Wspomnienia o Ś.P. Wiesławie Bereś (nekrolog)
Zaktualizowano: 2025/5/5

Menu 1:

(Organizujące:)

Strona główna

Skorowidz

Menu 2

Menu 4

FAQ



(Na tej witrynie po polsku:)

O mnie (S.P. Wieslaw Bereś)

Nasz rok

Nasza uczelnia

Objaśnienia

Projekt "Spuścizna 1970 Roku"



(Here, in English:)

Our year, in English



Menu 2:

(Biografie poszczególnych kolegów z roku:)

Stanisław Banerski (Bania)

Zdzisław Bańkowski

Edward Barzycki

Ś.P. Wiesław Bereś

Zbigniew Bieńkowski

Roman Boesche

Ś.P. Andrzej Boguski

Janusz Bondyra

Bożena Brzozowska

Józef Chabiński

Halina (Chlebosz) Szaro

Krzysztof Chodacki

Józef Choroba

Mieczysław Cisło

Jan Ciejka

Ś.P. Bernard Dudek

Edward Dzidowki

Janusz Dziuk

Waldemar Dziurzyński

Tadeusz Dzułyński

Jan Filar

Zbigniew Bieńkowski

Waldemar Garbarczyk

Andrzej Golenko

Henryk Górgól

Witold Grygowicz

Marian Grzegorek

Ś.P. Kazimierz Grzelak

Adam Grzeszczuk

Roman Hajów

Bogdan Helka

Jerzy Hołdyk

Witold Imiołczyk

Wieslaw Jabłoński

Ś.P. Edward Jakubiszyn

Ryszard Janicki

Krzysztof Janik

Jacek Jantura

Jerzy Jędrzejowski

Ś.P. ppłk Stanisław Kaczmarczyk

Wiesław Kamiński

Jerzy Kapelusz

Władysław Kapusta

Jerzy Kawecki

Jan Kolenda

Aleksander Komorowski

Fryderyk Koryciarz

Zygmunt Koszyczarek

Andrzej Kowalczyk

Janusz Krassowski

Andrzej Kruszyna

Ś.P. Jan Krystian

Marian Kucharczyk

Janusz Kwasecki

Tadeusz Łosik

Ryszard Łukasiewicz

Stanisław Masły

Czesław Medyński

Stanisław Mendelowski

Kazimierz Miernicki

Jerzy Michalak

Mieczysław Michalczuk

Leszek Mozyrko

Janusz Mstowski

Romuald Niedziela

Borysław Niemcewicz

Aleksander Nowak

Janusz Dziuk

Jan Pająk

Zbigniew Pasławski

Andrzej Patocki

Tadeusz Patycki

Wiktor Piechociński

Józef Pielorz

Ś.P. Maria (Pogost) Fox

Mirosław Płucisz

Chrystian Prorok

Stanisław Przeworek

Witold Przybyszewski

Ś.P. Marek Przygodzki

Grażyna Rataj

Janusz Rudy

Maciej Rusin

Janusz Rutański

Zbigniew Sadowski

Bogdan Ściszek

Ś.P. Roman Sperzyński

Jan Stańczyk

Jan Stefaniuk

Waldemar Świątkowski

Jerzy Szczerbina

Mieczysław Szeremeta

Janusz Szymkowski

Grzegorz Średziński

Wiesław Światoniewski

Marek Wachałowicz

Witold Wacowski

Zenon Wartanowicz

Jerzy Winnicki

Tadeusz Wolski

Julian Zając

Jan Zakrzewski

Andrzej Zbyryt

Andrzej Zielniewicz

Wojciech Złotkowski

Mieczysław Zwoliński



Menu 3:

(Adres strony roku 1970:)



Menu 3: (Alternatywne adresy tej strony:)

(Na płatnych serwerach:)

pajak.org.nz

(Na darmowym hostingu z FTP:)

geocities.ws/immortality

(bardzo rzadko aktualizowane:)

tornados2005.narod.ru

(Już NIE używane przez nasz "rok.htm":)

totalizm.pl

drobina.rf.gd

gravity.ezyro.com

nirwana.hstn.me

(Wydeletowane już dawno temu:)

bobola.net78.net

cielcza.iwebs.ws

gravity.8tar.com

morals.cixx6.com

petone.loomhost.com

petone.xtreemhost.com

proof.t15.org

quake.hostami.me

rex.dasfree.com

soul.frihost.org

tornado.fav.cc

(Najstarsze wersje:)

anzwers.org/free/wroclaw

freewebs.com/1970r


Motto: "Give credit where credit is due" (Angielskie powiedzenie bazujące na Biblii)

#1: Legalna i formalna strona nekrologu Wiesława Bereś:

       Opublikowano za zgodą przyjaciół i rodziny Wiesława Bereś.
       Meryt ewentualnych postulatów jego kolegów, przyjaciół lub rodziny dotyczących dodania także ich wkładu lub zmiany już przytoczonego tutaj tekstu będą uważnie i z szacunkiem rozpatrzone do zrealizowania.
       Strona z niniejszym nekrologiem jest otwarta dla dalszych udoskonaleń, poszerzeń i wspomnień tych co znali Wiesława Bereś.
* * *

#2: Powiadomienie i historia niniejszych wspomnień znajomych i przyjaciół Wiesława Bereś:

       Tragiczną wieść przekazał 3 kwietnia 2022 Andrzej Jaskuła:
* * *

Przekazuję bardzo przykrą i smutną wiadomości o Moim Serdecznym Przyjacielu, która mnie zszokowała i pogrążyła w niesamowitym smutku i żalu.
Otóż cztery dni temu, w dniu 30 marca około godz. 2:00 odszedł od nas na zawsze nasz Serdeczny Przyjaciel i Kolega Wiesiu Bereś. Walczył długo z nieubłaganą chorobą, starając się jej przeciwstawić, ale której niestety nie był w stanie pokonać.
Msza św. w jego intencji będzie miała miejsce w Ottawie w piątek 8 kwietnia o godz. 11:00 czasu kanadyjskiego, czyli o godz. 17:00 naszego czasu. Natomiast złożenie prochów do grobu rodzinnego we Wrocławiu nastąpi w terminie późniejszym, w nieokreślonym jeszcze czasie.
Zachowajmy wszyscy Wiesia w naszych ciągłych i ciepłych wspomnieniach. Cześć jego pamięci!
Wiesław przeżył 75 lat.

#3: Wspomnienia (Nekrolog) od Przyjaciół:

       Absolwent Wydziału Mechanicznego Politechniki Wrocławskiej' 1970. Pracował zawodowo 50 lat. W latach 1970 - 1988 jako pracownik naukowy w Wydziale Mechanicznym Politechniki Wrocławskiej, od roku 1988 do przejścia na emeryturę w roku 2020 - jako pracownik naukowy w Kanadzie. W Wydziale Mechanicznym Politechniki zajmował się teorią i technologią budowy i eksploatacji maszyn, w tym ciężkich maszyn dla górnictwa odkrywkowego. Zarówno na stanowisku asystenta, a potem adiunkta pełnił również funkcję dydaktyczną nauczyciela akademickiego. W roku 1975 obronił pracę doktorską. Był autorem i współautorem wielu prac naukowo-technicznych. W bibliotece Politechniki Wrocławskiej w dziale Literatura Podstawowa można się zapoznać np. z pracą zbiorową pod Jego redakcją : "Dynamika pojazdów i maszyn roboczych ciężkich" (1983).

W roku 1975 zawarli związek małżeński z Barbarą Pisklak, koleżanką z klasy maturalnej, a naszą wspaniałą przyjaciółką. Kochająca się, harmonijna i wzorowa Ich rodzina to córka Elżbieta, syn Grzegorz i wnuczka Amaia.

W roku 1988 Wiesław, mając już znaczący dorobek specjalistyczno-naukowy oraz potencjał niepospolitych zdolności w dziedzinie nauk matematyczno-fizycznych - podjął wielkie wyzwanie - oferty pracy w Kanadzie.

Początkowo w University of Alberta w Edmonton, następnie w Carleton University. Od roku 1992 zatrudniony został w National Research Council of Canada - instytucji państwowej, łączącej profil interdyscyplinarnego instytutu naukowo - technicznego z rodzajem akademii nauk. Wiesław pracował w tej instytucji w dziale Aerospace (Lotnictwo). Przeszedł drogi awansu zawodowego do stopnia Senior Research Officer, czyli odpowiednika starszego pracownika naukowego, specjalisty realizującego zadania kierowania zespołami pracowniczymi i tematami badań.

Wiedzę i doświadczenie zawodowe rozwijał wszechstronnie w bardzo szerokim zakresie specjalizacji, takich jak: - teoria budowy i eksploatacji maszyn, - materiałoznawstwo i inżynieria materiałowa, - metalurgia, - wytrzymałość materiałów i badania zmęczeniowe konstrukcji, - praca urządzeń w warunkach krytycznych, między innymi silników lotniczych, - modelowanie matematyczne stosowane, - zastosowania elektronicznej techniki obliczeniowej do badań diagnostycznych i eksploatacji urządzeń w ruchu.

Istotą działałności o takim profilu była praca zespołowa. Wiesław uczestniczył w realizacji bardzo wielu zadań w zespołach macierzystej instytucji, ale również w interdyscyplinarnych grupach zadaniowych międzyuczelnianych i międzynarodowych. Był między innymi współprowadzącym jednego z tematów zleconych w ramach grupy AVT - Applied Vehicle Technology NATO. Wiesław był autorem i współautorem dużej liczby referatów i artykułów naukowo-technicznych związanych z jego profilem prac. Był wysokiej klasy profesjonalistą, szanowanym przez przełożonych i podwładnych. O przejściu na emeryturę zadecydował Jego pogarszający się stan zdrowia.

Łączymy się w bólu i żalu z Barbarą i Rodziną Wiesława. Pozostanie w naszych sercach i pamięci.

Pielęgnowanie pamięci i postaci naszych Bliskich, Koleżanek i Kolegów. W tym szczególnym świątecznym dniu Wielkiejnocy ogarnia nas smutek.

Popatrzmy na nasze maturalne tableau w szkole średniej którą ukończył Wiesław Bereś.
Odeszli na zawsze nasi Nauczyciele i Wychowawcy:
Karol Herma w roku 1985
Antoni Możdżer w roku 1977
Stanisław Kadela w roku 2000
Kazimierz Wachnowicz w roku 1988
Bogusława Janecka w roku 1998.

Wiosną roku 1964 sto jedenaścioro z nas odbierało świadectwa dojrzałości. Mijały lata, rozproszyliśmy się po świecie. Potraciliśmy wzajemne kontakty, nie wiemy dokąd powiodły życiowe drogi wielu z nas. Ale wiemy, że trzydziestu troje odeszło na zawsze.

Przypomnijmy Wiesława ze zdjęć, filmów , płyt CD i kaset video , jak cieszył się z nami na spotkaniach w roku 2004 i 2014.

Załączamy nekrolog Wiesława z firmy pogrzebowej DIGNITY w Ottawie, link: Wieslaw Beres Obituary - Ottawa, ON W nekrologu są załączone chwytające za serce listy kondolencyjne od bliskich, przyjaciół i współpracowników. Nekrolog jest zredagowany w języku angielskim, ale jeżeli ktoś ma w komputerze opcję , to wyświetli się wersja w języku polskim.

We wspomnieniach kondolencyjnych podkreśla się wielokrotnie wyróżniającą sylwetkę zawodową Wiesława , Jego profesjonalizm , wszechstronność, uzdolnienia i szacunek dla Niego jako lidera we współpracy. Podkreśla się Jego empatię i poczucie humoru, specyficzny dystans do kłopotów tego świata. Był wzorem dla współpracowników, służył młodszym swą wiedzą i doświadczeniem. Potrafił zaindukować swą pasję zawodową i życiową, przy wrodzonej skromności i szacunku dla ludzi i świata Drogowskazem dla wielu była wielka waga, jaką Wiesław przykładał do szczęścia i harmonii w życiu rodzinnym.

Załączamy wzruszające wspomnienie o Wiesławie napisane przez przyjaciółkę Rodziny , Dorotę Foltynowicz- Frątczak, absolwentkę LO18 (obecnie II LO ) w Gorzowie Wielkopolskim, matura'1974.

Załączamy nadesłane z dalekiej Nowej Zelandii WORD wspomnienie o Wiesławie napisane przez Jana Pająka, kolegę z roku, absolwenta Wydziału Mechanicznego Politechniki Wrocławskiej'1970.

Załączamy WORD wspomnienie o Wiesławie Andrzeja Erdmanna.

Szczególnie głęboki ból i smutek w tych ciężkich dniach ogarniał Andrzeja Jaskułę i Romana Buszkiewicza, którzy byli przez lata związani więzami bliskimi, przyjacielskimi, niemal rodzinnymi - z Barbarą i Wiesławem.

Przyjaciele. tel.kom +48 601 759 048.
* * *


Zdjecie #3

Zdjęcie #3: Dobierz i pokaz na swej stronie do 5 zdjęć Wiesława Bereś jakie najbardziej lubisz.
Nie zapomnij podać podpisu jaki sobie życzysz mieć pod każdym zdjęciem.

* * *
Możesz też stosować kilkupoziomowe podpisy pod zdjęciami.
Zauważ ze każde zdjęcie z niniejszej strony internetowej daje się powiekszyć jeśli się na nie kliknie.

#4. Wspomnienia Doroty Frątczak:

Dorota Frątczak Wiesia poznałam najpierw ze słyszenia w 1968 roku, gdy był już studentem, z opowieści Jego Mamy, pani Bronisławy. Mieszkałyśmy po sąsiedzku w bloku przy ul. Kruczkowskiego. Pani Beresiowa pracowała w Centrofarmie, gdzie pracowała również siostra mojej Mamy. Obie bardzo lubiły panią Bronisławę, poznały mnie z Nią i tak zrodziła się jedna z piękniejszych przyjaźni w moim życiu. Uwielbiałam Jej opowieści o życiu w okresie międzywojennym, ale również o wybitnie utalentowanym synu, Wiesławie. Była z Niego bardzo dumna, ale nie epatowała tą dumą. Jako osoba bardzo pogodna wolała opowiedzieć mi anegdoty z dzieciństwa Wiesia.

Gdy poszedł do szkoły, to w pierwszej klasie zaczął czytać gazetę na lekcji. Szybko został przesunięty do wyższej klasy.

Mieszkali wówczas w starej kamienicy w centrum Gorzowa. Wiesio miał wynieść śmieci, ale bardzo mu się nie chciało, więc wdrożył pomysł racjonalizatorski: do wiadra na śmieci przywiązał długi sznurek I spuścił je przez okno na podwórko, po czym szybko zbiegł na dół, odwiązał wiadro i wysypał śmieci. Następnie puste wiadro przywiązał znowu do sznurka, wbiegł na górę i wciągnął wiadro przez okno do mieszkania. Często bywałam u pani Beresiowej I to nie tylko w celach towarzyskich. Miała Wielką encyklopedię PWN. Pozwalała mi z niej korzystać, gdy jakieś szkolne zadania wymagały sięgnięcia do wiedzy encyklopedycznej. Wielkie tomy stały na wielkim, starym biurku. Spędziłam przy nim niejedną godzinę. Pewnego razu pani Beresiowa stwierdziła, że to biurko powinno trafić w moje ręce po Jej śmierci. Tak też się stało. Wiesław uszanował wolę Matki.

W 2013 roku pochowałam we Wrocławiu moją ukochaną ciocię. Poczułam wtedy ogromną tęsknotę za panią Beresiową. Nawiązałam kontakt mailowy z Wiesławem. Oto fragmenty naszej korespondencji:

30.10.2013 Panie Wiesiu, mam prośbę, aby podał mi Pan na jakim cemntarzu i w której kwaterze spoczywa Pana Mama. Byłam z Nią zaprzyjaźniona w okresie szkolnym, bardzo się lubiłyśmy (nastolatka i emerytka). Mam po Niej ukochane biurko. Chciałabym odwiedzać grób Pana Mamy. Odczuwam głęboką tego potrzebę. Od czasu do czasu jeżdżę do Wrocławia, właśnie na groby, bo leżą tam bracia mojej mamy, ciocie, wujkowie. W tym roku już odwiedziłam wrocławskie groby bliskich z okazji Wszystkich Świętych i byłam niepocieszona, że nie mogłam zapalić znicza również na grobie Pana Mamy. Była cudowną osobą. Z góry serdecznie dziękuję za spełnienie mej prośby. Pozdrawiam ciepło Dorota Małgorzata Frątczak

31.10.2013 Pani Doroto, Tyle czasu. Jak mnie Pani znalazla w Kanadzie? Cieszę się, że biurko jeszcze istnieje I że komuś sluży. Dużo wspomnień z dzieciństwa mam związanych z tym biurkiem. Jak się życie Pani ułożylo? Gdzie pani mieszka teraz?

Jakie są losy Pani Mamy I Cioci? Moja Mama lezy na cmentarzu Świętej Rodziny we Wroclawiu. Podam kwaterę jak znajdę w notatkach w domu. To nieduży cmentarz, ale muszę przyznać, że się trochę gubię sam czasami. Pozdrowienia, Wieslaw

31.10.2013 Panie Wiesiu, serdecznie dziękuję za tak szybką i miłą odpowiedź. Byłam bardzo zdeterminowana, żeby odnaleźć grób Pana Mamy i dlatego udało mi się odnaleźć Pana. Mamy współnego znajomego, Andrzeja Erdmanna, z którym razem jeździliście na olimpiady, zdawali maturę, później obaj wyruszyliście na strudia do Wrocławia... Prosił, żebym Pana bardzo serdecznie pozdrowiła. Rozkleił się przy wspomnieniach. On nie miał adresu e-mail do Pana, ale zwrócił się o to do Andrzeja Jaskuły i od niego ten adres trafił do mnie. Mama i Ciocia są już w latach (84 i 88), ale jak na swój wiek nieźle jeszcze się trzymają. Mama lepiej, bo jest pogodną optymistką; taką, jaką była Pańska Mama. Ciocia trochę kwęka na zdrowie, ale jeszcze jest samodzielna. Ja jestem na wcześniejszej emeryturze - jeszcze się załapałam, bo jako dziennikarka uzyskałałam do tego prawo w 1999 roku i później czekałam tylko na osiągnięcie odpowiedniego wieku. Na emeryturze zajęłam się pisaniem książek. Po studiach wróciłam do Gorzowa i tu pozostałam. Mam dwójkę fantastycznych dzieci: córka jest anglistką, syn skończył muzykologię. Pamiętam, że Pan miał córkę Elżbietę. Czy pozostała jedynaczką? Od Andrzeja Erdmanna wiem, że pracował Pan w prestiżowej instytucji i zajmował się badaniem samolotów i że też jest Pan już na emeryturze. Co poza tym? Jak zdrowie? Jak żona zaaklimatyzowała się w Kanadzie? Bardzo mnie zaintrygowały te wspomnienia z dzieciństwa związane z biurkiem. Zapraszam Państwa przy okazji do Gorzowa, do mnie. Żałuję, że nie udało mi się zlokalizować grobu Pana Mamy wcześniej... Pozdrawiam serdecznie, łączę również serdeczności od mojej Mamy i Cioci (już im powiedziałam, że nawiązałam z Panem kontakt). Dorota

24.11.2013 Panie Wiesławie, dziękuję za pozdrowienia, Mama i Ciocia serdecznie je odwzajemniają. Bardzo się ucieszyły dobrymi wieściami o Pana życiu. Dzieci tylko pogratulować. Jak syn ma na imię? Córka, jeśli dobrze pamiętam, Elżbieta. Pana Mama ucieszyła się, że nie daliście Państwo dziecku wiejskiego imienia, bo takich nie lubiła. Pewnie trochę dokucza Państwu syndrom opuszczonego gniazda. Moje dzieci są bliżej, przynajmniej raz na kwartał widzę się z nimi, czasem częściej, a i tak tęsknię za nimi bardzo. Dziękuję również za informacje dotyczące grobu Pana Mamy. Już znalazłam sama adres na stronie internetowej parafii, która jest zarządcą tego cmentarza na Sępolnie. Jednak dodatkowe wskazówki są bardzo cenne. Na pogrzebie brata mojej Mamy byłam, ale po dwóch latach już nie pamiętałam, gdzie jest pochowany, kuzyn podał mi numer kwatery, ale i tak szukania było dużo, bo kwatera rozległa, jak zresztą cały cmentarz grabiszyński. Na cmentarzu Świętej Rodziny jeszcze nie byłam, a dowiedziałam się właśnie od niedawno poznanej kuzynki, że leży tam jej mąż i ojciec. Na wiosnę na pewno pojadę do Wrocławia, by odwiedzić groby rodzinne i obowiązkowo mojej kochanej Przyjaciółki - jak określałam zawsze Pana Mamę. To była piękna przyjaźń starszej pani i dzierlatki. Pana Tatę słabo znałam. Wiem, że był pochowany w Gorzowie. Spróbuję odnaleźć grób, żeby zapalić czasem znicz, bo nie wiem czy jest ktoś, kto by to robił z serca. W Gorzowie nie ma na cmentarzu nikogo z naszej rodziny, za to odwiedzam ponad 30 grobów znajomych, głównie koleżanek i kolegów dziennikarzy, ludzi kultury, koleżanek Mamy i Cioci. One już nie są w stanie dotrzeć do wszystkich grobów znajomych. Co do biurka, to Pana Mama opowiadała mi inną historię, że mianowicie biurko jest poniemieckie, zastane w mieszkaniu przy ul. Chrobrego, gdzie mieszkaliście, dopóki Pana Tata nie przeszedł na emeryturę i musiał opuścić służbowe mieszkanie Monopolu Tytoniowego. W 1968 roku biurko, jak i inne stare meble, przyjechały na Kruczkowskiego. Wtedy poznałam Pana Rodziców. Na biurku stała Wielka Encyklopedia PWN - często z niej korzystałam, dzięki uprzejmości Pana Mamy, więc siadałam przy tym biurku i wertowałam potrzebne tomy. Pewnego razu Pana Mama powiedziała, że po jej śmierci to biurko powinno do mnie trafić. Bardzo byłam Panu wdzięczna, że pozwolił Pan, abym mogła przejąć to biurko. Ono jest ostoją tradycji, bo świetnie się przy nim czyta książki i pisze ręcznie, no i zawsze budzi wspomnienia o Pani Bronisławie. Biurko komputerowe nie ma już takiej duszy, choć jest oczywiście wygodne, gdy się pisze na komputerze albo biega po internecie. Łączę moc serdeczności dla Pana i Pani Barbary Dorota

5.04.2014 Panie Wiesławie, byłam przedwczoraj we Wrocławiu, aby zamówić nagrobek dla cioci i wujka na cmentarzu grabiszyńskim. Przy okazji odwiedziłam groby wszystkich bliskich mi osób - cioć, wujków i Pana Mamy. Bardzo radośnie się poczułam, że nareszcie, po tylu latach zrealizowałam tę potrzebę ducha. Na tym samym cmentarzu leżą rónież dalsi członkowie mojej rodziny. Ładny, kameralny cmentarz. Grób Pana Mamy zadbany. Pewnie Pan kupuje gdzieś taką usługę. Wkrótce listki wypuści drzewko obok nagrobka, bo już ma zawiązane pąki. Za kilka tygodni pojadę na odbiór nagrobka cioci i wujka, to znowu odwiedzę miejsce spoczynku mojej kochanej Pani Beresiowej. A wie Pan, że jeszcze mam - i to na chodzie - opiekacz do grzanek, który dostałam w prezencie ślubnym od Pana Mamy 39 lat temu? Pozdrawiam serdecznie Dorota Frątczak

20.01.2016 Ale piękne zdjecia. Ślicznie dziekuję. Prawie się popłakałem z nostalgii. -J Czy ktoś mógłby spróbować i podać przybliżone daty na zdjeciach? W szczególności na zdjęciach Kurta Mazura. Nawet dekada by pomogla. To nie będzie łatwe, niestety. Uściski, Wieslaw Przesyłaliśmy sobie życzenia świąteczne na Boże Narodzenie I Wielkanoc: 2.04.2015 Życzę Panu i całej Pańskiej Rodzinie zdrowych, pogodnych świąt, smacznego jajka, wiosny w sercach i dobrego, rodzinnego czasu Dorota Mama i Ciocia przyłączają się do życzeń.

21.12.2018 , Beres, Wieslaw pisze: Pani Dorotko, Wszystkiego Dobrego, Wesołych Świat Bożego Narodzenia i Szczęśliwego Nowego Roku. Ja jeszcze pracuję. Myślę o emeryturze w przyszlym roku. Zima zwariowana: Śnieg w listopadzie. Deszcze teraz. Mamy chyba zmiany klimatyczne, ale coś nie widzę Global Warming. Jak zycie w RP? Żona czyta Onet i się denerwuje. Ja nie bardzo mam czas. Na szczęście. Uściski, Wszystkiego dobrego, Wieslaw z Rodziną. 23.12.2019, Beres, Wieslaw pisze: Wesołych Świąt Bożego Narodzenia. Dobrego zdrowia, i pięknej pogody na Święta, Wieslaw z rodziną, PS Jestem na częściowej emeryturze. Przychodzę na 30% czasu. Na razie ciągnę jakoś.

Zdjęcie #4

Zdjęcie #4: Nie zapomnij podać podpisu jaki sobie życzysz mieć pod każdym zdjęciem.
Odnotuj że niemal każde zdjęcie z tej strony narazie pobrane zostało ze strony naszeg roku o nazwie rok.htm gdzie jest ono zaopatrzone w dokładny podpis gdzie i kiedy je wykonano oraz kogo ono przedstawia.

#5. Wpomnienia Jana Pająk:

Petone, NZ, 2022/4/6

Szanowny Panie Andrzeju,
Dziękuję za informację o śmierci naszego kolegi z roku, Wiesława Beresia. Proszę przyjąć moje kondolencje.

W sprawie wspomnień na jego temat, to po upływie ponad pół wieku od czasu naszych wspólnych studiów większość szczegółów pozacierała się już w mojej pamięci - szczególnie iż Wiesław studiował inną specjalizację niż ja. Stąd głównie pamiętam Wiesława z prowadzonych z nim rozmów "jak" rozwiązywać trudne problemy matematyczne, które nam wówczas zadawano. Wiesław był bowiem jednym z dwóch naszych "guru" matematycznych. Dlatego poniżej załączę tylko to co w związku ze śmiercią Wiesława napisałem w #4 z "części #D" na stronie internetowej naszego roku studiów, o adresach, np.:
http://drobina.rf.gd/1970/rok.htm
http://gravity.ezyro.com/1970/rok.htm
http://nirwana.hstn.me/1970/rok.htm

Dziwne jest iż około czasu śmierci Wiesława przemyśliwałem matematyczne rozwiązania dla problemów nieskończonej szybkości wszelkich ruchów zachodzących w przeciw-świecie, kiedy upływ czasu jest równy zero, wspominając wówczas rozmowy z Wiesławem i innym naszym "guru" matematycznym (tj. Józefem) dotyczące rozwiązywania tego typu problemów. To wówczas bowiem publikowałem swoje odkrycie streszczone w {9} z punktu #B8.2 powyższej strony naszego roku, zaś opisywane dokładnie we wpisie #345 do blogów totalizmu oraz w punktach #I1 do #I6 strony internetowej "1985_teoria_wszystkiego.htm" o adresach, np.:
http://pajak.org.nz/1985_teoria_wszystkiego.htm http://magnokraft.ihostfull.com/1985_teoria_wszystkiego.htm http://www.geocities.ws/immortality/1985_teoria_wszystkiego.htm
iż w "przeciw świecie" ani "upływ czasu" ani działanie czasu NIE istnieją (tj. wynoszą zero), a stąd wszelkie szybkości ruchów i zjawisk muszą tam wynosić nieskończoność. Oto więc co w związku ze śmiercią Wiesława Beresia napisałem w w/w #4 z "części #D" strony "rok.htm":

W związku ze śmiercią Wiesława Beresia chciałbym przekazać jego rodzinie i gronu jego przyjaciół moje z serca płynące kondolencje. Aczkolwiek upływ ponad pół wieku od tamtych czasów znacząco pozacierał w mojej pamięci wiele szczegółów wspólnie odbywanych lat studiów, oraz na przekór iż Wiesław studiował inną niż ja specjalizację - co po pierwszych dwóch latach studiów znacząco ograniczyło nasze kontakty, ja nadal pamiętam Wieśka jako jednego z naszych "guru" w sprawach matematyki. Kiedykolwiek bowiem mieliśmy trudności z rozwiązywaniem matematycznych problemów dotyczących limitów wartości przy zmiennej zdążającej do zera lub do nieskończoności, lub z rozwiązywaniem całek czy różniczek, zawsze mogliśmy skorzystać z ekspertyzy Wiesława lub równie mocnego w matematyce Józefa, aby się nauczyć jak najłatwiej znaleźć poprawne rozwiązania. Bardzo dziwnie iż właśnie około 30 marca 2022 roku, myślami wracałem do tego rodzaju problematyki dyskutowanej z Wiesławem, ponieważ nadal przemyśliwując wówczas opublikowane kilka dni wcześniej swe odkrycie iż w przeciw-świecie leżącym na drugim niż nasz świat materii końcu dipola grawitacyjnego, ani "upływ czasu" ani działanie "czasu" NIE istnieją, stąd zmienna upływu czasu zawsze musi wynosić tam zero, co wymusza też nieskończoną szybkość wszystkich ruchów i przebiegów zdarzeń jakie w przeciw-świecie zachodzą.

Z wyrazami szczerych kondolencji,
Jan Pająk
* * *


Zdjecie #5

Zdjęcie #5: Nie zapomnij podać podpisu jaki sobie życzysz mieć pod każdym zdjęciem.
Odnotuj że niemal każde zdjęcie z tej strony narazie pobrane zostało ze strony naszego roku o nazwie rok.htm - na której jest ono zaopatrzone w dokładny podpis gdzie i kiedy je wykonano oraz kogo ono przedstawia.

#6. Andrzej Erdmann - WSPOMNIENIE O WIESŁAWIE BERESIU:

       Zaraz po swoich 75 – tych urodzinach 6 marca – 30 marca 2022 odszedł od nas na zawsze Wiesław Bereś. „Pod zimnym światłem gwiazd Jak ciężko żyć tym, co zostali”. Jak uwierzyć w tą tragedię ? Niewiarygodną, niespodziewaną. Kochana Basiu, Elżbieto, Grzegorzu i Ty , wnuczko Amaiu. Jesteśmy z Wami w bólu i rozpaczy, ale weźcie od nas z naszych serc wszystkie siły, aby znaleźć drogi życia w świecie tak zubożonym odejściem Wieśka, kochającego i kochanego męża, ojca, dziadka – a nade wszystko wspaniałego towarzysza życia. Macie niewzruszalny fundament – MIŁOŚĆ, którą żeście w Waszej Rodzinie wyhodowali i hołubili. Wzbogacaliście i obdarowywaliście tą Waszą miłością wielu ludzi towarzyszących Wam w drodze przez życie i świat. Był maj 1964, słoneczny dzień, kiedy odbieraliśmy świadectwa dojrzałości. 111 szczęśliwych maturzystów Liceum Ogólnokształcącego nr 19 (obecnie II LO) w Gorzowie Wielkopolskim. Świat stał przed nami otworem, ten świat spokojny, pełny dobrej nadziei, świat na który nas wprowadzili Nasi Rodzice. Rodzice, którzy wojny przeżyli – ostrzegali nas „Nigdy więcej wojny !!” Wojny się w świecie toczyły – ale jakby gdzieś daleko, jak za mgłą, obok nas. Ale przecież ginęli ludzie, niszczał w ruinie ludzki dorobek. Mieliśmy dobrych, mądrych i kochających Rodziców. Mieliśmy dobrych, czcigodnych nauczycieli i wychowawców szkolnych. Uczyli nas historii i wiedzy o świecie, Mawiali za Janem Zamoyskim „ Bądźcie dumni ze swojej Szkoly, ale zadbajcie aby Szkoła była dumna z Was”. Zachęcali – „dążcie do perfekcji, uczcie się ciągle”, kochajcie świat i ludzi. Uczcie się cale życie, czym są prawo i sprawiedliwość i prawa człowieka. Dbajcie o waszą wspólnotę, wyniesioną z domu, ze szkoły, z uczelni. Szukajcie się zawsze nawet na odległych ścieżkach ludzkich losów. „Pamiętajcie, że człowiek rozwija się tylko wtedy, gdy staje wobec zadań i wyzwań przekraczających jego aktualne możliwości’. Wielu z nas wychowanych było w tradycji religijnej podstawy i ethosu moralności, opartej także na wiele tysięcy lat liczącej spuściźnie tabliczek z Mezopotamii WIARA – NADZIEJA - MILOŚĆ. Przesłania te miały być opoką trwałości i ładu cywilizacji „homo sapiens”. „Więc chroń nas Panie od nienawiści, i chroń nas Panie od pogardy”. Potem od roku 2019 ten nasz świat zachwiała pandemia covid.

Dzisiaj u naszych granic toczy się okrutna, ludobójcza wojna. Giną ludzie, kobiety i dzieci. Tak jak przed wiekami – w ruinę idzie Ukraina. Ale w ruinę idzie cały ten świat w miarę stabilnych związków ludzkości, więzi cywilizacyjnych do którego to świata wchodziliśmy jako szczęśliwi , „dojrzali „w roku 1964. Jak będziemy żyć dalej ? Jak będą żyły nasze dzieci i wnuki ? Oraz Wy – Elżbieto, Grzegorzu, Amaiu ? Czas wojenny, czas okrutny to taki, kiedy trzeba szczególnie chronić i ocalić od zapomnienia pamięć o Tych, którzy „na zawsze pozostają w naszych sercach i pamięci”. Tamte szczęśliwe czasy i świat naszego dzieciństwa i mlodości. Ten świat naszej młodości jawił się dobry, przyjazny. Całe życie przed nami, świat stoi otworem. Dla Wiesława świat ten był sprzyjający. Wiesław był człowiekiem nieprzeciętnie, wszechstronnie uzdolnionym. Ambitnym, pracowitym. Empatycznym, obdarzonym wrodzonym poczuciem humoru. Kochał życie i ludzi. Zawsze identyfikował się ze wspólnotą ludzi dobrych i przyjaznych, za którymi tęsknił. Gdziekolwiek był, zawsze był „duszą towarzystwa”, ale nigdy nie przejawiał pychy i próżności, aby wywyższać siebie jako „number one”, choć wielu mogłoby Jemu pozazdrościć życiowych i zawodowych osiągnięć. Klimat w naszym LO19 sprzyjał rozwojowi, ciekawości świata. Zasługa naszych Wychowawców i Nauczycieli. Lekcje fizyki u prof. Bonifacego Sucheckiego , zmarłego w roku 2008 – to były misteria „wiedzy tajemnej” . Poznawaliśmy tajniki radaru, lasera, masera, pierwszej i drugiej prędkości kosmicznej. To dzięki inspiracji „nie do odparcia” i pomocy nauczyciela chemii Stanisława Kadeli , zmarłego w roku 2000, zostaliśmy z Wieslawem zawodnikami Ogólnopolskiej Olimpiady Chemicznej 1962/1963. Niezapomniane pozostały mi w pamięci nasze wspólne wyprawy na olimpijskie zmagania półfinałowe w Szczecinie i finałowe w Katowicach. Wtedy poznaliśmy też naszych rywali z Zielonej Góry – świetną ekipę wywodzącą się ze szczepu harcerskiego legendarnych „Makusynów” druha Zbigniewa Czarnucha . Zbigniew Czarnuch, pedagog, historyk i regionalista - po dziś dzień mieszka w Witnicy. Makusynów spotkaliśmy niebawem we Wrocławiu, gdzie także rozpoczynali studia. Wiesław swoje niespożyte siły i zdolności wypróbował też w Ogólnopolskiej Olimpiadzie Matematycznej ‘1964, zachęcony przez nauczyciela matematyki Franciszka Klorka, zmarłego w roku 2009 oraz wspomagany przez Ferdynanda Pisklaka, zmarłego w roku 1992, nauczyciela matematyki i fizyki w Technikum Ekonomicznym w Gorzowie, ojca przyszłej żony Wiesława, Barbary, naszej koleżanki z rocznika maturalnego. Do Wrocławia na studia w roku 1964 przyjechała nas cala gromadka z rocznika maturalnego:
- Elżbieta Stachowiak – Wydział Budownictwa Lądowego Politechniki, potem Wydział Podstawowych problemów Techniki, - Wiesław – Wydział Mechaniczny Politechniki, - Jerzy Figura i Zdzisław Wójcik – Wyższa Oficerska Szkoła Wojsk Inżynieryjnych, - Erdmann – Wydział Chemiczny Politechniki. W następnym roku dołączyli do nas z rocznika maturalnego ‘1965 : - Elżbieta Dysiewicz – Pomaturalne Studium Medyczne, - Bogusław Ryziński – Wydział Chemii Uniwersytetu, potem Wydział Filologiczny. Niezapomniane były nasze wspólne podróże do Gorzowa na święta i na ferie, w tym nocnym pociągiem z Wrocławia 23:10 Kraków – Szczecin przez Rudną –Gwizdanów, Rzepin, Kostrzyn. Bladym świtem wysiadaliśmy w Gorzowie, witając ukochane miasto. We Wrocławiu, szczególnie przez pierwsze lata trzymaliśmy się razem. Odwiedzaliśmy naszych kolegów w Szkole Oficerskiej. Przez pierwsze dwa lata mieszkałem na kwaterze przy ul. Wielkiej 150, róg Gajowej, w nieistniejącym już dziś budynku. Wiesław często bywał u mnie na kwaterze. Toczyliśmy „długie, nocne Polaków rozmowy” o teraźniejszości, przyszłości i wszechrzeczy. Dobrzy gospodarze pozwalali nam czasami obejrzeć na ich czarno-bialym telewizorze uwielbiany przez Wiesława Kabaret Starszych Panów Jerzego Wasowskiego i Jeremiego Przybory. Wiesław pomagał mi w nauce. W programie studiów Wydziału Chemicznego było zaliczenie z rysunku technicznego. Sceptycznie oceniał moje próby rysunków wykonywanych na pofałdowanym blaszanym stole w pokoju kwatery. W programie studiów Chemii był także egzamin z wytrzymałości materiałów. Wiesław wypożyczył mi niedostępny w bibliotece, kultowy podręcznik prof. Bielajewa. Z kolei z dumą opowiadał, jakie dla Niego, olimpijczyka chemicznego , banalne były zadania z chemii na egzaminie na Wydziale Mechanicznym. Wiele lat, wiele wspomnień. Ale idylla naszego pokolenia trwała krótko. Przyszła ta marcowa noc 1968, kiedy nie nocowaliśmy w domu, ale w auli Politechniki, na strajku okupacyjnym. Po studiach, jako stypendysta Zakładów Włókien Chemicznych Stilon, wróciłem w styczniu roku 1970 do domu i do pracy w Gorzowie. Wiesław pozostał po studiach we Wrocławiu, jako pracownik naukowy w Wydziale Mechanicznym Politechniki. Potem spotykaliśmy się na naszych zjazdach rocznicowych absolwentów rocznika”1964- - w roku 2004 i 2014. Od roku 1988 Wiesław i Barbara zamieszkali w Kanadzie. Tam znaleźli swoje miejsce na Planecie. Bliskie kontakty utrzymywali z Andrzejem Jaskułą i Romanem Buszkiewiczem. Korespondowaliśmy z Wiesławem i Barbarą. Opisywali realia życia i pracy daleko, za oceanem. Z troską śledzili życie i wydarzenia w Polsce.

Wiesław zawsze podkreślał z nadzieją, że zatryumfuje sprawiedliwość, demokracja i praworządność. Trudno pogodzić się z myślą i odczuciami, że odszedł Przyjaciel. Barbaro – nasze więzi były prawie jak rodzinne. Będzie mi bardzo brakowało Wiesława.
Cześć Jego pamięci.
Andrzej Erdmann
16 kwietnia 2022
* * *


Zdjęcie #6

#7. ??? (ewentualne dalsze wspomnienia)

       Teraz kilka informacji o zdjęciach jakimi zilustrujesz niniejszą swoją stronę internetową. Wybierz na nie zdjęcia ze swojego osobistego albumu, jakie najbardziej lubisz. Tylko bowiem wówczas będziesz z przyjemnością oglądał/oglądała tą swoją osobistą stronę internetową. Wybierz także zdjęcia jakie dokumentują miejsca, okazje, lub osoby jakie są najbardziej znamienne dla Twojego życia. A więc zdjęcia z ważnych okazji (np. zdjęcia ze ślubów, urodzin, z wręczania nagród, dyplomów, wizyt w innych krajach, odchodzenia na emeryturę, itp.), na istotnym dla Ciebie tle (np. własnego mieszkania, domu, lub businesu), a także zdjęcia ze szczególnie istotnymi dla Ciebie osobami (np. z żoną/mężem, dziećmi, rodzicami, przyjaciółmi, itp.). Dodaj także jedno zdjęcie typu paszportowego. Mile widziane byłyby także historyczne zdjęcia z czasów naszej wspólnej przeszłości, które by nam przypomniały siebie nawzajem (np. zdjęcia z naszymi wykładowcami lub z innymi studiującymi na naszym roku). Odnotuj jednak, że pamięć komputerowa przeznaczona na utrzymywanie niniejszej strony jest ograniczona, zaś zdjęcia zwykle zjadają sporo pamięci. Dlatego nie możesz używac zbyt wielu zdjęć. Całkowita objetość wszystkich Twoich zdjęć typowo nie powinna przekraczac 200 kB (chociaż możliwe jest wynegocjowanie wyjątków od tej reguły). To zaś oznacza, że jeśli Twoje zdjęcia zostaną zeskanowane w formacie JPG (JPEG), jaki daje relatywnie doskonałą rozdzielczość pojedyńczego zdjęcia przy objętości tego zdjęcia "tylko" około 40kB, wówczas na niniejszej stronie masz wystarczająco dużo pamięci na umieszczenie około 5 zdjęc.

#8. (To i reszta to tylko tymczasowe informacje do późniejszego usunięcia)
Kto, kiedy i jak będzie czytał Twoje opisy:


       Na zakończenie krótka inormacja o tym kto, kiedy i jak będzie czytał Twoją osobistą stronę internetową. I tak może ją poczytać praktycznie każdy, kto będzie znał jej adres, czyli znał np. adres "http://energia.sl.pl/1970/rok.htm" jednak pisany bez cudzysłowów " "). Wystarczy bowiem że taki ktoś wpisze ten adres w okienku wyszukiwarki dowolnego komputera podłączonego do internetu, a natychmiast znajdzie się na stronie głównej naszej witryny Internetowej, z której to strony głównej przeniesie się na Twoją stronę poprzez kliknięcie w "Menu 2" na Twoje nazwisko. Taki ktoś może przeglądać Twoją osobistą strone z dowolnego miejsca na świecie, o dowolnej porze dnia i nocy. Twoje sporządzenie więc niniejszej strony internetowej, uczyni z Ciebie obywatela całego świata. Wszystko też co na stronie tej napiszesz, może zostać przeczytane przez każdą inną osobę mieszkającą w dowolnym miejscu na naszej planecie. Oczywiście, tym co tutaj napiszesz najbardziej będziemy zainteresowani my, Twoi koledzy z roku, którzy połączeni są z Tobą ponadczasową więzią uczuciową. Każdy też z nas, kiedy tylko zatęskni za swoimi byłymi kolegami z lat młodości, może włączyć komputer i poczytać/oglądnąć sobie tą Twoją stronę. Jeśli zaś nie ma własnego komputera, wówczas może wybrać się do najbliższej tzw. "Cyber Cafe", gdzie za cenę około 5 złotych na godzinę, też może poczytać sobie tą stronę z komputerów jakie tam są udostępniane klientom owych niby "kawiarni bez kawy". (Słyszałem że w Polsce emeryci mogą korzystać w bibliotekach publicznych zupełnie za darmo z istniejących tam komputerów połączonych do internetu.)
* * *
       Powinieneś też wiedzieć, ze Twoja strona internetowa, niezależnie od bycia jedną ze składowych witryny całego naszego roku, po wykonaniu będzie posiadała również swój własny i niezależny adres. Adres ten możesz rozdawać swoim kolegom i członkom rodziny, którzy nie bedą zainteresowani w oglądaniu najpierw strony głównej całego naszego roku. Możesz go też drukować na swojej wizytówce jako adres Twojej własnej strony internetowej. Poprzez wpisanie tego adresu do okienka "Windows Explorer" zainteresowane osoby bądą mogły przenieść się bezpośrednio do Twojej osobistej strony internetowej. Dla przykładu, taki niezależny adres do już opracowanej czyjejś strony internetowej, przyjmie postać: http://energia.sl.pl/1970/zyciorysy.htm. Tyle że nazwa "zyciorysy" będzie w owym adresie zastąpione przez czyjeś nazwisko dając np. adres "http://energia.sl.pl/1970/przeworek_stanislaw.htm". Ową stronę (podobnie jak w przyszlosci Twoją) można więc odwiedzać zupełnie niezależnie od strony całego naszego roku, poprzez zwykłe wywołanie jej z dowolnego adresu podanego w "Menu 3", tj. poprzez wpisanie np. adresu http://energia.sl.pl/1970/przeworek_stanislaw.htm do okienka adresowego swego "Windows Explorer".

#9. Uwagi na temat tej strony:

9a. Ta strona wystawiana jest wyłącznie na darmowych serwerach. Sporo zaś z owych darmowych serwerów ogranicza wielkość pamięci udostępnianej dla stron swoich użytkowników. Z powodu więc ograniczeń pamięci na niektórych owych darmowych serwerach, NIE wszystkie ze zdjęć pokazywanych na tej stronie da się zobaczyć pod każdym z adresów z "Menu 3".
9b. Jeśli któreś zdjęcie wystawiane powyżej nie będzie dostępne na niniejszym serwerze (co daje się łatwo poznać po widoczności jedynie jego pustej ramki), wówczas aby oglądnąć to zdjęcie trzeba przenieść się na inny serwer poprzez kliknięcie na następny adres wylistowany w "Menu 3".
9c. Niniejsza strona (oraz inni uczestnicy naszego roku) ciągle oczekują na wprowadzenie tutaj opisów słownych dla poszczególnych tematów wylistowanych na tej stronie, lub dopiero zapostulowanych przez wystawiajacego. Idee i wytyczne jak sformułować te opisy słowne można uzyskać albo ze stron innych naszych kolegów z roku, albo też ze strony z "objaśnieniami" o nazwie zyciorysy.htm.
9d. Osobiste strony, takie jak niniejsza, dotychczas pozakładali sobie tylko ci uczestnicy naszego roku studiów którzy w "Menu 2" oznaczeni są "białymi linkami". Pozostali uczestnicy naszego roku też są zapraszani do przygotowania podobnych własnych stron - tak jak to wyjaśnia strona z "objaśnieniami" o nazwie zyciorysy.htm.
9e. O tym czy wybrany nasz kolega lub koleżanka ma już swoją osobistą stronę, a stąd czy jego lub jej nazwisko w "Menu 2" jest już oznaczone białym kolorem, najlepiej sprawdzać na stronie naszego roku o nazwie rok.htm. Chodzi bowiem o to, że tamtą stronę aktualizuję najczęściej, stąd ewentualne dodanie nowej osobistej strony tam będzie zaznaczone najwcześniej. Inne zaś strony aktualizuję tylko kiedy pojawi się konieczność aby coś na nich zmienić, usprawnić, lub poszerzyć.
9f. Ten punkt kończy opisy z niniejszej strony. Jeśli czegoś nie wyjaśniłem wystarczająco jasno, lub jeśli wyjaśniłem ale w sposób mało zrozumiały, wówczas nie omieszkaj zapytać o dalsze szczegóły. Życzę powodzenia w opracowywaniu tekstu Twojej osobistej strony internetowej. Do szybkiego usłyszenia od Ciebie. Czesc, Jan Pająk.

#10. Odnotuj że opisana tu sieć "koleżeńskich stron" wyprzedziła swój czas stwarzając odpowiednik dla "Facebook" kilka lat wcześniej:

       Paradoks mojego życia polega na tym, że zawsze mam doskonałe pomysły które wyprzedzają swoje czasy o wiele lat, jednak zawsze coś mi nagle odbiera warunki i możliwości aby swe idee zrealizować do końca. Przykładowo, rozważ opisaną na tej stronie sieć "koleżeńskich stron" jaką stworzyłem już w 2004 roku. Wszakże gdybym był nieco bogatszy, a stąd gdyby stać mnie było na zakup własnego tzw. "serwera" w 2004 roku kiedy organizowałem niniejszą sieć, wówczas ponakładałbym "hasła" na nasze prywatne strony, tak że mogliby je oglądać tylko koledzy i przyjaciele osób jakie je stworzyły. Po zastąpieniu zaś niniejszej instrukcji odpowiednim formularzem który umożliwiałby każdemu osobiste zakładnie sobie takiej strony ze zdjęciami, oraz wskazywanie "przyjaciół" którzy byliby upoważnieni do jej oglądania, stworzyłbym odpowiednik dzisiejszego "Facebooka" na kilka lat wcześniej zanim faktyczny "Facebook" został rozpracowany i upowszechniony. Wszakże zarówno ów "Facebook", jak i owe liczne jego klony które obecnie wyrastają w internecie jak przysłowiowe "grzyby po deszczu" (np. patrz pod adresami: www.facebook.com , www.twitter.com , www.linkedin.com , shtyle.fm , www.plaxo.com , www.unitedstarseeds.org , itd., itp. ) są jedynie poszerzeniami idei "koleżeńskiej sieci internetowej" reprezentowanej niniejszą instrukcją.
       Oczywiście, ów paradoks posiadania doskonałych idei jednak bycia pozbawianym możliwości ich zrealizowania wcale NIE kończy się na niniejszej idei będącej odpowiednikiem dla "Facebook". Inną doskonałą ideą komputeryzacji, której też NIE byłem w stanie skończyć bowiem w 2005 roku (kiedy to podjąłem jej realizację na uczelni w jakiej wówczas pracowałem) nagle utraciłem zajmowaną wtedy posadę wykładowcy nauk komputerowych, była idea bardzo prostego w obsłudze kalkulatora zwanego "wszystko-w-jednym" - który na przekór swej prostoty ciągle byłby w stanie wykonywać wszystko to co wykonują dzisiejsze złożone języki programowania. Także wówczas zdołałem już opracować pierwszy prototyp tego kalkulatora "wszystjko-w-jednym", który ciągle można sobie pooglądać pod adresem all_in_one_pl.htm. Kiedyś zapewne usłyszymy, że ktoś opracował coś podobnego (tj. że ktoś udoskonalił ów mój prototyp, lub że "sciągnął" sobie jego ideę) i że ponownie otrzymał "światoburczy" rodzaj oprogramowania jaki ja proponowałem swoim pracodawcom wiele lat wcześniej.
       Oczywiście, do tej samej kategorii "pomysłów wyprzedzających swoje czasy" należą też moje liczne wynalazki techniczne, włącznie z owym magnokraftem który chciałem rozpracować na Politechnice Wrocławskiej w ramach swojej pracy habilitacyjnej - na co, niestety, Rada Naukowa I-24 wówczas się nie zgodziła, a także włącznie z moim wehikułem czasu który otworzyłby ludziom dostęp do nieśmiertelności ale, niestety, w którego poprawność, jak narazie, niemal nikt NIE wierzy.

#11. Jak skontaktować się z edytorem strony absolwentów Wydziału Mechanicznego Politechniki Wrocławskiej rocznik 1970:

       Podaję mój kontakt:
Mój email: janpajak@gmail.com.
Data założenia tej strony: 8 lipca 2004 roku.
Data najnowszej aktualizacji tej strony: 5 maja 2025 roku.
(Sprawdź pod adresami podanymi w "Menu 3" czy już istnieje nawet nowsza aktualizacja!)