnością jest autoryzowana przez
samego Boga - czego naukowo i formalnie dowiodła
niniejsza strona. Biblia jest też ogromnie fascynującą
księgą. Ponadludzka inteligencja wyzierająca
z jej treści, nieprzerwana aktualność,
zdolność do udzielania rad i rozwiązywania
naszych problemów, działanie jako rodzaj
"tabeli gotowych wiadomości" dla bezpośredniego
komunikowania się z Bogiem za pomocą
tzw. "Żywego Słowa", prorocza znajomość
przyszłości, nieustanne ujawnianie coraz
następnych tajemnic które Biblia w sobie
ukrywa, oraz wiele więcej, kwalifikują ją jaka
najbardziej tajemniczą i nadrzyrodzoną
księgę na Ziemi. Faktycznie to poza Biblią
nie istnieje już inna księga na Ziemi do
której autorstwa przyznawałby się sam
Bóg, oraz której boskie autorstwo jest
niezależnie potwierdzane przez fakty.
Warto więc ją mieć zawsze blisko pod ręką.
Warto też ją konsultować kiedy tylko
mamy jakiś poważny problem.
#Z2.
Inne strony totalizmu także traktujące o Biblii:
Temat autoryzowania Biblii przez samego
Boga poruszany jest także na całym szeregu
innych stron totalizmu. Przykładowo, temat ten
jest omawiany w punktach #F2 i #F3 odrębnej strony internetowej poświęconej omówieniu filozofii totalizmu,
w punkcie #E2 strony internetowej o
pochodzeniu zła na Ziemi,
a także w punkcie #B4 strony internetowej o
Antychryście.
#Z3.
Szybki dostęp do Biblii:
Na wypadek gdyby czytelnik zechciał
sprawdzić lub postudiować opisy z Biblii,
jednak nie ma pod ręką jej egzemplarza,
niniejszym przytaczam adresy stron
internetowych, które zawierają "online" teksty
najróżniejszych polskojęzycznych wersji Biblii.
I tak katolicka "Biblia Tysiąclecia" z której
ja czerpię większość swych zacytowań biblijnych wersetów
powtarzanych w moich stronach internetowych, postach
do blogów totalizmu (o adresach z #Z5 poniżej), oraz
innych publikacjach, jest dostępna "online" pod adresem:
Istnieje też szereg innych polsko-języcznych "Biblii online"
jakich adresy kiedyś wyszukałem w Internecie, jednak z
których obecnie NIE korzystam bowiem jestem wrogiem
używania tzw.
"ciasteczek",
(po angielsku "cookies"), które są rodzajem szkodliwych
dla całej ludzkości "wirusów komputerowych" (patrz wpisy
#359 i #368 do blogów totalizmu), niestety które to "wirusy"
dziś "na siłę oficjalnie się wciska" użytkownikom internetu -
w tym także wizytującym niektóre ze stron oferujących owe
"Biblie online". Niestety, ostatnio tych innych adresów NIE
chcę obecnie nawet już sprawdzać właśnie z uwagi na owe
szkodliwe dla ludzkości "ciasteczka" (oczywiście czytelnik
ma prawo i może je sprawdzać lub używać). Te inne
"Bible online" kiedyś można było znaleść pod następującymi
adresami - wystarczyło w tym celu kliknąć na wybrany z
poniższych adresów):
W dzisiejszych czasach Biblie są tanie.
Warto więc sobie kupić jedną z nich i mieć
ją w domu pod ręką. Ogromnie bowiem
ułatwia ona nam życie. Wszakże zawsze
za jej pośrednictwem możemy skonsultować
Boga w jakiejś trudnej sprawie - używając
owego "Żywego Słowa" opisanego w
punkcie #C3 powyżej. Biblia bowiem
jest źródłem całej gamy najróżniejszych
korzyści - po szczegóły sprawdź np. moje
najnowsze wpisy #369, #368 i #367 do
blogów totalizmu z #Z5 poniżej.
Jeśli zaś nas nie stać na zakup Biblii, wówczas
możemy skorzystać z jednej z owych licznych
organizacji które rozdają
egzemplarze Biblii zupełnie za darmo,
przykładowo z
www.freie-volksmission.de,
www.christsempire.org/freebibles.html,
bibles4free.com/id47.html,
freebibles.net/Bible%20Application.htm
(ten ostatni adres rozdaje Biblie tylko biednym), albo też z dowolnego adresu dostępnego np. poprzez wyszukiwartkę
google.com.
Każda Biblia jest bowiem Biblią
autoryzowaną przez samego Boga.
Bez względu na to skąd ona do nas
dochodzi, zawsze to sam Bóg jest
autorem tego co w niej znajdziemy
napisane specjalnie dla nas.
#Z5.
Jak
blogi totalizmu
pozwolą ci na bieżąco śledzić co
aktualnie bada autor tej strony (tj.
dr inż. Jan Pająk)
oraz które jego witryny internetowe
zawierają najaktualniejsze strony:
NIE ma co tu "owijać w bawełnę" -
wyniki badań autora tej strony (tj. mnie) od
wielu już lat są intensywnie blokowane,
sabotażowane i obrzydzane przez kogoś
ogromnie wpływowego. Jeśli czytelnik mi
tu NIE wierzy, wówczas proponuję aby w
którejkolwiek wyszukiwarce internetowej
znalazł link np. do adresu z aktualną wersją
strony z jakiej czyta niniejsze słowa - a co
najwyżej znajdzie wówczes jedynie linki do
przestarzałych wersji tej strony (tj. do wersji,
których z różnych powodów NIE mogę już
aktualizować). Jeśli też dobrze się zastanowić,
wiele dzisiejszych kosztownych instytucji ma
ukryte powody aby blokować moje odkrycia i
publikacje. Wszakże poznawanie wyników
moich badań uświadamia czytającym
jak to możliwe, iż
"naukowiec-hobbysta" dr inż. Jan Pająk, pracujący
w samotności, bez żadnej oficjalnej pomocy, oraz
wbrew celowo piętrzonych przed nim przeszkód,
odkrył i upowszechnił aż tak wiele prawd o otaczającej
nas rzeczywistości, podczas gdy wszystkie owe
kosztowne instytucje, które są słono opłacane za
odkrywanie i popularyzowanie tych prawd, albo
jałowo drepczą w tym samym miejscu, albo też
upowszechniają dzikie spekulacje czy tylko czyste
kłamstwa. W rezultacie tych nieustannych
sabotaży, blokowania i obrzydzania, bliźni do
których wyniki moich badań są adresowane,
NIE mają jak z nimi się zapoznać. Tym więc,
którzy przypadkowo natkną się na niniejsze
słowa radzę aby zamiast polegać na wyszukiwarkach,
raczej na bieżąco śledzili wyniki moich najnowszych
badań, jakie systematycznie publikuję na tzw.
"blogach totalizmu". Aczkolwiek blogi te,
podobnie jak wszystkie moje strony internetowe,
też są deletowane i ukrywane, w chwili obecnej
te z nich, które faktycznie ja autoryzuję
(tj. które faktycznie zawierają opisy z tzw.
"pierwszej ręki" jakie ja osobiście przygotowałem)
i które narazie nadal istnieją, czytelnik znajdzie pod adresami:
totalizm.wordpress.com (mały druk - 12pt, wpisy od #89 - tj. od 2006/11/11)
kodig.blogi.pl (duży druk - 24pt, wpisy od #293 - tj. od 2018/2/23)
drjanpajak.blogspot.co.nz (duży druk - 20pt, wpisy od #293 - tj. od 2018/3/16)
Odnotuj, że do dzisiaj NIE ostał się już żaden
z oryginalnych blogów totalizmu zawierających
wpisy począwszy od numeru #1 - aczkolwiek
pierwszy blog z powyższgo spisu nadal oferują
znaczną większość wpisów jakie przygotowałem.
Jednak absolutnie wszystkie wpisy do blogów totalizmu
nadal przetrwały w formie mojej książkowej publikacji
[13] w bezpiecznym formacie PDF i dwóch rozmiarach
druku (tj. dużym 20pt i malym 12pt), upowszechnianej
za darmo w internecie poprzez adres
tekst_13.htm.
Odnotuj też, że chociaż sama publikacja [13] jest
polskojęzyczna, niemal wszystkie opublikowane w
niej wpisy do blogów totalizmu są tam przetłumaczone
na język angielski, a stąd będą zrozumiałe także
dla mieszkanców innych niż Polska krajów.
Aktualne zestawienie adresów moich blogów
zawarte jest też na stronie z tematycznym
skorowidzem wyników moich badań - tj. na w/w stronie o nazwie
skorowidz.htm.
Na końcu każdego wpisu do swych blogów staram
się podać zestaw adresów witryn internetowych,
które oferują najaktualniejsze wersje wszystkich
moich stron internetowych (odnotuj, że z powodu
powtarzalnego deletowania witryn z moimi stronami,
adresy te zmieniają się z upływem czasu). To z
zestawień adresów owych witryn publikowanych
pod najnowszymi wpisami do blogów totalizmu
rekomenduję ściągać i czytać najaktualniejsze
wersje moich stron oraz opracowań.
Warto tu też dodać, że osobom starającym się
poznać moje autentyczne opisy wyników swych
badań, wyszukiwarki internetowe usilnie podsuwają
blogi (i inne internetowe publikacje), które wyglądają
jak moje, jednak zawierają jedynie czyjeś prywatne
opinie o moich badaniach (często mijające się z
prawdą, a niekiedy nawet celowo zwodzące czytelników).
W chwili pisania niniejszego punktu, owe NIE moje blogi
(na jakie już się natknąłem) były dostępne pod adresami:
#Z6.
Jak dzięki stronie
"skorowidz.htm"
daje się znaleźć totaliztyczne
opisy interesujących nas tematów:
Cały szereg tematów równie interesujących
jak te z niniejszej strony, też omówionych
zostało pod kątem unikalnym dla filozofii
totalizmu. Wszystkie owe pokrewne tematy
można odnaleźć i wywoływać za pośrednictwem
skorowidza
specjalnie przygotowanego aby ułatwiać ich
odnajdowanie. Nazwa "skorowidz" oznacza
wykaz, zwykle podawany na końcu książek,
który pozwala na szybkie odnalezienie interesującego
nas opisu czy tematu. Moje strony internetowe
też mają taki właśnie "skorowidz" - tyle że
dodatkowo zaopatrzony w zielone
linki
które po kliknięciu na nie myszą natychmiast
otwierają stronę z tematem jaki kogoś interesuje.
Skorowidz ten znajduje się na stronie o nazwie
skorowidz.htm.
Można go też wywołać z "organizującej" części
"Menu 1" każdej totaliztycznej strony. Radzę
aby do niego zaglądnąć i zacząć z niego
systematycznie korzystać - wszakże przybliża
on setki totaliztycznych tematów które mogą
zainteresować każdego.
Niniejszym mam przyjemność poinformować
czytelników, że z okazji 70tej rocznicy urodzin
autora tej strony (tj. mnie), wyprodukowany
został i opublikowany około 35 minutowy film
Dominika Myrcik, jaki od maja 2016 roku
upowszechniany jest gratisowo w
youtube.com.
Film ten nosi tytuł
"Dr Jan Pająk portfolio"
i prezentuje graficznie najważniejszy mój naukowy dorobek życiowy.
Jego polskojęzyczną wersję można sobie oglądnąć pod adresem
youtube.com/watch?v=f3MuZec4jGM,
lub uruchomić ją ze strony
djp.htm
zestawiającej widea w jakich przygotowaniu osobiście
brałem udział, a jaką zaprogramowałem do przeglądania
na "smart" telewizorach koreańskiej firmy LG, lub na
komputerach PC (najlepiej z wyszukiwarką "Google Chrome").
Zapraszam i zachęcam czytelników do jego oglądnięcia. Działające
zielone linki,
adresy internetowe, ulotki promocyjne w trzech językach,
oraz pełne opisy wszystkich trzech wersji językowych (tj.
polskiej, angielskiej i niemieckiej) tego doskonale
zaprojektowanego i wykonanego HD i HQ filmu, są
dostępne na specjalnie poświęconej mu stronie o nazwie
portfolio_pl.htm.
Aktualne adresy emailowe autora tej strony, tj. oficjalnie
dra inż. Jana Pająk,
zaś kurtuazyjnie Prof. dra inż. Jana Pająk,
pod jakie można wysyłać ewentualne uwagi, własne
opinie, lub informacje jakie zdaniem czytelnika
autor tej strony powinien poznać, podane są na
autobiograficznej stronie internetowej o nazwie
pajak_jan.htm
(dla jej wersji w języku HTML), lub o nazwie
pajak_jan.pdf
(dla wersji strony "pajak_jan.pdf" w bezpiecznym
formacie PDF - które to bezpieczne wersje PDF
dalszych stron autora mogą też być ładowane
z pomocą linków z punktu #B1 strony o nazwie
tekst_11.htm).
Prawo autora do używania kurtuazyjnego
tytułu "Profesor" wynika ze zwyczaju iż "z profesorami
jest jak z generałami", znaczy raz
profesor, zawsze już profesor. Z kolei
w swojej karierze naukowej autor tej strony był
profesorem aż na 4-ch odmiennych uniwersytetach,
tj. na 3-ch z nich był tzw. "Associate Professor"
w hierarchii uczelnianej bazowanej na angielskim
systemie uczelnianym (w okresie od 1 września
1992 roku, do 31 października 1998 roku) - który
to Zachodni tytuł stanowi odpowiednik "profesora
nadzwyczajnego" na polskich uczelniach. Z kolei
na jednym uniwersytecie autor był (Full) "Professor"
(od 1 marca 2007 roku do 31 grudnia 2007 roku -
tj. na ostatnim miejscu pracy z naukowej kariery
autora) który to tytuł jest odpowiednikiem pełnego
"profesora zwyczajnego" z polskich uczelni.
Proszę jednak odnotować, że dla całego szeregu
powodów (np. mojego chronicznego deficytu czasu,
prowadzenia badań wyłącznie na zasadzie mojego
prywatnego hobby naukowego, pozostawania
niezatrudnionym i wynikający z tego mój brak
oficjalnego statusu jaki pozwalałby mi zajmować
oficjalne stanowisko w określonych sprawach,
istnienia w Polsce aż całej armii zawodowych
profesorów uczelnianych - których obowiązki
zawodowe obejmują m.in. udzielanie odpowiedzi
na zapytania społeczeństwa, itd., itp.)
począszy od 1 stycznia 2013 roku
ja przyjąłem żelazną
zasadę, że NIE odpowiadam na żadne emaile
wysyłane do mnie przez czytelników moich
stron - o czym niniejszym szczerze
i uczciwie informuję wszystkich zainteresowanych.
Stąd jeśli czytelnik ma sprawę która wymaga
odpowiedzi, wówczas NIE powinien do mnie
pisać, bowiem w takiej sytuacji wysłanie mi
emaila domagającego się odpowiedzi w świetle ustaleń
filozofii totalizmu
byłoby działaniem
niemoralnym. Wszakże spowodowałoby,
że czytelnik doznałby zawodu ponieważ z całą
pewnością NIE otrzymałby odpowiedzi. Ponadto
taki email odbierałby i mi sporo "energii moralnej"
ponieważ z jego powodu i ja czułbym się winnym,
że NIE znalazłem czasu na napisanie odpowiedzi.
Natomiast w/g totalizmu "moralnym działanien"
w takiej sytuacji byłoby albo niezobowiązujące
mnie do odpisania przesłanie mi jakichś informacji
które zdaniem czytelnika są warte abym je poznał,
albo teź napisanie raczej do któregoś z zawodowych
profesorów polskich uczelni - wszakże oni są
opłacani z podatków obywateli między innymi za
udzielanie odpowiedzi na zapytania społeczeństwa,
a ponadto wszyscy oni mają sekretarki (tak
że korespondencja NIE zjada im czasu który
powinni przeznaczać na badania).
Niniejsza strona dostępna jest także w formie
broszurki oznaczanej symbolem [11],
którą przygotowałem w "PDF" (od "Portable
Document Format") - obecnie uważanym za
najbezpieczniejszy z wszystkich internetowych
formatów, jako że do niego normalnie wirusy
się NIE doczepiają. Ta klarowna broszurka
jest gotowa zarówno do drukowania, jak i do
wygodnego czytania z ekranu komputera.
Ciągle ma ona też aktywne wszystkie swoje
zielone linki.
Stąd jeśli jest czytana z ekranu komputera
podłączonego do internetu, wówczas po
kliknięciu na owe linki otworzą się linkowane
nimi strony lub ilustracje. Niestety, ponieważ
jej objętość jest około dwukrotnie wyższa niż objętość
strony internetowej jakiej treść ona publikuje,
ograniczenia pamięci na sporej liczbie darmowych
serwerów jakie ja używam, NIE pozwalają aby
ją na nich oferować (jeśli więc NIE załaduje
się ona z niniejszego adresu, ponieważ NIE
jest ona tu dostępna, wówczas należy kliknąć
na któryś odmienny adres z
Menu 3,
poczym sprawdzić czy stamtąd juź się załaduje).
Aby otworzyć ową broszurkę (lub/i załadować
ją do własnego komputera), wystarczy albo
kliknąć na następujący zielony link
albo też z którejś totaliztycznej witryny otworzyć
sobie plik nazywany tak jak w powyższym linku.
Jeśli zaś czytelnik zechce też sprawdzić, czy jakaś
inna totaliztyczna strona właśnie studiowana przez
niego, też jest już dostępna w formie takiej PDF
broszurki, wówczas powinien sprawdzić, czy
wyszczególniona ona została w linkach z "części
#B" strony o nazwie
tekst_11.htm.
Owe linki wskazują bowiem wszystkie totaliztyczne
strony, które już zostały opublikowane jako takie
broszurki z serii [11] w formacie PDF.
Życzę przyjemnego czytania!
If you prefer to read in English
click on the flag below
(Jeśli preferujesz czytanie w języku angielskim
kliknij na poniższą flagę)
Data pierwszego opracowania niniejszej strony: 1 listopada 2007 roku
Data najnowszego jej aktualizowania: 7 czerwca 2024 roku
(Sprawdź w adresach z
Menu 4
czy istnieje już nowsza aktualizacja)